Kategorie
Pomorski Przegląd Gospodarczy

Sytuacja gospodarcza województwa pomorskiego w IV kwartale 2017 r.

Pobierz PDF

Koniunktura gospodarcza

Oceny koniunktury gospodarczej w województwie pomorskim na koniec IV kwartału 2017 r. w ujęciu branżowym były generalnie dobre, co wpisuje się w trend obserwowany zarówno w polskiej, jak i szerzej – europejskiej (choć przede wszystkim wśród państw ze strefy euro) – gospodarce. W pięciu spośród siedmiu analizowanych sektorów liczba przedsiębiorców pozytywnie oceniających warunki gospodarowania przeważała nad liczbą opinii negatywnych. Niezmiennie najlepsze noty cechowały sektor informacji i komunikacji, w którym wartość wskaźnika ogólnej sytuacji przedsiębiorstwa w grudniu br. sięgnęła +31,8 pkt.

Dobrze sytuację gospodarczą oceniali również reprezentanci firm działających w sektorze handlu detalicznego (+17,7 pkt. pod koniec kwartału), handlu hurtowego (+12,5 pkt.), przetwórstwa przemysłowego (+5,3 pkt.) oraz transportu i gospodarki magazynowej (+3,9 pkt.). Nie licząc pierwszej z tych branż, były to jednak noty niższe od obserwowanych pod koniec III kwartału 2017 r. Odnośnie handlu detalicznego – na uwagę zasługują bardzo optymistyczne nastroje panujące w branży od około roku. Mogą być one w pewnej mierze spowodowane wzrostem zamożności gospodarstw domowych, związanym z uruchomieniem rządowego programu 500+.

Negatywne nastroje cechowały przedsiębiorców reprezentujących zakwaterowanie i usługi gastronomiczne (–17,4 pkt.) oraz budownictwo (–5,2 pkt.). Nastroje w pierwszej z tych branż były znacznie gorsze niż pod koniec III kwartału, co jednak do pewnego stopnia można uzasadnić sezonowym charakterem sektora.

Wykres 1. Indeks bieżącej ogólnej sytuacji przedsiębiorstwa wg sektorów w województwie pomorskim w okresie od grudnia 2016 do grudnia 2017 r.

koniunktura-2017-IV-kw

Przedział wahań wskaźnika wynosi od –100 do +100. Wartości ujemne oznaczają przewagę ocen negatywnych, dodatnie – pozytywnych.
Źródło: Opracowanie IBnGR na podstawie danych GUS

Tylko w trzech spośród siedmiu analizowanych branż odnotowano poprawę, biorąc za punkt odniesienia sytuację sprzed roku (grudzień 2016 r.). Najwyższy wzrost (+13,0 pkt.) nastąpił w przypadku handlu hurtowego. Wyraźny był on także w sektorze handlu detalicznego (+9,2 pkt.), natomiast dość nieznaczny (+2,9 pkt.) – w budownictwie. Najbardziej zauważalny regres w ujęciu rocznym odnotowano w branżach: informacji i komunikacji (–9,1 pkt.) oraz zakwaterowania i usług gastronomicznych (–8,7 pkt.). W przypadku pierwszej z nich można to uzasadnić coraz większym nasyceniem lokalnego rynku, natomiast drugiej – przede wszystkim z gorszymi niż przed rokiem warunkami pogodowymi, zniechęcającą turystów do przyjazdu na wybrzeże. jedynie w przypadku zakwaterowania i usług gastronomicznych (–16,9 pkt.). Wyraźne pogorszenie w ujęciu rok do roku odnotowano również w sektorze transportu i gospodarki magazynowej (–8,3 pkt.). Najmniejszy regres dotyczył natomiast przetwórstwa przemysłowego (–2,1 pkt.).

W dwóch sektorach koniunktura gospodarcza w województwie oceniana była lepiej niż przeciętnie w Polsce – mowa tu o sektorze informacji i komunikacji (+5,9 pkt.) oraz handlu detalicznym (+4,6 pkt.). Mając na uwadze nastroje reprezentantów pierwszej z tych branż pod koniec IV kwartału 2017 r., województwo pomorskie znalazło się na szóstym miejscu wśród wszystkich polskich regionów.

W gorszej sytuacji niż przeciętnie w kraju znaleźli się natomiast reprezentanci branży przede wszystkim zakwaterowania i usług gastronomicznych, gdzie indeks bieżącej ogólnej sytuacji przedsiębiorstwa kształtował się na poziomie aż o ponad 25 pkt. niższym od wartości ogólnopolskiej. Wyraźnie gorzej (o 10,8 pkt.) od przedsiębiorców z Polski ogółem swoją sytuację ocenili też pomorscy przedsiębiorcy działający w branży transportu i gospodarki magazynowej.

Na przestrzeni ostatnich sześciu lat – analizując indeks bieżącej ogólnej sytuacji przedsiębiorstwa w rocznych uśrednieniach – można zauważyć poprawę nastrojów przedsiębiorców w sześciu branżach. Największa, za sprawą ogromnych inwestycji infrastrukturalnych, cechuje sektor transportu i gospodarki magazynowej, w którym nastroje w 2017 r. były średnio o 33,0 pkt. proc. wyższe niż w roku 2012. Zauważalną, oscylującą w granicach 13,0‑19,0 pkt. proc. poprawę odnotowali również przedsiębiorcy z branż: budownictwa, handlu hurtowego, informacji i komunikacji oraz handlu detalicznego. Jedynym sektorem, w którym w perspektywie pięcioletniej odnotowano pogorszenie nastrojów (o 12,4 pkt. proc.) jest przetwórstwo przemysłowe, w którym nadal jednak przeważają nastroje optymistyczne.

Na podstawie indeksu przewidywanej ogólnej sytuacji przedsiębiorstwa można mówić o pesymistycznych nastrojach przedsiębiorców – przeważały one w pięciu spośród siedmiu analizowanych sektorów. Pod tym względem wyróżniały się przede wszystkim branże: zakwaterowania i usług gastronomicznych (–16,3 pkt.), budownictwa (–9,3 pkt.) oraz informacji i komunikacji (–8,5 pkt.). Polepszenie – i to bardzo nieznaczne – spodziewane jest jedynie w sektorze przetwórstwa przemysłowego (+1,3 pkt.) oraz transportu i gospodarki magazynowej (+0,5 pkt.). – wynika ono z zakończenia sezonu letniego. Ogólna przewaga opinii negatywnych nie dotyczyła całej polskiej gospodarki – w skali kraju pogorszenia swojej sytuacji spodziewali się reprezentanci trzech spośród siedmiu sektorów, w tym, w przeciwieństwie do Pomorza, przedsiębiorcy z obszaru handlu detalicznego oraz informacji i komunikacji.

Działalność przedsiębiorstw

Na koniec grudnia 2017 r. liczba podmiotów gospodarki narodowej wyniosła 293,7 tys. W stosunku do września br. uległa ona zwiększeniu o 1,1 tys. podmiotów. Większy wzrost odnotowano natomiast w ujęciu rocznym – w tym czasie liczba podmiotów gospodarczych wzrosła o prawie 7 tys. (2,4 proc.). Rozpoczęty około czterech lat temu stały wzrost przedsiębiorczości jest zatem kontynuowany. Dotyczy on oczywiście przede wszystkim przedsiębiorstw najmniejszych i poprzez rosnące najprawdopodobniej zjawisko samozatrudnienia wpisuje się w obserwowany wzrost popytu na pracę.

Wyniki działalności przedsiębiorstw w czwartym kwartale 2017 r. były bardzo dobre. W porównaniu z analogicznym okresem sprzed roku, produkcja sprzedana przemysłu wzrosła o 11,1 proc., sprzedaż detaliczna towarów – o 14,5 proc., a produkcja budowlano­‑montażowa – aż o 51,4 proc., co było największym „skokiem” w ujęciu rok do roku odnotowanym od czerwca 2011 r. W przypadku wszystkich tych branż, jest to kontynuacja trendu obserwowanego w 2017 r. – niemal we wszystkich miesiącach wartości notowane w bieżącym roku przewyższały te, obserwowane rok wcześniej.

Dobra, notowana od przynajmniej roku, kondycja sektorów produkcji budowlano­‑montażowej oraz sprzedaży detalicznej towarów może świadczyć o bogaceniu się Pomorzan, czego dowodem jest także stale rosnący poziom wynagrodzeń. Z kolei wyniki działalności przedsiębiorstw przemysłowych potwierdzają dobrą kondycję pomorskiego oraz szerzej – polskiego II sektora. Wskaźnik PMI (Purchasing Managers’ Index) branży wyniósł w grudniu 55,0, świadcząc o najlepszych od niemal trzech lat warunkach do prowadzenia działalności przemysłowej w Polsce. Nie czas jednak osiadać na laurach – PMI sektora przemysłowego w krajach strefy euro osiągnął wartość 66,0, co świadczy nie tylko o dobrej sytuacji w sektorze, lecz także pozwala optymistycznie rokować na przyszłość.

Wykres 2. Dynamika produkcji sprzedanej, budowlano­‑montażowej i sprzedaży detalicznej w województwie pomorskim w okresie od stycznia 2014 do grudnia 2017 r.

Dynamika - IV kw. 2017 r.

Źródło: Opracowanie IBnGR na podstawie danych Urzędu Statystycznego w Gdańsku.

Czwarty kwartał 2017 r., był z perspektywy przedsiębiorstw przemysłowych dobry. We wszystkich trzech miesiącach miał miejsce wzrost produkcji sprzedanej w stosunku do analogicznego miesiąca roku poprzedniego. Był on szczególnie zauważalny w grudniu, kiedy zwiększył się o 11,1 proc. Generalnie obraz branży był w tym roku wyraźnie lepszy niż w roku poprzednim – jedynie w kwietniu odnotowano niższy (o 3,0 proc.) poziom produkcji niż przed rokiem.

Wyniki notowane w sektorze produkcji budowlano­‑montażowej były jeszcze lepsze – we wszystkich trzech miesiącach odnotowano wzrost produkcji w ujęciu rok do roku, a na szczególną uwagę zwraca wynik grudniowy (+51,4 proc. w ujęciu rdr.). Kondycja branży była w tym roku wyraźnie lepsza niż w roku poprzednim – podobnie jak w przypadku przemysłu, jedynie w kwietniu odnotowano niższy (o 5,1 proc.) poziom produkcji niż przed rokiem.

IV kwartał 2017 r. był udany także z punktu widzenia sprzedaży detalicznej. Wartości wyższe niż przed rokiem (o 14,5 proc.) odnotowano w październiku i grudniu. W listopadzie była ona nieznacznie (o 1,5 proc.) niższa niż w analogicznym okresie 2016 r. Jako że wyższy poziom sprzedaży detalicznej towarów rok do roku odnotowano we wszystkich pozostałych miesiącach 2017 r., można śmiało stwierdzić, że przełamany został trend spadkowy, który – z wyjątkiem sierpnia ub. r. – trwał przez cały poprzedni rok. Wzrost popytu zgłaszanego przez gospodarstwa domowe na lokalnym rynku może wynikać m.in. ze względu na wypłaty z budżetu państwa w ramach programu 500+.

Handel zagraniczny

W IV kwartale 2017 r.¹ wartość eksportu wyniosła 2405,5 mln euro, zaś importu – 3021,2 mln euro. Saldo handlu zagranicznego było więc ujemne i wyniosło –615,7 mln euro. Od początku 2017 r. wartość eksportu sięgnęła 9055,0 mln euro, a importu 11050,2 mln euro, co przełożyło się na ujemne saldo w obrotach handlowych przekraczające 1995 mln euro. Jest to sytuacja odmienna niż w przypadku polskiej gospodarki ogółem, gdzie od 2015 r. notowana jest nadwyżka w handlu zagranicznym. Ujemne saldo województwa pomorskiego ma prawdopodobnie źródło w obecności portów morskich, do których sprowadzane są towary o dużej wartości, a następnie sprzedawane często dalej na rynku krajowym przez lokalne firmy.

W porównaniu do obrotów z IV kwartału 2016 r. zaobserwowano zmniejszenie wolumenu eksportu (o 4,8 proc.) oraz zwiększenie wolumenu importu (o 12,4 proc.). Pomorski eksport i import były też w IV kw. 2017 r. wyraźnie niższe od wartości notowanych dwa lata temu. Szczególnie rażąca jest różnica dotycząca wartości eksportu, która wyniosła 899 mln euro, co oznacza 28‑procentowy spadek względem IV kw. 2015 r.

W IV kwartale 2017 r. struktura towarowa eksportu z województwa pomorskiego różniła się nieco od tego, co obserwowano w poprzednich kwartałach tego roku. Dominowała w niej grupa paliw, na którą przypadało 12,3 proc. udziału. Segment statków, łodzi oraz konstrukcji pływających stanowił 8,8 proc. eksportu, co było niemal dwukrotnie niższym udziałem niż w III kwartale (16,4 proc. udziału). Znacznym udziałem cechowały się również, już tradycyjnie, grupa maszyn i urządzeń elektrycznych (10,5 proc.) oraz ryb i skorupiaków (9,8 proc.). Udział wymienionych czterech grup w eksporcie województwa pomorskiego wyniósł w IV kwartale 2017 r. 41,5 proc. To o 2,7 pkt. proc. mniej niż w III kwartale 2017 r.

Wykres 3. Struktura kierunkowa eksportu z województwa pomorskiego w IV kwartale 2017 r.

Struktura kierunkowa eksportu - IV kw. 2017 r.

Źródło: Opracowanie IBnGR na podstawie danych Izby Celnej w Warszawie

W strukturze kierunkowej największym udziałem cechowały się Niemcy (21,6 proc.). Na kolejnych pozycjach plasowały się: Holandia (8,4 proc.), Francja (5,9 proc.), Szwecja (5,1 proc.) oraz Norwegia (5,0 proc.). Biorąc z kolei pod uwagę obroty w całym 2017 r. niekwestionowanym liderem są Niemcy (21,3 proc.). W pierwszej trójce znalazło się jeszcze miejsce dla Holandii (8,8 proc.) oraz Norwegii (6,6 proc.). Wśród odbiorców dominują państwa UE, na które przypadało prawie 70 proc. sprzedaży zagranicznej województwa. W skali ogólnokrajowej największym odbiorcą polskich dóbr również są Niemcy, za których plecami plasują się Wielka Brytania oraz Republika Czeska.

Cechą pomorskiego importu jest wysoki poziom koncentracji towarowej. Warto mieć na uwadze, że struktura towarowa importu jest w znacznym stopniu kształtowana przez strukturę towarową eksportu. Wynika to z faktu, iż pomorskie importuje towary podlegające przetworzeniu, które następnie są eksportowane. Zjawisko to dało się zaobserwować również w IV kwartale 2017 r. Na trzy tradycyjnie najważniejsze produkty sprowadzane z zagranicy, tzn.: paliwa (36,8 proc.), maszyny i urządzenia elektryczne (10,1 proc.) oraz statki, łodzie, konstrukcje pływające (4,6 proc.) przypadało łącznie 51,5 proc. importu. Swoją bardzo mocną pozycję w pomorskim imporcie umocniły w IV kwartale br. produkty z branży ryb i skorupiaków (9,4 proc.). Co ciekawe, ich udział był wyższy od grupy statków, łodzi, konstrukcji pływających również w skali całego roku (7,7 proc., podczas gdy grupa statków itd. – 6,6 proc.). Pierwsze dwie pozycje należały do grupy paliw (30,9 proc.) oraz maszyn i urządzeń elektrycznych (10,3 proc.).

W IV kwartale 2017 r. najistotniejszym partnerem importowym – głównie za sprawą paliw –pozostała Rosja (26,2 proc. importu). Mniejszy strumień produktów trafił do województwa pomorskiego z Chin (12,6 proc.), Norwegii (7,2 proc.) oraz Niemiec (6,1 proc.). Od początku roku najwięcej towarów spłynęło na Pomorze również z Rosji (25,4 proc.) oraz Chin (13,2 proc.), a także z Norwegii (8,1 proc.) oraz z Niemiec (7,2 proc.). Struktura geograficzna importu do województwa pomorskiego różni się więc od struktury dla Polski ogółem, w której na pierwszym miejscu znajdują się Niemcy, na drugim Chiny, a na trzecim – Rosja.

Wykres 4. Struktura kierunkowa importu do województwa pomorskiego w IV kwartale 2017 r.

Struktura kierunkowa importu - IV kw. 2017 r.

Źródło: Opracowanie IBnGR na podstawie danych Izby Celnej w Warszawie.

Barometr innowacyjności

W IV kwartale 2017 r. w Biuletynie Urzędu Patentowego opublikowano informację o 873 wynalazkach zgłoszonych do opatentowania. Liczba zgłoszeń pochodzących z województwa pomorskiego sięgnęła 54, co stanowiło 6,2 proc. wszystkich zgłoszonych wynalazków. Jest to odsetek wyższy od obserwowanego w II i III kwartale 2017 r., a także w analogicznym okresie 2016 r.

Omawiane wartości cechuje wysoka zmienność, dlatego też warto posiłkować się informacjami o zgłoszeniach wynalazków analizowanymi narastająco. Od początku roku w biuletynie Urzędu Patentowego opublikowano informacje o 4431 zgłoszeniach, z czego 253 zgłoszeń pochodziło z Pomorza. Stanowiło to 5,7 proc. z liczby wszystkich opublikowanych zgłoszeń.

Wykres 5. Liczba pomorskich wynalazków zgłoszonych i opublikowanych w Biuletynie Urzędu Patentowego w 2017 r.

Innowacyjność - IV kw. 2017 r.

Źródło: Opracowanie na podstawie http://www.uprp.pl

Udział województwa w liczbie zgłaszanych patentów jest niższy od udziału regionu w liczbie mieszkańców całej Polski (6,0 proc. w 2017 r.), czy też w liczbie ogólnopolskich przedsiębiorstw (6,8 proc.). Niemniej, należy mieć na uwadze, iż statystyka patentowa jest zdominowana przez zgłoszenia z województwa mazowieckiego, w tym w szczególności z Warszawy.

Pomimo rosnącej z każdym rokiem liczby zgłaszanych patentów, pod kątem innowacyjności nasz kraj nadal znajduje się w europejskim ogonie. W 2017 r. rodzime firmy oraz uczelnie zgłosiły w Europejskim Urzędzie Patentowym 469 wniosków, czyli o 14 proc. więcej niż rok wcześniej. To bardzo niewiele w porównaniu z 25,5 tys. wniosków zgłoszonych w ub. roku przez europejskiego lidera – Niemcy. Na rynku unijnym pod względem liczby patentów królują jednak przedsiębiorstwa ze Stanów Zjednoczonych, które w ub. r. zgłosiły ponad 42 tys. wniosków.

W strukturze zgłoszonych patentów przez pomorskich wynalazców prawie 26 proc. dotyczyło różnych procesów przemysłowych i transportu (Dział B w Międzynarodowej Klasyfikacji Patentowej). Istotnym, ponad 22‑procentowym udziałem cechował się również dział A – podstawowe potrzeby ludzkie.

Tabela 1. Ogólnopolskie oraz pomorskie zgłoszenia wynalazków opublikowane w Biuletynie Urzędu Patentowego wg Międzynarodowej Klasyfikacji Patentowej (MKP) w IV kw. 2017 r. oraz w całym 2017 r.

Dział MKP IV kwartał 2017 r. 2017 r.
Pomorskie Polska różnica Pomorskie Polska różnica
% % pkt. proc. % % pkt. proc.
Dział A – Podstawowe potrzeby ludzkie 22,0 18,0 +4,2 12,6 16,9 –4,2
Dział B – Różne procesy przemysłowe; Transport 25,9 22,3 +3,6 22,1 21,0 +1,1
Dział C – Chemia; Metalurgia 13,0 23,1 –10,1 16,2 23,4 –7,2
Dział D – Włókiennictwo; Papiernictwo 1,9 0,8 +1,1 0,8 0,8 0,0
Dział E – Budownictwo; Górnictwo 9,3 9,3 0,0 8,7 8,6 +1,1
Dział F – Budowa maszyn; Oświetlenie; Ogrzewanie; Uzbrojenie; Technika minerska 11,1 10,8 +0,3 16,6 12,1 +4,5
Dział G – Fizyka 11,1 10,2 +0,9 14,2 10,6 +3,6
Dział H – Elektrotechnika 5,6 5,5 +0,1 8,7 6,6 +2,1
RAZEM 100,0 100,0 100,0 100,0

Źródło: Opracowanie na podstawie http://www.uprp.pl

Największa nadreprezentacja względem kraju dotyczyła w IV kwartale 2017 r. właśnie działu A (+4,2 pkt. proc. względem kraju), natomiast największe odchylenie in minus w porównaniu z resztą Polski dotyczyło działu C (–10,1 pkt. proc. względem kraju). W analogicznym okresie ubiegłego roku największa nadreprezentacja dotyczyła działu H (+5,5 pkt. proc. względem kraju), a odchylenie in minus, podobnie jak w br., działu C (–8,7 pkt. proc. względem kraju). Udział działu A był natomiast w strukturze pomorskiej i krajowej identyczny.

Mając na uwadze zgłoszenia wynalazków notowane narastająco od początku 2017 r., można zauważyć, że względem kraju Pomorze specjalizuje się przede wszystkim w dziale F (Budowa maszyn; Oświetlenie; Ogrzewanie; Uzbrojenie; Technika minerska), który charakteryzuje nadreprezentacja rzędu 4,5 pkt. proc. oraz w dziale G (Fizyka), gdzie nadreprezentacja sięga 3,6 pkt. proc. Zauważalnie (o 2,2 pkt. proc.) wyższy udział pomorskich wynalazków dotyczy też działu H (Elektrotechnika).

Ważniejsze wydarzenia

Budżet na 2018 rok przyjęty
Sejmik Województwa Pomorskiego przyjął budżet województwa na 2018 r. Dochody budżetu wyniosą ponad 1,1 mld zł, natomiast wydatki ponad 1,2 mld zł. Deficyt budżetu wyniesie niespełna 80 mln zł.

W kierunku cyfryzacji Pomorza
15 grudnia 2017 r. powołana została Pomorska Unia Światłowodowa. Stronami porozumienia zostały Urząd Marszałkowski, Zarząd Gmin Pomorskich oraz firma Orange Polska. W ramach Unii Orange Polska zrealizuje w 109 gminach inwestycje związane z szerokopasmowym internetem, współfinansowane ze środków PO Polska Cyfrowa.

Nowe zlecenie Remontowej Shipbuilding
Ministerstwo Obrony Narodowej podpisało ze stocznią Remontowa Shipbuilding umowę na dostawę dwóch niszczycieli min typu Kormoran oraz jednego okrętu ratowniczego, z możliwością zamówienia drugiego. Wartość umowy to ponad 1,1 mld zł.

Stocznia Marynarki Wojennej w PGZ
Od 1 stycznia 2018 r. gdyńska Stocznia Marynarki Wojennej stanie się formalnie częścią Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

GSR zmodernizuje okręty wojenne
Gdańska Stocznia Remontowa zwyciężyła w przetargu na modernizację dwóch okrętów Marynarki Wojennej – ORP Hydrograf oraz ORP Nawigator. Prace rozpoczną się w styczniu 2018 r.

Duże inwestycje kolejowe
PKP uzyskała z unijnego programu „Łącząc Europę” środki na poprawę dojazdów do trójmiejskich portów morskich. Do 2020 r. planowane jest wydanie na ten cel 1,4 mld zł.

Historyczna umowa LOTOS-u
LOTOS jest pierwszą polską firmą, która podpisała umowę terminową na dostawy ropy naftowej z USA. W ramach kontraktu do Gdańska trafi w 2018 r. co najmniej pięć ładunków surowca.

Kolejny amerykański koncern w Gdańsku
Koncern Arrow Electronics działający w branży technologii elektronicznych otwiera biuro w Olivia Business Centre. Firma jest obecna w Polsce od 12 lat, w tym m.in. w Gdyni.

Fińskie centrum B+R w Gdańsku
Firma In4mo z Finlandii zainwestowała w Gdańsku, otwierając swoje centrum badawczo­‑rozwojowe.

Nowe przystanki PKM otwarte
Otwarte zostały dwa nowe przystanki Pomorskiej Kolei Metropolitalnej – Gdynia Stadion oraz Gdynia Karwiny. Inwestycja kosztowała blisko 25 mln zł. Otwarcie tych przystanków stanowi zakończenie kolejnego etapu największej samorządowej inwestycji kolejowej w Polsce: budowy Pomorskiej Kolei Metropolitalnej. Kolejnym etapem projektu będzie elektryfikacja linii kolejowej PKM.

Pomorskie tuż za Londynem, Sztokholmem i Budapesztem
W zestawieniu najdynamiczniejszych dużych miast i regionów w Europie, przygotowanym przez amerykański Milken Institute, województwo pomorskie znalazło się na czwartym miejscu, za plecami jedynie Londynu, Sztokholmu i Budapesztu. W pierwszej dziesiątce rankingu znalazło się jeszcze miejsce m.in. dla Dolnego Śląska.

ORP Kormoran opuścił stocznię
Niszczyciel min ORP Kormoran opuścił stocznię Remontowa Shipbuilding. Budowa jednostki rozpoczęła się w 2014 r. Okręt będzie służył m.in. poszukiwaniu i zwalczaniu min morskich.

Terminal cukrowy w Gdańsku
Krajowa Spółka Cukrowa wybuduje na terenie Portu Gdańsk terminal przeładunkowo­‑wysyłkowy cukru. Ma on powstać nieopodal Wybrzeża Wiślanego. Dokładny termin realizacji inwestycji nie jest jeszcze znany.

Elektrociepłownie w rękach PGE
PGE Energia Cieplna przejęła polskie aktywa francuskiego koncernu EDF, będącego do tej pory właścicielem m.in. gdańskiej oraz gdyńskiej elektrociepłowni.

Polecimy do Lwowa
Lwów będzie drugim, po Kijowie, ukraińskim miastem, do którego dolecimy z Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy w Gdańsku. Połączenie zostanie otwarte w marcu 2018 r.

Dofinansowanie TriPOLIS
Marszałkowie Mieczysław Struk oraz Wiesław Byczkowski podpisali z wiceprezydentem Gdyni Katarzyną Gruszecką­‑Spychałą umowę na dofinansowanie projektu TriPOLIS w Obszarze Metropolitalnym Gdańsk­‑Gdynia­‑Sopot. Prawie 6 milionów złotych zostanie przeznaczonych na innowacyjne rozwiązania, platformę informatyczną oraz media społecznościowe. Z nowych rozwiązań skorzysta ponad 100 firm z Pomorza.

Ponad 150 mln zł na rewitalizację
Zarząd Województwa Pomorskiego rozstrzygnął konkursy dla projektów rewitalizacyjnych, dofinansowanych ze środków z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Pomorskiego na lata 2014‑2020. Wsparcie otrzyma 15 miast: Słupsk, Lębork, Kościerzyna, Malbork, Czarne, Czersk, Chojnice, Kwidzyn, Gniew, Debrzno, Miastko, Ustka, Starogard Gdański, Skarszewy i Nowy Staw. Łączna kwota wsparcia przekroczy 154 mln zł.

Kongres Smart Metropolia za nami
W dniach 13‑15 listopada odbył się w Gdańsku VI Kongres Smart Metropolia. W jego ramach przez trzy dni debatowano na temat rozwoju obszarów metropolitalnych. W wydarzeniu wzięli udział liderzy administracji, samorządu i biznesu oraz osoby zaangażowane w rozwijanie miast i miejscowości, w których żyją.

LPP zainwestuje w B+R
Gdański koncern odzieżowy ma w planach od 2018 r. wydawać 200 mln zł rocznie na działalność badawczo­‑rozwojową. W tym samym okresie spółka planuje wzrost zatrudnienia nawet o tysiąc pracowników.

Vistal w upadłości
Zarząd gdyńskiej spółki złożył do sądu rejonowego w Gdańsku wniosek o ogłoszenie upadłości. Poinformował jednocześnie, że decyzja ta ma na celu zabezpieczenie interesu spółki, jej akcjonariuszy oraz ogółu wierzycieli.

PSSE szuka prezesa
Pomorska Specjalna Strefa Ekonomiczna pozostaje bez prezesa od sierpnia br., kiedy to odwołana została Aleksandra Jankowska. Rada nadzorcza spółki zbierała się od tego czasu kilkukrotnie, lecz nie udało się jak na razie znaleźć jej następcy. Do czasu wyboru nowego prezesa spółką zarządza Paweł Lulewicz – wiceprezes Zarządu PSSE.

Nowa siedziba Nordea Bank AB
Skandynawska spółka otworzyła w biurowcu Tensor Z w Gdyni nowe biuro o powierzchni 3,6 tys. metrów kw. Nordea Bank AB zatrudnia obecnie około 700 osób, a w najbliższych latach planuje podwojenie tej liczby.

SollinER produktem roku
Katamaran solarny zaprojektowany i wyprodukowany przez firmę Green Dream Boats z Gdańska został laureatem konkursu na najbardziej innowacyjny polski produkt. Organizatorem konkursu jest Agencja Rozwoju Przemysłu.

Nowy prezes CRIST
Ireneusz Ćwirko ponownie został prezesem stoczni CRIST. Dotychczasowa prezes – Ewa Kruchelska – została wiceprzewodniczącą rady nadzorczej spółki.

Odbyło się Forum Gospodarki Morskiej
Za nami kolejna edycja Forum Gospodarki Morskiej w Gdyni. W tym roku dyskusja odbywała się podczas czterech paneli tematycznych: logistyka morska, porty morskie, przemysły morskie oraz ship management.

Nowe połączenie ro‑ro z Gdyni
Stena Line otwiera nowe połączenie promowe ro‑ro – z Gdyni będzie można popłynąć do szwedzkiego Nynashamn.

Kolejne inwestycje w DCT
Władze DCT Gdańsk zapowiedziały uruchomienie kolejnego programu inwestycyjnego. Jego wartość wyniesie 280 mln zł. Wśród zaplanowanych projektów przewidziano m.in. doposażenie istniejącego głębokowodnego nabrzeża przeładunkowego T2 w dwie dodatkowe suwnice STS.

Nowy prezes Gdańskiej Stoczni Remontowa
Michał Habina został nowym prezesem Gdańskiej Stoczni Remontowa. Zastąpił na stanowisku Adama Ruszkowskiego, który piastował tę funkcję przez pół roku.

Nowe środki na pożyczki dla MŚP
Polska Fundacja Przedsiębiorczości podpisała umowę z Bankiem Gospodarstwa Krajowego w wysokości 23 mln zł na udzielanie pożyczek w ramach Pomorskiego Funduszu Rozwoju 2020+. Z oferty będą mogły skorzystać mikro, małe oraz średnie przedsiębiorstwa z Pomorza.

Nowe połączenia lotnicze z Gdańska
Ateny, Tromso oraz Lwów – do tych trzech miast będzie można już niebawem polecieć z Gdańska. Pierwsze z połączeń zostanie uruchomione na początku maja 2018 r., drugie – od połowy grudnia br., natomiast trzecie – od marca 2018 r. Lwów będzie drugim, po Kijowie, ukraińskim miastem, do którego dolecimy z Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy w Gdańsku.

W Porcie Gdynia powstanie terminal promowy
W gdyńskim porcie w ciągu trzech lat ma powstać nowy terminal promowy. Inwestycja będzie zlokalizowana na Nabrzeżu Fińskim i Polskim, a jej szacunkowy koszt oscylować będzie w granicach 200 mln zł.

Konferencja Venture Day
W dniu 16 listopada na Stadionie Energa Gdańsk odbyła się wyjątkowa konferencja, w trakcie której odbyły się prelekcje zagranicznych i polskich ekspertów z branż: e­‑zdrowie i morskiej. Konferencja stanowiła doskonałą okazję do licznych spotkań z inwestorami czy prezentacji najnowszych polskich odkryć naukowych. Wydarzenie zorganizował Gdański Inkubator Przedsiębiorczości STARTER oraz Pomorski Klaster ICT Interizon.

Rozwijamy potencjał B+R z obszaru farmacji
1 grudnia w Gdańskim Uniwersytecie Medycznym odbyło się spotkanie pn. „Potencjał B+R organizacji macierzystych z obszaru farmacji / kosmetologii”. Spotkanie stanowiło okazję do prezentacji i wymiany doświadczeń pomiędzy światem nauki i biznesu. Zaprezentowały się m.in. Wydział Chemii Uniwersytetu Gdańskiego, Wydział Chemiczny Politechniki Gdańskiej, Wydział Farmaceutyczny Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego oraz firmy: Adamed i Polpharma.

Wsparcie B+R w sektorze gospodarki morskiej
13 grudnia w Akademii Morskiej w Gdyni odbyło się seminarium podsumowujące dotychczasowe rezultaty i działania podejmowane w ramach Inteligentnych Specjalizacji Pomorza, w tym szczególnie w obszarze „Technologie offshore i portowo­‑logistyczne”. W spotkaniu wzięły udział podmioty skupione w obszarze Inteligentnych Specjalizacji Pomorza, przedstawiciele biznesu oraz jednostek naukowych zainteresowanych wdrażaniem innowacyjnych rozwiązań.

Kategorie
Pomorski Przegląd Gospodarczy

Pomorski akcent w świecie globalnych potentatów

Pobierz PDF

Rozmowę prowadzi Marcin Wandałowski – redaktor prowadzący „Pomorskiego Przeglądu Gospodarczego”.

Fibratech jest start­‑upem zbudowanym wokół pomysłu zaprojektowania ultralekkich felg samochodowych. Jak narodziła się ta koncepcja?

Od 12 lat prowadzę wraz z moim kuzynem spółkę Venom, działającą w branży motoryzacyjnej. Naszą specjalizacją są zawieszenia sportowe. Grupa docelowa to klienci, którzy chcą obniżyć swoje auta. Zwykle ich potrzeba wynika z zainstalowania w pojeździe większych, niestandardowych felg. Przez to auto się podnosi, co sprawia, że powiększa się luka między rantem błotnika a oponą. Samochód wygląda wówczas mało estetycznie.

Pracując w firmie Venom przez lata jeździliśmy na różnego rodzaju targi. Pojawiały się na nich firmy reprezentujące zarówno rynek zawieszeń, jak i rynek felg. Zauważyliśmy, że ten drugi jest znacznie większy. Postanowiliśmy zrobić rozeznanie. Podczas jednej z rozmów z moim obecnym wspólnikiem, a prywatnie kolegą, Michałem Sobolewskim, zaczęliśmy zastanawiać się, dlaczego w branży motoryzacyjnej produkuje się niemal wyłącznie felgi aluminiowe i stalowe, a nie np. kompozytowe – wytwarzane z włókna węglowego. Michał zaczął badać ten temat.

Nikt na świecie nie produkuje felg kompozytowych?

Globalnie zidentyfikowaliśmy trzy wyróżniające się przedsiębiorstwa, które wprowadziły taki produkt do sprzedaży: niemieckie Porsche, szwedzkie Koeningsegg oraz australijskie Carbon Revolution. Jest to produkt niszowy – roczna produkcja zamyka się w skali kilkunastu tysięcy kompletów. To bardzo niewiele w porównaniu do 29 milionów tradycyjnych felg produkowanych rocznie przez Ronal czy do 9 milionów firmy Uniwheels. W dodatku jest to produkt bardzo drogi, wręcz luksusowy. Ceny kompletu wahają się od 10 do 40 tys. euro, podczas gdy standardowe, aluminiowe można kupić już za kilkaset euro.

Kto i dlaczego mógłby być zainteresowany wykorzystaniem felg kompozytowych? W czym są one lepsze od felg tradycyjnych?

Felgi aluminiowe ważą pomiędzy 6 a 13 kg. Masa prototypu naszej felgi to 4,5 kg. To ważne w przypadku aut elektrycznych – dzięki naszym felgom zasięg samochodu może wydłużyć się nawet o 6%. A w branży elektromobilności urasta on dziś do rangi „świętego Graala”. Dlatego też największy potencjał naszej technologii widzimy w obrębie producentów aut elektrycznych. Spodziewamy się, że będzie to branża, która odnotuje w nadchodzących latach wyraźne wzrosty. Według strategii rządowej tylko po polskich drogach do 2025 r. ma jeździć milion samochodów z napędem elektrycznym. Nawet jeśli okaże się, że przewidywania są zbyt optymistyczne, pokazują one pewien trend. Co ważne, nie ma ograniczeń, jeżeli chodzi o typy aut, w których możliwe będzie zainstalowanie naszych felg. Możemy je projektować zarówno pod auta tradycyjne, jak i sportowe. Nie będziemy mieli również żadnego problemu z autobusami.

W branży elektromobilności zasięg samochodu urasta dziś do rangi „świętego Graala”. Zastosowanie naszych ultralekkich felg w miejsce tradycyjnych felg aluminiowych może zwiększyć zasięg auta nawet o 6%.

Do miliona aut elektrycznych brakuje nam dziś bardzo wiele, to zresztą temat na oddzielną dyskusję. Skoro jednak lżejsze felgi mogą znacząco zwiększyć zasięg samochodu, dlaczego na prace nad nimi nie zdecydowały się koncerny produkujące te auta, pokroju Tesli czy Nissana?

To pytanie zadawaliśmy sobie od początku. Tak samo można jednak zapytać, dlaczego auta elektryczne powstają dopiero teraz, skoro sam napęd został wymyślony 100 lat temu. O tym decyduje szereg uwarunkowań. Wiemy, że tematem zainteresowało się wiele firm motoryzacyjnych. Cechą wspólną ich wysiłków było jednak to, że ich projekty opierały się na tkaninowej metodzie produkcji. Jak dotąd nikomu nie udało się stworzyć odpowiednio lekkiej felgi z wykorzystaniem tej technologii.

My natomiast felgi szyjemy, wykorzystując właściwości włókna węglowego. Dzięki temu jesteśmy w stanie uzyskać ponad dwukrotnie niższą wagę niż konkurenci. Jest to rozwiązanie innowacyjne w skali świata, co zostało potwierdzone przez kilku czołowych producentów aut oraz felg samochodowych.

Koncepcja produkcji naszych felg opiera się na ich szyciu, a nie nakładaniu na siebie tkanin, co jest rozwiązaniem innowacyjnym w skali świata.

Czy Wasza technologia jest już w stu procentach dopracowana i zaczynacie ją komercjalizować?

Prace uległy dużemu przyspieszeniu w zeszłym roku, gdy w nasz projekt zainwestował fundusz Alfabeat. W pierwszej kolejności chcieliśmy zrozumieć, jakie są wymagania producentów felg oraz obowiązujące normy. Teraz rozpoczęliśmy prace nad znalezieniem optymalnego kształtu felgi oraz sposobu jej szycia. Przeprowadziliśmy pierwsze testy statyczne i podjęliśmy pierwsze próby w ruchu, niebawem czekają nas testy dynamiczne w trasie. Do końca roku planujemy stworzyć funkcjonalny prototyp, który wyślemy do producentów aut. Ci z kolei zweryfikują, czy to, co piszemy o naszym produkcie jest prawdą, przeprowadzą testy w laboratorium itp. W kolejnym etapie planujemy natomiast zindustrializować nasz koncept poprzez stworzenie zautomatyzowanej linii do produkcji felg. Zakładamy, że pierwsze wyprodukowane przez Fibratech zestawy trafią do sprzedaży do końca 2020 r.

Tak zaawansowanego produktu nie da się stworzyć w garażu. Macie swój dział badawczo­‑rozwojowy czy specjalną halę produkcyjną, w której prowadzicie prace?

Współpracujemy z warszawską firmą produkującą prototypy dla branży lotniczej i kosmicznej. Tam będziemy budowali prototypy naszych felg.

Kto jest źródłem Waszego know­‑how?

Nasze prace prowadzi dwóch doktorów inżynierii, którzy są jednocześnie wspólnikami spółki: Michał Sobolewski oraz Claus Bayreuther. Obaj panowie znają się ze wspólnej pracy w Airbus Helicopters w Monachium. Claus jest autorem pomysłu odejścia od technologii tekstylnych w kierunku szycia felg. Prace nad kompozytami są absolutną niszą, w której nie ma wielu specjalistów. Bez Clausa proces ten nie miałby szans powodzenia. Zespół obejmuje także dwóch kolejnych inżynierów – jednego będącego specjalistą z dziedziny prototypowania oraz drugiego, który pomaga nam przy tworzeniu dokumentacji technicznej i obliczeniach.

Jaki model biznesowy przyjęliście – planujecie wbić klin między czołowych producentów felg, czy raczej współpracować z którymś z nich?

Każdy przedsiębiorca marzy o tym, by stworzyć firmę, która będzie liderem w swojej branży. Trzeba to jednak zderzyć z realnymi możliwościami. Dojrzeliśmy do tego, by zauważyć, że cały proces certyfikacji, budowania relacji z producentami aut, inwestycje w park maszynowy, a także szereg innych spraw jest na tyle czaso‑ i kosztochłonnych, że wyraźnie zwiększa to ryzyko biznesowe. Doszliśmy do wniosku, że lepiej będzie zostać dostawcą technologii. Planujemy stworzenie „paczki” – felg oraz linii do ich produkcji – zabezpieczonej patentami, którą następnie zaoferujemy jednemu z producentów felg.

Każdy przedsiębiorca marzy o tym, by stworzyć firmę, która będzie liderem w swojej branży. Trzeba to jednak zderzyć z realnymi możliwościami. My uznaliśmy, że nie mamy szans konkurować ze światowymi liderami i doszliśmy do wniosku, że lepiej będzie zostać dostawcą technologii.

W jaki sposób można dotrzeć do takich potentatów?

Istnieje kilka możliwości. Można zgłosić się w sposób bezpośredni – my zadaliśmy kilku koncernom konkretne pytanie: jak zapatrujecie się na temat produkcji felg kompozytowych? Odesłali nas do swoich zespołów odpowiedzialnych za zawieszenia i felgi, z którymi nawiązaliśmy kontakt. Bierzemy pod uwagę ich spostrzeżenia, sugestie co do realizowanego przez nas produktu. Druga opcja to oczywiście targi. Tu również jesteśmy obecni. Dodatkowo pojawiają się czasem na rynku ciekawe inicjatywy organizowane przez liderów branżowych, jak np. program BMW Startup Garage. W jego ramach BMW pomaga start­‑upom doprowadzić ich pomysły do fazy produkcyjnej. Koncern nie jest zainteresowany kupieniem własności intelektualnej, ani samego start­‑upu, lecz stawia się w roli potencjalnego pierwszego klienta. Cieszy nas to, że BMW zainteresował tworzony przez nas know­‑how.

Jakie są najpoważniejsze zidentyfikowane przez Was bariery rozwojowe?

Niedawno powstał w Monachium panel zrzeszający producentów aut i felg kompozytowych, którzy dyskutują nad stworzeniem norm ich certyfikacji. My również uczestniczymy w tym procesie. Dopóki takie normy nie zostaną stworzone, po Niemczech nie będą mogły się poruszać auta wyposażone w takie felgi. Szczególnie duży presję na kwestie certyfikacji kompozytów kładzie dziś Porsche, które produkuje takie felgi, ale nie może ich w Niemczech sprzedawać. Projektując naszą felgę na bieżąco zwracamy uwagę, by spełniała wszelkie normy, nad którymi trwa właśnie dyskusja. Liczymy, że zostaną one ustalone do końca roku, tym bardziej że z rynkiem niemieckim wiążemy duże nadzieje. Poza tym to, co przyjmuje się w Niemczech za motoryzacyjną normę, często oddziałuje na inne kraje.

Innego rodzaju ryzyko jest związane z tym, że finalne koszty produktu mogą okazać się inne niż we wstępnych założeniach. Przyjęliśmy, że automatyzacja procesu produkcyjnego będzie kluczem do uzyskania niskiej ceny. Może się jednak okazać, że sześcioosiowy robot wyciągający nitkę i szyjący felgę będzie droższy, niż zakładamy. Trzecia potencjalna bariera to sytuacja, w której z jakiegoś powodu producenci aut nie będą zainteresowani wykorzystaniem naszych felg. Na razie jednak sygnały z rynku są bardzo optymistyczne.

Na początku rozmowy wspominał Pan o bardzo wysokich cenach felg kompozytowych produkowanych przez Porsche czy Carbon Revolution. Planujecie konkurować z nimi cenowo?

Przede wszystkim wagowo – nasze felgi są przecież znacznie lżejsze niż te oferowane przez konkurencję. Cena również będzie miała ogromne znaczenie. Zakładamy, że produkowane przez nas zestawy felg będą kosztowały w granicach 1400 euro. Czyli mniej więcej tyle, ile kosztuje obecnie zestaw tradycyjnych felg aluminiowych wykonanych w technologii kutej. To, co do tej pory było luksusem, może niebawem stać się standardem. Widzimy w tym swoją szansę.

Kategorie
Pomorski Przegląd Gospodarczy

Od transakcji do relacji

Pobierz PDF

Rozmowę prowadzi Marcin Wandałowski – redaktor prowadzący „Pomorskiego Przeglądu Gospodarczego”.

Od jakich czynników będzie w największym stopniu zależał dalszy rozwój polskiej gospodarki w nadchodzących latach?

W latach 90. byliśmy świadkami jej bardzo dynamicznego rozwoju, opartego na wielkiej prywatyzacji oraz wybuchu przedsiębiorczości Polaków. Sprzyjały temu dobra koniunktura międzynarodowa, zbliżanie się do Unii Europejskiej, nienasycony rynek wewnętrzny. Od tego czasu zbudowaliśmy nowoczesny, wolnorynkowy system. Nie zmienia to jednak faktu, że jest on cały czas na etapie zmian technologicznych, stawiania na innowacyjność i nowe modele biznesowe. Jest to naturalny krok w kierunku przechodzenia od rozwoju zależnego, od statusu poddostawcy, do statusu podmiotowego: budowania i promowania własnych marek, własnych kanałów sprzedaży, dynamicznego rozwijania eksportu rodzimych firm.

Jeśli chcemy aspirować do realizacji tych wyzwań, nie wystarczy, by nasze przedsiębiorstwa rozwijały się tylko w oparciu o własne zasoby. W coraz większym stopniu będą one zmuszone polegać na zasobach innych partnerów, w zakresie m.in. know­‑how i doświadczenia czy prac badawczo­‑rozwojowych. To czynnik, bez którego nie pójdziemy do przodu.

Stwierdzenie, że przedsiębiorstwa nie są od tego, by ze sobą rywalizować, lecz by współpracować i dzielić się zasobami, może przez wielu przedsiębiorców zostać uznane za kontrowersyjne…

Do niedawna dominującą w Polsce formą relacji między firmami było podejście transakcyjne, które opierało się wręcz na fetyszu najniższej ceny. Obowiązywała zasada: „jeśli dziś uda mi się wydusić z ciebie niską cenę, a następnym razem mi odmówisz, znajdę sobie innego kooperanta”. Przyzwyczailiśmy się do tego, że zawsze można znaleźć kogoś innego. To bardzo egoistyczne podejście. Zdarzały się sytuacje, w których wyciskano z partnera jak najwięcej, mając świadomość, że może to go doprowadzić do upadłości i rozpaczy. Podejście transakcyjne, charakterystyczne dla ostatnich 30 lat, miało w istocie wymiar działania krótkookresowego, nastawionego na korzyści jednej tylko strony (win­‑lose).

Podejście transakcyjne, charakterystyczne dla ostatnich 30 lat, miało wymiar działania krótkookresowego, nastawionego na korzyści jednej tylko strony.

Chcąc dalej budować rozwój gospodarczy Polski, nasi przedsiębiorcy muszą pójść w kierunku budowania nowej formy współpracy – długofalowych aliansów strategicznych opartych na zaufaniu, dzieleniu się zasobami, korzyściami oraz, co najważniejsze, na biznesowej uczciwości. Na regułach fair, gdzie jeden partner nie wykorzysta w żaden sposób drugiego. Na odchodzeniu od krótkookresowych zysków do myślenia długookresowego, otwierania swoich drzwi, komputerów, działów na współpracę z partnerami. To kwestia kompetencji, wartości i postaw. Tylko w takim podejściu nasze firmy będą mogły budować swoją konkurencyjność, korzystając ze swoich szeroko rozumianych zasobów.

Nie chodzi tu o ideologię, lecz o klarowne korzyści natury ekonomicznej: na bazie ścisłej współpracy, wręcz synergii w ramach ekosystemów biznesowych, oszczędza się nie tylko zasoby kapitałowe czy inwestycyjne, lecz również czas. Dobra, uczciwa współpraca i podział korzyści powodują, że wiele rzeczy wdraża się szybko. Jestem przekonany, że sukces polskiej gospodarki będzie w nadchodzącej przyszłości mniej zależał od środków trwałych i kapitału, tak jak to było w poprzednich latach, a w większej mierze od czynników miękkich, generalnie od kapitału ludzkiego.

W jaki sposób może następować owo dzielenie się między firmami?

Najprościej mówiąc: nie musisz w swojej firmie posiadać wszystkich kompetencji, jakich potrzebujesz, gdyż możesz korzystać z kompetencji, know­‑how współpracujących z tobą przedsiębiorstw. Pojawia się zjawisko wiedzy transferowej, która generuje zupełnie nowe spojrzenie na proces tworzenia wartości. Funkcjonujące w ekosystemie podmioty nie ścierają się ze sobą tylko przy okazji zawierania transakcji, lecz są w stałym kontakcie, mogą tworzyć inicjatywy czy prowadzić projekty nie tylko formalne, ale też i luźne, mniej lub bardziej zadaniowe. Dla przykładu: twój dostawca nie tylko sprzeda ci maszynę czy inny produkt, ale przejmie opiekę serwisową i będzie wspólnie odpowiadał za ciągłe podnoszenie efektywności, redukcje kosztów itp. Mając taki długookresowy kontrakt i biznes, będzie naturalnie zainteresowany wprowadzeniem kolejnych usprawnień lub nowych generacji danej maszyny. Bedzie nie tylko jednorazowym dostawcą, ale długofalowym partnerem, współodpowiedzialnym za sukces naszego biznesu. Na tym polega cała ta filozofia.

Funkcjonujące w ekosystemie podmioty nie ścierają się ze sobą tylko przy okazji zawierania transakcji, lecz są w stałym kontakcie, mogą zawierać inicjatywy czy prowadzić projekty nie tylko formalne, ale też i luźne, mniej lub bardziej zadaniowe.

Czy oznacza to, że zmienią się też oczekiwania pracodawców względem swoich pracowników?

Odpowiednie postawy menedżerów i pracowników są bardzo istotnym elementem całej tej układanki. Chodzi zarówno o ich kompetencje przywódcze, funkcjonalne i organizacyjne, jak i o postawy takie jak uczciwość, dotrzymywanie umów i terminów, nastawienie na współpracę. Firmy współpracujące powinny mieć kompatybilne kultury organizacyjne. Tylko wtedy można myśleć o tworzeniu wspólnych aliansów i przedsięwzięć, generalnie – o większej synergii w całym łańcuchu wartości.

Kto może zainicjować przejście do współpracy i partnerstwa opartego na relacjach, synergii?

Sądzę, że zacząć trzeba od wnętrza firmy, od kultury organizacyjnej, którą nadaje przedsiębiorstwu zarząd. To już się w Polsce dzieje. Trend przechodzenia od ekskluzywności zarządu do inkluzywności wszystkich pracowników będzie postępował. Bez płaskich struktur, partycypacyjnego systemu zarządzania, inwestowania w pracowników i ich kompetencje firmom trudno będzie funkcjonować w ekosystemach.

Nie wydaje się to łatwym zadaniem – zmiana mentalna nie zachodzi tak łatwo jak zmiana namacalna, fizyczna…

Warto pamiętać, że przejście do relacji opartych na szacunku, otwartości, komunikacji, myśleniu długofalowym wymaga pewnej cierpliwości. Firmy, które „docierają się” w ekosystemach, nie powinny zrażać się niepowodzeniami. Nie powinny odchodzić od partnerów i dostawców, którzy mają aktualnie problemy, lecz starać się im w jakiś sposób pomóc, widząc ich potencjał. Tak postępują dojrzałe podmioty – przy jednej porażce partnera nie wyrzucają go, lecz siadają do stołu i próbują negocjować, pomagać, wiedząc, że on kiedyś może im się zrewanżować. Istnieje wiele firm, które będąc na skraju bankructwa, zostały uratowane przez dobry ekosystem – doradców, partnerów, którzy im uwierzyli i zaufali.

Przejście do relacji opartych na szacunku, otwartości, komunikacji, myśleniu długofalowym wymaga pewnej cierpliwości. Firmy, które „docierają się” w ekosystemach, nie powinny zrażać się niepowodzeniami. Nie powinny odchodzić od partnerów i dostawców, którzy mają aktualnie problemy, lecz starać się im w jakiś sposób pomóc, widząc ich potencjał.

Jakiego typu firmom najłatwiej może być wejść do nowego modelu, a które mogą być szczególnie oporne na zmianę?

Z pewnością zmiana ta będzie łatwiejsza do dokonania w organizacjach, które nie chcą się zamykać na otoczenie i które mają już doświadczenie w budowaniu trwałych kooperacji z partnerami. Odejście od modelu transakcyjnego może być natomiast sporym problemem dla firm self­‑made, które odniosły bardzo duży sukces w oparciu o własne pomysły i zasoby, nie korzystając ze współpracy. Nie nabyły one umiejętności pracy w kulturze organizacyjnej pogłębionej kooperacji, zostały stworzone w modelu „Zosi Samosi”. To przedsiębiorstwa założone często przez bardzo charyzmatycznego właściciela, który zbudował ich sukces. Problem tkwi jednak w tym, że funkcjonują one de facto wokół jednej osoby – jeśli rozumie ona potrzebę transformacji i jej wymiary, pojawia się szansa na zmianę, wejście w nowy model. Jeśli natomiast nie – firma zaczyna stać w miejscu, nie może się rozrosnąć, uefektywnić, gdyż właściciel nie jest mentalnie gotowy chociażby na delegowanie pewnych zadań innym pracownikom.

Takie przedsiębiorstwa były naturalnym elementem polskiego krajobrazu biznesowego lat 90., doskonale się w nim odnajdywały. To w dużej mierze za ich sprawą byliśmy świadkami dynamicznego wzrostu gospodarczego. Współcześnie nie są one już jednak w stanie skutecznie konkurować w warunkach globalnej gry rynkowej. Jeśli nie zmienią swojej filozofii – przegrają i znikną. Najlepszym na to dowodem są przykłady Kodaka i Nokii, które nie dostosowawszy się do zmian otoczenia i technologii, utraciły swoją konkurencyjność i przegrały z korporacjami lepiej odczytującymi rynkowe trendy. Jak widać na tym przykładzie, podobne wyzwania ciągłej transformacji mają nie tylko małe i średnie firmy, ale i globalne korporacje.

Kategorie
Pomorski Przegląd Gospodarczy

Polskie przedsiębiorstwa u progu drugiej transformacji

Pobierz PDF

Artykuł na podstawie niniejszego wywiadu został opublikowany w „Rzeczpospolitej” w dniu 5 lutego 2018 r.

Rozmowę prowadzi Marcin Wandałowski – redaktor prowadzący „Pomorskiego Przeglądu Gospodarczego”.

Jak obecnie wygląda krajobraz polskiego rynku przedsiębiorstw prywatnych?

Mówiąc najprościej, mamy w Polsce bardzo dużo małych firm, bardzo mało dużych firm oraz niezbyt wiele firm średniej wielkości. Jedynie 30 tys. polskich przedsiębiorstw zatrudnia pomiędzy 50 a 250 pracowników, tylko około 5 tys. firm zatrudnia więcej niż 250 osób. Oczywiście, firm większych zawsze będzie w gospodarce mniej niż firm mniejszych, jednak w skali innych porównywalnych gospodarek udział tych dużych jest w Polsce relatywnie niewielki. Żeby to lepiej zobrazować, posłużę się przykładem polskiej branży meblarskiej. Jej roczna wartość produkcji oscyluje w granicach 40 mld zł, co sprawia, że nasz kraj można uznać za europejską superpotęgę. W całej Polsce w branży tej funkcjonuje około 26 tys. firm produkcyjnych – to bardzo dużo, choć oczywiście wiele z nich to małe, garażowe zakłady stolarskie. Spośród tej liczby tylko niespełna 100 firm zatrudnia więcej niż 250 osób – w tym tkwi problem.

Dlaczego, Pana zdaniem, taki stan jest zły, niesprzyjający dalszemu rozwojowi polskiej gospodarki?

Niewątpliwie gospodarka oparta na modelu dużej rozproszonej populacji małych firm ma swoje zalety. MŚP w gospodarce wolnorynkowej są jednym z głównych filarów jej rozwoju. Małe firmy skuteczniej dostosowują się do zmieniających rzeczywistości rynkowych – w trudnych czasach szybciej potrafią się zrestrukturyzować, a w czasach dobrej koniunktury odbijają się prężniej niż duże firmy. Dlatego ich rozwój jest niezwykle ważny. Jednak we współczesnych realiach zglobalizowanego świata, w którym rywalizują ze sobą potężne organizacje międzynarodowe, tylko większe polskie firmy będą mogły pozostać konkurencyjne, zwiększając swoją siłę przebicia, osiągać ekonomię skali, wchodzić na nowe rynki, a także wprowadzać z powodzeniem innowacje. Uważam, że po 30 latach od transformacji ustrojowej dalszy rozwój polskiej gospodarki nie będzie się mógł już opierać na mikro‑ oraz małych firmach, tak jak to było w ostatnich dekadach.

Przy okazji warto zastanowić się, jakiej jakości są – z biznesowego punktu widzenia – nasze małe i średnie firmy. Jaki procent ma perspektywy przebicia się na wyższy poziom w przyszłości, ugruntowania swojej pozycji na rynkach i dalszego rozwoju? Według danych Eurostatu polskie MŚP są generalnie mniej efektywne niż ich zachodnie. Cechują się one również niższym niż w krajach Unii Europejskiej udziałem w tworzeniu wartości dodanej brutto. Dlatego musimy liczyć się z tym, że grupa najbardziej rokujących spośród nich nie jest bardzo liczna. Korzystając z analiz Krokus PE oraz wieloletnich doświadczeń w inwestowaniu w MŚP, można dojść do wniosku, że spośród 30 tys. małych i średnich firm wymienionych wyżej około 25% (czyli 6‑7 tys.) posiada odpowiednie cechy do osiągnięcia przełomowego sukcesu, takie jak: znakomitej jakości oferta produktowa, wysokie kompetencje zarządcze, perspektywiczna strategia rozwoju itp.

Czy motorami napędowymi polskiej gospodarki, zwiększającymi przy okazji jej innowacyjność, mogą być w najbliższych latach młode firmy technologiczne, start‑upy?

Mamy w Polsce dużo talentu innowacyjnego. Widać też, że ekosystem, który ma służyć wsparciu rozwoju innowacyjnej gospodarki, bardzo się poprawia. Mam tu na myśli nie tylko profesjonalne wsparcie kierowane do przedsiębiorstw, ale też możliwości kapitałowe dla finansowania rozwoju innowacji. Kiedyś mówiło się, że nie ma pieniędzy na rozwój – teraz tego kapitału jest dużo, nawet bardzo dużo. Pod patronatem rządu, z licznymi programami wsparcia innowacyjności, wokół segmentu start‑upów panuje też generalnie dobra, pozytywna atmosfera. Stąd też możemy się spodziewać, że obszar ten będzie się w najbliższych latach bardzo dynamicznie rozwijał.

Niemniej jednak nie zmienia to faktu, że segment ten jest dziś w pewnym sensie „przegrzany”. Na pewno jest już dziś do niego kierowane więcej kapitału, niż jest on w stanie zaabsorbować. Zatem musimy liczyć się z tym, że wiele pieniędzy zostanie źle wydanych, źle zainwestowanych. Oczywiście – z tej „masy” wyłoni się też pewna grupa firm, które odniosą sukces, być może nawet globalny. Nawet jeśli tak się stanie, z punktu widzenia całej polskiej gospodarki będzie to jednak za mało. Start‑upy, młode firmy innowacyjne nie udźwigną bowiem rozwoju całej polskiej gospodarki na swoich barkach. Warto więc moim zdaniem skupić się na innych istotnych zjawiskach, które mogą w liczącej się skali doprowadzić do awansu polskich przedsiębiorstw w międzynarodowych łańcuchach wartości i tym samym wzmocnić naszą gospodarkę.

Na jakich obszarach warto zatem skupić myślenie rozwojowe o polskich przedsiębiorstwach?

Uważam, że warto wziąć pod uwagę cztery kluczowe trendy, które w horyzoncie najbliższych 10 lat będą wpływały na strukturę, siłę i jakość polskich przedsiębiorstw prywatnych w sposób szczególny.

Pierwszym z nich jest szeroka, głęboka i kompleksowa modernizacja, wynikająca z dojrzewania polskich małych i średnich przedsiębiorstw. Wiele spośród podmiotów, które powstały w pierwszych latach transformacji, prężnie się rozwinęły i odniosły sukces, w tym momencie dochodzi do nowego etapu, w którym musi dokonać pewnej metamorfozy. Polegać ona będzie m.in. na gruntowej przebudowie sposobu działania. To oznacza konieczność profesjonalizacji organizacyjnej – przejścia od modelu „właściciela­‑zarządcy” do modelu korporacji, która ma swoją skalę, strukturę wewnętrzną, systemy zarządzania, instrumenty finansowe itd. Inny wymiar tej przemiany to przejście od modelu tzw. niskich kosztów na poziom wyższej wartości dodanej. Będzie to wymagało od zarządów trafnych analiz i odważnych decyzji strategicznych oraz znaczących nakładów kapitałowych. Mam tu na myśli zarówno inwestycje twarde, jak np. budowanie nowoczesnych zakładów, modernizacje linii produkcyjnych, nowe innowacyjne produkty i usługi, zmiany technologiczne, robotyzacja i wdrożenie sztucznej inteligencji, jak i te nieco bardziej miękkie – wprowadzanie nowych modeli biznesowych czy strategii marketingu, sprzedaży i ekspansji zagranicznej. Przejście przez tę fazę będzie kluczowe dla zwiększenia pozycji konkurencyjnej firm w przyszłości.

Wiele spośród podmiotów, które powstały w latach 90., prężnie się rozwinęły i odniosły sukces, w tym momencie dochodzi do nowego etapu, w którym musi dokonać pewnej metamorfozy. Polegać ona będzie m.in. na gruntownej profesjonalizacji sposobu działania.

Jakie są kolejne kluczowe trendy?

Drugi trend to konsolidacja sfragmentaryzowanych rynków, na których funkcjonuje w Polsce zbyt dużo małych firm. Są one dziś za małe, by utrzymać swoją konkurencyjność, zwłaszcza kiedy w wielu branżach dynamika rozwoju rynku spowalnia. Skończyły się czasy, gdy jakiś segment rozwijał się w tempie 8‑9%. Dziś – z wyjątkiem najnowocześniejszych obszarów gospodarki – wzrost ten oscyluje w granicach 2‑5%. W takich warunkach efektywniejszy sposób na dalszy rozwój to przejęcie konkurenta i konsolidacja. Prężniejsze, silniejsze, lepiej zarządzane organizacje będą przejmowały te słabsze. W najbliższych latach będziemy świadkami ogromnej fali fuzji i przejęć w Polsce, w efekcie której zmniejszy się liczba firm ogółem, jednak w ich miejsce pojawią się większe, jeśli chodzi o skalę i lepsze, jeśli chodzi o jakość przedsiębiorstwa.
Nie ma ryzyka, że konsolidowanie firm doprowadzi do powstania trudnych do późniejszego przełamania monopoli?

Nie, bowiem stopień koncentracji będzie u nas jeszcze przez długi czas względnie niski. Szczególnie że trzecie zjawisko, które chciałem przywołać, jest w istocie odwróceniem konsolidacji – dekoncentracją branż i rynków, które są obecnie mocno zdominowane przez kilku graczy. Spodziewam się, że w najbliższych latach nastąpią procesy dekonsolidacyjne, w ramach których duże grupy kapitałowe będą się reorganizowały i zmieniały swoje strategie, pozbywając się aktywów, które uznają za niepotrzebne. Odbywa się to już teraz, choć raczej wśród zagranicznych inwestorów, którzy weszli do Polski w poprzednich latach. Nie tyle wycofują się oni z naszego kraju, co z niektórych branż czy linii produktów. Tworzy to rynek wtórny, tzw. spin‑offów, stwarzając okazję dla polskich podmiotów czy menedżerów do dokonania wykupu tych aktywów. Poprzez dekonsolidację skoncentrowanych segmentów rynków powstanie więc dużo nowych, niezależnych polskich firm, które były wcześniej dywizjami w większych koncernach.

Co jest natomiast ostatnim, czwartym ogniwem przemian?

Czwarte ważne zjawisko, które będzie dotyczyło segmentu polskich przedsiębiorstw prywatnych, to trend sukcesji. Mamy dziś w Polsce całe pokolenie przedsiębiorstw wchodzących w etap, w którym ich właściciele, osiągnąwszy pewien wiek, nie chcą już dalej prowadzić biznesu. Mogą więc albo sprzedać swoją firmę, albo przekazać ją dzieciom. Badania wskazują na to, że niewielka część dzieci przedsiębiorców wyraża chęć kontynuowania dzieła rodziców, a większość z tych, którzy odziedziczyli „gen przedsiębiorczości”, woli rozwijać swoją karierę w biznesie, ale innego typu. Dobrym tego przykładem jest Sebastian Kulczyk, który nie idzie drogą ojca, lecz realizuje wiele własnych przedsięwzięć. Takie podejście występuje coraz częściej. Oznacza to, że następne pokolenie w dość małym stopniu będzie przejmować stery po rodzicach. W efekcie cała rzesza polskich firm rodzinnych będzie musiała oddać się w inne ręce. Spowoduje to zmianę struktur właścicielskich w tych firmach. Być może wejdą tam inwestorzy branżowi lub finansowi, być może będą następowały wykupy menedżerskie. Należy się jednak spodziewać, że w świecie rodzinnych firm nastąpią duże zmiany.

Rozwoju polskich start‑upów technologicznych nie można postawić na równi z czterema wymienionymi przez Pana trendami?

Być może można go uznać za piąty filar przemiany polskiej gospodarki, jednak na pewno nie należy go traktować jako najważniejszy. Obecnie o start‑upach bardzo dużo się mówi, jednak warto mieć po prostu na uwadze, że nie jest to jedyna rzecz, jaka dzieje się w gospodarce i że z pewnością mamy do czynienia z bardziej istotnymi zjawiskami.

Czy sądzi Pan, że „druga transformacja polskiej gospodarki” skutkująca powstaniem większej liczby prężnych firm średniej i dużej wielkości stworzy większy popyt dla działalności innowacyjnej realizowanej przez start‑upy?

Na pewno będzie to pewnego rodzaju koło zamachowe, ciągnące polskie start‑upy do góry. Przede wszystkim należy jednak zauważyć, że istotniejszym przedmiotem „drugiej transformacji” będzie wiele już istniejących małych i średnich firm, które same w sobie są często bardzo innowacyjne. To one będą budowały innowacyjność polskiej gospodarki. Ze względu na to, że osiągnęły już pewną skalę działalności, procesy innowacyjne zachodzące w tych organizacjach będą bardziej efektywne niż u nowo powstających podmiotów. Wszelkie statystyki pokazują, że w ciągu pierwszych dwóch lat ponad połowa start‑upów upada. To się dzieje, bowiem młode firmy technologiczne zazwyczaj od zera muszą budować swoją pozycję na rynku z nieznanym produktem czy z nową usługą. Muszą wyjść na rynek bez własnego zaplecza dystrybucyjnego, a do tego muszą się zmagać z bankami o finansowanie działalności, czy też z naszym nadregulowanym biurokratyzmem. To niezwykle trudne wyzwanie dla nawet najbardziej utalentowanych początkujących biznesmenów. Innowacja wdrożona w już ustabilizowanej firmie – nawet małej – która posiada swój rynek zbytu, rozpoznawalną markę, strukturę dystrybucji i sprzedaży itd., jest o wiele bardziej skuteczna. Od razu przekłada się na sprzedaż i szybszą komercjalizację. Z natury rzeczy innowacje w istniejących, dobrze prosperujących firmach są o wiele bardziej efektywne od innowacji start‑upowych.

Z natury rzeczy innowacje w istniejących, dobrze prosperujących firmach są o wiele bardziej efektywne od innowacji start‑upowych.

Kategorie
Pomorski Przegląd Gospodarczy

Sytuacja gospodarcza województwa pomorskiego w III kwartale 2017 r.

Pobierz PDF

Koniunktura gospodarcza

Oceny koniunktury gospodarczej w województwie pomorskim na koniec III kwartału 2017 r. w ujęciu branżowym były bardzo dobre. W sześciu spośród siedmiu analizowanych sektorów liczba przedsiębiorców pozytywnie oceniających warunki gospodarowania przeważała nad liczbą opinii negatywnych. Niezmiennie najlepsze noty cechowały sektor informacji i komunikacji, w którym wartość wskaźnika ogólnej sytuacji przedsiębiorstwa we wrześniu br. sięgnęła +33,5 pkt.

Dobrze sytuację gospodarczą oceniali również reprezentanci firm działających w sektorze handlu detalicznego (+13,5 pkt. pod koniec kwartału), handlu hurtowego (+12,8 pkt.), transportu i gospodarki magazynowej (+5,6 pkt.), przetwórstwa przemysłowego (+5,3 pkt.) oraz zakwaterowania i usług gastronomicznych (+5,2 pkt.). Jedynie w dwóch ostatnich przypadkach były to noty wyższe od obserwowanych pod koniec II kwartału 2017 r. Na szczególną uwagę zasługują przede wszystkim bardzo optymistyczne od około roku nastroje w handlu detalicznym. Mogą być one w pewnej mierze spowodowane wzrostem zamożności gospodarstw domowych, związanym z uruchomieniem rządowego programu 500+.

Negatywne nastroje cechowały jedynie przedsiębiorców reprezentujących budownictwo (–5,6 pkt.). Były one nieznacznie gorsze niż pod koniec II kwartału br.

Wykres 1. Indeks bieżącej ogólnej sytuacji przedsiębiorstwa wg sektorów w województwie pomorskim w okresie od września 2016 do września 2017 r.

koniunktura-2017-III-kw

Przedział wahań wskaźnika wynosi od –100 do +100. Wartości ujemne oznaczają przewagę ocen negatywnych, dodatnie – pozytywnych.
Źródło: Opracowanie IBnGR na podstawie danych GUS

W czterech spośród siedmiu analizowanych branż odnotowano poprawę, biorąc za punkt odniesienia sytuację sprzed roku (wrzesień 2016 r.). Najwyższy wzrost (+8,6 pkt.) nastąpił w przypadku handlu detalicznego. Dość wyraźny był on także w sektorach informacji i komunikacji (+4,9 pkt.) oraz transportu i gospodarki magazynowej (+4,8 pkt.). Zauważalny regres w ujęciu rocznym odnotowano jedynie w przypadku zakwaterowania i usług gastronomicznych (–16,9 pkt.). Mógł się on w dużej mierze wiązać z gorszymi niż przed rokiem warunkami pogodowymi, które przełożyły się na zmniejszenie liczby przybywających nad Bałtyk turystów. Znacznie mniejsze pogorszenia w ujęciu rok do roku odnotowano w sektorach budownictwa (–4,5 pkt.) oraz handlu hurtowego (–1,0 pkt.).

W trzech sektorach koniunktura gospodarcza w województwie oceniana była lepiej niż przeciętnie w Polsce. Szczególnie dużą różnicę widać było w przypadku sektora informacji i komunikacji (+5,0 pkt. względem kraju). Mając na uwadze nastroje reprezentantów tej branży pod koniec III kwartału 2017 r., województwo pomorskie znalazło się na czwartym miejscu wśród wszystkich polskich regionów. Znacznie niższe dysproporcje wewnątrzkrajowe in plus z perspektywy Pomorza dotyczyły sektorów: przetwórstwa przemysłowego (+1,6 pkt.) oraz handlu detalicznego (+1,2 pkt.).

W gorszej sytuacji niż przeciętnie w kraju znaleźli się natomiast reprezentanci branży przede wszystkim zakwaterowania i usług gastronomicznych, gdzie indeks bieżącej ogólnej sytuacji przedsiębiorstwa kształtował się na poziomie o ponad 9 pkt. niższym od wartości ogólnopolskiej. Wyraźnie gorzej (o 8,6 pkt.) od przedsiębiorców z Polski ogółem swoją sytuację ocenili też pomorscy przedsiębiorcy działający w branży transportu i gospodarki magazynowej .

Na podstawie indeksu przewidywanej ogólnej sytuacji przedsiębiorstwa można mówić o bardzo optymistycznych nastrojach przedsiębiorców – przeważały one w sześciu spośród siedmiu analizowanych sektorów. Pod tym względem wyróżniają się informacja i komunikacja (+18,8 pkt.) oraz przetwórstwo przemysłowe (+15,0 pkt.). Pogorszenie spodziewane jest jedynie w sektorze zakwaterowania i usług gastronomicznych (–15,5 pkt.) – wynika ono z zakończenia sezonu letniego. Warto mieć na uwadze, że ogólna przewaga opinii pozytywnych dotyczyła nie tylko Pomorza, ale całej polskiej gospodarki – w skali kraju polepszenia swojej sytuacji spodziewali się również reprezentanci sześciu spośród siedmiu sektorów. Podobnie jak w przypadku województwa pomorskiego, jedyny wyjątek stanowili przedsiębiorcy z branży zakwaterowania i usług gastronomicznych.

Działalność przedsiębiorstw

Na koniec września 2017 r. liczba podmiotów gospodarki narodowej wyniosła 292,6 tys. W stosunku do czerwca br. uległa ona zwiększeniu o 1,5 tys. podmiotów. Większy wzrost odnotowano natomiast w ujęciu rocznym – w tym czasie liczba podmiotów gospodarczych wzrosła o prawie 7 tys. (2,4 proc.). Rozpoczęty około czterech lat temu stały wzrost przedsiębiorczości jest zatem kontynuowany. Dotyczy on oczywiście przede wszystkim przedsiębiorstw najmniejszych i poprzez rosnące najprawdopodobniej zjawisko samozatrudnienia wpisuje się w obserwowany wzrost popytu na pracę.

Wyniki działalności przedsiębiorstw w trzecim kwartale 2017 r. były bardzo dobre. W porównaniu z analogicznym okresem sprzed roku, produkcja sprzedana przemysłu wzrosła o 5,9 proc., sprzedaż detaliczna towarów – o 19,6 proc., a produkcja budowlano­‑montażowa – aż o 33,5 proc.

Trzeci kwartał 2017 r., był z perspektywy przedsiębiorstw przemysłowych dobry. We wszystkich trzech miesiącach miał miejsce wzrost produkcji sprzedanej w stosunku do analogicznego miesiąca roku poprzedniego. Był on szczególnie zauważalny w sierpniu, kiedy zwiększył się o 8,5 proc. Generalnie obraz branży jest w tym roku wyraźnie lepszy niż w roku poprzednim – jak dotąd jedynie w kwietniu odnotowano niższy (o 3,0 proc.) poziom produkcji niż przed rokiem.

Wyniki notowane w sektorze produkcji budowlano­‑montażowej były jeszcze lepsze – we wszystkich trzech miesiącach odnotowano wzrost produkcji w ujęciu rok do roku. Na szczególną uwagę zwraca wynik wrześniowy (+33,5 proc. w ujęciu rdr.) oraz lipcowy (+24,0 proc.). Kondycja branży jest w tym roku wyraźnie lepsza niż w roku poprzednim – przez pierwszych dziewięć miesięcy jedynie w kwietniu odnotowano niższy (o 5,1 proc.) poziom produkcji niż przed rokiem.

Wykres 2. Dynamika produkcji sprzedanej, budowlano­‑montażowej i sprzedaży detalicznej w województwie pomorskim w okresie od stycznia 2014 do września 2017 r.

dynamika-2017-III-kw

Źródło: Opracowanie IBnGR na podstawie danych Urzędu Statystycznego w Gdańsku.

III kwartał 2017 r. był bardzo udany także z punktu widzenia sprzedaży detalicznej. We wszystkich trzech miesiącach odnotowano wartości wyraźnie wyższe niż przed rokiem, odpowiednio o: 15,3 proc., 20,5 proc. oraz 19,6 proc. Jako że wyższy poziom sprzedaży detalicznej towarów odnotowano również w pierwszych sześciu miesiącach br., można śmiało stwierdzić, że przełamany został trend spadkowy, który – z wyjątkiem sierpnia ub. r. – trwał przez cały poprzedni rok. Wzrost popytu zgłaszanego przez gospodarstwa domowe na lokalnym rynku może wynikać m.in. ze względu na wypłaty z budżetu państwa w ramach programu 500+.

Handel zagraniczny

W III kwartale 2017 r. wartość eksportu wyniosła 2230,8 mln euro, zaś importu – 2774,5 mln euro. Saldo handlu zagranicznego było więc ujemne i wyniosło –543,7 mln euro. Od początku 2017 r. wartość eksportu sięgnęła 6649,6 mln euro, a importu 8029,0 mln euro, co przełożyło się na ujemne saldo w obrotach handlowych przekraczającą 1379 mln euro.

W porównaniu do obrotów z III kwartału 2016 r. zaobserwowano zmniejszenie wolumenu eksportu (o 11,6 proc.) oraz zwiększenie wolumenu importu (o 12,7 proc.).

W III kwartale 2017 r. struktura towarowa eksportu z województwa pomorskiego była bardzo zbliżona do tego, co obserwowano w pierwszym półroczu obecnego roku. Dominowała w niej grupa statków, łodzi oraz konstrukcji pływających (16,4 proc. udziału) oraz maszyn i urządzeń elektrycznych (11,8 proc.). Na kolejnych pozycjach znalazły się grupy paliw (9,6 proc.) oraz ryb i skorupiaków (6,3 proc.). Udział wymienionych czterech grup w eksporcie województwa pomorskiego wyniósł w III kwartale 2017 r. 44,2 proc. To o 4,1 pkt. proc. mniej niż w II kwartale br.

Wykres 3. Struktura kierunkowa eksportu z województwa pomorskiego w III kwartale 2017 r.

struktura-eksportu-2017-III-kw

Źródło: Opracowanie IBnGR na podstawie danych Izby Celnej w Warszawie

W strukturze kierunkowej największym udziałem cechowały się Niemcy (21,4 proc.). Na kolejnych pozycjach plasowały się: Norwegia (7,6 proc.), Holandia (7,2 proc.) oraz Szwecja (5,7 proc.). Biorąc z kolei pod uwagę obroty od początku 2017 r. niekwestionowanym liderem są Niemcy (21,2 proc.). W pierwszej trójce znalazło się jeszcze miejsce dla Holandii (9,0 proc.) oraz Norwegii (7,1 proc.). Wśród odbiorców dominują państwa UE, na które przypadało prawie 69 proc. sprzedaży zagranicznej województwa.

Cechą pomorskiego importu jest wysoki poziom koncentracji towarowej. Warto mieć na uwadze, że struktura towarowa importu jest w znacznym stopniu kształtowana przez strukturę towarową eksportu. Wynika to z faktu, iż pomorskie importuje towary podlegające przetworzeniu, które następnie są eksportowane. Zjawisko to dało się zaobserwować również w III kwartale 2017 r. Na najważniejsze produkty sprowadzane z zagranicy, tzn.: paliwa (31,1 proc.), maszyny i urządzenia elektryczne (10,2 proc.) oraz statki, łodzie, konstrukcje pływające (10,4 proc.) przypadało łącznie 51,8 proc. importu. W III kwartale 2017 r. nadal zarysowywał się też istotny (7,8 proc.) udział produktów z branży ryb i skorupiaków.

W III kwartale 2017 r. najistotniejszym partnerem importowym – głównie za sprawą paliw –pozostała Rosja (24,9 proc. importu). Mniejszy strumień produktów trafił do województwa pomorskiego z Chin (14,3 proc.), Norwegii (8,8 proc.) oraz Niemiec (8,5 proc.). Od początku roku najwięcej towarów spłynęło na Pomorze również z Rosji (25,0 proc.) oraz Chin (13,4 proc.), a także z Norwegii (8,5 proc.) oraz z Niemiec (7,6 proc.).

Wykres 4. Struktura kierunkowa importu do województwa pomorskiego w III kwartale 2017 r.

struktura-importu-2017-III-kw

Źródło: Opracowanie IBnGR na podstawie danych Izby Celnej w Warszawie.

Rynek pracy i wynagrodzenia

Według stanu na koniec III kwartału 2017 r. przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wynosiło 319,7 tys. osób. W stosunku do końca czerwca wzrosło o 1,5 tys., a w porównaniu do końca września 2016 r. – o 17,1 tys. Tempo wzrostu zatrudnienia było nieznacznie niższe od tempa obserwowanego w okresie od lipca do września 2016 r. oraz w stosunku do II kwartału 2017 r.

Wykres 5. Wielkość zatrudnienia i poziom przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto w sektorze przedsiębiorstw w województwie pomorskim w okresie od stycznia 2014 do września 2017 r.

zatrudnienie-i-wynagrodzenia-2017-III-kw

Źródło: Opracowanie IBnGR na podstawie danych Urzędu Statystycznego w Gdańsku.

We wrześniu 2017 r. przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw wyniosło 4603 zł. Oznacza to minimalny, wynoszący 0,3 proc. wzrost w stosunku do poziomu wynagrodzeń pod koniec poprzedniego kwartału. W relacji do wynagrodzenia sprzed roku odnotowano wyraźny, znacząco przekraczający poziom inflacji, wzrost (6,5 proc.). Oznacza to utrzymanie tendencji realnej zwyżki płac.

W ślad za rosnącym zatrudnieniem przyszedł ubytek bezrobotnych. Na koniec września 2017 r. ich liczba sięgnęła 51,6 tys. Jest to o 18,7 proc. mniej niż przed rokiem oraz o 1,1 proc. mniej niż pod koniec II kwartału. Stopa bezrobocia wynosiła 5,7 proc. Była ona o 0,1 pkt. proc. niższa niż pod koniec drugiego kwartału oraz o 1,6 pkt. proc. niższa niż przed rokiem. Tak dobre dane dotyczące osób pozostających bez pracy obserwowano ostatnio w 2008 r.

Niska w porównaniu z poprzednimi kwartałami oraz latami wielkość populacji bezrobotnych ogółem to również efekt zmian sytuacji bezrobotnych znajdujących się w szczególnej sytuacji na rynku pracy. Uwagę zwraca zwłaszcza wyższy od dynamiki ogółem spadek bezrobotnych długotrwale (–26,4 proc. r/r). Nieco niższy, choć nadal bardzo wyraźny spadek zaobserwowano w tym samym okresie w grupie osób 50+ zarejestrowanych w urzędach pracy (–18,9 proc.). Obserwowane zmiany potwierdzają bardzo wysoki popyt na pracę, stwarzający szansę powrotu na rynek tym, których kompetencje mogły już ulec dezaktualizacji. Jeżeli popyt na pracę będzie nadal tak znaczący, to istnieje szansa na trwałą ich integrację z rynkiem pracy. Podobną dynamikę zmian zaobserwowano wśród osób w wieku do 30 r. życia. W ciągu roku z grupy tej ubyło 16,8 proc. osób, co jest efektem ponadprzeciętnej chęci do ewentualnego przekwalifikowania się oraz wysokiej gotowości do zmiany miejsca zamieszkania cechujących ludzi młodych.

Wykres 6. Liczba bezrobotnych i ofert pracy zgłoszonych do urzędów pracy w województwie pomorskim w okresie od stycznia 2014 do września 2017 r.

bezrobocie-i-oferty-pracy-2017-III-kw

Źródło: Opracowanie IBnGR na podstawie danych Urzędu Statystycznego w Gdańsku.

Długoterminowe ożywienie obserwowane na rynku pracy było także widoczne w liczbie ofert zgłaszanych do powiatowych urzędów pracy. We wrześniu 2017 r. wpłynęło ich 10,8 tys. Było to minimalnie (o 46 ofert) więcej niż w czerwcu 2017 r. oraz o prawie 1,1 tys. więcej niż przed rokiem.

Barometr innowacyjności

W III kwartale 2017 r. w Biuletynie Urzędu Patentowego opublikowano informację o 1117 wynalazkach zgłoszonych do opatentowania. Liczba zgłoszeń pochodzących z województwa pomorskiego sięgnęła 64, co stanowiło 5,8 proc. wszystkich zgłoszonych wynalazków. Jest to odsetek wyższy od obserwowanego w II kwartale br.

Omawiane wartości cechuje wysoka zmienność, dlatego też warto posiłkować się informacjami o zgłoszeniach wynalazków analizowanymi narastająco. Od początku roku w biuletynie Urzędu Patentowego opublikowano informacje o 3558 zgłoszeniach, z czego 199 zgłoszeń pochodziło z Pomorza. Stanowiło to 5,6 proc. z liczby wszystkich opublikowanych zgłoszeń.

Wykres 7. Liczba pomorskich wynalazków zgłoszonych i opublikowanych w Biuletynie Urzędu Patentowego

innowacyjnosc-2017-III-kw

Źródło: Opracowanie na podstawie http://www.uprp.pl

Udział województwa w liczbie zgłaszanych patentów jest niższy od udziału regionu w liczbie mieszkańców całej Polski (6,0 proc. w 2016 r.), czy też w liczbie ogólnopolskich przedsiębiorstw (6,8 proc.). Niemniej, należy mieć na uwadze, iż statystyka patentowa jest zdominowana przez zgłoszenia z województwa mazowieckiego, w tym w szczególności z Warszawy.

W strukturze zgłoszonych patentów przez pomorskich wynalazców ponad 23 proc. dotyczyło chemii i metalurgii (Dział C w Międzynarodowej Klasyfikacji Patentowej). Istotnym, ponad 20‑procentowym udziałem cechował się również dział G – fizyka. Największa nadreprezentacja względem kraju dotyczyła właśnie działu G (+9,3 pkt. proc. względem kraju), natomiast największe odchylenie in minus w porównaniu z resztą Polski dotyczyło działu A (–9,4 pkt. proc. względem kraju).

Tabela 1. Ogólnopolskie oraz pomorskie zgłoszenia wynalazków opublikowane w Biuletynie Urzędu Patentowego wg Międzynarodowej Klasyfikacji Patentowej (MKP) w III kw. 2017 r.

Dział MKP Pomorskie Polska
Dział A – Podstawowe potrzeby ludzkie 6,3% 15,7%
Dział B – Różne procesy przemysłowe; Transport 18,8% 21,3%
Dział C – Chemia; Metalurgia 23,4% 22,7%
Dział D – Włókiennictwo; Papiernictwo 0,0% 1,1%
Dział E – Budownictwo; Górnictwo 4,7% 8,0%
Dział F – Budowa maszyn; Oświetlenie; Ogrzewanie; Uzbrojenie; Technika minerska 17,2% 14,1%
Dział G – Fizyka 20,3% 11,0%
Dział H – Elektrotechnika 9,4% 6,2%
RAZEM 100,0% 100,0%

Źródło: Opracowanie na podstawie http://www.uprp.pl

 

Ważniejsze wydarzenia

Harfador V podniesiony
Za sprawą konsorcjum holenderskich firm Smit Salvage BV i Multraship Salvage BV udało się podnieść zatopiony pod koniec kwietnia w stoczni Nauta norweski chemikaliowiec Harfador V wraz z pływającym dokiem.

Nowy prezes Remontowa Shipbuilding
Piotr Dowżenko został nowym prezesem spółki Remontowa Shipbuilding. Został następcą Mateusza Filippa, który piastował tę funkcję niecały rok.

Największy hybrydowy prom powstanie w Gdyni
Rozpoczęła się budowa największego promu hybrydowego na świecie. Jednostka powstaje w gdyńskiej Stoczni Crist na zlecenie norweskiego armatora.

Nowe projekty firmy Nelton
Biuro projektowe Nelton rozpoczyna prace nad kolejnymi dwoma projektami – zaprojektuje prom elektryczny oraz wycieczkowiec. Zleceniodawcą pierwszej jednostki jest norweska stocznia Fjellstrand, a drugiej – stocznia Meyer Werft z Niemiec.

Loty do Amsterdamu dwa razy dziennie
Od 29 października loty z Gdańska do Amsterdamu będą się odbywały dwa razy dziennie. Do tej pory połączenie odbywało się raz dziennie. Amsterdam jest jednym z najważniejszych hubów lotniczych w Europie.

Rośnie liczba pasażerów gdańskiego lotniska
Port Lotniczy im. Lecha Wałęsy w Gdańsku od stycznia do czerwca 2017 r. obsłużył ponad 2 mln osób. To ponad 14 proc. więcej niż w analogicznym okresie poprzedniego roku.

Rozpoczęto modernizację gdańskiego dworca
Rozpoczął się pierwszy etap prac modernizacyjnych na stacji Gdańsk Główny. Odnowione zostaną perony oraz zabytkowe wiaty, powstaną też dodatkowe windy oraz schody ruchome. W ramach inwestycji zaplanowano również parking rowerowy dla 500 jednośladów.

Odwołano prezes PSSE
Piastująca od lutego 2016 r. funkcję prezesa zarządu Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej Aleksandra Jankowska została odwołana ze stanowiska. Nie podano oficjalnych powodów tej decyzji.

Zmiany w Damen Engineering Gdańsk
Damen Engineering Gdańsk, będąca częścią holenderskiej grupy Damen, przenosi swoją siedzibę do kompleksu biurowego Alchemia, wynajmując ponad 1,7 tys. m kw. powierzchni. Spółka planuje zwiększenie zatrudnienia z 75 do około 150 pracowników.

Wyniki Lotosu w II kwartale
Przychody Grupy Lotos w II kwartale br. wzrosły z 4,97 mld zł do 5,45 mld zł w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. W tym samym okresie wyraźnie jednak – z 225,8 mln zł do 157,5 mln zł – spadł zysk netto koncernu. Wynik ten był też wyraźnie niższy od zysku wypracowanego w I kwartale (410,9 mln zł).

W poszukiwaniu ropy
Lotos Petrobaltic oraz Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo rozpoczęły wiercenie otworu poszukiwawczego ropy naftowej. Prace obejmują koncesję Kamień Pomorski w województwie zachodniopomorskim.

Powstanie dodatkowy przystanek PKM?
Dodatkowy, dziewiąty w Gdańsku przystanek Pomorskiej Kolei Metropolitalnej ma powstać przy ul. Szybowcowej i służyć przede wszystkim pracownikom firm znajdujących się w pobliżu lotniska. Wybudowanie przystanku Gdańsk Firoga, planowane na lata 2021‑2023, wiąże się z elektryfikacją linii PKM.

Nowe destynacje lotnicze
Łotewskie linie lotnicze Air Baltic zamierzają uruchomić od marca 2018 r. połączenie z Gdańska do Rygi. Samolot będzie latał do stolicy Łotwy trzy razy w tygodniu. Natomiast już od drugiej połowy grudnia br. dwa nowe połączenia otwiera Wizzair. Dzięki nim będzie można polecieć z gdańskiego lotniska do Wilna (trzy razy w tygodniu) oraz do Lizbony (dwa razy w tygodniu).

Wsparcie kredytowe dla MŚP
Prawie 90 mln zł zostanie przeznaczonych na rozwój małych i średnich przedsiębiorstw za pomocą pożyczek. Pożyczki skierowane są głównie do przedsiębiorców z obszarów słabych strukturalnie, o niskim poziome aktywności gospodarczej i małych przedsiębiorstw, które działają nie dłużej niż 24 miesiące. Będą ich udzielać pośrednicy finansowi, wspierani przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Województwo pomorskie jako pierwsze w Polsce zdecydowało się kontynuować współpracę z BGK na wdrażanie instrumentów finansowych z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Pomorskiego 2014‑2020.

Dotacje na badania i rozwój
Ponad 102 mln zł wynosi pula konkursu organizowanego przez Agencję Rozwoju Pomorza, mającego na celu wsparcie prac badawczo­‑rozwojowych na Pomorzu. Wsparcie skierowane będzie zarówno do rozpoczynających, jak i kontynuujących działalność badawczą i rozwojową pomorskich firm i jednostek naukowych. Nabór projektów rozpoczął się 1 sierpnia i potrwa do 29 września 2017 r. Konkurs powinien zostać rozstrzygnięty w kwietniu 2018 r.

Odbyło się EFNI
W dniach 27‑29 września odbyło się w Sopocie Europejskie Forum Nowych Idei, którego organizatorem jest Konfederacja Lewiatan. Wydarzenie zgromadziło wiele osobistości ze świata polityki, nauki, kultury i mediów. Hasłem przewodnim tegorocznego EFNI było: „Globalizm, bilateralizm, patriotyzm gospodarczy? Wyzwania dla społeczeństw i biznesu”.

Irlandzkie R&D w Gdyni
W Pomorskim Parku Naukowo­‑Technologicznym w Gdyni otwarte zostało pierwsze międzynarodowe biuro oraz centrum działalności badawczo­‑rozwojowej firmy Benetel z Irlandii, działającej w branży telekomunikacyjnej. Spółka chce zatrudniać lokalnych inżynierów wyspecjalizowanych w elektrotechnice.

Spółdzielnia Maćkowy w likwidacji
Do końca roku wygaszona zostanie produkcja w Spółdzielni Mleczarskiej Polmlek­‑Maćkowy. Pracę straci około 200 osób. Spółdzielnia powstała w 1980 r., a jej korzenie sięgają lat 50. ubiegłego wieku.

Salon Reserved przy Oxford Street
LPP otworzyło pierwszy salon marki Reserved przy najbardziej znanej londyńskiej ulicy handlowej – Oxford Street. Równolegle ruszyła też sprzedaż internetowa firmy na rynku brytyjskim.

Zmiana w zarządzie Lotosu
Po 11 latach pracy w gdańskim koncernie paliwowym stanowisko wiceprezesa zarządu oraz dyrektora ds. ekonomiczno­‑finansowych stracił Mariusz Machajewski. Obecnie zarząd Lotosu składa się z trzech osób – prezesa Marcina Jastrzębskiego oraz wiceprezesów: Mateusza Aleksandra Boncy i Jarosława Kawuli.

Kanadyjska ropa w Gdańsku
Gdańska rafineria po raz pierwszy w swojej 40‑letniej historii przetworzy ropę z Kanady. 100 tys. ton surowca dostarczył tankowiec Minerva Lisa, który przypłynął do gdańskiego naftoportu.

Nauta przebuduje Vole au Vent
Stocznia Nauta przebuduje zbudowaną w 2013 r. przez stocznię CRIST jednostkę typu Heavy Lift Jack up Vessel. Jej pierwotna nazwa – Vidar – została zmieniona na Vole au Vent.

Odbyło się Baltexpo
W dniach 11‑13 września odbyły się w AmberExpo targi Baltexpo, obejmujące główne obszary gospodarki morskiej. Podczas targów tradycyjnie już wręczono „Złote Kotwice”. W tym roku powędrowały one do Remontowej Shipbuilding, DNV GL Poland oraz Wydziału Mechanicznego Politechniki Gdańskiej.

Targi Trako
Pod koniec września odbyły się w Gdańsku Międzynarodowe Targi Kolejowe Trako. W tym roku na targach zorganizowanych w AmberExpo zaprezentowało się 700 wystawców z 25 krajów, nie tylko z Europy, ale również z Ameryki Północnej czy Azji.

Miliony na inwestycje w Stegnie i Sierakowicach
Marszałkowie Mieczysław Struk oraz Ryszard Świlski podpisali umowy o dofinansowanie z wójtem gminy Stegna oraz wójtem gminy Sierakowice. W pierwszym przypadku dofinansowany zostanie projekt termomodernizacji budynków publicznych, a w drugim zbudowany zostanie komunikacyjny węzeł integracyjny. Wartość inwestycji w gminie Stegna to ponad 1,7 mln zł. Dofinansowanie z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Pomorskiego na lata 2014‑2020 wynosi 916 tysięcy zł. Z kolei budowa węzła w Sierakowicach kosztować będzie niecałe 9 milionów. Dofinansowanie, również z RPO, wyniesie prawie 5 milionów.

Mniej samolotów do Warszawy
Ryanair likwiduje loty z Gdańska do Warszawy (lotnisko Chopina). Warszawski port lotniczy jest najbardziej popularną destynacją z gdańskiego lotniska. W pierwszej połowie 2017 r. z samolotów na tej trasie skorzystało ponad 275 tys. pasażerów.

Duże plany inwestycyjne w Lęborku i Słupsku
Marszałkowie Mieczysław Struk i Wiesław Byczkowski podpisali z samorządowcami ze Słupska i Lęborka umowy na dofinansowanie projektów budowy węzłów integracyjnych. Zaplanowano m.in. budowę nowego dworca PKS w Słupsku oraz nowe autobusy dla Lęborka.

Kategorie
Pomorski Przegląd Gospodarczy

Czy biotechnologia pójdzie w ślady IT?

Pobierz PDF

Rozmowę prowadzi Marcin Wandałowski – redaktor prowadzący „Pomorskiego Przeglądu Gospodarczego”.

Blirt jest firmą działającą w branży biotechnologicznej – czym konkretnie się zajmujecie?

Firma skupia się dziś w przeważającej mierze na produkcji i sprzedaży produktów białkowych oraz zestawów do oczyszczania kwasów nukleinowych. Zainwestowaliśmy niedawno znaczące środki w wytwórnię białek, która znajduje się w Gdyni. W mniejszym stopniu niż w latach poprzednich zajmujemy się natomiast pracami badawczo­‑rozwojowymi związanymi z rozwojem leków – kontynuujemy obecnie tylko jeden projekt z tej branży.

Czy sprzedawane przez Blirt produkty bazują na know­‑how wypracowanym przez firmę?

Mamy własne know­‑how, jeśli chodzi o wytwarzanie białek, jednak nie są to wynalazki, które miałyby formalną ochronę własności intelektualnej. Wiemy, jak tego typu białka wytwarzać, bazujemy na doświadczeniu, które w tej firmie zostało wygenerowane w przeciągu ostatnich 10 lat. Nie jest jednak tak, że sprzedajemy produkty, których na rynku nie ma.

Kim są Państwa klienci?

Produkty, które wytwarzamy, są potrzebne do izolacji zarówno DNA, jak i RNA i znajdują zastosowanie w szeroko rozumianej diagnostyce. Naszymi klientami są więc różnego typu instytucje: ośrodki akademickie, prywatne laboratoria analityczne czy nawet komendy policji.

Koncentrujecie się na rynku polskim czy wychodzicie ze swoimi produktami za granicę?

W większej mierze jesteśmy nastawieni na eksport. Wynika to z tego, że rynek zagraniczny jest po prostu większy. W Polsce mieszka niecałe 40 mln osób, a w samych tylko Niemczech liczba ta jest dwukrotnie wyższa. Gdy dodamy do tego Wielką Brytanię, Francję czy kraje Beneluksu, otrzymujemy obszar rynkowy, którego absolutnie nie możemy zaniedbać.

Jak wygląda konkurencja w tej branży?

Na rynku, na którym działamy, konkuruje się jakością oraz ceną. My absolutnie nie chcemy pozycjonować się jako firma, która konkuruje ceną. W taki sposób bardzo często działają przedsiębiorstwa chińskie, których produkty nierzadko pozostawiają wiele do życzenia. W skali europejskiej naszą przewagą jest wysoka jakość przy normalnym poziomie cenowym.

Na rynku europejskim jest chyba jednak sporo podmiotów o charakterystyce takiej jak Blirt…

Konkurujemy przede wszystkim z dużymi firmami, które ustabilizowały już swoją pozycję na tym rynku. Z jednej strony jest to trudne zadanie – nie jest łatwo „wbić się” między potentatów. Z drugiej strony znacznie mniejsza skala pozwala nam szybciej reagować na zmieniające się potrzeby klienta i zmiany rynkowe. Wielkie organizacje mają pewne ustabilizowane kanały dystrybucji, zakontraktowanych producentów. Z ich perspektywy wiele zmian jest trudnych do przeprowadzenia i potrzeba na nie trochę czasu. Długo mieszkałem w Stanach Zjednoczonych, gdzie utarło się nawet przekonanie, że największe korporacje, zatrudniające dziesiątki tysięcy pracowników, zaczynają się w pewnym momencie „komunizować”: zatraca się odpowiedzialność, nie bardzo wiadomo, kto firmą zarządza, kto za co odpowiada itd.

Wielkie organizacje mają pewne ustabilizowane kanały dystrybucji, zakontraktowanych producentów. Z ich perspektywy wiele zmian jest trudnych do przeprowadzenia i potrzeba na nie wiele czasu. Zaletą mniejszych firm jest natomiast ich elastyczność.

Jak w takim otoczeniu udaje się Państwu znajdować klientów?

Mamy specjalnie wydzielony dział sprzedażowo­‑marketingowy, który zajmuje się wyszukiwaniem dystrybutorów naszych produktów oraz firm, które bezpośrednio te produkty od nas kupują. Tego typu wyszukiwanie odbywa się zarówno drogą internetową, jak i tradycyjną – poprzez kontakty naszych sprzedawców oraz ich udział w zjazdach i konferencjach branżowych.

Do tej pory Blirt był firmą kojarzącą się bardziej z projektami naukowo­‑badawczymi. Dlaczego zdecydowaliście się na zmarginalizowanie tego segmentu i zmianę strategii?

Projekty rozwoju leków są zwykle projektami wysokiego ryzyka. Sukcesem kończy się mniej niż 10% takich przedsięwzięć. Nawet jeżeli realizujemy 3 projekty, szansa na to, że któryś z nich wypali, nadal jest niewielka. Zaczęliśmy zastanawiać się, czy chcemy podejmować tego typu ryzyko, czy jednak nie lepiej byłoby się skupić na działaniach znacznie mniej ryzykownych. Nie są one oczywiście, potencjalnie, tak dochodowe jak kończące się sukcesem projekty rozwoju leków, ale zadaliśmy sobie pytanie, czy wolimy mieć 99% pewności, że uzyskamy przychód np. 10 mln zł, czy 1% pewności, że będzie to 100 mln zł. Wybraliśmy pierwszą opcję.

Proces związany z rejestracją leku w Europejskiej bądź Amerykańskiej Agencji Leków pociąga za sobą ogromne koszty. Czy polskie firmy mają potencjał, by rozwijać medykamenty, które znajdą później powszechne zastosowanie?

Jeżeli wziąć pod uwagę średni koszt opracowania jednego leku, który udało się zarejestrować – biorąc też pod uwagę koszty eksperymentów, które zakończyły się niepowodzeniem – jest to 2,6 mld dolarów. To więcej, niż wynosi cały roczny budżet na wsparcie nauki w Polsce. Mając tego świadomość trudno więc założyć, by jakakolwiek polska firma mogła samodzielnie dojść do rejestracji nowego preparatu. To absolutnie nierealne, to się z pewnością nie wydarzy. Natomiast jeśli projekt, którym zajmuje się polska firma, będzie naprawdę dobry, na poziomie czołówki światowej, to po zainwestowaniu sum rzędu milionów dolarów można znaleźć partnera, który dołoży swoje środki w dalszy rozwój tego typu cząsteczki, bądź też który zdecyduje się kupić dotychczas wytworzone know­‑how. Kluczowe jest to, by projekt, w który się angażujemy, był rzeczywiście na najwyższym światowym poziomie.

Średni koszt rozwoju jednego leku, który udało się zarejestrować w Europejskiej bądź Amerykańskiej Agencji Leków, to 2,6 mld dolarów. Mając tego świadomość trudno więc założyć, by jakakolwiek polska firma mogła samodzielnie doprowadzić do rejestracji nowego preparatu.

Blirt od początku swojej działalności pozycjonuje się jako firma biotechnologiczna. Co tak właściwie obejmuje ta branża? Wytwarzanie leków też jest jej częścią?

Niektórych – z pewnością tak. Od lat 80. zaczęły się na rynku pojawiać leki, które są przeciwciałami monoklonalnymi – są to białka. Tych białek jest na rynku coraz więcej. Do ich produkcji potrzebne są technologie, które w sumie składają się na biotechnologię. Tak naprawdę tę branżę można rozumieć bardzo szeroko – biotechnologią jest też chociażby produkcja piwa, w której wykorzystywane są różnego rodzaju szczepy drożdży. Biotechnologią są też prace nad GMO czy nad aktywacją komórek układu immunologicznego pacjenta przeciw jego własnemu nowotworowi. Mógłbym wymienić jeszcze wiele innych przykładów.

Gdyby jednak pokusić się o pewną generalizację, gdzie na biotechnologicznej mapie świata znajdują się Pomorze i Polska?

Jak na razie z pewnością nie jesteśmy zagłębiem biotechnologicznym. Ostatnio uczestniczyłem w spotkaniach dotyczących tej branży organizowanych w Ministerstwie Rozwoju oraz u Prezydenta Rzeczypospolitej. Reprezentantów polskiej biotechnologii mogłaby pomieścić niewielka sala. Tymczasem firm tego typu, jedynie w okolicach Cambridge w Massachusetts, jest aż około 200. Mamy sporo do nadgonienia.

Z czego wynika to, że branża ta nadal nie jest w Polsce zbyt dobrze rozwinięta?

Sądzę, że w znacznej mierze da się to uzasadnić ogólnym poziomem edukacji. Absolwenci polskich uczelni wciąż jeszcze często nie dorównują w niektórych aspektach absolwentom uczelni zagranicznych. Moim zdaniem wynika to w istotnym stopniu z dużych dysproporcji finansowych. W gałęzi takiej jak biotechnologia pieniądze grają dużą rolę – przy ich wykorzystaniu można kupić odczynniki, sprzęt, a także, mówiąc brutalnie, ludzi.

Przykład Blirt pokazuje jednak, że funkcjonując nawet w takich warunkach, można stworzyć firmę z własnym know­‑how, zdolną do konkurowania za granicą. Jak Pana zdaniem rysują się perspektywy stojące przed biotechnologią w Polsce?

Biotechnologia jest kapitałochłonną dziedziną nauki, co przez długi czas praktycznie dyskwalifikowało polskie firmy oraz ośrodki naukowo­‑badawcze. Dziś jednak luka finansowa dzieląca Polskę i gospodarki zachodnie się zmniejsza, co może pociągnąć za sobą rozwój tej branży. Z pewnością nie ma ona u nas tak silnych fundamentów, jak np. branża IT. Tak się składa, że równolegle od kilku lat prowadzę na Pomorzu firmę informatyczną, zajmującą się rozwojem oprogramowania do obliczeń farmakokinetycznych. Wydaje mi się, że jeśli chodzi o programistów, mamy w regionie i szerzej – w Polsce – troszeczkę dłuższe i głębsze tradycje. Tu jesteśmy w tej chwili w światowej czołówce. Dlatego też swoją firmę założyłem na Pomorzu, a nie w Stanach Zjednoczonych – tu mogłem znaleźć lepszych ludzi. Chodziło o jakość, a nie cenę – stawki, które proponuję programistom, są minimalnie tylko niższe od tych, jakie są płacone w Dolinie Krzemowej.

Jak – z perspektywy biznesowej i naukowej – jest postrzegana Polska w USA?

W Stanach Polska jest postrzegana bardzo źle. Trzeba sobie jednak zdawać sprawę z tego, że USA to kraj amerykanocentryczny. Przeciętny, nawet wykształcony Amerykanin nie będzie wiedział, czy stolicą Polski jest Kijów, czy Praga. Można się spotkać z poglądem, że to Polska, a nie Ukraina jest dziś w konflikcie z Rosją. Jesteśmy postrzegani w najlepszym wypadku jako wschodnie peryferium Europy, co niestety nie przynosi nam dobrej prasy. Polskich informatyków mogę określić jako pewnego rodzaju jaskółkę, która może uczynić wiosnę. Coraz powszechniej się uważa, że specjaliści IT z naszego kraju reprezentują wysoką jakość. Polska jest też doceniana w niektórych kręgach przemysłowych – wiele osób wie, że produkujemy chociażby elementy samolotów F‑16. Wszystko to dotyczy jednak generalnie dość wąskich specjalizacji. Zazwyczaj, gdy ktoś ze Stanów zorientuje się, że dana rzecz jest produkowana w Polsce, będzie na nią patrzył dość podejrzliwie.

Zastanawia mnie jedna rzecz – często amerykański sposób nauczania przedstawia się w Polsce jako swego rodzaju wzór. Z drugiej jednak strony nie jest Pan pierwszą osobą, od której słyszę, że Amerykanie nie wiedzą, jakie miasto jest stolicą Polski albo gdzie leży Australia. To jak to jest z amerykańską edukacją?

W Stanach Zjednoczonych jest stosunkowo nieliczna warstwa osób dobrze wykształconych. Grupa ta jest skupiona na wschodnim oraz zachodnim wybrzeżu USA. Przeciętny Amerykanin ma jednak wiedzę znacznie niższą. Poziom edukacji w Stanach do szkoły średniej włącznie jest moim zdaniem – w skali państw wysoko rozwiniętych – poniżej przeciętnej. Natomiast poziom edukacji na najlepszych uniwersytetach jest jednym z najwyższych na świecie. Instytucje te są kuźnią dość wąskiej elity, która tworzy tak naprawdę siłę gospodarczą tego kraju.

W Polsce różnica pomiędzy najlepiej wykształconymi a absolwentami szkół średnich jest chyba mniejsza…

Zgadza się. Myślę, że wykształcenie bazowe w Polsce jest solidne i przyzwoite. Natomiast poziom edukacji wyższej nie jest jeszcze tak zaawansowany jak na najlepszych zachodnich uczelniach. Pojawia się więc pytanie, czy nie lepiej, by zamiast kilkunastu niezłych uniwersytetów istniały w Polsce dwie uczelnie na poziomie Ivy League, które tworzyłyby wąską elitę napędzającą gospodarczo nasz kraj.

Czy nie lepiej, by zamiast kilkunastu niezłych uniwersytetów istniały w Polsce dwie uczelnie na poziomie Ivy League, które tworzyłyby wąską elitę napędzającą gospodarczo nasz kraj?

Elitaryzm w miejsce egalitaryzmu?

Wydaje mi się, że jest to niestety jedyne rozwiązanie. Przy egalitarnym podejściu bardziej równamy do średniej niż do najlepszych. Nie jestem odosobniony w swoim myśleniu. Chińczycy postawili sobie ostatnio cel zbudowania 10 uniwersytetów na poziomie Ivy League. Już rekrutują ludzi. Mają nadzieję, że wytworzą elitę i przestaną być postrzegani jako kraj, który potrafi wdrażać cudze technologie, lecz ma niewiele własnych pomysłów. Co zresztą nie do końca jest już dziś prawdą.

Skip to content