Na pytanie, czy Pomorze ma atuty i szanse stać się innowacyjnym regionem, jako mieszkaniec Pomorza odpowiedziałbym bez zastanowienia "tak!". Bardziej kierowałbym się jednak sentymentem do moich rodzinnych stron niż obiektywizmem. Spróbujmy w takim razie spojrzeć na fakty i zastanowić się, czy mamy taki potencjał. Popatrzmy na czynniki ekonomiczne, geograficzne, socjologiczne oraz historyczne.
Pomorze jako region nigdy nie było oporne na zmiany polityczne i ekonomiczne. Wręcz przeciwnie, najpierw zachodziły one tu, by później rozprzestrzenić się w całej Polsce. Przykładem z odległej historii może być gdański Długi Targ, gdzie wymiana i handel zbożem miały charakter międzynarodowy. Bliżej współczesności natomiast rolę tę odegrała Solidarność, która dała początek wolnorynkowym, politycznym i gospodarczym zmianom.
Mówiąc o tym, jakie szanse ma Pomorze, aby stać się innowacyjnym regionem, trzeba uprzednio odpowiedzieć sobie na bardziej ogólne pytanie: czy Polska jako kraj może być innowacyjna? Wiele decyzji, dzięki którym region miałby stać się innowacyjny, musi być podjętych na szczeblu centralnym. Chodzi tu przede wszystkim o środki finansowe przeznaczone na badania, warunki legislacyjne dla przedsiębiorstw czy system edukacji. Bez właściwego zadbania o powyższe czynniki Pomorze nie stanie się innowacyjnym regionem. Na swoim szczeblu władze lokalne powinny zmieniać wszystkie możliwe procedury prawne i administracyjne na prostsze i bardziej przejrzyste tak, aby wyróżniać się na tle innych. Chęć zmian powinna wypływać bezpośrednio od władz regionu. Tylko to może podnieść atrakcyjność Pomorza w oczach inwestorów i dać zielone światło na rozpoczęcie przez nich działań. Zmiany na szczeblu regionalnym wymagają koordynacji i współpracy wielu instytucji, a może nawet powołania specjalnej komórki odpowiedzialnej za podjęcie działań mających na celu wzmocnienie innowacyjności Pomorza. Potrzeba współpracy uniwersytetów i instytutów naukowych, władz regionalnych, organizacji społecznych, aby umożliwić szybsze zazębianie się trybów napędzających bardziej dynamiczny rozwój regionu pomorskiego. Wydaje się, że brak koordynacji działań i wyraźnego wspólnego celu jest głównym problem, przez który Pomorze rozwija się wolniej niż inne regiony Polski. Rzecz jasna innowacyjność regionu będzie dyktowana przez wolny rynek i zapotrzebowanie na nowoczesne rozwiązania całej polskiej gospodarki. Nie zmienia to jednak faktu, iż wyżej wymienione działania i zmiany pomogłyby Pomorzu stać się bardziej innowacyjnym regionem w krótszym czasie.
Przyjrzyjmy się teraz takim aspektom, jak kapitał ludzki, finansowy, położenie geograficzne i infrastruktura, gdyż to właśnie te czynniki decydują o atrakcyjności regionu, jego potencjale rozwojowym i innowacyjnym. Na Pomorzu mamy wszelakiego rodzaju specjalistów inżynierów, programistów cechujących się zapleczem naukowym Politechniki Gdańskiej i Akademii Morskiej w Gdyni, lekarzy z zapleczem Akademii Medycznej oraz ekonomistów, menedżerów i prawników, którzy związani są z Uniwersytetem Gdańskim. Są to cztery najważniejsze grupy ludzi, które powinny tworzyć innowacyjność regionu. Osoby kończące powyższe uczelnie mają pomysły, projekty i przeprowadzają badania naukowe, które mogłyby przynieść korzyści, gdyby je skomercjalizować i wcielić w życie.
Brak kapitału finansowego jest najczęstszym powodem, dla którego wykształcona kadra wyjeżdża zagranicę. Tam prowadzenie różnego rodzaju badań i dalszy rozwój jest znacznie łatwiejszy. Aby zapobiec zjawisku emigracji naukowców, jak i osób z innowacyjnymi pomysłami, władze województwa muszą wygospodarować środki z budżetu na finansowanie pomorskiej nauki lub wypracowanie systemu poręczeń kredytowych przez instytucje państwowe i prywatne na rzecz instytucji i firm, tworzących innowacyjność regionu pomorskiego.
Pomorze ma szanse stać się innowacyjną częścią kraju, czego dowodem jest otwieranie się międzynarodowych korporacji, takich jak Intel, Franke, ABB, a także polskich firm, między innymi: Young Digital Planet, Prokom Software, Wirtualna Polska, Polpharma. Każde z tych przedsiębiorstw jest innowacyjne nie tylko na skalę Pomorza czy Polski, lecz również na skalę światową (świadczy o tym chociażby projekt nowej, alternatywnej dla Google wyszukiwarki, który wraz z innymi firmami tworzy Prokom Software). Flagowe firmy jak Intel, otwierając siedziby badawczo-rozwojowe na Pomorzu, podnoszą swoją obecnością rangę regionu pomorskiego. Jeśli tylko inne znane, światowe marki zrobiłyby to samo, można by z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że byłby to początek tworzenia się pomorskiej doliny krzemowej.
Następnym czynnikiem, który może wpływać na innowacyjność Pomorza, jest niewątpliwie położenie geograficzne. Region usytuowany jest blisko Skandynawii, która jak wiadomo, od lat wyróżnia się swoją innowacyjnością i przykładaniem szczególnej wagi do rozwoju nauki. Należy skłonić Skandynawów oraz Niemców do inwestycji w pomorską naukę poprzez różnego rodzaju udogodnienia, między innymi podatkowe i administracyjne.Przyspieszeniu czynności formalnych mogłoby służyć powołanie komórek we władzach miasta lub gminy, które załatwiałyby tak zwaną "robotę papierkową" za potencjalnych inwestorów. Aby nakłonić biznesmenów do lokowania tu swoich pieniędzy, nasz region bez wątpienia musi poprawić infrastrukturę drogową i lotniczą (zarówno międzynarodową, jak i lokalną). Konieczny jest bliski kontakt z ambasadami, konsulatami i izbami gospodarczymi krajów skandynawskich oraz innych, aby te relacje przełożyły się na konkretnie projekty inwestycyjne.
Nie możemy także zapomnieć o naszym pomorskim rynku. Jest na nim wiele firm, które potrzebują ciągłego unowocześniania, aby stać się konkurencyjne w Europie. Takimi przedsiębiorstwami są Grupa Lotos, lokalne stocznie, nowo powstający terminal gazowy, jak i rozrastający się terminal kontenerowy. Mają one bez wątpienia spore zapotrzebowanie na badania i inwestycje, które są niezbędne w dynamicznie zmieniających się dziś warunkach. Firmy te muszą być miejscem, gdzie niemal ciągle wprowadzane są innowacje, pozwalające utrzymać konkurencyjność na tle rywali. Przydałby się także rozwój wysokiej klasy badań podstawowych, które stworzyłyby szansę na wykreowanie przełomowych innowacji, dających możliwość osiągnięcia ponadprzeciętnych zysków.
Dla Pomorza ważny będzie rozwój takich dziedzin, jak telekomunikacja, elektronika, biotechnologia czy medycyna. Nie bez znaczenia jest także kategoria ochrony środowiska (zwłaszcza z takimi kurortami, jak Sopot). Branże te mają szczególną specyfikę, ponieważ ich stały rozwój jest czymś immanentnym. Telekomunikacja, elektronika, biotechnologia ustawicznie potrzebują nowych pomysłów. Problemem jest jednak to, że prace badawczo-rozwojowe w tych obszarach są bardzo kosztowne.
Uczelnie wyższe muszą nauczyć inżynierów bycia menedżerami, którzy potrafią przedstawić swoje badania w taki sposób, aby mogły one znaleźć wsparcie u różnych instytucji finansowych, a także ze środków Unii Europejskiej. Instytucje samorządowe, które będą odpowiedzialne za promocje działań innowacyjnych w regionie, muszą także stworzyć ideę corocznych targów. Naukowcy spotykać się tam będą z potencjalnymi inwestorami, by zaprezentować swoje pomysły, oferujące szeroką gamę rozwiązań dla różnych gałęzi przemysłu. Owe targi mogą w perspektywie kilku lat wypromować Pomorze jako region przychylny dla różnego rodzaju inwestycji.
Jak widać, wizja innowacyjnego Pomorza jest możliwa do zrealizowania. Ubolewam jednak nad tym, że w tak dużym stopniu jest ona zależna od instytucji, które albo nie funkcjonują jak powinny, albo w ogóle nie istnieją. Żałuje również, że instytucje odpowiedzialne za innowacje w regionie nie są w stanie szybko reagować na bodźce zachodzące w globalnym świecie. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że się mylę lub że instytucje te zmienią się, a wówczas Pomorze będzie na mapie najbardziej innowacyjnych regionów Europy.