Ze Sławomirem Kuncewiczem , twórcą portalu MojeOsiedle.pl rozmawia Leszek Szmidtke , dziennikarz PPG i Radia Gdańsk.
Leszek Szmidtke: MojeOsiedle.pl to wyłącznie forum dyskusyjne czy też są tam informacje ułatwiające poruszanie się w miejskim gąszczu?
Sławomir Kuncewicz: MojeOsiedle to ponad sto osiedlowych stron, serwisów z całego Trójmiasta. Na niektórych bardziej rozwiniętych znajdziemy informacje, gdzie można zamówić coś do jedzenia, dokąd i na którą godzinę pójść do kościoła. Najczęściej na forum przedstawia się jakiś problem i po pewnym czasie ktoś podpowiada. Zdarzają się też pytania spoza Trójmiasta, na przykład jak gdzieś dojechać.
Czy takie miejsca, gdzie można się wymienić poglądami, zdobyć informacje, pomoc, stanowią jakiś element społeczeństwa obywatelskiego?
Jak najbardziej. Żyjąc najczęściej w budynkach wielorodzinnych, z sąsiadem spod „4” spotykamy się na schodach raz na dwa miesiące. To oczywiście wariant optymistyczny, bo często nie wiemy nawet, kto mieszka obok. Przy takim trybie życia i częstotliwości spotkań platforma internetowa będzie najskuteczniejszym narzędziem w kontaktach. I to wcale nie z kimś z innego kontynentu, ale właśnie z sąsiadem. To szansa nie tylko na wymianę uwag o pogodzie, ale też pomoc przy wszelkich obywatelskich inicjatywach, jak na przykład przedłużenie linii autobusowej. Właśnie platformy, fora internetowe pozwalają natychmiast poznać, co myślą o takich potrzebach sąsiedzi, umożliwiają też szybkie zorganizowanie się i przesłanie na przykład sprawy do urzędu. W ostatnich tygodniach na osiedlu Zakoniczyn coraz więcej osób skarży się na kradzieże z pocztowych skrzynek. Wcześniej zdarzały się tam włamania do mieszkań i, co ciekawe, nie było śladów otwierania okien czy drzwi. Zamki pozostawały nienaruszone, a rzeczy z mieszkań ginęły. Dla kogoś, kto szuka mieszkania, może to być bardzo ważna informacja, podobnie jak dla mieszkańców, którzy wspólnie mogą coś zrobić.
Czy takie fora są odbiciem tego, czym rzeczywiście żyją mieszkańcy poszczególnych osiedli?
Są dokładnym odbiciem, a z moich obserwacji wyłaniają się dwa typy dyskusji. Inaczej rozmawiają mieszkańcy tzw. starych osiedli, jak na przykład Oliwy czy Nowego Portu, inne problemy mają ci, których czeka przeprowadzka do nowo wybudowanych osiedli. Ci ostatni pytają na przykład o położenie danego osiedla, terminy odbioru mieszkań, na co zwrócić uwagę podczas odbioru, jak zaaranżować przestrzeń w mieszkaniu, gdzie kupić meble, czy przewidziano place zabaw dla dzieci, jak wygląda sprawa parkingów itp. W pierwszym przykładzie mieszkańcy starych osiedli często rozmawiają o budynkach popadających w ruinę, są też wspomnienia ludzi, którzy tam mieszkają do wielu lat, ale też osób, które się wyprowadziły.
Jakie dzielnice najbardziej tętnią życiem na internetowych forach?
Sopockie osiedla są najmniej aktywne. Gdynia jest bardziej ożywiona, ale najaktywniejsze są fora gdańskie. Być może wynika to z największej liczby mieszkańców, a może też z największej liczby nowych osiedli. Najbardziej prężne jest forum osiedla Zakoniczyn. Tam domy wznosi kilku deweloperów i zapewne dlatego tyle tam pytań i gorących dyskusji. Wśród tra- dycyjnych osiedli najaktywniejsze to wspomniany już Nowy Port oraz ostatnio Oliwa. W Oliwie próbuje się zawiązać rada dzielnicy i forum służy do mobilizacji oraz dyskusji.
W Gdyni każda dzielnica ma swoją radę, a w Gdańsku tylko kilka.
To rzeczywiście paradoks, ale może to wynikać z tego, że portal MojeOsiedle.pl zaczynał działalność od Gdańska, w Gdyni jest słabiej zakorzeniony.
Czy wzrasta aktywność? Czy internetowe fora są rzeczywiście coraz częściej miejscem publicznej debaty o najbliższych sprawach?
Ludzie wciąż więcej pracują, są bardziej aktywni zawodowo, chcą zarabiać więcej i mają coraz mniej czasu na towarzyskie spotkania z sąsiadami. Może dlatego rozmowy częściej niż dawniej przenoszą się do Internetu. Jednocześnie coraz więcej osób ma do niego dostęp, i to też ma ogromne znaczenie. A poruszane tematy zmieniają się tak jak nasza rzeczywistość. Pierwsze dyskusje na stronie Oruni Górnej dotyczyły właśnie dostępu do Internetu. Założenie osiedlowej sieci było poważnym problemem. Później doszły inne tematy, między innymi sprawa bardzo uciążliwej fermy lisów, problem bezpieczeństwa, próba zorganizowania drużyny piłki nożnej.
A czy pomysły, inicjatywy, które pojawiają się na forum, były później realizowane?
Zdarzało się. Pamiętam, że pojawiały się kopie odpowiedzi na sprawy poruszane na forum, które użytkownik skierował do urzędu. Udało się na przykład przedłużyć linię autobusową. Żadnych statystyk nie prowadzę, ale od czasu do czasu zauważam skopiowane pisma wysyłane do urzędów oraz odpowiedzi. Warto wspomnieć, że użytkownikami są też radni z Gdańska i Gdyni. Dwie panie: Agnieszka Owczarczak i Agnieszka Pomaska wykazują na forum największą aktywność. Wsłuchują się w głosy mieszkańców i widać tego efekty.
A gdyńscy radni czy urzędnicy?
Też jest kilku. Źle natomiast wspominam forum Dąbrowy, doszło tam do zaciętej kłótni politycznej ugrupowań działających w Gdyni.
Jest przecież regulamin i administrator?
Oczywiście, ale czasami trudno nakłonić uczestników dyskusji do przestrzegania zasad. Staram się, jako administrator, nie dopuszczać do zbyt zaciętych sporów, ale też nie chcę być sędzią. Niekiedy jednak wymiana poglądów jest tak agresywna, że decyduję się na usunięcie tematu. Internet jest podatny na kłótnie. Rozmawiający się nie widzą i kiedy piszą, nie zawsze można się zorientować, że to na przykład żart. Gdy rozmawiamy, widzimy, czy nasz rozmówca jest poważny, czy się śmieje. W Internecie tego nie ma.
Czy konkurencja w postaci podobnych oddolnych inicjatyw jest duża?
Są w Trójmieście inne fora. Niektóre wykazują się dużą aktywnością, inne mniejszą. Natomiast nie ma platformy o podobnym charakterze. MojeOsiedle. pl daje niespotykane gdzie indziej możliwości. Pani Pomaska nie musi na przykład zakładać kilkunastu kont, by być obecna w interesujących ją dyskusjach na forach różnych osiedli.
Ilu jest użytkowników?
Miesięcznie portal odwiedza około 70 tysięcy użytkowników. Na całej platformie jest aktualnie 140 tysięcy postów i te liczby wciąż rosną. Moim zdaniem to bardzo dużo.
Czy tylko lokalne tematy budzą zainteresowanie użytkowników portalu? Gdańsk żyje na przykład Euro 2012, budową Trasy Sucharskiego, Europejskim Centrum Solidarności.
Oczywiście te tematy są również obecne. Chociaż najczęściej dyskusje dotyczą spraw bardziej lokalnych. Trzeba też pamiętać, że czytających jest znacznie więcej niż piszących. Liczba nieaktywnych uczestników jest kilkakrotnie wyższa niż aktywnych.
Na początku była to zapewne pasja. A teraz?
Byłem jedną z osób, które na Oruni Górnej nie miały Internetu. Założenie tej strony dało początek całemu portalowi. Po prostu w miarę upływu czasu coraz więcej osób z innych osiedli prosiło o umożliwienie założenia czegoś podobnego. Na dziś jest ponad sto serwisów, kilkudziesięciu moderatorów. Nadal jest to hobby, jednak problemów organizacyjnych jest tak dużo, że nie mam czasu na aktywne uczestnictwo w dyskusjach.
Czy takie inicjatywy w dalszej perspektywie będą się rozwijać?
Oczywiście od załatwiania konkretnych czy urzędowych spraw będą specjalistyczne portale. Natomiast dyskusyjne forum o lokalnym charakterze będzie pomocne niemal w każdej sprawie. Wystarczy zapytać i zazwyczaj ktoś pomoże. Wciąż rośnie liczba użytkowników i merytorycznych dyskusji. Natomiast na pewno trzeba będzie położyć większy nacisk na promocję. Wielu mieszkańców Gdańska, Gdyni i Sopotu nie wie, że jest taki portal.
Dziękuję za rozmowę.