Innowacyjność przedsiębiorstw jest jednym z kluczowych czynników konkurencyjności; decyduje o perspektywach przetrwania i funkcjonowania przedsiębiorstwa w długim okresie. Odpowiedź na pytanie o stan innowacyjności polskich przedsiębiorstw nie jest ani łatwa ani jednoznaczna. Tak jak na rynku można kupić zarówno modele luksusowego Mercedesa, jak i standardowego Fiata, tak samo w gospodarce można spotkać zarówno nowoczesne, innowacyjne firmy jak i te tradycyjne, wytwarzające i sprzedające swe usługi w sposób praktykowany od dawna, a opierające swą przewagę na cenie. Na pytanie, czy tak będzie również w przyszłości, można z dużą dozą pewności odpowiedzieć twierdząco – zawsze będzie istniała pewna grupa przedsiębiorstw produkująca prostsze i tańsze (gorszej jakości?) produkty, które będą konkurować ceną. Dużo trudniejsze jest jednoznaczne wskazanie udziału jednych i drugich – czy w przyszłości będziemy mieli więcej firm „mercedesów” czy „fiatów”?
Jak jest?
Polskie przedsiębiorstwa są bardzo zróżnicowane pod względem skłonności i potencjału do inwestowania w nową technologię. Czynnikami, które w największym stopniu determinują skłonność przedsiębiorstw do inwestycji w technologię, są: i) wielkość firmy (średnie i duże firmy zdecydowanie częściej inwestują w nowe technologie niż firmy małe i mikro), ii) branża (firmy z tzw. branż wysokich technologii częściej inwestują w nowe technologie), iii) jakość kapitału ludzkiego (kadra zarządzająca oraz wykształcenie i kompetencje kluczowych pracowników), iv) potencjał finansowy firmy (własne zasoby finansowe i zdolność do pozyskiwania kapitału zewnętrznego), v) zasięg działania (firmy działające na rynku lokalnym/regionalnym mają mniejszą świadomość, wiedzę oraz umiejętności w zakresie pozyskiwania i wdrażania nowych technologii).
Biorąc powyższe pod uwagę, można wyróżnić trzy grupy przedsiębiorstw, sklasyfikowanych pod względem potencjału innowacyjnego:
1) Firmy tradycyjne (rzemieślnicze), które w bardzo ograniczonym zakresie inwestują w nowe technologie; jednocześnie cechują się one najniższą świadomością w dziedzinie innowacji, a także wiedzą – zarówno w zakresie źródeł i procedur związanych z transferem technologii, jak i na temat wsparcia publicznego w tym obszarze.
2) „Aktywni imitatorzy” – firmy, które inwestują głównie w technologię ucieleśnioną oraz w pewnym zakresie w rozwój kapitału ludzkiego. Firmy te charakteryzują się przeciętną (a niektóre wysoką) świadomością innowacyjną, posiadają również przeciętną wiedzę w zakresie źródeł i procedur transferu technologii, a także stosunkowo dużą wiedzę w zakresie wsparcia publicznego w obszarze innowacji.
3) Innowatorzy – firmy, które aktywnie inwestują w nowe technologie, w tym w formach najbardziej ryzykownych, takich jak prowadzenie własnych prac badawczo-rozwojowych, bądź zlecające takie badania instytucjom naukowo-badawczym. Przedsiębiorstwa te cechuje wysoka świadomość innowacyjna oraz wysoki poziom wiedzy dotyczącej zarówno źródeł i procedur transferu technologii, jak i dostępnego wsparcia publicznego w tym zakresie.
Trudno jednoznacznie wskazać, jaka jest liczebność poszczególnych grup przedsiębiorstw. W pewnym uproszczeniu można jednak przyjąć, iż najliczniejsza jest grupa pierwsza. Drugie miejsce pod względem liczebności stanowią firmy z grupy drugiej, a najmniej liczną grupę – firmy o znacznym potencjalne technologicznym.
Naturalne dla każdej gospodarki jest to, że najwięcej jest firm tradycyjnych, następnie „aktywnych animatorów”, a najmniej innowatorów.
Należy jednocześnie zaznaczyć, iż porównywalne proporcje odnośnie liczebności wskazanych grup przedsiębiorstw są niejako naturalne dla każdej gospodarki i można przyjąć, iż są one porównywalne z innymi bardziej rozwiniętymi gospodarkami. Należy jednocześnie wskazać, iż w Polsce jest generalnie przeciętnie niższy potencjał i skłonność do absorpcji technologii w stosunku do jej przeciętnego poziomu w krajach bardziej rozwiniętych. Jest to konsekwencją określonego poziomu rozwoju gospodarczego, a także relatywnie krótkiego okresu funkcjonowania gospodarki rynkowej w Polsce, co przełożyło się na stosunkowo niższą akumulację kapitału, a także niższy poziom organizacji i kompetencji zarządczych w krajowych przedsiębiorstwach.
Co determinuje „jak będzie”?
Badania przeprowadzone w ostatnich latach przez Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową pozwalają wskazać kilka głównych czynników, które będą determinowały skalę inwestycji firm w innowacyjne rozwiązania, technologie, w szczególności w oparciu o współpracę z sektorem naukowym.
Po pierwsze, skala transferu technologii jest zdeterminowana tempem rozwoju gospodarczego. Rozwój gospodarczy oddziałuje przede wszystkim na stronę popytową gospodarki, w szczególności poprzez:
– zwiększenie potencjału finansowego przedsiębiorstw (wzrost przychodów przedsiębiorstw przekłada się na możliwość wygenerowania nadwyżki, która może zostać przeznaczona na inwestycje rozwojowe),
– łatwiejszy dostęp do kapitału zewnętrznego – instytucje finansowe łatwiej udzielają kredytów (banki) lub inwestują (podmioty zasilające kapitałem typu equity w okresach lepszej koniunktury),
– wzrost popytu na innowacyjne rozwiązania – zarówno popytu inwestycyjnego, jak i konsumpcyjnego (będącego wynikiem wzrostu dochodów ludności).
Wzrost gospodarczy jest jednym z kluczowych stymulatorów transferu technologii, może on także przyczynić się do obniżenia jednej z kluczowych barier w tym procesie, jaką jest ograniczony potencjał finansowy przedsiębiorstw. W związku z tym tempo wzrostu gospodarczego (zarówno w kraju, jak i za granicą) będzie w istotny sposób oddziaływać na skalę transferu technologii z sektora nauki do przedsiębiorstw.
Drugim istotnym obszarem, który będzie oddziaływał na skalę transferu technologii z nauki do przedsiębiorstw, jest polityka innowacyjna. Istotne w tym zakresie są zarówno kierunki tej polityki (priorytety, instrumenty oraz jej adresaci), jak również efektywność jej realizacji – efektywność poszczególnych programów i działań.
Skala środków publicznych, przeznaczonych w najbliższych latach na stymulowanie szeroko rozumianej innowacyjności, powoduje, iż mogą one stanowić istotny bodziec stymulujący przedsiębiorstwa do szerszego angażowania się w działalność innowacyjną – zarówno poprzez zwiększenie liczby przedsiębiorstw inwestujących w nowe technologie, jak również zwiększenie możliwości (skali) inwestycji przedsiębiorstw już w nie inwestujących.
Trzecim istotnym obszarem determinant wpływających na skalę transferu technologii są zmiany regulacyjne w jednostkach naukowych (w szczególności uczelniach wyższych), w większym stopniu promujące komercyjne efekty prowadzonych prac badawczo-rozwojowych, a także porządkujące odpowiednie regulacje w tym zakresie (m.in. w zakresie własności intelektualnej). Udana współpraca nauki z biznesem jest możliwa tylko przy współudziale bodźców, które w większym stopniu promują kontakty uczelni oraz poszczególnych badaczy z gospodarką. Usystematyzowanie i uproszczenie zasad współpracy wpływa nie tylko na jej praktyczne aspekty (np. ułatwienie podpisywania umów), ale też na zmniejszenie barier mentalnych, takich jak niechęć pracowników naukowych do współpracy z przedsiębiorstwami i poddania weryfikacji ich umiejętności. Wpływa też na promowanie kultury innowacji i przedsiębiorczości. Zamiast karania i mnożenia barier wspiera kształtowanie postaw przedsiębiorczych oraz podejmowanie badań aplikacyjnych.
Elementem tych zmian powinno być również wzmocnienie kompetencji w zakresie obsługi transferu technologii z jednostek badawczych do sektora przedsiębiorstw (profesjonalizacja zarządzania i poprawa jakości usług). Zmiany te będą w istotny sposób wpływać na stronę podażową – sektor naukowo-badawczy.
Kolejnym obszarem kluczowym jest kwestia kapitału ludzkiego. Jest ona istotna zarówno z punktu widzenia przedsiębiorstw (poprawa kompetencji menadżerskich, zwiększenie potencjału do absorpcji nowych technologii), jak i sektora nauki (w szczególności w kwestii przyciągania do nauki talentów, najlepszych potencjalnych naukowców, a także młodych ludzi). Z punktu widzenia kapitału ludzkiego kluczowym czynnikiem determinującym będą tutaj wspomniane zmiany regulacyjne (oddziałujące na strukturę bodźców) oraz generalny wzrost nakładów na naukę. Z perspektywy przedsiębiorstw, pozytywny wpływ na jakość tego kapitału będzie (a przynajmniej może) mieć dostępne w najbliższych latach wsparcie publiczne (w szczególności w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki). Innym pozytywnym impulsem może okazać się powrót pracowników (jeżeli nastąpi), którzy wyemigrowali kilka lat temu i zdobyli doświadczenie w firmach zagranicznych. Z drugiej jednak strony należy podkreślić, iż wciąż istnieje ryzyko „drenażu mózgów”, czyli emigracji najlepiej wykształconych i najbardziej dynamicznych ludzi za granicę.
Kluczowe determinanty innowacyjności to:
1) Tempo rozwoju gospodarczego
2) Polityka innowacyjna
3) Zmiany regulacyjne w jednostkach naukowych
4) Jakość kapitału ludzkiego
Zasoby, które mamy, powinniśmy ukierunkować na budowę infrastruktury przyszłości, a nie pomniki przeszłości lub dzisiejszy suty obiad. Na wprowadzanie reform nie ma lepszego czasu niż kryzys – potraktujmy go więc jako szansę, a nie ograniczenie!
Jak będzie?
„Jak będzie?” – to pytanie, na które trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Przytoczone powyżej determinanty wskazują, że trudno zbudować gospodarkę (w sferze przedsiębiorstw) bardziej innowacyjną niż ogólny poziom rozwoju danego kraju. To tak, jak w sporcie – jeden mistrz może się pojawić nawet mimo skrajnie niekorzystnych warunków, ale aby zbudować drużynę mistrzów, trzeba mieć sprawny system, który będzie promował i selekcjonował najlepszych.
Wśród głównych determinant innowacyjności są takie, na które nie mamy (nawet jako cały kraj) wpływu lub wpływ ten jest bardzo ograniczony – vide tempo wzrostu gospodarczego uzależnione w dużym stopniu od koniunktury u naszych głównych partnerów handlowych czy jakość kapitału ludzkiego, w szczególności w zakresie jego odpływu za granicę. Powoduje to, iż jak najlepiej powinniśmy wykorzystać te karty, które mamy i którymi możemy grać – w szczególności poprzez jak najlepsze wykorzystanie każdej złotówki z funduszy strukturalnych oraz przeprowadzenie reform sektora nauki. Zasoby, które mamy, powinniśmy ukierunkować na budowę infrastruktury przyszłości (sprawne instytucje oraz ludzi), a nie pomniki przeszłości lub dzisiejszy suty obiad. Na wprowadzanie reform nie ma lepszego czasu niż kryzys – potraktujmy go więc jako szansę, a nie ograniczenie!