Kategorie
Pomorski Przegląd Gospodarczy

Pomorskie w globalnym systemie wymiany handlowej

Pobierz PDF

 

Badania i raport zrealizowano w ramach naboru o objęcie wsparciem z Planu Rozwojowego dotyczącego realizacji projektu w ramach naboru Inwestycji A.3.1.1 pt. „Zbudowanie systemu koordynacji i monitorowania regionalnych działań na rzecz kształcenia zawodowego, szkolnictwa wyższego oraz uczenia się przez całe życie, w tym uczenia się dorosłych” nr umowy o objęcie wsparciem KPO/22/LLL/U/0013. 

zestaw logotypów Krajowego Planu Odbudowy


Kluczowe wnioskiStrona tytułowa publikacji POMORSKIE W GLOBALNYM SYSTEMIE czerwiec 2025

W latach 2016–2024 handel zagraniczny Pomorza przeszedł głęboką transformację, której przebieg odzwierciedla zarówno wpływ globalnych wstrząsów, jak i ewolucję regionalnych zdolności rozwojowych. W analizowanym okresie region wykazał się wysoką adaptacyjnością wobec zewnętrznych wyzwań, takich jak pandemia COVID-19, agresja Rosji na Ukrainę oraz brexit, przy jednoczesnym umacnianiu strukturalnych fundamentów własnej gospodarki eksportowej. 

Kryzysy zewnętrzne były głównym katalizatorem zmian kierunków handlu i struktury towarowej. Szczególnie widoczna była transformacja geopolityczna w obszarze importu paliw – miejsce dominującej dotąd Rosji zajęły w głównej mierze Arabia Saudyjska oraz Norwegia. Udział Rosji w imporcie paliw spadł z ponad 70 proc. w 2016 roku do zaledwie 1,8 proc. w 2024, podczas gdy Arabia Saudyjska i Norwegia osiągnęły odpowiednio 43,9 proc. i 32,1 proc. udziału w tej kategorii. Był to jeden z najbardziej wyrazistych przykładów reorganizacji łańcuchów dostaw w odpowiedzi na zmianę otoczenia międzynarodowego. 

Mimo dominującej roli wydarzeń globalnych, coraz większe znaczenie w przemianach handlu zagranicznego Pomorza odgrywały procesy wewnętrzne. Struktura regionalnej produkcji i eksportu ulegała systematycznemu przekształceniu – w kierunku większej złożoności, przetworzenia i elastyczności. Przykładem może być wzrost udziału kategorii „pozostałe” w eksporcie – z 34,7 proc. w 2016 roku do aż 51,8 proc. w 2024 – świadczący o rosnącej różnorodności i specjalizacji oferty eksportowej regionu. 

Równolegle rosło znaczenie eksportu odzieży, produktów rolno-spożywczych, tworzyw sztucznych i zaawansowanych komponentów przemysłowych.  
Pomorze wypracowało podwójny model geograficzny wymiany handlowej. Z jednej strony utrwalono nadwyżkę handlową w relacjach z Unią Europejską (UE) – saldo handlowe z UE było dodatnie we wszystkich latach i od 2021 roku regularnie przekraczało 5 mld euro. Z drugiej strony rozwijano nowe kierunki handlu pozaeuropejskiego – szczególne znaczenie zyskały Ukraina (wzrost udziału w eksporcie z 1 proc. do 4 proc.) oraz państwa bałtyckie (ponad 3 proc. udziału w eksporcie). Dodatkowo udział Niemiec – choć nadal wysoki – spadł z 22,1 proc. (2020) do 19,8 proc. (2024), a większe znaczenie zyskały inne rynki, jak Francja czy USA. W imporcie obserwowano jeszcze dalej idącą dywersyfikację – udział UE w pomorskim imporcie wyniósł w 2024 roku jedynie 27,6 proc., a głównymi dostawcami stały się państwa azjatyckie i Bliskiego Wschodu. 

Pomorski model handlu zagranicznego odznacza się postępującą dywersyfikacją – zarówno pod względem partnerów, jak i struktury towarowej. Import Gdzie jesteśmy? Co się zmieniło? Dokąd zmierzamy? 5 towarów przemysłowych i konsumpcyjnych z Chin, Bangladeszu i Arabii Saudyjskiej uległ istotnemu rozproszeniu, a eksport coraz częściej kierowany był na rynki o wyższej wartości dodanej. Eksport statków – dotąd główny filar – zmniejszył swój udział z 22 proc. (2016) do 10,9 proc. (2024), co odzwierciedla zmianę modelu produkcji regionalnej. Jednocześnie wzrosła rola eksportu wysoko przetworzonych towarów – takich jak odzież (m.in. dzięki rozwojowi Grupy LPP), meble, zboża czy przetwory rybne. 

W strukturze towarowej coraz wyraźniej widać przewagę produktów gotowych i przemysłowych nad surowcami. W eksporcie dominować zaczęły branże technologiczne i konsumenckie – maszyny i urządzenia elektryczne, wyroby z żeliwa i stali, artykuły odzieżowe, a także meble. W 2024 roku eksport zbóż oraz tworzyw sztucznych należał do najbardziej dynamicznie rosnących kategorii, co świadczy o zmianie specjalizacji eksportowej regionu. Równocześnie po stronie importu rosło znaczenie produktów o charakterze komplementarnym – od tekstyliów po komponenty maszynowe. 


Cały raport w formacie PDF

Kategorie
Pomorski Przegląd Gospodarczy

Puls Gospodarczy Pomorza w 2024 r.

Pobierz PDF

Badania i raport zrealizowano w ramach naboru o objęcie wsparciem z Planu Rozwojowego dotyczącego realizacji projektu w ramach naboru Inwestycji A.3.1.1 pt. „Zbudowanie systemu koordynacji i monitorowania regionalnych działań na rzecz kształcenia zawodowego, szkolnictwa wyższego oraz uczenia się przez całe życie, w tym uczenia się dorosłych” nr umowy o objęcie wsparciem KPO/22/LLL/U/0013. 

zestaw logotypów Krajowego Planu Odbudowy


Najważniejsze wnioski

  • Barometr Koniunktury Pomorza czwarty rok z rzędu na plusie – przeciętna wartość wyniosła 1,1 pkt., sygnalizując umiarkowaną poprawę nastrojów przedsiębiorców i stopniową stabilizację po okresach kryzysów zewnętrznych. 
  • Saldo handlu zagranicznego pozostaje dodatnie, ale spadło o ponad 800 mln euro rok do roku, głównie wskutek spadku eksportu i jednoczesnego wzrostu importu. 
  • Stabilny poziom bezrobocia w województwie pomorskim (4,6 proc.), poniżej średniej krajowej (5,0 proc.), z utrzymującym się wyraźnym zróżnicowaniem sytuacji między Trójmiastem a powiatami peryferyjnymi. 
  • Lider pomorskiego eksportu – grupa statków, łodzi i konstrukcji pływających, która umocniła swoją pozycję, wyprzedzając maszyny elektryczne i reaktory. 

Barometr Koniunktury Pomorza 2024


Cały raport w formacie PDF

Kategorie
Pomorski Przegląd Gospodarczy

Puls Gospodarczy Pomorza w IV kw. 2024 r.

Pobierz PDF

Badania i raport zrealizowano w ramach naboru o objęcie wsparciem z Planu Rozwojowego dotyczącego realizacji projektu w ramach naboru Inwestycji A.3.1.1 pt. „Zbudowanie systemu koordynacji i monitorowania regionalnych działań na rzecz kształcenia zawodowego, szkolnictwa wyższego oraz uczenia się przez całe życie, w tym uczenia się dorosłych” nr umowy o objęcie wsparciem KPO/22/LLL/U/0013.

zestaw logotypów Krajowego Planu Odbudowy


Najważniejsze wnioski

  • Barometr Koniunktury Pomorza trzeci kwartał z rzędu na plusie.
  • Minimalny, sezonowy wzrost stopy bezrobocia – zarówno w województwie pomorskim, jak i w skali Polski ogółem.
  • Saldo handlu zagranicznego na minimalnym minusie.
  • Liderem struktury towarowej pomorskiego eksportu po raz drugi z rzędu grupa statków, łodzi i konstrukcji pływających.

Barometr Koniunktury Pomorza IV kwartał


Cały raport w formacie PDF

Kategorie
Pomorski Przegląd Gospodarczy

Transformacja energetyczna Polski – rola regionów, perspektywa Pomorza

Pobierz PDF

Trwająca przemiana sektora energetycznego w Polsce stanowi jedno z najważniejszych wyzwań rozwojowych nadchodzących dekad. Dążenie do czystego środowiska przy jednoczesnym zachowaniu konkurencyjnych cen energii dla przedsiębiorstw i mieszkańców wydaje się zadaniem trudnym, ale nie niemożliwym do zrealizowania. Samorząd Województwa Pomorskiego, od lat podejmujący liczne inicjatywy na rzecz rozwoju odnawialnych źródeł energii i poprawy efektywności energetycznej, dostrzega w transformacji energetycznej więcej szans niż zagrożeń. Jednym z kluczowych czynników wpływających na tę optymistyczną ocenę pozostaje dotychczasowy ujemny bilans energetyczny Pomorza. Nasz region od lat sprowadzał znaczną część wykorzystywanej energii z innych obszarów Polski, co rodziło poczucie zależności i niepewności w kwestiach bezpieczeństwa energetycznego. Dziś jednak na horyzoncie pojawiają się ogromne możliwości odwrócenia tej sytuacji dzięki powstaniu morskich farm wiatrowych, budowie elektrowni jądrowej oraz dalszemu rozwojowi lądowej energetyki wiatrowej. 

Aby w pełni wykorzystać tę szansę, niezbędne jest wzmocnienie roli regionów w zarządzaniu transformacją energetyczną. To właśnie na poziomie samorządów – zarówno wojewódzkich, jak i lokalnych – można najlepiej koordynować działania związane z planowaniem przestrzennym, rozbudową infrastruktury, kształceniem kadr czy angażowaniem społeczności w rozwój nowych modeli wytwarzania i konsumpcji energii. Coraz więcej pozytywnych przykładów płynie z innych państw europejskich, które w procesie modernizacji oraz unowocześniania energetyki pozwoliły regionom na aktywny udział w kluczowych inwestycjach i podejmowanie strategicznych decyzji. Te doświadczenia pokazują, że odpowiednio przygotowana administracja szczebla regionalnego może stać się realnym partnerem rządu oraz inwestorów, a cała transformacja zyskać na przejrzystości oraz efektywności. 

Przed Polską stoi zatem bardzo ważne zadanie – należy tak ukształtować proces przechodzenia na „czystą” energię, by zagwarantować bezpieczeństwo dostaw i stabilność cen. Samorząd Województwa Pomorskiego (na podstawie dotychczasowych doświadczeń oraz planowanych inwestycji) jest przekonany, że transformacja ta niesie za sobą nie tylko szereg wyzwań, ale i potencjał rozwoju gospodarczego. W wielu miejscach powstają nowe, znaczące źródła wytwórcze, a przedsiębiorstwa już dziś chcą mieć pewność, że będą miały łatwy dostęp do stabilnych i konkurencyjnych cenowo dostaw prądu. Dla Pomorza perspektywa ta jest wyjątkowo istotna, ponieważ wiąże się z przejściem z pozycji importera do jednego z najważniejszych producentów energii w kraju.

Jest wiele przykładów europejskich krajów, które pozwoliły regionom na aktywny udział w kluczowych inwestycjach i podejmowanie strategicznych decyzji w procesie modernizacji i unowocześniania energetyki. Administracja regionalna może stać się realnym partnerem rządu oraz inwestorów, a cała transformacja zyskać na przejrzystości oraz efektywności. 

„Przewrót kopernikański” w energetyce

Wzrost znaczenia nowych inwestycji gospodarczych na północy Polski świadczy o tym, że w krajowej energetyce dokonuje się zasadnicza zmiana. Przez wiele lat gros energii elektrycznej pochodziło z głównych kompleksów wytwórczych położonych w centralnej i południowej części kraju. Dzisiaj rozwój wielkoskalowych morskich farm wiatrowych, budowa pierwszej polskiej elektrowni jądrowej w Lubiatowie-Kopalinie oraz rosnąca liczba lądowych turbin wiatrowych na Pomorzu sprawiają, że dawna geografia produkcji energii zaczyna się odwracać. Dla województwa pomorskiego ma to kolosalne znaczenie gospodarcze, bowiem tam, gdzie pojawiają się nowe źródła energii, lokują się energochłonne zakłady przemysłowe, a także przedsiębiorstwa szczególnie czułe na kwestie tzw. koloru energii, czyli jej pochodzenia z odnawialnych i niskoemisyjnych źródeł. 

Według dotychczasowych analiz Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego, większość energii zużywanej na Pomorzu wciąż pochodzi spoza regionu. Obserwowana dynamika rozwoju odnawialnych źródeł pokazuje jednak, że stan ten może się zmienić zaledwie w ciągu kilku lat. Przyrost mocy zainstalowanej w lądowych instalacjach fotowoltaicznych i wiatrowych w województwie pomorskim sprawił, że w 2021 r. około 60% produkowanej lokalnie energii elektrycznej miało charakter odnawialny. Jeszcze w 2016 r. wskaźnik samowystarczalności energetycznej oscylował na poziomie 52,7%, by w 2021 r. sięgnąć 63,1%. Wraz z uruchomieniem morskich farm wiatrowych i elektrowni jądrowej województwo pomorskie może z czasem nie tylko zaspokajać całe swoje zapotrzebowanie, ale i przesyłać nadwyżkę do innych województw. Oznaczałoby to zasadniczą zmianę kierunku przepływu energii, która na przestrzeni dekad „wędrowała” z południa na północ. 

Obecne przesunięcie centrów produkcji energii nabiera cech prawdziwego „przewrotu kopernikańskiego” – szczególnie gdy dodamy do niego jeszcze rosnące znaczenie energetyki rozproszonej. Coraz częściej pojawiają się inicjatywy organizowania lokalnej produkcji energii w ramach klastrów i spółdzielni energetycznych. Zasadniczo polegają one na tym, że mieszkańcy, rolnicy, lokalne przedsiębiorstwa bądź samorządy decydują się wspólnie zainwestować w instalacje zapewniające prąd przede wszystkim na użytek własny danej społeczności. Celem powyższego działania jest pozyskanie nie tylko energii elektrycznej, ale również jednostek ciepła. Model takich „wysp energetycznych” staje się w Polsce coraz popularniejszy, choć wciąż brakuje pełnych i precyzyjnych uregulowań prawnych, które ułatwiałyby ich funkcjonowanie. Z perspektywy samorządów regionalnych oraz lokalnych jest to jednak szansa na zbudowanie bardziej odpornego i zrównoważonego systemu. Pozwala on przy okazji wyłapywać nadwyżki energii wytworzonej w ciągu dnia z fotowoltaiki lub w okresach silniejszego wiatru, a wykorzystywać je w czasie podwyższonego zapotrzebowania, zmniejszając w ten sposób obciążenie dla sieci przesyłowej.  

Systematyczny wzrost wskaźnika samowystarczalności energetycznej oraz planowane uruchomienie morskich farm wiatrowych i elektrowni jądrowej pozwalają założyć, że województwo pomorskie może z czasem nie tylko zaspokajać całe swoje zapotrzebowanie, ale i przesyłać nadwyżkę do innych województw. Oznaczałoby to zasadniczą zmianę kierunku przepływu energii, która na przestrzeni dekad „wędrowała” z południa na północ. 

Lepsze planowanie energetyczne, na które nacisk od dawna kładzie Samorząd Województwa Pomorskiego, jest kluczowym elementem rozwoju lokalnej gospodarki energetycznej. Gminy dysponują co prawda ustawowym obowiązkiem tworzenia planów zaopatrzenia w ciepło, energię elektryczną i paliwa gazowe, ale brakuje rozwiązań, które pozwoliłyby koordynować planowanie na poszczególnych obszarach inwestycyjnych oraz rozwijać je w ramach spójnej koncepcji regionalnej. Dlatego właśnie rola województwa w zarządzaniu transformacją energetyczną powinna być wzmocniona, by możliwe było np. korygowanie planów i skuteczne prowadzenie projektów angażujących kilka gmin jednocześnie. Natomiast rozwój energetyki rozproszonej stanowi ważne dopełnienie inwestycji wielkoskalowych, wnosząc do systemu element równowagi i lokalnej niezawodności. 

W latach 2016-2023 łączna moc odnawialnych źródeł energii w województwie pomorskim wzrosła z niespełna 754 MW do ponad 2200 MW – głównie za sprawą przybywających instalacji fotowoltaicznych oraz turbin wiatrowych. W efekcie, już w 2021 r. ponad 60% energii elektrycznej wytworzonej na Pomorzu pochodziło z OZE, co sytuowało region w gronie krajowych liderów transformacji. 

Transformacja energetyczna Pomorza  

Pomorze nigdy nie było znaczącym producentem konwencjonalnej energii i zawsze zależało od jej importu. Postawienie na OZE stwarza zatem realną nadzieję na wzmocnienie bezpieczeństwa energetycznego w regionie, przy jednoczesnym zachowaniu atrakcyjnej ceny energii. Ma to kluczowe znaczenie tak dla przedsiębiorstw szukających sposobu na ograniczenie kosztów, a także poprawę swojego wizerunku klimatycznego, jak i dla mieszkańców zwracających coraz większą uwagę na ekologię oraz stabilne rachunki za prąd czy ciepło. 

Na aktualny stan rozwoju OZE w województwie pomorskim wpływa kilka czynników. Z jednej strony dużą rolę odgrywają dogodnie rozlokowane farmy wiatrowe na lądzie. Jeszcze kilka lat temu dynamikę ich przyrostu spowolniły ograniczenia prawne związane z tzw. zasadą 10H (wyznaczającą minimalną odległość turbin od budynków mieszkalnych), jednak w ostatnim czasie złagodzenie tych przepisów ponownie otworzyło drogę do rozwoju nowych instalacji. Równolegle obserwuje się gwałtowny wzrost produkcji energii ze słońca: od minimalnego udziału fotowoltaiki w 2016 r., do setek megawatów mocy zainstalowanej na dachach domów, w przedsiębiorstwach i gospodarstwach rolnych. Z danych publikowanych przez Samorząd Województwa Pomorskiego wynika, że w latach 2016-2023 łączna moc odnawialnych źródeł energii wzrosła z niespełna 754 MW do ponad 2200 MW – głównie za sprawą przybywających instalacji fotowoltaicznych oraz turbin wiatrowych. W efekcie, już w 2021 r. ponad 60% energii elektrycznej wytworzonej na Pomorzu pochodziło z OZE, co sytuowało region w gronie krajowych liderów transformacji.

Bardzo istotne znaczenie mają też inwestycje w morskie farmy wiatrowe. Ich moc, według rządowych założeń, może sięgnąć 5-6 GW do 2030 r., a w dalszej perspektywie nawet 8-11 GW. Tego rodzaju projekty nie tylko zwiększają ilość dostępnej w regionie energii, ale też przyciągają do pomorskich portów i przedsiębiorstw z branży morskiej inwestorów budownictwa morskiego, logistyki i sektora usług serwisowych. W Gdyni, Gdańsku czy Ustce planowane są bazy montażowe oraz serwisowe, gdzie współpracę podejmą lokalne firmy, absolwenci szkół i uczelni technicznych oraz zagraniczni dostawcy specjalistycznego sprzętu. W dłuższym horyzoncie tworzy się w ten sposób nowy łańcuch wartości, który opiera się na kompetencjach regionu: tradycji stoczniowej, inżynieryjnej i logistycznej. 

Przełomową inwestycją wzmacniającą pozycję Pomorza jako producenta energii jest też pierwsza w Polsce elektrownia jądrowa, zlokalizowana w gminie Choczewo. Jej uruchomienie ustabilizuje dostawy prądu i zapewni przewidywalną cenę energii, co może stanowić potężny atut w walce o przyciąganie do regionu nowych inwestorów. Nie bez znaczenia są tu priorytety działających globalnie przedsiębiorstw, dla których „czysty” ślad węglowy staje się czynnikiem tak samo ważnym, jak koszt energii. Dostęp do niskoemisyjnej energii jądrowej, w połączeniu z rosnącym udziałem OZE, zwiększa szansę regionu na rozwój zaawansowanych technologii i branż o dużej wartości dodanej. 

Samorząd Województwa Pomorskiego wspiera wiele inicjatyw przyspieszających transformację. Duże znaczenie mają nakłady przeznaczane na inwestycje w OZE i poprawę efektywności energetycznej, kierowane zarówno do samorządów lokalnych, jak i sektora przedsiębiorstw. Samorząd koordynuje także działania Pomorskiej Platformy Rozwoju Morskiej Energetyki Wiatrowej na Bałtyku, która integruje przedsiębiorców, uczelnie i gminy zainteresowane rozwojem offshore. Szczególne miejsce zajmują również tzw. wyspy energetyczne, czyli idea wspierania lokalnych systemów bilansowania energii w gminach i powiatach, w których produkuje się prąd na własne potrzeby i w ograniczonym zakresie przesyła się go do sąsiednich odbiorców. Tego rodzaju inicjatywy, nierzadko budowane oddolnie, wymagają jednak dużego wsparcia organizacyjno-prawnego – stąd rola województwa w animowaniu współpracy i zapewnieniu odpowiednich warunków formalnych jest tak istotna. 

Koncepcja Pomorskiej Doliny Wodorowej to kolejny etap w drodze do zeroemisyjnej gospodarki. Już teraz pojawiają się inicjatywy służące budowie odpowiedniej infrastruktury wodorowej. Jeśli zakończą się one sukcesem, to Pomorze nie tylko uniezależni się od zewnętrznych dostaw prądu, ale też stanie się regionem oferującym nowoczesne technologie i produkcję niskoemisyjnych paliw. 

Warto wspomnieć również o koncepcji Pomorskiej Doliny Wodorowej, która może stać się kolejnym etapem w drodze do zeroemisyjnej gospodarki. Wodór – uznawany za kluczowe paliwo przyszłości – bywa określany mianem „magazynu OZE”, ponieważ pozwala przechowywać nadwyżki energii z instalacji wiatrowych i słonecznych, przetwarzając je na nośnik, jaki można wykorzystać w wielu sektorach, np. transporcie publicznym, ciepłownictwie, przemyśle chemicznym. Już teraz pojawiają się inicjatywy służące budowie odpowiedniej infrastruktury wodorowej, ale ostateczny sukces będzie wymagał połączenia wysiłków administracji, instytucji naukowych i przedsiębiorstw. Jeśli się to uda, Pomorze nie tylko uniezależni się od zewnętrznych dostaw prądu, ale też stanie się regionem oferującym nowoczesne technologie i produkcję niskoemisyjnych paliw. 

Wyzwania i kierunki działania  

Jednym z najważniejszych wyzwań stojących przed zarówno Samorządem Województwa Pomorskiego, jak i całym krajem jest utrzymanie konkurencyjności gospodarki w dobie rosnących wymagań dotyczących zero- lub niskoemisyjności. Dla inwestorów kluczowe znaczenie zyskują dostępność i stabilność dostaw energii oraz ich cena i źródło pochodzenia. Napływ na Pomorze firm, które będą chciały korzystać z „zielonej” energii, może przyspieszyć wzrost gospodarczy regionu, ale równocześnie wymaga znacznych nakładów na rozbudowę sieci i zapewnienie wykwalifikowanej kadry. Potrzebna jest także ciągła współpraca z lokalnymi społecznościami, ponieważ akceptacja społeczna stanowi fundament każdej inwestycji. 

Pomorze postrzega najbliższe lata jako nie tylko czas korzyści, ale i moment intensywnej pracy nad realizacją kluczowych zadań towarzyszących powstawaniu nowych źródeł energii. Priorytetową kwestią pozostaje rozbudowa i modernizacja sieci elektroenergetycznej, dzięki której możliwe będzie przyłączenie morskich farm wiatrowych, elektrowni jądrowej czy kolejnych lądowych turbin wiatrowych. Już teraz operator sieci przesyłowej prowadzi duże inwestycje związane z budową i unowocześnianiem linii 400 kV, odciążając dotychczasowe połączenia biegnące ze Śląska czy z centralnej Polski. Równie istotne są działania dotyczące infrastruktury drogowej, kolejowej i portowej. Budowa farm offshore wymaga sprawnego transportu wielkogabarytowych elementów, co z kolei rodzi wyzwania związane z zapewnieniem przepustowości dróg i terminali. Na tym polu oczekiwana jest ścisła koordynacja inwestycji krajowych oraz regionalnych. 

Napływ na Pomorze firm, które będą chciały korzystać z „zielonej” energii, może przyspieszyć wzrost gospodarczy regionu, ale równocześnie wymaga znacznych nakładów na rozbudowę sieci elektroenergetycznej i zapewnienie wykwalifikowanej kadry. Potrzebna jest także ciągła współpraca z lokalnymi społecznościami, ponieważ akceptacja społeczna stanowi fundament każdej inwestycji. 

Ważnym krokiem jest także rozwijanie bazy kadrowej zdolnej realizować inwestycje w energetyce, jak i oferującej w przyszłości specjalistyczną obsadę stanowisk w firmach, które skuszone dostępem do stabilnych i „czystych” źródeł energii zdecydują się na lokowanie swojego kapitału właśnie w województwie pomorskim. Działania władz regionalnych, takie jak: organizacja targów edukacyjnych związanych z morską energetyką wiatrową czy inicjatywy wspierające szkolnictwo zawodowe i politechniczne, to dopiero początek drogi umożliwiającej systematyczne doszkalanie oraz przekwalifikowywanie pracowników w warunkach dynamicznie rosnących potrzeb rynku. 

Nie można zapominać o konieczności stworzenia stabilnych warunków formalnych, w ramach których Pomorze oraz sąsiadujące regiony mogłyby uczestniczyć w planowaniu strategicznych projektów infrastrukturalnych. Dotychczas zarząd województwa nie dysponował wystarczającymi uprawnieniami formalnymi, by włączyć się w proces decyzyjny toczący się na poziomie spółek Skarbu Państwa lub agend rządowych, co często prowadziło do opóźnień i konfliktów. Rozwój energetyki wiatrowej na morzu czy budowa elektrowni jądrowej będą oddziaływać na wiele dziedzin: od transportu i mieszkalnictwa, po rynek pracy i poziom innowacyjności w lokalnych przedsiębiorstwach. Z tego względu postulowane jest stworzenie nowych narzędzi prawnych, które pozwoliłyby samorządom wojewódzkim w sposób zinstytucjonalizowany brać udział w procesie przygotowywania i prowadzenia tych kluczowych inwestycji. 

Z perspektywy lokalnego samorządu kluczowe jest też to, by obsługą i realizacją wielkich projektów związanych z OZE czy elektrownią jądrową zajmowały się spółki, które w znaczącej mierze będą zakorzenione w samym regionie. Przeniesienie części głównych oddziałów bądź siedzib firm odpowiadających za budowę morskich farm czy nadzorujących proces przygotowania elektrowni jądrowej pozwoliłoby przyspieszyć przepływ informacji, jak również sprzyjałoby rozwojowi lokalnego łańcucha dostaw. Dzięki temu rodzimi producenci, dostawcy usług inżynieryjnych i budowlanych, a także przedsiębiorstwa z branży technologicznej w pełni skorzystają z szans, które przynoszą nowe inwestycje. Taki mechanizm znany jest choćby z niektórych regionów Niemiec czy Francji, gdzie regionalna administracja z sukcesem wprowadziła programy wspierające włączanie miejscowych firm w globalne łańcuchy wartości sektora odnawialnych źródeł energii i przemysłu niskoemisyjnego. 

Nawet najbardziej rozbudowana sieć przesyłowa i magazyny nie zawsze będą w stanie skutecznie niwelować wahania generacji z OZE. Dlatego tak istotne są spółdzielnie energetyczne, klastry energii czy wspólnoty energetyczne, które będą w stanie zagospodarować lokalnie nadwyżki produkcji i reagować na potrzeby odbiorców w najbliższym sąsiedztwie. W województwie pomorskim widać coraz więcej przykładów gmin oraz powiatów decydujących się na takie rozwiązania. 

Równie ważne jest zapewnienie dalszego rozwoju koncepcji lokalnych systemów bilansowania energii. Nawet najbardziej rozbudowana sieć przesyłowa i magazyny nie zawsze będą w stanie skutecznie niwelować wahania generacji z OZE. Dlatego tak istotne są spółdzielnie energetyczne, klastry energii czy wspólnoty energetyczne, które będą w stanie zagospodarować lokalnie nadwyżki produkcji i reagować na potrzeby odbiorców w najbliższym sąsiedztwie. W województwie pomorskim widać coraz więcej przykładów gmin oraz powiatów decydujących się na takie rozwiązania. Z kolei liczne systemy ciepłownicze oparte na węglu są dziś modernizowane pod kątem przechodzenia na OZE oraz na technologie wysokosprawnej kogeneracji. Proces ten wpisuje się w unijną wizję ograniczania emisji i rozwijania efektywnych systemów ciepłowniczych. Wymaga to jednak zarówno długoterminowego wsparcia finansowego, jak i współdziałania między władzami regionalnymi i lokalnymi. Bez takiej współpracy trudno będzie o skoordynowane inwestycje w sieci ciepłownicze, nowe źródła wytwórcze (np. biogaz, biomasę, pompy ciepła) czy magazynowanie energii. 

Na zakończenie warto przypomnieć, że transformacja energetyczna Pomorza, jak i wszystkich polskich regionów, powinna być procesem obejmującym nie tylko samą energetykę, lecz także szeroko rozumiane kwestie społeczne, gospodarcze oraz środowiskowe. Wprowadzanie nowych technologii, modernizacja infrastruktury czy kształtowanie rynku pracy muszą iść w parze z dbałością o lokalne społeczności, które – przekonane do korzyści płynących z transformacji – mogą okazać się jej najważniejszym sojusznikiem. Wdrożenie takiego podejścia daje szansę na to, że województwo pomorskie stanie się przykładem efektywnego przejścia ku niskoemisyjnemu, innowacyjnemu rozwojowi, a zarazem dowiedzie, że rola regionów w zarządzaniu procesami energetycznymi jest decydująca. Wzmacniając potencjał samorządów, Polska może sprostać stojącym przed nią wyzwaniom oraz wykorzystać je jako dźwignię dla trwałego wzrostu, zapewniając czystą, bezpieczną i konkurencyjną cenowo energię dla przyszłych pokoleń. 

Kategorie
Pomorski Przegląd Gospodarczy

Jak utrzymać atrakcyjność inwestycyjną Polski?

Pobierz PDF

Globalne wyzwania a lokalne możliwości  

Aby sprostać globalnym wyzwaniom i jednocześnie wykorzystać lokalne możliwości, Polska musi przystosować się do kluczowych trendów światowych. Konieczne jest nie tylko dostosowanie regulacji wewnętrznych do współczesnych wyzwań, ale także proaktywne reagowanie na zmieniające się warunki gospodarcze na świecie.  

Do jednego z priorytetów na najbliższe lata należy wzmocnienie roli Polskiej Strefy Inwestycji (PSI) poprzez nadanie jej nowych uprawnień. Zarządzające nią spółki powinny funkcjonować jako platformy, które nie tylko przyciągają inwestorów, ale także wspierają ich w dostosowywaniu się do nowych regulacji i warunków gospodarczych. Chodzi tu o działania wykraczające poza klasyczne ulgi podatkowe, a zatem: wsparcie w cyfryzacji, dostęp do nowoczesnej infrastruktury oraz ścisłą współpracę z instytucjami badawczo-rozwojowymi.  

Wdrażanie tych inicjatyw musi być poparte przewidywalnym i stabilnym otoczeniem prawnym oraz finansowym, które zapewnią inwestorom pełną pomoc – od przygotowania gruntów inwestycyjnych, po dostęp do kapitału i zasobów ludzkich. Konieczne są także reformy administracyjne, w tym wypracowanie mechanizmów szybkiego reagowania na potrzeby inwestorów oraz uproszczenie procedur związanych z udostępnianiem gruntów z zasobów Skarbu Państwa. Dzięki takim działaniom Polska może stać się liderem w przyciąganiu inwestycji i realizacji innowacyjnych projektów na dużą skalę.  

Energetyka kluczem do przyszłości inwestycyjnej  

Koszty energii odgrywają kluczową rolę w decyzjach przedsiębiorców, zwłaszcza w przypadku przemysłów energochłonnych, wymagających stabilnych i przystępnych cenowo źródeł energii. Polska ma obecnie wyjątkową szansę na rozwój sektora odnawialnych źródeł energii, takich jak energia wiatrowa i fotowoltaika, co może przyciągnąć nowych inwestorów, szczególnie tych, którzy dążą do obniżenia kosztów operacyjnych i redukcji śladu węglowego. 

Śląsk, tradycyjnie kojarzony z energetyką, ustępuje miejsca nowym projektom w nowych lokalizacjach, takim jak elektrownie jądrowe i morskie farmy wiatrowe (offshore). W rezultacie to właśnie północna część kraju może wkrótce zyskać pozycję centrum energochłonnych inwestycji przemysłowych. 

Jednocześnie coraz większe znaczenie zyskują technologie związane z wodorem, które mogą stanowić przewagę konkurencyjną Polski na globalnym rynku. Mapa energetyczna kraju zmienia się w dynamiczny sposób. Śląsk, tradycyjnie kojarzony z energetyką, ustępuje miejsca nowym projektom w nowych lokalizacjach, takim jak elektrownie jądrowe i morskie farmy wiatrowe (offshore), które stają się siłą napędową polskiego sektora energetycznego. Potencjał pierwszej polskiej elektrowni jądrowej szacowany jest na 3,75 GW (3750 MW), co uczyni ją jednym z filarów transformacji energetycznej kraju. Z kolei zgodnie z Polityką Energetyczną Polski do 2040 roku moc zainstalowana w morskiej energetyce wiatrowej ma osiągnąć 5,9 GW już w 2030 roku, a do 2040 roku – wzrosnąć do 11 GW. W rezultacie to właśnie północna część kraju może wkrótce zyskać pozycję centrum energochłonnych inwestycji przemysłowych.  

W obliczu tych zmian niezwykle istotne jest, aby oferować inwestorom zielone rozwiązania energetyczne – nie tylko korzystne finansowo, ale również ekologicznie odpowiedzialne. W tym procesie kluczową rolę ponownie mogą odegrać spółki zarządzające Polską Strefą Inwestycji, które powinny przygotowywać kompleksowe oferty uwzględniające nowoczesne i ekologiczne propozycje energetyczne dla przedsiębiorstw, współpracując w tym zakresie z instytucjami, takimi jak PGE, Energa, Enea, PSE czy Tauron. 

Infrastruktura i grunty inwestycyjne  

Kolejnym kluczowym elementem wpływającym na poziom inwestycji w Polsce jest dostępność odpowiednich gruntów inwestycyjnych. Niestety, brak uzbrojenia terenów należących do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa (KOWR) stanowi poważny problem, który hamuje napływ kapitału. Dla wielu inwestorów istotnym czynnikiem jest szybki dostęp do terenów przygotowanych pod inwestycje, jednak proces ich uzbrajania, czyli zapewniania odpowiedniej infrastruktury, takiej jak drogi, media i sieci energetyczne, często przebiega zbyt wolno.  

Rozwiązaniem tego problemu mogłoby być wprowadzenie ustawowych zmian, które umożliwią szybsze przejmowanie terenów przez samorządy lub spółki zarządzające Polską Strefą Inwestycji w momencie, gdy pojawią się potencjalni inwestorzy. Takie reformy mogłyby znacząco przyspieszyć procesy administracyjne, co zwiększyłoby atrakcyjność inwestycyjną regionów i ułatwiło pozyskiwanie nowych inwestorów. 

Polska ma szansę stać się jednym z liderów w przyciąganiu innowacyjnych inwestycji. Nowe projekty, które powstają w ramach Polskiej Strefy Inwestycji, odgrywają kluczową rolę w realizacji tego celu, a regionalne spółki zarządzające muszą być przygotowane na to, by tę okoliczność maksymalnie wykorzystać. 

Dodatkowo, istotne byłoby stworzenie specjalnego funduszu inwestycyjnego, który wspierałby spółki zarządzające PSI oraz jednostki samorządu terytorialnego w budowie infrastruktury na terenach inwestycyjnych. Taki fundusz mógłby być wykorzystywany do przygotowania terenów pod inwestycje (np. uzbrojenie, budowa dróg dojazdowych czy mediów technicznych), co pozwoliłoby na szybsze uruchamianie inwestycji oraz minimalizowanie barier wejścia dla inwestorów. 

Wprowadzenie obu rozwiązań wpłynęłoby na poprawę konkurencyjności regionów w skali kraju i Europy, przyspieszając rozwój gospodarczy oraz zwiększając liczbę nowych miejsc pracy.  

Przyszłość Polskiej Strefy Inwestycji  

Spółki zarządzające Polską Strefą Inwestycji stanowią dziś fundament rozwoju gospodarczego naszego kraju. Ich potencjał jest ogromny, jednak by w pełni go wykorzystać, konieczne jest wprowadzenie reform, które przygotują je na przyszłe wyzwania. Dynamicznie zmieniające się warunki gospodarcze, globalne regulacje oraz rosnące oczekiwania społeczne wymagają od nich większej elastyczności, solidnego zarządzania oraz strategicznego podejścia. 

Polska ma szansę stać się jednym z liderów w przyciąganiu innowacyjnych inwestycji. Poprzez napływ nowoczesnych technologii, kapitału i know-how moglibyśmy nie tylko zapewnić długofalowy wzrost gospodarczy, ale również poprawić jakość życia obywateli. Nowe projekty inwestycyjne, które powstają w ramach PSI, odgrywają kluczową rolę w realizacji tego celu, a regionalne spółki zarządzające muszą być przygotowane na to, by tę okoliczność maksymalnie wykorzystać.  

Obecnie widoczne jest duże zróżnicowanie pomiędzy spółkami Polskiej Strefy Inwestycji. Najmniejsze z nich kierują kilkunastoma powiatami, natomiast największe obejmują ich kilkadziesiąt. W tej sytuacji każda spółka powinna wypracować indywidualne podejście do zarządzania oraz dostosować strategię do specyficznych wyzwań danego regionu.  

Rola spółek zarządzających Polską Strefą Inwestycji w realizacji strategii odpowiedzialnego rozwoju jest nieoceniona. Dzięki ich doświadczeniu w obsłudze inwestorów, realizacji projektów infrastrukturalnych oraz wspieraniu nowoczesnych technologii, spółki te mogą przyspieszyć rozwój naszego kraju. Ich współpraca z samorządami powinna wykraczać poza standardowe działania – mogą one odgrywać kluczową rolę w procesach inwestycyjnych, szczególnie w miejscach, gdzie lokalnym władzom brakuje zasobów kadrowych i odpowiedniego przygotowania. Taka współpraca przyczyni się do zrównoważonego rozwoju wszystkich regionów, minimalizując dysproporcje i budując silną, jednolitą gospodarkę. 

Kluczem do sukcesu jest dalsze wzmacnianie roli Polskiej Strefy Inwestycji, rozwijanie infrastruktury, szybkie udostępnianie terenów inwestycyjnych oraz wprowadzanie innowacji w sektorze energetycznym.  Polska Strefa Inwestycji pozostaje ważnym filarem gospodarki narodowej, a jej elastyczność i zdolność adaptacji do zmieniających się uwarunkowań międzynarodowych będą niezwykle istotne dla przyszłości naszej gospodarki. 

W kontekście przyszłości Przemysłu 4.0 spółki zarządzające PSI mogą odegrać rolę liderów w jego wdrażaniu. Kluczowym elementem tej transformacji jest rozwój Smart Manufacturing, który integruje zaawansowane technologie, automatyzację, digitalizację oraz systemy analizy danych w celu optymalizacji procesów produkcyjnych. Inwestycje w takie rozwiązania zwiększają konkurencyjność przedsiębiorstw, co w skali kraju przekłada się na wzrost pozycji Polski na rynkach międzynarodowych. Przyszłość gospodarki nie zależy już tylko od liczby pracowników, ale też liczby i jakości robotów oraz automatyzacji procesów. Promowanie i wspieranie Przemysłu 4.0 przez spółki zarządzające PSI stanowi fundament dla modernizacji gospodarki i przygotowania jej na wyzwania przyszłości. 

Podsumowując, Polska ma wszystkie atuty do tego, by pozostać jedną z najważniejszych lokalizacji na inwestycyjnej mapie Europy. Kluczem do sukcesu jest dalsze wzmacnianie roli Polskiej Strefy Inwestycji, rozwijanie infrastruktury, szybkie udostępnianie terenów inwestycyjnych oraz wprowadzanie innowacji w sektorze energetycznym. Polska Strefa Inwestycji pozostaje ważnym filarem gospodarki narodowej, a jej elastyczność i zdolność adaptacji do zmieniających się uwarunkowań międzynarodowych będą niezwykle istotne dla przyszłości naszej gospodarki. Sprawne zarządzanie, reformy prawne oraz rozwój OZE mogą uczynić Polskę liderem w przyciąganiu innowacyjnych inwestycji, co przyczyni się do długofalowego wzrostu gospodarczego oraz poprawy jakości życia obywateli. 

Kategorie
Pomorski Przegląd Gospodarczy

Sektor nowoczesnych usług biznesowych – jak go rozwijać, by pozostać wśród liderów?

Pobierz PDF

Rozmowę prowadzi Marcin Wandałowski – redaktor Pomorskiego Przeglądu Gospodarczego.

Jakie są dziś kluczowe czynniki lokalizacji, na które zwracają uwagę inwestorzy zagraniczni z sektora szeroko rozumianych nowoczesnych usług biznesowych?  

Na pierwszym miejscu zawsze znajdują się kompetencje oraz ich cena. Każdego inwestora interesuje przede wszystkim to, czy znajdzie w danym miejscu wykwalifikowane osoby do pracy oraz ile trzeba będzie im za tę pracę zapłacić. Co istotne, coraz częściej nie mniej od ilości dostępnych specjalistów liczy się też ich jakość. Projekty inwestycyjne w tym sektorze na polskim rynku są dziś mniejsze, jeśli chodzi o skalę, lecz bardziej wysublimowane, zaawansowane. Firmy mają nieraz wręcz detaliczne podejście do poszukiwanych kwalifikacji, np. potrzebują kilku osób o pewnym ścisłym profilu kompetencyjnym, paru kolejnych o innym, kilku następnych o jeszcze innym itd. W ten sposób składa się to na projekty w granicach najczęściej od 50 do 100 osób.

Co więcej, obecne zmiany technologiczne zwiększają techniczne możliwości podziału projektów pomiędzy mniejsze zespoły działające w różnych lokalizacjach. W ten sposób organizacje mogą próbować optymalizować koszty, poprzez np. zrealizowanie części projektu w jednym miejscu, w którym łatwiej znaleźć specjalistów z jednego rodzaju dziedziny, przy zachowaniu relatywnie niskich kosztów, a pozostałą część projektu prowadzić w innej części, nawet droższej, ale dysponującej zasobem pracowników o unikatowych umiejętnościach.  

W przypadku projektów lokujących się w Polsce widać przejście w kierunku tworzenia mniejszych centrów usług, wyróżniających się wysokiej jakości zasobami ludzkimi.  

Czy zatem minęły już czasy, w których popyt na pracowników ze strony korporacji był tak duży, że zatrudnienie w nich znajdował niemalże każdy absolwent studiów znający przynajmniej jeden język obcy?  

W przypadku projektów lokujących się w Polsce widać przejście w kierunku tworzenia mniejszych centrów usług, wyróżniających się wysokiej jakości zasobami ludzkimi. Jeśli chodzi o rynek globalny, to centra zatrudniające 1000-1500 osób, najczęściej skupiające się na mniej zaawansowanych procesach, cały czas powstają. W tym momencie atrakcyjnymi lokalizacjami do ich przyjmowania są m.in. Indie czy Filipiny, gdzie zasoby siły roboczej do tego typu zadań są odpowiednie do wspomnianej skali. W Polsce projektów skupionych wokół najprostszych procesów finansowo-księgowych czy też w zakresie obsługi klienta powstaje dziś bardzo mało. Nasz kraj, ze względu na rosnące koszty pracy, przestaje być najwłaściwszym miejscem do ich lokowania. 

Jakie państwa są dziś naszymi największymi konkurentami w kontekście lokowania inwestycji z sektora nowoczesnych usług biznesowych?  

Pierwszą piątkę konkurentów stanowią: Indie, Rumunia, Filipiny, Hiszpania oraz Portugalia. Z kolei na dalsze pozycje spadły pozostałe państwa z regionu Europy ŚrodkowoWschodniej, takie jak Bułgaria, Węgry czy Czechy. Rynki te są stosunkowo małe i zdaje się, że w dużej mierze wykorzystały już swój potencjał. Z kolei Indie i Filipiny rozważa się jako lokalizacje o szerokiej podaży talentów, cechujące się niskimi kosztami pracy. Do atutów Rumunii należy niezły potencjał ludnościowy oraz umiejscowienie geograficzne, wpływające z jednej strony na wysoką dostępność pracowników władających językami obcymi, a z drugiej – na niższy niż w Europie Zachodniej poziom wynagrodzeń. Natomiast Hiszpania i Portugalia pojawiły się w gronie naszych konkurentów około dwa lata temu jako kraje, które choć mają własne wyzwania gospodarcze, to jednak dysponują pokaźną populacją młodych, dobrze wykształconych osób.  

Jakiego typu projekty z omawianego sektora są obecnie najczęściej lokowane w Polsce?  

Nowoczesne usługi biznesowe można podzielić na procesy transakcyjne oraz wiedzochłonne. Pierwsze z nich są związane z podstawowymi usługami, natomiast te drugie są uznawane za bardziej zaawansowane. Należy mieć jednak na uwadze, że i w tym wypadku istnieje wiele odcieni szarości. W tej grupie znajdziemy zarówno niezbyt zaawansowane centra usług wspólnych (SSC), jak i innowacyjne działalności związane z obszarem B+R. Szacuje się, że obecnie w Polsce 45% rynku stanowią procesy transakcyjne, a 55% – procesy wiedzochłonne.

Głównymi rywalami Polski w kontekście lokowania nowoczesnych usług biznesowych są obecnie Indie, Rumunia, Filipiny, Hiszpania oraz Portugalia. Z kolei na dalsze pozycje spadły pozostałe państwa z regionu Europy ŚrodkowoWschodniej, takie jak Bułgaria, Węgry czy Czechy. Rynki te są stosunkowo małe i w dużej mierze wykorzystały już swój potencjał. 

W jaki sposób wygląda ich geograficzne rozmieszczenie na mapie Polski? 

Największymi rynkami w naszym kraju są Warszawa oraz Kraków – w każdej z tych lokalizacji w sektorze nowoczesnych usług biznesowych pracuje po ponad 100 tys. osób. Zaraz za nimi znajduje się Wrocław. Te trzy miasta dysponują w skali Polski największym potencjałem, co wynika również z tego, że to właśnie w nich zaczęły się pojawiać pierwsze inwestycje (w Krakowie miały miejsce już w latach 90.). Oprócz powyższego tercetu są też w Polsce metropolie, które zaczęły rozwijać się później, takie jak: Trójmiasto (około 40 tys. zatrudnionych w sektorze), Katowice (ponad 30 tys.) czy Łódź i Poznań (obydwa  poniżej 30 tys.).  

Czy można mówić o pewnego rodzaju specjalizacjach poszczególnych metropolii w obszarze nowoczesnych usług biznesowych?  

Zarówno w Warszawie, jak i Krakowie około 50% rynku stanowią procesy SSC. Oznacza to, że w każdej z tych metropolii w obrębie centrów usług wspólnych pracuje po około 50 tys. pracowników. W Trójmieście z kolei SSC są reprezentowane w mniejszym stopniu, a bardziej istotny komponent stanowią procesy IT odpowiadające za około 45% lokalnego rynku. Podobny udział tego sektora występuje w Katowicach, przy czym tamtejszy rynek jest o niemal 10 tys. pracowników mniejszy. Skupiając się stricte na udziale procentowym, największy udział IT dotyczy rynku bydgoskiego (około 70%). Wynika on z obecności firmy Atos, która zatrudnia kilka tysięcy pracowników, stanowiąc tym samym bardzo duży udział na lokalnym rynku o „objętości” około 10 tys. Osób. 

Cechą charakterystyczną Trójmiasta jest także duży udział komponentu R&D w strukturze zatrudnienia. Podobnie dotyczy to także Wrocławia, Krakowa oraz Warszawy. Z kolei w przypadku Łodzi zarysowuje się duży udział w obszarze usług BPO, co z kolei wynika w dużej mierze z obecności firmy Infosys, zatrudniającej około dwóch tys. Osób. 

Z czego bierze się mocna pozycja Trójmiasta w obszarze IT?  

Wynika ona z historii, ale duża jest tutaj również rola Politechniki Gdańskiej. Pierwsze prywatne firmy IT powstawały na Pomorzu w latach 90. Niektóre z nich po kilku latach działalności były wykupowane przez większe zagraniczne podmioty (np. przez Intel, Lufthansę). Z kolei Politechnika Gdańska od lat wypuszcza na rynek pracy bardzo dobrze wykwalifikowanych absolwentów. Przełożyło się to na dynamiczny rozwój lokalnego rynku, w tym również pojawienie się w Trójmieście, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich 10 lat, wielu inwestycji w obszarze IT. 

Czy z opisanych przez Pana specjalizacji można wysnuć wniosek, że pewne polskie miasta są lepsze dla działalności SSC, inne dla BPO, a jeszcze inne dla R&D itd.? 

Byłbym ostrożny w wygłaszaniu takich osądów. Tak naprawdę wszystkie te obszary są dużymi „workami” o wielu różnych opcjach i możliwościach. O tym, która lokalizacja będzie najlepsza dla danego projektu, często decydują detale. Stwierdzanie, że metropolia X jest najlepsza dla BPO, a metropolia Y – dla R&D, byłoby znacznym nadużyciem. Wszystko zależy od konkretnych wymagań projektowych oraz oczekiwań inwestora. 

O tym, która lokalizacja będzie najlepsza dla danego projektu, często decydują detale. Stwierdzanie, że metropolia X jest najlepsza dla BPO, a metropolia Y – dla R&D, byłoby znacznym nadużyciem. Wszystko zależy od konkretnych wymagań projektowych oraz oczekiwań inwestora. 

Jaka jest Pana zdaniem największa przewaga Trójmiasta na tle innych polskich metropolii w kontekście przyciągania inwestycji z omawianego sektora?  

Trójmiasto jest bardzo dobrym miejscem do życia, ludzie rzadko się stąd wyprowadzają. Jeżeli dochodzi do takiej migracji, to jest ona najczęściej związana z otrzymaniem lepszej oferty pracy w innym mieście z grona „wielkiej piątki”, np. w Warszawie czy Poznaniu. Niemniej muszę przyznać, że widoczna jest pewna tendencja. W badaniach menadżerów, gdy pytanie dotyczy tego, w jaki sposób widzą oni poszczególne metropolie, Trójmiasto zawsze jest w czołówce (bardzo często na pierwszej pozycji) – wskazywane jako miejsce, w którym chcieliby mieszkać i pracować. Świadczy to o jego niewątpliwym uroku i wysokiej jakości życia, a to z kolei znacznie zwiększa szanse na długookresowe związanie nowych inwestorów z Pomorzem. Tutaj warto zamieszkać, przenieść się całą rodziną.  

Czy można powiedzieć, że jedyną potencjalną destynacją dla inwestorów z branży nowoczesnych usług biznesowych są w Polsce największe metropolie, czy też mniejsze, bardziej peryferyjne ośrodki również mogą mieć coś do zaoferowania? 

Moim zdaniem wielu inwestorów wcale nie skreśla mniejszych miast. Jako Invest in Pomerania staramy się „odczarowywać” mniej oczywiste lokalizacje dla inwestycji z sektora nowoczesnych usług. Na Pomorzu takim przykładem może być Słupsk. Zamieszkuje w nim 90 tys. osób, co stwarza już pewien potencjał ludnościowy. Przyciągnięcie tam tego typu inwestycji wcale nie jest niemożliwe. W ciągu ostatnich dwóch lat udało się nam ogłosić w Słupsku trzy projekty z tego sektora. Nie są to duże inwestycje – każda z nich jest rzędu 30 osób. Pokazuje to jednak, że w tego typu lokalizacjach istnieje pewien potencjał. Nie zmienia to faktu, że trzeba wykonać jeszcze dużo pracy w kierunku przekonania menadżerów, by z niego skorzystali. Zmienianie dotychczasowej percepcji bywa żmudnym procesem, zazwyczaj musi upłynąć trochę czasu, by dokonał się swoisty zwrot w obszarze mentalności. 

Czy mniejsze ośrodki, które chcą liczyć się w rywalizacji o przyciągnięcie inwestycji, muszą dysponować odpowiednim potencjałem biurowym? 

Jeszcze 12, 15 czy 20 lat temu można było mówić o modelu, w którym inwestor wybierał lokalizację ze względu na potencjał lokalnego rynku pracy, nawet jeśli rynek ten nie dysponował odpowiednią infrastrukturą, w tym również zapleczem biurowym. Był w stanie poczekać dwa czy trzy lata na to, by powstała. Tak było chociażby w przypadku firmy Bayer, która zanim wprowadziła się do biurowca w Barcelonie, przez kilka lat funkcjonowała w kontenerach zaadaptowanych na funkcje biurowe. 

Słupsk jest przykładem na to, że także w mniejszych miastach istnieje pewien potencjał. Nie zmienia to faktu, że trzeba wykonać jeszcze dużo pracy w kierunku przekonania menadżerów, by z niego skorzystali. Zmienianie dotychczasowej percepcji bywa żmudnym procesem, zazwyczaj musi upłynąć trochę czasu, by dokonał się swoisty zwrot w obszarze mentalności. 

Jako że w ostatnich latach w całej Polsce przybyło bardzo wiele powierzchni biurowej, trudno spodziewać się, by inwestor rozpatrywał lokalizacje, w których takowej nie ma. Jeżeli więc mówimy o tym, by „uruchomić” mniejsze miasta, trzeba wziąć pod uwagę, że wymagać to będzie z ich strony odważnego ruchu związanego z wcześniejszym przygotowaniem powierzchni biurowych, w których mógłby ulokować się potencjalny inwestor. 

Niewykluczone, że zmieni się to wówczas, gdy praca w danym centrum będzie wykonywana w modelu zdalnym. Wówczas zamiast sporego biura wystarczy relatywnie niewielka powierzchnia biurowa, w której pracownicy będą się mogli spotkać, np. raz w miesiącu. Póki co nie widać jednak jeszcze takich ruchów. 

Czy w przyszłości może się to Pana zdaniem zmienić?  

Z moich rozmów z przedstawicielami firm wynika, że w przyszłości mogą pojawić się modele dużych korporacji podzielonych na małe huby, w których ludzie będą pracowali zdalnie. Jak na razie nikt tego jeszcze realnie nie wdraża. Z drugiej jednak strony widzimy, że jeśli dany inwestor planuje zatrudnić 100 osób, to nie wynajmuje od razu biura o powierzchni np. 1000 m². Zauważamy pewnego rodzaju dostosowanie do trendów pracy zdalnej i hybrydowej; obserwujemy też zmniejszanie się powierzchni biur. Nawet po funkcjonujących dziś centrach widać, że trend do oddawania metrów kwadratowych istnieje – jedni oddają trochę mniej, inni trochę więcej, ale generalnie biura powierzchniowo ulegają zmniejszaniu. Nie zmienia to jednak faktu, że nadal funkcjonują i inwestorzy nie wyobrażają sobie, by mogło ich nie być. 

Nie ma Pan wrażenia, że w ostatnim czasie model pracy zdalnej, który bardzo dynamicznie rozpowszechnił się w trakcie pandemii, stracił na popularności? Słyszałem o przynajmniej kilku przypadkach, w których obecne w Polsce firmy nakazały pracownikom powrót do biur – czy to na stałe, czy to w modelu hybrydowym.

Myślę, że obecnie wiele firm dąży do rozwiązania hybrydowego. Mogą na to wpływać chociażby zlecane przez menadżerów badania, z których wynika, że w związku z rozpowszechnieniem się pracy zdalnej nastąpił spadek produktywności. Choć przypomnijmy, że na początku pandemii, gdy wielu pracownikom nakazano pracę  z domu, trend był zgoła odmienny – podchodzili oni do modelu zdalnego z ekscytacją, związaną m.in. z oszczędnością czasu na dojazdy, paliwa, energii itd. Byli bardziej pobudzeni i wydajniejsi. Po jakimś czasie praca zdalna spowszedniała, doszły też problemy związane np. z izolacją społeczną, co prawdopodobnie przełożyło się na gorsze wyniki pracy.  

W odpowiedzi na taką sytuację firmy starają się znaleźć optymalne rozwiązania i niekiedy faktycznie proponują powrót do biur. Nieraz są to ruchy zdecydowane i gwałtowne, co – jak sądzę – niekoniecznie dobrze wpływa na morale pracowników. Wiele organizacji próbuje natomiast stawić czoła temu wyzwaniu w sposób bardziej wyważony, ostrożny. Eksperymentują one z modelem hybrydowym, prosząc pracowników o przyjeżdżanie do biura dwa czy trzy razy w tygodniu i obserwują, jakie przynosi to efekty. 

O ile na początku pandemii praca zdalna wiązała się często z poprawą produktywności, o tyle wraz z upływem czasu nastąpił jej spadek. W odpowiedzi na taką sytuację firmy starają się znaleźć optymalne rozwiązania i niekiedy proponują powrót do biur. Inne z kolei eksperymentują z modelem hybrydowym, prosząc pracowników o przyjeżdżanie do biura dwa czy trzy razy w tygodniu i obserwują, jakie przynosi to efekty. 

Myślę, że większość firm będzie szukała właśnie pewnego rodzaju hybryd. Póki co w takich modelach nadal więcej jest pracy zdalnej niż stacjonarnej. Czy to się zmieni? Jeżeli menadżerowie zaobserwują poprawę produktywności, to modele te mają szansę się utrzymać. Jeśli natomiast będą mieli do czynienia z jej dalszymi spadkami, perspektywa powrotu do biur stanie się coraz bardziej realna. 

Skip to content