Categories
Pomorski Przegląd Gospodarczy

Od „kulturalnej turystyki” do „turystyki kulturalnej”

Władysław Zawistowski

p.o. Dyrektora Departamentu Kultury, Sportu i Turystyki Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego

Jeszcze kilkanaście lat temu pojęcie „turystyki kulturalnej” kojarzyło się nam co najwyżej z japońskimi turystami w Luwrze, czy europejską śmietanką towarzyską na Festiwalu Wagnerowskim w Bayreuth. Nas to nie dotyczyło, bo nie mielibyśmy gdzie takich osób ugościć, czym nakarmić ani do snu muzyką ukoić. Ale przede wszystkim nie wierzyliśmy, że kiedykolwiek do nas przyjadą, żeby słuchać Davida Gilmoura czy oglądać Szekspira; a jednak powoli zaczynają. W ostatnich latach wiele się zmieniło, również w mentalności społecznej, a zrozumienie, iż turystyka jest ważną dziedziną gospodarki, zwłaszcza w naszym regionie, wydaje się powszechne. Inna rzecz, że te gwałtowne zmiany mentalności wymusiła szybko zmieniająca się rzeczywistość, za którą na szczęście udaje się nam nadążyć. Wszystko to dotyczy również roli kultury i jej produktów w rozwoju ruchu turystycznego. Choć daleko nam jeszcze do roli prawdziwego europejskiego ośrodka „turystyki kulturalnej”, to „kulturalna turystyka” udaje się nam coraz lepiej (i taka właśnie powinna być kolejność). Różnica tylko pozornie leży w składni.

Nazywaliśmy ich pogardliwie „stonką”

Przypomnijmy sobie letnie miesiące w Trójmieście w latach 70 i80 ubiegłego stulecia. Zapchane plaże, komunikacja i lokale, puste półki w sklepach, watahy pijaków i kieszonkowców, niebezpieczne ulice, parki i parkingi. I w tym wszystkim – już wtedy – setki tysięcy turystów, też przechodzących gehennę, byle łyknąć jodu, zwiedzić zabytki i pójść do Opery Leśnej. Nazywaliśmy ich pogardliwie „stonką” i uważaliśmy za dopust Boży. Co z tego, że zostawiali swoje pieniądze, skoro wykupywali „nasze” towary? Kto zatem mógł – ze stałych mieszkańców – wyjeżdżał latem z Trójmiasta, zwłaszcza, iż pod względem kulturalnym zamieniało się ono w pustynię, nie mając przybyszom do zaoferowania prawie niczego poza Operą Leśną i off-ową sceną muzyczną.

Trzeba było lat gospodarki rynkowej, by zmienić to społeczne nastawienie, a przecież ciągle jest jeszcze wiele do zrobienia, zarówno w kwestii jakości usług, jak i przede wszystkim bazy, wciąż zbyt małej, o zbyt niskim standardzie, zbyt sezonowej, więc tymczasowej i tandetnej. Na szczęście wiele się w tej dziedzinie dzieje, powstaje wiele nowych hoteli i restauracji, a skala tych inwestycji sprawia, iż na naszych oczach zaczyna się przekształcać centrum Gdańska i Sopotu. Ale wszystko to razem – baza turystyczna, a także mentalność gospodarzy i ich nastawienie do gości – składa się na to, co nazwałem „kulturalną turystyką”, a zatem „normalną” turystyką na wysokim poziomie.

Prawdziwa „turystyka kulturalna” to poziom jeszcze wyższy. Turystykę kulturalną uprawiają na ogół ludzie zamożni i dysponujący wolnym czasem, wierni swemu powołaniu czy pasji, a nie modom; gotowi zatem – jeśli znajdą powód – wyruszyć w podróż w dowolnym czasie i do dowolnego miejsca. Przyjadą więc także w listopadzie albo w marcu, gdyż będą poszukiwali czegoś więcej niż tylko dobrej pogody i wygodnego hotelu. Ma to szczególne znaczenie dla takich regionów, jak Trójmiasto i Wybrzeże, gdzie ruch turystyczny cechuje się szczególną sezonowością (w przeciwieństwie do Warszawy i Krakowa, by pozostać na polskim gruncie).

Krótki sezon kąpieli morskich

Niestety, nic na to nie poradzimy. W tej dziedzinie warunki dyktuje klimat (w ostatnich latach łaskawszy), a wszelkie poważniejsze wahania pogodowe przekładają się bezpośrednio na liczbę turystów. Krótki bałtycki sezon kąpieli morskich trwa 6-8 tygodni, sezon wycieczkowy 16-18. Przez resztę roku nadmorskie plaże spowija mgła, a pokoje hotelowe kurz. Aż 76% przyjazdów długookresowych przypadało na okres letni (2005 r.) i jest to zdecydowanie najwyższy wskaźnik w kraju. Drugie na liście województw – zachodniopomorskie ma wskaźnik 68%. Skoro jednak aż 31 % procent przyjazdów do Warszawy ma miejsce jesienią, to widać jakie mamy jeszcze w tym względzie rezerwy.

Skuteczne przedłużenie sezonu jest zatem dla branży turystycznej sprawą najwyższej wagi, oznacza szybszy zwrot kapitału i możliwość poczynienia większych inwestycji, które są niezbędne, jeżeli chcemy uczynić z Trójmiasta (i całego regionu) już nie tylko „letnią stolicę Polski”, ale ośrodek kongresowo-kulturalny tętniący życiem przez cały rok. Różnica między obecną „turystyką sezonową” na Wybrzeżu, a przedstawioną wyżej wizją jest również taka, iż obecny ruch turystyczny generują głównie przyjazdy krajowe, a projektowany ruch całoroczny – zagraniczne. Tymczasem Wybrzeże jest wciąż jeszcze „polską Riwierą” głównie dla samych Polaków, co skądinąd dobrze świadczy o naszym przywiązaniu do tradycji. W przyjazdach krajowych jesteśmy na trzecim miejscu w kraju (mazowieckie – 5,8 mln, małopolskie – 3,8 mln, pomorskie – 3,2 mln w roku 2005 r.), a na pierwszym w przyjazdach długookresowych (ex aequo z woj. mazowieckim) – 1,9 mln.

Z ruchem zagranicznym sprawa wygląda zdecydowanie gorzej. W 2005 roku 0,9 mln turystów obcokrajowców odwiedziło Pomorze, dając nam dopiero 9 miejsce w kraju (czołówka to: mazowieckie – 3,4 mln, wielkopolskie – 1,6 mln, małopolskie – 1,5 mln). Inaczej wyglądają przyjazdy w celu ściśle turystycznym – aż 53%. Wskaźnik ten daje nam drugie miejsce po Małopolsce (57%). Podobny wskaźnik (turystyka i wypoczynek jako cel podróży) dla turystów krajowych wynosi 72% i jest zdecydowanie najwyższy w kraju (zachodniopomorskie ma 64%, a warmińsko-mazurskie 63%).

Naprawdę jesteśmy „polską Riwierą”

Analiza podanych wyżej danych jest jasna – jesteśmy bardzo atrakcyjni, jednak przede wszystkim dla naszych rodaków i przede wszystkim w sezonie letnim. Potwierdzają to szczegółowe badania mówiące o preferencjach turystów odwiedzających Pomorze w roku 2005.

Wyniki badań CBOS z 2005 roku wydają się wskazywać na bardzo duży, ukryty w naszym regionie potencjał. Większość gości poszukuje wypoczynku i rekreacji – to oni przesądzają o sezonowym charakterze ruchu na Pomorzu. Jednak aż 43,8% deklaruje chęć zwiedzania zabytków, 11,1% udział w imprezie kulturalnej, bądź sportowej (3,1%). Daje to łącznie aż 58% udział „celów kulturalnych”.

Rysunek 1. Cele wizyt turystów w województwie pomorskim

Uwaga: Odsetki nie sumują się do 100, ponieważ respondenci mogli wskazać na więcej niż jeden cel swojej wizyty. Źródło: Centrum Badania Opinii Społecznej, „Struktura ruchu turystycznego w województwie pomorskim. Raport z badań”, Warszawa 2005.

Oczywiście, podane wyżej liczby nie sumują się do 100%, ale też turyści (zwłaszcza długookresowi) rzadko poświęcają się wyłącznie jednemu zajęciu. Częściej jest tak, że w sobotę się bawią, w niedzielę zwiedzają, w poniedziałek leżą na plaży, a we wtorek idą na zakupy i tańce. Coraz częściej wybierają się też na koncert, spektakl, wernisaż, happening uliczny, pokaz sztucznych ogni, czy cokolwiek jeszcze zaoferuje im gorące lato. Często będzie to bezpłatna masowa impreza plenerowa, kiedy indziej koncert gwiazdy z kosztownymi biletami. Spektrum jest i powinno być szerokie.

Zmieniły się także oczekiwania gości. Przyjeżdżają na dłużej, są bogatsi, lepiej znają europejskie standardy. Wśród oczywistych oczekiwań są atrakcje kulturalne – zabytki, muzea, sale wystawowe i koncertowe, kina. W latach 70 i 80 jedyna wówczas sopocka scena dramatyczna – Teatr Kameralny na Monte Cassino bywał latem zamykany, a zespół szedł na urlop. Dziś ten sam teatr ma najlepszą oglądalność w Trójmieście (80%, latem nawet więcej), mimo konkurencji Teatru Atelier (również komplety) i scen alternatywnych.

Pojawiła się także zupełnie nowa kategoria gości. Przypływają do Gdańska i Gdyni na wielkich wycieczkowcach. Czasem zostają w porcie tylko na dobę, czasem nieco dłużej. Jadą do Malborka i Gdańska, robią na miejscu zakupy. W Sankt Petersburgu, który jest portem docelowym, cumują nawet pięć dni. Można ich u nas zatrzymać na dłużej, ale trzeba zbudować wszechstronną ofertę.

Jeszcze inni goście przylatują tanimi liniami z Wielkiej Brytanii (co pół godziny z tamtejszych lotnisk startuje rejsowy samolot do Polski!). Ich celem jest „czysty” wypoczynek, czasem nie wiedzą nawet, dokąd jadą, gdyż skusiła ich niska cena biletu i agresywna reklama. Również oni są do zagospodarowania, jeśli znajdą w naszym regionie źródło satysfakcji bądź fascynacji. Jeśli będą chcieli zostać na dłużej, a najlepiej – wrócić.

Z czym do gościa?

Co tym wszystkim gościom oferuje Trójmiasto i Pomorze w dziedzinie kultury? Gama imprez jest bogata i różnorodna, choć niestety – z wyraźnie „letnią” (jak w każdej kwestii) dominantą. Między czerwcem a wrześniem odbywają się: Festiwal Polskich Sztuk Współczesnych „R@port”, festiwal „Dwa Teatry”, Festiwal Dobrego Humoru, Festiwal Gwiazd, FETA, Festiwal Muzyki Gospel, Festiwal Szekspirowski, Open’er Festiwal, „Zdarzenia”, Festiwal Polskich Filmów Fabularnych, Yach Film Festiwal, a także sopockie festiwale muzyczne w Operze Leśnej (trzy edycje w 2006 roku). To tylko największe i wyłącznie cykliczne imprezy, usytuowane głównie w Trójmieście, choć także w Tczewie i Osieku.

Wszystkie te imprezy zdobywają sobie stale rosnącą publiczność. Koncert Davida Gilmoura „Przestrzeń Wolności” przyciągnął 50 tys. widzów (rok wcześniej Jean Michel Jarre – 120 tys.). Heineken Open’er Festival zgromadził ok. 40 tys. fanów muzyki. Trzy imprezy ulokowane w Operze Leśnej – Sopot Festiwal, Festiwal Jedynki i Festiwal Top Trendy zgromadziły łącznie ponad 30 tys. widzów. Doliczając inne koncerty minionego już sezonu, Opera Leśna miała w 2006 roku 70 270 widzów. To więcej niż wszystkie teatry gdańskie razem wzięte w ciągu całego roku! A przecież widownię rzędu kilku tysięcy widzów mają także liczne z wyżej wymienionych festiwali.

Te liczby robią wrażenie i każą poważnie przemyśleć tendencję do organizacji, a przede wszystkim udziału w wielkich imprezach, koncertach i widowiskach masowych, wymagających odpowiednich sal, sprzętu i marketingu. Dochodzimy do sytuacji, gdy nie opłaca się organizować wielkich widowisk, jeśli nie ma dla nich odpowiednio dużej widowni. Tymczasem nie ma jej tylko fizycznie (poza Operą Leśną latem), gdyż chętni by się znaleźli i to przez cały rok. Podobnie jest z rosnącą liczbą turystów w naszych muzeach, które także wymagają rozbudowy. Wszelkie rekordy w tym względzie bije Muzeum Zamkowe w Malborku, które w 2005 roku odwiedziło 464 411 gości (niestety, głównie między majem a sierpniem). Dla porównania dodajmy, iż Zamek Królewski w Warszawie zwiedziło 541 412 turystów, a Zamek Królewski na Wawelu – 1 032 932 gości z kraju i zagranicy.

Gdańskie Muzeum Narodowe (z oddziałami) odwiedziło 152 704 gości (to więcej niż Muzeum Narodowe w Warszawie – 130 000), Centralne Muzeum Morskie – 67 539, Muzeum Historyczne Miasta Gdańska – 70 423. Oczywiście, nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć, ilu z uczestników masowych letnich koncertów czy spektakli teatralnych to widzowie miejscowi, ilu zaś stanowią przybysze z kraju i zagranicy. Nie ma natomiast dyskusji co do faktu, iż atrakcyjne imprezy kulturalne przyciągają turystów „dodatkowych”, bądź zatrzymują na miejscu tych, którzy przyjechali z innych powodów.

Przyjmijmy Europejczyków za ich pieniądze

Ta oferta musi jednak rosnąć, zwłaszcza, że wciąż jeszcze nie wykorzystujemy całego naszego potencjału. Myślę zarówno o wzroście inwestycji, jak i wewnętrznym bogactwie oferty kulturalnej, która może wyrosnąć tylko na glebie bogatego i barwnego środowiska. Przede wszystkim jednak potrzebujemy nowych sal i budynków (nie mówiąc już o hotelach, pensjonatach, restauracjach itd., gdyż to oczywiste), które pomieściłyby masową publiczność – zarówno na komercyjnych koncertach, jak i branżowych kongresach, a nawet imprezach sportowych rangi mistrzowskiej. Rolę takiego centrum zaczyna już pełnić Filharmonia Bałtycka na Ołowiance. Potrzebne są także inwestycje w muzeach, tak przepełnionych, że znaczna część cennych zbiorów nie jest eksponowana, a także kreacja nowych „produktów” muzealnych, odpowiednich dla ducha czasu, a bazujących na wciąż nie dość znanych walorach naszych zabytków i przyrody.

Wśród takich projektów, nie zawsze dedykowanych turystyce, ale pośrednio bardzo dla niej ważnych, na pierwszym miejscu stawiam Europejskie Centrum Solidarności, zawierające muzeum, salę widowiskową, archiwum, w najbliższym sąsiedztwie Trzech Krzyży. Znaczną atrakcją turystyczną stać się powinien budowany według projektu Renato Rizziego Gdański Teatr Szekspirowski. Przy okazji Gdańsk wzbogaci się o kolejne duże sale, nadające się zarówno do celów teatralnych, jak i kongresowych. W Gdyni taki charakter zyskać powinien rozbudowany Teatr Muzyczny. Planowana jest także rozbudowa Muzeum Narodowego (w rejonie ulicy Kocurki) na zbiory sztuki współczesnej, a także dwie inwestycje Muzeum Archeologicznego – skansen archeologiczny Zamczysko i spichlerz „Błękitny Lew” (już na ukończeniu). Obok otwartego już przez miasto w budynku Katowni -Muzeum Bursztynu, a także planowanego udostępnienia turystom unikatowej twierdzy Wisłoujście, powinno to znacząco poszerzyć muzealną ofertę Gdańska.

Ciekawe projekty są także realizowane na terenie województwa. Myślę tu szczególnie o „Krainie w Kratę” – rekonstrukcji szychulcowej Zagrody Albrechta w Swołowie k. Słupska i o Muzeum Tradycji Szlacheckiej – Ośrodku Kontaktów z Polonią (w organizacji) w Waplewie (powiat Sztum). Znajdujący się tam pałac Sierakowskich wraz z parkiem (miejsce historyczne i zasłużone dla polskiej tradycji) został niedawno przejęty przez gdańskie Muzeum Narodowe.

Większość z tych projektów znajduje się w Regionalnym Programie Operacyjnym, ma zatem ogromne szanse na znaczące finansowanie z funduszy unijnych. Tylko od nas zależy, czy będziemy umieli tak urządzić nasze miasta – za europejskie pieniądze – by Europejczycy chcieli do nas przyjeżdżać i zostawać na dłużej.

Kultura i turystyka w Regionalnym Programie Operacyjnym

Realizacja Narodowego Planu Rozwoju na poziomie regionalnym dokonywać się będzie poprzez między innymi tzw. Regionalne Programy Operacyjne. Przyjęto założenie, że działania podejmowane w szesnastu Strategiach Regionalnych mają doprowadzić do poprawy konkurencyjności gospodarczej województw. Z przyjętej metodologii tego dokumentu wynika, że kultura nie ma własnego odrębnego programu operacyjnego. Województwa same mogą uznać za ważne dla swojego rozwoju wykorzystanie działań w zakresie kultury i ująć je w osiach priorytetowych, opracowywanych przez siebie Regionalnych Programów Operacyjnych. Tak stało się w przypadku województwa pomorskiego.

Priorytety ujęte w Regionalnych Programach Operacyjnych mogą dotyczyć m.in. działań związanych z „utrzymaniem i ochroną dziedzictwa kulturowego o znaczeniu regionalnym i zwiększeniem dostępności do kultury”. Głównym celem opracowania Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Pomorskiego na lata 2007-2013 jest realizacja przedsięwzięć prorozwojowych, przyczyniających się do zmniejszenia różnic ekonomicznych i społecznych w obrębie regionu.

Po dokonaniu głębokiej analizy zasobów dziedzictwa kulturowego naszego regionu, dzięki której zdiagnozowane zostały ich mocne i słabe strony, stwierdzono, iż konieczne jest podjęcie działań wykorzystujących potencjał kultury poprzez zmniejszenie dysproporcji w dostępie do kultury, radykalną poprawę podstawowej infrastruktury kultury i stanu zabytków, zwiększenie atrakcyjności regionu dla turystów, mieszkańców i inwestorów, zwiększenie udziału kultury w PKB oraz stworzenie markowych produktów turystyki kulturowej.

Mocnymi stronami naszego województwa są między innymi różnorodność kulturowa (złożona historia regionu, współtworząca dzieje Europy), wysokie walory i atrakcyjność środowiska kulturowo-przyrodniczego dla gospodarki, rekreacji i mieszkańców oraz wzrost zainteresowania właścicieli obiektów zabytkowych ochroną i pracami konserwatorskimi.

Niestety często zły stan techniczny obiektów zabytkowych o wartościach kulturowych, ich niszczenie, niedostateczna promocja zasobów i znaczenia walorów środowiska kulturowego, a także nieharmonijne zagospodarowanie obszarów oraz brak środków finansowych na modernizację obiektów zabytkowych i kulturalnych, nie pozwalają na pełny rozwój regionu.

Władze województwa nie uciekły od odpowiedzialności za dziedzictwo kulturowe – chcą inwestować w powszechność dostępu do kultury, stworzyć ramy rozwoju zarówno dla kultury regionalnej, jak i lokalnej – utwierdzającej poczucie tożsamości ludzi w miejscu ich zamieszkania – a także zabezpieczać i rozwijać dostęp do dóbr kultury oraz jej upowszechnianie.

Samorząd Województwa Pomorskiego w celu ratowania wielokulturowej tożsamości historycznej regionu oraz zachowania lokalnych odrębności kulturowych, przy jednoczesnym wykorzystaniu zasobów dziedzictwa kulturowego jako ważnego elementu rozwoju gospodarczego i turystycznego, włączył do Strategii Rozwoju Województwa Pomorskiego ochronę dziedzictwa kulturowego. Uznał, że konieczne jest podjęcie działań sprzyjających odnowie niektórych obszarów miejskich poprzez rewitalizację terenów zdegradowanych (powojskowych, poprzemysłowych, portowych), jak i inicjatywy wiążące się z kształtowaniem przestrzeni w centrach miast oraz przestrzeni o charakterystycznej zabudowie (obiekty o wartości historycznej).

Ponieważ jednym z najważniejszych czynników konkurencyjności naszego województwa jest jego duże zróżnicowanie i bogactwo kulturowe, region nasz ma ogromny potencjał turystyczny. Dlatego też w RPO wydzielono oś priorytetową związaną z zachowaniem i ochroną zasobów naturalnych i dziedzictwem kulturowym celem podniesienia potencjału turystycznego – Oś Priorytetowa 6. Turystyka i Dziedzictwo Kulturowe.

Dziedzictwo kulturowe regionu pełni bardzo istotną funkcję w życiu społecznym, integrując i budując poczucie tożsamości regionalnej i narodowej, a także jest uniwersalnym instrumentem rozwijania współpracy międzyregionalnej oraz międzynarodowej, prowadzącej do kształtowania wspólnej, europejskiej tożsamości kulturowej i społecznej. Projekty realizowane w ramach tej osi przyczynić się mają do rozwoju publicznej infrastruktury turystycznej, wykreowania i promocji regionalnych marek turystycznych, kulturowych. Mają wpływać także na rewaloryzację i modernizację obiektów dziedzictwa kulturowego na obszarach o istotnym znaczeniu dla kultury i tożsamości regionu oraz na rozwój i poprawę jakości usług instytucji kultury, wpływając na wzbogacenie ich oferty.

Przedsięwzięcia te przyczynią się do rozwoju konkurencyjnej gospodarki turystycznej oraz kreowania atrakcyjnego wizerunku regionu. Zasoby dziedzictwa kulturowego tworzą ogromne i wciąż słabo wykorzystane możliwości rozwojowe. Rozwój oferty turystycznej i kulturalnej przyczyni się w sposób znaczny do rozwoju społeczno-gospodarczego regionu. Ponadto należy wspomnieć, iż w ramach Osi Priorytetowej 3. Funkcje Miejskie i Metropolitalne istnieje również możliwość realizacji dużych przedsięwzięć, które służyć mają kreowaniu dobrego wizerunku, tworzeniu miejsc przyjaznych inwestorom i turystom poprzez rewitalizację terenów zdegradowanych. Kształtowana będzie również przestrzeń o charakterystycznej zabudowie (obiekty o wartości historycznej). W ramach tej Osi wydzielone zostały tematy kluczowe. Realizowane w ramach tych tematów projekty dotyczyć będą zmiany funkcji wykorzystania terenu, rozbudowy i modernizacji infrastruktury. Będzie to kompleksowa rewitalizacja terenów poprzez zmianę przeważającej dotychczas funkcji przemysłowej, portowej czy wojskowej w większości na kulturalną i turystyczną. Będzie to kompleksowe wsparcie, mające na celu budowę infrastruktury m.in. drogowej wokół tych obiektów, służącej poprawie dostępności do nich. Celem tych działań będzie ożywienie gospodarcze i społeczne, a także zwiększenie potencjału turystycznego i kulturalnego. Projekty te przyczynią się do podniesienia jakości i atrakcyjności obszarów miejskich i zwiększenia aktywności mieszkańców. Natomiast temat kluczowy dotyczący inwestycji zwiększających potencjał rozwojowy miast ujmuje przedsięwzięcia przyczyniające się do rozwoju funkcji kulturalnych, turystycznych i rekreacyjnych o charakterze metropolitalnym i ponadlokalnym.

Jak widać władze województwa przywiązują ogromną wagę do tego, by z mapy naszego regionu zniknęły białe plamy kulturalne. Miejsca i dzielnice nie kojarzone do tej pory z kulturą bądź nie będące siedzibami instytucji kulturalnych i tym samym omijane przez turystów mają ożyć, stać się centrami rozwoju. RPO zawiera także założenia, dzięki którym dziedzictwu kulturalnemu regionu mają zostać przywrócone tematy, dotychczas pomijane bądź zaniedbane. Wszystko to ma składać się na zrównoważony rozwój kulturalny województwa pomorskiego.

Oprac. Renata Wierzchołowska (DKST UM WP)

Dodaj komentarz

Skip to content