Categories
Pomorski Przegląd Gospodarczy

Mądrzej a nie więcej

Mirosław Bieliński

Prezes Zarządu, Bankilo, Członek Rady Programowej Kongresu Obywatelskiego

Rozmowę prowadzi Leszek Szmidtke, dziennikarz Pomorskiego Przeglądu Gospodarczego i Radia Gdańsk

Czy w energetyce czeka nas przełom technologiczny na skalę tego, który dokonał się w ostatnich 20 latach w telekomunikacji?

Leszek Szmidtke: Jedno z bardziej intrygujących pytań w gospodarce: jak będzie wyglądała energetyka, a pomorska energetyka w szczególności, za 20–30 lat?

Mirosław Bieliński: Odwołam się do branży telekomunikacyjnej. Pamięta Pan firmę Poczta Polska Telegraf i Telefon sprzed 25 lat? Gdyby wówczas zadać strategom telekomunikacyjnym takie pytanie, nastąpiłby długi wykład o problemach z rozkładaniem kabli, a łączność bezprzewodową raczej potraktowaliby jako zagadnienie rodem z literatury science­-fiction, niż realny kierunek rozwoju ich branży. A co mamy dziś wokół siebie? Mobilne urządzenia zdolne do przesyłania dużych pakietów danych, pozwalające na swobodne korzystanie z internetu. Dlatego boję się kreślić wizję energetyki za lat 20–30, mimo, iż widzę rozwój ciekawych technologii…

Rozbudowując elektrownię węglową w Ostrołęce, chcąc budować elektrownię gazową w Grudziądzu i Gdańsku, chcąc stawiać nową elektrownię wodną na Wiśle, prezes Energi planuje właśnie w takiej perspektywie, a może nawet dłuższej…

Oczywiście, ale nie wiadomo, czy budowane dziś duże elektrownie węglowe lub gazowe już za 20 lat nie będą reliktem przeszłości, podobnie jak i inne technologie. Oczywiście są wyjątki i dobrym przykładem są elektrownie wodne. Urządzenia wybudowane na początku XX wieku nadal pracują i wysyłają efektywnie energię do sieci. Tylko, że takie obiekty zawieszone na zaporze są dodatkiem do innych funkcji. Np. zapora we Włocławku ma w sobie elektrownię, ale również przejście drogowe i, co chyba najważniejsze, bardzo dobre zabezpieczenie przeciwpowodziowe.

Źródła energii są częścią większej całości. Na Półwyspie Helskim instalujecie inteligentne opomiarowanie i można się domyślać, że wykorzystując zgromadzone tam doświadczenia będziecie rozwijać inteligentne sieci (Smart Grid).

Nowoczesne, online’owe liczniki to dopiero preludium większego przedsięwzięcia. W kolejnych etapach pojawi się gigantyczna infrastruktura teleinformatyczna, w której generowane i przetwarzane będą niezliczone ilości danych, płynące z liczników naszych odbiorców. Wszyscy musimy nauczyć się to wykorzystywać, aby na nowych technologiach i rozwiązaniach w energetyce obok oczywistych korzyści dla odbiorców indywidualnych, mogły zyskać także inne branże gospodarki.

Miliardy złotych zostaną wydane na źródła energii i na sieci przesyłowe. Czy modernizacja polskiej energetyki może obniżyć ceny energii?

Bez wątpienia gospodarka potrzebuje w miarę taniej energii i, co niemniej ważne, stabilności jej dostaw. Oczywiście z cenami (nie tylko z resztą w energetyce) sytuacja jest taka, że dla producentów i dostawców zawsze będą zbyt niskie w stosunku do kosztów wytwarzania i dostarczania, a dla odbiorców za wysokie. Jednak wcale nie jesteśmy skazani na rosnące ceny energii. Są prognozy mówiące o ich spadku. Taki trend, w połączeniu z wysoką jakością dostaw prądu, wpłynie pozytywnie na rozwój gospodarczy kraju i regionu, pomoże też przyciągnąć do nas nowych inwestorów.

Prof. Władysław Mielczarski twierdzi, że wysoka cena energii pomaga w rozwoju energooszczędnych dziedzin gospodarki. Ma to też sprzyjać większej innowacyjności.

Zgoda, ale rozwój innowacyjności może być też wywołany innymi bodźcami. Działanie poprzez wysoką cenę energii to terapia szokowa. Proszę zapytać przedsiębiorców, czy są w stanie zaakceptować jeszcze wyższe rachunki. Gospodarka potrzebuje cen, które jej nie zrujnują.

W UE powinniśmy lepiej przemyśleć politykę energetyczną, bo duży i rosnący udział OZE w globalnej produkcji energii tak czy inaczej jest nieunikniony. Co ważniejsze, niemądrymi rozwiązaniami możemy wywoływać skutki odwrotne do naszych szczytnych zamierzeń.

Jednak na dzisiejszą energetykę w Unii Europejskiej, także na Pomorzu, wpływają decyzje o charakterze polityczno­-administracyjnym. Pakiet klimatyczny preferuje niskoemisyjne, szczególnie odnawialne źródła, i to podnosi cenę.

Intryguje mnie, że w dwóch przeciwległych zakątkach świata, gdzie niewiele się mówi o limitach i opłatach za emisje CO2, czyli w Chinach i Stanach Zjednoczonych, nowe technologie energetyczne, a przede wszystkim OZE, rozwijają się świetnie. Zastanawiać więc może w tym kontekście, że mimo iż to Europa w niemal każdym zdaniu akcentuje swoją troskę o stan środowiska naturalnego, już ustępuje w dynamice wdrażania niektórych rodzajów OZE wspomnianym krajom. Wydaje się więc, że w UE powinniśmy lepiej przemyśleć politykę energetyczną, bo duży i rosnący udział OZE w globalnej produkcji energii tak czy inaczej jest nieunikniony. Co ważniejsze, niemądrymi rozwiązaniami możemy wywoływać skutki odwrotne do naszych szczytnych zamierzeń.

Czego więc trzeba, żeby Pomorze i Polska odnalazły się w tej nowej układance energetycznej?

Nie mam cudownej recepty. Ważne, aby to, co robimy i chcemy zrobić składało się na nasze bezpieczeństwo energetyczne. W tym kontekście nasz region nie potrzebuje dużej liczby dużych źródeł energii. Poziom produkcji energii elektrycznej w krótkim czasie znacznie przekroczy poziom jej konsumpcji. Stanie się tak za sprawą dynamicznego rozwoju energetyki odnawialnej i znacznie wolniejszego przyrostu popytu. Rację ma prof. Mielczarski mówiąc, że droga energia stymuluje oszczędne zachowania. Jednak jeżeli zależy nam na dobrej podaży niedrogiej energii elektrycznej – a to jest korzystne dla naszego regionu – to proponuję najpierw spojrzeć na obecne inwestycje w Polsce. Nakłady na rozwój sieci są zdecydowanie mniejsze niż na nowe moce. Tymczasem zużycie energii w ciągu doby układa się jednoznacznie: są godziny szczytu, natomiast poza nimi, a zwłaszcza w nocy zużycie jest dużo mniejsze. Za to system produkcji energii jest taki, że cały czas możliwa jest produkcja, pozwalająca na pokrycie szczytowego zapotrzebowania wraz z kilkunastoprocentową rezerwą. Oznacza to, że przez większość doby część zainstalowanych mocy zwyczajnie nie pracuje, zaś koszty ich utrzymania w gotowości i tak musza być poniesione, i przeniesione na odbiorców. Zbędne megawaty kosztują. Dlatego szukamy nowych rozwiązań. Inteligentne sieci z pewnością pozwolą na efektywniejsze gospodarowanie energią. To ciekawe, że mądre inwestycje w sieci pozwolą zmniejszyć poziom wydatków na (relatywnie bardziej kosztowne) nowe moce wytwórcze.

Co zrobić, żeby lepiej wykorzystać istniejące źródła energii?

Można stymulować odbiorców do bardziej racjonalnych zachowań. Jednak rozwiązań trzeba też szukać gdzie indziej, przede wszystkim w różnych formach magazynowania energii. To by pozwoliło na gromadzenie zapasów energii w okresach niższego poboru i oddawanie jej do sieci w godzinach szczytów.

Czy to właśnie magazynowanie energii za 20–30 lat najbardziej odmieni obraz energetyki?

Moim zdaniem w tym kierunku powinniśmy zmierzać, gdyż tu jest odpowiedź na pytanie, jak efektywniej gospodarować energią. Nie wiem, jaka będzie technologia magazynowania, ale gdy już się ona pojawi, to dopiero wtedy będziemy mogli racjonalnie zarządzać produkcją, przesyłem i odbiorem.

Przekonanie, że duże elektrownie na Pomorzu zapewnią nam bezpieczeństwo i lokalnie tańszą energię jest błędem. Dla nich rynkiem jest krajowy czy nawet międzynarodowy system energetyczny – czyli z prądu korzystają wszyscy w kraju (a nawet w Europie) a my jako region ponosimy koszty zewnętrzne jego produkcji.

Zanim to jednak nastąpi, w naszym regionie mogą powstać elektrownie węglowe, gazowe, jądrowe i mnóstwo wiatraków. Czy w takim wypadku będziemy mieli tani prąd i staniemy się energetycznie bezpieczni?

Przekonanie, że duże elektrownie zapewnią nam bezpieczeństwo, jest błędem. Duże elektrownie nie pracują na rzecz lokalnych odbiorców. Dla nich rynkiem jest krajowy czy nawet międzynarodowy system energetyczny. Lokalnie nie będziemy mieli tańszej energii. Region, w którym są zlokalizowane duże źródła, ponosi koszty, szczególnie środowiskowe, a zyski spija się w innym miejscu. Nie ma większego znaczenia, czy jest to elektrownia węglowa, jądrowa, czy turbina wiatrowa. Co ma Podkarpacie ze swoich złóż gazu albo Śląsk z kopalń i elektrowni? Jakieś podatki i miejsca pracy, ale ciekawsze produkty powstają najczęściej w innych miejscach. Ponad 30 lat temu budowano nad Jeziorem Żarnowieckim elektrownię atomową. Na Politechnice Gdańskiej otwarto specjalne kierunki kształcenia przyszłych specjalistów. Nie istniały zbyt długo, ale utworzone w Świerku Narodowe Centrum Badań Jądrowych działa do dziś.

Ale czy zyskiem z takich źródeł nie jest rozwój gospodarki regionu?

Zyskiem dla regionu będą kompetencje, zasoby, siły wytwórcze, które powstaną dzięki rozwojowi nowej energetyki. Gdyby polska, a jeszcze lepiej globalna, energetyka kupowała powstające tutaj rozwiązania, mielibyśmy z tego prawdziwe korzyści. Natomiast wybudowanie kolejnych wielkich bloków w technologii znanej od lat nie przynosi takich zysków.

Zostawmy zatem wielkie elektrownie. Czy energetyka rozproszona będzie bardziej zyskowna dla naszego regionu?

Ten kierunek daje większe szanse, tym bardziej, że na Pomorzu dobrze rozwija się sektor ICT, który jest dla nowych rozwiązań w energetyce niemal symbiotycznym partnerem. Mamy więc potencjał, dzięki któremu może rozwinąć się energetyka rozproszona oparta o OZE i inteligentne sieci. Regulacje prawne utrudniają jednak Enerdze współpracę z lokalnymi i regionalnymi firmami ICT uniemożliwiając jakiekolwiek ich preferowanie w przetargach, które ogłaszamy inwestując w nowe rozwiązania.

A jaki wpływ na rozwój gospodarczy będą miały inteligentne sieci?

Z mgły zaczynają się dopiero wyłaniać konkretne elementy. Są już dostępne rozwiązania, ale ciągle jeszcze nie ma czegoś, co można nazwać innowacyjnością produktową. Sieci to tylko szkielet, na którym powstawać i rozwijać się będą różnego rodzaju produkty i usługi. Dzisiaj nie sposób przewidzieć, jakie to będą rozwiązania, ale w przeszłości podobną niewiadomą było to, co przyniesie rozwój internetu czy urządzeń mobilnych. Z pewnością będą związane z zarządzaniem, przetwarzaniem i wykorzystaniem danych generowanych w sieciach. Obszary wykorzystania tego typu informacji można mnożyć.

W USA z firmami energetycznymi w dziedzinie inteligentnych sieci mocno konkurują przedstawiciele branży telekomunikacyjnej.

Rzeczywiście zza oceanu napływają takie sygnały. Zasada TPA (Third­-Party Access , pol. dostęp osób trzecich – przyp. red.) rozwija zachowania konkurencyjne. Każdy może sprzedawać energię elektryczną i nie musi dysponować swoją siecią. Kupuje się na giełdzie energię, następnie znajduje klienta i sprzedaje, korzystając z otwartego dostępu do sieci. Dużą przewagą telekomów jest dostęp do klientów i efektywne systemy wspierające komunikację z nimi. Przedsiębiorstwa energetyczne, zderzone z ideą wolnego rynku o epokę później niż telekomy, zazwyczaj ograniczają kontakt z odbiorcą do wysyłania mu faktur za zużycie prądu. Ponadto branża telekomunikacyjna ma też doświadczenie w budowaniu baz danych o swoich klientach. Wie też co z tymi danymi robić, by poprawiać swoją ofertę i jakość usług. Przeniesienie rozwiązań amerykańskich do krajów europejskich będzie dla branży energetycznej dużym problemem. Sygnały zapowiadające takie zmiany już mamy także w naszym kraju. Nasza branża z trudem radzi sobie z akceptacją zmiany dostawcy prądu w rozsądnym czasie. A telekomunikacja już tego problemu nie ma.

Nie rozumiem pojęcia „niezależność energetyczna regionu”. Granice administracyjne nie mają żadnego znaczenia dla przesyłu. Prąd i tak przechodzi przez krajową sieć energetyczną. Bezpieczeństwo dostaw zapewniają właściwie zbudowane sieci, a nie elektrownie.

Jak ma wyglądać niezależność energetyczna naszego regionu?

Nie rozumiem tego pojęcia. Jesteśmy częścią ogólnopolskiego systemu i granice administracyjne nie mają żadnego znaczenia dla przesyłu. Istnieją też łącza transgraniczne, jedno z nich, łącząc nas z Szwecją, wychodzi z morza całkiem niedaleko. Jesteśmy więc także elementem europejskiego systemu energetycznego. Nie powinno nadawać się priorytetu bilansowaniu podaży z popytem w skali regionu. Elektrownia szczytowo­-pompowa w Żydowie jest zlokalizowana poza naszym regionem, a pracuje na rzecz Pomorza. Prąd i tak przechodzi przez krajową sieć energetyczną. Bezpieczeństwo dostaw zapewniają właściwie zbudowane sieci, a nie elektrownie.

Ponowię więc pytanie o naszą pomorską energetyczną przyszłość.

Coraz częściej spotykam się z poglądami, że energetyka konwencjonalna – także elektrownie gazowe – ma charakter przejściowy. Gdzieś na końcu tej drogi jest energetyka odnawialna. Na Pomorzu mamy najlepsze warunki rozwoju dla morskich i lądowych farm wiatrowych. Energetyka odnawialna będzie się rozwijała coraz bardziej i spowoduje przetasowania w obecnym układzie. Za 20–30 lat może się okazać, że to energetyka konwencjonalna będzie uzupełnieniem OZE.

Dlatego przygotowujecie budowę kilku elektrowni gazowych, które będą stabilizować dosyć kapryśną energetykę wiatrową?

Rzeczywiście tak jest. Widzimy potencjał, synergię w połączeniu tych dwóch źródeł. Kończymy przygotowania do budowy elektrowni gazowej w Grudziądzu i myślimy o takiej samej elektrowni w Gdańsku.

To na koniec jeszcze o partnerstwie Energi oraz regionalnego samorządu. Gdy trwają prace nad strategią, jest okazja do rozmów o konkretnych rozwiązaniach.

Zasługą Pomorskiego Przeglądu Gospodarczego jest upowszechnienie idei inteligentnych sieci oraz informacji o naszym projekcie w tej dziedzinie, zlokalizowanym na Półwyspie Helskim. Dla mojej firmy jest to bardzo ważna inwestycja. Dlatego oprócz wspomnianego półwyspu instalujemy inteligentne sieci także w innych miejscach w kraju. Mamy do wyboru wiele lokalizacji dla inwestycji wytwórczych, zarządzamy budżetami, harmonogramami itd. Odbieramy sygnały płynące od władz lokalnych i regionalnych. Jest oczywiste, że łatwiej i więcej inwestuje się tam, gdzie klimat temu sprzyja. Każde zaangażowanie samorządu, udzielenie wsparcia inwestorowi, procentuje. Jeżeli cele takich firm jak Energa oraz samorządu regionalnego będą zbieżne i jeśli z jednej i drugiej strony pójdą za tym odpowiednio większe pieniądze, to razem szybciej te cele osiągniemy. Strategie regionu i największych firm tutaj zlokalizowanych muszą się nawzajem widzieć i rozumieć.

Dziękuję za rozmowę.

O autorze:

Mirosław Bieliński

Prezes Zarządu Bankilo. Były Prezes Zarządu Energa oraz członek rad nadzorczych dużych spółek funkcjonujących jako sprzedawca energii, sieci energetyczne, elektrownie, giełda energii. Członek Rady Programowej Kongresu Obywatelskiego.

Dodaj komentarz

Skip to content