Z Grażyną Zielińską , Wiceprezes Gdańskiego Związku Pracodawców, rozmawia Dawid Piwowarczyk .
– Pani Prezes, czy z perspektywy Gdańskiego Związku Pracodawców i jego członków obecny dostęp do finansowania dla pomorskich przedsiębiorstw jest zadowalający?
– Według opinii naszych członków dostęp ten jest niewystarczający. Sztywne procedury w bankach powodują, że małe firmy mają minimalne szanse na szybkie uzyskanie kredytu. Niezbyt przyjazne są także zbyt wygórowane wymagania w zakresie niezbędnej dokumentacji oraz zabezpieczeń. Przedsiębiorcy podnoszą zarzut, że procedury są bardzo sformalizowane, a banki patrzą tylko na dokumenty, ignorując otoczenie. Brakuje całościowego spojrzenia. Oczywiście są instytucje specjalizujące się w obsłudze MSP, ale przedsiębiorcy w dalszym ciągu uważają, że droga ta jest za długa i za trudna. To szczególnie istotne dla małych firm, które potrzebują szybkiego dofinansowania w celu przeprowadzenia krótkoterminowych, ale wysoko opłacalnych transakcji.
– A jak funkcjonuje pozabankowy system wsparcia?
– W Pomorskiem system ten jest dopiero rozbudowywany. Pomorski Fundusz Poręczeń Kredytowych działa dobrze i rozwija się, ale potrzebna jest jego dalsza modernizacja. Nie ma jeszcze instytucji wsparcia typu start-up. Co gorsza, nie jest to nawet ujęte w naszym programie regionalnym. Tymczasem choćby z projektu przygotowanego przez Agencję Rozwoju Pomorza wynika, że istnieje wiele osób mających dobre pomysły na biznes, ale ze względu na liczne przeciwności biurokratyczne nie może ich zrealizować. Wiemy, że ważne jest zarówno wsparcie edukacyjne, jak i praktyczne. To nie są duże inwestycje, ale bardzo często osoby te nie posiadają żadnej historii kredytowej, nie są w stanie przedstawić żadnej gwarancji i nie mogą liczyć na kredyt. Jedyną szansą są dla nich właśnie takie programy wsparcia. Ważne jest też, aby na kolejnych etapach swej działalności, gdy rynek potwierdzi zasadność i dochodowość ich modelu biznesowego, mogli liczyć na odpowiednie subwencje na poczet dalszego rozwoju. Jako dyrektor oddziału banku uważam, że również instytucje finansowe powinny być zainteresowane rozbudowaniem systemu wsparcia. Wraz ze swym rozwojem takie firmy będą dla banków coraz ciekawszym i atrakcyjniejszym klientem.
– A skąd ta restrykcyjność banków?
– Różnice wynikają z ich szerszego spojrzenia. Bank musi zagwarantować maksymalne bezpieczeństwo transakcji. Pożycza nie swoje pieniądze, lecz klientów, którzy powierzyli mu oszczędności w formie lokat.
– Pani Prezes, wszyscy mówią, że potrzebna jest zmiana, że trzeba wzmocnić instytucje okołobiznesowe. Może nie warto czekać, może sami zrzeszeni przedsiębiorcy (tak jak w GZP) powinni się zorganizować i zadbać o stworzenie takiego systemu?
– Rozmawialiśmy kiedyś na ten temat, ale pomorskie firmy nie mają wystarczających środków. Cały czas krąży też pomysł stworzenia regionalnego banku nastawionego na wsparcie lokalnego biznesu. W Polsce – inaczej niż na zachodzie Europy – nie funkcjonuje system poręczeń wystawianych przez takie organizacje, jak Gdański Związek Pracodawców czy Pomorska Izba Małych i Średnich Przedsiębiorstw. Tymczasem na zachodzie system taki funkcjonuje od lat i dobrze spełnia swoją rolę. U nas się to zaniedbuje, idziemy raczej w kierunku zabezpieczeń na maszynach, halach.
– Coraz częściej pojawiają się opinie, że pomimo dużych pieniędzy trafiających do nas z Unii, nie są one efektywnie wydawane.
– Niestety takie opinie są częste. Według mnie ważne jest, aby środki te przyznawane były na poziomie regionów. Doświadczenia lat 2004-2006 pokazują, że centralne działania – z punktu widzenia firm – są mniej efektywne niż programy regionalne. Bardzo często w przypadku programów PARP-owskich przedsiębiorcy nie mieli nawet dostępu do informacji, gdzie popełnili błąd, co zdecydowało o tym, że ich projekty nie uzyskały akceptacji. Kolejnym problemem są „eksperci” oceniający wnioski. Do komisji trafiają urzędnicy, którzy nie mają żadnego doświadczenia w prowadzeniu firmy, a ich wiedza jest tylko książkowa. W takich komitetach potrzeba ludzi kompetentnych. I tutaj właśnie widzę miejsce dla banków. Instytucje te dysponują bowiem szerokim zapleczem analityków i specjalistów, którzy na co dzień mają do czynienia z MSP. Są oni w stanie szybko i prawidłowo ocenić dany projekt, określić jego zasadność i efektywność. Wielu przedsiębiorców rezygnuje ze składania wniosków ze względu na bardzo długi okres oczekiwania. Do tego dochodzi potrzeba wyłożenia własnych środków i tym samym malejąca opłacalność dotacji. Wydaje mi się, że w kolejnym okresie programowania wiele z tych problemów można zlikwidować.
– Jakie jeszcze zagrożenia widzi Pani w związku ze środkami unijnymi?
– Bardzo niepokoi mnie postawa typu: „pojawiają się środki unijne, więc musimy je wydać”. Nikt nie zastanawia się, jak zrobić to maksymalnie efektywnie. Dla mnie wydawanie funduszy unijnych jest tylko środkiem, a nie celem. Ważne jest to, co dzięki tym środkom uda nam się zmienić na lepsze. Interesuje mnie, jak dzięki dotacjom zmieni się obraz Pomorza, jak wysoko awansujemy cywilizacyjnie.
– Czy uważa Pani, że w zakresie środków mamy dobre proporcje pomiędzy środkami „twardymi” i „miękkimi”, między środkami na przedsiębiorczość a środkami na inne cele?
– Za mało pieniędzy idzie na wspieranie przedsiębiorstw. Co więcej, również w kolejnym okresie programowania środki miały wzrosnąć w niewielkim stopniu. A przekazanie około 5% na wsparcie przedsiębiorczości to o wiele za mało. Większość miała iść na inwestycje okołobiznesowe lub finansowanie inwestycji infrastrukturalnych. Na szczęście dzięki zjednoczeniu się – nie mającego precedensu w historii – wszystkich pomorskich organizacji grupujących przedsiębiorców udało nam się wywalczyć znaczący wzrost wydatków na wsparcie przedsiębiorców i przedsiębiorczości. Oczywiście sukces ten jest ważny, ale znamienite jest to, że w projekcie Regionalnego Programu Operacyjnego 2007-2013 ten priorytet traktowany był po macoszemu. Warto tutaj spojrzeć na przykład Wielkopolski. Tam przedsiębiorczość kwitnie i rozwija się dynamicznie nie tylko dzięki gospodarności, ale i pozytywnemu klimatowi tworzonemu przez władze samorządowe. Tamtejsze samorządy wiedzą, że MSP mogą być lokomotywą rozwojową, ale należy o nią dbać i ją „oliwić”. Tymczasem u nas w ramach regionalnego projektu chciano się skoncentrować na innych – nie mówię, że mniej ważnych – priorytetach.
– Coś jeszcze było „bolesne” dla przedsiębiorców w toku starania się o dofinansowanie?
– Kolejnym zarzutem ze strony przedsiębiorców było to, że za dużo środków przeznaczono na wsparcie otoczenia biznesowego. I to kosztem bezpośredniego wspierania biznesu. Dla przedsiębiorców ważne byłoby też istnienie firm konsultingowo-doradczych, które doradzałyby w zakresie optymalizacji modelu biznesowego i efektywnego aplikowania o środki unijne. Znam przykłady, gdy projekty przygotowywane były przez bardzo renomowane firmy doradcze, ale diametralnie różnie oceniane przez inne instytucje. Kolejnym zarzutem była ogromna ilość programów powodująca niemożność ogarnięcia wszystkich dostępnych możliwości wsparcia. Skomplikowane poszatkowanie i poszufladkowanie sprawiało, że osoba niezajmująca się zawodowo dotacjami nie była w stanie śledzić wszystkich adresowanych do niej programów wsparcia.
– Pani Prezes, czy oceniając dotychczasowe doświadczenia pierwszych lat wydawania środków unijnych nie warto by zablokować dostęp do dotacji unijnych dużym firmom?
– Tak. Zdecydowanie popieram ten postulat. Ogromna ilość pieniędzy poszła do dużych firm. Co gorsza, środki te zamiast służyć ich restrukturyzacji, przyczyniły się raczej do ich uśpienia i odwleczenia niezbędnych procesów podnoszenia konkurencyjności i innowacyjności. Za chwilę nie dostaną one kolejnego wsparcia, a na restrukturyzację będzie już za późno. Sytuacja ta zablokowała możliwość rozwoju wielu mniejszym, bardziej dynamicznym i perspektywicznym firmom.
– Uważa Pani, że w najbliższych latach w zakresie finansowania pomorskich MSP będziemy mieli do czynienia ze zdecydowaną poprawą?
– Tak. Głęboko wierzę, że będziemy świadkami wielu pozytywnych zmian. Mamy coraz lepszych i bardziej wyedukowanych przedsiębiorców, powstają nowe fundusze wsparcia. Jestem przekonana, że to wszystko spowoduje znaczącą poprawę i ułatwienie w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej.
– Dziękuję za rozmowę.