Categories
Pomorski Przegląd Gospodarczy

Potrzebujemy specjalistów informatyków

Jacek Urban

Lokalna Akademia Informatyczna w Gdyni

Lokalna Akademia Informatyczna w Gdyni

Początkowo wzrastało również zainteresowanie młodych ludzi szkołami technicznymi, ale już w latach 90. XX wieku zaczęło spadać. Pojawiła się luka, wynikająca z różnicy popytu i podaży, a cudowne mechanizmy wolnego rynku nie potrafiły jej wypełnić. Najbardziej popularnymi kierunkami edukacji stały się ekonomia, zarządzanie i nauki społeczne. Do tego doszło niedopasowanie programów studiów technicznych do potrzeb rynku Potrzebujemy specjalistów-informatyków pracy i ograniczanie w wielu krajach rozwiniętych szkolnictwa zawodowego i średniego technicznego. Wiadomo, że kształcenie techniczne należy do najbardziej kosztownych… Krótkowzroczność polityków podyktowana rachunkiem ekonomicznym spowodowała często nieodwracalne zmiany w systemach edukacji. Jest to doskonale widoczne na przykładzie wyników polskiej reformy szkolnictwa zapoczątkowanej w roku 1999.

Firmy biorą się za edukację

W drugiej połowie lat 90… XX wieku zarządy największych firm sektora IT niemal równocześnie doszły do wniosku, że muszą wesprzeć system edukacji publicznej, aby zapewnić sobie dalszy dynamiczny rozwój. Cisco Systems, Hewlett Packard, Intel, Microsoft, Novell, Sun Microsystems i inne stworzyły programy edukacyjne mające na celu wykształcenie niezbędnej liczby fachowców. Niektóre z tych inicjatyw ograniczały się do systemu krótkotrwałych szkoleń specjalistycznych, opracowywanych na potrzeby własnych nowych rozwiązań, inne zaś podchodziły do problemu szerzej, stawiając sobie za cel wykształcenie od podstaw specjalistów z danej dziedziny. Co najmniej trzy koncerny (Cisco Systems, Microsoft, Sun Microsystems) stworzyły duże platformy edukacyjne zwane akademiami. Pozostałe poprzestały na systemach certyfikacji uczestników szkoleń.

Programy edukacyjne przetrwały kryzys

Załamanie gospodarki światowej w 2001 roku spowodowało duże problemy w branży IT. Sprowadzało się to często do spadku wartości firm, dużych redukcji kosztów i zwolnień grupowych. Programy edukacyjne, jako nieprzynoszące bezpośrednich zysków, były oczywiście zagrożone redukcją, ale te największe przetrwały, co przyczyniło się do szybkiej odbudowy sektora IT w drugiej połowie 2002 roku. Przykładem może być firma Cisco Systems, której wartość już w trzecim kwartale 2002 roku powróciła do stanu sprzed załamania w 2001 roku, gdy w tym samym czasie wartość dziesięciu największych konkurentów w branży nadal była trzy razy mniejsza niż wcześniej. Utrzymanie najmocniejszej na świecie pozarządowej platformy edukacyjnej Cisco Networking Academy (NetAcad) opłaciło się i wciąż przyczynia się do dalszego dynamicznego wzrostu firmy.

Projekt NetAcad

Projekt NetAcad powstał już w 1997 roku z inicjatywy prezesa firmy Cisco Systems Johna Chambersa i jest rozwijany na zasadach non-profit równolegle z systemem komercyjnych szkoleń. W 2001 roku w programie było zarejestrowanych około 100 tys. studentów, a obecnie jest ich niecałe 2 miliony. Wyniki badań przeprowadzonych przez IDC w 2001 roku pokazały, że brak specjalistów w branży IT będzie w następnych latach coraz większy i w roku 2004 osiągnie liczbę około 700 tys. w skali świata. Ponowne analizy w roku 2005 potwierdziły rosnące zapotrzebowanie. Miały one na celu ocenę podaży i popytu pracowników wykwalifikowanych w zakresie technologii sieciowych. Wynikało z nich, że np. w Polsce, aby zaspokoić popyt na ogólnych specjalistów od sieci, do roku 2008 potrzebnych będzie dodatkowo 22 tys. wykwalifikowanych pracowników (w całej Europie 615 tys.), a żeby zaspokoić popyt na specjalistów od sieci bezprzewodowych, bezpieczeństwa oraz telefonii IP – 18,3 tys. (w całej Europie 500 tys.).

Bazując na tych wynikach, platforma NetAcad stale się rozwija, wykorzystując partnerstwo prywatno- publiczne. W programie uczestniczy wiele państwowych, prywatnych oraz prowadzonych przez organizacje pozarządowe szkół średnich i wyższych na całym świecie.

W Polsce od 2000 roku powstało ponad 130 Akademii Informatycznych Cisco, w których kształci się obecnie ponad 10 tys… słuchaczy. W 2001 roku założono trzy pierwsze akademie w Trójmieście: Pomorską Akademię Regionalną, Lokalną Akademię Informatyczną w Gdyni i Lokalną Akademię Informatyczną w Sopocie. Program oferowanych szkoleń jest stale rozszerzany i aktualizowany. Obecnie można studiować następujące moduły:

  • CCNA I-IV (Cisco Certified Networking Associate) – Administracja Sieci Komputerowych
  • IT Essentials I – Hardware i Software i IT Essentials II – Sieciowe Systemy Operacyjne
  • Fundamentals of Java Programming Language
  • Fundamentals of Unix
  • Fundamentals of Wireless LANs – Sieci Bezprzewodowe
  • Network Security I i II – Bezpieczeństwo Sieciowe
  • CCNP (Cisco Certified Networking Professional).

Charakteryzuje je różny stopień trudności, często wpisują się w hierarchiczny system certyfikacji. Zajęcia odbywają się w laboratoriach wyposażonych w sprzęt Cisco, ale zdobytą wiedzę i nabyte umiejętności łatwo można wykorzystać, pracując na produktach konkurencyjnych firm. Stanowi to o sile programu NetAcad.

W ramach platformy realizowane są także projekty o charakterze społecznym, np. „CCNA dla Pań” w Lokalnej Akademii Informatycznej w Gdyni… Jest to część światowego programu „Gender Initiative”, który ma na celu zwiększenie udziału kobiet w sektorze IT.

Wartość certyfikatów stale wzrasta

Wartość certyfikatów zaświadczających o konkretnych umiejętnościach od wielu lat wzrasta na całym świecie. Ma to miejsce także w Polsce, wraz z coraz szybszym wzrostem zapotrzebowania na specjalistów IT. Uczelnie techniczne nie nadążają kształcić odpowiedniej liczby fachowców. Poza tym, często kierując się rachunkiem ekonomicznym, zmniejszają wymiar godzin, liczbę laboratoriów, jednocześnie zwiększając liczebność grup, co odbija się negatywnie na poziomie absolwentów. Obserwując polską edukację publiczną, często wracam do tezy wygłoszonej w 2004 roku na ogólnopolskiej konferencji NetAcad przez rektora Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie. Wynikało z niej, że dyplom ukończenia polskiej uczelni jest słabo rozpoznawany za granicą, a także w kraju, co wynika z dużej liczby nowo powstałych placówek. Aby więc potwierdzić wartość dyplomu WSIZ, wprowadzono do programu studiów wiele szkoleń, które przygotowują do egzaminów certyfikacyjnych potwierdzających konkretne umiejętności i rozpoznawanych na całym świecie. Patrząc z perspektywy kilku lat, widać, że takie działanie było słuszne, gdyż renoma tej uczelni stale wzrasta, a ostatnio otrzymała ona tytuł najlepszej Akademii Cisco w regionie EMEA (Europy, Afryki i Bliskiego Wschodu) oraz centrum szkoleniowo-certyfikującego dla polskich instruktorów (CATC). Wykorzystanie specjalistycznych ścieżek certyfikacyjnych, nowoczesny system zarządzania i komunikacji ze słuchaczami powoduje napływ do Rzeszowa studentów z całej południowej Polski, a także z zagranicy (studiuje tam ok. 5% wszystkich studentów zagranicznych kształcących się w Polsce).

Nic nie zastąpi relacji mistrz-uczeń

Jednak mimo rozwijających się różnych programów edukacyjnych nadal brakuje tzw. informatyków. Cóż można jeszcze zrobić, nie zwiększając znacznie środków wydawanych na naukę i edukację? Co jakiś czas powraca idea nauki na odległość. Pomysł wygląda atrakcyjnie, ponieważ pozwala ograniczyć koszt nauki przypadający na jednego studenta. Jego istota przypomina plan budowy coraz większych sal wykładowych na wyższych uczelniach. Przecież ten sam profesor może przemawiać równie dobrze do 100, jak i do 10 tys. studentów. Jednak nauka to nie tylko wykłady, a i nawet podczas nich często daje się studentom możliwość zadawania pytań, których liczba wzrasta proporcjonalnie do liczby słuchaczy. Zwiększając więc liczbę jednocześnie edukowanych, obniżamy jakość edukacji. Nic nie zastąpi relacji mistrz-uczeń, która może mieć miejsce tylko w stosunkowo małych grupach.

Podobnie przedstawia się sytuacja w przypadku nauczania poprzez środki masowego przekazu. Próby wykorzystania do tego celu radia lub telewizji zazwyczaj nie przynosiły pożądanych efektów. Obecnie dysponujemy wprawdzie lepszym, interaktywnym medium – Internetem, aplikacjami multimedialnymi i symulatorami, ale nie ma nic bardziej motywującego jak namacalny kontakt z żywym edukatorem. Coraz modniejszy e-learning sprawdza się najlepiej w przypadku krótkotrwałych szkoleń, gdzie początkowa motywacja studenta wystarcza do opanowania całego materiału. Oczywiście należy wciąż próbować, szukając nowych mechanizmów motywujących i organizując spotkania uczestników wirtualnych studiów na zajęciach w laboratorium czy w celu zdania egzaminów.

Na tym tle ciekawie rysuje się inicjatywa Polskiej Wszechnicy Informatycznej, w której w radzie naukowej zasiadają profesorowie najlepszych polskich uczelni, a w komitecie sterującym prezesi polskich oddziałów znanych koncernów ICT. Możliwe, że ich współpraca przyniesie lepsze rezultaty niż do tej pory.

W ramach NetAcad można również uruchomić grupę tzw. blended learning, czyli taką, która będzie spotykać się tylko w celu zaliczenia laboratorium i egzaminów. Pewne elementy e-learningu są używane również podczas klasycznych szkoleń akademii. Studenci mogą korzystać z multimedialnych, interaktywnych materiałów i symulatorów urządzeń sieciowych on-line z dowolnego miejsca na świecie. Funkcjonalność tę zapewnia platforma Virtuoso, którą wykorzystuje się z powodzeniem także do zdalnego nauczania matematyki dzieci w Jordanii oraz edukacji medycznej w Afryce. Być może, aby podnieść skuteczność i zakres zastosowań e-learningu, wystarczy wprowadzić doskonalsze materiały i narzędzia edukacyjne. Zapewne pomoże w tym również postępująca wirtualizacja życia społecznego, coraz powszechniejsze wykorzystanie Internetu jako wszechstronnego medium i rozwój innych e-usług.

Wnioski na przyszłość

Oczywiście, żeby zapewnić rozwój polskiej gospodarki i zbudować społeczeństwo informacyjne oparte na wiedzy, musimy rozwijać wszelkie formy edukacji, bazując na założeniu, że inwestycje w tzw. kapitał ludzki zwracają się najlepiej. Zyski należą jednak do kategorii długofalowych i często nie mieszczą się w perspektywie postrzeganej przez polityków, co widać po jednych z najmniejszych w Europie nakładach na naukę i oświatę w naszym kraju. Pozostaje nam chyba tylko edukować klasę rządzącą i przyczynić się do efektywnego wykorzystania środków unijnych, których znaczna część jest alokowana w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki 2007-2013. Infrastrukturalny projekt pomorskiego Urzędu Marszałkowskiego, mający na celu budowę sieci szkieletowej w województwie, ma zanieść światełko Internetu do ponad 250 tysięcy Pomorzan. Moim zdaniem, należy go wesprzeć szeregiem projektów miękkich, które przygotują kadrę administrującą stworzoną siecią oraz użytkowników do jej efektywnego wykorzystania. W tym celu najlepiej zawiązać partnerstwa, które połączą trzy sektory: samorządowy, prywatny i pozarządowy, z których każdy wniesie specyficzną wartość do projektu. W mniejszych miejscowościach przydałoby się też przygotować lokalnych liderów wspierających mieszkańców w wykorzystywaniu nowych technologii. Ciekawą inicjatywą jest również tworzenie i rozwijanie parków naukowo-technologicznych, klastrów technologicznych i inkubatorów przedsiębiorczości. Parafrazując znanego polityka: musimy wziąć los w swoje ręce i wykorzystać dostępne fundusze jak najlepiej, dla naszego wspólnego dobra.

O autorze:

Jacek Urban

Dodaj komentarz

Skip to content