Specyfika Pomorza ma źródło w jego wielokulturowości.Jednym z podstawowych czynników determinujących specyfikę Pomorza jest jego wielokulturowość, będąca wynikiem uwarunkowań historycznych. Pomorze przechodziło w swej historii z rąk kaszubskich a to w niemieckie, a to w polskie; zamieszkiwali te tereny Duńczycy, Szwedzi, Mennonici, Hugenoci z Francji, Szkoci, Anglicy, Ukraińcy, Ormianie, Żydzi, Białorusini. Po II wojnie światowej pojawili się tu byli mieszkańcy Kresów, Polacy z terenów dzisiejszej Litwy, a także Grecy. Przybyła też ludność z Polski centralnej, którą przed II wojną światową przyciągała Gdynia, przekształcona z kaszubskiej wioski w miasto. Cechą charakterystyczną tego obszaru jest to, że nieprzerwanie od VI wieku mieszka tu ludność rodzima – Kaszubi. Wielokulturowość Pomorza to swoisty tygiel rozmaitych tradycji, wartości, zwyczajów i obyczajów, ale przede wszystkim to obszar pogranicza, na którym stykała się kultura niemiecka i polska, oddziaływujące na kulturę kaszubską. Po II wojnie światowej, ze względu na pojałtańskie zmiany granic, do Gdyni, Gdańska i Sopotu przybyły osoby z okolic Wilna czy też dawnych Kresów Wschodnich. W wyniku niechlubnej „Akcji Wisła” ludność ukraińska pojawiła się na terenie województwa pomorskiego. Tym samym region Pomorza stał się swoistym tyglem kulturowym w mikroskali . Nic o demokracji bez Pomorza Można przypuszczać, że wzajemne przenikanie się rozmaitych kultur spowodowało specyficzny klimat, w którym możliwa była walka z systemem totalitarnym, czego egzemplifikacją były wydarzenia grudnia 70’ oraz sierpnia 80’. Ten ostatni, wraz z NSZZ „Solidarność”, to ikony obalenia systemu komunistycznego. Obszar Pomorza, zwłaszcza aglomeracja trójmiejska, to miejsce, które zapoczątkowało przemiany w całym kraju. Tak to podsumował Cezary Obracht-Prondzyński: „...Pomorze, a szczególnie ośrodek trójmiejski, należało w latach 80. i 90. do najbardziej <<rozbudzonych>> w sensie politycznym regionów w kraju. Rozbudzenie owo dotyczyło zresztą nie tylko sfery politycznej. Wystarczy przypomnieć, że w latach 80. mówiono o fenomenie <<gdańskiej przedsiębiorczości>>. Ponadto województwo gdańskie należało do tych w kraju, które miały najlepiej rozwinięty sektor organizacji pozarządowych. Wszystko to świadczy o sile społeczeństwa obywatelskiego w regionie (podkreślenie autorki), na co z pewnością wpływ miała swoista socjogeneza społeczności pomorskiej po 1945 r.” . Nie można zapominać, że to właśnie w Gdańsku powstała „Solidarność” – organizacja, która miała na tyle determinacji, by przeciwstawić się i walczyć z systemem komunistycznym. Gdańsk za rządów prezydenta Lecha Wałęsy nazywany był nawet nieformalną stolicą Polski. Zresztą, Gdańsk to nie tylko kolebka „Solidarności”. To również „matecznik” liberałów – to właśnie tu, jeszcze w podziemiu, zaczął wychodzić wydawany do dziś „Przegląd Polityczny”, to w Gdańsku powstał niezależny, opiniotwórczy Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową kierowany przez Jana Szomburga, inicjatora Kongresów Obywatelskich. To wreszcie w Gdańsku wydawana była „Młoda Polska” czy też „Kwartalnik Konserwatywny”, miał tu też swą siedzibę Instytut Konserwatywny im. E. Burke’a. Również w Gdańsku znajduje się Instytut Demokratyczny. To właśnie z Trójmiasta wywodzą się tacy politycy, jak wspomniany były prezydent Lech Wałęsa czy obecny premier, lider Platformy Obywatelskiej, Donald Tusk. Obecny prezydent Lech Kaczyński związany był z Uniwersytetem Gdańskim ; z samym miastem natomiast związani są również tacy politycy, jak Maciej Płażyński czy nieobecni dziś na scenie politycznej Waldemar Walendziak oraz Aleksander Hall.
„…bez polityków i polityki z Gdańska nie byłoby Polski bez komunizmu i niemożliwa byłaby budowa społeczeństwa obywatelskiego”.Należy jeszcze wspomnieć, że partie, które są obecnie liderami na polskiej scenie politycznej – Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość – współtworzone były przez polityków wywodzących się ze środowiska gdańskiego. Można zaryzykować tezę, że bez polityków i polityki z Gdańska nie byłoby Polski bez komunizmu i niemożliwa byłaby budowa społeczeństwa obywatelskiego . ZKP – obywatelski subklaster
Organizacje pozarządowe stanowią zasób lokalny, o który zabiega się także na szczeblu krajowym.Można powiedzieć, że na terenie województwa pomorskiego znajduje się wiele klastrów społeczeństwa obywatelskiego, czego przejawem jest działalność szeregu organizacji pozarządowych mających realny wpływ na to, co dzieje się w ich otoczeniu. Przykładem (także w skali kraju, a można zaryzykować stwierdzenie, że również w skali Europy) jest organizacja o charakterze regionalnym i etnicznym, która ma ponad 50-letnią tradycję – Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie. Składa się ono z blisko 70 oddziałów, skupiających około 4500 osób. Należy jednak zaznaczyć, że jej działalność nie ogranicza się do terenu Pomorza. Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie można potraktować jako organizację o charakterze klastrowym, ponieważ poszczególne oddziały (klastry) tworzą ośrodki lokalne, wokół których koncentruje się aktywność obywatelska na poziomie lokalnym. Samą organizację możemy określić wówczas jako swoisty subklaster społeczności obywatelskiej o charakterze lokalnym. Wokół tych klastrów skupia się kapitał ludzki; tym samym ZKP stanowi zasób lokalny, który możemy potraktować jako: „zdolność jednostek, organizacji i biznesu oraz samorządu lokalnego do współpracy, uczenia się i podejmowania racjonalnych decyzji dotyczących tak teraźniejszości, jak i przyszłości społeczności, a także wspólnej pracy nad ich realizacją” . ZKP to także „zdolność społeczności do odpowiadania i rozwiązywania konkretnych wyzwań stojących w danym momencie przed społecznością, na którą składają się różne cechy społeczności lokalnej”. Barbara Lewenstein twierdzi, że jest to pojęcie wskazujące dwa istotne elementy: aktualny stan określonej społeczności oraz jej potencjał, uaktywniający się w sytuacjach problematycznych; potencjał ten związany jest „z siecią powstałą w oparciu o nieformalne powiązania między mieszkańcami oraz ich formalne organizacyjne postacie. Jest to połączenie kapitału ludzkiego (talenty, umiejętności), społecznego (więzi i zaufanie) oraz zasobów organizacyjnych (instytucje lokalne)”. Ponadto Zrzeszenie jest organizacją pełniącą rolę zbiorowego lidera, której potencjał przywódczy stanowi wypadkową potencjału jednostek wchodzących do danej organizacji. O tym, że jest to dosyć ważny aktor na lokalnej scenie politycznej, świadczą choćby zabiegi partii politycznych czy też indywidualnych osób o uzyskanie poparcia ZKP (czy swoistego namaszczenia) podczas wyborów zarówno parlamentarnych, jak i samorządowych. W wyborach każdego szczebla osoby należące do tej organizacji osiągają znaczny sukces, wchodząc do władz samorządowych i do parlamentu . Lokalność – obywatelskość
„Obywatelstwo lokalne związane jest ze świadomie przeżywanym zakorzenieniem lokalnym”.Ze wspomnianą kwestią zasobów lokalnych wiąże się bezpośrednio zagadnienie obywatelstwa lokalnego; owa lokalność przeplata się z obywatelskością, albowiem ta ostatnia jest konsekwencją tej pierwszej. Obywatelstwo lokalne związane jest ze świadomie przeżywanym zakorzenieniem lokalnym . I tu pojawia się kwestia tożsamości pomorskiej, omawiana m.in. na II Pomorskim Kongresie Obywatelskim. Dyskusyjne jest jej istnienie, bezdyskusyjne jest jednak silne obywatelskie zakorzenienie w regionie, co stanowi istotny element kapitału społecznego w województwie pomorskim. Aktywność większości organizacji pozarządowych koncentruje się bowiem w regionie, a to powoduje, że skutki ich działań są akumulowane właśnie na tym obszarze.
Należy zreformować system nauczania tak, by był dostosowany do nowoczesnego świata, by uczył twórczego i niezależnego myślenia. A to są główne zasady nauk społecznych i humanistycznych. Zaś na wytwarzaniu idei i wprowadzaniu ich w życie oparta jest nowoczesna gospodarka.W gospodarce opartej na wiedzy większość zatrudnionych osób pracuje przy przetwarzaniu informacji. Czy w gospodarce opartej na wiedzy jest miejsce na nauki społeczne, humanistyczne? Jeżeli przyjmiemy, iż gospodarka oparta na wiedzy „… w decydującej mierze polega na nieustającej wymianie informacji i opinii oraz na potężnym potencjale nauki i techniki”[7], to miejsce nauk społecznych i humanistycznych w takim typie gospodarki jest jak najbardziej uzasadnione. Z jednym zastrzeżeniem: studenci tych kierunków powinni być kształceni w kierunku nabywania umiejętności analitycznego i samodzielnego myślenia. Czasem jednak edukacja ma na celu jedynie nabycie umiejętności odtwórczego, a nie twórczego myślenia. Tu tkwi zasadniczy problem związany z naukami społecznymi i humanistycznymi. Kształcenie na tych kierunkach nie jest w pełni, czy nawet choćby częściowo, dostosowane do gospodarki opartej na wiedzy. W polskich uczelniach wyższych nadal dominuje model XIX-wiecznego nauczania. Dostosowanie sposobu nauczania do gospodarki opartej na wiedzy to klucz do tej gospodarki. Nie sposób bowiem rozwijać, czy w ogóle myśleć o tym typie gospodarki bez znacznych inwestycji w oświatę na każdym szczeblu nauczania, od podstawowego do wyższego. Należy jednakże zreformować system nauczania tak, by był dostosowany do nowoczesnego świata, by uczył twórczego i niezależnego myślenia. A to są główne zasady nauk społecznych i humanistycznych. Zaś na wytwarzaniu idei i wprowadzaniu ich w życie oparta jest nowoczesna gospodarka. [1] http://www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/gus/PUBL_wybrane_aspekty_aktywnosci_ekonomicznej_ludnosci.pdf - z dnia 4.11.2008. [2] http://www.egospodarka.pl- z dn. 4.11.2008. [3] Ibidem. [4] Por. A. Giddens (2005). Socjologia . Warszawa, s. 399. [5] P. F. Drucker (1999), Społeczeństwo pokapitalistyczne . Warszawa, s. 151. [6] A.Giddens Anthony (2005). op.cit., s. 400. [7] Ibidem, s. 399.
Pomorski Przegląd Gospodarczy
Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową
ul. Do Studzienki 63
80-227 Gdańsk