Z Jackiem Zwolakiem , dyrektorem Regionalnej Instytucji Finansującej Agencji Rozwoju Pomorza , rozmawia Leszek Szmidtke, dziennikarz PPG i Radia Gdańsk.
Środki unijne tylko pomagają zrealizować przygotowane wcześniej pomysły. Eksporterzy mogą otrzymać wsparcie w postaci dofinansowania misji handlowej bądź wyjazdu na targi.
W ostatnich latach przedsiębiorcy narzekali, że nie było żadnego wsparcia dla chcących eksportować swoje towary. Na co mogą liczyć teraz?
Przede wszystkim na siebie. Środki unijne tylko pomagają zrealizować przygotowane wcześniej pomysły. Jeżeli są jakieś plany, to przedsiębiorca ma dwie możliwości. Może samodzielnie złożyć wniosek o wsparcie udziału w targach – taka oferta dla mikroprzedsiębiorców już jest, od końca października można składać wnioski. Firmy mogą uczestniczyć zarówno w targach krajowych, jak i zagranicznych. Można otrzymać do 200 tysięcy złotych, a projekt może obejmować udział w kilku zagranicznych targach. Należy podkreślić, że przedsiębiorca musi się tam wystawiać. Jeżeli zaś ktoś chce zasięgnąć języka, rozeznać potencjalny rynek dla swoich produktów lub usług, to może skorzystać z drugiej oferty – pomocy samorządu terytorialnego lub stowarzyszenia zrzeszającego przedsiębiorców, na przykład Izby Handlowej albo Rzemieślniczej, która umożliwi mu wyjazd na misję gospodarczą.
Czy przedsiębiorca jest w tym przypadku skazany na pośrednictwo samorządu lub organizacji zrzeszającej firmy?
Tak. To jest konieczny warunek określony w Regionalnym Programie Operacyjnym. Jest tam specjalna pozycja adresowana do instytucji otoczenia biznesu o nazwie „Wspieranie międzynarodowej aktywności pomorskich przedsiębiorstw”. Firmy uczestniczące w takim przedsięwzięciu nie mają wtedy obowiązku wystawiania się na targach, chociaż pozostałe korzyści wynikające z uczestniczenia w takiej imprezie stają przed nimi otworem. W obu przypadkach jest naprawdę niewiele ograniczeń. Najważniejsze, by skutecznie wspierać proeksportową działalność pomorskich przedsiębiorców.
Jesteście przekonani, że te dwa sposoby są najskuteczniejszą zachętą dla naszych firm do eksportowania towarów i usług?
Trudno mówić o efektach tych możliwości, gdyż wyjazd na targi nie przekłada się bezpośrednio na podpisywanie kontraktów. Mamy natomiast doświadczenie jeszcze z funduszy przedakcesyjnych. Jeden z programów funduszu PHARE również umożliwiał udział w imprezach targowych w charakterze wystawcy i cieszył się ogromnym zainteresowaniem naszych przedsiębiorców. Z kilku edycji tego programu skorzystało około 150 firm. Z wieloma później rozmawialiśmy i wiemy, że wyjazdy owocowały podpisywanymi po jakimś czasie umowami. Te opinie wskazują, że miało i ma to sens. Tym bardziej że wówczas chodziło o dużo mniejsze pieniądze – równowartość 10 tysięcy euro na jeden projekt.
Czy zostały przeprowadzone jakieś badania, które pozwoliłyby na wyciągnięcie szerszych wniosków?
Nie robiliśmy takich badań. Nie jesteśmy instytucją badawczą. Jednak efekty tych wyjazdów widzieliśmy. Z edycji na edycję rosła na przykład liczba chętnych do kolejnych wyjazdów, mimo że musieli oni dokładać do nich własne pieniądze – 50 procent kosztów; zatem raczej im się to opłacało.
Brak takich analiz pozbawia was możliwości lepszego wykorzystania środków unijnych, choćby w okresie programowania.
Pośrednio przyglądamy się, jakie efekty przyniosło to wsparcie – choćby poprzez Pomorskie Obserwatorium Gospodarcze. W pytaniach do przedsiębiorców pojawiają się zagadnienia dotyczące wyjazdów na zagraniczne imprezy targowe i wsparcia takich wyjazdów. Natomiast nie monitorujemy każdego korzystającego z unijnego dofinansowania, nie pytamy, jak się rozwija itd. Być może to jeszcze przed nami. Tym bardziej że każdy z tych programów będzie miał ewaluację, czyli ocenę przydatności. Każdy przedsiębiorca korzystający z tych pieniędzy będzie się na ten temat wypowiadał.
Tylko że na pełną ocenę skutków trzeba kilku lat.
To prawda, ale teraz będą tzw. oceny śródokresowe. Będą też specjalne projekty badające rozwój pomorskich firm, realizowane przez Pomorskie Obserwatorium Gospodarcze. Trudno jednak skłonić każdego przedsiębiorcę, by co rok lub co dwa lata opisywał szczegółowo swoją działalność. Środki unijne są niewielką częścią działalności firmy.
Dlaczego nie było takich możliwości w latach 2004–2006?
Zintegrowany Program Operacyjny Rozwoju Regionalnego został przygotowany centralnie i dlatego nie przewidziano środków na takie cele. Opracowując Regionalny Program Operacyjny na lata 2007–2013 już pomyśleliśmy o różnych formach wsparcia dla firm chcących zaistnieć na rynkach zagranicznych.
Są jeszcze jakieś sposoby wspierania zagranicznej ekspansji naszych przedsiębiorstw?
W projektach inwestycyjnych można zaznaczyć, że celem przedsięwzięcia jest eksportowanie wyrobów na rynki zagraniczne. To poważny atut, gdyż przedsiębiorca uzyskuje wówczas dodatkowe punkty.
Jakie pieniądze zarezerwowano w RPO na wspieranie eksporterów?
Dla mikroprzedsiębiorstw oraz małych i średnich firm zarezerwowano około dwóch milionów złotych. Te pieniądze są przeznaczone na udział w targach w charakterze wystawcy. Natomiast na udział w targach czy wspólne misje handlowe, organizowane przez samorządy terytorialne lub zawodowe, przeznaczono 744 tysięcy euro. Konkurs na dotacje zostanie ogłoszony w marcu 2009 roku.
Czy na podstawie projektów, które otrzymały dofinansowanie ze środków przedakcesyjnych, widać, co najchętniej przedsiębiorcy eksportowali bądź chcieli eksportować?
Mimo wszystko tych projektów było zbyt mało, żeby wyciągać jakieś poważniejsze wnioski. Pomysły i branże były na tyle zróżnicowane, że nie układało się to w jakąś prawidłowość. Przedsiębiorcy jeździli na bardzo różne targi w całej Europie, ale także do Stanów Zjednoczonych i Chin. Mieli wolną rękę w wyborze kierunków ekspansji. Czynili to, opierając się na swoim rachunku ekonomicznym, i nawet nie chcieliśmy sugerować im konkretnych rynków czy targów.
A jak uzasadniali chęć poszukiwania odbiorców na zagranicznych rynkach?
Rozwój firmy – to najczęściej spotykane uzasadnienie. Często przedsiębiorcy wymieniali też wzrost przychodów, nowe możliwości i to, że rynek krajowy zrobił się po prostu za ciasny. Na przykład firma z Gdyni produkująca bombki na choinkę kilkakrotnie korzystała z dofinansowania wyjazdów na targi, gdyż odbiorców musiała szukać właśnie na innych rynkach.
Często przedsiębiorcy są już zdecydowani na szukanie szansy na rynkach zagranicznych, niezależnie od tego, czy otrzymają dofinansowanie.
Czy pomorscy przedsiębiorcy są bardzo zdeterminowani, ażeby zaistnieć za granicą, czy też działają na zasadzie „jakoś to będzie”?
Determinacja i odwaga nie są wymalowane na twarzy. Jednak często przedsiębiorcy są zdecydowani na szukanie szansy na rynkach zagranicznych niezależnie od tego, czy otrzymają dofinansowanie, czy nie. Chcą jechać na targi, by się pokazać i szukać kontaktów. Przygotowali się do tego finansowo, a środki unijne mogą tylko ułatwić te starania.
Dziękuję za rozmowę.