Obecne stulecie jest i będzie wiekiem coraz wyraźniej szych kontrastów i dysproporcji ekonomicznych. Istotną ich przyczyną jest globalizowanie się świata, gospodarek i relacji międzyludzkich. Dla żadnego rozwijającego się kraju nie ma już praktycznie innej możliwości, niż włączenie się w nurt procesów globalizacyjnych. Jednym z koniecznych warunków uczestniczenia w tym procesie jest rozwój gospodarki dzięki innowacyjności. I to różnie definiowanej – nie tylko jako nowoczesny przemysł i wysokie technologie, ale również, a może przede wszystkim, jako przebudowa procesów, zmiana metod wytwarzania, rewizja poglądów na sposób prowadzenia biznesu.
Najpowszechniejszym sposobem postrzegania innowacyjności jest jednak nadal rozumienie jej jako rozwój wysokich technologii w oparciu o inwestycje, w ICT (Information & Communication Technologies) traktowane jako fundament dla innych innowacyjnych branż. Przykładem są Stany Zjednoczone i Finlandia, które dzięki wyjątkowo sprawnemu wdrażaniu ICT mogą pochwalić się wysoką produktywnością i ogromnymi nakładami na badania naukowe. Finlandia jest jedynym krajem na świecie, który na badania naukowe w samym obszarze ICT przeznacza powyżej 1% PKB, a na całą działalność badawczo-rozwojową (B+R) 3,5%. Na tym tle Unia Europejska wypada bardzo słabo jako obszar, w którym rozwój ICT, a tym samym nakłady na B+R spadają. Powoduje to spadek atrakcyjności inwestycyjnej na rzecz krajów Dalekiego Wschodu, szczególnie Chin.
W Chinach nakłady na badania wyraźnie rosną, ponieważ kraj ten ma ambicję stać się światową potęgą przemysłową. Dlatego tak szczególnie dba się tam o rozwój zarówno sektora ICT, jak i B+R. Według wielu opracowań i opinii istnieje poważne ryzyko, że do 2010 roku Chiny prześcigną Europę w nakładach na badania i rozwój, a sama Europa stanie się jedynie rynkiem – odbiorcą technologii i patentów z Azji. Europa, przyciągając inwestycje w B+R, korzysta jeszcze z faktu, że może łączyć i wykorzystywać kompetencje z różnych obszarów naukowych, ale jest to przewaga tymczasowa.
Chiny doskonale przy tym korzystają z doświadczeń Singapuru, którego władze uznały, że dla rozwoju innowacji i inwestycji w high-tech potrzebne są:
- stworzenie rynku popytu na innowacyjne produkty (wystarczy spojrzeć na krajową i światową ekspansję produktów chińskich, na przykład sprzętu AGD marki Haier);
- określenie priorytetów inwestycyjnych, tak zwanych lead markets (obecnie uważa się, że takimi wiodącymi dziedzinami są: e-health, przemysł farmaceutyczny, alternatywne źródła energii, ochrona środowiska, digital content oraz transport i logistyka);
- zapewnienie zasobów (wiąże się z tym konieczność mobilności zasobów);
- wysoko wykształcona kadra, stabilność polityczna i ścisła ochrona praw intelektualnych (Intellectual Property Rights – IPR).
Nawet w dziedzinie ochrony praw intelektualnych Chiny intensywnie pracują nad standaryzacją rozwiązań tak, aby były one akceptowane przez partnerów zagranicznych. Również inwestorzy zagraniczni zmuszają władze Chińskiej Republiki Ludowej do budowy właściwych rozwiązań prawnych. Przykładem jest tak zwane partnerstwo, dzięki któremu przedsiębiorstwa chińskie, pracując nad nową technologią, stają się współwłaścicielami patentów i samoistnie zmuszone są do popierania i budowania IPR. Bezprawne kopiowanie technologii odbiłoby się bowiem na ich wynikach finansowych. W ślad za ogromnymi środkami przeznaczanymi na badania naukowe i rozwój technologii, kierowana jest ze strony azjatyckiej oferta kooperacji międzynarodowej nad wspólnymi rozwiązaniami technologicznymi. Jest to oferta warta przemyślenia także dla Pomorza.
Ogromną szansą dla Pomorza w przyciągnięciu inwestycji innowacyjnych są również relokacje centrów różnego rodzaju usług i produkcji. Business Process Offshoring (BPO) to nazwa sektora usług, w którym międzynarodowe koncerny zlecają tańszym firmom zagranicznym realizację wybranych działań wspierających przedsiębiorstwo. Od niedawna inwestorzy mogą lokalizować ośrodki usług BPO na terenach należących do specjalnych stref ekonomicznych, oferujących przedsiębiorcom na przykład ulgi podatkowe. W najbliższym czasie, obok usług księgowo-finansowych (back-office), dynamicznie rozwijać się będą usługi typu call-center (front-office). Dzięki temu Polska, przy współudziale Pomorza, ma szansę stać się liderem napływu bezpośrednich inwestycji zagranicznych do sektora BPO.
Istotny jest fakt, że nie zawsze centra te są relokowane do Chin czy Indii, co wynika choćby z jakości świadczonych tam usług (w przypadku usług z sektora ICT cena nie jest główną determinantą) oraz poziomu wykształcenia i znajomości języków (linie lotnicze na przykład nie przenoszą już tak chętnie swoich centrów obsługi do Indii czy Chin ze względu na specyficzny akcent tamtejszych pracowników). Co istotne, stworzenie miejsc pracy w centrum usług nie wymaga dużych nakładów inwestycyjnych (na przykład autostrad). Centra księgowe i zakupowe, licznie lokowane w Polsce, rozwiną się w pożądane przez gospodarkę i naukę polską, wysoko zaawansowane zaplecza technologiczne, łączące wiele rodzajów działalności biznesowej (IT, logistyka, zakupy, księgowość).
Warto wskazać też kolejny trend, który zaczyna nabierać znaczenia w strategiach wielu innowacyjnych przedsiębiorstw. Jeszcze do niedawna w tego typu firmach dominowało przekonanie, że outsourcing jest znakomitym sposobem na obniżenie kosztów poprzez przekazanie tańszym i często lepszym poddostawcom wyłącznie opisanych powyżej tak zwanych niestrategicznych funkcji biznesowych. Natomiast obszary działania, które są podstawową kompetencją firmy i źródłem jej przewagi konkurencyjnej, powinny być realizowane wewnątrz przedsiębiorstwa. Do takich działań należały zwykle prace badawczo-rozwojowe. Tymczasem w ostatnich latach outsourcing z coraz większym impetem wkracza także na obszary podstawowej działalności biznesowej firm, stanowiącej o jej rynkowej i konkurencyjnej przewadze. Przedsiębiorstwa decydują się na outsourcing B+R, na przykład w wyspecjalizowanych instytutach badawczych w Indiach. Na marginesie, ten kierunek alokacji potwierdza, jak istotne są regulacje w zakresie patentów. Indie są pod tym względem o wiele bardziej konkurencyjne niż Chiny. Dzieje się tak głównie dzięki długoletniej kulturze biznesowej, wyrosłej na gruncie zarówno hinduskiej tradycji, jak i tej odziedziczonej po Brytyjczykach.
Od kilku lat międzynarodowe korporacje coraz częściej wybierają Polskę jako miejsce lokalizacji swoich centrów badawczo-rozwojowych. Najlepszymi przykładami są funkcjonujące już w Polsce centra: Intela, HP, IBM, Siemensa czy planowane laboratoria Microsoftu i Google. Szacuje się, że zagraniczne firmy zainwestują w 2006 roku łącznie około 100 milionów dolarów w centra R&D w naszym kraju. Otwieranie centrów R&D w Polsce to dla inwestora korzyści w postaci: zwiększonej wydajności, obniżenia kosztów, poprawy jakości produktów i możliwości dywersyfikacji działalności podstawowej.
Patrząc na przykład Indii, gdzie najpierw pojawiły się własne laboratoria inwestorów zagranicznych, a następnie hinduskie centra badawcze zaczęły skutecznie proponować takie usługi, można zaryzykować tezę, że i pomorskim ośrodkom mogłyby być zlecane projekty badawcze.
Dysponując uchwaloną przez władze samorządowe Regionalną Strategią Innowacji, należałoby spełnić przynajmniej część warunków brzegowych dla inwestycji innowacyjnych (opisanych na przykładzie Singapuru), w tym określić priorytety wybrane spośród wspomnianych wcześniej lead markets. Najbardziej oczywiste ze względu na kompetencje pomorskich uczelni, położenie geograficzne (doświadczenia w dziedzinie ochrony środowiska wodnego) i perspektywy biznesowe wydają się branże ICT (zgodnie z przytoczonym powyżej założeniem jako podbudowę dla konsekwentnego rozwoju na Pomorzu gospodarki innowacyjnej) oraz ochrona środowiska wraz z alternatywnymi źródłami energii. Jednocześnie uwzględniając zaplecze naukowe (przede wszystkim Politechnikę Gdańską i Uniwersytet Gdański) oraz przedstawione powyżej trendy, warto promować koncepcję ściągania do regionu pomorskiego następujących rodzajów aktywności biznesowej:
- relokacji centrów usług (BPO);
- europejskiej i azjatyckiej (zwłaszcza chińskiej i indyjskiej) działalności B+R (własnego inwestora lub jako outsourcing), głównie w zakresie ICT i ochrony środowiska wraz z alternatywnymi źródłami energii, na przykład w oparciu o opisywane wcześniej partnerstwo; z jednej strony Chiny stoją u progu katastrofy ekologicznej, spowodowanej gwałtowną ekspansją gospodarczą, a rozwój ochrony środowiska został zaprezentowany na początku 2006 roku przez władze chińskie jako jeden z priorytetów jej działalności w najbliższych latach – międzynarodowa kooperacja w tej materii jest pożądana przez obu potencjalnych partnerów; z drugiej strony firmy indyjskie z branży ICT już teraz deklarują chęć uruchamiania w Polsce laboratoriów produkujących oprogramowanie (sic!); dodatkową korzyścią wynikającą z realizacji tego punktu będzie pojawienie się innowacyjnych, lokalnych przedsięwzięć typu spin off;
- azjatyckiej produkcji high-tech – cały czas do produktów Made in China (szczególnie high-tech) podchodzi się nieufnie; naklejka Made in UE/Poland jest w stanie zachęcić do kupna, a dodatkowo niebagatelne znaczenie mają kwestie oszczędności z tytułu braku cła; jeśli dodamy do tego niskie koszty pracy, to na pewno jesteśmy konkurencyjni cenowo w stosunku do zachodniej Europy.
Pomorska gospodarka ma ogromny potencjał, szerokie kontakty i tradycję (choćby partnerstwo Gdańska z Szanghajem), aby rozwijać współpracę z azjatyckimi partnerami. Kraje te nie są już tylko miejscem przyjmowania inwestycji, ale same zaczęły inwestować na ogromną skalę, poszukując korzyści zarówno finansowych, jak i jakościowych. Atutami Pomorza są:
- solidna baza naukowa, która choć wymaga głębszych niż obecnie zmian i „urynkowienia” (w myśl zasady 'most useful university for industry’), jest bardzo mocnym punktem w ofercie inwestycyjnej regionu;
- młoda wykształcona kadra, którą przy odrobinie dobrej woli można zatrzymać lub zachęcić do powrotu;
- otwartość społeczności lokalnych na nietuzinkowe rozwiązania (co ma ogromne znaczenie w przypadku tak egzotycznych inwestorów).
Atutem regionu może być również właściwie określona specjalizacja, czyli precyzyjne zdefiniowanie lead markets oraz oczekiwanego profilu inwestorów. Pomorze ma jedyną, niepowtarzalną i ogromną szansę stać się przyczółkiem dla azjatyckich firm i ośrodków badawczych w ich dalszej ekspansji w świecie, rozwijając jednocześnie własny potencjał intelektualny i gospodarczy. Innowacyjność regionu pomorskiego powinna zatem przejawiać się przede wszystkim w przełamaniu stereotypowego postrzegania roli gospodarek Dalekiego Wschodu. Nie są już one bowiem źródłem tanich koszulek czy zabawek, ale jawią się jako potężna szansa dana przez globalizację. Konieczne jest wykorzystanie tej szansy już teraz – później może jej nie być.