Z Arseniuszem Finsterem , burmistrzem Chojnic, rozmawia Dawid Piwowarczyk .
– Czy jako samorządowiec „z regionu” zauważa Pan istnienie pomorskiej polityki regionalnej?
– Nie można rozpatrywać polityki regionalnej w ujęciu mikro (województwo) w oderwaniu od ujęcia makro (Wspólnota Europejska). Funkcjonowanie polityki regionalnej wewnątrz Unii Europejskiej jest konsekwencją znacznego zróżnicowania stopnia rozwoju społecznego i gospodarczego poszczególnych krajów członkowskich Unii, jak też istnienia dysproporcji rozwojowych pomiędzy regionami. Podobnie sytuacja przedstawia się, gdy mowa o ujęciu wojewódzkim. Niektóre rejony województwa pomorskiego są silnymi ośrodkami społeczno-gospodarczymi, a inne z kolei wymagają znacznych nakładów na zmniejszenie dużych dysproporcji wynikających często np. z peryferyjnego położenia, niedorozwoju infrastruktury, bezrobocia itp. Władze naszego województwa dostrzegając te problemy, starają się tak kierować polityką regionalną, aby zmniejszać dysproporcje i tym samym dążyć do zrównoważonego i trwałego rozwoju wszystkich pomorskich regionów.
– Co z Pana punktu widzenia jest w niej dobre? A co należałoby poprawić?
– Skuteczność pomorskiej polityki regionalnej jest szczególnie widoczna w przypadku wdrażania Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Pomorskiego 2007-2013, który ma na celu określenie zasad rozdziału środków z Unii Europejskiej w przyszłym okresie programowania. W celu jak największego uspołeczniania tego procesu w naszym województwie przeprowadzany był szereg debat tematycznych i prezentacji tego dokumentu w gremiach roboczych, grupach eksperckich. Odbyło się wiele konferencji regionalnych, szczególnie warta podkreślenia jest organizacja w ramach konsultacji RPO tzw. Powiatowych Zespołów Roboczych, które skupiają przedstawicieli gmin, powiatów, organizacji pozarządowych i gospodarczych oraz innych istotnych środowisk lokalnych. Spotkania tych Zespołów mają na celu zgromadzenie uwag do RPO, aby jego ostateczny kształt był wynikiem kompromisu na szczeblu lokalnym. Z punktu widzenia samorządowca „z regionu” na pewno chciałbym, aby w procesie rozdziału unijnych pieniędzy stosowany był model polegający na umożliwieniu przepływu większej puli na rzecz rozwoju regionów peryferyjnych, w tym małych miast i miasteczek. Duże aglomeracje miejskie, również w naszym województwie, mają w tym przypadku o wiele bardziej uprzywilejowaną pozycję.
– Co z perspektywy Pana miasta jest najistotniejszym zadaniem w zakresie rozwoju regionu?
– Patrząc na rozwój regionu chojnickiego widzę równomiernie rozwijający się subregion chojnicko-człuchowski. Z tego punktu widzenia wszelkie działania powinny być prowadzone w sposób zapewniający wzrost atrakcyjności tego subregionu na mapie województwa pomorskiego. Nie da się ukryć, że krwiobiegiem wszystkich organizmów miejskich jest układ komunikacyjny. W naszym regionie główną jego osią jest droga krajowa nr 22, która ze względu na swój stan techniczny wymaga przeprowadzenia pilnych działań naprawczych. Realizowana już południowa obwodnica Chojnic sprawi, że po jej oddaniu do użytku, droga nr 22 w granicach miasta zmieni swój charakter z drogi krajowej na wewnętrzną drogę miejską. Mam nadzieję, że w najbliższych latach uda się nie tylko zmodernizować jej przebieg w granicach Chojnic, ale również w porozumieniu z samorządami gminy Chojnice, Powiatu Chojnickiego, gminy i miasta Człuchów oraz Powiatu Człuchowskiego gruntownie zmieni się jej oblicze na odcinku naszych wszystkich samorządów. Wierzę, że dzięki temu poprawi się przede wszystkim bezpieczeństwo na tej drodze, jak też skomunikowane zostaną nowe tereny przemysłowe pomiędzy Chojnicami i Człuchowem, powstanie ścieżka rowerowa dla mieszkańców naszych miast chcących korzystać z tej jakże godnej pochwały formy komunikacji.
– Czy czuje się Pan mieszkańcem peryferii? Jaki ma to wpływ na Pana miasto i okoliczne tereny? Upatruje Pan w tym raczej zagrożenia, czy może widzi jakąś szansę?
– Z punktu widzenia moich poprzednich kadencji widzę, że Chojnice dużo zyskały na zmianie województwa. Obecnie nasze miasto, między innymi dzięki funduszom europejskim, stało się niekwestionowaną stolicą południowej części województwa i znacząco oddziałuje tym samym na ziemie przyległe do regionu chojnicko-człuchowskiego. Jesteśmy coraz bliżej założeń wizji Chojnic określonej w naszej strategii rozwoju: „Chojnice roku 2014 to centrum społeczno-gospodarcze i kulturalne powiatu chojnickiego oraz ziem przyległych. Wraz z Człuchowem Chojnice stanowią południowy biegun rozwoju województwa pomorskiego. Chojnice to znany i uczęszczany ośrodek usługowo-przemysłowy na międzynarodowym szlaku komunikacyjnym. Miasto zapewnia mieszkańcom wysoką jakość życia – czyste środowisko przyrodnicze, dobre warunki mieszkaniowe, a także dostęp do opieki medycznej, wyższego wykształcenia i kultury”. Nie można zmarnować szansy, jaką dla rozwoju gospodarczego w skali dwóch powiatów jest duży kompleks łatwych do uzbrojenia, dostępnych i atrakcyjne położonych terenów, które mogą stanowić strefę przemysłu i usług ponadlokalnych, położoną na tyle daleko od ośrodków miejskich, aby zminimalizować jej uciążliwy wpływ, a jednocześnie na tyle blisko, aby zapewnić ludziom bliskość miejsc pracy. Po realizacji tych zamierzeń jestem przekonany, że region chojnicki będzie pozytywnie postrzegany nie tylko na mapie województwa pomorskiego, ale być może i w skali całego kraju.
– Jakie Pana zdaniem są przewagi regionu pomorskiego w toczącym się cały czas wyścigu regionów?
– Jest szereg charakterystycznych cech, które wyróżniają nasze województwo w skali kraju. Cechy te niejednokrotnie dają nam przewagę rozwojową. Sytuację tą precyzyjnie określa Strategia Rozwoju Województwa Pomorskiego 2020. Według mnie kluczowym faktem jest tutaj nasze nadmorskie położenie z najdłuższym odcinkiem polskiej linii brzegowej. Szanse związane z lokalizacją nie są jednak jeszcze dostatecznie wykorzystane i w tym widzę naszą przewagę w latach najbliższych.
– Gdy porównuje Pan swoje miasto i całe województwo do innych miast i regionów w starej UE, czego im Pan zazdrości? Jakie mechanizmy chciałby Pan mieć również do swojej dyspozycji?
– Miasta i regiony starej UE są w stosunku do nas na lepszej pozycji związanej z kilkudziesięcioma latami przewagi czasowej w rozwoju cywilizacyjnym. Jednakże przykłady Irlandii, Hiszpanii, Portugalii czy Grecji pozwalają przypuszczać, iż również nasz kraj szybko zmniejszy dysproporcje rozwojowe w stosunku do krajów „starej Unii”. Nasze rozwinięte kontakty parnerskie z wieloma miastami tych krajów dają mi możliwość przeprowadzania wielu porównań dotyczących różnorodnych dziedzin naszego życia. Z radością mogę stwierdzić, co potwierdzają nasi zachodni przyjaciele, że dysproporcje te mocno się zmniejszyły, a nasza jakość życia znacząco wzrosła. Trudno mówić o takich mechanizmach pozwalających na szybki rozwój regionu, które mogłyby być w moich rękach. Poziom regionu sprawia, że nie ma się wpływu na międzynarodową politykę regionalną. Na pewno chciałbym uprościć procedury wdrażania środków unijnych dla naszego kraju, które niekiedy nawet uniemożliwiają realizację wielu ciekawych projektów inwestycyjnych.
– Jak ocenia Pan wykorzystanie środków unijnych? Wydawane są optymalnie, czy też przy ich wydatkowaniu popełniliśmy jakieś błędy?
– Dotychczasowe wykorzystanie środków unijnych w naszym kraju przebiega wg mnie w sposób optymalny. Nie sprawdziły się „czarne wizje” stwierdzające, iż poziom ich wydatkowania jest bardzo niski. Trzeba pamiętać, iż zgodnie z zasadą n+2 z pierwszej puli unijnych środków musimy się rozliczyć do końca tego roku. Ostateczny czas podsumowań jest więc dopiero przed nami. Na pewno w celu lepszego wykorzystania puli przysługujących nam pieniędzy należy pilnie zmienić obowiązujące prawo zamówień publicznych, którego skomplikowane rozwiązania zmuszają do sztywnego i biurokratycznego prowadzenia postępowania przetargowego, niejednokrotnie uniemożliwiając realizację planowanych inwestycji. Niezbędne jest również uproszczenie procedur w ramach wdrażanych programów operacyjnych, ale zarówno tu jak i w przypadku prawa zamówień publicznych działanie w tym kierunku leży na szczeblu ministerialnym.
– Czy polityka regionalna powinna być tworzona oddolnie czy odgórnie?
– Rola polityki regionalnej na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat znacznie ewaluowała. Polityka tworzona odgórnie jasno określa te regiony w UE, które są strukturalnie opóźnione w rozwoju (czyli takie, gdzie PKB na jednego mieszkańca kształtuje się poniżej 75% dla całej Unii). I tu jej rola jest niezaprzeczalna. Po przeprowadzeniu takiej diagnozy wskazywane są poszczególne cele i określane są metody działań mające na celu zmniejszanie zidentyfikowanych dysproporcji. We wspieraniu regionalnym poszczególne instrumenty polityki powinny się jednak zazębiać i współpracować. Po tym procesie wkracza więc tzw. „polityka oddolna”, która ukierunkowuje założony odgórnie system na poszczególne regiony wsparcia w danym kraju, prowadząc tym samym do ich zrównoważonego rozwoju. Nie można więc oddzielać polityki odgórnej od oddolnej, traktując je jednorodnie jako dwa uzupełniające i wynikające z siebie systemy. Wierzę, że w taki model wpisze się region chojnicki, podnosząc mapę atrakcyjności województwa pomorskiego, co widoczne będzie w zamkniętym systemie regionalnym naszej części Europy.
– Dziękuję za rozmowę.