Strategiczna lokalizacja, tło historyczne, wielokulturowość, atmosfera miast, jachty, Donald Tusk, Lech Wałęsa, Jan Heweliusz, spływy kajakowe, Kaszuby, morze, bursztyn, międzynarodowe inwestycje, eventy kulturalne i handlowe… Długo by jeszcze wymieniać, z czym na ogół kojarzy się na zewnątrz Pomorze. To zależy, gdzie się – według powiedzenia – ucho przyłoży. I w tym całe sedno! Żeby móc się dobrze sprzedać, trzeba przede wszystkim wiedzieć, do kogo kierujemy naszą ofertę i jakie jej elementy przez to eksponujemy. A oferta jest nie byle jaka.
Jest co promować…
Tworzenie strategii promocji każdego regionu wymaga ciągłych badań nad posiadanymi zasobami, strukturą otoczenia i płynącymi z niego szansami i zagrożeniami. Przedmiot promocji, jej uczestnicy i narzędzia stale ewoluują. Produkt promowany stanowią – zarówno osobno, jak i we wzajemnych kompilacjach – m.in.: przestrzeń z infrastrukturą, typowy krajobraz nadmorski i Kaszuby, kultura i tradycja lokalna, profil gospodarczy, znane osobistości, zasoby ludzkie, atmosfera stworzona przez historię i społeczność regionu. Inwestorów na Pomorze przyciągają: rozbudowana infrastruktura z dostępem do morza, dogodne warunki dla inwestycji (zwłaszcza systematycznie rozszerzane specjalne strefy ekonomiczne), różnorodne środowisko studenckie jako przyszła kadra dobrze wykształconych specjalistów, parki naukowo-technologiczne łączące pracę ośrodków akademickich i świata biznesu. Turyści z kolei, w zależności od statusu ekonomicznego oraz preferencji w sposobie spędzania wolnego czasu, znajdują tu walory środowiska naturalnego (lasy, jeziora, morze), czyste i bogate w jod powietrze, zabytki historii i kultury (np. wieś słowińska Kluki), interesujące miejsca z osobliwymi atrakcjami (Szymbark), rozbudowaną bazę noclegową (od gospodarstw agroturystycznych do sieci hoteli pięciogwiazdkowych), wydarzenia sportowe (Puchar Bałtyku, Międzynarodowe Regaty Balonowe w Słupsku), masowe imprezy kulturalne (Heineken Open’er Music Festiwal, Sopot Festiwal).
… ale kto i jak powinien to robić?
Kolejną kwestią jest pytanie o podmiot promujący region. Teoria wskazuje władze samorządowe, organizacje mieszkańców, lokalne media, parlamentarzystów (zwłaszcza tych szczególnie związanych z danym regionem) oraz przedsiębiorców i instytucje otoczenia biznesu. Chodzi o to, by zdezaktualizować raz na zawsze powiedzenie „cudze chwalicie, swego nie znacie” poprzez traktowanie mieszkańców i rezydentów Pomorza jako klientów kupujących codziennie promowaną ofertę i jednocześnie tworzących ją. To oni są najlepszym i najbardziej wiarygodnym nośnikiem informacji o walorach i mankamentach regionu. Promocję należy więc przeprowadzać z myślą o zadowolonym kliencie wewnętrznym. Zasadne wydaje się zatem pytanie: czy my jesteśmy zadowoleni? Ogólnie rzecz biorąc – jesteśmy, a będziemy tym bardziej, im większą wiedzę posiądziemy na temat własnego regionu i im większy będziemy mieli wpływ na kształtowanie otaczającej nas rzeczywistości na poziomie województwa, miasta czy wsi. Słowa-klucze to społeczeństwo obywatelskie i patriotyzm lokalny. Czy stać nas na to w promowaniu Pomorza? Oczywiście! Promowanie wiedzy to np. niedawno ogłoszony konkurs na prace magisterskie i badawcze na temat dziejów Gdyni, finansowane przez prezydenta miasta. O sile patriotyzmu lokalnego na Pomorzu świadczy natomiast chociażby postawa gdynian, którzy wspólnie wywalczyli pole numer jeden na planszy znanej na całym świecie gry Monopoly. Solidarność w imię jasno zdefiniowanego celu to może nie cecha stricte nas-Pomorzan, ale na pewno nas-Polaków, choć pojęcie to z przyczyn wiadomych (sierpień ’80) zawsze będzie kojarzone z Gdańskiem.
Przykładem dialogu społeczności lokalnej z władzami samorządowymi i znanymi osobistościami świata polityki jest Pomorski Kongres Obywatelski. Na uwagę zasługuje także działalność Loży Trójmiasto, integrującej społeczność trójmiejską w Warszawie. Zadaniem stowarzyszenia jest m.in. pobudzanie rozwoju Trójmiasta i regionu pomorskiego poprzez wspieranie inicjatyw samorządowych oraz przedsięwzięć gospodarczych, wyszukiwanie ofert, pomoc w kontaktach środowisk biznesowych regionów mazowieckiego i pomorskiego, organizowanie kampanii promocyjno-reklamowych dla podmiotów gospodarczych województwa pomorskiego, wspieranie działań na rzecz ochrony dóbr kultury i ochrony środowiska. W ramach tych przedsięwzięć Loża współpracuje m.in. z Pomorskim Klubem Biznesu – stowarzyszeniem menedżerów i kadry zarządzającej pomorskich firm i ich otoczenia, a ci z kolei promują region poprzez integrację środowiska pomorskiego biznesu, tworzenie odpowiedniego klimatu i przestrzeni dla szerokiej, ponadregionalnej współpracy osób, firm i instytucji oraz mediów.
Należy traktować mieszkańców Pomorza jak klientów kupujących codziennie promowaną ofertę i jednocześnie tworzących ją. To oni są najlepszym i najbardziej wiarygodnym nośnikiem informacji o regionie.
Słowa-klucze to społeczeństwo obywatelskie i patriotyzm lokalny. Czy stać nas na to w promowaniu Pomorza? Oczywiście!
Promowanie regionu może odbywać się także poprzez współpracę transregionalną i międzynarodową. Przykładem jest tu współpraca między regionami basenu Morza Bałtyckiego w zakresie ekologii i transportu morskiego lub Stowarzyszenie Miast Autostrady Bursztynowej. Według badań, nawiązywanie współpracy ponadregionalnej wynika najczęściej z inicjatywy władz samorządowych i obejmuje przede wszystkim takie obszary jak: kultura, wymiana młodzieży, turystyka i rekreacja, funkcjonowanie administracji samorządowej oraz ekologia. Duże pole w tym zakresie pozostaje więc do dyspozycji organizacji mieszkańców. Zapewne nawiązywanie kontaktów międzynarodowych łatwiej przychodzi województwom i miastom usytuowanym wzdłuż granic (wzorem jest tu umowa Meklemburgii-Pomorza Przedniego/Brandenburgii z województwem zachodniopomorskim czy najbardziej chyba znany przypadek Goerlitz–Zgorzelec), niemniej jednak odległości terytorialne nie stanowią poważnej bariery przy poszukiwaniu wspólnego mianownika we współpracy.
Apetyt na Pomorskie
Marketing regionalny korzysta z wielu metod i narzędzi, których dobór zależy od obranej strategii i grupy docelowej. Nie od dziś wiadomo, że do serca najszybciej trafia się przez żołądek. Dlaczego więc nie promować Pomorza poprzez zdrową i tradycyjną żywność? Długo szukałam w pamięci jakiejkolwiek sztandarowej potrawy lub komercyjnego produktu spożywczego pochodzącego właśnie z naszych okolic. Nie jest rzeczą łatwą zidentyfikować pomorski odpowiednik góralskiego oscypka czy wschodnich kartaczy. Stąd pomysł Pomorskiego Klubu Dobrej Marki na akcję (i stowarzyszenie klastrowe o tej samej nazwie) „Żywność z Pomorza”, promującą apetyt na region i jego produkty w kraju i za granicą oraz przedsięwzięcie Top Produkt Pomorza. Okazuje się, że możemy pochwalić się m.in. kaszubskimi kluskami ziemniaczanymi, kiszką kaszubską, mermecką galaretką z żurawiny czy śledziem pomorskim solonym z beczki w zalewie słodko-kwaśnej.
Dzięki rewitalizacji dogonimy Kraków i Liverpool
Gdańsk, Gdynia i Sopot to mocna strona naszego regionu i groźny konkurent w rankingach najlepszych polskich metropolii. Miasta rosną w siłę, zwłaszcza od czasu, kiedy zamiast podkreślać swoją odrębność, postanowiły pod wpływem lokalnej społeczności połączyć siły, tworząc jedną dobrą markę – Trójmiasto.
W tym roku wielką chlubę nam – może nie jako Pomorzanom, ale na pewno jako Polakom –przyniósł Kraków, zdobywając tytuł drugiego po Sydney najciekawszego miasta świata według czytelników The Guardian . Przyczyniło się do tego odświeżenie wizerunku Krakowa – miasta nie tylko zabytków i kultury polskiej, ale także imprez i nocnego życia. „Kraków świętuje. Ciężko wrócić do siebie” – słynny i nieco kontrowersyjny spot reklamowy z Neptunem w jednej z głównych ról potwierdził nowy image miasta. Trójmiasto takiej reklamy nie potrzebuje – bliskość morza i ośrodki akademickie wystarczająco zakotwiczyły w pamięci turystów obraz aglomeracji jako miejsca rozrywki i wypoczynku. A co z kulturą? Szansą na jej promocję jest wykorzystanie unikalnych terenów postoczniowych w centrum Gdańska, łączących historię z nowoczesnością. Młode Miasto – tak nazwana zostanie powstająca tam innowacyjna nadwodna dzielnica – to nie tylko inwestycje w nowe domy mieszkalne, biurowce i obiekty handlowe, ale także rozwój istniejących już instytucji kultury i sztuki (np. Instytut Sztuki Wyspa) oraz powstawanie nowych, oddolnych inicjatyw kulturalnych integrujących społeczność, organizacje pozarządowe i władze samorządowe, wykorzystujących przy tym spuściznę „Solidarności”. Projekt realizowany jest z wielkim rozmachem i zadziwia pod względem walorów architektonicznych. Naszym celem jest uzyskanie w ten sposób tytułu Europejskiej Stolicy Kultury roku 2016, należącego obecnie do miasta Liverpool.
Po morzu możliwości trzeba umieć pływać
Najważniejsza w promowaniu jest umiejętność kreowania w swoim regionie, mieście, wsi czegoś, z czym chcemy się identyfikować.
Najważniejsza w promowaniu jest umiejętność kreowania w swoim regionie, mieście czy wsi czegoś, z czym chcemy się identyfikować, czym możemy się pochwalić i uznać za towar eksportowy. Nieważne, czy będą to fiordy, Oktoberfest czy oscypek. Wszystko zależy od pomysłów i środków finansowych niezbędnych do ich realizacji. My powinniśmy znaleźć i jedno, i drugie. Dlaczego? Po pierwsze, realizując strategię promocji regionu, dążymy do wizji zawartej w Strategii Lizbońskiej i w ten sposób nabywamy prawo do korzystania ze środków Unii Europejskiej (m.in. w ramach Europejskich Funduszy Rozwoju Regionalnego). A po drugie, pamiętajmy o tym, że nie tylko Gdańsk, tak barwnie przedstawiony w spotach CNN, ale i całe Pomorze to morze możliwości…