Miasto od zawsze cechowała różnorodność będąca warunkiem wszelkiej twórczości; było ono miejscem tworzenia i wymiany nowych idei, w miastach powstawały uniwersytety i rozwijała się nauka, budowano katedry, tworzono arcydzieła malarstwa i inne dobra kultury. Na czym więc polega dzisiaj kreatywna siła współczesnego miasta – metropolii, o której tak dużo się obecnie pisze? Być może właśnie na powrocie do źródeł miejskości, do okresu sprzed epoki industrialnej, która pokryła miasto dymem kominów fabrycznych i ogłuszyła hukiem maszyn, które przez jakiś czas były elementem kultury, inspirując zafascynowanych potęgą przemysłu.
Obecnie w metropoliach następuje szybki proces deindustrializacji i tak na przykład w Berlinie w ciągu siedmiu lat liczba miejsc pracy spadła o 60%, w Paryżu przez 30 lat zatrudnienie w przemyśle zmniejszyło się o 80%. Podobne zjawisko widoczne jest także w Warszawie, gdzie w latach 1971-2004 liczba pracujących w tym sektorze gospodarki zmniejszyła się o połowę. Liczne obiekty poprzemysłowe zagospodarowywane są na cele kulturalne. W Londynie New Tate Gallery zlokalizowano w dawnej elektrowni, Centrum Współczesnych Sztuk Plastycznych w Bordeaux umieszczono w dawnych składach wełny, Museum Van Hedendaagse Kunst w Antwerpii umieszczono w silosie zbożowym, a na kolekcję Friedricha Christiana Fricka zaadaptowano berliński Hamburger Bahnhof.
W epoce poprzemysłowej, kiedy gospodarkę napędza nie produkcja, ale informacja, poszukuje się nowej siły miastotwórczej decydującej o metropolitalnym rozwoju. Siłą tą staje się kultura i rozrywka. Jak pisze Stefan Kraumltke największym podsektorem gospodarczym Berlina są obecnie usługi kulturalne. Coraz większa liczebność i gospodarcza rola warstw wykształconych w społeczeństwie stwarza zapotrzebowanie na dobra kultury i wysokiej jakości rozrywkę, które z kolei przyciągają do metropolii ludzi o wysokich kwalifikacjach. Jeżeli miasto ma się rozwijać, nie wystarczą nowe miejsca pracy w najbardziej nawet zaawansowanych sektorach gospodarki. Niezbędne jest stworzenie klimatu twórczego środowiska, bez którego miejsca te nie powstaną.
Zapotrzebowanie na usługi kulturalne i rozrywkę ze strony klasy metropolitalnej, która zarówno mieszka w metropoliach jak i się między nimi przemieszcza, będąc najbardziej atrakcyjną częścią turystycznej publiczności, unifikująca rola mediów, a przede wszystkim telewizji, powodują globalizację oferty kulturalnej i rozrywkowej. Nic więc dziwnego, że wielkie międzynarodowe korporacje angażują się w różnego rodzaju przedsięwzięcia mające na celu rewitalizację przestrzeni metropolii. Służą one zarówno celom bezpośrednio reklamowym, jak i kształtowaniu wizerunku firmy.
Jednym z przykładów tego rodzaju działalności jest zaproponowany przez korporację Walta Disneya projekt renowacji New Amsterdam Theater przy 42 ulicy. Inicjatywa ta doprowadziła do zmiany planu zagospodarowania przestrzennego sąsiedniego obszaru, w skład którego wszedł Times Square. Dla Disneya kluczowa była obecność w sąsiedztwie siedziby innej korporacji – Sony, przyciągnęło to bowiem dalsze instytucje jak Madame Tussaud American Multi-Cinemas i MTV. W ten sposób wokół 42 ulicy powstał zespół instytucji, który stał się „mekką masowej rozrywki” i dużą atrakcją turystyczną Nowego Jorku.
Drugim, tym razem europejskim przykładem, jest Potsdamer Platz w Berlinie, pierwotnie obszar przed nieistniejąca już Bramą Poczdamską, a przed II wojną światową ożywiony fragment centrum i ważny węzeł miejskiego transportu. Tradycja tego miejsca miała niewątpliwie znaczenie dla sposobu jego zagospodarowania, o czym może świadczyć bezpośrednie odwołanie się do symboliki, w postaci „cytatów” z fragmentów zachowanych budynków wmontowanych we współczesne gmachy. Program realizowany w partnerstwie publiczno-prywatnym ustalony dla Placu Poczdamskiego przewidywał oprócz budowy budynków biurowych i mieszkaniowych program kulturalny, w którego realizację zaangażowały się takie wielkie międzynarodowe korporacje jak Daimler-Chrysler i Sony. Sony Center to miejski plac z restauracjami, kawiarniami, wielkim sklepem oferującym produkty koncernu, muzeum, kinem, fontanną i ogromnym ekranem wyświetlającym różnego rodzaju obrazy, w tym reklamowe. Po drugiej stronie Potsdamer Strasse znajduje się tzw. Daimler City, a w nim teatry i kina. W kompleksie tym, znacznie wykraczającym poza sam plac, pracuje ok. 8000 osób i przebywa codziennie ok. 80 000 gości.
Plac Poczdamski jest niewątpliwie najbardziej spektakularną realizacją urbanistyczną ostatnich lat, ale także inne miasta podejmują podobne działania, choć w znacznie mniejszej skali, np. Muzeum Guggenheima w Bilbao – górniczym mieście niewystępującym poprzednio na kulturalnej mapie Europy. O realizacji tej tak pisze Maria Gravari-Barbas: „…budowa Guggenheima w Bilbao i medialna maszyna, która jej towarzyszyła, pokazała bliskość (w rozumieniu projektu i wpływu na miasto) między przemysłem rozrywkowym i kulturalnym. Monumentalna architektura F. Gehry’ego, która gości dzieła fundacji, pomaga niewątpliwie w tworzeniu miejskiego spektaklu i zagospodarowaniu brzegów rzeki Nervion jako strefy rozrywki i kultury, której pierwszym zadaniem jest służyć międzynarodowemu rynkowi sztuki”. Inną strategią rewitalizacji miast jest fundowanie prestiżowych obiektów artystycznych, które podnoszą rangę ich sąsiedztwa. Przykładem tego typu działań jest MoCa (Musem of California Arts) w Los Angeles zaprojektowane przez Arata Izosaki, które pociągnęło za sobą rewitalizację części miasta.
W paryskiej dzielnicy Bercy w miejscu, w którym znajdowały się poprzednio składy wina, firma deweloperska powiązana z grupą bankową „Suez” zaadaptowała piwnice i teren na centrum handlowo-gastronomiczne. Przedsiębiorstwo zarządzające zadbało przy tym o to, aby działalność instalujących się tam firm skupiła się wokół czterech tematów: natury (sklepy ogrodnicze), kultury (księgarnie), przygody (agencje specjalizujące się w egzotycznych podróżach) i gastronomii (winoteki). Na całość, połączoną pasażem z biurowcem dewelopera, składa się jeszcze kino z 18 salami, w którym wyświetlane są zagraniczne filmy w oryginalnej wersji językowej. W centrum zastosowano tradycyjne materiały, a aranżacja przestrzeni na podobieństwo wioski stwarza wyjątkowy klimat przyciągający intelektualistów i bobos1 czyli burżuazyjną bohemę [1].
Metropolie i miasta konkurują w coraz większym stopniu jakością oferty kulturalnej i rozrywkowej przyciągającej nowych mieszkańców. W tym współzawodnictwie obok niekwestionowanych liderów, takich jak Paryż czy Londyn biorą także udział wschodzące metropolie Europy Środkowej: Praga i Berlin. To ostatnie miasto staje się od niedawna miejscem wydarzeń kulturalnych o światowej randze jak na przykład ekspozycja zbiorów MoMa (Museum of Modern Art) z Nowego Jorku, czy ostatnio kolekcji sztuki nowoczesnej Flicka.
Współzawodnictwo to polega także na angażowaniu do realizacji nowych budowli sławnych architektów, którzy pełnią w kulturze masowej taką samą rolę jak gwiazdy w kinie. Przyciągają publiczność. Pisał już o tym przed laty Georges Benko w swojej „Geografii Technopolii”. Gwiazda, podobnie jak w filmie, pełni rolę symbolu danego miejsca. Gwiazdą mogą być wielcy współcześni architekci: Ricardo Bofill pracujący w Montpellier, Norman Foster w Nimes, Jean Nouvel w Lyonie, Renzo Piano, Helmut Jahn czy Hans Kollhoff w Berlinie. Metropolie wytwarzają w ten sposób swoje obrazy, które następnie sprzedają na rynku inwestycji i turystyki.
Na przestrzeń ludyczną współczesnej metropolii składają się nie tylko unikatowe miejsca w służbie kultury, ale także centra handlu i rozrywki. Przestrzeń ludyczna współczesnych metropolii ma więc charakter synkretyczny. Wiąże ze sobą różne, zdawałoby się sprzeczne, wątki, prozaiczne zakupy, zurbanizowane przygody, okazjonalne rozrywki i odświętną kulturę.
Przypisy:
1 Termin bobos wprowadził do obiegu na łamach New York Timesa David Brooks. Według definicji Anne Kinkelin to osobnik czytający Fryderyka Beigbedera, ubierający się sklepach GAP, spożywający zdrową żywność, nienawidzący globalizacji, ale mający portfel wypchany akcjami i żonglujący paradoksami tak samo zręcznie, jak swoim palmtopami.