Categories
Pomorski Przegląd Gospodarczy

Mamy największą moc obliczeniową w Polsce

Mścisław Nakonieczny

Dyrektor Trójmiejskiej Akademickiej Sieci Komputerowej

Z Mścisławem Nakoniecznym , Dyrektorem Trójmiejskiej Akademickiej Sieci Komputerowej, rozmawia Leszek Szmidtke , dziennikarz PPG i Radia Gdańsk.

Leszek Szmidtke: Trójmiejska Akademicka Sieć Komputerowa, wbrew swej nazwie, nie ogranicza się do wyższych uczelni. Kto jeszcze jest użytkownikiem sieci?

Mścisław Nakonieczny: W zasięgu TASK znajduje się Trójmiasto i najbliższa okolica. Z naszej sieci korzystają wszystkie uczelnie oraz zdecydowana większość dużych firm, urzędów miejskich, również Urząd Marszałkowski. Podłącza się do nas coraz więcej trójmiejskich liceów, a docelowo wszystkie szkoły średnie z Gdańska, Gdyni i Sopotu. Jeszcze w tym roku dołączy część gdańskich szkół gimnazjalnych i podstawowych. To narybek dla wyższych uczelni, więc musimy dbać, by miał dostęp do sieci TASK.

Czyli inni operatorzy telekomunikacyjni postrzegają was jako konkurencję?

W jakimś stopniu na pewno. Musimy Urzędowi Komunikacji Elektronicznej składać sprawozdania. Jednak uczelnie czy szkoły nie cieszą się zbyt dużym zainteresowaniem innych operatorów.

Czym się różnicie od innych?

Przede wszystkim dostępem do bardzo dużych mocy obliczeniowych. Pod tym względem jesteśmy najbogatszym centrum w Polsce, jednym z czterech największych w Europie i w pierwszej pięćdziesiątce największych na świecie. Tak więc usługi, które świadczymy, są naprawdę wyjątkowe, zarówno te obliczeniowe, jak i dostępowe.

Czeka was niedługo przeprowadzka do nowego budynku Wydziału Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki Politechniki Gdańskiej. Jego budowa została częściowo sfinansowana ze środków unijnych. A czy do zakupu największych komputerów Bruksela też się dokłada?

Nasze największe klastry zostały zakupione dzięki pomocy Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz ze środków własnych. Zarabiamy na działalności komercyjnej i pieniądze te przeznaczamy na takie właśnie inwestycje. Najnowszy nabytek ma ogromną moc 50 teraflopsów, a to znaczy, że liczba operacji wynosi 50 i dwanaście zer na sekundę. Z tych urządzeń korzystają nasi naukowcy. Współpracujemy też z różnymi uczelniami oraz instytutami zagranicznymi. Również sieć jest w ciągłej rozbudowie. Budujemy kanalizację, kładziemy światłowody i w ten sposób uniezależniamy się od innych operatorów.

Czy firmy mogą korzystać z tych olbrzymich mocy obliczeniowych?

Oczywiście, chociaż to raczej teoria, bo z naszych klastrów korzystają wyłącznie naukowcy. Firmy nie potrzebują aż tak wielkich mocy obliczeniowych. Może największe światowe koncerny lotnicze mają takie zapotrzebowanie, ale one mają swoje serwery i to im wystarcza.

Spoglądam na schemat przedstawiający TASK – w jego zasięgu znajdują się nie tylko największe uczelnie naszego regionu, ale też niewielkie miejscowości, na przykład Bytów, Malbork, a nawet wieś Kaliska.

TASK jest uczestnikiem sieci obejmującej cały kraj i stworzonej dla potrzeb nauki. PIONIER, bo tak nazywa się ten projekt, obejmuje wiele miast nieaka- demickich. Na Pomorzu rozbudowaliśmy tę sieć i dziś dociera ona właśnie do takich miast jak Bytów i Malbork. Tam najczęściej podłączają się do nas szkoły.

Tak na początku XXI wieku wygląda zbłądzenie nauki pod strzechy. Zatem TASK urasta do najpoważniejszego elementu infrastruktury informatycznej na Pomorzu.

TASK istnieje od 15 lat. Byliśmy i nadal jesteśmy nastawieni na obsługę uczelni. Choćby z tego powodu trudno być konkurencją dla Telekomunikacji Polskiej. Natomiast sieć TASK jest całkowicie oparta na światłowodach. Planujemy, że w najbliższych latach obejmie ona wszystkie ważniejsze miasta naszego województwa. Chcemy też, by była wykorzystywana przez administrację rządową oraz samorządową do zarządzania. Mamy połączenia z całym krajem, więc nie ma barier.

Gdzie szukacie pieniędzy na rozbudowę sieci, nowe światłowody i serwery? Przez pierwsze 10 lat rozbudowa sieci TASK była możliwa dzięki ministerialnym środkom. Natomiast po osiągnięciu pewnego poziomu, podłączeniu większej liczby komercyjnych użytkowników, mamy własne dochody, które w całości inwestujemy w infrastrukturę. Niestety, dotacje z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego są już niższe.

Polacy, w tym mieszkańcy Pomorza, nie są tak zinformatyzowani jak na przykład Finowie, Szwedzi, czy Irlandczycy. Czy to wina wyłącznie słabej infrastruktury?

Nasza infrastruktura jest już dobrze rozwinięta. Wielu operatorów świadczy usługi dla indywidualnych użytkowników. Natomiast urzędy są w niewielkim stopniu przygotowane do obsługi petentów przez Internet. A poza tym ludzie nadal niechętnie załatwiają w ten sposób swoje sprawy. Obserwujemy dziwaczne przyzwyczajenie do kolejek. Przecież spora część osób, które pod koniec ubiegłego roku stały w kolejkach do wymiany dowodu osobistego, mogła złożyć wniosek przez Internet. Chyba najwięcej czasu potrzeba na zmiany mentalne.

Od kilku lat informatyzacja czy też budowa społeczeństwa informacyjnego jest wspierana przez pieniądze z Unii Europejskiej. Niektóre samorządy już z tego skorzystały. Teraz pojawiają się nowe możliwości, gdyż oprócz programów regionalnych można na ten cel można jeszcze fundusze z programów „Kapitał ludzki” oraz „Innowacyjna gospodarka”. Czy to wszystko jest skoordynowane?

Wiem, że jakieś prace na poziomie samorządu wojewódzkiego trwają. Natomiast powinien powstać jakiś wydzielony ośrodek, który będzie budował, eksploatował, świadczył usługi czy też tworzył aplikacje dla tej infrastruktury. Brakuje regionalnego centrum, które by ogarniało to wszystko.

A kto powinien budować infrastrukturę, czyli sieci światłowodowe, serwery? Samorządy czy może firmy komercyjne?

W Monachium na przykład powstało takie centrum, które świadczy usługi zarówno dla administracji, jak i dla firm tam działających. Centrum jest finansowane ze środków miejskich.

Czy w naszych realiach takie centrum jest lepsze niż na przykład świadczące podobne usługi firmy komercyjne?

Takim centrum może zarządzać zarówno firma komercyjna, jak i na przykład komunalna.

Czy na pomorskim gruncie to właśnie samorząd powinien budować i udostępniać infrastrukturę?

Nie sądzę, ażeby miało sens dublowanie istniejącej infrastruktury. Trzeba wykorzystywać to, co już istnieje. Budowanie nowej to wyrzucanie pieniędzy. Gdy mówimy o powstaniu centrum, które świadczyłoby usługi na serwerach, musimy brać pod uwagę istniejące zasoby. Na przykład serwery w TASK posiadają duże rezerwy, mamy też własne sieci światłowodowe.

W październiku ubiegłego roku samorząd województwa podpisał wstępną umowę z Telekomunikacją Polską dotyczącą budowy infrastruktury światłowodowej na terenie prawie całego województwa. Czy taka umowa powinna być budowana z jednym partnerem, czy też powinno być ich więcej?

Z jednej strony łatwiej współpracować z jedną firmą. Natomiast nie można zapominać, że to jest skazywanie się na wygórowane żądania. Na naszym rynku jest kilka firm, które mogą świadczyć takie usługi. Powinno się wybrać taką, która zaoferuje najtańsze i najlepsze. Trzeba też pamiętać, że samodzielnie firmy komercyjne nie podciągną światłowodów do każdego domu. Tutaj potrzebna jest współpraca samorządów z takimi operatorami. Położenie światłowodów to inwestycja na wiele lat. Teraz to są sieci gigabitowe, a za kilka lat będą już terabitowe. Co jakiś czas trzeba też wymieniać urządzenia końcowe, które umożliwiają zwiększanie przepływności. Najlepiej więc od razu zainwestować w sieć o dobrych parametrach i mieć spokój na wiele lat. Biednego nie stać na robienie złej infrastruktury.

Dziękuję za rozmowę.

Dodaj komentarz

Skip to content