Categories
Pomorski Przegląd Gospodarczy

Obierzmy kurs na energetykę i nowoczesność

prof. Jerzy Buzek

Poseł do Parlamentu Europejskiego, były premier RP

Na świecie i w Europie szaleje kryzys, u nas tylko spowolnienie. Nieoczekiwanie, z miesiąca na miesiąc, staliśmy się niemal najlepsi na kontynencie. Niektórych rozpiera duma. Niesłusznie. Dla ludzi tracących firmy lub idących na bruk nie ma znaczenia, że inni „statystycznie” mają jeszcze gorzej. Upadłość firmy jest dramatem, a bezrobocie – tragedią. Tak więc i u nas pytanie, jak wyjść z dołka, jest ważne. Nie można zbytnio się zadłużać, bo to dług na koszt naszych dzieci. Łotwa i Węgry zapadły się właśnie na długu i deficycie.

Trzeba jednak gdzieniegdzie mądrze pomóc, aby uratować niezłą firmę, jedyną żywicielkę miasta czy subregionu. Nie można też na przykład dopuścić, aby najlepsza firma w sieci General Motors, gliwicki Opel, miała kłopoty tylko dlatego, że Niemcy i Hiszpanie zasilą potężnie swój przemysł samochodowy, a my nie. To byłby ekonomiczny nonsens. Najważniejsze jest więc, by Unia Europejska miała wspólny, mądry plan. Trzeba na potęgę inwestować, wykorzystując fundusze strukturalne oraz kredyty z Europejskiego Banku Inwestycyjnego i z Banku Światowego. I nie panikować, a reagować szybko i skutecznie, gdy naprawdę jest to niezbędne. To zapewne mniej więcej wiadomo niemal wszystkim. Autorzy tekstów i eksperci z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową opiszą to profesjonalnie i szczegółowo. Warto jednak zadać sobie całkiem nowe, niespotykane pytania: czy w czasach kryzysu jest czas na innowacje, na gospodarkę opartą na wiedzy? Czy kryzys jest dobrym okresem na tworzenie nowych technologii i czego najpierw powinny one dotyczyć? Czy wejście w modernizację i w najnowsze rozwiązania technologiczne, organizacyjne i finansowe jest sposobem na wyjście z dołka?

 

Na kłopoty – nowe technologie

Jesteśmy w recesji, ale Unia i nasz kraj cierpią na wspólne słabości, niezależne przecież od kryzysu. Nie jesteśmy wystarczająco innowacyjni, jeśli porównać europejską gospodarkę z amerykańską lub z tą najlepszą pod tym względem – japońską. To oznacza brak konkurencyjności Unii (i Polski!) w wielu sektorach globalnej dzisiaj gospodarki, grozi upadkiem firm, bezrobociem, zahamowaniem rozwoju. Kryzys jedynie wzmacnia te tendencje. Równocześnie cierpimy na brak energii, obawiamy się zakręcenia kurków z gazem lub z ropą, a ceny obu tych surowców są ponad dwukrotnie wyższe niż kilka lat temu! Musimy także znacząco ograniczyć emisje CO2, co uderzy finansowo w energetykę, a potem w cały przemysł i gospodarkę, w codzienne koszty utrzymania. Wiadomo – bezpieczeństwo i ochrona środowiska sporo kosztują, ale my przecież chcemy być konkurencyjni, chcemy wygrać naszą Strategię Lizbońską!

Jedynym sposobem na rozwiązanie tego węzła gordyjskiego trzech wyzwań: bezpieczeństwo – ekologia – konkurencyjność są nowe technologie. Kiedyś odsiarczanie spalin (wyeliminowanie tzw. „kwaśnych deszczy”) w elektrowniach węglowych zwiększało ceny prądu o ok. 50%. Dziś, dzięki supertechnologiom są to marginalne koszty – 5% (tak mówią energetycy). Podobnie musi być i będzie ze stającymi dziś przed nami wyzwaniami technologicznymi.

Musimy zmodernizować polską energetykę. 4% naszych bloków węglowych wymaga szybkiej przebudowy, bo po kilkudziesięciu latach ciągłej eksploatacji zaczynają się sypać. Gdy wymienimy je na bloki najnowocześniejsze, sprawność podskoczy z obecnych ok. 35% na niemal 50%, zaś emisja CO2 spadnie o 1/3. Na tą operację dostaliśmy z Unii spory zastrzyk finansowy: 60 mld euro. Postawić trzeba także na technologie całkowicie eliminujące emisję CO2, czyli wychwytywanie i składowanie tego gazu. Jeśli Elektrownia Bełchatów i Południowy Koncern Energetyczny z Zakładami Azotowymi w Kędzierzynie postawią na te rozwiązania i szybko przystąpią do działań, to mamy szanse nawet na 1 mld euro dofinansowania dla każdej z tych instalacji.

Energetyka odnawialna ma także przed sobą wielką przyszłość. W Polsce musimy dojść do pokrycia nią 15% zapotrzebowania na energię. Energia zdobywana tą drogą jest jednak ciągle jeszcze bardzo droga i jedynie nowe rozwiązania technologiczne mogą radykalnie zmienić tę sytuację.

Najważniejsze jest oszczędzanie energii i podnoszenie sprawności urządzeń na każdym kroku – nie tylko w przemyśle. Trzeba zmienić nasze przyzwyczajenia
i filozofię życia. Wtedy cały problem stanie się prosty, a nasze cele – osiągalne. Zgadzam się z tymi, którzy proponują raczej wielki narodowy program oszczędzania energii niż budowę elektrowni atomowych. Skoro z dwóch takich elektrowni chcemy produkować 15% potrzebnego nam prądu, a tyle samo moglibyśmy po prostu zaoszczędzić, to sprawa jest oczywista. Tylko rząd RP, dysponujący wszystkimi danymi, może w tej sprawie podjąć racjonalne decyzje.

Nie zmienia to faktu, że do energetyki nuklearnej warto podejść poważnie. Na naszą pierwszą nuklearną inwestycję czeka doskonale wybrane przed ponad trzydziestu laty miejsce: Żarnowiec. Pomorska Specjalna Strefa Ekonomiczna zadbała o to, aby miejsce pod inwestycję było dobrze przygotowane, zarówno pod względem technicznym, administracyjnym i własnościowym (niemal wszędzie na świecie inwestycje nuklearne mają status własności państwowej!), jak i świadomości mieszkańców okolicznych gmin, że elektrownia nie jest dla nich zagrożeniem, ale szansą – na dobrą pracę, bogactwo inwestycji komunalnych, kontakt ze światem.

 

Czas gospodarki wiedzy

Specjalne Strefy Ekonomiczne uzyskały prawo działania w Polsce po wejściu do Unii tylko pod warunkiem, że będą w nich lokowane przedsiębiorstwa innowacyjne, a wyroby produkowane będą według najwyższych standardów i najnowszych technologii. I tak dochodzimy do drugiego problemu zawartego w pytaniach postawionych wyżej – problemu gospodarki opartej na wiedzy.

Właśnie teraz jest najlepszy czas, aby stawiać na gospodarkę opartą na wiedzy. Konkurencyjność można uzyskać tylko dzięki potędze naszych umysłów
i nowatorstwie rozwiązań. Mamy przecież do czynienia z dumpingiem socjalnym
i ekonomicznym Dalekiego Wschodu, mamy do pokonania od dawna najlepszych Japończyków czy Amerykanów. Mamy ogromne środki z programów „Innowacyjna gospodarka”, „Kapitał ludzki” czy z regionalnych programów operacyjnych. Naszym problemem powinno być nie to, czy wydamy te pieniądze, ale na co. Można je zwyczajnie przejeść (to też jest oczywiście coś pozytywnego) albo zainwestować w rozwój. Nie trzeba tłumaczyć, co jest lepsze, wystarczy wziąć przykład z Finów.

Programy unijne na nowoczesną, zmodernizowaną energetykę sypią się jak grzyby po deszczu. 7. Program Ramowy Badań i Nowych Technologii UE od dwóch lat, po raz pierwszy w historii, zawiera priorytet „Energia”. Stworzono program europejski dla małych i średnich przedsiębiorstw, którego niemal połowa poświęcona jest „inteligentnej energii dla Europy”. Ponadto uruchamiamy Strategiczny Program Technologii Energetycznych, pierwszy na tą skalę w Europie program integrujący sektor publiczny, przemysłowy i naukowy w inwestowaniu (a nie samych badaniach) w najlepsze światowe technologie. Wreszcie, w ramach Europejskiego Instytutu Technologicznego powstaje pierwsza Wspólnota Wiedzy i Innowacji w dziedzinie – a jakże – Zrównoważona Energia. Polsko – niemiecka współpraca w tym ostatnim przedsięwzięciu będzie miała szerokie pole do popisu.

Niezależnie od koniunktury energia jest najbardziej potrzebna – także w kryzysie. Dlatego energetyka jest dźwignią rozwoju. Kolejnym niezbędnym elementem jest innowacyjność, bo bez niej nie wygramy europejskiego i światowego wyścigu. Rynek jest obecnie chłonny i pełen zachęt zarówno pod względem inicjatyw energetycznych, jak i innowacyjnych. Na szczęście pomyśleliśmy o takich inwestycjach wcześniej. Polskie Klastry Innowacyjne powstają od kilku lat. Pierwszy był powstały w 2005 roku Śląski Innowacyjny Klaster Czystych Technologii Węglowych. Dzisiaj przekształca się on w Narodowe Centrum Czystych Technologii Węglowych Katowice – Zabrze – Mikołów oraz daje zaczyn dla współpracy polsko – niemieckiej w ramach Europejskiego Instytutu Technologicznego. Krakowska AGH i Politechnika Śląska w Gliwicach mają tutaj wiodącą rolę do spełnienia. Drugi był Pomorski Klaster Zielonej Energii, zlokalizowany w Parku Naukowo – Technologicznym w Gdańsku, a zajmujący się tym, co najbardziej przyszłościowe: energią odnawialną i sprawnością energetyczną.

W miesiącach światowego kryzysu (u nas na szczęście tylko spowolnienia) warto pomyśleć o tym, że ten zły czas minie. Minie szybciej, gdy zainwestujemy w to, co jest zawsze potrzebne, a nawet modne: w energetykę i w nowoczesność.

Dodaj komentarz

Skip to content