Categories
Pomorski Przegląd Gospodarczy

Jako mieszkaniec metropolii mogę więcej

Łukasz Wyszyński

Student III roku Stosunków Międzynarodowych na Akademii Marynarki Wojennej

Od urodzenia mieszkam w Trójmieście, a perspektywa życia, nauki i pracy w wielkomiejskim klimacie zawsze mnie pociągała i fascynowała. Nie wyobrażam sobie siebie mieszkającego na prowincji, w małym miasteczku czy na wsi. Ma to pewnie swoje zalety, lecz w konfrontacji z perspektywą rozwoju i poziomu życia, jaką oferuje duże miasto, wypada mało atrakcyjnie dla człowieka takiego jak ja. Trójmiasto i gminy do niego przyległe już teraz tworzą imponującą, spójną wewnętrznie aglomerację. Dzięki temu coraz częściej słyszymy o powstaniu metropolii, łączącej wszystkie te regiony w jeden olbrzymi kompleks, który na mapie Polski i Europy zaczyna wyglądać coraz bardziej imponująco.Nasza metropolia połączona jest z resztą kraju i Europy. Mamy lotnisko, porty, połączenia kolejowe i autostradę w budowie. Region nasz jest miejscem krzyżowania się i łączenia ważnych szlaków handlowych, punktem tranzytowym i przeładunkowym. To wszystko powoduje rozwój gospodarczy, który jest najbardziej widocznym aspektem rozwoju metropolii. Dzięki współpracy miasta i gminy z regionu efektywniej wspierają wszelkiego rodzaju inwestycje komunikacyjne. Dla mnie jako mieszkańca tegoż regionu ważna jest nie tylko komunikacja z resztą świata, ale i w obrębie naszego „megamiasta”. Jeżeli mam załatwić coś w Gdańsku czy Rumi, nie traktuje tego jako wyjazdu do innego miasta. Jest to dla mnie podróż po jednym organizmie miejskim, niejako do innej jego dzielnicy. Szybka Kolej Miejska zapewnia taki transport. Gdy spojrzymy na krajobraz przelatujący za szybą, widzimy jedno wielkie miasto. Mimo wszystko napotykam problemy, które sprawiają, że przechodzenie z miasta do miasta nie jest ani proste, ani przyjemne. Wszędzie inne bilety, taryfy i mało połączeń gwarantujących przemieszczanie się pomiędzy granicami miast. Dużo się ostatnio mówi o powstaniu wspólnego biletu na wszystkie środki komunikacji miejskiej. To doskonały pomysł, który nie tylko usprawni samo przemieszczanie się, ale i da mieszkańcom trójmiasta i okolic poczucie, że są obywatelami jednego regionu, metropolii.

Bardzo podobała mi się inicjatywa zorganizowania wspólnego święta trójmiejskich studentów, czyli juwenaliów. Pokazały one, jak należy współpracować w naszej metropolii, a nie prowadzić zabójczą konkurencję. Mogłem wziąć udział w wielu imprezach i mieć poczucie, że bawią się ze mną studenci z całego Trójmiasta, a nie tylko pojedynczej miejscowości czy uczelni. Pozwoliło to organizatorom zebrać większe środki i zaoferować imprezę na wysokim poziomie z perspektywą powtórki w następnych latach. Przykład ten pokazuje nie tylko kierunek rozwoju, jakim jest współpraca między miastami przy organizacji takich wydarzeń, ale pozwala utożsamiać się ludziom z całym Trójmiastem. Dla mnie i moich znajomych nie jest problemem spędzenie wieczoru w którymkolwiek mieście. Dzieje się tak dlatego, że w zasadzie z miasta nie wyjeżdżam. Zanik owych widocznych granic, wspólne inicjatywy i komunikacja sprawiają, że to, co ludziom w innych miejscach Polski wydaje się niemożliwe, tutaj nie budzi większego zdziwienia. Mogę mieszkać w Gdyni, studiować w Gdańsku, a pracować w Sopocie. Pomimo że każdy z nas ma oczywiście swoją małą ojczyznę, swoje ukochane miasto, identyfikujemy się z całym regionem, interesujemy się jego sprawami i dopingujemy przy wszystkich obiecujących, dotyczących nas inicjatywach.

Jako mieszkaniec metropolii mogę więcej. Mam większy wybór studiów, kierunków rozwoju kariery, mogę oddawać się swoim pasjom i zainteresowaniom oraz kreatywnie spędzać wolny czasu. Gdy mam ochotę spędzić dzień w historycznej zabudowie Gdańska, pobawić się w sopockich klubach bądź poleżeć na gdyńskiej plaży, po prostu tam jadę. Podczas szukania pracy, rozwijania swoich zainteresowań wiem, że znajduję się w silnym i dużym skupisku miejskim, gdzie szanse na sukces są większe niż gdziekolwiek. Jak nie w jednym miejscu, to gdzie indziej, jeśli nie w tym mieście, to w drugim – wszystko w obrębie mojej metropolii. Zawsze mówiono, że duży może więcej. Jest w tym dużo prawdy. Łatwiej o fundusze z Unii Europejskiej, pozyskiwanie inwestorów, prezentowanie i przeforsowywanie swoich racji. Dla potencjalnych inwestorów na pewno ciekawszy jest duży i silny partner, z wizją, którą konsekwentnie realizuje. Mam wrażenie, że metropolia pomorska mogłaby takim miejscem być.

Czy w takim razie metropolia oznacza koniec naszych miast? Nic z tych rzeczy. Sformalizujmy naszą współpracę tam, gdzie się zgadzamy, gdzie korzyści odniosą wszyscy, a przy tym zachowają swoją odrębność. Nie ma co bić na alarm, że nie można łączyć miast o innym charakterze, historii i znaczeniu, bo my ich nie wrzucamy do jednego worka, tylko nawiązujemy współpracę w dziedzinach, w których taką potrzebę widzimy. Dzięki temu każdy będzie mógł powiedzieć, że jedzie na wakacje do przepięknego kurortu – Sopotu, mieszka w malowniczej okolicy Gdańska, gdzie historię spotykamy na każdym kroku czy zakłada firmę w młodej, przedsiębiorczej Gdyni. Przez inicjatywę stworzenia metropolii pokażemy, że nasz region to ludzie innowacyjni, bez kompleksów, uprzedzeń, potrafiący współpracować i ułatwiać sobie życie w wielu dziedzinach. Stanie się to magnesem dla całego kraju, Europy i świata, a przy tym każde miasto zachowa, swój charakter, klimat, markę, osobowość i niepowtarzalność. Działanie w ramach metropolii to nie przypisywanie sobie sukcesów innych, tylko codzienne małe i duże działania, które docenią zwykli mieszkańcy. To inicjatywy i projekty, które nie będą identyfikowane z jednym miastem czy osobą, ale z całym regionem, które z czasem wydadzą się nam oczywiste i normalne, jak wspólny bilet, wspólny plan rozwoju gospodarczego, wspólne szkolenia, seminaria i spotkania.

Metropolia jest administracyjną, ekonomiczną i kulturalną stolicą regionu. Aktualnie takim miastem jest Gdańsk. W ramach wielkiego zjednoczenia można by ujednolicić i uprościć wiele procedur administracyjnych. Wspólne urzędy, zintegrowany system ochrony zdrowia, zarządzania kryzysowego, instytucje pomocowe działające w ramach tych samych zasad i standardów. Ściślejsza współpraca policji i straży miejskiej, nie tylko na zasadzie inicjatyw, ale i sformalizowanych umów, przyniosłaby niewątpliwie duży efekt. Wiadomo, że nie należy odbierać Gdańskowi funkcji miasta wojewódzkiego, ale część urzędów i instytucji z powodzeniem mogłaby mieć siedziby w innych punktach metropolii. Dzięki temu dostęp do nich byłby łatwiejszy, a czas poświęcony na załatwienie jakiejś sprawy skróciłby się. Można by stworzyć organizacje i instytucje pomagające w załatwianiu spraw prawnych na terenie całej metropolii. Czy nie byłoby wygodnie pójść do urzędu miasta w Rumi i zarejestrować samochód w Gdańsku, bo tam mieszkamy, a akurat jesteśmy w okolicy i mamy czas? Na pewno jednym z ciekawszych pomysłów jest stworzenie e-miasta, czy e-metropolii. Miejsca, gdzie Internet byłby powszechny. Na przykład na terenie naszej metropolii istniałby bezprzewodowy dostęp do sieci. Byłby to z pewnością projekt przynoszący ogromne zyski. Stworzyłby on podstawy dla informatyzacji urzędów, ułatwił komunikację skoordynowanych i wspólnych działań takich instytucji, jak policja czy służba zdrowia. Poza tym, byłby to czynnik przyciągający ludzi świata biznesu i nie tylko. Nasza metropolia mogłaby w pełni zaistnieć w Internecie. Dobrze wiemy, że szybka informacja jest niezbędna przy promocji i rozwoju. Realizacja wielu pomysłów, szczególnie tych bardziej odważnych, jest na razie niemożliwa ze względu na przepisy prawne i bariery administracyjne. Są jednakże zaczątkiem dyskusji, która w przyszłości przynieść może widoczne efekty. Misją metropolii jest też usprawnianie i ujednolicanie działalności wszystkich miast członkowskich. Chciałbym tu zawrzeć wyraźną aluzję do Unii Europejskiej. Metropolia to dla mnie związek miast, powstały w celu przyspieszenia rozwoju, a nie zaniku odrębności i suwerenności.

Zjednoczenie w ramach wielkiej aglomeracji to nie tylko inwestycje, gospodarka, przedsięwzięcia czy plany. To przede wszystkim ludzie – oni tworzą i kształtują miasto, region, oni zadecydują, czy chcą współpracować w ramach metropolii. Młodzież studiująca na trójmiejskich uczelniach, przyjeżdżająca niejednokrotnie z różnych regionów Polski, po latach spędzonych na Pomorzu nie wyobraża sobie często innego miejsca do życia i pracy. To chyba pozytywne zjawisko. Uważam, że powstanie i rozwój metropolii powinien być skierowany głównie do młodych, chcących się kształcić ludzi, którzy korzystają z oferty edukacyjnej naszego regionu. Mamy uczelnie morskie, wojskowe, politechnikę i uniwersytet, akademie medyczną i sztuk pięknych – to bogata i ciekawa oferta zapewniająca szeroki wachlarz kierunków. To właśnie ludzie – specjaliści i eksperci – są naszym największym bogactwem. Ich doświadczenie i potencjał pozwala nam realnie myśleć o stworzeniu metropolii.

Choć jestem zwolennikiem i entuzjastą powstania wielkiej, wspólnej aglomeracji, zdaję sobie sprawę, że są pewne obawy, a może nawet mankamenty tego odważnego planu. Pomimo iż idea znana jest od dłuższego czasu, nie sposób nie odnieść wrażenia, że w wielu dziedzinach uprzedzenia i własny interes biorą górę. Cieszymy się, gdy uda się nam, a sąsiadom nie. Walka o gazoport jest tylko jednym z przykładów starego porzekadła: gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Konkurencja tak, ale dobrze rozumiana i zdrowa, taka z której moglibyśmy czasami zrezygnować dla osiągnięcia lepszych, wspólnych wyników. Mieszkańcy miast, powiedzmy to sobie szczerze, nie darzą się nawzajem miłością. Wolą działać i współpracować w obrębie swojego miasta. Nie jest to regułą, ale często ma miejsce. Czasami nieufni, czasami zniechęceni przez złą prasę, nie potrafimy myśleć na tyle globalnie, aby dostrzec naszych sąsiadów. Chyba, że mowa o zyskach ekonomicznych. Wtedy doceniamy szeroki rynek, jaki oferuje metropolia.

Niebagatelną rolę w rozwoju metropolii odegrają nasze regionalne media. To one będą zachęcać do współpracy, przedstawiać wspólnie zrealizowane projekty i sukcesy. Będą także ostrzegać i ukazywać błędy oraz zagrożenia płynące z istnienia i rozwoju pomorskiej metropolii.

Powstaje pytanie, jak funkcjonować będzie jednostka na tle tak ogromnego tworu, jakim jest metropolia? Czy przypadkiem nie zostaniemy przytłoczeni, nie staniemy się anonimowymi uczestnikami tego skomplikowanego organizmu? Czy metropolia nas nie przerośnie? Myślę, że nie. Mieszkańcy Trójmiasta i okolic już pokazali, że są zaradni i odważni, nie boja się wyzwań i mogą konkurować z każdym. Jeżeli zapewnimy opiekę, pomoc i perspektywę rozwoju słabszym, gorzej usytuowanym, więcej ludzi odniesie tu swój osobisty sukces.

Jak rozwój metropolii wpłynie na resztę regionu? To poważne pytanie. Od podejścia władz wojewódzkich oraz współpracy innych miast regionu, gmin i powiatów z metropolią zależy, czy będzie ona siłą napędowa regionu, czy spowoduje dwubiegunowość naszego „megamiasta”. Metropolia ma być wzorcem i rozpoznawalną marką regionu, ale dzięki jej sile można wypromować wiele mniejszych regionalnych inicjatyw. Wszystko zależy od współpracy i profesjonalnego podejścia władz samorządowych. Jedno jest pewne, nie możemy pozwolić, aby metropolia była ziemią obiecaną dla ludzi z zewnątrz, swego rodzaju mekką, gdzie odbywać się będą pielgrzymki „za chlebem”. Powinna być integralną częścią regionu, gdzie każdy odnajdzie satysfakcję na wszystkich poziomach działalności. To musi być zagwarantowane.

Dyskusja nad powstaniem metropolii ciągle się toczy. Czasami mówi się o tym więcej, czasami mniej. Być może sam fakt jej powstania jest już przesądzony? Może zaczyna już funkcjonować? Naszym problemem zaś jest tylko nazwanie tej rzeczywistości, którą podświadomie stworzyliśmy. Myślę, że jest w tym dużo prawdy. Region Trójmiasta i przyległych gmin ciągle się rozwija. Trzeba stworzyć warunki, żeby rozwój ten był jeszcze efektywniejszy i co ważne – kontrolowany (w pozytywnym znaczeniu tego słowa). Tylko poprzez dialog osiągniemy kompromis i wypracujemy najlepszą formułę metropolii dla Pomorza, Trójmiasta, naszych miast, dla nas – mieszkańców. Zatem do dzieła!

Dodaj komentarz

Skip to content