Raich Mario

Prof. Mario Raich jest prezesem Learnità LTD, przedsiębiorcą z bogatym doświadczeniem akademickim, ekspertem w dziedzinie strategicznego zarządzania procesem innowacyjnym. Ściśle współpracuje z uniwersytetem ESADE (Barcelona).

O autorze:

Nastał czas, by poważnie zacząć myśleć o przyszłości w cyberczasach. Istotną rolę odgrywają tu młodsze pokolenia, które już dziś są mocno zakorzenione w nowych technologiach i od początku powinny być zaangażowane w tworzenie „mapy rozwoju”, a w dalszej kolejności w jej implementację.
Pomorze rozwinęło się w imponujący sposób. Kiedy dwadzieścia lat temu przybyłem tu po raz pierwszy, czułem się tak, jakbym znalazł się w innym świecie. Dominującym kolorem był szary, a ludzie na ulicach wyglądali na przygnębionych. Wydawali się zagubieni w realiach wolności i gospodarki rynkowej. W ich przewidywalne i usystematyzowane dotąd życie wkradły się niepewność i złożoność. Przez dziesięć lat towarzyszyłem pomorskim liderom małych i średnich przedsiębiorstw z najróżniejszych branż na ich drodze ku wolnym rynkom. Wtedy wydawało się im, że nigdy nie zdołają dogonić rozwiniętych krajów Zachodu. Kilka lat po zakończeniu tego projektu Polska wstąpiła do Unii Europejskiej (jestem przekonany, że to był dobry krok). Dla Pomorza pojawiła się szansa na nadrobienie sporych braków w infrastrukturze i wzmocnienie konkurencyjności tego regionu. Dzisiaj wizyta na Pomorzu nie różni się specjalnie od pobytu w innych częściach świata, które odwiedzam. Uruchomienie dodatkowego terminalu lotniczego spowoduje, że te różnice zmniejszą się jeszcze bardziej. Region dokonał imponującego zwrotu w kierunku krajów skandynawskich i stał się istotnym graczem w Klastrze Bałtyckim. Z pewnością wciąż jest jeszcze sporo do zrobienia. Dzisiaj punktem odniesienia dla Pomorza jest nie Europa, lecz przeżywające rozkwit regiony Azji. Teraz jest czas na budowanie zdolności do tworzenia innowacji. Jest to trudne wyzwanie. Dlatego by mu podołać, region powinien promować przedsiębiorcze i kreatywne talenty. Nastał wreszcie czas, by poważnie zacząć myśleć o przyszłości w cyberczasach. Istotną rolę odgrywają tu młodsze pokolenia, które już dziś są mocno zakorzenione w nowych technologiach i od początku powinny być zaangażowane w tworzenie „mapy rozwoju”, a w dalszej kolejności w jej implementację. Współpraca międzypokoleniowa, a także między­płciowa jest tutaj nieodzownym warunkiem sukcesu, gdyż wybory, których dokonujemy dzisiaj, będą definiowały przyszłość naszą oraz następnych pokoleń.   Cyberrzeczywistość Musimy zacząć przystosowywać się do wyłaniającej się cyberrzeczywistości, która zdominuje świat za około trzy pokolenia. Jej motorem napędowym jest technologia (w szczególności technologie teleinformatyczne), która zmienia nasz świat, podobnie jak robiła to rewolucja przemysłowa, tyle że tym razem zmiany następują dużo szybciej. Z łatwością można wyobrazić sobie skomplikowane i wyszukane maszyny i programy, które wyręczają nas w pracy zarezerwowanej dziś dla ludzi: zarówno w przemyśle, jak i w usługach, a nawet w zarządzaniu. Świat cyfrowy staje się coraz bardziej niezależny od ludzkiej kontroli. Nie dziwią zatem zatrważające wizje czasów, w których maszyny i oprogramowanie osiągną taki stan autonomii, który będzie mógł zagrozić dominującej pozycji ludzi. Czy nam się to podoba czy nie, nasz świat szybko zatraca się w stanie „cyfrowej nirwany”. Sztuczna inteligencja wkrótce dorówna analitycznym zdolnościom ludzi, a wirtualna rzeczywistość w znacznym stopniu upodobni się do realnego świata. Na samym początku wirtualnej rzeczywistości mieliśmy do czynienia z grami typu „Second Life”. Dzisiaj otacza nas cała gama wyszukanych programów i aplikacji (zarządczych, edukacyjnych, rozrywkowych), które ułatwiają nam codzienne funkcjonowanie. Tzw. rozszerzona rzeczywistość (ang. augmented reality ) sprawia, że już teraz zacierają się granice pomiędzy rzeczywistością i wirtualnością. Wkrótce będziemy mieli do czynienia z bogactwem wirtualnych światów, oferujących nowe życie bez jakichkolwiek granic czy barier. Znaczna część naszej przyszłości będzie działa się w przestrzeni cyfrowej i rzeczywistości wirtualnej. Wyłanianiu się cyberrzeczywistości będzie towarzyszyło wiele globalnych zmian i trendów.
  • Centrum świata przeniesie się z osi Atlantyku na oś Pacyfiku , gdzie znajdują się najbardziej zaawansowane cyfrowo regiony: Korea Południowa, Japonia, Kalifornia. Dołączą do nich wkrótce Chiny.
  • W przeludnionym i zurbanizowanym świecie większa część populacji zamieszka w megamiastach (ang. megacities ) , w których skoncentruje się kapitał ekonomiczny i polityczny. Miasta te będą też ośrodkami rozwoju społecznego i kulturalnego. Duża złożoność megamiast będzie wymagać coraz większego zaangażowania sztucznej inteligencji w zarządzanie nimi. Te najbardziej zaawansowane ośrodki staną się cybermiastami i będą pełnić funkcję cyberwęzłów wysoce zdigitalizowanego świata.
  • Wszechobecna, globalna komunikacja. Możemy spodziewać się kolejnych milowych kroków w rozwoju technologii komunikacyjnych. Z pewnością pojawi się możliwość bezpośredniej komunikacji pomiędzy mózgiem a komputerem, bez konieczności użycia niewygodnego interfejsu. Natomiast komputerowe tłumaczenie mowy zdecydowanie ułatwi globalne procesy komunikacyjne.
  • Rosnące globalne zróżnicowanie i podziały. Niedobory (wody, żywności, energii, surowców) doprowadzą do powstania problemów niezwykle istotnych dla ludzkiej egzystencji, wymagających nowego podejścia. Po raz kolejny pojawi się zatem zapotrzebowanie na wysoko zaawansowane rozwiązania oparte na sztucznej inteligencji.
Według wielu myślicieli, takich jak Ray Kurzweil, szczytem rozwoju cyberrzeczywistości będzie moment, w którym sztuczna inteligencja dorówna inteligencji biologicznej. Moim zdaniem prawdziwa niezależność sfery cyfrowej nastąpi wtedy, gdy komputerowe systemy operacyjne zaczną działać niezależnie od ludzkiej woli. Globalna Sieć, będąca spadkobiercą dzisiejszego Internetu, wzmocniona wysoce zaawansowaną sztuczną inteligencją i miliardami interaktywnych tagów zakorzenionych w tej sieci, może stać się szkieletem rozwoju takiego bytu. Ale takiej sieci wcale nie musi cechować samoświadomość. Armia amerykańska już teraz pracuje nad oprogramowaniem, które może działać bez konieczności ludzkiej interwencji. Innymi tego typu przykładami są samoprowadzące się samochody Google czy „myślące” i uczące się roboty firmy Kawada Industries. Rozważania na temat tego, czy sztuczna inteligencja osiągnie kiedykolwiek podobny do ludzkiego stan samoświadomości, jest wciąż czystą spekulacją. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest brak spójnej definicji tego pojęcia.   Wpływ cyberrzeczywistości Wpływ cyberrzeczywistości będzie widoczny w niemal wszystkich obszarach naszego życia. Poniżej przedstawiam przegląd najważniejszych sfer. Gospodarka Według badań firmy McKinsey wkrótce 50 proc. światowego PKB będzie wytwarzane w przestrzeni cyfrowej. Już dziś jesteśmy świadkami totalnej digitalizacji całych gałęzi gospodarki, np. przemysłu rozrywkowego, a inne jej obszary, takie jak edukacja, opieka zdrowotna, finanse, również bardzo mocno ciążą w tym kierunku. Procesy te prowadzą do cyfrowego outsourcingu pracy. Futurysta Thomas Frey twierdzi, że do roku 2030 zniknie około 2 mld miejsc pracy. Wymaga to przedefiniowania pojęcia pracy i włączenia do gospodarki obecnie niepłatnych zajęć i rodzajów aktywności (niektóre z nich są bardzo cenne ze społecznego punktu widzenia – np. działalność opiekuńcza). Praca i biznes Zasoby siły roboczej stają się mozaiką złożoną z: pracowników, zautomatyzowanych maszyn, robotów, oprogramowania wykorzystującego sztuczną inteligencję, dopełnioną przez rzeszę freelancerów znajdujących czasowe zatrudnienie przy projektach prowadzonych na całym świecie. Digitalizacja pracy będzie obejmowała coraz więcej dziedzin dużo bardziej „zhumanizowanych” niż przemysł czy proste usługi – jeszcze w tej dekadzie obejmie ona poziom zarządczy w przedsiębiorstwach. Społeczeństwo Obserwujemy obecnie rozwój cyfrowych mediów społecznościowych oraz komunikacji mobilnej, która pozwala na dotarcie do każdego, bez względu na porę i miejsce, w którym się znajduje. Dzięki ucyfrowieniu edukacji pojawiają się nowe metody nauczania (często dostępne za darmo) o zasięgu ogólnoświatowym. Inne trendy, takie jak: zmiany demograficzne (migracje, starzejące się społeczeństwa państw Zachodu i wysoki przyrost naturalny w innych krajach, skutkiem którego globalna populacja zwiększa się o blisko 80 mln ludzi rocznie) oraz nowe style życia zmieniają model funkcjonowania zarówno rodziny, jak i całego społeczeństwa. Przeobrażenia te wymagają nowego podejścia i zaproponowania nowych – głównie cyfrowych – rozwiązań. Nauka i technologie Przeskok pomiędzy technologią analogową i cyfrową wpłynął na sposób nauczania i prowadzenia badań. Będziemy też wciąż świadkami rozkwitu cyfrowych sieci naukowych. Nowoczesne techniki druku trójwymiarowego wpłyną najprawdopodobniej na przenoszenie się części produkcji na poziom lokalny. Stopniowo będzie też dochodzić do wzajemnego przenikania się różnych gałęzi nauki, takich jak fizyka kwantowa, biotechnologia, nanotechnologia czy IT. Wszystkie te procesy będą wymagały ogromnego wsparcia ze strony sztucznej inteligencji!
Jednym z ważniejszych kroków, jakie powinny zostać podjęte na Pomorzu, jest znalezienie odpowiedzi na pytanie, jaką rolę i jakie funkcje będzie pełnić ten region w globalnej układance. Trzeba też określić kierunki, w których powinna zdążać jego przyszłość. Niezbędne jest określenie pozycji Pomorza w kraju, regionie Morza Bałtyckiego, Unii Europejskiej, a także w całym świecie. Równie ważne jest określenie roli Pomorza w cyberrzeczywistości!
Projektowanie przyszłości Eksplorowanie przyszłości i zrozumienie tego, w jakim kierunku zmierzamy, jest bardzo ważne, ale niewystarczające. Musimy zdecydować, w którą stronę iść i jaki jest pożądany przez nas scenariusz przyszłości. To, co robimy dzisiaj, przekłada się na naszą przyszłość, dlatego musimy wiedzieć, co robić, by osiągnąć założony przez nas cel. Próba przewidywania przyszłości, bazująca na istniejących i wyłaniających się trendach, jest tylko punktem startowym całego procesu. Kolejnym krokiem jest projektowanie przyszłości, na które składa się wizja oraz plan działania, który nas do niej doprowadzi. Jeśli sami nie zajmiemy się kreowaniem naszej przyszłości, będzie nią rządził ślepy los. Dlatego musimy porzucić fatalistyczne wizje jutra tworzącego się niezależnie od nas, na rzecz przekonania, że nasza przyszłość zależy przede wszystkim od nas samych. Właśnie tego typu myślenie zaowocowało najbardziej płodnymi okresami w dziejach rozwoju, odkryć i wynalazków, a w cyberczasach będzie ono miało jeszcze większe znaczenie. Jednym z ważniejszych kroków, jakie powinny zostać podjęte na Pomorzu, jest znalezienie odpowiedzi na pytanie, jaką rolę i jakie funkcje będzie pełnić ten region w globalnej układance. Trzeba też określić kierunki, w których powinna rozwijać się jego przyszłość. Niezbędne jest określenie pozycji Pomorza w kraju, regionie Morza Bałtyckiego, Unii Europejskiej, a także w całym świecie. Ale równie ważne jest określenie roli Pomorza w cyberrzeczywistości!

O autorze:

Rozmowę prowadzą: Marcin Nowicki, dyrektor Obszaru Badań Regionalnych i Europejskich IBnGR, oraz Leszek Szmidtke, dziennikarz Pomorskiego Przeglądu Gospodarczego i Radia Gdańsk. Leszek Szmidtke: Cyfryzacja wkracza coraz bardziej w nasze życie, także w sferę zawodową. Czy spowoduje to, że rzadziej będziemy dojeżdżać do pracy? Mario Raich: Najbliższe dziesięć lat będzie stało pod znakiem cyfryzacji większości dziedzin naszego życia. Najprawdopodobniej całkowicie opanuje ona media, w znaczącym stopniu dotknie edukacji i wielu dziedzin pracy zawodowej. Oczekuje się, że połowa aktywności ekonomicznej świata będzie miała postać cyfrową. Po tym nastąpi kolejny etap, czyli wirtualizacja. Nie tyle praca będzie cyfrowa, ile cały świat, którego praca lub czynności ekonomiczne są częścią. Czekają nas duże zmiany. Marcin Nowicki: Ludzie poruszają się, jeżdżąc do pracy albo w celach rekreacyjnych. Czy w przyszłości mniej będzie podróży związanych z pracą, a więcej turystycznych? W pierwszym z wymienionych wcześniej etapów wzrośnie skala podróżowania związanego z wypoczynkiem lub rozrywką. Jak będzie to wyglądało później w wirtualnej rzeczywistości – trudno powiedzieć. Nie wiemy, jak będą kształtować się ludzkie zachowania, gdy życie w świecie wirtualnym bardzo upodobni się do życia w świecie rzeczywistym. Świat wirtualny zyska pewną przewagę, gdyż pozbawiony będzie ograniczeń związanych z czasem i przestrzenią, np. umożliwi bez wysiłku szybkie przenosiny z Rzymu do Tokio. To wszystko nie wydarzy się jednak w najbliższym dwudziestoleciu. Początkowo największe zmiany obejmą mobilność o charakterze lokalnym oraz regionalnym. Będą się na nie składały: dostępność do informacji, bycie osiągalnym dla innych, a także jakość połączeń czy dostępność komunikacyjna. Kluczowe znaczenie uzyska tu inteligentne zarządzanie transportem i komunikacją. W rozwoju miast będzie to miało ogromne znaczenie, bo ułatwi dopasowanie transportu do aktualnych potrzeb. W swojej bieżącej działalności przedsiębiorstwa będą uwzględniać, którędy i kiedy najlepiej pojechać z towarem, żeby szybciej dotrzeć do celu, oraz kiedy rozpoczynać pracę. Rozwiązania teleinformatyczne w samochodach, a nawet rowerach, pozwolą na bieżące sterowanie ruchem. Stały dostęp do informacji umożliwi np. prognozowanie porannych lub popołudniowych szczytów komunikacyjnych. Zmiany w transporcie będą też powiązane z innymi dziedzinami, takimi jak rozwój i planowanie przestrzenne miast. Jestem też przekonany, że dużo zmieni się w ludzkiej mentalności – chęć posiadania zostanie wyparta przez potrzebę użytkowania i tak zamiast posiadać samochód (np. elektryczny), będziemy go wypożyczać. Wreszcie zmieni się charakter produkcji – będzie ona dużo bardziej lokalna niż obecnie. Pojawią się tzw. drukarki 3D, które będą „drukowały” zamawiane przez internet: leki, artykuły codziennego użytku, a nawet całe domy.
Ogromne znaczenie dla rozwoju miast i firm będą miały inteligentne systemy zarządzania transportem i komunikacją. W swojej bieżącej działalności przedsiębiorstwa będą uwzględniać, którędy i kiedy najlepiej pojechać z towarem, żeby szybciej dotrzeć do celu, oraz kiedy rozpoczynać pracę. Rozwiązania teleinformatyczne w samochodach, a nawet rowerach, pozwolą na bieżące sterowanie ruchem. Stały dostęp do informacji umożliwi np. prognozowanie porannych lub popołudniowych szczytów komunikacyjnych.
Trudno sobie wyobrazić, żeby taka drukarka 3D „produkowała” niemal wszystkie potrzebne nam rzeczy. Ograniczenia będą miały charakter jakościowy. Dowóz materiałów niezbędnych do wytwarzania produktów i dostarczanie potrzebnej do tego procesu energii również będzie wyzwaniem. Energetyka stanie się jednym z kluczowych zagadnień w przyszłości, a szczególnie w transporcie. Dziś mówiąc o transporcie, myślimy głównie o asfaltowych autostradach, torach kolejowych, rzadziej o światłowodach. Tymczasem w nieodległej przyszłości powszechne staną się różne systemy łączności, inteligentnej logistyki, RFID. Urządzenia zaczną się ze sobą komunikować. Już teraz amerykańska armia w Afganistanie używa urządzeń w kształcie kamieni, które zrzucone w górach, monitorują teren. Powstała w ten sposób inteligentna sieć kontrolująca coraz większe obszary. Sieci oparte na podobnych rozwiązaniach już powstają w transporcie. W Szwajcarii funkcjonują wielkie hale, w których instalowane są serwery obsługujące firmy transportowe. Dzięki temu przewoźnicy wiedzą nie tylko, gdzie znajdują się ich samochody i ładunki, ale także jaki jest stan ciężarówek. W każdej chwili można uzupełnić towar lub zmienić trasę. Szwajcaria doskonale się nadaje na instalację takich baz danych lub centrów obsługi, gdyż jest krajem bardzo stabilnym politycznie, ma spore zasoby energii, a jej gospodarka jest technologicznie zaawansowana. Zarządzanie transportem będzie zatem coraz bardziej oderwane od miejsc, w których się on faktycznie odbywa, i na przykład port w Hamburgu może być zarządzany ze Szwajcarii lub Austrii? Taki scenariusz jest bardzo prawdopodobny. Port w Hamburgu będzie w jednej sieci z portami w Szanghaju i Gdyni. W sieci będą również centra logistyczne, przewoźnicy kolejowi czy drogowi. W ten sposób można ograniczyć przewozy pustych kontenerów i optymalizować koszty.
Dziś decydujące znaczenie ma własność. Z ekonomicznego punktu widzenia to absurdalne, bo posiadanie własnego samochodu jest bardzo kosztowne. W nieodległej przyszłości lokalny transport będzie oparty na rowerach i skuterach. Jestem jednak przekonany, że dużo zmieni się w ludzkiej mentalności – chęć posiadania zostanie wyparta przez potrzebę użytkowania i tak zamiast posiadać samochód (np. elektryczny), będziemy go wypożyczać.
Do pokonania są nie tylko bariery technologiczne, ale też mentalne. W Polsce dominuje transport indywidualny między innymi dlatego, że komunikacja publiczna nie jest dobrze rozwinięta, a posiadanie samochodu wciąż jest wyznacznikiem pozycji społecznej. Ten etap ma charakter przejściowy i trzeba jednego pokolenia, żeby zmienił się stosunek do samochodu. Może trochę krócej będzie to trwało w Szwajcarii lub krajach skandynawskich, a dłużej w Niemczech lub Polsce. Zadecydują dwa czynniki: edukacja oraz cena zakupu i utrzymania. Czy do cyfryzacji, wirtualizacji transportu będziemy dochodzili etapami, czy może uda się tzw. żabi skok, jaki w Polsce dokonał się w przypadku bankowości i telefonii? Czy można na przykład pominąć etap budowy autostrad? Autostrady w Polsce już są, więc tego etapu nie da się ominąć. Może się natomiast okazać, że za jakiś czas będzie można pokryć nawierzchnię dróg jakąś substancją, dzięki której powstaną ogniwa fotowoltaiczne i popłynie prąd. Jeżeli samochody będą miały napęd elektryczny, to można sobie wyobrazić czerpanie energii z drogi, po której jadą. Widziałem wyniki badań, z których wynika, że w Niemczech za 10–20 lat połowa samochodów będzie miała napęd elektryczny. W Azji, gdzie jest mniejszy opór lobby motoryzacyjnego, nastąpi to szybciej. O tempie zmian zadecyduje kombinacja: społeczeństwo, ekonomia, technologia. Jak na transport ludzi i towarów wpłynie indywidualizacja życia, dopasowywanie do własnych potrzeb? Najpierw trzeba będzie odpowiedzieć na pytanie, jakie potrzeby dominują w społeczeństwie. Dziś decydujące znaczenie ma własność. Z ekonomicznego punktu widzenia to absurdalne, bo posiadanie własnego samochodu jest bardzo kosztowne. W nieodległej przyszłości lokalny transport będzie oparty na rowerach i skuterach. Zużywają mniej paliwa lub wcale, potrzebują mniej miejsca do parkowania, więcej ich zmieści się na drodze i ogólnie cała logistyka jest łatwiejsza. W miastach coraz większe znaczenie będzie miał publiczny transport. Już dziś w Szwajcarii jest on dobrze rozwinięty. Polska niestety poszła w kierunku indywidualnego transportu i teraz dopiero następuje w miastach poszukiwanie innego sposobu podróżowania ludzi niż jazda samochodem. Bo w Polsce wciąż, niestety, silne jest pragnienie posiadania własnego auta ze względów prestiżowych. Ale chyba też nie mamy pewności, czy transport publiczny dowiezie nas w dane miejsce o czasie, w dobrych warunkach. W powszechnym przekonaniu prywatny samochód daje większą gwarancję dotarcia do pracy, na spotkanie, do domu. W Szwajcarii jest już inaczej. Jeżeli chcę mieć pewność, że dojadę do Zurychu na czas, to wsiadam do pociągu. Rozbudowa autostrad jest drogą donikąd. Coraz większa długość dróg powoduje automatyczny wzrost liczby samochodów. Coraz częściej na autostradach w Niemczech, Francji, ale także w Szwajcarii stoi się w korkach. Sytuację zmieni lepsze zarządzanie, szczególnie wprowadzenie inteligentnego kierowania ruchem, oraz opłaty. Londyn, Sztokholm, Kopenhaga, czy Singapur rozwijają takie systemy i tam na przykład trzeba płacić za wjazd do centrum, różnie o różnych porach. Zmieniają się też opłaty parkingowe, wyższe są w godzinach szczytu. Podkreślam, że inteligentne systemy są zbiorem różnych działań połączonych w pewną całość.
Myśląc o komunikacji i transporcie przyszłości, musimy właściwie ustawić priorytety. Uważam, że na pierwszym miejscu jest miasto. Tu jest najwięcej ludzi, firm i powstaje największa wartość w gospodarce. Z miastem połączona jest aglomeracja, czyli otaczający je pas o szerokości 10–20 km. Ludzie mieszkający na takich obrzeżach powodują duży ruch. Dopiero na trzecim miejscu jest region.
Przygotowanie i realizacja inwestycji komunikacyjnych jest skomplikowana oraz kosztowna. Utrzymanie infrastruktury też jest dużym wyzwaniem i dlatego musimy się zastanowić, czy te inwestycje są trafione. Czy za 10–15 lat nie pojawi się taka technologia, że autostrady zaczną zarastać trawą? Jednocześnie chyba jednak nie możemy czekać na pojawienie się komunikacyjnej rewolucji i jeździć po wąskich, dziurawych drogach. Rzeczywiście czas jest najmniej pewnym elementem. Zdecydowana większość rzeczy, o których rozmawiamy, na pewno się wydarzy. Nie wiemy natomiast, kiedy to nastąpi. Poza tym w innym tempie będzie się rozwijał transport lokalny, a w innym międzynarodowy. Ten ostatni będzie miał inne znaczenie dla nadawców i odbiorców ładunków, a inne dla ludzi mieszkających w pobliżu korytarzy transportowych. Szwajcaria jest krajem tranzytowym dla towarów płynących z Niemiec do Włoch. Poza opłatami nie ma z tego transportu żadnych korzyści. Myśląc o komunikacji i transporcie przyszłości, musimy właściwie ustawić priorytety. Uważam, że na pierwszym miejscu jest miasto. Tu jest najwięcej ludzi, firm i powstaje największa wartość w gospodarce. Z miastem połączona jest aglomeracja, czyli pas 10–20 km wokół miasta. Ludzie mieszkający na takich obrzeżach powodują duży ruch. Dopiero na trzecim miejscu jest region. Nie można budować połączeń kolejowych do miejsc, w których mieszka zaledwie kilka osób. Jeżeli np. Kaszuby są miejscem o dużym znaczeniu rekreacyjnym i będą się tam także osiedlali ludzie i powstawały firmy, to należy tam zadbać o dobre połączenia kolejowe czy drogowe. Jednak najpierw należy pomyśleć o tym, jak duże jest prawdopodobieństwo takiego scenariusza.
Zarówno infrastruktura telekomunikacyjna, drogowa, jak i kolejowa jest narzędziem, dzięki któremu ludzie będą mogli znaleźć pracę i godnie żyć. Dlatego takie inwestycje bez wsparcia w postaci dokształcania, tworzenia warunków do rozwijania małej przedsiębiorczości, nie wystarczą. Po co budować drogi lub linie kolejowe do stolicy regionu dla mieszkańców najdalszych zakątków, skoro oni nie poradzą sobie na rynku pracy?
Jeśli nie opłaci się budować do oddalonych i słabo zamieszkanych miejsc linii kolejowych i drogowych, to należy zadbać o odpowiednie połączenia telekomunikacyjne. Zmierzamy przecież nieuchronnie w kierunku gospodarki wirtualnej. Zarówno infrastruktura telekomunikacyjna, drogowa, jak i kolejowa jest narzędziem, dzięki któremu ludzie będą mogli znaleźć pracę i godnie żyć. Dlatego takie inwestycje bez wsparcia w postaci dokształcania czy tworzenia warunków do rozwijania małej przedsiębiorczości nie wystarczą. Po co budować drogi lub linie kolejowe do stolicy regionu dla mieszkańców najdalszych zakątków, skoro oni i tak nie poradzą sobie na rynku pracy? Czas i szybkość przejazdu ma znaczenie wtórne. Dlatego trzeba się zastanowić, co ja mogę im dać, nie budując autostrady. Jakie mogę im dać wykształcenie, nie budując szkoły. Trzeba stawiać takie pytanie i szukać na nie odpowiedzi. Jeżeli wirtualizacja życia spowoduje, że bez ruszania się z domu będę mógł uczestniczyć w ważnych wydarzeniach kulturalnych, zasięgnąć specjalistycznej pomocy lekarskiej, uczyć się, no i przede wszystkim pracować, to po co mam się przeprowadzać do miasta? Po co autostrady i linie kolejowe budowane na dużą skalę? Za 30–40 lat najważniejszy będzie dostęp do sieci oraz energia. Transport taki jak rozumiany dziś przestanie istnieć. Będzie pełnił inną rolę, może wyłącznie transportową dla towarów. Na pewno będą przesunięcia migracyjne, bo miasto to nie tylko korzyści, ale także uciążliwości. Dlatego ludzie, zwłaszcza na pewnym etapie życia, mogą chcieć opuszczać metropolie. Dziś możemy tworzyć strategie na 20, może 30 lat. To, co się stanie później, stoi pod ogromnym znakiem zapytania. Dziękujemy za rozmowę.

Skip to content