Z Prof. dr hab. inż. Wojciechem Sadowskim , Prorektorem Politechniki Gdańskiej ds. współpracy ze środowiskiem gospodarczym i z zagranicą rozmawia Leszek Szmidtke , dziennikarz PPG i Radia Gdańsk.
Leszek Szmidtke: „Klaster” to pojęcie nie tylko związane z gospodarką.
Wojciech Sadowski: Ten termin występuje też w fizyce. Klaster pojawia się, kiedy ze zbiorowości atomów, molekuł, zaczynają się tworzyć większe struktury, na przykład kryształy, które dzięki temu są zdolne do przeżycia. Ten proces nazywa się tworzeniem klastrów. Chyba też dobrze oddaje rolę, jaką klastry mają odegrać w naszej gospodarce. W tym trójkącie biznesu, administracji i naukowców jakie jest znaczenie środowiska akademickiego? Macie być kreatorami czy bardziej wykonawcami zleconych zadań?
Chyba bardziej jesteśmy wykonawcami usług zamawianych przez środowiska gospodarcze. Naszym zadaniem jest też wspieranie tego środowiska wiedzą, know-how. To oczywiście jedna strona, gdyż doświadczenia we współpracy pokazują, że przedsiębiorcy chętnie się skupiają wokół środowiska akademickiego. Inicjatywy Politechniki Gdańskiej, dyskusje, przedsięwzięcia spotykają się z żywym zainteresowaniem. Nauka jest neutralnym obszarem, na którym takie koncepcje mogą się rozwijać.
Przedsiębiorcy jednak często narzekają, że te dwa światy: przedsiębiorczości oraz nauki są oddzielone wysokim murem. Zwracają też uwagę, że propozycje naukowców trudno sprzedać na rynku.
W ostatnich latach przykładamy dużą wagę do rozwijania dobrych kontaktów, często się spotykamy, drzwi mojego gabinetu stoją otworem i mam wrażenie, że mówimy już tym samym językiem. Podzielam jednak te krytyczne uwagi. Nie dajemy przedsiębiorcom takich produktów, jakich oczekują. Firmy chciałyby dostać wyniki badań w takiej postaci, żeby można je było od razu skierować do produkcji. Taki „gotowiec”, na którym można dobrze zarobić. To ich święte prawo. Natomiast nauka porusza się w innej przestrzeni. Trochę po omacku szuka odpowiedzi na pytania. Często trzeba te pytania dopiero postawić. To jest szukanie wiedzy. Nie zawsze się odnajdzie odpowiedzi, czasami zostaną postawione złe pytania. To jest ryzyko i taka jest nauka. Dopiero gdy coś odkryjemy, możemy to dalszej obróbce. Wąskim gardłem jest też niewielka liczba instytucji pośredniczących między czystą nauką a firmami, które chciałyby zrobić z wyników badań użytek.
To jest zadanie dla wyższych uczelni czy dla administracji lub właśnie przedsiębiorstw?
Potrzebne są mechanizmy ułatwiające tworzenie tych pośredników między światem nauki a gospodarki. Jesteśmy chyba jedyną uczelnią w naszym regionie, która posiada takie instytucje pośredniczące. Jedną z nich jest Biuro Transferu Technologii. Zadaniem biura jest zbieranie tego, co powstaje w laboratoriach naukowych, przekładanie wyników badań na język zrozumiały dla zewnętrznych odbiorców, czyli dla przedsiębiorców. W ostatnim czasie obserwuję bardzo szybki rozwój tej instytucji i to jest pozytywny sygnał na przyszłość. Brakuje nam miejsca, w którym mogłyby powstawać prototypy, tzw. produkcja małoskalowa, serie eksperymentalne. Firmy chcą produkować w dużych ilościach, bo im mniejsza skala, tym większe koszty.
Może właśnie klastry są odpowiedzią na takie potrzeby?
Klastry otwierają wiele możliwości. Najważniejszy jest normalny, rzeczywisty kontakt firm, nauki oraz administracji. Problemem jest niewielka liczba klastrów. One dopiero się rodzą. W wielu przedsiębiorstwach jeszcze nie rozumie się korzyści ze współpracy – że wspólny wysiłek daje większe owoce, że korzystają na tym firmy uczestniczące w danym klastrze, współtworząc jego potencjał.
Czy naukowcy, szczególnie związani z Politechniką Gdańską, mają jakieś preferencje? Czy przedstawiciele tych klastrów, które powstają, już do was dotarli i zaproponowali współpracę?
Każdy przedsiębiorca może do nas przyjść i każdemu staramy się pomóc w miarę naszych możliwości. Jesteśmy zaangażowani w klaster budownictwa pasywnego, także ekoenergii, ostatnio pracujemy nad klastrem ETI. Za tym skrótem kryją się trzy obszary: elektronika, telekomunikacja, informatyka i są one niezwykle ważne dla naszego regionu. Na Pomorzu jest bardzo dużo firm, które mają wysoką pozycję w tych dziedzinach. Chcielibyśmy stworzyć strukturę klastrową grupującą te przedsiębiorstwa.
Pieniądze z unijnych programów zachęcają do tworzenia klastrów. Czy taki bodziec wystarczy dla firm i środowisk naukowych?
Pomoc finansowa stymuluje takie działania. Moim zdaniem środki, które możemy pozyskać z programów unijnych, będą mocnym wsparciem dla powstających klastrów i zachętą do tworzenia nowych tego typu inicjatyw. Jest sporo pieniędzy na innowacyjność i łatwiej będzie je wykorzystać, kiedy powstaną klastry.
Czy w Regionalnym Programie Operacyjnym znalazł pan zachętę do ścisłej współpracy środowisk naukowych z przedsiębiorcami?
Nie tylko w RPO są pieniądze na wsparcie klastrów. Również w Programie Operacyjnym Innowacyjna Gospodarka takie struktury znajdą duże wsparcie. Mało się mówi o Programie Operacyjnym Kapitał Ludzki, a tam są również spore pieniądze na wspieranie kształcenia ludzi.
Czy te programy, podobnie jak klastry, będą jakąś formą zachęty lub nacisku na uczelnie, by modyfikowały kierunki nauczania, tworzyły nowe specjalizacje?
Zdecydowanie tak. Już pracujemy nad projektem zbliżającym nasze środowiska. Chcemy zorganizować specjalistyczne laboratoria wyposażone w sprzęt używany w firmach elektronicznych, telekomunikacyjnych. W tych laboratoriach studenci będą pracować, robić badania i eksperymenty w takich warunkach, jakie panują w firmach. Chociaż projekt dopiero nabiera kształtów, to już zgłosiło się kilka przedsiębiorstw z tej branży gotowych do współpracy. Staramy się, by potrzeby rynku, potrzeby firm z naszego regionu były uwzględniane w programach studiów uzupełniających.
Klastry mają być sposobem na unowocześnianie naszych firm, na sprawniejszy przepływ wiedzy od naukowców do przedsiębiorców. Innowacyjność ma być osiągnięta między innymi przez inkubatory przedsiębiorczości, parki naukowo-technologiczne. Czyli dzięki klastrom nauka trafi pod strzechy?
Wspomniałem o pośrednictwie Biura Transferu Technologii między nauką a firmami. Na naszej uczelni powstał również Inkubator Gospodarczy, w którym studenci mogą zakładać firmy i rozpoczynać samodzielną działalność w biznesie. Współpracujemy z parkami naukowo-technologicznymi, szczególnie z gdańskim położonym przy ulicy Trzy Lipy, będącym częścią Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Zorganizowaliśmy już kilka edycji konkursu „Jaskółki przedsiębiorczości”. To zachęta dla naszych studentów, by próbowali swych sił w gospodarce. Wielu naszych absolwentów stworzyło firmy i działa w gdańskim oraz gdyńskim parku. Taki jest właśnie cel naszego kształcenia: by absolwenci potrafili naukę wykorzystać w swojej działalności biznesowej. Przykładamy dużą wagę do tego, by nie tylko byli pracownikami najemnymi, ale także potrafili budować swoje firmy.
Są kraje, w których klastry działają znacznie dłużej niż u nas. Gdzie są najlepsze przykłady? Skąd Politechnika Gdańska chce czerpać wzorce?
W Europie, Ameryce, Azji można spotkać wiele doskonale funkcjonujących klastrów. Uważnie podpatrujemy Skandynawów, a szczególnie Finów. Ciekawe klastry w interesujących nas dziedzinach są także w Niemczech i we Francji. Obserwujemy, jak oni to robią, i próbujemy pewne mechanizmy przenosić na nasz grunt. Jednym z wniosków płynących z tego podpatrywania jest tworzenie Science City, w których obok parków naukowo- technologicznych będą pączkowały firmy. Znacznie łatwiej się rozwijać, mając dobre sąsiedztwo.
Jednak nie sposób działać na wszystkich obszarach. Potrzebna jest jakaś specjalizacja.
Tak, i już zmierzamy w wybranych kierunkach. Jednym z pomysłów jest utworzenie Centrum Zaawansowanych Technologii. Taka naukowo-badawcza placówka powinna nie tylko działać w sferze nauki, ale też być przydatna regionalnej gospodarce. Planujemy ulokować Centrum przy Parku Naukowo-Technologicznym w Gdańsku. Znajdą się tam sektory: biotechnologii, chemii żywności i leków, nowych technologii, m.in. z nanomateriałami, informatyki i komunikacji bezprzewodowej, ochrony środowiska i inne. Zlokalizowanie takich instytucji w jednym miejscu to też forma klastra. Będzie to klaster naukowo-gospodarczy o olbrzymim potencjale. Wokół tych instytucji zaczną powstawać firmy. Będą mogły korzystać z tego, co stworzą naukowcy w laboratoriach Centrum Zaawansowanych Technologii. Koncepcja Centrum jest już gotowa, a w Regionalnym Programie Operacyjnym znajdują się przeznaczone na to środki. Władze regionalne bardzo wspierają powstawanie specjalistycznych placówek naukowo-badawczych silnie połączonych z gospodarką. My, naukowcy z pomorskich uczelni, musimy bardziej niż do tej pory pracować na rzecz gospodarki. Mamy ogromny potencjał, są pieniądze i odbiorcy. Stworzenie sprawnego systemu przekazywania osiągnięć naukowych do gospodarki może zmienić charakter regionu.
Dziękuję za rozmowę.