Categories
Pomorski Przegląd Gospodarczy

Jak stać się atrakcyjniejszym? Kilka rad dla Pomorskiego

Tomasz Kalinowski

Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową

Nasze województwo od wielu lat znajduje się w klasie województw o przeciętnej atrakcyjności dla inwestorów zagranicznych. Do stanu tego wszyscy się przyzwyczaili, nie pamiętając już, że w połowie lat 90. nasza pozycja była zdecydowanie lepsza. W sposób niewidoczny „obsunęliśmy się” w stawce, a dystans dzielący nas do superligi województw atrakcyjnych uległ wydłużeniu. Słaby napływ kapitału zagranicznego do regionu, a przede wszystkim brak znanych firm międzynarodowych, nie jest problemem abstrakcyjnym, wręcz odwrotnie – ma charakter bardzo przyziemny. Kapitał zagraniczny na ogół ożywia gospodarkę lokalną, przysparza miejsc pracy, dostarcza większych wpływów do regionalnego fiskusa oraz zwiększa dochody dyspozycyjne mieszkańców. W pewnym sensie jest to również problem polityczny, a przynajmniej nie powinien być politykom obojętny.

Efektywny komunikat na zewnątrz

Czynniki składające się na atrakcyjność inwestycyjną regionu były już wielokrotnie szeroko analizowane i komentowane. Dodajmy więc jedynie, że oprócz regionalnego potencjału atrakcyjności, który wynika z kombinacji co najmniej kilkudziesięciu zmiennych, mamy również do czynienia z czynnikami mniej mierzalnymi, które powiązane są umiejętnościami wykreowania efektywnego komunikatu na zewnątrz regionu o tym, że jesteśmy rzeczywiście atrakcyjni oraz że mamy jakąś specjalizację, jakiś brand name, który czyni nas niepowtarzalnymi jako region. Realizacja tego przedsięwzięcia spoczywa na politykach, urzędnikach i biznesie regionu. Są w Polsce województwa, którym udało się to niemal perfekcyjnie. Zawdzięczają to nie tylko dogodnemu położeniu geograficznemu i dobrze rozwiniętej przedsiębiorczości, ale przede wszystkim właściwemu klimatowi współpracy w regionie oraz odpowiedzialności w realizacji misji osiągnięcia dobrego rozwoju gospodarczego na swoim terenie. Politykom takiego województwa nie jest straszne zabieganie o dobro regionu w Warszawie, Brukseli i każdej centrali kapitału, a także kompleksowe zadbanie, by potencjalny inwestor dostał w pakiecie wszystko, co uprawdopodobni jego decyzję inwestycyjną w regionie. Pojęli oni również, że dużo więcej efektów przynosi granie do jednej bramki, aniżeli konkurowanie o inwestora pomiędzy gminami odległymi od siebie o kilka kilometrów. W ten sposób efektem wspólnego wysiłku jest równomierny napływ kapitału do współpracujących samorządów.

Dla naszego województwa pilne wydaje się podjęcie kilku oczywistych kroków, które raczej nie budzą kontrowersji i zawsze powinno im towarzyszyć zrozumienie. Niezbędna jest do tego energia oraz środki, które region musi bezwzględnie znaleźć.

Punktem wyjścia jest dokonanie specyficznej analizy przewag i specjalizacji naszego województwa. Wmawianie, że jesteśmy atrakcyjni, nikogo już nie poruszy, zwłaszcza tych, którzy podejmują decyzje w wieżowcach ze stali i szkła we Frankfurcie nad Menem, Londynie czy Szanghaju. Musimy w sposób precyzyjny określić, na czym polegają gospodarcze i pozagospodarcze przewagi naszego regionu nad innymi regionami Polski oraz innych państw. Większość atrakcyjnych regionów stosuje na zewnątrz komunikat-przesłanie, w którym łączą się elementy czysto ekonomiczne oraz emocjonalne. A więc np. dolina high-tech oraz unikalne miejsce wypoczynku. Nie przesądzając, jak miałaby być wykreowana marka naszego regionu, można rozważyć połączenie elementów gospodarczych, akcentujących znaczny kapitał młodych, dobrze wykształconych Pomorzan, z doskonałą i szybko rozbudowującą się siecią międzynarodowych połączeń lotniczych, elementami przewag morskich, spedycyjnych itp. W zakresie czynników pozagospodarczych – akcent otwartości, historycznego przeplatania się wielu kultur, tolerancji i umiłowania wolności. Wreszcie wysoka jakość życia, elementy uzdrowiskowe – wellness & spa, piękne jeziora i lasy. Precyzyjne określenie tych przewag to dopiero krok pierwszy. Drugi to zbudowanie chwytliwego komunikatu, a trzeci – jego dobra „sprzedaż”, zorganizowana i realizowana na wielu płaszczyznach działania na zewnątrz Polski, w miejscach potencjalnego wypływu kapitału do naszego regionu. Towarzyszyć temu musi znaczne usprawnienie obsługi inwestora na miejscu w regionie.

Należy podkreślić, że fragmenty tak zarysowanej akcji już oczywiście mają miejsce, choć nie na skalę, która jest oczekiwana. Przykładem takiej działalności jest praca grupy ekspertów Gdańskiej Akademii Bankowej przy Instytucie Badań nad Gospodarką Rynkową, równolegle z działaniami Centrum Obsługi Inwestora, samorządów lokalnych oraz Urzędu Marszałkowskiego. Realizowane z sukcesem roadshows w ważnych miejscach, skąd potencjalnie wypływa kapitał zagraniczny, są dobrym zaczątkiem takiego działania. W pracy tej weźmie udział nasza dyplomacja ekonomiczna w ambasadach, przedstawicielstwie przy UE, a także ludzie biznesu, którzy patrzą życzliwym okiem na nasz region. W realizacji misji – przez przypadek – stanie się pomocna realizacja EURO 2012. Jest to dodatkowy bonus promocyjny regionu, który ułatwi naszą identyfikację w świecie.

Odpowiednie działania na miejscu

Aby uprawdopodobnić sukces inwestycyjny województwa, należy również podjąć intensywne przedsięwzięcia na miejscu, z których najważniejsze to zwiększenie liczby i jakości atrakcyjnych lokalizacji dla inwestorów. Powszechnie wiadomo, że to samorządy muszą wykonać zapraszający krok w postaci odpowiednio przygotowanego terenu. Inwestorzy podejmują decyzję inwestycyjną, porównując atrakcyjność kilkudziesięciu potencjalnych lokalizacji, z których na krótką listę trafia tylko kilka. Są one następnie szczegółowo sprawdzane. By znaleźć się na liście „długiej”, należy czynić wszystko, by to uprawdopodobnić. Składa się na to również sprawna obsługa informacyjna inwestora na miejscu – zarówno na poziomie kurtuazji władzy, jak i mrówczej pracy wielu urzędników. W obu kategoriach nasz region może się wiele nauczyć od liderów z Polski południowej. Należy dodać, że oba opisane przedsięwzięcia będzie można realizować skuteczniej przy pomocy wdrożonego Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka (POIG), który przewiduje znaczne środki na takie działania. Godna podkreślenia jest również elementarna życzliwość wobec inwestora. Polega ona nie tylko na wydelegowaniu do obsługi pracowników znających języki obce oraz rozumiejących skomplikowane nierzadko sytuacje, wynikające z komunikacji i negocjacji w środowisku wielokulturowym, ale również na zwykłej ludzkiej „chemii”. Jak uczy doświadczenie, pomaga ona ściągnąć inwestora, który z lokalizacji podobnych wybiera taką, gdzie został najlepiej obsłużony.

Poważne rozważenie, a przede wszystkim zrealizowanie powyższych propozycji przez polityków i urzędników regionu mogłoby pomóc w ściągnięciu tak potrzebnych inwestorów i pośredniemu wyrwaniu się z okopów przeciętności. Jest to nasz wspólny regionalny obowiązek. Obowiązek, którego realizacja nie daje politykom natychmiastowej gwarancji wygrania wyborów w regionie, ale zapewnia przynajmniej częściowo dobrą pozycję w wyścigu, w którym niestety nie jesteśmy już w peletonie.

Dodaj komentarz

Skip to content