Kategorie
Wydarzenia gospodarcze

Umowy na dostawę niszczycieli podpisane

(wrzesień 2013)

Jednostki dla Marynarki Wojennej wybudują  dwa polskie konsorcja. Umowy podpisano 23 września w Gdyni.  Chodzi o trzy niszczyciele min i dokończenie prac nad okrętem patrolowym. Ślązak to okręt budowany od 2001 r. jako wielozadaniowa korweta Gawron. W lutym ubiegłego roku rząd zdecydował, że nie będzie to jednak korweta, a patrolowiec.  Liderem konsorcjum budującego Ślązaka jest Stocznia Marynarki Wojennej w Gdyni. Natomiast jednostki w programie Kormoran 2  wybuduje konsorcjum, w którym wiodącym podmiotem jest Stocznia Remontowa Shipbuilding z Gdańska. Niszczyciele powinny być gotowe w ciągu 3 lat.

Oprac. Iwona Wysocka

Kategorie
Wydarzenia gospodarcze

Forum Gospodarcze Polska – Rosja w Gdańsku

(wrzesień 2013)

Rozmawiano o współpracy w ramach działania specjalnych stref ekonomicznych oraz o efektach małego ruchu z obwodem kaliningradzkim.  W inauguracji   Forum wziął udział  minister transportu Sławomir Nowak. Zwrócił uwagę  na potrzebę współpracy małych i średnich przedsiębiorstw obu krajów.  Ocenił, że dziś nie jest ona  satysfakcjonująca. Jego zdaniem „po obu stronach jest dużo większy potencjał niż to wynika z obecnej skali współpracy”. „Wspierajmy polski biznes w Rosji, pozwalajmy inwestować Rosjanom, poza strategicznymi sektorami, w Polsce; rozwiązujmy drobne problemy” – mówił Nowak do uczestników Forum.

Z kolei przedstawiciel Handlowy Federacji Rosyjskiej w Polsce Ekaterina Belyakova powiedziała, że „bardzo dobrze ocenia obecną polsko-rosyjską wymianę handlową”. Uważa, że „gorzej jest w zakresie inwestycji”. „Inwestycje polskie w Rosji są widoczne, ale w Polsce nie widać inwestycji rosyjskich i o tym będziemy rozmawiać” – mówiła. Podczas inauguracji Forum podpisano porozumienie o współpracy Klubu Wschodniego z Bałtyckim Oddziałem Międzynarodowego Kongresu Przemysłowców i Przedsiębiorców (MKKP) z Moskwy.

Oprac. Iwona Wysocka

Kategorie
Wydarzenia gospodarcze

Targi Pracy Branży Stoczniowej w Gdańsku

(wrzesień 2013)

Pracodawcy przedstawili około półtora tysiąca ofert pracy.  Wśród  nich byli przedstawiciele największych trójmiejskich zakładów branży, m.in. stoczni: Crist, Remontowa Shipbuilding, Gdańska Stocznia Remontowa i Sunreef Yachts z Gdańska oraz Stocznia Remontowa Nauta z Gdyni. Były oferty m.in.  dla spawaczy, monterów kadłubów okrętowych, malarzy, technologów, konstruktorów, kierownika projektu budowy statku i inżyniera ds. magazynowania. W trakcie imprezy można było skorzystać ze specjalistycznych szkoleń zawodowych. Targi zorganizował powiatowy Urząd Pracy w Gdańsku.

Oprac. Iwona Wysocka

Kategorie
Wydarzenia gospodarcze

Mglista przyszłość Stoczni Gdańsk

(wrzesień 2013)

Agencja Rozwoju Przemysłu nie ma możliwości dalszego angażowania się w pomoc dla Stoczni Gdańsk. Według ARP stocznia jest całkowicie niewydolna – mówi  minister skarbu Włodzimierz Karpiński. Według szefa resortu,  ARP spełniła 100 proc. swoich zobowiązań, a ukraiński właściciel stoczni tylko około 30 proc. i dlatego Agencja nie może dalej angażować pieniędzy podatnika w to przedsięwzięcie. Minister zapowiedział, że poprosi Najwyższą Izbę Kontroli o sprawdzenie całego procesu prywatyzacji Stoczni Gdańsk, a także „efektywności, skuteczności i racjonalności wydatkowania pieniędzy publicznych w tym zakresie”.

Jeżeli Stocznia Gdańsk zostanie postawiona w stan upadłości, to państwo wypłaci stoczniowcom zaległe wynagrodzenia i będzie dla nich szukać pracy – zapowiedział  premier Donald Tusk. „Będziemy starali się wykorzystać wszystkie dostępne narzędzia, żeby ludziom pomóc. Ale ja nie podejmę decyzji, że będziemy dosypywali bez końca pieniądze ukraińskiemu właścicielowi” – dodał premier podczas jednej z konferencji prasowych.

Stocznia należy do dwóch akcjonariuszy – 75 proc. akcji ma kontrolowana przez ukraińskiego właściciela, Siergieja Tarutę, spółka Gdańsk Shipyard Group,  a 25 proc. – ARP.

Tymczasem na początku września do Wydziału Gospodarczego Sądu Rejonowego Gdańsk Północ wpłynął wniosek o ogłoszenie upadłości Stoczni Gdańsk. Złożył go wierzyciel, firma Techwind z Banina koło Gdańska, której stocznia zalega ok. 250 tys. zł. W minionych kilku miesiącach to już drugi wniosek o ogłoszenie upadłości zakładu.

Oprac. Iwona Wysocka

Kategorie
Pomorski Przegląd Gospodarczy

Sytuacja gospodarcza województwa pomorskiego w II kwartale 2013 r.

II kwartał 2013 r. cechowało negatywne nastawienie pomorskich przedsiębiorców. W większości sektorów liczba przedsiębiorców źle oceniających warunki gospodarowania przeważała nad liczbą opinii pozytywnych. Z prawidłowości tej wyłamywały się jedynie sektory informacji i komunikacji oraz przetwórstwa przemysłowego, w których wskaźnik ogólnej sytuacji przedsiębiorstwa w czerwcu 2013 r. osiągnął odpowiednio +22,3 pkt. oraz +2,0.

Na przeciwnym biegunie uplasowało się budownictwo z wartością indeksu sięgającą – 34,3 pkt. Zdecydowanie negatywnie oceniano również sytuację w handlu hurtowym (-24,9 pkt), jak również w transporcie, gospodarce magazynowej i łączności (-16,4 pkt.). Nie najlepsze nastroje przeważały także w pozostałych, wziętych pod uwagę w analizie branżach: handlu hurtowym (-12,8 pkt.), handlu detalicznym (-10,6 pkt.) oraz zakwaterowaniu i usługach gastronomicznych.

Wykres 1. Indeks bieżącej ogólnej sytuacji przedsiębiorstwa wg sektorów w województwie pomorskim w latach 2012-2013

1

Przedział wahań wskaźnika wynosi od –100 do +100. Wartości ujemne oznaczają przewagę ocen negatywnych, dodatnie – pozytywnych. Źródło: Opracowanie IBnGR na podstawie danych GUS.

Zakwaterowanie i usługi gastronomiczne, handel detaliczny oraz informacja i komunikacja to branże, w których nastroje przedsiębiorców poprawiły się, biorąc za punkt odniesienia sytuację sprzed roku (czerwiec 2012 r.). O znaczącym progresie można jednak jedynie powiedzieć w odniesieniu do pierwszej wymienionej działalności. Wskaźnik bieżącej ogólnej sytuacji przedsiębiorstwa wzrósł w ujęciu rocznym o 25,9 pkt. W przypadku tak handlu detalicznego jak i informacji oraz komunikacji skala poprawy była znacząco mniejsza, wynosząc odpowiednio 8,5 pkt. oraz 7,4 pkt.

W trzech spośród siedmiu analizowanych sektorów koniunktura gospodarcza w województwie oceniana była lepiej niż przeciętnie w Polsce. Pod tym względem wyróżniały się: przetwórstwo przemysłowe, gdzie różnica indeksu wojewódzkiego i ogólnopolskiego sięgnęła 13,3 pkt., oraz informacja i komunikacja z omawianą różnicą w wysokości 7,5 pkt.

W rezultacie Pomorskie uplasowało się odpowiednio na szóstym (przetwórstwo przemysłowe) oraz trzecim (informacja i komunikacja) miejscu we właściwych rankingach wojewódzkich.

W zdecydowanie gorszej sytuacji niż przeciętnie w kraju znaleźli się natomiast reprezentanci handlu hurtowego. Tu indeks bieżącej ogólnej sytuacji przedsiębiorstwa osiągnął dla Pomorskiego wartość -12,8 pkt. (o 12,3 pkt mniej od odpowiednika ogólnopolskiego), zaś województwo zajęło 15 pozycję wśród polskich regionów. Gorzej oceniano sytuację w tym zakresie jedynie w Zachodniopomorskim.

Zachowanie indeksu przewidywanej ogólnej sytuacji przedsiębiorstwa daje niewielką nadzieję na poprawę sytuacji. W trzech spośród siedmiu analizowanych rodzajów działalności przeważają optymiści. Dotyczy to: przetwórstwa przemysłowego, w którym to wskaźnik wyprzedzający osiąga 6,6 pkt. oraz zakwaterowania i usług gastronomicznych, gdzie ze względu na sezon turystyczny wartość indeksu prognostycznego sięga 4,8 pkt. Bardzo ostrożni w przewidywaniach dotyczących poprawy sytuacji gospodarczej są przedstawiciele handlu detalicznego (+0,3 pkt.).

W perspektywie trzech miesięcy o minorowych nastrojach można natomiast mówić w przypadku: transportu i gospodarki magazynowej (-5,3 pkt.), budownictwa (-2,4 pkt.), handlu hurtowego (-2,1 pkt.), informacji i komunikacji (-2,1 pkt.). Co gorsza, w przypadku tak transportu, gospodarki magazynowej i łączności jak i budownictwa pesymistyczne nastroje przeważają w całym kraju.

Działalność przedsiębiorstw

Na koniec II kwartału 2013 r. liczba podmiotów gospodarczych wynosiła 268,6 tys. Poprzez cały kwartał ulegała ona zwiększeniu. W stosunku do końca marca 2013 r. wzrosła o 1,1 proc. Był to przyrost znaczny, jak na tak krótki okres. W stosunku do czerwca 2012 r. liczba podmiotów gospodarczych wzrosła o 2,9 proc. Przyrost obserwowany w II kwartale jest typowy i w znacznej mierze ma charakter sezonowy. Przyrost w perspektywie rocznej wskazuje na utrzymujący się od dłuższego czasu trend wzrostowy. Utrzymuje się on mimo nie najlepszych wyników gospodarki, co wskazuje, że jest rodzajem recepty na przetrwanie trudnych czasów. Z jednej strony przedsiębiorcy skłaniają pracowników do podjęcia samozatrudnienia, próbując w ten sposób ograniczyć koszty i uelastycznić zatrudnienie. Z drugiej – pracownicy zwolnieni lub zagrożeni zwolnieniem w ten właśnie sposób próbują odnaleźć się na rynku pracy. Korzyść z takiego rozwiązania wiąże się przede wszystkim z zachowaniem kontaktu z rynkiem pracy. Siłą rzeczy samozatrudniony nabywa nowych kompetencji związanych z prowadzeniem własnej jednoosobowej firmy. Kompetencje te są także przydatne podczas wykonywania pracy najemnej. Jednocześnie samozatrudnienie pozbawia pracujących szeregu korzyści normowanych kodeksem pracy oraz nawet względnej pewności co do czasu trwania relacji z pracodawcą, który staje się po prostu współpracującą firmą.
Wykres 2. Dynamika produkcji sprzedanej, budowlano-montażowej i sprzedaży detalicznej w województwie pomorskim w latach 2010–2013.

2

Źródło: Opracowanie IBnGR na podstawie danych Urzędu Statystycznego w Gdańsku.

II kwartał 2013 r. cechował się zróżnicowanymi wynikami produkcji. Z jednej strony kontynuowany był regres produkcji budowlano-montażowej. Jest on ciągle pokłosiem zakończenia znacznej części inwestycji infrastrukturalnych, w tym związanych z organizacją EURO 2012. Bardzo słaby wynik z maja 2013 r. należy postrzegać przez pryzmat bardzo wysokiej wartości produkcji budowlano-montażowej rok wcześniej.

II kwartał przyniósł początkowo regres, a następnie wzrost produkcji sprzedanej przemysłu w stosunku do analogicznych miesięcy roku poprzedniego. Zmiany te oscylują ciągle wokół poziomu oznaczającego stagnację. Z tego powodu mówienie o zahamowaniu, trwającej już ponad trzy lata, tendencji polegającej na systematycznym spadku dynamiki produkcji sprzedanej przemysłu byłoby przedwczesne.

Jednocześnie w opisywanym okresie odnotowano wyraźny wzrost sprzedaży detalicznej. Była to kontynuacja zmian zapoczątkowanych w styczniu br. Rok 2013 jest zatem wyraźnie korzystniejszy od poprzedniego, w którym dynamika sprzedaży detalicznej sukcesywnie spadała. Obecny wzrost popytu ma kluczowe znaczenie dla firm obsługujących rynki lokalne i rynek krajowy. Są to przede wszystkim firmy małe i średnie. Zapewniają one większość miejsc pracy w regionie.

Handel zagraniczny
W czerwcu 2013 r.1 wartość eksportu wyniosła 880,4 mln euro, zaś importu 954,4 mln euro. W stosunku do maja 2013 r. eksport wzrósł istotnie, bo o 16 proc. Wartość importu zmalała w tym czasie o 7 proc. W stosunku do roku poprzedniego odnotowano istotny wzrost wartości eksportu, wynoszący 43 proc. Jednocześnie wartość importu zmalała nieznacznie, bo o 7 proc. Saldo wymiany handlowej województwa pomorskiego z zagranicą pozostawało ujemne i wyniosło -74 mln euro, jednak eksport nie pokrywał importu tylko w 8 proc.

W czerwcu 2013 r. największy udział (40 proc.) w strukturze importu miały kraje byłego ZSRR2. W stosunku rocznym ich udział spadł jednak o 14 pkt proc. Drugą ważną grupę stanowiły kraje UE (27 proc.) , których udział wobec roku poprzedniego wzrósł o 6 pkt proc. Wzrost o ponad 3 pkt proc. – do poziomu 22 proc. – zanotowały pozostałe kraje, a o ponad 4 pkt proc. – kraje kapitalistyczne, które II kwartał zamknęły udziałem w imporcie na poziomie 11 proc.

W strukturze geograficznej eksportu w czerwcu 2013 r. najwyższy udział odnotowały kraje UE – prawie 45 proc. Jednocześnie ich udział spadł o prawie 4 pkt proc. Na drugiej pozycji uplasowały się kraje kapitalistyczne (33 proc.), które odnotowały, nieznaczny, bo wynoszący 2 pkt. proc., spadek znaczenia. Rola pozostałych krajów oraz krajów byłego ZSRR wzrosła w stosunku rocznym. W pierwszym przypadku był to wzrost o 5 pkt. proc. do poziomu 12 proc., a w drugim o 2 pkt. proc. do poziomu 10 proc.

Rynek pracy i wynagrodzenia
W II kwartale zahamowany został bardzo negatywny trend spadku zatrudnienia, który obserwowany był w całym 2012 r. i w I kwartale 2013 r. W II kwartale miał miejsce nieznaczny wzrost przeciętnego zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw. Nie miał on raczej charakteru sezonowego, gdyż analizowane dane dotyczą podmiotów o liczbie pracujących przekraczającej 9 osób. Podmioty te są mało wrażliwe na wahania sezonowe, co potwierdzają zmiany zatrudnienia obserwowane w latach poprzednich. Jednocześnie nie można na razie mówić o odwróceniu się trendów. Wzrost był zbyt mały i co ważniejsze – utrzymywał się póki co zbyt krótko. Na koniec II kwartału liczba zatrudnionych wyniosła 278,3 tys. Było to o ponad 5,5 tys. mniej niż w rekordowym styczniu 2012 r.
W czerwcu 2013 r. przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw wynosiło 3777 zł i było o niecałe 4 proc. niższe niż w marcu. Dynamika nie jest jednak miarodajna, bo w marcu wypłacane są premie, co regularnie wpływa na zawyżenie poziomu płac. Natomiast w porównaniu do czerwca 2012 r. wynagrodzenia wzrosły o 4,3 proc. Można zatem mówić nie tylko o nominalnym, ale także realnym wzroście wynagrodzeń (inflacja na poziomie 1 proc.).

Wykres 3. Wielkość zatrudnienia i poziom przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto w sektorze przedsiębiorstw w województwie pomorskim w latach 2010–2013

3

Źródło: Opracowanie IBnGR na podstawie danych Urzędu Statystycznego w Gdańsku.

W II kwartale 2013 r. spadła liczba bezrobotnych. Na koniec czerwca wynosiła ona 113 tys. osób. Stopa bezrobocia kształtowała się na poziomie 13,2 proc. W stosunku do końca marca br. nastąpiła redukcja o blisko 11 proc. (stopa bezrobocia spadła o 0,5 pkt. proc.). Był to najgłębszy kwartalny spadek od początku 2012 r. W stosunku do końca czerwca ubiegłego roku liczba bezrobotnych wzrosła o około 8 proc. Spadek liczby bezrobotnych w ciągu kwartału spowodowany był przede wszystkim sezonowym wzrostem popytu na pracę. Głębokość tego spadku wskazuje jednak, że oddziaływać zaczęły także inne czynniki. W porównaniu do analogicznego miesiąca roku poprzedniego, liczba bezrobotnych nadal była wyższa, ale przewaga ta stopniowo topniała w każdym z kolejnych miesięcy kwartału. Jeżeli tendencja ta utrzyma się w następnym kwartale będzie można mówić o wygaszaniu trendu wzrostowego liczby bezrobotnych.

Spadek bezrobocia w ujęciu kwartalnym wystąpił we wszystkich trzech analizowanych grupach znajdujących się w szczególnej sytuacji na rynku pracy – bezrobotnych w wieku do 25 lat, bezrobotnych w wieku 50 lat i więcej oraz bezrobotnych długotrwale. We pierwszej kategorii jego skala była wyraźnie wyższa i wyniosła aż 17 proc., podczas gdy w dwóch pozostałych zamykała się w przedziale od 5 do 7 proc. Tak znaczny spadek liczby bezrobotnych w wieku do 25 lat związany był z sezonowym wzrostem popytu na pracę, przede wszystkim w branży turystycznej. Charakter i warunki pracy w tej branży sprzyjają właśnie zatrudnianiu osób młodych. W porównaniu do czerwca 2012 r. liczebność omawianej grupy nie uległa zamianie, podczas gdy liczba bezrobotnych w wieku 50 lat i więcej oraz bezrobotnych długookresowo wzrosła odpowiednio o 10 i 11 proc. Osoby w wieku do 25 lat są najbardziej mobilne, zarówno pod względem zawodowym jak i przestrzennym. Stanowią oni dużą część czasowo przebywających i pracujących za granicą. Małe doświadczenie i zasoby wiedzy ukrytej (specyficznej dla firm) ułatwiają tę mobilność, a także ograniczają presję płacową. W trudnej sytuacji to, co zwykle oceniane jest jako słaba strona młodych pracowników, może być ich atutem. Wzrost w pozostałych dwóch grupach to konsekwencja generalnie trudnej sytuacji na rynku pracy, jaka ma miejsce od 2009 r. Duża liczba osób, która wtedy straciła pracę, nie może jej znaleźć do chwili obecnej. W kategorii osób długotrwale bezrobotnych znajduje się także dość duża, choć trudna do dokładnego oszacowania, liczba osób, których interesuje jedynie formalny status bezrobotnego i wynikające z niego korzyści. Nie są oni prawdziwie zainteresowani podjęciem zatrudnienia.

Wykres 4. Liczba bezrobotnych i ofert pracy zgłoszonych do urzędów pracy w województwie pomorskim w latach 2010–2013

4

Źródło: Opracowanie IBnGR na podstawie danych Urzędu Statystycznego w Gdańsku.

W czerwcu 2013 r. do urzędów pracy napłynęło 5,0 tys. ofert zatrudnienia. W ciągu całego kwartału liczba ta spadała, co ma związek z zaspokojonym już sezonowym zapotrzebowaniem na pracę. Kolejnej fali wzrostu liczby ofert spodziewać się należy w sierpniu i wrześniu, w związku ze wzmożonymi pracami polowymi w rolnictwie. Odnotowany popyt na pracę nie różni się istotnie od obserwowanego rok i dwa lata wcześniej. Na tej podstawie trudno spodziewać się istotnych, pozasezonowych zmian w kolejnych dwóch kwartałach.

Ważniejsze wydarzenia

Będzie więcej unijnych pieniędzy dla Pomorza
Na początku czerwca Ministerstwo Rozwoju Regionalnego przedstawiło propozycję podziału środków w ramach nowej perspektywy budżetowej na lata 2014-2020 pomiędzy programy krajowe i regionalne. Wg tej propozycji do województwa pomorskiego trafi nawet ponad 1 mld 671 mln euro. W porównaniu z poprzednim budżetem – będzie to o ok. 30 proc. więcej środków. Zmieniają się jednak priorytety ich wydatkowania. Na przykład w twardych projektach infrastrukturalnych preferowany będzie transport publiczny, a nie modernizacja dróg regionalnych. Szczegóły dotyczące priorytetowych inwestycji zawarte są w opracowywanych właśnie regionalnych programach strategicznych dla województwa pomorskiego.

Damroka ruszyła!
Pod koniec maja uroczyście uruchomiono supernowoczesną maszynę-kreta, która wydrąży tunel pod Martwą Wisłą w Gdańsku. Przejazd pod rzeką będzie ostatnim odcinkiem Trasy Słowackiego, która łączy port lotniczy z portem morskim oraz z obwodnicami Gdańska i autostradą A1. Będzie to też pierwszy tunel wykonany w Polsce pod wodą metodą TBM (Tunnel Boring Machine). Maszyna otrzymała imię Damroka – na cześć księżniczki pomorskiej żyjącej w XIII w., a matką chrzestną została minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska. Przyznała ona, że jest to jedna z największych inwestycji pod względem finansowym i gabarytowym, pilotowanych przez ministerstwo. Inwestycja kosztuje 1 mld 450 mln złotych, z czego ponad miliard to dotacja UE. W najgłębszym miejscu tunel znajdzie się około 35 metrów pod lustrem wody Martwej Wisły. W każdej nitce tunelu przebiegać będą dwa pasy ruchu. Pierwsze samochody przejadą ponad kilometrowej długości tunelem w pierwszym kwartale 2015 roku.

Dużo zamówień w polskich stoczniach
Polskie stocznie, pod koniec pierwszej połowy bieżącego roku, mają więcej zamówień niż ich zagraniczni konkurenci. Średnio na świecie firmy sektora stoczniowego przyjęły zlecenia na 10 miesięcy. Polskie firmy zakontraktowały zlecenia na dalsze 4 miesiące, a „Remontowa Shipbuiding” podpisała umowy nawet na cały rok 2014. Zdaniem dyrektora stowarzyszenia pracodawców Forum Okrętowe Jerzego Czuczmana, świadczy to o sile branży i zaprzecza potocznej opinii, że stocznie upadły – wprost przeciwnie – polskie firmy bardzo dobrze radzą sobie na trudnych rynkach i mają znakomitą opinię. W polskim przemyśle okrętowym – i dla tego przemysłu, jako poddostawcy – pracuje łącznie ok. 30 tysięcy osób. Wspomniana już Stocznia Remontowa Shipbuilding w najbliższym czasie zbuduje m in. specjalistyczne statki dla norweskiego armatora. Będą to jednostki przystosowane do układania podmorskich kabli. Każda obsługiwana przez 60-osobową załogę. Stocznia podpisała już kontrakt o wartości pół miliarda złotych. Bogaty portfel zamówień zapewni pracę dla ponad dwóch tysięcy osób – zarówno pracowników stoczni jak i z firm z nią kooperujących.

Otwarto Gdański Terminal Masowy
Oddany do użytku terminal jest jednym z największych w portach morskich na Bałtyku. Rocznie może on przeładować nawet do 400 tysięcy ton produktów. Inwestycja kosztowała 50 mln złotych. W terminalu przeładowywane będą towary zbożowe: śruta, jęczmień, słód, kukurydza. Nowy terminal jest przystosowany zarówno do importu jak i eksportu ładunków masowych. Porozumienie o utworzeniu Gdańsk Bulk Terminal zawarły w październiku 2010 roku Malteurop Polska i Copenhagen Merchant.

Gdański Terminal Naftowy coraz bliżej
Inwestycja ma ruszyć w pierwszym kwartale 2014 r. W planach jest budowa 20 zbiorników na ropę i produkty ropopochodne. Łączną pojemność oblicza się na około 700 tys. metrów sześciennych. Inwestycja powinna kosztować ponad 820 mln zł, a jej realizacja ma trwać do 2018 roku. Ósmego kwietnia PERN „Przyjaźń” SA podpisał umowę z generalnym wykonawcą, liderem konsorcjum, czyli IDS – Bud SA na realizację I etapu budowy. Podpisano też umowę z Zarządem Morskiego Portu Gdańsk SA na dzierżawę gruntu, na którym powstanie terminal. Została też wydana prawomocna decyzja środowiskowa. Teraz rozpoczyna się proces przygotowania inwestycji, a samą inwestycję ze względów logistycznych podzielono na dwa etapy. Wg PERN inwestycja przyniesie korzyści nie tylko firmie, ale także otoczeniu. Dzięki terminalowi przychody – głównie PERN, budżetów Gdańska, państwa oraz portu w Gdańsku – mogą wzrosnąć łącznie o 70 do 100 mln zł rocznie.

Fabryka Weyerhaeuser Poland oficjalnie otwarta
Zakład otwarty 17 maja 2013 r. będzie produkować włókna do wyrobów higienicznych. Już zatrudnia 60 osób, ale ostatecznie ma mieć ponad stu pracowników. Jest też, według przedstawicieli firmy, jedną z najnowocześniejszych tego typu fabryk. Zakład znajduje się na działce o powierzchni około 10 ha na terenie Parku Przemysłowo-Technologicznego „Maszynowa” w dzielnicy Kokoszki w Gdańsku. Weyerhaeuser Poland w Gdańsku jest częścią amerykańskiego koncernu Weyerhaeuser, który zatrudnia ok. 15 tysięcy pracowników, przede wszystkim w USA i Kanadzie. Fabryka w Gdańsku-Kokoszkach będzie jedynym tego typu zakładem firmy w Europie.

Fabryka SILED też oficjalnie ruszyła
Również 17 maja br. działalność zainaugurowała fabryka SILED. Wytwarzane są w niej oprawy oświetlenia, w którym źródłem światła są diody LED. Już zatrudnia ponad 30 osób, ale w przyszłości może nawet do 400. Nazwa firmy to skrót od Systemu Inteligentnego Oświetlenia Ledowego. Powstał on w biurze rozwojowym spółki, przy współpracy z Politechniką Gdańską i Akademią Sztuk Pięknych. SILED należy do grupy kapitałowej Techno-Service SA. Ta niegdyś studencka spółdzielnia pracy, dziś jako grupa kapitałowa, zatrudnia ponad 700 pracowników etatowych i daje pracę ponad 10 tys. pracownikom czasowym rocznie.

LPP zdobywa Bliski Wschód
W maju br. gdańska firma odzieżowa LPP poinformowała, że chce w przyszłym roku otworzyć kilka franczyzowych sklepów w krajach Bliskiego Wschodu. Do końca roku zapadnie decyzja, czy gdańszczanie wejdą z własnymi sklepami na rynek chiński. Obecnie LPP rozpoznaje ten rynek. Na początku roku sklepy kilku marek LPP pojawiłyby się w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Kuwejcie, Katarze oraz Arabii Saudyjskiej. W planach jest otwieranie kilkunastu takich sklepów rocznie. Dziś firma ma swoje sklepy w krajach UE, Rosji i na Ukrainie. Rusza z budową kolejnego obiektu w centrum logistycznym w Pruszczu Gdańskim. Jego uruchomienie planowane jest pod koniec I kwartału 2015 r.

Nowe obiekty w Pomorskim Centrum Traumatologii
W dwóch nowoczesnych budynkach, oddanych do użytku 21 maja br., znalazło się 10 sal operacyjnych i oddziały intensywnej opieki medycznej. W nowych obiektach umieszczono także oddziały: chirurgii ogólnej, chirurgii ortopedyczno-urazowej, chirurgii i kardiochirurgii dziecięcej, neurochirurgii. Dzięki nowoczesnej inwestycji w Gdańsku będą mogły być wykonywane operacje neurochirurgiczne, wymagające zastosowania podczas operacji badania tomografem komputerowym. Inwestycja została sfinansowana z budżetu województwa pomorskiego. Koszt robót budowlanych to ok. 104 mln zł, wartość sprzętu i aparatury medycznej to prawie 69,5 mln zł.

Oddano nowe budynki Wydziałów Chemii i Ekonomicznego UG
Oddany do użytku w dniu 27 maja br. budynek Wydziału Chemii powstał w ramach programu rozbudowy uczelni i jest częścią nowego bałtyckiego kampusu Uniwersytetu Gdańskiego. Na dziewięć zrealizowanych i trwających jeszcze inwestycji uczelnia pozyskała z funduszy unijnych około pół miliarda złotych. Obiekt jest bardzo nowoczesny. Są w nim laboratoria naukowo-badawcze i dydaktyczne, sale seminaryjno-wykładowe oraz zespoły audytoriów. Budowa i wyposażenie kosztowało około 136 mln złotych. Na wydziale studiuje ponad tysiąc studentów i doktorantów oraz pracuje 149 osób. Według rankingu MNiSW, gdański wydział chemii należy do najlepszych w kraju. W Sopocie, 10 czerwca, otwarto z kolei nowy budynek dydaktyczny Wydziału Ekonomicznego. Znajduje się w nim aula z nowoczesnym, multimedialnym wyposażeniem, sala wykładowa i sale do ćwiczeń oraz sale seminaryjne i komputerowe. W planach jest też m.in. budowa nowych miejsc parkingowych. Remont mają przejść tereny zielone wokół obiektów uczelni.

Kolejarze sprzedają nieruchomości, także na Pomorzu
Trwa inwentaryzacja gruntów i budynków, których kolej chce się pozbyć ze względu na zbyt wysokie koszty ich utrzymywania. Niektóre grunty należące do PKP znajdują się w bardzo atrakcyjnych miejscach. Niedługo mogą być wystawione na sprzedaż nieruchomości w Gdańsku. Chodzi między innymi o południową część Wyspy Spichrzów – tam do kolei należy pięć hektarów gruntu. Także niedaleko PGE Areny Gdańsk znajdują się rozległe tereny, które należą do spółki. Na razie do końca roku ma powstać kompletna baza kluczowych gruntów i budynków, które można przeznaczyć do sprzedaży.

Polsko-chińskie forum gospodarcze
Forum odbyło się 22 kwietnia br. w Gdańsku i zgromadziło około 600 osób – przedstawicieli samorządów, nauki, biznesu, kultury. Celem I Forum Regionalnego Polska-Chiny było nawiązanie wszechstronnej współpracy. Współorganizator imprezy – Marszałek Województwa Pomorskiego Mieczysław Struk – ocenił, że najbliższe 2-3 lata będą decydujące w zakresie zwiększenia zaangażowania firm z Pomorza w Chinach oraz nawiązania współpracy, zwłaszcza w zakresie ochrony środowiska i energetyki. Poinformował, że współpracą z chińskim firmami zainteresowane są m.in. Gdańska Stocznia Remontowa, Remontowa Shipbuilding i stocznia Wisła oraz producenci towarów luksusowych, np. jachtów i wyrobów jubilerskich. Z kolei przedstawiciel władz Szanghaju Ding Xuexiang zwrócił uwagę, że w dotychczasowej współpracy polsko-chińskiej dużą rolę odgrywają Szanghaj i województwo pomorskie. Przypomniał, że powołana w 1951 roku polsko-chińska spółka Chipolbrok była pierwszą powstałą w Chinach spółką z kapitałem zagranicznym. Natomiast ambasador Chin w Polsce Xu Jian podkreślił, że przed obydwoma krajami są duże możliwości współpracy, zwłaszcza w zakresie budowy infrastruktury, energetyki, przebudowy elektrowni, transportu morskiego i ochrony środowiska. Planowane jest organizowanie forum co roku, na przemian w Polsce i w Chinach. Patronem pierwszego spotkania był prezydent Bronisław Komorowski.

Mały ruch z Kaliningradem przynosi zyski
Wg MSZ, po dziewięciu miesiącach działania umowy o małym ruchu granicznym, jest pewne, że przynosi ona gospodarce Polski północnej setki milionów złotych rocznie i pozwala tworzyć nowe miejsca pracy. Resort decyzję o małym ruchu uznał za jedno ze swych najważniejszych osiągnięć ostatnich lat. MSZ przypomina, że po kilku miesiącach działania ruchu polscy przedsiębiorcy z obszaru objętego małym ruchem granicznym wystawili podróżnym z Federacji Rosyjskiej 21,8 tys. rachunków na łączną sumę 22,6 mln zł. Rosjanie robią zakupy w marketach w Polsce, odwiedzają salony kosmetyczne i fryzjerskie. Naprawiają auta w polskich warsztatach samochodowych. Zaczynają spędzać urlopy, rezerwują hotele, oglądają zabytki i poznają region. Umowa weszła w życie 27 lipca 2012 roku. Po rosyjskiej stronie obejmuje ona cały obwód kaliningradzki, po polskiej część województwa pomorskiego – Trójmiasto oraz powiaty: gdański, nowodworski, malborski i pucki, a w województwie warmińsko-mazurskim: Elbląg i powiaty elbląski, braniewski, lidzbarski, bartoszycki oraz Olsztyn, jak również powiaty: olsztyński, kętrzyński, mrągowski, węgorzewski, giżycki, gołdapski i olecki.

VII Pomorskie Święto Produktu Tradycyjnego
W imprezie, która odbyła się 26 maja br., wzięło udział prawie 40 wystawców, producentów żywności. Jest to cykliczny jarmark tradycyjnej żywności z Kaszub, Kociewia, Żuław i Powiśla. Kramy i stoiska stowarzyszeń, spółdzielni i kół gospodyń wiejskich z całego Pomorza stanęły przy Katedrze Oliwskiej w Gdańsku. Święto Produktu Tradycyjnego to też okazja do spróbowania specjałów z listy produktów tradycyjnych, prowadzonej przez ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Na liście znajduje się 136 dań i lokalnych wyrobów spożywczych z terenu woj. pomorskiego. Pomorskie Święto Produktu Tradycyjnego jest organizowane przez Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego i współfinansowane ze środków Unii Europejskiej.

1 Dane za rok 2013 pochodzą ze zbioru otwartego, co oznacza, że przez cały rok sprawozdawczy rejestrowane są dane dotyczące wszystkich miesięcy (bieżących i poprzednich w przypadku dosyłania brakujących danych) oraz korekt rejestrowanych za okres sprawozdawczy, którego dotyczą. Dane na dzień 16.08.2013.

2 Do krajów byłego ZSRR należą: Azerbejdżan, Białoruś, Kazachstan, Kirgistan, Mołdawia, Rosja, Ukraina, Uzbekistan. Do krajów kapitalistycznych zaliczają się m.in.: Watykan, Norwegia, Liechtenstein i Szwajcaria w Europie, USA, Australia, Japonia, Kanada, Singapur, Nowa Zelandia, Wyspy Marshalla. Za kraje Europy Środkowo-Wschodniej uważa się m.in.: Bośnię i Hercegowinę, Chorwację, Serbię i Czarnogórę.

Niniejszy artykuł powstał na podstawie następujących materiałów, w całości opublikowanych na stronie internetowej PPG (ppg.ibngr.pl): A. Hildebrandt, 2013, Handel zagraniczny w województwie pomorskim, I. Wysocka, 2013, Wiadomości gospodarcze, P. Susmarski, 2013, Koniunktura gospodarcza w województwie pomorskim w czerwcu 2013 r., M. Tarkowski, 2013, Poziom rozwoju gospodarczego województwa pomorskiego i jego zmiany w czerwcu 2013 r.

Opis ważniejszych wydarzeń przygotowała I. Wysocka. Wyboru i zestawienia dokonał M. Tarkowski.

Kategorie
Pomorski Przegląd Gospodarczy

Dla ludzi, nie dla instytucji

Przez teoretyków i praktyków zmiany społecznej w Polsce sport jest traktowany jak nieprzydatne eksterytorium, w którym chodzi o przyrost tkanki mięśniowej, rywalizację, a czasem pieniądze. Tymczasem, gdy np. w badaniach terenowych oglądamy życie małych społeczności lub gdy badamy młodzież, okazuje się, że to sport ma moc angażowania ludzi, skutecznie wyposaża ich w kompetencje i emocje, które mają kapitalne znaczenie dla sposobu, w jaki działają i myślą.

Badania Projektu Społecznego Uniwersytetu Warszawskiego od kilku lat pokazują sport jako obszar, który odpowiednio zarządzany, może być (a czasem już jest) znakomitym generatorem pozytywnej zmiany w wielu, również pozasportowych dziedzinach życia.

Sport zmienia. Trzy poziomy oddziaływań.

Przez teoretyków i praktyków zmiany społecznej w Polsce sport jest traktowany jak nieprzydatne eksterytorium. Badania pokazują jednak, że sport, odpowiednio zarządzany, może być znakomitym generatorem pozytywnej zmiany w wielu pozasportowych dziedzinach życia.

Poza oczywistością, że regularny wysiłek fizyczny ma dobry wpływ na stan ciała, to z poziomu jednostki bardzo ważną funkcją sportu jest tworzenie nawyków systematyczności, organizowania czasu, samokontroli. Niezwykle istotną (szczególnie z perspektywy szukania powiązań między sportem a kapitałem społecznym) właściwością sportu jest wpisana w niego towarzyskość: większość dyscyplin zakłada współbycie ludzi ze sobą i nawet zupełnie indywidualne (takie jak wydawałoby się wręcz samotnicze bieganie) wiąże się ze spotykaniem różnych ludzi, których łączy np. miejsce, w którym się zwykle biega, cykliczne zawody, kupowanie sprzętu itd.

Wchodzimy więc na poziom grup społecznych, dla których sport jest swoistym paliwem i powodem do pozostawania w kontakcie, poznawania się, a dalej – umawiania (organizowania), negocjowania, wyznaczania sobie celów (zdobędziemy mistrzostwo szkoły!). Powiązania między ludźmi, które tworzą się w kontekście sportowym, są zasobem, który ludzie potem mogą wykorzystywać w innych obszarach życia. Codzienność organizowania sportu to cała rzesza różnorodnych instytucji, które tę organizację (np. zawodów, rywalizacji) umożliwiają.

Korzyści ze sportu na poziomie społeczeństwa zbierają wszystko to, co niepozornie wyglądało na pozostałych poziomach, ale zagregowane do poziomu makro okazują się: skuteczną prewencją przed chorobami w zagadnieniu zdrowia publicznego, edukacją dzieci i młodzieży (wyposażaniem ich w kompetencje kluczowe dla długoterminowego rozwoju), rozwijaniem aktywności organizacji pozarządowych, narzędziem do włączenia społecznego osób, które np. długo nie pracują, są niepełnosprawne. W końcu sport i związane z nim potrzeby ludzi to wielki rynek usług, a kluby sportowe i inne sportowe organizacje są potencjalnie rozwojowymi miejscami pracy.

Rozwój sportu to również innowacje – np. narzędzia IT do zarządzania dostępnością infrastruktury czy kwestie nowego podejścia do projektowania przestrzeni miast i wsi tak, by była ona przyjazna dla ruchu. Wielkim (bo kosztownym) tematem jest kwestia budowania i utrzymywania obiektów sportowych – co często pochłania latami gros środków na sport w gminach, a nie zawsze przynosi pozytywną zmianę w upowszechnianiu ruchu. Te wszystkie wątki trzeba umieć zobaczyć razem, poszukać między nimi synergii i zasobów na ich rozwijanie.

sport

Zarządzanie sportem: zrewidować automatyzmy

Długa lista sportowych funkcji aktywności fizycznej, różnorodna grupa aktorów, którzy zagospodarowują to pole oraz kusząca perspektywa osiąganych celów – to wszystko wymaga zarządzania. Tymczasem, badając sport w Polsce, można odnieść wrażenie, że większość działań ma charakter bezrefleksyjnych starych nawyków o charakterze eventowym. Np. znakomitą większość działań organizacji sportowych stanowią imprezy sportowe. To na nie zdobywa się środki i to one są powodem angażowania się działaczy. Nikt nie wątpi, że w sporcie zawody są bardzo ważne, ale to tak, jakby system edukacji budować wokół olimpiad (nomen omen) przedmiotowych lub egzaminów. Prowadzenie regularnych zajęć dla różnorodnych grup mieszkańców jest po pierwsze nieopłacalne, po drugie – znajduje się poza zainteresowaniem sportowego systemu.

Na żadnym poziomie organizacji sportu nie ma działań strategicznych. Gminy nie zadają sobie pytań, czego mogłyby wymagać od finansowanych z ich budżetów organizacji sportowych, a tworzenie strategii rozwoju sportu jest u nich rzadkością.

O sporcie mówi się tylko w kontekście budowania infrastruktury lub przyciągania turystów.Na żadnym poziomie organizacji sportu nie ma działań strategicznych – zapisy w dokumentach dotyczących np. rozwoju regionów mówią o sporcie tylko w kontekście budowania infrastruktury (najlepiej dużego basenu) lub przyciągania turystów. Gminy nie zadają sobie pytań, czego mogłyby wymagać (ze względu na dobro mieszkańców swoich miejscowości) od finansowanych z ich budżetów organizacji sportowych, a tworzenie strategii rozwoju sportu jest u nich rzadkością. Sport jest traktowany jak niezbywalny koszt (o niezmiennych od lat kategoriach budżetowych). Tymczasem dobre rozumienie jego złożoności i bogactwa powiązań, które się w nim zawierają, prowadzić nas powinno do myślenia o sporcie jak o inwestycji o naprawdę wysokiej stopie zwrotu.

By strategicznie planować, trzeba bardzo dobrze rozumieć, co teraz w sporcie mamy:

  • infrastruktura – gdzie jest i w jakim stanie (a potem bardzo ważne pytanie: gdzie infrastruktury nie ma!),
  • organizacje sportowe – czym się zajmują, jakie mają zasoby, z jakimi mierzą się na co dzień kłopotami,
  • ludzie sportu – jak wyglądają ich życiowe trajektorie, w czym należy ich wesprzeć, jak i dlaczego „odpływają” od sportu,
  • nawyki ludzi – te związane z aktywnością ruchową, pogłębione rozumienie, co jest dla różnych grup społecznych barierą uprawiania sportu .

Ważne, żeby w tworzeniu systemu zarządzania sportem jako priorytetowe traktować stworzenie mechanizmu współdziałania sportu z innymi obszarami życia społecznego i osiąganie zintegrowanych i różnorodnych celów. Nie trzeba „fiksować się” na zwiększaniu liczby medalistów na igrzyskach. Lepsze osiągi sportu wyczynowego są niezwykle ważne (stanowią o pięknie i swoistości sportu), ale budowanie systemu w tym tylko celu jest wbrew logice. Nie ma mistrzostwa bez efektywnych organizacji sportowych na każdym szczeblu, bez prestiżu zawodów sportowych, bez wsparcia dla trenerów najniższego szczebla i bez bardzo szerokiego dostępu do ruchu.

Bezruch instytucji kontra aktywność zwykłych ludzi

Przyglądając się polskiemu sportowi, nie można nie zadać sobie pytania: jak to się stało, że obszar, który średnio pochłania kilka dobrych procent naszych budżetów (z poziomu gmin), którego organizacje stanowią 40% wszystkich NGO w kraju, o którym każdy wie, że „trzeba, bo zdrowo” mógł tak długo pozostać „zaimpregnowany” na zmiany. Wydaje się, że w sporcie najlepiej widać, jak degenerują się wszelkie instytucjonalne molochy i scentralizowane hierarchie, które miast wspierać oddolne inicjatywy ludzi, pochłaniają koszty i zastygają w bezruchu. W Polskim sporcie nie brakuje pieniędzy, w polskim sporcie brakuje know how i niestety żaden z aktorów w tym polu nie za bardzo ma kompetencje, by ten know how tworzyć. Nie chodzi o to, że nie mamy specjalistów od sportu – chodzi o to, że potrzebny nam teraz mechanizm wymaga współpracy ludzi z różnych dziedzin i wyjścia poza partykularność swojej dyscypliny czy organizacji. Specjaliści od sportu muszą nauczyć się inaczej działać i przede wszystkim myśleć o tym jak współpracować, a nie jak podkreślać „osobność sportu” czy nawet poszczególnych dyscyplin1.

W Polskim sporcie nie brakuje pieniędzy, w polskim sporcie brakuje know how. Nie chodzi o to, że nie mamy specjalistów od sportu – chodzi o to, że potrzebny nam teraz mechanizm wymaga współpracy ludzi z różnych dziedzin, wyjścia poza partykularność sportu i nie fiksowania się na zwiększaniu liczby medalistów na igrzyskach.

Z drugiej strony w sporcie widać siłę samoorganizacji ludzi, którzy rozczarowani instytucjonalną ofertą sami tworzą sobie sport, biegają, jeżdżą na rowerze, opłacają pływalnie. Lokalni trenerzy pracują po 14 godzin na dobę, prowadząc zajęcia na terenach całych powiatów, własnymi samochodami wożąc dzieci na trening czy kupując nagrody za udział w zawodach. Powstają coraz to nowe organizacje sportowe, które nie zmieściły się w starych hierarchiach lub napotkały na opór wysłużonych działaczy. Wysiłek robienia sportu dla ludzi jest umiejscowiony na najniższym szczeblu i nie jest wspierany przez system, dlatego wymaga, niestety, bardzo dużych nakładów pracy i sił. Potężnym ryzykiem w takim stanie rzeczy jest „wypalenie” – uderza w powszechne poczucie frustracji wśród ludzi sportu, którzy starają się działać w domenie sportu powszechnego (czyli organizować sport dla amatorów).

Co więc mamy w sporcie: rozdźwięk miedzy światem instytucji i ich logiką, a działaniami i nawykami ludzi, którzy starają się sami coś zorganizować. Jedni i drudzy potrzebują siebie nawzajem do tego, żeby ich działania miały sens i miały zapewnione trwanie. Wydaje się, że budowanie łączności między nimi powinno być kluczowym celem – organizacje sportowe muszą służyć ludziom i ich wspierać w podejmowaniu działań sportowych, z kolei powszechniejsze nawyki sportowe (a dalej potrzeby związane ze sportem) stanowić będą o rozwoju organizacji i ich sytuacji (również finansowej).

Rysunek 1. Odsetek osób deklarujących aktywność oraz liczba klubów sportowych i członków klubów sportowych na 1000 mieszkańców w podziale na województwa.

mapa_wojciech-v2

Źródło: dane GUS i Ministerstwa Sportu i Turystyki

Zestawienie tych powyższych danych: sytuacji klubów sportowych oraz deklaracji o aktywności fizycznej ludzi pokazuje, że na razie nie ma specjalnie powiązania między aktywnością klubów a powszechnością sportu wśród amatorów. W województwach, gdzie mamy dużo klubów (i działaczy) ludzie nie deklarują wcale większej aktywności fizycznej. I choć wytłumaczeń może być bardzo dużo (ludzie są aktywni poza klubami, zadania klubów dotyczą innych dyscyplin, mierzenie deklaracji jest obarczone błędami), to jednak warto zadać sobie pytania jak i po co wspierać kluby sportowe, jakie wyznaczać im cele i jak je weryfikować.

Organizacje sportowe muszą służyć ludziom i ich wspierać w podejmowaniu działań sportowych, a zwrotnie powszechniejsze nawyki sportowe stanowić będą o rozwoju organizacji i ich sytuacji. Budowanie łączności między nimi powinno być kluczowym celem polityki sportowej.

Podsumowanie. Powiązanie.

Mamy w Polsce tysiące ludzi i setki organizacji, które zajmują się sportem. Mamy naturalną, zawartą w naszych ciałach potrzebę do bycia w ruchu. Mamy ważne wyzwania dotyczące zdrowia, edukacji i włączenia społecznego. I mamy sport, który odpowiednio przemyślany, może te wszystkie elementy łączyć i sprawić, by ta cała układanka działała.

Na razie:

  • duże instytucje sportowe są obsesyjnie skupione na wynikach (bo tak są wynagradzane przez system),
  • małe organizacje ledwo zipią (bo nie umieją lokalnie integrować wokół siebie środków),
  • ludzie (szczególnie młodzi) powoli tracą nawyki bycia w ruchu, bo ten obszar lokalnie jest dla nich mało atrakcyjny/dostępny,
  • dużo grup społecznych się ze sportu samo wyklucza (to nie dla mnie, bo: jestem chory, stary, jestem zajętą kobietą, jestem gruby),
  • samorządy wydają bezrefleksyjnie pieniądze na sport,
  • biznes, by angażować więcej środków na sport potrzebuje poważnej i przemyślanej oferty po stronie organizacji sportowych.

Prawdziwym wyzwaniem i wyzwoleniem ogromnego kapitału będzie połączenie tych wszystkich grup w jeden, działający mechanizm.

Skip to content