Categories
Pomorski Przegląd Gospodarczy

Pomorski hub energetyczno-paliwowy?

Paweł Olechnowicz

Prezes Zarządu Grupy Lotos S.A., Przewodniczący Rady Dyrektorów Central Europe Energy Partners

Rozmowę prowadzi Leszek Szmidtke, dziennikarz Pomorskiego Przeglądu Gospodarczego i Radia Gdańsk.

Dynamiczny rozwój Lotosu oraz Energi ma duże znaczenie dla całej branży. Wokół tych największych rozwijają się też inne, mniejsze firmy. Do tego nadmorskie położenie, rozbudowana logistyka oraz coraz lepsza komunikacja z resztą kraju powodują, że Pomorze jest dla energetyki bardzo obiecujące.

Leszek Szmidtke: Czy Pomorze jest atrakcyjnym miejscem dla branży energetyczno­-paliwowej?

Paweł Olechnowicz: Nasz region stwarza bardzo duże możliwości rozbudowy energetyki niekonwencjonalnej. Natomiast dynamiczny rozwój Lotosu oraz Energi ma duże znaczenie dla całej gospodarki. Wokół największych i dzięki nim rozwijają się też inne, mniejsze firmy. Do tego nadmorskie położenie, rozbudowana logistyka oraz coraz lepsza komunikacja z resztą kraju powodują, że Pomorze jest dla energetyki bardzo obiecujące. Dla Grupy Lotos właśnie nadmorskie położenie daje przewagę nad wieloma innymi paliwowymi koncernami w Europie. Możemy korzystać z transportu drogą lądową oraz morską, mamy również swobodny dostęp do złóż na Bałtyku i jednocześnie otwarty w całym kraju rynek odbiorców zarówno paliwa, oleju, jak i asfaltu. Interesując się coraz bardziej rynkami Północnej Europy i planując tam ekspansję, też wykorzystujemy nadmorskie położenie. Do tego należy doliczyć terminale przeładunkowe, jak choćby Naftoport. Pomorze ma też warunki naturalne do magazynowania surowców – PGNiG w Kosakowie koło Gdyni ma kawerny, w których jest miejsce dla gazu, ale będzie też możliwość zlokalizowania magazynów ropy naftowej. Można tam przechowywać strategiczne zapasy państwa. Ma to ogromne znaczenie dla bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju.

Czy w perspektywie 20–30 lat będzie nam przybywało inwestycji związanych z branżą paliwową i Pomorze będzie hubem dla całego kraju?

Pomorze w tej perspektywie może być hubem dla tej części Europy. Wiele jednak zależy od kierunków polityki państwa i tworzenia rezerw strategicznych. Na wszystko nas nie stać, więc rząd musi wybrać, co jest dla państwa najważniejsze. Pamiętajmy też o zasobach, które mamy w naszym regionie. Już wkrótce okaże się, jaka jest wielkość złóż gazu łupkowego i wówczas trzeba będzie podjąć wiele ważnych decyzji związanych z energetyką.

Jakie korzyści odniesie lokalna gospodarka z dużych powierzchni magazynowych, z rozbudowanej infrastruktury przesyłowej?

Rozwój całej gospodarki zależy od rozwoju energetyki. Ceny i dostępność nośników energii ciągną całą resztę. Dlatego infrastruktura przesyłowa ma tak duże znaczenie. Wpływa to nie tylko bezpośrednio na przemysł, ale też na usługi oraz gospodarstwa domowe. W takiej lub innej postaci wszystko odbija się na gospodarce.

Wielkie inwestycje, o ile opierają się na lokalnych zasobach, mają duży wpływ na rozwój przedsiębiorczości. Jak Program 10+ wpłynął na firmy związane z Grupą Lotos?

Przede wszystkim zmieniła się sama firma. Jeszcze pod koniec ubiegłego wieku była to monolityczna rafineria, która po latach urosła do rozmiarów międzynarodowego koncernu. Dziesięć lat temu osiągaliśmy przychody na poziomie 3–4 mld zł, a w ubiegłym roku wyniosły 30 mld zł. Ten wzrost pociąga za sobą większe potrzeby, a tym samym coraz więcej firm może z nami współpracować. My rozwijamy core business, natomiast potrzebujemy coraz więcej dodatkowych usług, produktów. Dobrym przykładem są szkolenia. Nowe inwestycje wymuszają wzrost kwalifikacji naszych pracowników. Przekłada się to na coraz intensywniejszą współpracę z uczelniami, firmami szkoleniowymi, fachowcami z różnych dziedzin.

Mam na myśli nie tylko sam proces wytwarzania, ale też zarządzanie, finanse czy marketing. Mamy pieniądze na wzmacnianie naszego potencjału rozwojowego i potrafimy mądrze je wydać. Dlatego duże firmy są potrzebne takim gospodarkom jak pomorska. Tym bardziej że przy porównywalnej cenie oraz jakości, staramy się zatrudniać lokalne firmy. Tak duże inwestycje jak Program 10+ pozwalają też rosnąć w siłę poszczególnym wykonawcom. 6–7 lat temu niektórzy z naszych partnerów byli niewielkimi przedsiębiorstwami. Dzięki współpracy przy różnych projektach, a zwłaszcza przy naszej największej inwestycji, nabrali takiej wiedzy i umiejętności, że dziś z powodzeniem wykonują zlecenia przy dużych zagranicznych inwestycjach. Większy może więcej, ale równocześnie powstaje przy nim całe środowisko mniejszych podmiotów, które mogą się rozwijać. Nasz wzrost jest również korzystny dla samorządów. Nie tylko dlatego, że jako firma wnosimy coraz większe podatki i opłaty. Nasi pracownicy lepiej zarabiają, a to też przekłada się na wyższe wpływy do samorządowej kasy. Te dobra się po prostu pomnażają.

Jednak nie może to być jednorazowy wyskok. Do tego pieca trzeba ciągle dokładać drewna.

Najbliższe duże inwestycje będą poza Polską. Naszą uwagę przyciągają złoża ropy. Wprawdzie najbardziej obiecujące są w Norwegii, ale wydobywamy też ropę na Litwie oraz ropę i gaz z szelfu bałtyckiego. Natomiast dalsze inwestycje, które będą zlokalizowane już w naszym regionie, są nieco odłożone w czasie. Planujemy głębszy przerób ropy oraz budowę elektrowni gazowej. To oczywiście oznacza kolejne zlecenia dla firm wykonawczych. Wprawdzie nie będą to już inwestycje na poziomie 1,5 mld euro, ale 100–200 mln euro rocznie również otwiera duże możliwości rozwoju.

Obok podstawowej działalności prowadzicie dodatkowe. Na przykład ogrzewacie Władysławowo gazem wydobywanym z bałtyckich złóż.

Gaz wydobywamy przy okazji eksploatacji złóż ropy naftowej. Dawniej był po prostu spalany, później bardzo racjonalnie postąpiono, kładąc rurociąg do Władysławowa i dzięki temu miasto zyskało nowe źródło ogrzewania. Nie wykluczamy, że gaz ze złóż bałtyckich (B4 i B6) również będzie zamieniany na energię elektryczną i cieplną.

Niektóre źródła energii dobrze się uzupełniają i takim przykładem jest energia pochodząca z wiatru oraz z gazu. Czy Lotos widzi dla siebie miejsce w energetyce?

Będziemy się trzymali naszego podstawowego kierunku. Logika biznesu nakazuje dywersyfikację, ale nie powinniśmy się rozpraszać. Nie będziemy więc inwestowali w portale społecznościowe lub inne firmy internetowe. Wytwarzanie energii elektrycznej jest nam dużo bliższe, ale nasze inwestycje zmierzają do zaspokojenia przede wszystkim własnych potrzeb.

Bardziej niepokojące od zagrożenia szybkim wyczerpaniem się złóż węglowodorów są rosnące koszty ich wydobycia z coraz trudniej dostępnych źródeł.

Jednak inwestycje energetyczne, które Lotos będzie realizował, otwierają pewne możliwości. Tym bardziej że węglowodory kiedyś się skończą i może to nastąpić już za 20–30 lat.

Nie sądzę, żeby zasoby węglowodorów wyczerpały się w tak bliskiej perspektywie. Już kilka razy ogłaszano wyeksploatowanie złóż, a tymczasem pojawił się gaz niekonwencjonalny, zaraz za nim ropa z łupków. Na wydobycie czeka też ropa ze złóż arktycznych. Bardziej niepokojące są wysokie i stale rosnące ceny związane między innymi z coraz trudniejszym wydobyciem tych surowców. Dodatkowe koszty także rosną, więc i cena na stacjach paliwowych jest coraz wyższa. Jeżeli wynagrodzenia się podnoszą, to nie odczuwamy jeszcze konsekwencji wzrostu cen paliw. Kiedy jednak zostaje przekroczona granica tolerancji popytu, gospodarka coraz boleśniej odczuwa skutki wysokich cen i zaczyna się szukanie tańszych rozwiązań. Może czasami nawet te poszukiwania wydają się zabawne, ale postęp doprowadzi do mniejszego zapotrzebowania na ropę i gaz. Niesamowity spadek cen na rynku gazowym w Stanach Zjednoczonych pokazuje inną stronę tego medalu, czyli nagłe pojawienie się nieznanego wcześniej paliwa lub nowego sposobu wydobycia. Być może Polska pójdzie właśnie taką drogą. Trzeba jednak stworzyć odpowiednie warunki do inwestowania, tak aby poszukiwania nowych źródeł i nowych paliw stały się masowe. Dlatego musimy się otworzyć na firmy ze Stanów Zjednoczonych i Kanady, które mają odpowiednią wiedzę i pieniądze pozwalające prowadzić najpierw poszukiwania, a później eksploatację.

ppg-2-2012_odnawialne_zasilanie_rozwoju

Także w tym przypadku musimy brać pod uwagę jeszcze jeden czynnik, jakim jest Bruksela i tzw. prawodawstwo unijne. W energetyce Unia Europejska podąża swoją drogą, która z pewnością nie służy obniżaniu cen. Grupa Lotos ma znaczący udział w powstaniu organizacji, która powinna w pewnym sensie pilnować interesów branży paliwowej i jakości rynku w naszej części Europy. Udało się?

Nawet tak duże państwo jak Polska samodzielnie wiele nie zdziała. Jesteśmy w strukturach Unii Europejskiej, nie bez znaczenia jest także przynależność do NATO. Nasz pomysł na Central Europe Energy Partners (CEEP) polega na skłonieniu do współpracy 11 państw naszego regionu, które wytwarzają 1/3 PKB Unii Europejskiej. Chcemy być równorzędnym partnerem krajów tzw. Starej Unii. Jednak konieczne jest dopracowanie się lepszej infrastruktury, musimy też zostać podłączeni do wspólnej sieci energetycznej oraz paliwowej. Oczywiście trzeba ją też zmodernizować, a na granicach wybudować więcej interkonektorów. Dlatego potrzebujemy wsparcia od krajów, które „gonimy”. Ważne zastrzeżenie: nie mają to być okruchy rzucane z pańskiego stołu. Dajemy duży rynek, duże możliwości rozwoju, więc mamy prawo oczekiwać partnerskiego traktowania. Tym bardziej że w interesie całej wspólnoty jest równomierny rozwój. Dwa lata działalności CEEP to także docieranie wewnętrznej współpracy. Ma to duże znaczenie, gdyż czasami „większy gracz” musi się trochę posunąć, ustąpić albo nawet więcej dać. Trzeba się tego nauczyć, a to wymaga czasu.

Dziękuję za rozmowę.

O autorze:

Paweł Olechnowicz

Paweł Olechnowicz od 2002 r. jest prezesem Grupy Lotos SA. Zarządza i kieruje całokształtem działalności Grupy Lotos SA. Do swoich największych sukcesów zalicza wprowadzenie spółki na Giełdę Papierów Wartościowych oraz udaną realizację inwestycji Programu 10+, dzięki której gdańska rafineria Grupy Lotos zwiększyła moce przerobowe do 10,5 mln ton ropy rocznie. Jest inicjatorem oraz przewodniczącym Rady Dyrektorów Central Europe Energy Partners (CEEP), specjalistycznego think­‑tanku zrzeszającego firmy, instytucje i ekspertów z różnych krajów, którego celem jest wspieranie wiedzą i doświadczeniem procesów legislacyjnych w sektorze energii, w ramach wspólnej polityki UE. W 2006 r. zdobył tytuł „Menedżera Roku”, nadawany przez Stowarzyszenie Menedżerów w Polsce.

Dodaj komentarz

Skip to content