Finster Arseniusz

O autorze:

Z Arseniuszem Finsterem , Burmistrzem Chojnic, rozmawia Dawid Piwowarczyk . Czy Pana zdaniem istnieje taki twór jak pomorska wspólnota obywatelska? Sądzę, że nie można mówić jeszcze o takim tworze. Istniejący obecnie podział administracyjny kraju funkcjonuje zbyt krótko, by można było twierdzić, że w świadomości społecznej naszego regionu wykształciło się takie poczucie wspólnoty. W jakim stopniu obywatele Pana powiatu identyfikują się nie tylko z najbliższym otoczeniem, ale i regionem? W zasadzie powiat chojnicki przynależy administracyjnie do Pomorza stosunkowo niedługo, bo dopiero od ostatniej reformy, tj. od 1999 r. W związku z czym jeszcze długo po wprowadzeniu reformy odczuwaliśmy większe przywiązanie do Bydgoszczy, czyli do dzisiejszego województwa kujawsko-pomorskiego. Ponadto w znacznie większym stopniu nadal odczuwalne jest identyfikowanie się z najbliższym nam otoczeniem, tj. raczej z Borami Tucholskimi niż nieco bardziej odległym Bałtykiem. Mimo wszystko absolutnie nie mogę powiedzieć, że kierunek ten był nam kiedykolwiek obcy. Więź z Pomorzem zawsze istniała, przejawiając się w prowadzonych od wielu lat kontaktach biznesowych, handlowych i kulturalnych. Zatem zmiany spowodowane nową przynależnością administracyjną przez krótki czas odczuwalne były wyłącznie w sferach urzędowych, a nie w świadomości mieszkańców regionu. Jak na tę identyfikację wpływa nienajlepsze skomunikowanie z największymi ośrodkami regionu? Choć Chojnice leżą na granicy województwa, nie odczuwamy problemu złego skomunikowania. Problem ten nie dotyczy Chojnic, biorąc pod uwagę chociażby ilość osób wyjeżdżających do Trójmiasta i innych ośrodków regionu w celach edukacyjnych czy zawodowych. Nie zauważam również zakłóceń we współpracy oraz przepływie informacji pomiędzy władzami wojewódzkimi a lokalnymi samorządami. Osobiście bardzo cenię sobie wypracowane obecnie relacje zarówno z Panem Marszałkiem, jak i Panem Wojewodą. Jak duży wpływ na kształtowanie pomorskiej wspólnoty obywatelskiej na terenie Pana jednostki samorządowej mają uwarunkowania historyczne? Uwarunkowania historyczne z pewnością odgrywają na naszym terenie istotną rolę. Już sam Jan Długosz pisał o Chojnicach, że są "kluczem i bramą Pomorza". Nie bez znaczenia jest również fakt, iż trzonem naszego lokalnego społeczeństwa jest ludność miejscowa, zamieszkała tu od pokoleń. Są to głównie Kaszubi, Kociewiacy, Karaimi, niewielki procent Kosznajderów - osadników niemieckich z XVIII i XIX w. Ludność napływowa stanowi jedynie niewielki odsetek. Związki rodzinne miejscowej ludności obejmują szerokie obszary Pomorza, do dawnej granicy Brandenburgii, czyli w pobliże granicy dawnego województwa słupskiego. U chojniczan łatwo można zauważyć występowanie związków wspólnotowych, czego nie obserwuje się już np. w odległym o 14 km Człuchowie. Wśród mieszkańców Chojnic dostrzec można również występowanie silnych więzi emocjonalnych z otoczeniem, krajobrazem czy architekturą, którą uważa się tu za własną. Obserwuje się tu dużo większe poszanowanie dla krajobrazu, substancji mieszkalnej i innych wartości materialnych niż na terenach odzyskanych po 1945 roku, co jest wyrazem pewnej odmienności modelu kulturowego. Jak duża jest aktywność obywatelska w Pana regionie? Aktywność obywatelską na terenie Chojnic można oceniać w kategoriach średniej krajowej. Nie odbiega ona w znaczący sposób od aktywności społeczeństw innych miast. Przyznać jednak trzeba, że chojniczanie wykazują duże zainteresowanie zachodzącymi w mieście przemianami i w dość dużym stopniu chcą mieć wpływ na ich kształt i przebieg. Aktywność ta jest uzależniona oczywiście od stopnia zamożności. Warstwy bardziej zamożne wywierają nawet naciski na charakter lokalnych rozwiązań, np. parkingi, budowy dróg, stan porządku publicznego, klasyfikowanie użytkowania terenów inwestycyjnych, jakość służby zdrowia i oświaty itp. Obserwuje się też istnienie dość dużego marginesu obywateli wykluczonych społecznie. Margines ten jest adekwatny do poziomu bezrobocia. Generalnie aktywność ta przejawia się w obszarach, które dotykają społeczeństwa w sposób bezpośredni - są to w szczególności zatrudnienie i produkcja. Uwarunkowania te przekładają się również na postawy wyborcze, preferencje polityczne, stosunek do własności publicznej i prywatnej. Czy w ostatnich latach widać wzrost świadomości i postaw obywatelskich? Czy może wprost przeciwnie? Tak, wzrost jest widoczny. Jednakże obserwuje się go szczególnie u ludzi młodych, lepiej wykształconych. Zauważalna jest duża powszechność zachowań stereotypowych. Ale w kwestiach związanych z regulacjami i projektami administracyjnymi Unii Europejskiej ludność miejscowa zachowuje patriotyczną postawę obywatelską, wykazując, a niekiedy wręcz demonstrując swoją odrębność kulturową. Czy mieszkańcy identyfikują się z samorządem? Tak. Coraz chętniej przystępują do wspólnot mieszkaniowych, akceptują politykę prowadzoną przez powiat, miasto, gminę. Uczestniczą bardzo aktywnie w ocenie projektów gospodarczych, inwestycyjnych, społecznych realizowanych przez lokalne jednostki samorządu terytorialnego. Jakie działania podejmuje Pan jako organ wykonawczy w celu intensyfikacji postaw obywatelskich? Stwarzam warunki do współuczestniczenia mieszkańców w programach samorządowych, np. Program Rewitalizacji oparty jest na takiej współpracy publiczno-prywatnej - z zaangażowaniem środków finansowych obu stron. Organizuję spotkania informacyjne, podejmuję rozmowy mające charakter opiniująco-konsultacyjny, poprzez prasę upubliczniam wszelkie działania urzędu. Informacje o ważnych dla miasta i mieszkańców wydarzeniach przedstawiam podczas zwoływanych przeze mnie cotygodniowych konferencjach prasowych. Staram się, by wiadomości były na bieżąco przekazywane społeczeństwu, w tym celu urząd prowadzi własną stronę internetową, która jest odpowiednio aktualizowana. Współpracuję również ze środowiskami lokalnymi i stowarzyszeniami w zakresie nauki, turystyki, sportu, kultury - urząd wspiera finansowo te środowiska. Podejmuję również działania mające na celu aktywizowanie i integrowanie środowiska na płaszczyźnie religijnej. Urząd Miejski w Chojnicach zainicjował realizowanie projektów na przykład wokół Bazyliki: remont murów - osuszanie, zmiana nawierzchni Placu Kościelnego, regulacja terenu wokół Bazyliki i Kościoła Gimnazjalnego wraz ze zmianą nawierzchni ulic, rekonstrukcja, renowacja i udostępnienie społeczeństwu krypt grobowych, współpraca z diecezją w zakresie renowacji i zachowania kaplicy przy zespole poszpitalnym. Wszystko to ma na celu integrację społeczeństwa, zainteresowanie go problemami historii regionu i miasta, kulturą - w tym wartością zabytków, warunkami ekonomicznymi samorządu, w końcu zainteresowanie go wartością, jaką jest rozwój oświaty w różnych typach szkół, w tym w szkolnictwie wyższym umacniającym się na terenie Chojnic. Jak wygląda kwestia aktywności NGO na Pana terenie? Na terenie miasta Chojnic funkcjonuje około 70 organizacji pozarządowych, działających na rzecz sportu, spraw społecznych, kultury, ekologii, bezpieczeństwa oraz wypoczynku dzieci i młodzieży. Do najaktywniejszych należą: utworzona w 1993 roku Fundacja Ekologiczna Ziemi Chojnickiej i Zaborskiej specjalizująca się w działalności oświatowej, informacyjnej i promocyjnej, organizująca akcje proekologiczne dotyczące problemów regionu oraz Chojnicki Klub Żeglarski będący najstarszym klubem żeglarskim w Polsce. Ponadto istnieje również sporo małych organizacji o charakterze samopomocowym, działających głównie na rzecz własnych członków. Czy i w jakim zakresie delegujecie zadania na NGO? Zadania delegowane są w bardzo szerokim zakresie. Odbywa się to w oparciu o otwarty konkurs ofert o dotacje na realizację zadań publicznych z budżetu miasta Chojnic. W tym roku zadania te zostały podzielone w następujący sposób:
  • zadania z zakresu upowszechniania kultury fizycznej i sportu,
  • zadania z zakresu kultury, sztuki, ochrony dóbr kultury i tradycji,
  • zadania z zakresu działania na rzecz krajoznawstwa oraz wypoczynku dzieci i młodzieży,
  • zadania z zakresu ekologii.
Jak ocenia Pan aktywność obywatelską swoich współobywateli? Mogę tylko powiedzieć, że cieszy mnie fakt, iż jest ona stale rosnąca. Coraz większe zainteresowanie sprawami rozwoju miasta i regionu oraz wzrost zaangażowania społeczeństwa jest zawsze powodem do zadowolenia władz samorządowych. Jakie są główne czynniki hamujące wzrost aktywności obywatelskiej? Nie można ukrywać, że największym problemem mogącym mieć wpływ na aktywność obywatelską jest wysoki poziom bezrobocia oraz brak równych szans. Długi okres pozostawania bez pracy, zła sytuacja finansowa i brak perspektyw na zmiany tych sytuacji wywołują w społeczeństwie stan apatii oraz poczucie bezsilności. Traci się wówczas zainteresowania, zapał i chęć do jakiejkolwiek aktywności. W Chojnicach w sposób bardzo aktywny staramy się przeciwdziałać występowaniu takich negatywnych nastrojów. Podejmujemy szereg inicjatyw mających na celu zapobieganie wykluczeniom społecznym oraz przygotowanie mieszkańców Chojnic, znajdujących się w szczególnie trudnej sytuacji tj. długotrwale bezrobotnych, korzystających z pomocy społecznej i pochodzących ze środowisk, gdzie istnieje problem alkoholowy, do powrotu na rynek pracy. Trwają również przygotowania do utworzenia modelu ograniczenia skutków bezdomności w Chojnicach. Co Pana zdaniem sprzyja budowaniu pomorskiej wspólnoty obywatelskiej? Uważam, że głównym czynnikiem mającym wpływ na budowanie pomorskiej wspólnoty obywatelskiej jest czas. To on jest główną siłą napędową kształtowania się wspólnot w oparciu o przynależność terytorialną. Próba sztucznego utworzenia takiego tworu nie będzie miała przełożenia na wzrost poczucia tożsamości, na proces tworzenia się prawdziwej wspólnoty oraz rozszerzenie podmiotowości obywatelskiej. Dziękuję za rozmowę.

O autorze:

Z Arseniuszem Finsterem , burmistrzem Chojnic, rozmawia Dawid Piwowarczyk . - Czy jako samorządowiec "z regionu" zauważa Pan istnienie pomorskiej polityki regionalnej? - Nie można rozpatrywać polityki regionalnej w ujęciu mikro (województwo) w oderwaniu od ujęcia makro (Wspólnota Europejska). Funkcjonowanie polityki regionalnej wewnątrz Unii Europejskiej jest konsekwencją znacznego zróżnicowania stopnia rozwoju społecznego i gospodarczego poszczególnych krajów członkowskich Unii, jak też istnienia dysproporcji rozwojowych pomiędzy regionami. Podobnie sytuacja przedstawia się, gdy mowa o ujęciu wojewódzkim. Niektóre rejony województwa pomorskiego są silnymi ośrodkami społeczno-gospodarczymi, a inne z kolei wymagają znacznych nakładów na zmniejszenie dużych dysproporcji wynikających często np. z peryferyjnego położenia, niedorozwoju infrastruktury, bezrobocia itp. Władze naszego województwa dostrzegając te problemy, starają się tak kierować polityką regionalną, aby zmniejszać dysproporcje i tym samym dążyć do zrównoważonego i trwałego rozwoju wszystkich pomorskich regionów. - Co z Pana punktu widzenia jest w niej dobre? A co należałoby poprawić? - Skuteczność pomorskiej polityki regionalnej jest szczególnie widoczna w przypadku wdrażania Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Pomorskiego 2007-2013, który ma na celu określenie zasad rozdziału środków z Unii Europejskiej w przyszłym okresie programowania. W celu jak największego uspołeczniania tego procesu w naszym województwie przeprowadzany był szereg debat tematycznych i prezentacji tego dokumentu w gremiach roboczych, grupach eksperckich. Odbyło się wiele konferencji regionalnych, szczególnie warta podkreślenia jest organizacja w ramach konsultacji RPO tzw. Powiatowych Zespołów Roboczych, które skupiają przedstawicieli gmin, powiatów, organizacji pozarządowych i gospodarczych oraz innych istotnych środowisk lokalnych. Spotkania tych Zespołów mają na celu zgromadzenie uwag do RPO, aby jego ostateczny kształt był wynikiem kompromisu na szczeblu lokalnym. Z punktu widzenia samorządowca "z regionu" na pewno chciałbym, aby w procesie rozdziału unijnych pieniędzy stosowany był model polegający na umożliwieniu przepływu większej puli na rzecz rozwoju regionów peryferyjnych, w tym małych miast i miasteczek. Duże aglomeracje miejskie, również w naszym województwie, mają w tym przypadku o wiele bardziej uprzywilejowaną pozycję. - Co z perspektywy Pana miasta jest najistotniejszym zadaniem w zakresie rozwoju regionu? - Patrząc na rozwój regionu chojnickiego widzę równomiernie rozwijający się subregion chojnicko-człuchowski. Z tego punktu widzenia wszelkie działania powinny być prowadzone w sposób zapewniający wzrost atrakcyjności tego subregionu na mapie województwa pomorskiego. Nie da się ukryć, że krwiobiegiem wszystkich organizmów miejskich jest układ komunikacyjny. W naszym regionie główną jego osią jest droga krajowa nr 22, która ze względu na swój stan techniczny wymaga przeprowadzenia pilnych działań naprawczych. Realizowana już południowa obwodnica Chojnic sprawi, że po jej oddaniu do użytku, droga nr 22 w granicach miasta zmieni swój charakter z drogi krajowej na wewnętrzną drogę miejską. Mam nadzieję, że w najbliższych latach uda się nie tylko zmodernizować jej przebieg w granicach Chojnic, ale również w porozumieniu z samorządami gminy Chojnice, Powiatu Chojnickiego, gminy i miasta Człuchów oraz Powiatu Człuchowskiego gruntownie zmieni się jej oblicze na odcinku naszych wszystkich samorządów. Wierzę, że dzięki temu poprawi się przede wszystkim bezpieczeństwo na tej drodze, jak też skomunikowane zostaną nowe tereny przemysłowe pomiędzy Chojnicami i Człuchowem, powstanie ścieżka rowerowa dla mieszkańców naszych miast chcących korzystać z tej jakże godnej pochwały formy komunikacji. - Czy czuje się Pan mieszkańcem peryferii? Jaki ma to wpływ na Pana miasto i okoliczne tereny? Upatruje Pan w tym raczej zagrożenia, czy może widzi jakąś szansę? - Z punktu widzenia moich poprzednich kadencji widzę, że Chojnice dużo zyskały na zmianie województwa. Obecnie nasze miasto, między innymi dzięki funduszom europejskim, stało się niekwestionowaną stolicą południowej części województwa i znacząco oddziałuje tym samym na ziemie przyległe do regionu chojnicko-człuchowskiego. Jesteśmy coraz bliżej założeń wizji Chojnic określonej w naszej strategii rozwoju: "Chojnice roku 2014 to centrum społeczno-gospodarcze i kulturalne powiatu chojnickiego oraz ziem przyległych. Wraz z Człuchowem Chojnice stanowią południowy biegun rozwoju województwa pomorskiego. Chojnice to znany i uczęszczany ośrodek usługowo-przemysłowy na międzynarodowym szlaku komunikacyjnym. Miasto zapewnia mieszkańcom wysoką jakość życia - czyste środowisko przyrodnicze, dobre warunki mieszkaniowe, a także dostęp do opieki medycznej, wyższego wykształcenia i kultury". Nie można zmarnować szansy, jaką dla rozwoju gospodarczego w skali dwóch powiatów jest duży kompleks łatwych do uzbrojenia, dostępnych i atrakcyjne położonych terenów, które mogą stanowić strefę przemysłu i usług ponadlokalnych, położoną na tyle daleko od ośrodków miejskich, aby zminimalizować jej uciążliwy wpływ, a jednocześnie na tyle blisko, aby zapewnić ludziom bliskość miejsc pracy. Po realizacji tych zamierzeń jestem przekonany, że region chojnicki będzie pozytywnie postrzegany nie tylko na mapie województwa pomorskiego, ale być może i w skali całego kraju. - Jakie Pana zdaniem są przewagi regionu pomorskiego w toczącym się cały czas wyścigu regionów? - Jest szereg charakterystycznych cech, które wyróżniają nasze województwo w skali kraju. Cechy te niejednokrotnie dają nam przewagę rozwojową. Sytuację tą precyzyjnie określa Strategia Rozwoju Województwa Pomorskiego 2020. Według mnie kluczowym faktem jest tutaj nasze nadmorskie położenie z najdłuższym odcinkiem polskiej linii brzegowej. Szanse związane z lokalizacją nie są jednak jeszcze dostatecznie wykorzystane i w tym widzę naszą przewagę w latach najbliższych. - Gdy porównuje Pan swoje miasto i całe województwo do innych miast i regionów w starej UE, czego im Pan zazdrości? Jakie mechanizmy chciałby Pan mieć również do swojej dyspozycji? - Miasta i regiony starej UE są w stosunku do nas na lepszej pozycji związanej z kilkudziesięcioma latami przewagi czasowej w rozwoju cywilizacyjnym. Jednakże przykłady Irlandii, Hiszpanii, Portugalii czy Grecji pozwalają przypuszczać, iż również nasz kraj szybko zmniejszy dysproporcje rozwojowe w stosunku do krajów "starej Unii". Nasze rozwinięte kontakty parnerskie z wieloma miastami tych krajów dają mi możliwość przeprowadzania wielu porównań dotyczących różnorodnych dziedzin naszego życia. Z radością mogę stwierdzić, co potwierdzają nasi zachodni przyjaciele, że dysproporcje te mocno się zmniejszyły, a nasza jakość życia znacząco wzrosła. Trudno mówić o takich mechanizmach pozwalających na szybki rozwój regionu, które mogłyby być w moich rękach. Poziom regionu sprawia, że nie ma się wpływu na międzynarodową politykę regionalną. Na pewno chciałbym uprościć procedury wdrażania środków unijnych dla naszego kraju, które niekiedy nawet uniemożliwiają realizację wielu ciekawych projektów inwestycyjnych. - Jak ocenia Pan wykorzystanie środków unijnych? Wydawane są optymalnie, czy też przy ich wydatkowaniu popełniliśmy jakieś błędy? - Dotychczasowe wykorzystanie środków unijnych w naszym kraju przebiega wg mnie w sposób optymalny. Nie sprawdziły się "czarne wizje" stwierdzające, iż poziom ich wydatkowania jest bardzo niski. Trzeba pamiętać, iż zgodnie z zasadą n+2 z pierwszej puli unijnych środków musimy się rozliczyć do końca tego roku. Ostateczny czas podsumowań jest więc dopiero przed nami. Na pewno w celu lepszego wykorzystania puli przysługujących nam pieniędzy należy pilnie zmienić obowiązujące prawo zamówień publicznych, którego skomplikowane rozwiązania zmuszają do sztywnego i biurokratycznego prowadzenia postępowania przetargowego, niejednokrotnie uniemożliwiając realizację planowanych inwestycji. Niezbędne jest również uproszczenie procedur w ramach wdrażanych programów operacyjnych, ale zarówno tu jak i w przypadku prawa zamówień publicznych działanie w tym kierunku leży na szczeblu ministerialnym. - Czy polityka regionalna powinna być tworzona oddolnie czy odgórnie? - Rola polityki regionalnej na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat znacznie ewaluowała. Polityka tworzona odgórnie jasno określa te regiony w UE, które są strukturalnie opóźnione w rozwoju (czyli takie, gdzie PKB na jednego mieszkańca kształtuje się poniżej 75% dla całej Unii). I tu jej rola jest niezaprzeczalna. Po przeprowadzeniu takiej diagnozy wskazywane są poszczególne cele i określane są metody działań mające na celu zmniejszanie zidentyfikowanych dysproporcji. We wspieraniu regionalnym poszczególne instrumenty polityki powinny się jednak zazębiać i współpracować. Po tym procesie wkracza więc tzw. "polityka oddolna", która ukierunkowuje założony odgórnie system na poszczególne regiony wsparcia w danym kraju, prowadząc tym samym do ich zrównoważonego rozwoju. Nie można więc oddzielać polityki odgórnej od oddolnej, traktując je jednorodnie jako dwa uzupełniające i wynikające z siebie systemy. Wierzę, że w taki model wpisze się region chojnicki, podnosząc mapę atrakcyjności województwa pomorskiego, co widoczne będzie w zamkniętym systemie regionalnym naszej części Europy. - Dziękuję za rozmowę.

Skip to content