Categories
Pomorski Przegląd Gospodarczy

Nie wyczyn najważniejszy

dr Adam Giersz

członek Izby Orzekającej Trybunału UE FA ds. kontroli finansowej klubów, minister sportu w latach 2009–2011

Rozmowę prowadzi Leszek Szmidtke – dziennikarz „Pomorskiego Przeglądu Gospodarczego” i Radia Gdańsk.

Leszek Szmidtke: Piłkarze Realu Madryt i grupa znajomych grających w niewielkiej miejscowości Niestępowo pod Gdańskiem są takimi samymi sportowcami?

Adam Giersz: Jedni i drudzy są sportowcami w europejskim rozumieniu sportu. Sport jest wielowymiarowy. Piłkarze Realu uprawiają sport wyczynowo, dla osiągania najwyższych celów sportowych. Ci z Niestępowa głównie dla poprawy kondycji i podtrzymania więzi społecznych. Sport to wszelkie formy aktywności fizycznej, które prowadzą do podniesienia kondycji fizycznej, rozwoju stosunków społecznych oraz osiągania coraz lepszych wyników sportowych. Taką definicję wprowadziliśmy nowa ustawą o sporcie z 2010 r. Bo sport to nie tylko wyczyn – medale, punkty zdobywane na różnych poziomach współzawodnictwa; to także, a może przede wszystkim, jego funkcje społeczne i edukacyjne. To dlatego w Traktacie z Lizbony mamy art. 165 zobowiązujący instytucje unijne do wspierania sportu. Sport stał się jedną z polityk UE.

W brytyjskim systemie edukacyjnym sport jest ważnym instrumentem wychowania młodzieży, zwłaszcza w szkołach prywatnych. Nie jest przypadkiem, że 70% medalistów Igrzysk Olimpijskich w Londynie to absolwenci szkół prywatnych.

L.S. Przy okazji kolejnych rozmów o sporcie i roli sportu w Polsce dyskutuje się raczej o liczbie godzin WF-u w szkole, wynikach lub o liczbie medali na igrzyskach czy imprezach mistrzowskich. Pozostałe aspekty i wartości, jakie niesie sport, są pomijane.

A.G. To naturalne, że wielkie wydarzenia sportowe, jak Igrzyska Olimpijskie, mistrzostwa świata, budzą wielkie emocje i koncentrują uwagę mediów. Rola społeczna i edukacyjna sportu jest mniej spektakularna. Niemniej, coraz bardziej dostrzega się znaczenie sportu dla rozwoju osobistego człowieka, dla jego zdrowia czy też nabywania umiejętności i kompetencji nieformalnych, ważnych w radzeniu sobie na rynku pracy, a także jako ważne narzędzie edukacji młodych ludzi. Sport to lekcja życia – radzenia sobie ze stresem, umiejętności współpracy w warunkach rywalizacji, przestrzegania reguł gry, planowania celów i ich skutecznej realizacji, budowania poczucia własnej wartości.

W wymiarze społecznym sport wykorzystywany jest dla wzmacniania spójności społecznej na różnych poziomach i walki z wykluczeniem. W lokalnych środowiskach kluczową rolę winien pełnić klub sportowy. Miejsce regularnych spotkań ludzi z różnych środowisk, w różnym wieku, o różnym wykształceniu i zamożności, których łączy sport. Niestety, nasze kluby sportowe nastawione są głównie na wyczyn. Dofinansowanie ze środków publicznych związane jest z wynikiem sportowym. Samorządy terytorialne, które są głównym źródłem finansowania klubów, winny w większym stopniu uzależniać dotacje od uczestnictwa w działalności sportowej, mając na uwadze funkcje społeczne sportu.

W polskich szkołach są 4 godziny WF–u tygodniowo. Czyzatem problemem jest ilość, czy sposób,, w jaki się ten czas wykorzystuje?

A.G. Tak, 4 godziny obowiązkowego WF-u w szkole podstawowej i gimnazjum to dobry europejski poziom. Problem rzeczywiście tkwi w jakości. Zbyt często zajęcia prowadzone są w sposób mało atrakcyjny dla młodzieży, oparty na tradycyjnej gimnastyce przyrządowej. Dwie pierwsze godziny powinny być prowadzone w systemie klasowo-lekcyjnym, natomiast dwie pozostałe w formie sportowych zajęć pozalekcyjnych, zgodnych z zainteresowaniami uczniów. Uczeń powinien mieć możliwość wyboru sportu, który później będzie preferowaną formą aktywności sportowej w dorosłym życiu. Tak to wygląda w teorii. Niestety, praktyka jest najczęściej taka, że nauczyciele wolą robić zajęcia w normalnych godzinach, na korytarzach, żeby nie siedzieć za długo w szkole. Dodatkowo, na wsiach gimbus odjeżdża np. o 14 i nikt dłużej nie zostaje. Szkolne obiekty sportowe powinny tętnić życiem do późnych godzin popołudniowych. Tak jak w brytyjskim systemie edukacyjnym, gdzie sport jest ważnym instrumentem wychowania młodzieży, zwłaszcza w szkołach prywatnych. Nie jest przypadkiem, że 70% brytyjskich medalistów Igrzysk Olimpijskich w Londynie to absolwenci szkół prywatnych.

Ograniczanie WF-u do wyczynu i „robienia wyników” powoduje, że zatraca się wszystko inne, co sport niesie. Wychowanie poprzez sport jest doskonałym sposobem na ograniczenie wielu patologii. Mamy do dyspozycji doskonałe narzędzie, z którego nie chcemy korzystać.

L.S. Takie podejście pokazuje, że WF jest mało ważny, że nawet nauczycielom tego przedmiotu nie zależy na podniesieniu rangi sportu w szkole.

A.G. Niestety, ograniczanie wychowania fizycznego do wyczynu powoduje, że zatraca się wszystko inne, co sport niesie. Wychowanie dzieci i młodzieży poprzez sport jest doskonałym sposobem na ograniczenie wielu patologii. Mamy do dyspozycji doskonałe narzędzie, z którego nie chcemy korzystać.

L.S. Wielu sportowców, nauczycieli WF–u, działaczy sportowych nie dostrzega tego pozawyczynowego znaczenia.

A.G. W naszym środowisku brakuje zrozumienia dla szerszego znaczenia sportu. Ale to się zmienia. Dla rosnącej liczby Polaków sport jest najważniejszą formą rekreacji, bez względu na to, czy aktywnie w nim uczestniczą czy tylko w roli kibiców. Coraz więcej ludzi uprawia sport dla poprawy kondycji fizycznej i podtrzymywania kontaktów społecznych. Ruch sportowy jest istotną częścią społeczeństwa obywatelskiego. Chociaż daleko nam jeszcze do państw starej UE. W Niemczech, Szwecji co trzeci obywatel jest członkiem klubu sportowego. Spośród 27 mln Niemców stowarzyszonych w klubach sportowych tylko część należy do grupy wyczynowej, dążącej do uzyskania najwyższych celów sportowych. Większość to tzw. „beer manschafty” – kluby, w których sport poza sposobem na poprawę kondycji fizycznej jest płaszczyzną spotkania z ludźmi z różnych środowisk, rozmowy o sprawach społecznych, podejmowania inicjatyw obywatelskich.

W Polsce zaledwie dwudziestu trzech na każdy tysiąc mieszkańców należy do klubu sportowego. U nas klub sportowy to ciągle tylko wyczyn, mimo iż ustawa o sporcie umożliwia uproszczoną rejestrację klubów prowadzących działalność sportową, ale nie uczestniczących w formalnym systemie współzawodnictwa sportowego prowadzonego przez polskie związki sportowe.

 L.S. Jednak wolimy kibicować niż uprawiać sport i ani środowisko sportowe, ani samorządowcy, ani nawet w ministerstwie sportu nie szukają głębszych wartości.

W dobie globalizacji, gdy w Europie zanikają granice, masowa kultura jest uniwersalna, język angielski jest głównym narzędziem porozumiewania się społeczeństw – narodowa drużyna staje się jednym z ostatnich wyróżników tożsamości. Dlatego państwa decydują się wspierać najlepszych zawodników. Ludzie tego potrzebują.

A.G. Polacy bardzo emocjonalnie odbierają sport i jest to część narodowej tożsamości. Tak był odbierany Adam Małysz. Nadal jest tak odbierana Justyna Kowalczyk. Nie wspomnę już o sukcesach siatkarzy kilka lat temu i rozczarowaniu, jakiego nieustannie dostarczają piłkarze. Dlatego państwo decyduje się wspierać najlepszych zawodników, bo po prostu potrzebujemy ich sukcesów. Utożsamianie się ma wymiar narodowy, ale też regionalny lub lokalny. Gdyby Lechia grała tak jak Barcelona, to stałaby się ważnym elementem tożsamości całego Pomorza. Takie emocjonalne podejście do sportu jest europejską cechą. W USA czy w Australii spokojniej podchodzą do związków z drużynami oraz reprezentacjami. Europejskie kibicowanie ma pozytywny charakter, ale może mieć też negatywne skutki w postaci szowinizmu czy nacjonalizmu. W Europie, w której znikają granice, gdzie mówi się na coraz szerszą skalę w języku angielskim, sport zawodowy staje się jednym z ostatnich widocznych elementów tożsamości. Na EURO 2012 hiszpańscy, włoscy, irlandzcy czy też polscy kibice nosili szaliki, koszulki, nakrycia głowy w narodowych barwach, a na policzkach były malowane flagi. To była spektakularna demonstracja tożsamości narodowej.

L.S. Konkluzja wywołuje mieszane uczucia, gdyż poprzez sport można oddziaływać na sporą część społeczeństwa zarówno pozytywnie, ale też negatywnie. Pytanie o rolę państwa staje się bardzo zasadne.

A.G. Rolą państwa jest tworzenie warunków dla rozwoju sportu przede wszystkim w wymiarze infrastrukturalnym oraz wspieranie działalności sportowej. Jest to wspólne zadanie rządu i samorządów terytorialnych. Dobrym przykładem tej współpracy był program budowy boisk ORLIK2012. Wspieranie sportu powszechnego, czyli sportu dla wszystkich, oraz klubów sportowych to zadanie samorządów terytorialnych, natomiast dofinansowanie szkolenia centralnego na poziomie reprezentacji narodowych spoczywa na Ministrze Sportu.

Zadaniem państwa jest także zwalczanie patologii, jakie niesie sport wyczynowy. Doping, ustawianie wyników meczów sportowych, przemoc i zachowania rasistowskie to główne zagrożenia współczesnego sportu. Mamy dobre instrumenty prawne zawarte w ustawie o sporcie w zakresie zwalczania oszustów sportowych, a więc tych, którzy stosują niedozwolone środki dopingowe oraz manipulują wynikami zawodów sportowych, często w związku z zakładami bukmacherskimi. Zagrożenia dla uczciwości rywalizacji sportowej są szczególnie ważne z punkt widzenia edukacyjnej roli sportu i stały się priorytetem polskiej prezydencji. Na jej zakończenie, w grudniu 2011, Rada UE przyjęła stosowny dokument określający ramy współpracy państw UE i europejskich federacji sportowych w walce z match-fixingiem.

L.S. W Polsce infrastrukturę najczęściej budują również samorządy, ale kształt lekcji wychowania fizycznego wykuwa się w ministerialnych budynkach.

Dziś mamy zadawalającą infrastrukturę, natomiast nie potrafimy wykorzystać tego, co posiadamy. Wystarczy spojrzeć na budżety Gdańska czy Kartuz i porównać ilość pieniędzy, jaka jest kierowana na infrastrukturę, z tą na animowanie życia w klubach i szkołach.

A.G. Zgadzam się, że poprzez podstawy programowe państwo musi wytyczać kierunki rozwoju sportu w szkołach, ale środki na realizację tych założeń muszą znaleźć samorządy. Dziś mamy zadawalającą liczbę boisk i sal gimnastycznych. Wprawdzie są regionalne zróżnicowania, ale generalnie nie ustępujemy krajom Europy Zachodniej. Niestety, brakuje nam basenów. Natomiast nie potrafimy wykorzystać tego, co posiadamy. Wystarczy spojrzeć na budżety Gdańska czy Kartuz i porównać ilość pieniędzy, jaka jest kierowana na infrastrukturę z tą przeznaczaną na animowanie życia w klubach i szkołach.

L.S. Jak, według rządowej strategii, ma się rozwijać polski sport?

A.G. Zmierzamy do tego, by nasze społeczeństwo było aktywne i sprawne. W tym celu rozwijamy infrastrukturę sportową dla zwiększenia dostępu do sportu i rozwijamy sport wyczynowy dla jego popularyzacji. Dostępność do sportu jest istotnym elementem jakości życia. Ważnym priorytetem jest wyrównywanie szans, zwłaszcza młodzieży, w dostępie do sportu. Niestety, w wielu rodzinach pojawia się bariera finansowa ograniczająca możliwość uprawiania sportu przez dzieci i młodzież. Stąd tak duże znaczenie WF-u i sportu szkolnego.

W zakresie uczestnictwa w sporcie zbliżamy się do standardów krajów UE. Oczywiście, daleko nam do Skandynawów, ale jest lepiej, niż w krajach południa Europy. Wg Eurobarometru 2009, 25% Polaków uprawia sport regularnie (1 – 4 razy w tygodniu) – to jednak ciągle ok. 49% nie ćwiczy w ogóle, przy średniej unijnej 39%.

Sport wyczynowy jest wspierany przez państwo, gdyż promuje aktywność, kreuje pozytywne wzorce osobowe dla młodzieży i zaspokaja potrzeby społeczne na wielkie widowiska sportowe z udziałem naszych reprezentantów. Problem powstaje, gdy mamy do czynienia ze sportem zawodowym. Kluby zawodowe zorganizowane są w spółki akcyjne i obowiązują je przepisy o dozwolonej pomocy publicznej. Wątpliwość wiąże się z finansowaniem ze środków publicznych indywidualnych karier sportowców zawodowych, osiągających wysokie przychody ze sportu .

W sporcie wyczynowym realizowana jest selektywna strategia rozwoju. Priorytetowo finansowane są sporty olimpijskie, a zwłaszcza te najbardziej popularne, a więc gry, LA, pływanie. Chcemy mieć nie tylko medale, ale i sport – czyli medale w sportach atrakcyjnych dla młodzieży i jednocześnie sportach całego życia.

L.S. Podobnie wygląda podział między zamożniejszą a uboższą częścią Unii Europejskiej. Czy wzrost świadomości potrzebnej do codziennego uprawiania sportu wynika z poziomu zamożności?

A.G. Dopatruję się takiego związku, gdyż w miarę bogacenia się społeczeństw rośnie partycypacja w sporcie. Ten mechanizm występuje nie tylko na poziomie krajów, ale też rodzin. Kiedy podnosi się zamożność rodziny, to pojawiają się potrzeby wysyłania dzieci na różnego typu zajęcia, ale także rodzice zaczynają biegać, jeździć na rowerze czy chodzić na basen. Uprawianie sportu jest wypadkową jakości życia. A skoro mamy zabezpieczoną infrastrukturę, to coraz większa część społeczeństwa chce z tego korzystać i jest gotowa za to płacić. Płatne korzystanie z istniejącej infrastruktury powoduje, że sport jest tylko dla części społeczeństwa. Dlatego tak ważny jest sport w szkole jako narzędzie wyrównywania szans w dostępie dzieci i młodzieży do sportu.

Bardzo ważna jest równa dla wszystkich dostępność sportu. Płatne korzystanie z istniejącej infrastruktury powoduje, że sport jest tylko dla części społeczeństwa.

L.S. W ostatnich latach widać duże zainteresowanie sportem. W dużych miastach coraz więcej ludzi biega, jeździ na rowerach. Na obszarach wiejskich sport powszechny, ,„codzienny” jest mniej widoczny i najczęściej jest to piłka nożna.

A.G. W miastach rzeczywiście obserwujemy gwałtownie rosnącą aktywność sportową W środowisku wiejskim nie jest tak widoczna, ale nie zapominajmy, że na wsi aktywność fizyczna obywateli jest z naturalnych powodów większa niż w mieście. Rower jest częściej środkiem transportu, niż rekreacji ruchowej.

Stopniowo następuje wyrównywanie w poziomie infrastruktury sportowej, podejmowane są działania zapewniające młodzieży wiejskiej dostęp do miejskich pływalni Na przykład inicjatywa byłego marszałka województwa pomorskiego, Jana Kozłowskiego, finansowania wspólnie z budżetów samorządu wojewódzkiego i gminnego nauki pływania dzieci ze środowisk wiejskich. Marszałek płacił za basen, a wójt za dowiezienie dzieci na ogół szkolnym gimbusem.

W Europie ponad 50% wszystkich uprawiających sport gra w piłkę nożną. Polska nie jest wyjątkiem. Zbudowaliśmy ponad 2500 Orlików, w tym większość w gminach wiejskich, by zapewnić tam takie same warunki uprawiania sportu jak w mieście. To był wielki projekt wyrównywania szans w dostępie do sportu.

Teraz potrzebujemy lokalnych liderów i animatorów sportu, aby obiekty były właściwie wykorzystane. To wymaga rzeszy wolontariuszy. Sport , zwłaszcza ten powszechny, rozwija się dzięki wolontariatowi.

L.S. Czy w obecnej strategii jest miejsce dla wartości, jakie niesie uprawianie sportu w przestrzeni społecznej?

A.G. Tak, główny cel państwowej strategii sportu to wzrost aktywności i sprawności obywateli. Realizacja tego celu to inwestycja w kapitał ludzki. Sport, poza walorami społecznymi i edukacyjnymi, ma też istotny wymiar gospodarczy. W czasie polskiej prezydencji Unii Europejskiej zleciliśmy Głównemu Urzędowi Statystycznemu badanie wpływu sportu na PKB. Instytut Statystyki Publicznej GUS dokonał bardzo dokładnej analizy, która pokazała, że w Polsce udział sportu w PKB wynosi 1,96 % Podobne badania zostały przeprowadzone w kilku innych krajach i np. w Wielkiej Brytanii ten wskaźnik wynosi niewiele ponad 2 %. Na sport patrzymy jak na wydatek, ale przynosi on też wymierne korzyści. W przypadku naszego kraju produkcja i sprzedaż sprzętu sportowego, organizacja imprez itp. mają wartość około 30 mld złotych rocznie. Żyje z tego wielu ludzi, więc sport nie jest tylko rozrywką czy sposobem na dbanie o zdrowie. Sport jest ważną częścią naszego życia, zarówno w sensie materialnym, jak i rozwoju osobistego. Warto o niego dbać.

O autorze:

dr Adam Giersz

Dr Adam Giersz jest ekonomistą i trenerem. Sprawował urząd ministra sportu i turystyki w latach 2009–2011. Od 2005r. do 2008r. pełnił funkcję wiceprezesa PKOl. Członek Foundation Board Światowej Agencji Antydopingowej ( WADA) w latach 2010–2011. Od 30 czerwca 2012r. członek Izby Orzekającej CFCB (Club Financial Control Body) – Trybunału Piłkarskiego UEFA d/s finansowego fair play klubów uczestniczących w Lidze Mistrzów i Lidze Europy.

Dodaj komentarz

Skip to content