Grabowski Maciej

Dr Maciej H. Grabowski przez 18 lat pracował w Instytucie Badań nad Gospodarką Rynkową, gdzie od roku 1991 pełnił funkcję wiceprezesa. Był również konsultantem dla organizacji międzynarodowych takich jak Komisja Europejska, OECD, IFC czy ILO. Rozwijał Polskie Forum Strategii Lizbońskiej oraz Polskie Forum Obywatelskie. Brał udział w pracach nad przygotowaniem Strategii Rozwoju Kraju 2007–2015 oraz dokumentu „Polska 2030 – wyzwania rozwojowe”. W 2008 roku został powołany do Zespołu Doradców Strategicznych Prezesa Rady Ministrów, a następnie na funkcję podsekretarza stanu w Ministerstwie Finansów, gdzie był odpowiedzialny za system podatkowy. W listopadzie 2013 roku objął urząd Ministra Środowiska.

O autorze:

Dużo mówi się o tym, że gospodarka wodna znajduje się w cieniu innych problemów trapiących nasz kraj i niezbyt wiele się w tej materii robi. Z tą tezą mogę zgodzić się jedynie połowicznie. Owszem, obszar ten jest sferą nieco „zapomnianą” w polskiej debacie publicznej. Niemniej jednak ostatnie lata, a w szczególności ostatnia perspektywa finansowa UE, przyniosły skokowy wzrost liczby projektów w tej właśnie dziedzinie. Jeśli spojrzymy na ostatnie 30 czy 40 lat, to ten inwestycyjny wysiłek w gospodarce wodnej nie ma precedensu. Nie oznacza to oczywiście, że państwo spocznie na laurach. Potrzebujemy jednak czegoś więcej, niż tylko inwestycyjnego hurraoptymizmu. Gospodarka wodna wymaga podejścia horyzontalnego, długofalowego oraz holistycznego – biorącego pod uwagę cele i priorytety różnych obszarów. Obecnie jesteśmy na etapie wprowadzania w życie już przyjętych dokumentów strategicznych, opracowywania nowych oraz wprowadzania zmian legislacyjnych mających zasadnicze znaczenie dla administrowania wodami w Polsce.

Ostatnie lata przyniosły skokowy wzrost liczby projektów w gospodarce wodnej. Potrzebujemy jednak czegoś więcej, niż tylko inwestycyjnego hurraoptymizmu – podejścia horyzontalnego, długofalowego oraz holistycznego, biorącego pod uwagę cele i priorytety różnych obszarów.

W ubiegłym roku Rada Ministrów przyjęła ważny dokument strategiczny dla gospodarki wodnej tzn. Plan działania w zakresie planowania strategicznego w gospodarce wodnej. Dokument ten porządkuje i w syntetyczny sposób prezentuje niezbędne oraz konieczne do podjęcia kroki w obszarze gospodarki wodnej.

Pierwszym, bardzo istotnym etapem, jest opracowanie dwóch przejściowych dokumentów strategicznych dla dorzeczy Odry i Wisły, tzw. Masterplanów. Pomogą one Polsce wypełnić wymogi Ramowej Dyrektywy Wodnej¹. Obecnie – po przedstawieniu ich pierwszych wersji, zebraniu uwag i komentarzy – opracowywane są ostateczne wersje tych dokumentów. Powinny one zostać przyjęte przez Radę Ministrów w sierpniu 2014 r. Masterplany będą stanowiły uzupełnienie obowiązujących planów gospodarowania wodami do czasu ich aktualizacji w 2015 r. Będzie to oznaczać rezygnację z programów sektorowych, w szczególności regionalnych programów ochrony przeciwpowodziowej, tj. Programu dla Odry – 2006Programu ochrony przed powodzią w dorzeczu górnej Wisły, co naturalnie nie jest tożsame z rezygnacją z działań w tym zakresie. Staną się one po prostu częścią multisektorowego planu strategicznego.

Kolejną fazą i jednocześnie jednym z kluczowych elementów dla zapewnienia właściwych ram prawnych jest dostosowanie polskiego prawa do prawodawstwa europejskiego w dziedzinie gospodarki wodnej, w tym m.in. wspomnianej powyżej RDW. Dwa działania, tzn. ustawa oraz rozporządzenie o planach gospodarowania wodami, zostały już zrealizowane, a w przypadku rozporządzenia w sprawie sposobu klasyfikacji stanu jednolitych części wód powierzchniowych oraz środowiskowych norm jakości dla substancji priorytetowych trwają zaawansowane prace.

Ważna jest też edukacja. Ostatecznie wszystkie plany powinny zostać wdrożone i zrealizowane. Ludzie i zespoły pracujące w zaangażowanych w ten proces instytucjach powinni mieć jak najszerszy pogląd na temat różnych aspektów działań podejmowanych w gospodarce wodnej i ich wielowymiarowych konsekwencji.

Trzecim krokiem jest edukacja osób pracujących w organach administracji publicznej zaangażowanych w proces inwestycyjny w gospodarce wodnej. Ostatecznie wszystkie plany powinny zostać wdrożone i zrealizowane. Ludzie i zespoły pracujące w zaangażowanych w ten proces instytucjach powinni mieć jak najszerszy pogląd na temat różnych aspektów działań podejmowanych w gospodarce wodnej i ich wielowymiarowych konsekwencji. W 2013 r. Ministerstwo Środowiska, Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska i Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej opracowali Program szkoleń z Ramowej Dyrektywy Wodnej. Inwestycje w gospodarce wodnej. Program przewiduje w 2014 r. organizację czerech spotkań z udziałem przedstawicieli wielu ministerstw i instytucji systemu ochrony środowiska i gospodarki wodnej oraz ekspertami zagranicznymi. Głównym celem spotkań jest zwiększenie znajomości i właściwego stosowania zapisów Ramowej Dyrektywy Wodnej.

Potrzeba koordynacji

Innym, bardzo odczuwalnym niedostatkiem funkcjonowania gospodarki wodnej w Polsce jest brak koordynacji działań. Kompetencje związane z tą dziedziną rozsiane są po różnych resortach i instytucjach. Tym samym istnieje ryzyko, że działania podejmowane przez te podmioty mogą być ze sobą co najmniej niekomplementarne, a nawet sprzeczne i wzajemnie wykluczające się. Podejście strategiczne ma zmierzać do zapewnienia ministrowi właściwemu w sprawach gospodarowania wodami (tj. ministrowi środowiska) realnego wpływu na kształt gospodarki wodnej w kraju oraz zagwarantować spójność wszystkich działań planistycznych w gospodarowaniu wodami. Obecnie obowiązujący system zarządzania w gospodarce wodnej niestety nie spełnia tych wymagań. Zakres kompetencji Prezesa Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej, będącego centralnym organem administracji rządowej właściwej w sprawach gospodarowania wodami, jest bardzo szeroki. Natomiast zakres uprawnień ministra środowiska na tyle wąski, że realny wpływ jego, a co za tym idzie Rady Ministrów, na gospodarkę wodną jest zasadniczo ograniczony. Znacząco utrudnia to możliwość efektywnej i skutecznej interwencji, realizacji polityki rządu oraz działalności inwestycyjnej w gospodarce wodnej. Ponadto okazało się niewłaściwym połączenie w jednym organie (Regionalnym Zarządzie Gospodarki Wodnej) dwóch rodzajów kompetencji o zupełnie odmiennym charakterze: administracyjnych i tych związanych z inwestycjami oraz zarządzaniem majątkiem Skarbu Państwa. Takie kompetencyjne połączenie negatywnie wpływa na efektywność i jakość działań podejmowanych przez te instytucje.

Kompetencje związane z gospodarką wodną rozsiane są po różnych resortach i instytucjach. Istnieje ryzyko, że działania podejmowane przez te podmioty mogą być ze sobą niekomplementarne, a nawet wzajemnie wykluczające się. Podejście strategiczne ma zmierzać do zapewnienia lepszej koordynacji gospodarowania wodami.

Istnieje zatem dość paląca potrzeba przeprowadzenia reformy gospodarki wodnej. Ministerstwo Środowiska wspólnie z Krajowym Zarządem Gospodarki Wodnej pracuje nad nową ustawą – Prawo wodne. Zakładany zakres regulacji powinien umożliwić osiągnięcie fundamentalnego celu Ramowej Dyrektywy Wodnej, jakim jest pełna realizacja zlewniowej polityki gospodarowania wodami², spełniającej kryteria funkcjonalności i bezpieczeństwa oraz zrównoważonego rozwoju, efektywności ekonomicznej, trwałości ekosystemów i, co ważne, akceptacji społecznej.

Proponowane są tu m.in. zmiany natury prawno­‑organizacyjnej, których szczególnym celem jest sygnalizowane wcześniej rozdzielenie kompetencji w zakresie inwestycji i utrzymania mienia Skarbu Państwa związanego z gospodarką wodną od funkcji administracyjnych i planistycznych. Bardzo ważnym elementem reformy jest utworzenie Zarządu Dorzecza Wisły oraz Zarządu Dorzecza Odry jako dwóch państwowych osób prawnych, tworzonych na podstawie odrębnych ustaw w celu wykonywania zadań publicznych. Podmioty te będą odpowiadały za inwestycje i utrzymanie mienia Skarbu Państwa. Ponadto w tym obszarze przewiduje się wprowadzenie zapisów, które zapewniłyby realną i efektywną władzę wodną i adekwatność wpływu ministra właściwego do spraw gospodarki wodnej oraz podległych mu organów na wszystkie decyzje dotyczące gospodarki wodnej, w tym w szczególności planowania w gospodarowaniu wodami, ochrony wód oraz pozwoleń wodno­‑prawnych. W nowej ustawie mają też znaleźć się zapisy i rozwiązania oparte na elastycznych instrumentach finansowych, które w sposób systemowy pomogą rozwikłać problem niedofinansowania zadań z zakresu gospodarki wodnej.

Nie tylko centralnie

Należy również podkreślić rolę władz regionalnych w rozwoju gospodarki wodnej. Samorządy mają narzędzia w postaci strategii rozwoju czy Regionalnych Programów Operacyjnych, w których mogą umieszczać działania z zakresu gospodarowania zasobami wodnymi regionu.

Ale poprawa sytuacji w gospodarce to nie tylko zadania o zasięgu ogólnokrajowym. Właściwe planowanie jest ważne także na poziomie regionów wodnych, gdyż obecnie głównie tu określa się zakres realizacji koniecznych inwestycji. Jednym z przykładów właściwego planowania na poziome regionu jest region wodny Dolnej Wisły. Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gdańsku, który jest odpowiedzialny za ten obszar, opracował program Kompleksowego zabezpieczenia przeciwpowodziowego Żuław do roku 2030. Efektem zrealizowanego programu będzie poprawa bezpieczeństwa powodziowego, zabezpieczenie egzystencji i majątku ludzi oraz poprawa bezpieczeństwa prowadzenia działalności gospodarczej. Obecnie w przygotowaniu jest także Koncepcja ochrony przed wodami powodziowymi dolnego odcinka Wisły od Włocławka do jej ujścia do Zatoki Gdańskiej. Powyższe opracowania jasno określają lub będą określały potrzeby i cele, możliwości oraz sposoby realizacji działań na terenie Dolnej Wisły. Co ważne, w przypadku podejmowania takich działań, szczególnie o charakterze ponadregionalnym, wskazane będą także źródła ich finansowania, w tym m.in. Program Operacyjny Infrastruktura i Środowisko 2007–2013 oraz jego „następca” w perspektywie finansowej 2014–2020.

Należy również podkreślić rolę władz regionalnych w rozwoju gospodarki wodnej. Samorządy mają narzędzia w postaci strategii rozwoju czy Regionalnych Programów Operacyjnych, w których mogą umieszczać działania związane choćby z turystyką wodną czy zabezpieczeniem powodziowym, przyczyniając się tym samym do poprawy sytuacji regionu w obszarze gospodarowania zasobami wodnymi.

¹ Ramowa Dyrektywa Wodna (RDW) jest dokumentem wydanym przez Komisję Europejską. Koordynuje on i porządkuje europejskie ustawodawstwo w dziedzinie ochrony wód, stawiając sobie za cel osiągnięcie do 2015 r. „dobrego stanu wód” we Wspólnocie – przyp. red.

² Jest to taki model zarządzania gospodarką wodną, który odzwierciedla realne granice dorzeczy i zlewni rzek – przyp. red.

O autorze:

Zmiany 1998 roku wykraczały poza takie formy działania administracji publicznej jak orzecznictwo oraz świadczenie usług publicznych.
Przeprowadzane od roku 1990 zmiany ustrojowe obejmujące samorząd terytorialny i funkcjonowanie administracji publicznej zakładały decentralizację wykonywania zadań publicznych. Po pierwszych latach działania samorządu terytorialnego i silnym umocowaniu gmin w konstytucji rok 1998 przyniósł zasadniczą reformę ustroju terytorialnego Polski. Na pierwszy rzut oka wprowadzała ona głównie zmiany w rozkładzie kompetencji pomiędzy różnymi stopniami zasadniczego podziału terytorialnego kraju – samorządem a administracją rządową – oraz powoływała powiaty i samorządowe województwa. Powstał trójstopniowy podział terytorialny oparty na modelu dużego obszarowo województwa. Niemniej po raz pierwszy w sposób tak bezpośredni i jednoznaczny objęto kwestie wykraczające poza kompetencje oraz zakres świadczenia usług publicznych przez różne szczeble samorządu. Zmiany te wykraczały poza takie formy działania administracji publicznej jak orzecznictwo (wydawanie aktów administracyjnych) oraz świadczenie usług publicznych . Nowe kompetencje a działania wspólne
Samorządy zyskały kompetencje koordynacyjne, inspirujące i organizacyjne.
W szczególności samorządowi wojewódzkiemu przypisano wiele zadań o charakterze koordynacyjnym, inspirującym, organizacyjnym (w porównaniu z innymi kompetencjami tego samorządu). Te zadania kreatywne miały uzupełnić wykonywanie określonych świadczeń na rzecz konkretnych adresatów (obywateli, firm) i wydawanie aktów administracyjnych. Należy podkreślić, że reforma 1998 roku i sama konstytucja zapewniają pełną autonomię i samodzielność jednostek samorządu terytorialnego. Dlatego działania podejmowane wspólnie przez te jednostki czy koordynowane przez samorząd wojewódzki muszą zawsze być osadzone na samodzielnych decyzjach powiatów, gmin czy innych jednostek sektora publicznego .
Pełna autonomia i samodzielność jednostek samorządu terytorialnego oznaczają trudności w porozumieniu się, mogą jednak prowadzić do lepszej, bo nie wynikającej z przymusu współpracy.
W praktyce oznacza to z jednej strony trudności w uzyskiwaniu akceptacji wszystkich zainteresowanych dla różnych działań proponowanych przez inicjatora. Z drugiej zaś wyrażona samodzielna zgoda na takie wspólne działanie może prowadzić do lepszej, bo nie wynikającej z przymusu współpracy. Łączy się to również z wykorzystywaniem przez gminy, powiaty i regiony innych narzędzi realizacyjnych, takich jak umowa cywilnoprawna i administracyjna czy porozumienie administracyjne. Problemy podejmowania działań horyzontalnych w samorządach terytorialnych występują nie tylko w relacjach samorząd wojewódzki – inne szczeble samorządu. Kwestie koordynacji czy podejmowania wspólnych działań występują też w relacjach powiat – gmina, gmina – gmina czy w ramach działalności powiatów i gmin podejmowanej wspólnie z organizacjami pozarządowymi czy firmami . Dlaczego działania horyzontalne są tak potrzebne?
Analiza kompetencji samorządów oraz znajomość problemów społecznych i gospodarczych wskazuje, że działania horyzontalne są niezwykle potrzebne.
W okresie ostatnich dziesięciu lat doświadczeń horyzontalnie podejmowane działania samorządów terytorialnych nie rozwinęły się w sposób spektakularny. Można nawet powiedzieć, że dopiero uruchomione programy finansowane z funduszy europejskich były pewnym impulsem do podejmowania takich działań. Tymczasem prosta analiza kompetencji gmin, powiatów i samorządu wojewódzkiego oraz nawet dosyć powierzchowna znajomość problemów społecznych i gospodarczych wskazuje, że działania horyzontalne są niezwykle potrzebne. Przykładem może być rynek pracy i zatrudnienie . Powiat jest zobowiązany do podejmowania takich działań jak: opracowanie i realizacja programu promocji zatrudnienia oraz aktywizacji lokalnego rynku pracy, inicjowanie i realizowanie przedsięwzięć mających na celu rozwiązanie lub złagodzenie problemów związanych z planowanymi zwolnieniami grup pracowników czy inicjowanie, organizowanie i finansowanie projektów lokalnych na rzecz aktywizacji bezrobotnych. Realizacja takich działań wymaga partnerskiego współdziałania z innymi strukturami zarówno administracji publicznej, jak i spoza niej. Należy przypomnieć, że przed reformą 1998 roku cała struktura urzędów pracy miała hierarchiczną organizację. Tak więc ta zmiana form i zasad działania miała w tym przypadku charakter rewolucyjny. Jaka jest praktyka? Rola powiatowych urzędów pracy jako lokalnego animatora i inicjatora współpracy z innymi partnerami rynku pracy stała się kluczowa. Jednakże przeprowadzone badania wskazują, że wśród urzędów pracy nadal dominuje przekonanie o samowystarczalności. Zwykle nie podejmują one wspólnych działań np. z ośrodkami pomocy społecznej, mimo, że w 50–70 proc. obsługują tych samych klientów. Urzędy pracy rzadko podejmują działania horyzontalne z innymi ośrodkami administracji publicznej czy podmiotami sektora prywatnego. W pośrednictwie pracy rola urzędów pracy jest również bardzo ograniczona. Pracodawcy rzadko przekazują urzędom pracy informacje o wolnych etatach, jeszcze rzadziej korzystają z pośrednictwa przy zatrudnianiu pracowników.
Wśród urzędów pracy nadal dominuje przekonanie o samowystarczalności. Zwykle nie podejmują one wspólnych działań np. z ośrodkami pomocy społecznej, mimo, że w 50–70 proc. obsługują tych samych klientów.
Wniosek ze wspomnianych badań jest taki, że modernizacja charakteru działania powiatowych urzędów pracy i podejmowanie przez te urzędy pełnej roli koordynatora i inicjatora ma charakter „wyspowy”, a nie powszechny. Usprawnienia w tym zakresie to obecnie raczej szansa niż realne zjawisko. Oznacza to również postęp modernizacji, polegającej na przejmowaniu przez niektóre urzędy pracy roli inspiratora, inicjatora i aktywnego ośrodka, który na rzecz rynku pracy podejmuje działania w partnerstwie z innymi organizacjami samorządowymi i pozarządowymi. Problem w tym, że te dobre praktyki czy przykładowe działania mają małą szansę, aby stać się wzorcem dla innych. Nie ma bowiem skutecznej platformy wymiany informacji w tym zakresie .
W edukacji minister ustala standardy kwalifikacji zawodowych oraz opracowuje programy szkoleń dla bezrobotnych. Nie odpowiadają one jednak programom szkoleń zawodowych oraz tym prowadzonym w ramach kształcenia ustawicznego.
Jeśli przyjrzeć się zagadnieniom zatrudnienia i rynku pracy, widać jeszcze kilka poziomów problemów koordynacji. W zakresie edukacji problem dotyczy zarówno administracji centralnej, regionalnej, jak i lokalnej. Minister ds. pracy posiada m.in. kompetencje ustalania standardów kwalifikacji zawodowych (dla potrzeb rynku pracy) oraz opracowywania modułowych programów szkoleń zawodowych dla bezrobotnych. Nie odpowiadają one jednak programom szkoleń zawodowych oraz tym prowadzonym w ramach kształcenia ustawicznego. I nie chodzi tutaj o przesuwanie kompetencji pomiędzy działami administracji, lecz właśnie o koordynację działań w zakresie standardów kwalifikacyjnych. Na szczeblu powiatowym (w ramach jednego powiatu) i pomiędzy powiatem a gminą również występuje problem koordynacji popytu na pracę i określania kierunków kształcenia na poziomie średnim. Urzędy pracy nie są uczestnikami procesu kształtowania struktury kształcenia na poziomie wyższym, bo nie są partnerami dla uczelni wyższych czy samorządu wojewódzkiego . Gdzie tkwi główny problem?
Głównym problemem sektora publicznego pozostaje wciąż dominacja myślenia legalistycznego i zawężenie własnych działań do wypełniania zadań przypisanych przez ustawodawcę.
Moim zdaniem rzecz nie polega w przypisaniu kompetencji poszczególnym szczeblom samorządu terytorialnego czy administracji rządowej. Głównym problemem sektora publicznego pozostaje wciąż dominacja myślenia legalistycznego i zawężenie własnych działań do wypełniania zadań przypisanych przez ustawodawcę. Tradycyjne działania, takie jak orzecznictwo czy dostarczanie usług publicznych, są w naszym podejściu do biurokracji bardziej zrozumiałe. Osiąganie zamierzonego celu czy podejście oparte na wypełnianiu funkcji, które samoistnie prowadziłoby w kierunku działań horyzontalnych, jest wciąż eksperymentem, szansą, w najlepszym razie nieśmiałą próbą, a nie rutynowym zjawiskiem.

O autorze:

Rozmowę prowadzi Leszek Szmidtke, dziennikarz Pomorskiego Przeglądu Gospodarczego i Radia Gdańsk.
Samorządy nie potrafią, a niekiedy po prostu nie chcą podejmować się trudniejszych przedsięwzięć, jakimi są partnerstwa z firmami prywatnymi.
Leszek Szmidtke: Samorządy, których zadłużenie przekroczyło 60% dochodów, to pojedyncze przypadki czy narastający problem? Maciej Grabowski: Obecnie ze specjalnych pożyczek Skarbu Państwa na postępowania naprawcze i ostrożnościowe korzysta sześć gmin i jeden powiat. Przyczyn problemów finansowych, a raczej ewentualnych przyszłych problemów, należy szukać w wielu miejscach. Dzisiejsze wysokie nakłady inwestycyjne to jedna z nich. Kolejną przyczyną są rosnące w nadmierny sposób koszty bieżące. Samorządy nie potrafią, a niekiedy po prostu nie chcą podejmować się trudniejszych przedsięwzięć, jakimi są partnerstwa z firmami prywatnymi. Inwestycje współfinansowane pieniędzmi unijnymi też mają duży wpływ na poziom zadłużenia samorządów. Tym bardziej, że potrzebny jest wkład własny, a nim nastąpi refundacja często równieź kredyt. W niektórych gminach zmniejszyły się też wpływy z podatków dochodowych, np. w 2009 r. firmy miały gorsze wyniki, co przełożyło się na dochody samorządów. Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz uważa, że Ministerstwo Finansów ma niepełne informacje o sytuacji finansowej samorządów i wykoślawia jej obraz. Dlatego też sugeruje podporządkowanie Regionalnych Izb Obrachunkowych ministerstwu. Jaki wpływ na zadłużenie JST mają spółki celowe i czy zostało to dokładnie oszacowane? M.G.: Zaciąganie zobowiązań przez spółki gminne jest jednym ze sposobów na ukrywanie rzeczywistego zadłużenia samorządów. Pozabilansowe operacje, takie jak poręczenia czy gwarancje, też mogą ostatecznie przekształcić się w twarde zobowiązania i wpłynąć na dług. Pomysł dotyczący Regionalnych Izb Obrachunkowych jest z pewnością wart rozważenia i w mojej opinii przyniósłby co najmniej lepszy przepływ informacji. Samorządowcy twierdzą, że obecny wzrost zadłużenia ma charakter przejściowy i zniknie wraz z unijnymi pieniędzmi. M.G.: Problem nie zniknie, gdyż nie tylko projekty współfinansowane z funduszy unijnych wpływają na dużą dynamikę zadłużenia samorządów. Można też przewidzieć, że część obecnie realizowanych projektów przysporzy w przyszłości więcej kłopotów niż pożytków. Przecież te opery, stadiony czy aquaparki trzeba będzie w przyszłości utrzymać. Będą to sztywne i kosztowne wydatki w budżetach.
Od oceny efektywności wydatkowania pieniędzy przez samorządy jest społeczność lokalna, wybrane organy samorządowe, a ostatecznym probierzem są wybory. Ministerstwo Finansów nie zastąpi w tym działaniu demokratycznych mechanizmów i to one są, i powinny być, rozstrzygające.
Czy Ministerstwo Finansów ocenia efektywność wydatkowania pieniędzy przez samorządy? M.G.: Od oceny efektywności wydatkowania pieniędzy przez samorządy jest społeczność lokalna, wybrane organy samorządowe, a ostatecznym probierzem są wybory. Ministerstwo Finansów nie zastąpi w tym działaniu demokratycznych mechanizmów i to one są, i powinny być, rozstrzygające. Często zarzuca się Ministerstwu Finansów, że wprowadzenie obostrzeń w zadłużaniu się samorządów zdusi przyszłe inwestycje, szczególnie gdy nastąpi przerwa w dopływie środków z UE. Także później, gdy już rozpocznie się nowy okres finansowania, mniejsze możliwości zaciągania długu mogą spowodować niewykorzystanie unijnych środków. M.G.: Dostępność unijnych środków nie może być dla samorządów pretekstem do poluzowania polityki finansowej. W moim przekonaniu niezależnie od tego, czy te pieniądze są, czy też ich nie ma, powinny podejmować takie działania, które w krótkim, chociaż przede wszystkim w długim okresie, prowadzą do równoważenia finansów. Dlatego powrócę do potrzeby znacznie szerszego wykorzystania możliwości, jaką daje partnerstwo publiczno­‑prywatne. Rozumiem część obaw, które towarzyszą podejmowaniu decyzji inwestycyjnych realizowanych w taki sposób. Ryzyko utraty reputacji dla lokalnego polityka, jak pokazują przykłady również z Pomorza, istnieje i pewnie jest brane pod uwagę w naszych gminach. Łatwość rzucania nieuzasadnionych oskarżeń korupcyjnych przy takich przedsięwzięciach jest znacznie większa, niż przy tradycyjnym finansowaniu z budżetu. Pojawia się jeszcze problem o charakterze definicyjnym: kiedy przedsięwzięcie realizowane w oparciu o partnerstwo publiczno­‑prywatne jest zaliczane do sektora publicznego, a kiedy do prywatnego. Eurostat opublikował obszerne wyjaśnienia w tej sprawie. Ogólnie rzecz biorąc, decyduje o tym podział ryzyka przy realizacji inwestycji i później przy czerpaniu z niej korzyści. Dla Polski wpływa to m.in. na statystyki zadłużenia całego sektora publicznego. Rodzaj inwestycji ma realne znaczenie dla gmin nie tylko ze względu na limity zadłużenia, ale też ze względu na przyszłą stabilność finansową. Inwestycja prywatna po prostu nie rodzi przyszłych ryzyk. Uważam, że GUS mógłby wydawać na wniosek samorządu wiążące interpretacje w tym zakresie, aby ograniczyć ryzyko niewłaściwego zakwalifikowania konkretnego projektu PPP. Ministerstwo Finansów, wydając wiążące interpretacje prawa podatkowego na wniosek podatnika, wytyczyło drogę i można skorzystać z tego wzorca. Nie ograniczy to innych problemów związanych z partnerstwem, które wynikają z innej kultury, sposobów działania czy horyzontów czasowych, którym podlegają samorządy i przedsiębiorstwa. Ryzyko definicyjne byłoby jednak wyeliminowane.
Jeżeli popatrzymy na koszty bieżące samorządów i ich dynamikę, to wyraźnie widać szybki wzrost wydatków, w szczególności funduszu płac.
Rosnące koszty utrzymania prawdopodobnie trudno będzie zrównoważyć większymi dochodami. Samorządy zapewne będą szukać nowych rozwiązań pozwalających bardziej racjonalnie wydawać pieniądze. Czy budżet zadaniowy jest takim narzędziem? M.G.: Jeżeli popatrzymy na koszty bieżące samorządów i ich dynamikę, to wyraźnie widać szybki wzrost wydatków, w szczególności funduszu płac. JST po prostu zatrudniały tysiące nowych pracowników, a średnie płace również szybko rosły. Nawiasem mówiąc, obecnie administracja rządowa przegrywa wyraźnie z samorządami w przyciąganiu kandydatów do pracy. Bez ograniczenia dynamiki wzrostu wydatków bieżących ten problem z pewnością stanie przed wieloma samorządami. Budżet zadaniowy może być pomocny, ale w moim przekonaniu to dyscyplina budżetowa jest decydująca. Gdzie gminy, czy też szerzej, samorządy, mogą szukać nowych źródeł dochodów w najbliższych latach? M.G.: Jednym problemem jest wysokość dochodów, innym ich stabilność. Dochody własne gmin ulegają wahaniom i tutaj potrzebne są zmiany systemowe. Należy unikać sytuacji takich jak ta, która będzie miała miejsce w 2012 r., kiedy to stawka ustawowa stosowana w podatku rolnym wzrośnie niemal o 100% z powodu jej powiązania z ceną żyta. Wprowadzenie podatku dochodowego od działalności rolnej i przejście w podatku rolnym na stawkę za 1 ha takie fluktuacje by ograniczyło. Podejmujemy działania w tym kierunku i stopniowo będzie wprowadzany podatek dochodowy od działalności rolniczej. Natomiast nałożenie dodatkowego podatku lokalnego, choć teoretycznie możliwe, w praktyce jest niewykonalne. Ograniczenie restrykcyjnych przepisów dotyczących referendów lokalnych, również tych dotyczących dodatkowych podatków lokalnych, wymagałoby zmian ustawowych. Różne zdarzenia mogą spowodować konieczność sięgnięcia po nadzwyczajne środki chociaż mam wątpliwości, czy samorządy chciałyby z takiego mechanizmu skorzystać. Mimo to powinny mieć taką możliwość. Dziękuję za rozmowę.

Skip to content