Categories
Pomorski Przegląd Gospodarczy

Nauki społeczne i gospodarka – nierozłączny tandem

Dr Monika Mazurek

Adiunkt Zakład Socjologii Ogólnej Instytut Filozofii, Socjologii i Dziennikarstwa UG Pomorski – obywatelski

W dzisiejszych czasach, w gospodarkach rozwiniętych technologii wzrasta zapotrzebowanie na zawody określane jako ścisłe. Nikt nie podejmuje się nawet kwestionowania konieczności kształcenia na tych kierunkach. Jednakże osoby kończące takie kierunki studiów są po prostu wysoko wykwalifikowanymi robotnikami. Rozwój technologii bowiem wymaga obecnie znacznie większego zasobu wiedzy aniżeli sto czy nawet pięćdziesiąt lat temu. Dzisiejsze skomputeryzowane fabryki wymagają obsługi przez osoby o znacznie lepszym wykształceniu w tej dziedzinie aniżeli fabryki w początków rewolucji przemysłowej. Wraz z rozwojem techniki wzrasta zatem zapotrzebowanie na osoby, które są w stanie tę technikę obsługiwać – wysoko wykwalifikowanych robotników-inżynierów. Dotyczy to nie tylko przemysłu. Zmiany technologiczne w obecnym świecie są tak szybkie i tak duże, że wymagają osób o odpowiednim potencjale, zapewniającym możliwość nadążania za tymi zmianami.

 

Jednocześnie, jak podaje GUS, w 2002 roku (dane pochodzące z ostatniego Spisu Powszechnego) najwięcej osób w Polsce zatrudnionych było w rolnictwie (17% pracujących), przetwórstwie przemysłowym (19%), a także w handlu i naprawach (14,4%)[1]. Wskazuje to na dosyć duże opóźnienie cywilizacyjne w stosunku do innych krajów Unii Europejskiej. Polska nadal jest krajem o charakterze przemysłowo-rolniczym. W ostatnich latach można jednak zaobserwować wzrost poziomu wykształcenia Polaków (przynajmniej na poziomie formalnym). W roku przeprowadzania Spisu Powszechnego 10,5% osób powyżej 14. roku życia deklarowało posiadanie wyższego wykształcenia. Okazało się także, że w przedziale wiekowym od 35 do 39 lat odsetek osób legitymujących się wyższym wykształceniem wyniósł do 14,1%, w przedziale od 30 do 34 lat – do 16,7%, największy zaś był w grupie osób od 25. do 29. roku życia i wyniósł 21,3%.

 

Od początku lat 90-tych można zaobserwować boom edukacyjny w Polsce: liczba studiujących zwiększyła się pięciokrotnie. Według raportu „Szkolnictwo wyższe a wyzwania rynku pracy” portalu www.rynekpracy.pl, w roku akademickim 2007/2008 liczba studentów wyniosła ponad 1,92 milion osób[2]. 23% osób studiowało ekonomię i administrację, 14% kierunki społeczne, 12% – pedagogiczne, a 6,7% kierunki techniczne, na których liczba studentów zmniejszyła się o 42%. Jednocześnie liczba studentów ekonomii i administracji wzrosła o 39%, kierunków społecznych o 47%, pedagogicznych – o 59%. W tym samym czasie Międzyresortowy Zespół ds. Prognozowania Popytu na Pracę stwierdził, iż „(…) do 2010 roku najbardziej poszukiwani będą m.in. inżynierowie-specjaliści. W 2013 roku (…) zapotrzebowanie w przemyśle może sięgnąć nawet 47 tys. osób” [3].

Wzrost zainteresowania i idący w ślad za tym wybór studiów pedagogicznych w świetle danych wskazujących na starzenie się polskiego społeczeństwa nie powinien niepokoić. To, że dane wskazują na potencjalne wchłonięcie 47 tys. osób przez przemysł dziś czy w najbliższych latach nie oznacza, że będzie tak zawsze. Jeżeli zatrudnienie w przemyśle znajdą osoby kończące w studia do 2013 roku, to oznaczać będzie, iż zwolnią one swoje miejsca pracy za około 30-40 lat. Nie można bowiem prognozować, że przemysł będzie potrzebował stale tak licznej rzeszy inżynierów–specjalistów. Może się zatem zdarzyć sytuacja analogiczna do absolwentów studiów ekonomicznych czy administracyjnych: po ogromnym zapotrzebowaniu na osoby o tych kwalifikacjach, nieco ono spadło.

 

Humaniści a gospodarka oparta na wiedzy

Tu pojawia się kwestia, czy Polska powinna czy wręcz musi zmierzać w swym rozwoju do gospodarki opartej na wiedzy. Nie ma jednej satysfakcjonującej definicji, czym się taka gospodarka charakteryzuje; przyjmuje się, że jest to taki typ gospodarki, której zarówno wzrost, jak i rozwój zależy od kreatywności, informacji oraz wiedzy[4]. Ta ostatnia staje się jednym z zasobów wykorzystywanych w ekonomii dzięki trzem procesom[5]. Pierwszy z nich to doskonalenie istniejącego stanu rzeczy: procesu produkcji, produktów czy też usług. Drugi proces to eksploatacja, polegająca na wykorzystywaniu istniejącej wiedzy do tworzenia nowych jakości, zaś trzeci proces to innowacja. Do działów gospodarki opartej na wiedzy zalicza się nowe technologie, oświatę, szkolenia, sektor bankowy oraz finansowy, a także badania i planowanie[6].

Należy zreformować system nauczania tak, by był dostosowany do nowoczesnego świata, by uczył twórczego i niezależnego myślenia. A to są główne zasady nauk społecznych i humanistycznych. Zaś na wytwarzaniu idei i wprowadzaniu ich w życie oparta jest nowoczesna gospodarka.

W gospodarce opartej na wiedzy większość zatrudnionych osób pracuje przy przetwarzaniu informacji. Czy w gospodarce opartej na wiedzy jest miejsce na nauki społeczne, humanistyczne? Jeżeli przyjmiemy, iż gospodarka oparta na wiedzy „… w decydującej mierze polega na nieustającej wymianie informacji i opinii oraz na potężnym potencjale nauki i techniki”[7], to miejsce nauk społecznych i humanistycznych w takim typie gospodarki jest jak najbardziej uzasadnione. Z jednym zastrzeżeniem: studenci tych kierunków powinni być kształceni w kierunku nabywania umiejętności analitycznego i samodzielnego myślenia. Czasem jednak edukacja ma na celu jedynie nabycie umiejętności odtwórczego, a nie twórczego myślenia. Tu tkwi zasadniczy problem związany z naukami społecznymi i humanistycznymi. Kształcenie na tych kierunkach nie jest w pełni, czy nawet choćby częściowo, dostosowane do gospodarki opartej na wiedzy. W polskich uczelniach wyższych nadal dominuje model XIX-wiecznego nauczania. Dostosowanie sposobu nauczania do gospodarki opartej na wiedzy to klucz do tej gospodarki. Nie sposób bowiem rozwijać, czy w ogóle myśleć o tym typie gospodarki bez znacznych inwestycji w oświatę na każdym szczeblu nauczania, od podstawowego do wyższego. Należy jednakże zreformować system nauczania tak, by był dostosowany do nowoczesnego świata, by uczył twórczego i niezależnego myślenia. A to są główne zasady nauk społecznych i humanistycznych. Zaś na wytwarzaniu idei i wprowadzaniu ich w życie oparta jest nowoczesna gospodarka.

[1] http://www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/gus/PUBL_wybrane_aspekty_aktywnosci_ekonomicznej_ludnosci.pdf – z dnia 4.11.2008.

[2] http://www.egospodarka.pl- z dn. 4.11.2008.

[3] Ibidem.

[4] Por. A. Giddens (2005). Socjologia . Warszawa, s. 399.

[5] P. F. Drucker (1999), Społeczeństwo pokapitalistyczne . Warszawa, s. 151.

[6] A.Giddens Anthony (2005). op.cit., s. 400.

[7] Ibidem, s. 399.

Dodaj komentarz

Skip to content