Praca w gospodarce rynkowej – podobnie jak każdy inny towar – jest przedmiotem kontraktu między sprzedającym i kupującym. Rynkiem pracy rządzą te same zasady popytu oraz podaży decydujące zarówno o ilości, jak i cenie zawieranych transakcji. Niemniej jednak jest to towar wysoce niejednorodny, zaś brak dopasowania oczekiwań kupujących oraz sprzedających w żadnym innym wypadku nie rodzi tak dużych problemów społeczno-ekonomicznych.Niedopasowanie struktur popytu oraz podaży zostaje dodatkowo podkreślone przez niską mobilność pracowników. Ponadto sytuację komplikują takie czynniki, jak „lepkość” płac1 czy też efekty aglomeracyjne – zachęcające pracodawców do oferowania pracy tam, gdzie niekoniecznie jej najbardziej brakuje. W rezultacie rynek pracy jest silnie sfragmentowany, zaś geograficzne wydzielenie poszczególnych obszarów niekoniecznie musi pokrywać się z istniejącą strukturą administracyjną kraju.
Stopa bezrobocia w województwie pomorskim na tle Polski
Zgodnie z informacjami Głównego Urzędu Statystycznego w październiku 2005 r. w województwie pomorskim liczba osób bez pracy przekraczała 161 tys. Wynosząca 19,3 procent stopa bezrobocia była nie tylko wyższa od ogólnopolskiej (17,3 proc.), ale przekraczała również wartości wskaźników notowane w dziewięciu innych województwach. Spośród regionów „aglomeracyjnych” wyższą stopą bezrobocia cechowały się jedynie: Dolnośląskie (20,4 proc.) oraz Zachodniopomorskie (25,2 proc.).
Obserwowane w ostatnich latach tendencje w zakresie udziału liczby osób bezrobotnych pośród aktywnych zawodowo zarówno w Pomorskiem, jak i w całej Polsce są bardzo podobne. Zmiany stopy bezrobocia rejestrowanego w kraju i województwie są silnie skorelowane, jednak w regionie natężenie zjawiska jest z reguły o 2-3 pkt proc. większe (rozstęp notowany mniej więcej od I kwartału 2001 r.).
Cechą charakterystyczną rynku pracy obserwowaną w całej Polsce jest sezonowość. Liczba osób pozbawionych zatrudnienia jest wyraźnie niższa w II oraz III kwartale. Podobne wahania występują na Pomorzu, gdzie najwyższą liczbę bezrobotnych notuje się zwykle w pierwszych dwóch miesiącach każdego roku.
Porównanie wartości wskaźników dla Polski i dla województwa pomorskiego w latach 2004 i 2005 wskazuje, iż stopy bezrobocia notowane w kolejnych miesiącach 2005 r. są niższe od odpowiednich rejestrowanych rok wcześniej. Różnica kształtuje się na poziomie 1,2-1,8 pkt proc., będąc najwyższą na przełomie II i III kwartału.
Struktura bezrobocia w województwie pomorskim
Podobnie jak w pozostałych województwach struktura bezrobocia w Pomorskiem jest silnie zróżnicowana. Spośród 166,5 tys. osób bez pracy w województwie 93,6 tys., czyli ponad 56 procent, to kobiety. Wartość ta jest nieco wyższa od przeciętnej krajowej (54,6 proc.) i plasuje Pomorskie w środku rankingu województw. Niepokoi natomiast fakt, iż mimo spadku liczby bezrobotnych kobiet (w porównaniu do września 2004 r.) udział tej grupy wśród osób bez pracy wzrósł. Jednocześnie zmiany w strukturze bezrobocia obserwowane przez pryzmat poszczególnych grup wiekowych, podziału na mieszkańców miast i wsi czy też poziomu wykształcenia, miały zdecydowanie mniejsze natężenie. Najliczniejszą grupę bezrobotnych w województwie z udziałem sięgającym 27,5 procent stanowią osoby w wieku od 25 do 34 lat. Odsetek osób młodszych (15-24 lat) oraz w wieku 45-54 lat kształtuje się na zbliżonym poziomie (23-24 proc.). Najmniej liczny przedział stanowią bezrobotni w wieku 35-44 lat. Struktura wieku osób bez pracy w województwie pomorskim kształtuje się w zbliżony sposób do struktury krajowej. Pozytywnie należy oceniać fakt, iż ponad 50 procent bezrobotnych nie ukończyła 35 roku życia. To właśnie ta grupa obdarzona jest stosunkowo najwyższą możliwością przekwalifikowania, a tym samym ma największe szanse na ponowne zatrudnienie.
Analiza poziomu wykształcenia osób pozostających bez pracy wskazuje, iż największą grupę (67,6 proc.) stanowią bezrobotni o wykształceniu zasadniczym zawodowym i gimnazjalnym. Niemal piętnastokrotnie rzadziej brak pracy dotyka osób, które ukończyły studia. Stanowią one bowiem nieco ponad 4,5 procent regionalnej populacji bezrobotnych (przy wartości wskaźnika krajowego sięgającej 5,4 proc.). Podobna relacja występuje wśród osób z wykształceniem policealnym oraz średnim zawodowym (województwo pomorskie – 20,2 proc., Polska – 22,2 proc.). Okazuje się więc, że na Pomorzu inwestycja w edukację, lepiej niż przeciętnie w kraju, zabezpiecza przed bezrobociem .
Istotnym zagadnieniem jest czas pozostawania bez zatrudnienia. Ponad połowa spośród wszystkich bezrobotnych w województwie pozostaje bez pracy ponad rok. Problem stanowi nie tylko to, że podobnie jak pozostali bezrobotni ludzie ci nie zdobywają nowych umiejętności, lecz fakt, iż wraz z upływem czasu tracą posiadane już kwalifikacje zawodowe. Tym samym ich szanse na ponowne znalezienie pracy zmniejszają się.
Dynamika bezrobocia
O zmianach zachodzących na rynku pracy w pierwszym rzędzie decydują dwa czynniki: zmiana kondycji gospodarki kształtująca stronę popytu oraz uwarunkowania demograficzne decydujące o podaży siły roboczej. Spośród tych dwóch aspektów znacznie większą przewidywalnością cechują się prognozy demograficzne. Zgodnie z szacunkami Głównego Urzędu Statystycznego liczba ludności w wieku produkcyjnym (od 18 do 59 lat – kobiety oraz od 18 do 64 – mężczyźni) będzie wzrastać rokrocznie do 2010 r. Niemożliwe jest jednak dokładne oszacowanie spodziewanego przyrostu zasobów pracy na rynku ze względu na zmieniające się współczynniki aktywności ekonomicznej ludności, jak również prawdopodobną zmianę przepisów regulujących wiek emerytalny kobiet.
Wskaźnik aktywności ekonomicznej ludności osiągając 53,4 proc. na koniec 2004 r. (poniżej wynoszącej 54,9 proc. przeciętnej krajowej), plasuje Pomorskie na 14 pozycji w rankingu województw. Oznacza to, że spośród liczącej 1,6 mln osób populacji w wieku 15 lat i więcej pracuje bądź wyraża taką gotowość niecałe 860 tys. osób. Tym samym województwo cechuje się jednym z wyższych w kraju odsetkiem biernych zawodowo, z których ponad połowa przebywa na emeryturze bądź też nie może podjąć pracy ze względu na chorobę lub niesprawność. Relacje pomiędzy zatrudnionymi oraz bezrobotnymi i biernymi zawodowo plasują Pomorskie w grupie województw o bardzo wysokim poziomie obciążenia populacji pracujących2.
W porównaniu do 2003 r. współczynnik aktywności ekonomicznej ludności wzrósł o ponad 1 pkt proc. Niemniej jednak, wartość wskaźnika jest nie tylko daleka od tej z 2001 r. (sięgającej niemal 58 proc.), ale jeszcze bardziej odbiega od przeciętnej wartości notowanej w krajach członkowskich UE.
Zmiany stanu regionalnego oraz krajowego rynku pracy są silnie powiązane. Potwierdza to bardzo wysoka korelacja współczynników napływu i odpływu do bezrobocia na Pomorzu oraz w Polsce. Lokalny rynek pracy cechuje się stosunkowo wysokim poziomem płynności. Jej odzwierciedleniem jest wskaźnik płynności bezrobocia będący stosunkiem liczby bezrobotnych wyrejestrowanych do zarejestrowanych w tym samym przedziale czasowym. Jego wartość w Pomorskiem kształtująca się na poziomie niemal 108 procent (wyższa od średniej krajowej – 1,3 pkt proc.) wskazuje, iż na każde 100 osób, które utraciły w 2004 r. pracę przypadało w tym samym okresie 108 nowo zatrudnionych pracowników. Relacje te w wypadku bezrobotnych kobiet kształtują się mniej korzystnie. Niemniej jednak także tu wartość wskaźnika płynności, choć niższa od krajowej, przekracza 100. Korzystnie wypada również porównanie wskaźnika płynności bezrobocia z wartościami z lat ubiegłych. Widoczna jest wyraźna tendencja wzrostowa z 89 w 2002 r. przez 100 w 2003 r., aż do obecnie notowanej wartości – 108.
Główną przyczyną wykreślania osób z rejestru bezrobotnych województwa pomorskiego w pierwszych trzech kwartałach 2005 r. okazało się podjęcie przez nie pracy. Sięgający niemal 50 procent udział grupy osób wyłączonych z ewidencji bezrobotnych należał do najwyższych w kraju (3 pozycja w rankingu województw). Przy tym niezwykle istotny jest fakt, iż do zatrudnienia zdecydowanej większości z nich (85 proc.) przyczyniły się tylko i wyłącznie mechanizmy rynkowe, a powstanie miejsc pracy nie było subsydiowane.
Drugim, niemal równie częstym powodem wyłączeń z rejestru było nie potwierdzenie gotowości do pracy. Co ciekawe od 2002 r. odsetek osób, które nie potwierdziły gotowości do pracy nieznacznie maleje, z 31 procent (2002 r.) do 27,9 procent w ciągu trzech kwartałów 2005 r.
Zróżnicowanie stopy bezrobocia w powiatach województwa
Pomorskie, w odniesieniu do innych województw, wyróżnia się wysokim zróżnicowaniem poziomu bezrobocia. Najwyższą jego stopą, zanotowaną w końcu października 2005 r. cechował się powiat nowodworski. Wynosząca 36,5 procent wartość wskaźnika ponad pięciokrotnie przekraczała poziom notowany w Sopocie (7,1 proc.). Niskim, zbliżonym do Sopotu, udziałem osób bez pracy wśród aktywnych zawodowo charakteryzował się rynek pracy w Gdańsku (10,8 proc.) oraz Gdyni (8,0 proc.). Zróżnicowanie struktury przestrzennej bezrobocia w województwie pomorskim z reguły nie odbiega od innych regionów „aglomeracyjnych”. Brak pracy jest najmniej dotkliwy w największym ośrodku miejskim województwa (Trójmiasto) będącym jednocześnie siedzibą władz samorządowych i obszarem dynamicznego rozwoju gospodarczego. Pozostałe obszary ze względu na mniej konkurencyjną strukturę gospodarczą – najczęściej obciążone wysokim udziałem pracujących w rolnictwie – w większym stopniu zostają dotknięte zjawiskiem braku pracy. Najgorzej prezentują się powiaty usytuowane na zachodzie oraz we wschodniej części województwa, w wielu z nich stopa bezrobocia przekroczyła w październiku 2005 r. 30 procent.
Z punktu widzenia zróżnicowania lokalnych rynków pracy w województwie pomorskim wyróżnić można 4 grupy powiatów. Metoda klasyfikacji uwzględnia stan rynku pracy reprezentowany przez stopę bezrobocia, elastyczność ilustrowaną współczynnikiem odpływu bezrobocia oraz jego strukturę (udział długotrwale bezrobotnych). Liderem takiego zestawienia jest grupa utworzona przez dwa powiaty: Gdynię oraz Sopot. Cechuje się ona najniższą stopą bezrobocia, stosunkowo najkorzystniejszą jego strukturą oraz najbardziej elastycznym rynkiem pracy. Nieco gorsze oceny wyróżniają klasę B, złożoną z Gdańska i Słupska oraz otaczających Trójmiasto powiatów gminnych. Oddziaływanie aglomeracji trójmiejskiej rozciąga się od powiatu puckiego na północy województwa przez wejherowski, kartuski, gdański oraz kościerski na południu. Jedynym z przyległych obszarów, który nie został zaliczony do tej grupy jest powiat nowodworski.
Jeszcze niższe wartości stóp bezrobocia oraz udziału długotrwale bezrobotnych są charakterystyczne dla powiatów: człuchowskiego, chojnickiego, tczewskiego, malborskiego oraz kwidzyńskiego, tworzących klasę C. W porównaniu do grupy B lepiej kształtuje się tu elastyczność pracy.
Ostatnią grupę tworzą powiaty najbardziej oddalone od Trójmiasta. Tu bezrobocie należy do najwyższych w regionie i cechuje się bardzo dużym (do 42 proc. w powiecie lęborskim) udziałem osób długotrwale bezrobotnych. Co gorsza, niska elastyczność rynku pracy pozwala wnioskować, że nawet bardzo dobra koniunktura gospodarcza nieprędko przełoży się na poprawę sytuacji na lokalnych rynkach pracy.
Ocena stanu rynku pracy na podstawie liczby bezrobotnych przypadającej na jedną ofertę pracy pozwala wysnuć nieco odmienne wnioski. Najniższa wartość tak policzonego wskaźnika3 cechuje powiaty: kwidzyński oraz człuchowski. Na każdą zgłoszoną propozycję zatrudnienia przypadało tam kolejno ponad 2100 oraz 3400 bezrobotnych. Zdecydowanie lepszymi (ale nadal dość niskimi) wartościami owej relacji cechują się powiaty: słupski, malborski oraz sztumski. Z kolei najmniejszą liczbę bezrobotnych na jedną ofertę pracy zanotowano w Tczewie, Starogardzie Gdańskim oraz Trójmieście. Szczególnie ostatnie zestawienie odbiega od uprzednio dokonanej oceny podobieństwa lokalnych rynków pracy. Należy jednak uwzględnić, iż oferty zatrudnienia trafiające do urzędów pracy reprezentują tylko część rzeczywistego popytu na pracę4. Ponadto problemem jest niedopasowanie kwalifikacji bezrobotnych do profilu proponowanego zatrudnienia. W rezultacie wysoka liczba zgłoszonych ofert może w skrajnej sytuacji nie wpłynąć w żaden sposób na liczbę pracujących.
Struktura zawodowa rynku pracy
Spośród wszystkich osób (73 tys.), które straciły pracę w pierwszym półroczu 2005 r. najliczniejszą grupę stanowiły osoby bez zawodu. Brak kwalifikacji zawodowych powoduje, iż szanse na znalezienie pracy są znikome – z niemal 31 tys. ofert zgłoszonych od stycznia do czerwca 2005 r. tylko 18 proponowało zatrudnienie pracownikom niewykwalifikowanym. Na drugim miejscu pod względem napływu do bezrobocia znaleźli się sprzedawcy i demonstratorzy. Jednocześnie zaobserwowano pojawienie się największej ilości nowych ofert pracy dla przedstawicieli tych właśnie profesji. Najprawdopodobniej efektem wysokiej fluktuacji jest rozbieżność między wymaganiami pracodawców oraz oczekiwaniami zatrudnianych pracowników.
Szczególną grupę zawodową stanowią robotnicy budowlani. Udział przedstawicieli tego zawodu w napływie bezrobotnych województwa pomorskiego kształtował się na poziomie 3,5 proc. Równolegle obserwowano wzrost popytu ze strony pracodawców na usługi tej grupy zawodowej. Liczba zgłoszonych w ciągu 6 miesięcy ofert przekroczyła 1500. Podobnie uwagę zwracają pracownicy zaliczeni go grupy „formierze odlewniczy, spawacze, blacharze, monterzy konstrukcji metalowych i pokrewni”. Do 866 osób, które utraciły w ciągu pierwszych dwóch kwartałów 2005 r. pracę, skierowano ponad 1700 ofert zatrudnienia. Mimo ożywienia spowodowanego poprawą koniunktury w przemyśle stoczniowym pod koniec czerwca 2005 r. nadal bez pracy pozostawało około 1800 osób (czyli 1,1 proc. ogółu bezrobotnych).
Wśród bezrobotnych z wyższym wykształceniem w najtrudniejszej sytuacji znaleźli się specjaliści ds. ekonomicznych i zarządzania oraz specjaliści nauk społecznych i pokrewnych. W pierwszej z wymienionych grup zawodowych przyrost osób bez pracy sięgnął niemal 2000 bezrobotnych, w drugiej było to nieco ponad 700. Tu jednak szczególnie niepokoi wynosząca 10 do 1 proporcja napływu bezrobotnych do liczby zgłoszonych ofert pracy.
Do najbardziej poszukiwanych profesji należą zawody z grupy robotników przemysłowych i rzemieślników. Nieco mniejszym popytem cechują się pracownicy przy pracach prostych oraz pracownicy usług osobistych i sprzedawcy. Najmniejszą liczbę zgłoszonych ofert pracy kierowano natomiast do urzędników oraz pracowników niewykwalifikowanych. Bardziej szczegółowa analiza stanu rynku pracy w pierwszej połowie 2005 r. pozwala wyróżnić 13 grup zawodowych, dla których popyt na pracę reprezentowany przez zgłaszane oferty zatrudnienia był wyższy od podaży kreowanej przez napływ bezrobotnych. W skrajnym przypadku – operatorów maszyn i urządzeń wydobywczych – relacja była prawie trzykrotna (2,7).
Podsumowanie
Ocena wojewódzkiego rynku pracy jest niejednorodna. Powodów do zadowolenia dostarcza szybciej niż przeciętnie w kraju spadająca w ostatnim czasie stopa bezrobocia. Cieszą obserwowane zmiany struktury gospodarki regionu oraz towarzyszący im wzrost elastyczności rynku pracy. Bez nich znacznie trudniejsze byłoby podołanie wyzwaniom najbliższej przyszłości wynikającym ze zmian demograficznych.
Niepokojący natomiast jest fakt, że zaobserwowane zmiany nie zachodzą równomiernie przestrzennie. Zjawisko bezrobocia jest znacznie bardziej dotkliwe poza otaczającym Trójmiasto „pierścieniem dobrobytu”. Szczególnie niekorzystnie kształtuje się sytuacja w powiatach ze wschodniej oraz zachodniej części województwa charakteryzujących się najwyższymi stopami bezrobocia i niską jego płynnością. Kolejnym problemem okazuje się niski poziom aktywności ekonomicznej mieszkańców Pomorza. Na każdych 10 pracujących przypada bowiem około 13 osób bezrobotnych bądź też biernych zawodowo. W tym aspekcie korzystnie natomiast należy ocenić fakt, iż główną przyczyną wykreślania osób z rejestru bezrobotnych jest podejmowanie przez nie pracy. Przy tym nowo utworzone miejsca pracy są w większości efektem działania mechanizmów rynkowych.