Kategorie
Pomorski Przegląd Gospodarczy

Idea partnerskiego Pomorza

Pobierz PDF

— Tekst programowy przed XI Pomorskim Kongresem Obywatelskim —

XI Pomorski Kongres Obywatelski odbędzie się w dniu 11 maja 2019 r.
na Uniwersytecie Gdańskim.
Wszystkich zainteresowanych serdecznie zapraszamy,
wstęp jest bezpłatny.
Zapisy na stronie:
https://rejestracja2.kongresobywatelski.pl/11pko/

[logo]

Nasza droga

My, Pomorzanie jesteśmy społeczeństwem o różnych korzeniach i barwach kulturowych. Łączy nas wspólna droga: i ta po II wojnie światowej, i ta po odzyskaniu wolności w 1989 r. – droga dojrzewania do OBYWATELSKIEJ WSPÓLNOTY POMORZAN. Wspólnoty opartej na coraz bardziej krystalizującej się wspólnej tożsamości, łączącej pierwiastki rdzenne z napływowymi. Tworzącej nową jakość, w której żyjemy i która ciągle się rozwija, a która w zadziwiający sposób wyraża dawne gdańskie wartości: ODWAGĘ i ROZSĄDEK.

Jesteśmy wspólnotą żywotną, pragmatyczną, optymistyczną, patrzącą w przyszłość i otwartą na świat. Więcej w nas chęci czynu i podejmowania zmian na lepsze, przekraczania siebie, niż lęku przed nowym, narzekania na niewdzięczny los i patrzenia w przeszłość. Zawsze mamy swoje zdanie, podmiotowość mamy wpisaną w nasze pomorskie DNA.

My, Pomorzanie jesteśmy wspólnotą żywotną, pragmatyczną, optymistyczną, patrzącą w przyszłość i otwartą na świat. Więcej w nas chęci czynu i podejmowania zmian na lepsze, przekraczania siebie, niż lęku przed nowym, narzekania na niewdzięczny los i patrzenia w przeszłość.

Taka była też nasza „SOLIDARNOŚĆ” z lat 80. Wyrażała naszą odwagę, chęć zmian, nasze aspiracje, a jednocześnie działała rozsądnie, nie ryzykując losu kolejnego bohaterskiego, ale nieskutecznego powstania.

Tu, na Pomorzu, mimo ciężkich doświadczeń historii, przeżytych traum i cierpień, nie leży nam rola skrzywdzonych przez los, wolimy podejmować starania i ryzyko, patrzeć realistycznie na świat, bardziej myśleć o sukcesach niż rozpamiętywać porażki. Łączy nas wiara we własne siły i przekonanie, że wolność to szansa, a nie zagrożenie.

Jak w najbardziej efektywny sposób wykorzystać tę naszą podmiotowo­‑wolnościową naturę? Dziś, w rocznicę 30‑lecia odzyskania wolności jesteśmy zobowiązani do namysłu, jak poprawić naszą demokracjęnasze wzajemne współżycie we wszystkich dziedzinach życia. Jakie reguły gry pozwolą nam sprostać wyzwaniom przyszłości.

Nowe wyzwania

Żyjemy w świecie współzależnym. Nikt z nas w pojedynkę nie uchyli się od skutków zmian klimatycznych, nie zapewni sobie bezpieczeństwa w cyfrowej rzeczywistości, nie zbuduje marki regionu. Nikt samemu nie stworzy swojego proinnowacyjnego ekosystemu rozwoju, ani nie zaradzi skutkom katastrof naturalnych. Silosowy sposób komunikacji, organizacji i działania, w którym dotychczas funkcjonowaliśmy, jest dziś dla nas kulą u nogi. W jakim kierunku więc iść?

Wolność, którą mądrze wypracowaliśmy sobie 30 lat temu wyzwoliła w nas pokłady indywidualizmu, chęci „urządzenia się” w pojedynkę, przezwyciężenia szarości PRL‑u i zapewnienia sobie bezpieczeństwa ekonomicznego. Nasz dynamiczny indywidualizm przyniósł wspaniałe owoce, ale teraz czas na korektę, na więcej współpracy, więcej myślenia i działania zbiorowego, na więcej „razem”. Od nas zależy, czy będzie to „razem” dyktowane z góry, czy RAZEM PARTNERSKIE, wynikające z naszej dojrzałości, zrozumienia wspólnych interesów i poszerzenia naszej tożsamości. W oparciu o partnerskie „razem” – zbudowane na zaufaniu, lojalności i obniżeniu lęku przed szczerością i otwartością – jesteśmy w stanie lepiej wykorzystywać nasze zróżnicowane talenty, kompetencje i doświadczenia oraz osiągać więcej synergii (spójności) rozwojowej.

W oparciu o partnerskie „razem” – zbudowane na zaufaniu, lojalności i obniżeniu lęku przed szczerością i otwartością – jesteśmy w stanie lepiej wykorzystywać nasze zróżnicowane talenty, kompetencje i doświadczenia oraz osiągać więcej synergii (spójności) rozwojowej.

Ład partnerski naszym wyborem na przyszłość

Pytanie o ideę Pomorza jest pytaniem o to, co ma nas tu wprawiać w ruch: lęk, chciwość, zawiść, pragnienie dominacji, czy chęć wykorzystania naszych talentów i zasobów dzięki współpracy i partnerstwu, chęć budowania pomyślności własnej, ale i wspólnej, bycia dumnym z osiągnięć swoich, ale i innych? Jakich reguł gry chcemy na Pomorzu? Nie chodzi tu tylko o reguły formalne, ale przede wszystkim o te reguły „niewidzialne”, faktycznie regulujące nasze zachowania i decyzje.

Do pomorskiego ducha wolności, równości, praktyczności nie pasują relacje feudalne typu patron­‑klient, których odrodzenia jesteśmy dziś świadkami w Polsce. Tu preferujemy relacje bardziej partnerskie, dające więcej podmiotowości i motywacji do działania. Stąd nasza propozycja idei PARTNERSKIEGO POMORZA. Jesteśmy przekonani, że ład partnerski będzie nie tylko umacniał nasze wspólnoty lokalne i wspólnotę regionalną, ale również budował naszą przewagę konkurencyjną – będzie sprzyjał radzeniu sobie z wyzwaniami horyzontalnymi (przekraczającymi prosty podział na dyscypliny, dziedziny, sfery). Do wykorzystania wszystkich zasobów coraz bardziej zmuszać nas będzie również sytuacja demograficzna – partnerskie reguły gry temu sprzyjają. Podejście partnerskie jest również zdolne uodpornić nas na niekorzystne procesy, które płyną do nas z centrum, takie jak rozpowszechnianie się relacji klientelistycznych oraz wsobna plemienność. Obydwa te zjawiska aktywizują niedobre elementy naszych kodów kulturowych, oznaczając de facto cywilizacyjne cofnięcie. Najwyższy już też czas, by po partnersku zacząć traktować także naszą przyrodę, której potrzebujemy i od której możemy się wiele nauczyć. Bez „partnerstwa z Ziemią” zginiemy.

Oczywiście w obecnych czasach, które charakteryzuje zamieszanie i zmienność, nikt nie może być pewien jakie reguły gry będą dla nas dobre w przyszłości. Dlatego, jak każda idea, również nasze marzenie o partnerskim Pomorzu powinno być poddane szerokiej publicznej debacie.

Fundamenty ładu partnerskiego

Idea partnerstwa wcale nie jest łatwa, bo wiąże się z pewnym samoograniczeniem zarówno ze strony tych silnych (obojętnie czy w sferze administracji samorządowej, gospodarki, nauki, służby zdrowia, edukacji, czy w innych dziedzinach) jak i z pewnym samoograniczaniem ze strony potencjalnie słabszych – pracowników, organizacji pozarządowych, lokatorów itd. Tak jak możemy bowiem nadużywać władzy, tak też zdarza się nadużywanie naszej słabszej pozycji np. aby oszukać nieświadomego pracodawcę tak, jak kiedyś chłop pańszczyźniany oszukiwał pana.

Idea partnerstwa wcale nie jest łatwa, bo wiąże się z pewnym samoograniczeniem zarówno ze strony tych silnych, jak i potencjalnie słabszych. Ład partnerski musi się więc opierać na pewnej koniecznej dawce ładu etycznego.

Ład partnerski musi się więc opierać na pewnej koniecznej dawce ładu etycznego. Jeśli normą będzie akceptacja mówienia nieprawdy, wzajemnego oszukiwania się, łamania reguł, przekupywania się – nic z niego nie wyjdzie. Możemy jednak wspólnie zatroszczyć się o dwa istotne „smarowidła” oliwiące ten ład. Jedno ma barwę „zimną” i jest nim wspólny interes (dobro wspólne). Jego dobre zrozumienie i przezwyciężenie odziedziczonych postaw indywidualistycznych może być wielką siłą cementującą układy partnerskie. Najlepiej widać to w sferze biznesu wysokotechnologicznego, gdzie bez prawdziwego partnerstwa np. między właścicielami i menedżerami a pracownikami, niewiele można osiągnąć.

Jest i drugie, tym razem „ciepłe smarowidło” partnerstwa – poszerzona tożsamość. To było podejście Pawła Adamowicza: zbudowane nie wokół formatu „ja – Prezydent”, „my – urząd”, ale „my – gdańszczanie”! I to działało. Budując naszą pomorską wspólnotę automatycznie poszerzamy naszą własną tożsamość – przechodzimy od egoistycznego „JA” do bardziej solidarnego „MY”.

Przestrzenie ładu partnerskiego

W jakich sferach budować ład partnerski? Biorąc pod uwagę ideę godności ludzkiej i potrzebę innowacyjności – wszędzie. Zaczynając od partnerstwa wartości i tożsamości w ramach obywatelskiej wspólnoty Pomorzan, przez partnerstwo między władzą samorządową a biznesem i organizacjami społecznymi, między nauką i edukacją, a właściwie wszystkimi sferami życia, między pracodawcami i pracobiorcami, między dostawcami i odbiorcami, miedzy metropolią a regionem itd. W sposób naturalny dotrzemy wtedy do partnerstwa między pokoleniami, czy coraz ważniejszego partnerstwa między kobietami i mężczyznami.

Idea partnerstwa nie może być bowiem traktowana mechanicznie, doktrynalnie i zawężająco. Może być ona realizowana w ramach różnych konfiguracji wynikających z życia. Chodzi o to, byśmy się wszyscy traktowali bardziej „jak ludzie”, a konkretne oblicza partnerstwa same się ukształtują.

Czy dojrzeliśmy do ładu partnerskiego?

Wiele wskazuje na to, że warto sobie taki cel już dziś postawić. Powszechnie zaczynamy bowiem doceniać znaczenie współpracy, coraz silniej przebija się myślenie według wartości. Młode pokolenie lubi i potrafi się sieciować, źle się czuje w silosach organizacyjno­‑kompetencyjnych, typowych dla dotychczasowej rzeczywistości, chce być traktowane po partnersku, patrzy szeroko na świat.

Budując partnerskie Pomorze damy też dobry przykład innym regionom jak można przezwyciężyć klientelizm i podejście transakcyjne, które rozprzestrzenia się dziś nawet jako wzór relacji władza­‑obywatel (wyborca) i jak wytworzyć nowe, bardziej partnerskie, relacyjne reguły gry, których potrzebuje cała Polska. Idąc tą drogą pokażemy, jak zagospodarować naszą wolność w duchu tamtej, gdańskiej „Solidarności”, która odniosła tak niebywały sukces przy zaangażowaniu i rozumu, i serca. Nasz pomorski ład partnerski budujmy więc na swoją modłę, w sposób dla Pomorzan najbardziej naturalny – czy to wspierając się na rozumie (interesach) czy to na sercu (poszerzając swoją tożsamość). A najlepiej – na jednym i drugim. Dla dobra swojego i dla dobra Polski.

Budując partnerskie Pomorze damy dobry przykład innym regionom, jak można przezwyciężyć klientelizm i podejście transakcyjne, które rozprzestrzenia się dziś nawet jako wzór relacji władza­‑obywatel (wyborca) i jak wytworzyć nowe, bardziej partnerskie, relacyjne reguły gry, których potrzebuje cała Polska.

 

Kategorie
Pomorski Przegląd Gospodarczy

W stronę pomorskiego Digital Innovation Hub

Pobierz PDF

Niniejszy artykuł zapowiada sesję pt. Partnerstwo dla pomorskiego Digital Innovation Hub, która odbędzie się podczas XI Pomorskiego Kongresu Obywatelskiego w dniu 11 maja 2019 r. na Uniwersytecie Gdańskim. Wstęp jest bezpłatny, obowiązują zapisy na stronie:

https://rejestracja2.kongresobywatelski.pl/11pko/

[logo]

Rozmowę prowadzi Marcin Wandałowski – redaktor prowadzący „Pomorskiego Przeglądu Gospodarczego”.

Jaka idea stoi za inicjatywą Digital Innovation Hubs (DIH), zaproponowaną niedawno przez Komisję Europejską?

Za sprawą dynamicznego rozwoju rozwiązań IT coraz większa liczba branż i biznesów digitalizuje się, a co za tym idzie – generuje dane cyfrowe. To, co było do tej pory charakterystyczne dla sektorów, takich jak bankowość, e‑commerce czy social media, staje się użyteczne w kolejnych obszarach rynku, np. tradycyjnych branżach przemysłowych czy usługowych, gdzie cyfryzacji ulegają procesy związane z monitorowaniem urządzeń, logistyką czy obsługą klienta.

W ostatnich latach rozwój machine learning i sztucznej inteligencji (AI) sprawia, że obróbka i wykorzystanie tych danych staje się coraz bardziej praktyczne – za ich pomocą można uzyskać lepszą informację na temat biznesu, jego otoczenia, produktu etc. Na tej bazie tworzone są nowe produkty czy usługi, zmienia się też charakter dotychczas istniejących. Firmy korzystają z tego, opracowując własne modele, np. predykcyjne, lub korzystając z rozwiązań zewnętrznych dostawców. Potencjał wynikający z połączenia dużej ilości danych cyfrowych oraz odpowiednich algorytmów ich przetwarzania opartych na AI stanowi dzisiaj rzeczywistą rewolucję, którą dostrzegła również Komisja Europejska. Stąd też inicjatywy wzmacniające potencjał krajów i regionów, których celem jest nie tylko „kreowanie liderów”, ale także niedopuszczenie do pozostania z tyłu czy nawet wykluczenia z tej rewolucji.

Mówiąc wprost: IT rozlewa się dziś na inne branże.

Zgadza się – mówimy tu nie tylko o rozwoju IT, lecz o wykorzystaniu IT do rozwoju innych branż. Wartość tworzy się dziś na styku – tam gdzie wiedzę dziedzinową udaje się połączyć z kompetencjami z zakresu IT, AI, matematyki i statystyki. Jest to możliwe wyłącznie wówczas, gdy zachodzi współpraca między podmiotem reprezentującym daną branżę a podmiotem wyspecjalizowanym w obróbce big data czy nowoczesnych technologiach. Obecnie konkurencyjność wielu branż zależy od tego, jak szybko i w jakim zakresie będą w stanie zaimplementować rozwiązania IT oparte na sztucznej inteligencji, umożliwiające ulepszanie istniejących bądź kreowanie nowych funkcjonalności. Zmiany te dotyczą wielu różnych branż – dla przykładu w sektorze zdrowia analiza zmian chorobowych na podstawie zdjęć pozwala znacząco przyspieszyć, a często również poprawić diagnostykę zmian nowotworowych. W transporcie mamy do czynienia z szybkim rozwojem autonomiczności pojazdów, przy czym nie dotyczy to tyko samochodów, ale również bliższej nam na Pomorzu branży stoczniowej, gdzie również rozwija się autonomiczne jednostki pływające – zarówno podwodne, jak i nawodne.

Wartość tworzy się dziś na styku – tam gdzie wiedzę dziedzinową udaje się połączyć z kompetencjami z zakresu IT, AI, matematyki, statystyki.

W założeniu DIH-y mają pomóc w nawiązywaniu partnerstw biznesowych między firmami reprezentującymi dane sektory gospodarki a podmiotami działającymi w obszarze IT?

„Parowanie” dostawców technologii oraz przedsiębiorstw, w których mogłyby być one implementowane, jest z pewnością jednym z argumentów. Osobiście uważam, że w krajach takich jak Polska – gdzie rozdrobnienie firm jest większe niż chociażby w Niemczech – tego typu inicjatywy są szczególnie potrzebne. Nowo powstające firmy zajmujące się uczeniem maszynowym czy AI są często dość małe i mają problemy z „przebiciem się” do firm większych, z którymi mogłyby współpracować i tworzyć wartość. A do rozwiązania pewnych problemów, uwolnienia zablokowanych potencjałów współpraca małych firm technologicznych z dużymi, np. reprezentantami tradycyjnego przemysłu, jest po prostu niezbędna – jest szybsza niż samodzielne budowanie zespołów z kompetencjami w obszarze AI, tym bardziej w obecnej sytuacji na rynku pracy, gdzie tego typu specjalistów, w szczególności z doświadczeniem, po prostu brakuje. Digital Innovation Hub ma być więc stymulantem budowy ekosystemu innowacji, pretekstem do pewnego rodzaju koordynacji, współpracy, łączenia środowisk.

Innym celem tej inicjatywy jest pokazanie, że w danym regionie istnieją już pewne kompetencje. Zwiększa to biznesową widoczność regionu oraz jego rozpoznawalność – zarówno w skali kraju, jak i za granicą. Połączenie zasobów pod jednym szyldem, marką lepiej eksponuje region jako potencjalnego partnera czy centrum kompetencji.

Komu, oprócz małych firm technologicznych, będzie się opłacało należeć do hubu?

Trzeba mieć świadomość, że choć DIH-y są nową inicjatywą Komisji Europejskiej, nie będziemy w tej materii zaczynali od zera. Mamy w regionie doświadczenia z kluczowymi klastrami, wspólnie wyłanialiśmy inteligentne specjalizacje, budowaliśmy partnerstwa obszarowe. Te inicjatywy przyciągały różnego typu firmy – i duże, i małe. Duzi mają interes w tym, by uczestniczyć w takim otoczeniu – daje im to dostęp do potencjalnych zasobów ludzkich czy ułatwia znalezienie partnerów do współpracy, np. przy rozwiązaniu trapiącego przedsiębiorstwo problemu organizacyjnego czy technologicznego. Szukają oni dziś w start­‑upach różnych pomysłów, weryfikują pewne kierunki, gdy coś się sprawdza – również je przejmują.

Mimo że DIH-y są nową inicjatywą Komisji Europejskiej, nie będziemy w tej materii zaczynali od zera. Mamy w regionie doświadczenia z kluczowymi klastrami, wspólnie wyłanialiśmy inteligentne specjalizacje, budowaliśmy partnerstwa obszarowe.

Na tego typu inicjatywy należy jednak patrzeć jak na „szwedzki stół” – aby się najeść, trzeba samemu podejść i nałożyć sobie jedzenie na talerz. Kontynuując tę analogię w kontekście DIH, przy stole zasiadają zarówno ci, którzy mają ofertę technologiczną i rozwiązania, jak i ci, którzy mają potrzeby i problemy do rozwiązania, którzy chcą przeskalować, zmodyfikować swój biznes przy wykorzystaniu nowoczesnych rozwiązań opartych na analizie danych. Im większy stół się zgromadzi, tym potencjalne korzyści dla jego członków mogą być większe. Natomiast nie jest tak, że stół sam z siebie będzie serwował dania. Korzyści nie są gwarantowane – będą mieli szansę je odnieść ci, którzy będą aktywni i wykorzystają tę przestrzeń nawiązywania kontaktów, poszukiwania szans i inspiracji.

Digital Innovation Hubs zrzeszają jednak nie tylko firmy – partycypuje w nich również środowisko naukowe.

Owszem – a my jako Pomorze mamy dostęp do dobrych uczelni, np. silnej w dziedzinie IT Politechniki Gdańskiej czy Uniwersytetu Gdańskiego, na którym funkcjonuje Krajowe Centrum Informatyki Kwantowej. Są to jednostki, które w tej dziedzinie zapewniają kształcenie, ale również badania na wysokim poziomie – ich kompetencje są niewątpliwym i istotnym atutem.

Nie mniej ważnymi uczestnikami ekosystemu mogą zostać instytucje otoczenia biznesu, izby gospodarcze, klaster Interizon czy mniej lub bardziej sformalizowane inicjatywy typu 3camp, AulaTrójmiasto, pełniące istotną funkcję transmitera wiedzy, doświadczeń oraz kontaktów. O składowe ekosystemu martwić się nie musimy.

Jaka mogłaby być nasza regionalna specjalizacja, w oparciu o którą mógłby funkcjonować pomorski DIH?

Mamy potencjał w co najmniej kilku obszarach. Trudno jednoznacznie wyrokować, który z nich doczeka się swojego DIH-u. W mojej ocenie mamy szansę zaistnieć w branży nowoczesnej medycyny, za sprawą m.in. kompetencji Polpharmy czy Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, a także logistyki, w tym morskiej, generującej olbrzymie ilości danych, które mogą być wykorzystane do optymalizacji procesów. W branży stoczniowej istotnym obszarem rozwoju są wspomniane autonomiczne jednostki pływające, w tym obszarze również mamy w regionie swoje atuty. Wreszcie należy docenić rosnące znaczenie sektora usług biznesowych dynamicznie rozwijających się w ostatnich latach na terenie Trójmiasta. Ich pojawienie się było napędzane relatywnie niskimi kosztami i dostępnością dobrze wykształconych pracowników, ale w dalszej perspektywie staną one przed wyzwaniem transformacji w kierunku obszarów pozwalających na generowanie wyższej wartości dodanej. Połączenie danych, którymi dysponują, z kompetencjami w zakresie AI byłoby niewątpliwie istotnym krokiem w tym kierunku.

Jak sprawić, by DIH-y były realnie użyteczne, nie stanowiąc jedynie nowego, pustego hasła?

Nie mamy na to żadnej gwarancji. Sądzę jednak, że jako region mamy spore szanse na to, by tak się nie stało. Pomorze ma dłuższe, bogatsze od innych województw doświadczenia w zakresie współpracy. Kluczowe klastry powstawały tu szybciej niż w innych regionach, a proces tworzenia inteligentnych specjalizacji miał oddolny charakter, angażujący różne podmioty. Te procesy kształciły w nas pewne kompetencje współpracy, szukania korzyści we współpracy w relacjach biznes­‑biznes i biznes­‑nauka. Te dobre wzorce przeniknęły też do sfery administracji – budowanie relacji, przedsięwzięć, definiowanie wspólnych interesów wychodzi nam w skali Polski relatywnie dobrze. Choć – nie ukrywajmy – nadal mogłoby być lepiej i nasze oczekiwania również rosną. Te doświadczenia – zarówno pozytywne, jak i negatywne – mają szansę zaprocentować. Wierzę, że dzięki nim będziemy potrafili pewne idee, koncepcje przychodzące z Unii wypełniać służącą nam treścią samodzielnie i podmiotowo, kształtując je do naszych potrzeb. Dałoby to większe szanse na osiągnięcie prawdziwego partnerstwa, a nie tworzenia nowej, pustej fasady.

Pomorze ma w skali kraju długie i bogate doświadczenia w zakresie współpracy. Wierzę, że dzięki nim będziemy potrafili pewne idee, koncepcje przychodzące z Unii wypełniać służącą nam treścią samodzielnie i podmiotowo, kształtując je do naszych potrzeb.

Czy budowa ekosystemu na styku IT i wiedzy dziedzinowej wygląda podobnie w krajach uznawanych za globalnych liderów technologicznych, np. w Stanach Zjednoczonych czy Japonii?

W Stanach Zjednoczonych w budowę ekosystemów angażowane są w większym stopniu środki komercyjne, co wynika m.in. ze znacząco większej siły ekonomicznej amerykańskich korporacji. Najwięksi amerykańscy gracze angażują w rozwój otoczenia innowacyjnego większe zasoby niż europejskie programy publiczne. Natomiast w państwach, takich jak Japonia czy Korea Południowa, działają programy klastrowe czy branżowe centra kompetencji, które są wspierane środkami publicznymi – ma to na celu budowanie pewnej masy krytycznej podmiotów z danego obszaru i wspomaganie ich w obszarze badawczym. Pole łączenia kompetencji jest współczesnym tzw. game changerem i cały świat inwestuje w to działanie. Drogi do osiągnięcia celu są jednak różne – nie ma jednego złotego środka dla wszystkich, każdy ma swoje unikatowe uwarunkowania kulturalne, gospodarcze i instytucjonalne.

 

Kategorie
Pomorski Przegląd Gospodarczy

Digital Innovation Hub – co może zyskać Pomorze?

Pobierz PDF

Niniejszy artykuł zapowiada sesję pt. Partnerstwo dla pomorskiego Digital Innovation Hub, która odbędzie się podczas XI Pomorskiego Kongresu Obywatelskiego w dniu 11 maja 2019 r. na Uniwersytecie Gdańskim. Wstęp jest bezpłatny, obowiązują zapisy na stronie:

https://rejestracja2.kongresobywatelski.pl/11pko/

[logo]

Digital Innovation Hubs (DIH) to inicjatywa unijna mająca na celu powoływanie do życia regionalnych centrów innowacji cyfrowych. Kluczowym słowem jest to pierwsze: Digital. Priorytetem Komisji Europejskiej jest cyfryzacja unijnej gospodarki, a szczególnie przemysłu. Takie strategie obierają też najbardziej rozwinięte i szybko rozwijające się kraje, jak Stany Zjednoczone, Japonia, czy Chiny. Zdają sobie one sprawę, że bierna postawa wobec cyfrowej transformacji może prowadzić do spowolnienia gospodarczego, a nawet dywergencji i marginalizacji w czasach coraz szybszego rozwoju technologii.

Oparcie strategii firm na rozwiązaniach cyfrowych daje szereg korzyści: przyspiesza i upraszcza procesy biznesowe, pozwala dokonywać ich optymalizacji, a także tworzyć bardziej złożone i zróżnicowane (zindywidualizowane) produkty. Ponadto, pozwala przedsiębiorstwom na alokację zasobów i zastosowanie wydajniejszych rozwiązań w fazach przed‑ i poprodukcyjnych (B+R, projektowanie, marketing, usługi), które generują wyższą wartość dodaną. W perspektywie makroekonomicznej mamy więc do czynienia ze wzrostem gospodarczym opartym na przejściu do wyższych, bardziej dochodowych części globalnego łańcucha wartości. Cyfryzację można więc zatem postrzegać jako receptę na zdrowy i szybki wzrost gospodarczy, tworzący atrakcyjne miejsca pracy i pozwalający na wytrzymanie presji zaostrzającej się globalnej konkurencji.

Stworzona przez Unię Europejską oficjalna strategia Digital Single Market¹, w ramach której zainicjowana została idea Digital Innovation Hubs, rozpoczyna się od stwierdzenia, że Europa ma potencjał, by specjalizować się w rozwiązaniach cyfrowych w skali globalnej, jednak nie jest on w pełni wykorzystany. Fragmentacja rynków i występowanie przeszkód w świecie wirtualnym (które nie występują w realiach fizycznych) powstrzymują nas przed osiągnięciem dodatkowego wzrostu gospodarczego, który szacowany jest przez ekspertów na około 415 miliardów euro rocznie. Te bariery to na przykład brak bezpieczeństwa w sieci, odpowiednich regulacji prawnych, wykwalifikowanych kadr, know­‑how jak wdrażać zmiany czy wysoki koszt rozwiązań. W przypadku większości barier okazuje się, że konieczna jest interwencja publiczna; w przypadku niektórych jest zaś ona zalecana, aby zwiększyć dynamikę wzrostu.

Europa ma potencjał, by specjalizować się w rozwiązaniach cyfrowych w skali globalnej, jednak nie jest on w pełni wykorzystany. Powstrzymuje nas fragmentacja rynków i występowanie przeszkód w świecie wirtualnym (które nie występują w realiach fizycznych).

Temu też służyć ma strategia Digital Single Market. Wpisane w nią działania mają na celu zniesienie powyższych barier. Z reguły zależą one od współpracy na szczeblu Komisji Europejskiej i rządów państw członkowskich. Jest jednak inicjatywa, która wymaga włączenia się regionalnych aktorów – to właśnie Digital Innovation Hubs. Mają one być tzw. punktami kompleksowej obsługi (ang. one­‑stop­‑shop), gdzie przedsiębiorstwa, a szczególnie MŚP i start­‑upy będą mogły zdobyć pomoc przy usprawnianiu swoich przedsięwzięć, procesów produkcyjnych, produktów i usług poprzez wdrażanie technologii cyfrowych.

Kompleksowa obsługa przedsiębiorstw przez DIH‑y ma obejmować: promowanie cyfrowych rozwiązań oraz wspieranie przedsiębiorstw w ich wdrażaniu poprzez doradztwo, udostępnianie infrastruktury, umożliwienie przeprowadzania testów. Huby mają także przeprowadzać szkolenia, które przygotują kadrę menedżerską i pracowników do wdrażanych zmian.

Ważnym aspektem z punktu widzenia każdego przedsiębiorstwa jest pozyskanie finansowania. Wokół Digital Innovation Hubs istnieją dwie inicjatywy: I4MS (ICT for Manufcturing SMEs) oraz SAE (Smart Anything Everywhere). Są one skierowane do firm, które chcą wdrażać i testować cyfrowe rozwiązania w ramach sieci DIH. Takie przedsiębiorstwa otrzymują finansowanie w ramach projektu skupionego na konkretnej technologii i dzięki tym funduszom mogą przy wsparciu DIH‑ów realizować swoje pomysły². W Hubie powinny także otrzymać kompleksowe informacje na temat innych – unijnych, krajowych, regionalnych – możliwości finansowania swoich przedsięwzięć.

Aktywność DIH‑ów ma z jednej strony być lokalna: skupiona na potrzebach okolicznych przedsiębiorstw. Z drugiej jednak strony mają one tworzyć sieć dobrze komunikujących się ze sobą podmiotów, co umożliwi realizację międzynarodowych oraz transdyscyplinarnych projektów oraz wymianę najlepszych praktyk.

Komisja Europejska w dokumentach dotyczących DIH‑ów kładzie nacisk na stworzenie ich silnej sieci, tak by każde przedsiębiorstwo, niezależnie od lokalizacji na unijnej mapie, wielkości, czy sektora działania mogło odnieść korzyści z cyfrowej rewolucji. W praktyce, na obecnym etapie widać jednak jeszcze silne zróżnicowanie, szczególnie pomiędzy tzw. starymi i nowymi krajami członkowskimi, lecz także i wewnątrz poszczególnych państw.

Cennym źródłem pomocy i inspiracji dla DIH‑ów w Polsce może być powstała niedawno Platforma Przemysłu Przyszłości, która ma za zadanie wspieranie przedsiębiorców w nadchodzącej czwartej rewolucji przemysłowej, polegającej w dużej mierze na cyfryzacji procesów biznesowych. Platforma będzie m.in. promować rozwiązania Przemysłu 4.0 wśród przedsiębiorców oraz koordynować regionalne inicjatywy, również DIH‑y³.

Nasz region ma duży potencjał, jeśli chodzi o bycie cyfrowym liderem, przynajmniej w skali kraju. Aby go uwolnić warto wykorzystywać szanse, jakie dają inicjatywy publiczne, jak np. Digital Innovation Hubs.

Nasz region ma duży potencjał, jeśli chodzi o bycie cyfrowym liderem, przynajmniej w skali kraju. Aby go uwolnić warto wykorzystywać szanse, jakie dają inicjatywy publiczne, jak np. Digital Innovation Hubs.

A Digital Single Market Strategy for Europe, 2015, https://eur-lex.europa.eu/legal-content/EN/TXT/?uri=COM%3A2015%3A192%3AFIN

2 Lista projektów minionych i nadchodzących znajduje się tu: https://ec.europa.eu/digital-single-market/en/news/digital-innovation-hubs-projects-open-calls-smes

3 Więcej: http://przemysl-40.pl/index.php/2018/11/08/powstaje-fundacja-platforma-przemyslu-przyszlosci-najwazniejsze-fakty/

Kategorie
Pomorski Przegląd Gospodarczy

Pomorska droga do e‑commerce

Pobierz PDF

Rozmowę prowadzi Marcin Wandałowski – redaktor prowadzący „Pomorskiego Przeglądu Gospodarczego”.

W jakim stopniu jest dziś rozwinięty rynek e‑commerce w Polsce?

Nie przytoczę tu konkretnych liczb, ale z pewnością jest jednym z większych w Europie. Słyszałem, że jest sześciokrotnie mniejszy niż niemiecki, co – mając na uwadze dysproporcje jeśli chodzi o liczbę ludności, potencjały gospodarek czy nasze zapóźnienie rozwojowe związane z pozostawaniem przez niemal pół wieku pod jarzmem komunizmu – uważam za naprawdę dobry wynik. Dość powiedzieć, że nasze Allegro jest szóstą największą platformą sprzedażową w całej Europie – i to, podkreślam, w kraju, gdzie liczba ludności znacząco odbiega od Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii czy Włoch.

Nasz e‑commerce’owy rynek ma podobny charakter do rynków zachodnioeuropejskich czy widać jednak między nimi istotne różnice?

Polski rynek, choć wykazuje wiele podobieństw względem rynków Europy Zachodniej, w skali europejskiej jest pewnym ewenementem. Choć tak jak w wielu innych państwach, również u nas jest jeden hegemon – Allegro – który odpowiada za około połowę handlu w sieci, jednak popularność zyskał u nas inny niż na Zachodzie model sprzedaży. Wynika to z aukcyjnego charakteru platformy Allegro, którą można porównać do internetowego bazaru, gdzie klienci mogą nie tylko kupować towary za określoną kwotę, ale też je licytować, sprzedawcami są nie tylko rozpoznawalne, uznane firmy, ale i osoby prywatne, które wystawiają używane auto czy wieżę stereo. Zgoła odmienny charakter ma natomiast popularny na wielu rynkach zachodnioeuropejskich Amazon, który wygląda bardziej jak galeria handlowa, w której swoje boksy czy sklepy mają wyłącznie certyfikowani sprzedawcy.

Czy nie jest jednak tak, że Allegro traci udziały na polskim rynku na rzecz małych sklepików internetowych, które rosną jak grzyby po deszczu?

Choć takich sklepów faktycznie przybywa, udział Allegro jest niezmienny, a nawet odrobinę wzrasta – ciągle oscyluje w granicach 50% rynku. To imponujący wynik, mając na uwadze wciąż rosnącą popularność e‑commerce, wynikającą z postępującej cyfryzacji, coraz większej dostępności do internetu.

Polacy nie boją się już kupować przez internet? Pamiętam, że w erze modemów handel internetowy cieszył się raczej złą sławą – przestrzegano przed nieuczciwymi sprzedawcami, przed wadliwymi produktami itp.

Polski rynek bez wątpienia się ucywilizował. Duża w tym zasługa „metod wychowawczych” Allegro, czyli pewnego rodzaju rygorów, wymogów względem sprzedawców – są one wyraźnie bardziej wyśrubowane niż jeszcze kilka lat temu, choć swoją drogą nadal znacznie „lżejsze” niż np. na Amazon. Wpływa to na poprawę standardów obsługi, jakości sprzedawanych towarów oraz generalnie – na markę polskiego e‑commerce’u. Kupowanie przez internet przestało się już kojarzyć z nabywaniem rzeczy o niskiej jakości, a wręcz przeciwnie – często to właśnie przez sieć najłatwiej kupić nawet towary luksusowe.

Polski rynek e‑commerce w ostatnich latach się ucywilizował. Kupowanie przez internet przestało się już kojarzyć z nabywaniem rzeczy o niskiej jakości, a wręcz przeciwnie – często to właśnie przez sieć najłatwiej kupić nawet towary luksusowe.

Chcąc sprzedawać swoje produkty przez internet, lepiej założyć konto na platformie typu Allegro czy raczej otworzyć własny sklep internetowy?

Wszystko zależy od charakterystyki biznesu, od rodzaju sprzedawanego towaru – nie ma jednej, uniwersalnej metody. Jeśli miałbym sprzedawać farby i lakiery, otworzyłbym platformę dla hurtowników. Jeśli chciałbym handlować wytworzonym przez siebie rękodziełem, celowałbym w tzw. omnichannel, czyli w wejście w różnego rodzaju kanały: Amazon, Allegro, własny sklep internetowy, eBay, Etsy itd. Starałbym się pokazać klientowi wszędzie, gdzie się da. W obecnym stadium rozwoju przedsiębiorczości stworzenie własnej marki na bazie e‑commerce jest dużo łatwiejsze niż kiedykolwiek – z kolei trudniej niż kiedykolwiek się przebić.

Ostatnio coraz większą popularność wśród polskich sprzedawców internetowych zyskuje Amazon – dlaczego?

Polska znajduje się w konkretnej sytuacji geopolitycznej: leży w sercu Europy, jest członkiem Unii Europejskiej, ale nie w strefie euro, ma relatywnie niskie koszty pracy, magazynowania i logistyki, może dostarczać wysokiej jakości towary po cenach niższych niż na Zachodzie – wszystko to sprawia, że jest bardzo atrakcyjnym miejscem do sprzedaży towarów za granicę. Dlatego też wejście polskiego sprzedawcy na Amazon to po prostu logiczna, naturalna kolej rzeczy.

Polska leży w sercu Europy, jest członkiem Unii, ale nie w strefie euro, może dostarczać wysokiej jakości towary po cenach niższych niż na Zachodzie – wszystko to sprawia, że jest bardzo atrakcyjnym miejscem do sprzedaży towarów za granicę. Dlatego wejście polskiego sprzedawcy na Amazon to naturalna kolej rzeczy.

Dlaczego więc polscy sprzedawcy dopiero teraz zaczęli dostrzegać potencjał Amazon – przecież jesteśmy w Unii nie od dziś, a kilka lat temu byliśmy jeszcze tańsi?

Wydaje mi się, że polscy sprzedawcy musieli po prostu do tego dojrzeć. Nie tak dawno handlowali na Allegro masowo sprowadzanymi towarami z Chin. Nastąpił prawdziwy wysyp sprzedawców, rynek zaczął się nasycać – konkurencja była ogromna, drastycznie zmniejszyły się marże. Dopiero wtedy bardziej świadomi przedsiębiorcy zorientowali się, że nie tędy droga, i zaczęli się rozglądać za alternatywami. Najlepszym wyjściem okazały się rynki zachodnie. Śmiem twierdzić, że w tym całym procesie kluczowa jest nasza obecność w Unii – pozycjonuje to naszą gospodarkę i firmy jako bezpieczne, wiarygodne i przewidywalne. Nasza sytuacja więc diametralnie różni się od np. Ukrainy, która nie dość, że zmaga się z wojną w Donbasie i niepokojami geopolitycznymi, to nie jest zintegrowana gospodarczo z Unią. Warto wykorzystywać naszą sytuację.

Właśnie wokół Amazon zbudowana została gdyńska firma Gonito, której jesteś twórcą. Na czym polega Wasz biznes i skąd zrodził się na niego pomysł?

Kilka lat temu, będąc jeszcze na studiach prawniczych, zacząłem się interesować platformą Amazon pod kątem prowadzenia oraz obsługi sprzedaży. Można powiedzieć, że razem ze wspólnikiem poznaliśmy go od podszewki, nauczyliśmy się, jak działa. W międzyczasie, czysto hobbystycznie, mieliśmy okazję pomagać kilku sklepom w prowadzeniu ich kont na Amazon. Efekty naszej pracy były dobre, czego najbardziej obrazowym przykładem jest sklep obuwniczy z Gdyni, którego obroty wzrosły dwukrotnie po tym, jak wprowadziliśmy go na platformę i zaczęliśmy prowadzić tam jego konto. Wówczas zrodził się pomysł, by wykorzystać nasze umiejętności do prowadzenia działalności biznesowej.

W kwietniu 2016 r. powstało Gonito. Byliśmy pierwszym w Polsce podmiotem wyspecjalizowanym w obsłudze handlu na Amazon. Od tego czasu oferujemy naszym klientom pełen wachlarz usług, które skupiają się przede wszystkim na wprowadzaniu firm na tę platformę, bieżącym utrzymaniu konta sprzedażowego, zapewnieniu jego bezpieczeństwa i wysokiej efektywności. Zajmujemy się kompleksową obsługą, obejmującą zarówno kwestie księgowe, praw własności intelektualnej, operacyjne, integracyjne, logistyczne czy nawet marketingowe.

Z całym szacunkiem – brzmi to jednak dość banalnie. Przedsiębiorca nie może się zająć sam obsługą konta na Amazon – czy to osobiście, czy za pośrednictwem swojego działu handlowego czy marketingowego?

Wielu ludziom wydaje się, że Amazon to takie globalne Allegro, z którego przecież bardzo łatwo się korzysta. To założenie jest jednak błędne z jednej podstawowej przyczyny. Allegro jest platformą aukcyjną, na której można handlować czy licytować. Z kolei Amazon to przede wszystkim nie tyle platforma sprzedażowa, ile platforma transferu pieniędzy – to jest core business, a prowadzenie handlu to jedynie nakładka, która generuje przepływ pieniędzy. Platforma sprzedażowa pozwala firmie Amazon na gromadzenie pieniędzy, podczas gdy na Allegro czy eBayu systemy płatności są rozdzielne, zewnętrzne.

Amazon to przede wszystkim nie tyle platforma sprzedażowa, ile platforma transferu pieniędzy – to jest core business, a prowadzenie handlu to jedynie nakładka, która generuje przepływ pieniędzy.

Ze względu na to, że na Amazon profil sprzedażowy jest jednocześnie portmonetką walutową przedsiębiorstwa, obowiązują tam bardzo restrykcyjne zasady, normy, w szczególności w zakresie operacji pieniężnych. Na przykład nie można wypłacać pieniędzy ze swojego konta, kiedy się chce i jak często się chce. Nie można też dokonywać operacji finansowych przez pierwsze 2‑3 tygodnie od rozpoczęcia działalności na platformie, w ten sposób bowiem weryfikowane jest z jednej strony to, czy jako profesjonalny sprzedawca jesteśmy na tyle silni, by przez ten czas „przetrwać” bez wpływów z tego źródła, z drugiej zaś to, czy nasi klienci nie narzekają na to, że nasze towary są defektywne, niepełnowartościowe czy niezgodne z opisem. Polscy przedsiębiorcy korzystający z e‑commerce na krajowym rynku są nieprzyzwyczajeni do takich wymogów, dla wielu to wręcz szok.

Czy nie jest jednak tak, że są oni generalnie bardzo zaradni i przyzwyczajeni do poruszania się w zawiłych meandrach polskiego biznesu, dzięki czemu są też w pewien sposób naturalnie predysponowani do pokonywania różnorakich barier, również np. na Amazon?

O zaradności polskich przedsiębiorców, szczególnie z lat dziewięćdziesiątych faktycznie wiele się słyszało i pewien „gen” radzenia sobie, dostosowywania się do zmieniających się okoliczności z pewnością u wielu pozostał do dziś. Niemniej jednak na polu e‑commerce polskim sprzedawcom udzieliło się nieco rozleniwienie, opieszałość, wynikające z tego, że przyzwyczaili się do Allegro, czyli miejsca, w którym to sprzedający był zawsze stroną silniejszą, a klient musiał się dostosować. Wielu z nich myśli, że na Amazon jest tak samo. A to nieprawda – aby móc dobrze funkcjonować na tej platformie, trzeba być bardzo dobrze zorganizowanym, ułożonym, mieć pod kontrolą wszystkie procesy: od integracji, przez logistykę, obsługę klienta, aż po pozycjonowanie. W branży mówi się, że Amazon to taki e‑commerce’owy crossfit – w każdej dziedzinie biznesowego rzemiosła trzeba być choć trochę dobrym, by dać sobie tu radę.

Jakie są konsekwencje niedostosowania się do wymogów Amazon?

Konsekwencje naruszenia ustalonych reguł mogą być poważne, a nawet opłakane. Konto przedsiębiorstwa na platformie może zostać np. zablokowane, co z punktu widzenia działalności firmy oznacza brak możliwości wypłaty środków czy przeprowadzania jakichkolwiek operacji na koncie. Może też dojść do usunięcia konta. Prowadząc nasz biznes, zauważyliśmy to i zagospodarowaliśmy tę niszę. Specjalizujemy się w odblokowywaniu kont sprzedażowych i głównie za sprawą tej właśnie usługi udaje się nam znajdować klientów na zagranicznych rynkach.

Macie oddzielne usługi przygotowane dla polskich i zagranicznych klientów?

Usługi są takie same, inne są jednak zapotrzebowania przedsiębiorstw na poszczególnych rynkach. Docelowo chcemy odpowiadać za kompleksową obsługę firm wchodzących na Amazon, bądź też już na nim funkcjonujących. Realizowanie takiej strategii jest jednak możliwe głównie na rynkach, na których platforma ta nie jest jeszcze powszechnie znana i użytkowana, gdzie firmy nie posiadają jeszcze specjalistycznej wiedzy dotyczącej Amazon. Z tego też powodu wprowadzaniem przedsiębiorstw na platformę, a następnie całościową obsługą kont zajmujemy się przede wszystkim na polskim rynku, a w planach mamy już kolejne – w państwach Europy Środkowo­‑Wschodniej, gdzie poziom znajomości Amazon jest na razie podobny lub mniejszy niż w Polsce.

Z kolei na rynkach okrzepłych, dojrzałych, znających dobrze tę platformę, jak np. niemieckim, brytyjskim czy francuskim, staramy się znaleźć dla siebie miejsce za pomocą naszej specjalizacji – ratowania sytuacji firm, których konta zostały zawieszone czy zablokowane. Pomimo że Amazon jest tam znany i przedsiębiorstwa generalnie wiedzą, jak go obsłużyć, to i tak często brakuje im znajomości różnego rodzaju kruczków, niuansów. My je znamy i jest to dla nas szansa na wykazanie się, a z drugiej strony – na zdobycie kolejnych zleceń. Często jest bowiem tak, że klient, któremu odblokowaliśmy konto, widzi, że znamy się na fachu, i decyduje się na szerszą współpracę albo poleca nas innym. Po pierwsze, ze względu na jakość usług, po drugie, ze względu na koszty: pod względem ekonomicznym często taniej jest wykupić abonament na nasze usługi, niż np. utrzymywać zatrudnionego w firmie specjalistę czy nawet zespół obsługujący Amazon. Nasze usługi mogą więc generować dla firm realne oszczędności.

Zachodni klienci cenią sobie nasze usługi, po pierwsze, ze względu na ich jakość, po drugie, ze względu na koszty: pod względem ekonomicznym często taniej jest wykupić oferowany przez nas abonament, niż np. utrzymywać zatrudnionego w firmie specjalistę czy nawet zespół obsługujący Amazon.

Trudno jednak sobie wyobrazić, by usługa, którą oferujecie, mogła zastąpić np. cały dział w wielkiej, globalnej firmie. Jakiej wielkości przedsiębiorstwom opłaca się korzystać z oferty Gonito?

Mamy doświadczenie we współpracy z wieloma podmiotami – większość klientów to przedsiębiorstwa mikro i małe, ale mamy też w swoim portfolio kilka średnich firm czy nawet dużych klientów korporacyjnych. Naszą dużą zaletą jest elastyczność – nie jest tak, że zawsze wchodzimy w tkankę firmy, przejmując całość działalności. Często zdarza się, że część kompetencji przedsiębiorstwa wolą zachować dla siebie – nie ingerujemy w to, tylko zachowujemy się nieco jak plomba w zębie: dostosowujemy się do tej struktury, uzupełniając wskazane nam braki.

W jaki sposób udało się Wam wyrobić markę na rynku i zdobywać klientów?

Jak wspominałem, na rynku polskim byliśmy pierwszymi specjalistami od niezbyt dobrze znanego jeszcze w naszym kraju Amazon. Pomagaliśmy wielu przedsiębiorstwom w kryzysowych sytuacjach, zyskaliśmy opinię „ratowników”. Dzięki temu jesteśmy rozpoznawalni i nie mamy problemów ze znajdowaniem tu klientów. Jesteśmy zapraszani na wiele konferencji, targów i prelekcji – często w nich uczestniczymy. Dzielimy się swoją wiedzą, edukujemy polską społeczność sprzedawców Amazon.

Jeśli chodzi o rynki zagraniczne, to najbardziej rozwijamy działalność w tym momencie w Niemczech. Jesteśmy członkami największych specjalistycznych grup dotyczących handlu na Amazon w niemieckich mediach społecznościowych, utrzymujemy też bardzo dobre relacje z tamtejszymi branżowymi influencerami, czyli np. właścicielami popularnych sklepów internetowych, którzy są na tym rynku rozpoznawalni. Takie osoby polecają nas dalej, pomagają powoli budować naszą markę.

Często bywa tak, że sukces danej firmy zaczyna się od pierwszego poważnego zlecenia czy pozytywnej rekomendacji ze strony dużego, rozpoznawalnego klienta. Również mieliście okazję na tym skorzystać?

To nie nasza droga – nie było tak, że na początku pomogliśmy komuś znanemu, dzięki czemu automatycznie zbudowała się nasza marka. W naszym wypadku polegało to raczej na wielkim nakładzie organicznej pracy, nawiązywaniu kontaktów, realnym networkingu. Wiązało się to także z pracą za darmo czy w zamian za dobre słowo. Zyskaliśmy dzięki temu, obok satysfakcji, przede wszystkim doświadczenie i rozpoznawalność, referencje. Mówiłem już o tym, że środowisko polskich sprzedawców na Amazon jest relatywnie małe, więc informacje i opinie rozprzestrzeniają się tu bardzo szybko. To nam pomogło.

Wracając jeszcze do wielkich, znanych klientów – mamy również takich, jednak z założenia nie chwalimy się nimi, nie ujawniamy ich nazw. Z jednej strony jest to dla nas mało korzystne, zaprezentowanie bowiem ich listy mogłoby nam pomóc w docieraniu do kolejnych klientów, z drugiej zaś jesteśmy dzięki temu bardziej odporni na potencjalne działania konkurencji. Zdarzały się historie, kiedy firma o podobnym profilu do naszej zgłaszała obsłudze Amazon do zablokowania sklep obsługiwany przez konkurenta, po czym przychodziła do tego sprzedawcy jako wybawiciel z pomocą.

Naszą strategią jest nieujawnianie nazw klientów. Z jednej strony jest to dla nas mało korzystne, zaprezentowanie bowiem listy ich nazw mogłoby nam pomóc w docieraniu do kolejnych klientów, jednak z drugiej strony jesteśmy dzięki temu bardziej odporni na potencjalne działania konkurencji.

No właśnie, jak wygląda konkurencja w tej branży? Mówiłeś o niszy, którą znaleźliście – nikt przed Wami nie oferował podobnego typu usług?

Na rynku europejskim byliśmy pierwsi, być może nie tylko tam – tego nie jestem w stanie dokładnie zweryfikować. W Polsce szybko znaleźli się naśladowcy, jednak nasze doświadczenie i know­‑how są czymś, czego nie można posiąść ot tak, dlatego też konkurentom nie jest łatwo nam dorównać. A my konkurujemy przede wszystkim wiedzą.

Kategorie
Pomorski Przegląd Gospodarczy

Sytuacja gospodarcza województwa pomorskiego w IV kwartale 2018 r.

Pobierz PDF

Koniunktura gospodarcza

W IV kwartale 2018 r. pomorskiej gospodarce nadal udzielała się dobra koniunktura całej polskiej gospodarki. Nieuchronnie jednak zbliża się moment, w którym okres ożywienia gospodarczego się zakończy. Większość analiz wskazuje na to, że nastąpi to już w 2019 r. – taką opinię wyraziło m.in. 35 uczestników konkursu „Parkietu” i „Rzeczpospolitej” na najlepszego analityka makroekonomicznego. Zdaniem ekspertów po boomie gospodarczym, w którym dziś się znajdujemy, niekoniecznie jednak musi nastąpić bolesne załamanie koniunktury – bardziej prawdopodobne jest dość łagodne spowolnienie rozwoju. Koniec obecnego boomu będzie wynikać głównie z czynników wewnętrznych – spaść ma dynamika nakładów inwestycyjnych, odczuwalny będzie także niedobór pracowników, który przełoży się m.in. na spowolnienie inwestycji infrastrukturalnych współfinansowanych ze środków unijnych1. Nie zmienia to jednak faktu, że według prognoz 2019 r. będzie okresem najwolniejszego tempa wzrostu gospodarki europejskiej od 2 lat, co również będzie miało skutki dla wzrostu gospodarczego w Polsce.

Póki co wśród pomorskich przedsiębiorców panuje jednak umiarkowany optymizm. W sześciu spośród siedmiu badanych sektorów przeważały wśród nich w IV kwartale 2018 r. pozytywne oceny. Szczególnie dobre nastroje zauważalne były w sektorze informacji i komunikacji (+47,3 pkt. w grudniu). Wartość była trzecią najwyższą wśród wszystkich polskich województw pod koniec kwartału. Oceny te były zarazem najlepsze od początku 2017 r.

Jedynym sektorem, w którym dominowały głosy negatywne było zakwaterowanie i usługi gastronomiczne (–4,5 pkt.), co jednak wiąże się w dużej mierze z sezonowym charakterem pomorskiego rynku turystycznego. Oceny te były i tak wyższe niż pod koniec IV kwartałów 2017 oraz 2016 r.

W pozostałych sektorach nastroje przedsiębiorców były pozytywne, jednak daleko im było do hurraoptymizmu. W tej grupie najwyższe oceny dotyczyły przetwórstwa przemysłowego (+11,3 pkt.), handlu detalicznego (+8,2 pkt.) oraz transportu i gospodarki magazynowej (+7,3 pkt.). W przypadku handlu detalicznego były to oceny najniższe od końca I kwartału 2017 r., natomiast w przypadku transportu i gospodarki magazynowej – od IV kwartału 2017 r. Mogą to być pierwsze zwiastuny zapowiadanego pogorszenia koniunktury.

Kolejnym dowodem na rosnący niepokój wśród przedsiębiorców jest porównanie ich nastrojów w IV kwartale 2018 r. w odniesieniu do poprzedniego kwartału. Jedynym sektorem, w którym okazały się one lepsze, była branża informacji i komunikacji (+7,7 pkt.). We wszystkich pozostałych nastąpiło pogorszenie nastrojów. Największy spadek ocen dotyczył sektora zakwaterowania i usług gastronomicznych (–22,5 pkt.), jednak wynikał on w głównej mierze ze wspomnianej sezonowości uprawiania turystyki na Pomorzu. Większym powodem do zmartwień są zauważalne spadki w sektorze transportu i gospodarki magazynowej (–7,3 pkt.) czy handlu hurtowego (–7,3 pkt.).

Wykres 1. Indeks bieżącej ogólnej sytuacji przedsiębiorstwa wg sektorów w województwie pomorskim w okresie od grudnia 2017 do grudnia 2018 r.

ppg-koniunktura-2018-iv-kw

Przedział wahań wskaźnika wynosi od –100 do +100. Wartości ujemne oznaczają przewagę ocen negatywnych, dodatnie – pozytywnych.
Źródło: Opracowanie IBnGR na podstawie danych GUS.

Bardziej pozytywny obraz nastrojów pomorskich przedsiębiorców wyłania się z porównania ich grudniowych ocen z analogicznym okresem 2017 r. W pięciu spośród siedmiu badanych branż odnotowano ich poprawę. Największa różnica in plus dotyczyła informacji i komunikacji (+15,5 pkt.) oraz zakwaterowania i usług gastronomicznych (+12,9 pkt.). Lepiej niż przed rokiem swoją sytuację oceniali też reprezentanci branż: budownictwa, przetwórstwa przemysłowego oraz transportu i gospodarki magazynowej. Wyraźne pogorszenie względem końca IV kwartału 2017 r. odnotowano w przypadku handlu detalicznego (–9,5 pkt.) oraz handlu hurtowego (–7,1 pkt.). Skłonność do niższej konsumpcji oraz oszczędzania w gospodarstwach domowych może wskazywać na to, że pomimo wciąż rosnącego poziomu wynagrodzeń, Pomorzanie spodziewają się pogorszenia generalnej sytuacji ekonomicznej. Z kolei w przypadku handlu hurtowego przewaga negatywnych nastrojów może się wiązać tak z niepewnością ogólnej sytuacji gospodarczej czy niedostatecznym popytem, jak i z dużą konkurencją na rynku oraz rosnącymi kosztami pracy.

W trzech sektorach koniunktura gospodarcza w województwie oceniana była lepiej niż przeciętnie w Polsce. Jedyna wyraźna różnica in plus dotyczyła sektora informacji i komunikacji (+17,2 pkt. względem kraju). Minimalnie lepsze nastroje pomorskich przedsiębiorców niż w skali ogólnokrajowej dotyczyły budownictwa (+0,7 pkt.) oraz przetwórstwa przemysłowego (+0,2 pkt.).

Jedynym sektorem pomorskiej gospodarki odbiegającym bardzo wyraźnie in minus w stosunku do przeciętnych nastrojów w całej Polsce było zakwaterowanie i usługi gastronomiczne (–20,4 pkt. względem kraju). Widoczne różnice dotyczyły także handlu hurtowego (–9,4 pkt.) oraz transportu i gospodarki magazynowej (–9,2 pkt.).

Na przestrzeni ostatnich siedmiu lat – analizując indeks bieżącej ogólnej sytuacji przedsiębiorstwa w uśrednieniach dla czwartych kwartałów poszczególnych lat – można zauważyć poprawę nastrojów przedsiębiorców w sześciu spośród siedmiu branż. Największe dotyczą trzech sektorów: informacji i komunikacji (+35,3 pkt. względem IV kwartału 2011 r.), handlu detalicznego (+30,3 pkt.) oraz transportu i gospodarki magazynowej (+23,1 pkt.). Pierwszy można uzasadnić dynamicznym rozwojem branży IT na Pomorzu, drugi – bogaceniem się społeczeństwa, natomiast trzeci – dużymi inwestycjami infrastrukturalnymi, jakie miały miejsce w ostatnich latach. Na przestrzeni lat pogorszyły się nastroje jedynie przedsiębiorców z sektora zakwaterowania i usług gastronomicznych (–5,9 pkt. względem IV kwartału 2011 r.).

Indeks przewidywanej ogólnej sytuacji przedsiębiorstwa wskazuje na dość pesymistyczne prognozy nastrojów pomorskich przedsiębiorców. Pozytywne oceny dotyczą jedynie handlu detalicznego (+10,4 pkt.) oraz przetwórstwa przemysłowego (+7,1 pkt.). W pozostałych pięciu sektorach spodziewane jest pogorszenie sytuacji. Jest to szczególnie widoczne w branży zakwaterowania i usług gastronomicznych (–19,2 pkt.) oraz handlu hurtowego (–13,1 pkt.). W pozostałych trzech segmentach spodziewane regresy są wyraźnie mniejsze: –6,2 pkt. w przypadku transportu i gospodarki magazynowej, –5,8 pkt. w budownictwie oraz –3,6 pkt. w sektorze informacji i komunikacji.

Ogólna przewaga opinii negatywnych dotyczyła całej polskiej gospodarki – w skali kraju pogorszenia swojej sytuacji także spodziewają się reprezentanci pięciu sektorów. W odróżnieniu do Pomorza, największe powody do niepokoju mają przedsiębiorcy z sektora budownictwa (–7,2 pkt.), natomiast największy optymizm, podobnie jak w naszym regionie, dotyczy przedstawicieli sektora handlu detalicznego (+7,9 pkt.).

Działalność przedsiębiorstw

Na koniec grudnia 2018 r. liczba podmiotów gospodarki narodowej na Pomorzu wyniosła 296,6 tys. Na przestrzeni roku odnotowano zatem wzrost o prawie 3 tys. podmiotów. Liczba ta jest także o prawie 3 tys. wyższa niż pod koniec poprzedniego kwartału, lecz niższa (o niespełna 2,5 tys.) niż pod koniec czerwca. Na przełomie czerwca i lipca po raz pierwszy od kilkunastu kwartałów mieliśmy do czynienia ze zmniejszeniem się liczby firm, jednak w kolejnych miesiącach, aż do końca roku, liczba ta zaczęła ponownie wzrastać.

Wyniki działalności przedsiębiorstw w czwartym kwartale 2018 r. były bardzo dobre. Pozytywny trend, który utrzymuje się od maja ub. r. jest zatem kontynuowany – wówczas to po raz ostatni któryś z trzech analizowanych sektorów odnotował wynik niższy niż w analogicznym okresie poprzedniego roku. W porównaniu z końcem IV kwartału 2017 r. produkcja sprzedana przemysłu wzrosła o 8,2 proc., sprzedaż detaliczna towarów o 9,5 proc., a produkcja budowlano­‑montażowa o 32,6 proc.

Wykres 2. Dynamika produkcji sprzedanej, budowlano­‑montażowej i sprzedaży detalicznej w województwie pomorskim w okresie od stycznia 2015 do grudnia 2018 r.

ppg-dynamika-2018-iv-kw

Źródło: Opracowanie IBnGR na podstawie danych Urzędu Statystycznego w Gdańsku.

Czwarty kwartał 2018 r. był z perspektywy przedsiębiorstw przemysłowych dobry, podobnie zresztą jak kilkanaście wcześniejszych kwartałów. We wszystkich trzech miesiącach kwartału odnotowano wyniki wyższe niż przed rokiem – zarówno w październiku, listopadzie, jak i grudniu były one wyższe o 6‑10 proc. Mamy zatem do czynienia z kontynuacją pozytywnego trendu trwającego już od połowy 2013 r. Niebawem jednak sytuacja ta może się odwrócić – główny wskaźnik PMI dla polskiej gospodarki, na podstawie którego można określić koniunkturę w przemyśle spadł w grudniu 2018 r. do 47,6 pkt. , a w listopadzie wyniósł 49,5 pkt. Wartość wskaźnika poniżej 50 pkt. wskazuje na spowolnienie w badanym sektorze gospodarki, co nie świadczy dobrze o najbliższych perspektywach.

Wyniki notowane w sektorze produkcji budowlano­‑montażowej, podobnie jak w I, II oraz III kwartale br., były bardzo dobre – najlepsze od 2011 r. i boomu związanego w dużej mierze z inwestycjami infrastrukturalnymi przed EURO 2012. We wszystkich trzech miesiącach kwartału nastąpił wzrost w ujęciu rok do roku, wahający się w granicach 31‑39 proc. Niepokoi jednak, że w skali całej polskiej gospodarki koniunktura w budownictwie zdaje się spadać. Jednym z istotnych czynników, które mogą mieć wpływ na tę sytuację jest bardzo wyraźny regres sprzedaży mieszkań, oceniany nawet na 30 proc. względem roku poprzedniego, który wskazuje na to, że branża ta znalazła się w stanie przedkryzysowym. To kolejny sygnał wskazujący na zbliżający się koniec okresu dobrej koniunktury w tym sektorze – warto mieć na uwadze, że koniunktura na rynku nieruchomości wykazuje ścisły związek z ogólną koniunkturą gospodarki.

Ostatni kwartał 2018 r. był także udany dla przedsiębiorstw z branży sprzedaży detalicznej. Dynamika wzrostu sprzedaży detalicznej towarów względem analogicznego okresu roku ubiegłego mieściła się w granicach 9‑11 proc., będąc wyższą niż w III kwartale, lecz niższą niż w I i II kwartale 2018 r. Z informacji Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w skali całej polskiej gospodarki wzrost sprzedaży detalicznej w ujęciu rok do roku wyniósł pod koniec IV kwartału 4,7 proc. To wyraźnie mniej niż szacowali ekonomiści. Zdaniem ekspertów mBanku mamy do czynienia z gwałtownym pogorszeniem nastrojów konsumenckich, co potwierdza fakt wejścia konsumpcji prywatnej na trajektorię spowolnienia2.

Handel zagraniczny

W IV kwartale 2018 r.3 wartość eksportu wyniosła 2836,2 mln euro, zaś importu – 4167,9 mln euro. Saldo handlu zagranicznego było więc ujemne i wyniosło –1331,7 mln euro. W odniesieniu do III kwartału 2018 r. wartość eksportu spadła o 2,8 proc., importu – wzrosła o 10,7 proc., a saldo zwiększyło się aż o ponad 57 proc. Zarówno w IV kwartale, jak i w całym 2018 r. również polska gospodarka ogółem zanotowała ujemne saldo handlu zagranicznego.

W porównaniu do obrotów z IV kwartału 2017 r. zaobserwowano znaczące zwiększenie zarówno wolumenu eksportu (o 17,9 proc.), jak i importu (o 38,0 proc.). Pomorski eksport oraz, w szczególności import były w IV kw. 2018 r. wyższe także od wartości notowanych w analogicznym okresie dwa lata temu.

W IV kwartale 2018 r. struktura towarowa eksportu z województwa pomorskiego tradycyjnie już zdominowana była przez cztery grupy towarów: paliwa (12,1 proc.), ryby i owoce morza (10,8 proc.), maszyny i urządzenia elektryczne (10,3 proc.), oraz statki, łodzie oraz konstrukcje pływające (10,0 proc.). Odpowiadały one łącznie za 43,2 proc. sprzedaży zagranicznej z Pomorza. To o 1,7 pkt. proc. więcej niż w analogicznym okresie poprzedniego roku, jednak o 5,1 pkt. proc. mniej niż w poprzednim kwartale. Tak zauważalne wahania nie odzwierciedlają realnych zmian w gospodarce regionu, lecz są specyfiką sektora produkcji stoczniowej, w którym zlecenia są długoterminowe i opiewają na bardzo wysokie kwoty. W praktyce więc na ogólną strukturę eksportu w danym kwartale może realnie wpłynąć nawet zrealizowanie pojedynczego kontraktu. Stąd też wzięła się różnica między IV a III kwartałem 2018 r. – w III wartość eksportu z samej tylko grupy statków, łodzi oraz konstrukcji pływających wyniosła 546,1 mln euro, podczas gdy w kolejnym kwartale jedynie 282,1 mln euro.

Wykres 3. Struktura kierunkowa eksportu z województwa pomorskiego w IV kwartale 2018 r.

ppg-struktura-eksportu-2018-iv-kw

Źródło: Opracowanie IBnGR na podstawie danych Izby Celnej w Warszawie.

W strukturze kierunkowej największym udziałem tradycyjnie cechował się największy odbiorca wyprodukowanych w Polsce towarów – Niemcy (22,2 proc.). Na kolejnych pozycjach plasowały się: Holandia (7,8 proc.), Szwecja (6,3 proc.), Francja (5,7 proc.) oraz Norwegia (5,4 proc.). Wśród odbiorców dominują państwa UE, na które przypadało 74,2 proc. sprzedaży zagranicznej województwa. W skali ogólnokrajowej w całym 2018 r. największymi odbiorcami wyprodukowanych w Polsce towarów były: Niemcy (28,2 proc. wartości eksportu), Czechy (6,4 proc.) oraz Wielka Brytania (6,2 proc.).

W IV kwartale 2018 r. niemal połowę (49,2 proc.) wartości importowanych towarów stanowiły paliwa. To o ponad 14 pkt. proc. więcej niż w poprzednim kwartale. Tradycyjnie już zauważalny był też udział towarów z grup: ryb i owoców morza (7,8 proc.) oraz maszyn i urządzeń elektrycznych (7,2 proc.). Wyjątkowo niski był natomiast udział segmentu statków, łodzi oraz konstrukcji morskich (3,9 proc., czyli o prawie 9 pkt. proc. mniej niż w III kwartale 2018 r.). Łączna wartość towarów z czterech wyżej wymienionych grup obejmowała jednak aż 68,1 proc. całego pomorskiego importu w IV kwartale. To o prawie 5 pkt. proc. więcej niż w poprzednim kwartale oraz o ponad 7 pkt. proc. więcej niż w analogicznym okresie 2017 r.

Podobnie jak w poprzednich kwartałach struktury towarowe importu i eksportu wykazywały zauważalne podobieństwo. Regionalny import jest bowiem w znacznym stopniu kształtowany przez nasz eksport – na Pomorze sprowadzane są towary podlegające przetworzeniu, które następnie są w sporej części sprzedawane zagranicę.

W IV kwartale 2018 r. najistotniejszym partnerem importowym – głównie za sprawą paliw – pozostała Rosja (31,1 proc. importu). Udział rosyjskich produktów w pomorskim imporcie był zatem w IV kwartale o ponad 10 pkt. proc. wyższy niż w poprzednim kwartale. Duży strumień produktów trafił do województwa pomorskiego także z Kazachstanu (12,5 proc. – głównie ze względu na import paliw), Chin (10,0 proc.), Norwegii (6,1 proc.) oraz Niemiec (5,7 proc.). Struktura geograficzna importu do województwa pomorskiego różni się więc od struktury dla Polski ogółem, w której – w całym 2018 r. – Rosja znajdowała się na trzecim miejscu z udziałem 7,4% proc. w ogólnej wartości importu. Pierwsza pozycja należała do Niemiec (22,4 proc.), a druga do Chin (11,6 proc.).

Wykres 4. Struktura kierunkowa importu do województwa pomorskiego w IV kwartale 2018 r.

ppg-struktura-importu-2018-iv-kw

Źródło: Opracowanie IBnGR na podstawie danych Izby Celnej w Warszawie.

Barometr innowacyjności

W IV kwartale 2018 r. w Biuletynie Urzędu Patentowego opublikowano informację o 907 wynalazkach zgłoszonych do opatentowania. Liczba zgłoszeń pochodzących z województwa pomorskiego sięgnęła 57, co stanowiło 6,3 proc. wszystkich zgłoszonych wynalazków. Jest to odsetek wyższy o 1,6 pkt. proc. od obserwowanego w poprzednim kwartale oraz o 0,1 pkt. proc. wyższy niż w analogicznym okresie 2017 r.

Wykres 5. Liczba pomorskich wynalazków zgłoszonych i opublikowanych w Biuletynie Urzędu Patentowego w 2018 r.

ppg-innowacyjnosc-2018-iv-kw

Źródło: Opracowanie IBnGR na podstawie http://www.uprp.pl

Udział województwa w liczbie zgłaszanych patentów był w mijającym kwartale wyższy od udziału regionu w liczbie mieszkańców całej Polski (6,0 proc. w 2017 r.), ale wciąż niższy w odniesieniu do liczby ogólnopolskich przedsiębiorstw (6,8 proc.). Niemniej, należy mieć na uwadze, iż statystyka patentowa jest zdominowana przez zgłoszenia z województwa mazowieckiego, w tym w szczególności z Warszawy.

Pomorze, podobnie jak i cała polska gospodarka nie należą do najbardziej innowacyjnych gospodarek w skali Unii Europejskiej. Według corocznego raportu Bloomberg Innovation Index, Polska spadła w 2018 r. z 21. na 22. pozycję w rankingu najbardziej innowacyjnych gospodarek na świecie. W skali Unii Europejskiej znaleźliśmy się na 12 miejscu (uwzględniając Wielką Brytanię). Nasz wynik to 69,1 na 100 możliwych do uzyskania punktów. BII uwzględnia m.in. udział wydatków na B+R w PKB, wydajność pracy w przeliczeniu na pracownika, lokalną aktywność patentową czy też udział osób pracujących w B+R w całości populacji. Podium najbardziej innowacyjnych światowych gospodarek tworzą: Korea Południowa, Niemcy oraz Finlandia.

W strukturze zgłoszonych patentów przez pomorskich wynalazców w IV kwartale 2018 r. 28 proc. dotyczyło różnych procesów przemysłowych i transportu (Dział B w Międzynarodowej Klasyfikacji Patentowej). Wysoki, niespełna 19‑proc. udział charakteryzował również Dział E – budownictwo i górnictwo.

Tabela 1. Ogólnopolskie oraz pomorskie zgłoszenia wynalazków opublikowane w Biuletynie Urzędu Patentowego wg Międzynarodowej Klasyfikacji Patentowej (MKP) w IV kw. 2018 r. oraz w całym 2018 r.

Dział MKP IV kwartał 2018 r. 2018 r.
Pomorskie Polska różnica Pomorskie Polska różnica
% % pkt. proc. % % pkt. proc.
Dział A – Podstawowe potrzeby ludzkie 14,7 15,3 –0,6 13,8 17,4 –3,6
Dział B – Różne procesy przemysłowe; Transport 28,0 25,2 +2,8 26,7 24,0 +2,7
Dział C – Chemia; Metalurgia 8,0 19,7 –11,7 16,4 20,5 –4,1
Dział D – Włókiennictwo; Papiernictwo 0,0 0,7 –0,7 1,0 0,8 +0,2
Dział E – Budownictwo; Górnictwo 18,7 11,8 +6,9 10,3 9,7 +0,6
Dział F – Budowa maszyn; Oświetlenie; Ogrzewanie; Uzbrojenie; Technika minerska 14,7 13,7 +1,0 18,5 12,8 +5,7
Dział G – Fizyka 13,3 8,5 +4,8 10,3 9,6 +0,7
Dział H – Elektrotechnika 2,7 5,1 –2,4 3,1 5,2 –2,1
RAZEM 100,0 100,0 100,0 100,0

Źródło: Opracowanie IBnGR na podstawie http://www.uprp.pl

Tego też sektora w ostatnim kwartale dotyczyła największa nadreprezentacja względem kraju (+6,9 pkt. proc. względem kraju). Była ona zauważalna także w przypadku działu G – fizyki (+4,8 pkt. proc. względem kraju). Największe odchylenie in minus w porównaniu z resztą Polski dotyczyło natomiast działu C – chemia i metalurgia (–11,7 pkt. proc. względem kraju). W analogicznym okresie ubiegłego roku największa nadreprezentacja dotyczyła działu A – podstawowe potrzeby ludzkie (+9,3 pkt. proc. względem kraju), a odchylenie in minus, podobnie jak w tym roku, działu C (–10,2 pkt. proc. względem kraju).

Mając na uwadze zgłoszenia wynalazków notowane narastająco w całym 2018 r., można zauważyć, że względem kraju Pomorze specjalizuje się przede wszystkim w dziale F (Budowa maszyn; Oświetlenie; Ogrzewanie; Uzbrojenie; Technika minerska), który charakteryzuje nadreprezentacja rzędu 5,7 pkt. proc.

Ważniejsze wydarzenia4

Nowy terminal kurierski
W Międzynarodowym Terminalu Lotniczym DHL Express w Gdańsku powstanie nowy terminal kurierski. Będzie on mógł obsługiwać nawet 800 tys. przesyłek rocznie.

PERN zbuduje nowe zbiorniki
Pojemność Gdańskiego Terminala Naftowego PERN zwiększy się o 400 tys. m. sześć. nowych powierzchni magazynowych za sprawą wybudowania pięciu nowych zbiorników. Inwestycja ma zostać zakończona w II połowie 2020 r. Obecna pojemność Terminala to 375 tys. m. sześć., na którą składa się sześć magazynów.

Odbyło się Forum Inicjowania Rozwoju
„Wizja i wrażliwość” – pod tym hasłem odbyło się w Gdańsku Forum Inicjowania Rozwoju. Misją wydarzenia jest inicjowanie i wspieranie rozwoju społeczno­‑gospodarczego, przy wykorzystaniu potencjału płynącego ze współpracy międzysektorowej biznesu, sektora samorządowego oraz sektora NGO.

Fabryka modułów bateryjnych w Gdańsku
Szwedzki producent baterii do samochodów elektrycznych, spółka Norhvolt zbuduje w Gdańsku fabrykę tzw. modułów bateryjnych oraz centrum R&D. Inwestycja ma zostać ukończona w 2019 r., na początek zatrudnienie znajdzie tam 100 osób. „Serca” baterii – ogniwa bateryjne będą wytwarzane w szwedzkim zakładzie firmy.

LPP zainwestuje w Rumunii
Gdański koncern z branży odzieżowej wybuduje magazyn pod Bukaresztem, który będzie obsługiwał rynki e‑commerce Europy Środkowo­‑Wschodniej. Inwestycja zostanie zrealizowana w 2019 r.

Kolejne opóźnienie EFRA
Realizacja projektu EFRA (Efektywna Rafinacja) Grupy LOTOS, którego celem jest lepsze wykorzystanie pozostałości z rafinacji ropy naftowej, znów się opóźnia. Według założeń zbudowane w ramach projektu instalacje miały rozpocząć pracę do połowy 2018 r., jednak wiadomo już, że nie nastąpi to szybciej niż w połowie 2019 r.

Inwestycje LOTOS Kolej
Spółka LOTOS Kolej planuje zakup 324 nowoczesnych wagonów­‑platform oraz dwóch lokomotyw elektrycznych. Wart około 150 mln zł projekt zostanie w połowie sfinansowany ze środków unijnych.

Multimedia­‑Vectra: fuzji nie będzie
Nie dojdzie do skutku fuzja Multimedia Polska z Vectrą. Wcześniej nabywcą gdyńskiej spółki miało być UPC Polska – ta transakcja również ostatecznie nie została zrealizowana.

Projektowany nowy przystanek PKM
Biuro Projektów Komunikacyjnych z Poznania zaprojektuje nowy przystanek Pomorskiej Kolei Metropolitalnej – Gdańsk Firoga oraz stworzy projekt elektryfikacji PKM. Koszt dokumentacji technicznej, która będzie gotowa w przyszłym roku, to ponad 2,5 mln zł.

Vistal wróci na rynek?
Gdyński Vistal, który w 2017 r. zgłosił wniosek o ogłoszenie upadłości, a dziś znajduje się w trakcie restrukturyzacji, chce wrócić na rynek. W listopadzie podpisał list intencyjny z chińską spółką Stecol, którego przedmiotem jest współdziałanie w celu pozyskania nowych kontraktów z zakresu budownictwa infrastrukturalnego w Skandynawii.

Nowy Prezes PSSE
Przemysław Sztandera, do niedawna Wiceprezes GSG Towers oraz Stoczni Gdańsk, został nowym Prezesem Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Wcześniej przez kilkanaście miesięcy PSSE pozostawała bez Prezesa. W Zarządzie spółki pozostał dotychczasowy Wiceprezes – Paweł Lulewicz.

Konkurs na nowy Zarząd Energi
Rada Nadzorcza Energi, w związku z upływem V kadencji Zarządu, ogłosiła konkurs na stanowiska Prezesa Zarządu oraz Wiceprezesów ds. operacyjnych, finansowych i korporacyjnych. Rozmowy kwalifikacyjne z wybranymi kandydatami mają się odbyć pod koniec stycznia 2019 r. Obecnie koncern pozostaje bez Prezesa, a jego obowiązki pełni Alicja Barbara Klimiuk – Wiceprezes ds. operacyjnych.

Nowy prom Stena Line
Stena Nordica to nowy statek pasażersko­‑frachtowy linii promowej Stena Line, który będzie pływał na trasie Gdynia­‑Karlskrona. Prom pomieści 450 osób, 300 samochodów osobowych oraz samochody ciężarowe. Statek został zbudowany w 2000 r., w międzyczasie był kilkukrotnie modernizowany.

Odbyło się Forum Gospodarki Morskiej 2018
W Gdyni już po raz osiemnasty odbyło się Forum Gospodarki Morskiej (wcześniej pod nazwą Międzynarodowe Forum Gospodarcze w Gdyni). W czterech panelach tematycznych uczestniczyło ponad 600 osób, wśród których znalazła się liczna rzesza reprezentantów sektora morskiego, ekspertów w tym zakresie oraz samorządowców.

Crist zbudowała największy prom hybrydowy
Color Hybrid – jednostka o takiej nazwie, określana jako największy prom hybrydowy na świecie, opuściła Stocznię Crist. Gdyńska stocznia odpowiadała za częściowe wyposażenie jednostki, prace wykończeniowe zostaną wykonane w norweskiej stoczni Ulstein. Prom ma docelowo kursować na linii Sandefjord (Norwegia) – Stromstad (Szwecja).

Modernizacja toru podejściowego do Portu Północnego
Urząd Morski w Gdyni zmodernizuje tor wodny do Portu Północnego w Gdańsku. Dzięki inwestycji tor ulegnie poszerzeniu i pogłębieniu, wprowadzone też zostanie jego nowe oznakowanie. Projekt będzie współfinansowany ze środków unijnych. Koszty inwestycji to ponad 160 mln zł.

Nowa infrastruktura wokół DCT Gdańsk
Rozpoczęły się prace związane z budową dróg oraz szlaków kolejowych wokół gdańskiego Portu. Przedsięwzięcie pochłonie 176 mln zł, nowa infrastruktura ma być gotowa pod koniec 2020 r.

Przebudowa nabrzeża Słowackiego w Porcie Gdynia
Firma Strabag pogłębi nabrzeże Słowackiego w gdyńskim Porcie, dzięki czemu będzie on mógł przyjmować jednostki głębokowodne. Warta ponad 16 mln zł inwestycja ma zostać sfinalizowana pod koniec 2019 r.

Stocznia Crist zakończyła budowę Acta Centaurus
Gdyńska stocznia zakończyła prace związane z budową częściowo wyposażonej jednostki typu SOV (service operation vessel) o nazwie Acta Centaurus. Będzie ona służyła przy budowie i konserwacji morskich farm wiatrowych. Prace wykończeniowe będą przeprowadzone w norweskiej stoczni Ulstein.

Linia towarowa do Nynashamn zawieszona
Stena Line zawiesza funkcjonowanie morskiej linii towarowej z Gdyni do Nynashamn po nieco ponad roku od jej uruchomienia. Gdyński operator planuje skoncentrować się w większym stopniu na rozwoju połączenia Gdynia­‑Karlskrona.

Wodowanie holownika Bolko
W stoczni Remontowa Shipbuilding zwodowano pierwszy z sześciu holowników dla Marynarki Wojennej o nazwie Bolko. Wszystkie jednostki mają wejść do służby w 2020 r.

Zielone Feniksy rozdane
Rozdano tegoroczne Zielone Feniksy – specjalne wyróżnienia przyznawane osobom, instytucjom i firmom zasłużonym dla rozwoju ekoenergetyki. W tym roku na Pomorzu nagrodę tę otrzymali: Obszar Metropolitalny Gdańsk­‑Gdynia­‑Sopot, gmina Gdynia, Wodociągi Słupsk sp. z o.o., Jarosław Kumięga z Departamentu Rozwoju Gospodarczego UMWP oraz firma Foton sp. z o.o. ze Słupska.

Polecimy do Zurychu i Berlina
Na mapie lotniczych połączeń z Gdańska pojawił się zupełnie nowy kierunek – od końca marca polecimy do Zurychu. Będzie to pierwsze od lat bezpośrednie połączenie lotnicze z Gdańska do Szwajcarii. Samoloty Swiss International Airlines będą latać cztery razy w tygodniu. Z kolei od kwietnia połączenie z Berlinem uruchamiają brytyjskie linie easyJet.

Olivia Prime nagrodzona
Biurowiec Olivia Prime otrzymał główną nagrodę EuropaProperty CEE Investment Awards w kategorii „Office Projekt”. Doceniono m.in. to, że spełnia najwyższe normy ekologiczne oraz innowacyjne wyposażenie obiektu.

S7 do Elbląga otwarta
Pod koniec października uroczyście otwarto odcinek drogi ekspresowej S7 z Koszwał do Nowego Dworu Gdańskiego i Elbląga. Dzięki realizacji inwestycji z Gdańska do Elbląga dojedziemy samochodem w około 40 minut.

Środki na nową S6 przyznane
Dzięki wsparciu ze środków unijnych powstanie prawie 41 kilometrów drogi z Trójmiasta w kierunku Słupska. Niestety droga, która zostanie oddana do użytku w 2021 r. będzie się kończyć w miejscowości Bożepole Wielkie. Dalej na zachód kierowcy będą zmuszeni jechać starą drogą krajową nr 6.

Umowa z SKM
Zarząd Województwa Pomorskiego podpisał czteroletnią umowę z Szybką Koleją Miejską na świadczenie kolejowych przewozów pasażerskich. Umowa będzie obowiązywać od 9 grudnia 2018 r. do 10 grudnia 2022 r. Kontrakt jest wart ponad 212 mln zł.

Agencja Rozwoju Pomorza nagrodzona
ARP otrzymała nagrodę za organizację Światowego Tygodnia Przedsiębiorczości w kategorii najlepszy regionalny koordynator. Jest to coroczna międzynarodowa akcja promująca świadomy rozwój i podejmowanie inicjatyw biznesowych. Organizowana jest od 2008 roku w 170 krajach całego świata.

1 Za: www.rp.pl

2 Za: www.businessinsider.com.pl

3 Dane za rok 2018 pochodzą ze zbioru otwartego, co oznacza, że przez cały rok sprawozdawczy rejestrowane są dane dotyczące wszystkich miesięcy (bieżących i poprzednich w przypadku dosyłania brakujących danych) oraz korekt rejestrowanych za okres sprawozdawczy, którego dotyczą.

4 W niniejszym rozdziale wykorzystano informacje pochodzące m.in. z portalów trojmiasto.pl oraz pomorskie.eu

Kategorie
Pomorski Przegląd Gospodarczy

Pomorski tygiel kulturowy i co z niego wynika

Pobierz PDF

Rozmowę prowadzi Marcin Wandałowski – redaktor prowadzący „Pomorskiego Przeglądu Gospodarczego”.

Często słyszy się, że Pomorze różni się od pozostałych regionów, jest wyjątkowe w skali kraju. Zgodzi się Pan z tą opinią?

Owszem – Pomorze ma bardzo bogatą, unikatową tożsamość. Wynika ona w dużej mierze z tego, że na tle Polski jesteśmy jedynym regionem, gdzie tkanka społeczna – w wyniku zawirowań dziejowych – ukształtowała się jako delikatna równowaga między: po pierwsze – zakorzenieniem tradycyjnych pomorskich społeczności, takich jak Kaszubi, Kociewiacy czy Borowiacy, po drugie – gdańskim etosem otwartości i wielokulturowości, typowym dla społeczności „morskich”, oraz po trzecie – ruchem migracyjnym, wnoszącym nowe wartości i swego rodzaju nową dynamikę społeczną, reprezentowaną najpierw przez imigrujących na Pomorze budowniczych Gdyni, a następnie przez uczestników wędrówki ludów po II wojnie światowej. Pozostałe polskie regiony są albo silniej niż Pomorze tradycyjne i konserwatywne, jak tzw. Polska Wschodnia, albo silniej migracyjne, pozbawione stabilizatora w postaci zakorzenionych historycznych społeczności, jak Ziemie Odzyskane.

Czy nasz region zawdzięcza nadmorskiemu położeniu jedynie tzw. gen otwartości?

Kontakt z morzem bez wątpienia sprzyja częstości kontaktów z innymi narodami, kształtuje kulturę otwartości i tolerancji dla innych. Na przykładzie Pomorza widać jednak, że owa bliskość ma także inne konsekwencje – ludy nadmorskie są zmuszone do konkurowania z innymi i sprawdzania się w działaniu, co wyrabia ich zmysł praktyczny. Być może też dlatego odrębność naszego regionu wyraża się również w kulcie wartości mieszczańskich i pracy organicznej – jako wzorców pozytywistycznych – w przeciwieństwie do wzorców romantycznych, związanych z insurekcją i walką o niepodległość, które były popularne na ziemiach zaboru rosyjskiego, a zwłaszcza na polskich Kresach Wschodnich.

Kontakt z morzem sprzyja nawiązywaniu relacji z innymi narodami, kształtuje kulturę otwartości i tolerancji dla innych. Ludy nadmorskie są też zmuszone do konkurowania z innymi i sprawdzania się w działaniu, co wyrabia ich zmysł praktyczny.

Jest to pewnego rodzaju paradoks, biorąc pod uwagę, że spora część współczesnych Pomorzan przywędrowała tu właśnie z Kresów.

Kresy Wschodnie mają niewątpliwie istotny udział w ukształtowaniu unikatowej mieszanki, która składa się na współczesną pomorską tożsamość. Pomorze stało się nowym domem dla tysięcy osób, które musiały opuścić wschodnie regiony Rzeczypospolitej. W szczególności byli to przybysze z Wileńszczyzny. Wnieśli oni ze sobą pierwiastek swoistej kresowej fantazji, dynamiki i kreatywności. Warto zauważyć, że zarówno mieszkańców Wileńszczyzny, jak i rdzennych Pomorzan łączyło doświadczenie wielokulturowości. Być może dlatego właśnie proces zespolenia i integracji tych różnych pomorskich środowisk nie był nigdy naznaczony żadnymi poważnymi konfliktami.

Jaką „wartość dodaną” wnoszą natomiast do naszej regionalnej tożsamości Kaszubi?

Kultura kaszubska jest słusznie kojarzona z szacunkiem do tradycyjnych wartości oraz pracy. Kaszubskość zawsze wpisywała się w polskość, nigdy nie była jej przeciwstawna. Wszak – jak mówił poeta Hieronim Derdowski – „Nie ma Kaszeb bez Polonii, a bez Kaszeb Polsci”. To stwierdzenie szczególnie mocno wybrzmiało przed stu laty. Kaszubi przez wieki dochowywali wierności polskiej państwowości, nawet wówczas gdy zderzenie z tą „inną” polskością było dla nich bolesne ze względu na niekiedy odmienny stosunek do takich wartości, jak poszanowanie pracy, własności, szacunek do prawa i instytucji.

Jakie konsekwencje przynosi dla Pomorza ta morsko­‑kresowo­‑kaszubska „mieszanka” tożsamościowa?

W moim odczuciu na przykładzie naszego województwa doskonale sprawdza się zasada, że nowoczesność nie musi być wrogiem tradycji, a szacunek do wartości sprzyja logice rozwoju gospodarczego. Stąd też są u nas żywe z jednej strony tradycyjne wartości, takie jak przywiązanie do religii i konserwatywnych norm społecznych – częściej spotykane wśród ludności wiejskiej; z drugiej zaś nasze województwo należy do bardzo innowacyjnych i przedsiębiorczych, a także otwartych na świat. Podobnie mieszkańcy Pomorza są z jednej strony ludźmi twardymi, mocnymi, z drugiej zaś są niezwykle gościnni i otwarci na nowości. Wymierny skutek jest taki, że Pomorze przyciąga różne osoby – turystów, osoby szukające swojego miejsca na ziemi, czy też inwestorów.

Na Pomorzu doskonale sprawdza się zasada, że nowoczesność nie musi być wrogiem tradycji, a szacunek do wartości sprzyja logice rozwoju gospodarczego.

Pomorze często błędnie utożsamia się jedynie z Trójmiastem. Czy da się znaleźć wspólną „opowieść”, łączącą wszystkie elementy pomorskiego społeczeństwa?

Zróżnicowania subregionalne na Pomorzu bez wątpienia istnieją. Dobrym ich potwierdzeniem może być chociażby wysoki poziom dzietności w gminach kaszubskich w porównaniu z Powiślem czy ziemią słupską. Sytuacja ta odzwierciedla jednak specyfikę Pomorza w jego obecnych granicach, spinających ze sobą co najmniej pięć subregionów o zróżnicowanej historii i etnosie. Budowanie jednolitej tożsamości pomorskiej jest trudnym zadaniem, ponieważ Pomorze – wyraziste jako kraina geograficzna – swoją jednolitość etniczną, polityczną i kulturową straciło przed wiekami. Dlatego fundamentami „nowej” tożsamości pomorskiej, wspólnej dla mieszkańców wszystkich podregionów, powinny być, moim zdaniem, dwa filary: tradycja wolnościowa oraz tradycja Polski morskiej.

W jaki sposób nasza tożsamość może determinować strategię rozwoju regionu?

Składniki regionalnej tożsamości, takie jak przedsiębiorczość, skłonność do współpracy i otwartość na świat, określają tożsamość regionalnej gospodarki. Cechy te można zaobserwować w każdym z najważniejszych dla Pomorza sektorów: w branży morskiej, przemyśle meblarskim, zaawansowanych technologii, w turystyce i nie tylko.

Generalnie jednak „profilowaniu” pomorskiej gospodarki służą w dużej mierze cztery Inteligentne Specjalizacje regionalnej gospodarki, uzgodnione przez Zarząd Województwa w dialogu z partnerami w regionie. Ich wyznaczenie było potrzebne do tego, by środki publiczne szczególnie intensywnie kierować na cele uruchamiania i wykorzystywania potencjałów tych obszarów czy dziedzin gospodarki, które w naszym regionie wyróżniają się na tle innych gałęzi dużą zdolnością do dynamicznego rozwoju i ekspansji na rynki zagraniczne. Inteligentne Specjalizacje, które wspólnie wybraliśmy, to: branża morska, informatyczna, energetyczna oraz technologie stosowane w medycynie. Co szczególnie istotne – przyjęto je w sposób oddolny i partycypacyjny.

Pamiętajmy przy tym, że w rozwoju regionalnym liczą się nie tylko wartości materialne, ale również wartości duchowe, związane ze sferą kultury. Czasy, w których żyjemy, w szczególny sposób dowartościowują sferę kultury i tożsamości – nie tylko jako obszar rozrywki i czasu wolnego (jak to dotychczas rozumiano), ale jako zasób gospodarczy, od którego zależą dobrobyt i pomyślność gospodarcza gospodarki postindustrialnej. Ma to konsekwencje dla biznesu – bogata oferta kulturowa może wpływać na wyższą atrakcyjność inwestycyjną oraz osiedleńczą regionu. A przecież powinno nam zależeć zarówno na przyciąganiu inwestorów, jak i nowych mieszkańców, zwłaszcza tzw. talentów.

Czasy, w których żyjemy, w szczególny sposób dowartościowują sferę kultury i tożsamości – nie tylko jako obszar rozrywki i czasu wolnego (jak to dotychczas rozumiano), ale jako zasób gospodarczy, od którego zależą dobrobyt i pomyślność gospodarcza gospodarki postindustrialnej.

Pomorze daje możliwość „czucia się jak u siebie” nie tylko autochtonom?

Województwo realizuje wiele działań związanych ze sferą wartości i kreowaniem wspólnoty. Jednym z priorytetów, zapisanych zresztą w Strategii Rozwoju Województwa Pomorskiego 2020, jest budowanie regionalnej wspólnoty. Służyć temu zadaniu mają nie tylko działania nakierowane na wzmocnienie więzi mieszkańców z regionem i środowiskiem lokalnym, ale też wsparcie szeroko rozumianej aktywności obywatelskiej i społecznej Pomorzan oraz ich rzeczywistej partycypacji w życiu publicznym. Na Pomorzu działają setki organizacji pozarządowych, instytucji otoczenia biznesu, przedsiębiorstw. Funkcjonuje tu wyjątkowo duża liczba małych firm. Szczególną rolę odgrywa wspieranie działalności pozarządowej – np. zespołów ludowych, działania w sferze rozwoju turystyki lokalnej, ochrony kultury niematerialnej. Uważam, że każdy – czy to rdzenny, czy „przyjezdny” mieszkaniec regionu – znajdzie tu dla siebie coś, z czym będzie się mógł identyfikować i utożsamiać.

Co więcej, region podejmuje także działania na rzecz wspierania szeroko pojętego etosu obywatelskiego. Gdańsk mieni się Miastem Wolności. Tu działa Europejskie Centrum Solidarności, powstają Dom Chodowieckiego i Dom Grassa. To tu powstało w końcu Muzeum II Wojny Światowej, pokazujące dotychczas wojnę w daleko szerszym aspekcie niż jedynie militarny. Najbardziej aktualnym przykładem prowadzenia działań na rzecz edukacji, promocji i dziedzictwa jest włączenie się województwa w powstawanie filmu Filipa Bajona Kamerdyner – kaszubskiej sagi, która odwołuje się do losów Polaków i Kaszubów, a także Niemców na Pomorzu w przededniu wybuchu II wojny światowej.

Czy dostrzega Pan pewne zagrożenia dla dalszego realizowania tego kierunku?

Trudno zaprzeczyć, że takie zagrożenia istnieją. Najpoważniejsze z nich są związane z tendencjami na rzecz recentralizacji państwa. Nie chodzi tylko o proces ograniczania w różnych dziedzinach kompetencji samorządu na rzecz władz centralnych (np. ograniczenie nauki języka kaszubskiego w szkołach) czy przejmowania przez centrum niektórych spółek (elektrociepłownie, Lotos, renacjonalizacja Stoczni Gdańskiej). W mediach coraz częściej słychać utyskiwania na samorządy terytorialne jako rzekomo nieradzące sobie z zadaniami i źle zorganizowane. Tworzy to nieprzychylny klimat dla budowania regionalnej tożsamości oraz dla samej wartości samorządu terytorialnego. Inny typ zagrożeń ma charakter wewnętrzny i wiąże się z tendencją do atomizacji – niechęcią do współpracy. Można to zauważyć np. na przykładzie podmiotów gospodarczych, które wyżej niż współpracę i łączenie potencjałów w celu globalnej ekspansji cenią sobie współzawodnictwo w lokalnej skali.

Generalnie jednak nasz region dobrze sobie radzi z pokonywaniem barier i problemów, a napięcia rodzące się na tle wewnętrznej różnorodności są rozładowywane za pomocą twórczej dyskusji i ciał przedstawicielskich. Najważniejsze jest bowiem poczucie wspólnoty. Jeśli dobrze czujemy się ze sobą, a także jesteśmy otwarci na swoich sąsiadów, to nawet mimo większego czy mniejszego zróżnicowania jesteśmy w stanie żyć zgodnie, wykorzystując mocne strony poszczególnych społeczności i tradycji kulturowych Pomorza. Mamy to szczęście, że od dwóch dekad nie dzieli nas żadna sztuczna granica. Możemy kultywować nasze tradycje, możemy o nich opowiadać, promować je w Polsce i na świecie.

Ważną rolę odgrywa tu z pewnością regionalna edukacja. Jakie powinny być jej elementy, by łączyła, nie dzieliła i stanowiła dobre podłoże budowania postaw obywatelskich?

W edukacji regionalnej powinny być zawarte wszystkie ważniejsze wątki tożsamości i dziedzictwa historycznego regionu. Powinna ona dostrzegać te wszystkie elementy oraz pomóc w ich zrozumieniu i zespoleniu z polską historią oraz tradycją narodową. Bardzo ważne jest też to, byśmy myślenia o edukacji regionalnej nie ograniczali tylko do zagadnień opartych na przeszłości regionu, by nie została zdominowana przez „muzealny” kontekst. Dla przykładu: nauka języka kaszubskiego w bardzo licznych pomorskich szkołach służy nie tylko zachowaniu tradycji i lepszemu zrozumieniu języka dziadka czy babci, ale pomaga w nadaniu temu językowi nowej dynamiki, o czym najlepiej świadczy fakt, że po kaszubsku śpiewa się zarówno w tradycyjnych ludowych kapelach, jak i w całkiem popularnych popowych zespołach.

Ważne jest, by myślenia o edukacji regionalnej nie ograniczać tylko do wątków opartych na przeszłości regionu, by nie została ona zdominowana przez „muzealny” kontekst.

I na koniec kwestia – w mojej ocenie – najważniejsza. Edukacja regionalna powinna przede wszystkim służyć kształtowaniu postaw, postaw opartych na takich wartościach, jak patriotyzm, poczucie regionalnej i lokalnej tożsamości, otwartość na drugiego człowieka i gotowość do społecznej aktywności, a także – tak ważna na Pomorzu – solidarność. Wymaga to czasu i konsekwencji – podejścia systemowego i szukania trwałych rozwiązań, a nie tylko ograniczania się do działań o charakterze okazjonalnym i akcyjnym, np. związanych z setną rocznicą odzyskania niepodległości.

Skip to content