Categories
Pomorski Przegląd Gospodarczy

Firma rodzinna też może stać się globalnym gigantem

dr Anna Hildebrandt

Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową

Oto krótka historia Samuela Waltona*, człowieka z jednej strony niezwykłego, z drugiej – zupełnie zwyczajnego. Założyciela dwóch amerykańskich sieci sprzedaży detalicznej, Wal­‑Mart i Sam’s Club, określanego mianem najlepszego biznesmena, jakiego Ameryka kiedykolwiek widziała**. Skromnego człowieka z prowincji, który potrafił stworzyć kapitalistyczne imperium. Jego historia to dowód, że często wyśmiewany „amerykański sen” może stać się realny. Samuel nie odziedziczył fortuny i nie wygrał milionów w lotka, ale będąc dojrzałym już mężczyzną, zaryzykował, wierząc, że mu się uda.

Wal­‑Mart zawdzięcza swój sukces charakterowi, osobowości i pomysłowości Sama. Walton czynił wszystko z pasją. Kochał to, co robił. Wierzył w swój biznes, który tworzył od podstaw, i w powodzenie – bardziej niż ktokolwiek inny.
Zanim dorobił się majątku szacowanego na 28 mld dolarów, początki jego kariery były raczej skromne.

Skromne początki
Samuel Walton urodził się 29 marca 1918 r. w Oklahomie. Jego rodzina żyła na farmie do roku 1923. Ponieważ takie życie nie przynosiło wystarczających dochodów, ojciec Sama zdecydował się powrócić do wcześniejszej profesji, jaką było doradztwo kredytowe, i przeniósł się wraz z rodziną do Missouri. Przez kilka lat zmieniali miejsce zamieszkania w obrębie tego stanu. To ukształtowało w Samuelu zdolności radzenia sobie w różnych okolicznościach.
Sam był bardzo aktywnym chłopcem. Już w szkole podstawowej został najmłodszym w stanie skautem (Eagle Scout), co w późniejszych latach zadecydowało o przyznaniu mu nagrody Eagle Scout Award od The Boy Scouts of America.
Dorastał w czasach Wielkiego Kryzysu. Podejmował wiele prac, aby pomóc rodzinie wiązać koniec z końcem. Rodzice mieli krowę, którą Sam doił, a mleko butelkował i dostarczał klientom. Roznosił także gazety. W szkole średniej odnosił wielkie sukcesy w sporcie, grając w koszykówkę i futbol. Był wiceprezydentem, a potem prezydentem kolegium studenckiego. Kończąc szkołę średnią, został uhonorowany tytułem Najbardziej Wszechstronnego Chłopca.
Walton ukończył studia I stopnia w dziedzinie handlu w 1940 r. na University of Missouri w Kolumbii. W czasie studiów pracował dorywczo, m.in. jako kelner. Dołączył do bractwa studenckiego Beta Theta Pi i do profesjonalnego bractwa biznesowego Alpha Kappa Psi, którego został stałym prezydentem. Nie kontynuował nauki.
Po ukończeniu studiów Samuel rozpoczął staż w sklepie sieci J.C. Penney w Des Moines w stanie Iowa. Rozwój jego kariery przerwała wojna. Wkrótce po przystąpieniu USA do działań wojennych Sam zasilił szeregi armii. Przydzielono go do żandarmerii wojskowej. Jeszcze przed powołaniem, w 1943 r., ożenił się z Helen Robson, którą poznał w Oklahomie.
Po wojnie Sam postanowił nie wracać do pracy do Penney’a. Chciał utrzymywać siebie i rodzinę, prowadząc własny interes. Za 5 tys. dolarów i pożyczone od teścia 20 tys. dolarów kupił sklep należący do sieci Bena Franklina, który konkurował z sieciami Woolworth i McCrory w Newport w stanie Arkansas. Dzięki ambicji, wytrwałości i talentowi Sama jego sklep stał się wkrótce najbardziej popularny w okolicy. Od samego początku Sam wdrażał pionierskie metody – oferował szeroką gamę towarów o niskich cenach, przedłużał godziny otwarcia, kupował tanio towary w hurtowych ilościach, aby oferować klientom niższe ceny. Obserwował rynek i potrafił wykorzystać wszystkie nowości, które się na nim pojawiały.
W 1950 r. wygasła dzierżawa sklepu, więc Sam przeniósł się do Bentonville, gdzie kupił inny sklep w sieci Bena Franklina. Nazwał go Walton’sFive&Dime. Był to sklep z towarami za 5 i 10 centów.
Od tego momentu Sam zaczął tworzyć sieć w sieci. Otwierał nowe sklepy. Przełomowym momentem w jego karierze stało się uzyskanie w 1953 r. licencji pilota. Dzięki temu mógł zakładać nowe punkty w dalej położonych miejscowościach. Podróżował zakupionym przez siebie, używanym samolotem i wyszukiwał najlepsze lokalizacje.
Sam bacznie obserwował też konkurencję. Wprowadzał w swojej sieci nowe rozwiązania zastosowane wcześniej przez innych, które podnosiły jakość usług i obniżały koszty. Jednym z nich była samoobsługa. Sam wyznawał zasadę: wciąż próbuj nowych rozwiązań i nie obawiaj się niepowodzenia. Tę maksymę polecał też stosować swoim współpracownikom.
W 1952 r. Sam otworzył nowy sklep w Fayetteville w stanie Arkansas. Nosił on tę samą nazwę, czyli Walton’sFive&Dime, ale nie należał już do sieci Franklina. Oczywiście sklep odniósł podobny sukces. Sam przejmował ludzi konkurencji. Rozpuszczał u niej informacje, że szuka dobrych pracowników. W ten sposób zainteresował Willarda Walkera, menedżera sklepu sieci TG&Y. Zawsze pionierski, Sam zrobił kolejną niezwykłą rzecz – zaoferował Walkerowi procent z zysków sklepu, patentując w ten sposób szeroko dziś znane pojęcie „udział w zyskach”.

Samuel Walton zapewniał sobie lojalność pracowników poprzez ich udział w zyskach. Pozwalał menedżerom inwestować w sklepy, które prowadzą, i otwierać nowe.

Wkrótce Sam podjął decyzję, aby przesunąć kasy sklepowe bliżej wyjścia. Klienci mogli teraz za wszystko płacić w jednym miejscu. Udział pracowników w zyskach gwarantował ich lojalność. Sam kontynuował otwieranie sklepów, a pomagali mu w tym brat, teść oraz szwagier. Placówki handlowe były coraz większe, nazywały się teraz Walton’s Family Centre. Właściciel pozwalał swoim menedżerom być partnerami biznesowymi poprzez inwestowanie w sklepy, które prowadzą, i w każde nowe, które otworzą. Chciał dać im motywację do maksymalizacji zysków. Dostrzegając korzyści dla siebie, widział też interes innych. I chciał się z nimi dzielić. Sam i jego brat Bud byli już właścicielami 16 sklepów wielobranżowych w Arkansas, Missouri i Kansas.
Sam był bardzo aktywnym członkiem lokalnej społeczności. Został prezydentem miejscowego klubu Rotary, jako prezydent izby handlowej zasiadał w radzie miejskiej Bentonville oraz w zarządzie miejskiego szpitala. Ustanowił program rozwoju małej ligi bejsbolowej. Z wiekiem nie zatracał swojej dziecięcej wszechstronności.

Stale się rozwijał
2 lipca 1962 r. Samuel postanowił otworzyć swój pierwszy magazyn dyskontowy w Rogers w stanie Arkansas. Co istotne, w tym samym roku rozpoczęły działalność inne sklepy tego typu – konkurencja dla Wal­‑Martu – Kmart założony przez S.S. Kresgego, Woolco założony przez sieć Woolwortha oraz Target założony przez Dayton Hudson. Wszystkie te firmy odniosły rynkowy sukces, ale żadna nie dorównała potędze Wal­‑Martu.
Początkowo Sam realizował koncepcję sklepu dyskontowego, która polegała na tym, że kupuje się towary po niskiej cenie w dużych ilościach, magazynuje, a potem tanio sprzedaje (buy it low, stack it high, sell it cheap). Chciał ten pomysł realizować we współpracy z siecią Bena Franklina, jednak przedstawiciele korporacji odrzucili propozycję, uznając ją za mało realną.
Ta sytuacja skłoniła zdeterminowanego Sama do samodzielnego podjęcia ryzyka, ale znów za pożyczone pieniądze. Wzorował się na sieci sklepów S.S. Kresgego „Kmart”, która oferowała swoim klientom „towary po 10 centów”. Nawet nazwa firmy Sama – Wal­‑Mart – była niewielką modyfikacją nazwy Kmart.
Istniały jednak różnice między obu sieciami – każda wybrała sobie inny segment rynku. Sieć Kmart powstawała w miastach liczących ponad 50 tys. mieszkańców, sieć Wal­‑Mart – w mniejszych miejscowościach.
Sam doskonale zdawał sobie sprawę, od czego zależy jego sukces, na czym ma się opierać jego przewaga na tak silnie konkurencyjnym rynku. Była to zasługa nie tylko dobrej lokalizacji sklepów, bogatego asortymentu towarów, miłej i fachowej obsługi, ale głównie niskich cen. Ich osiągnięcie było możliwe tylko jeżeli ma się najniższe koszty własne. W tamtych czasach było to niewątpliwie bardzo istotne. Sam często mawiał: „Kontroluj swoje koszty lepiej niż konkurenci, gdyż to jest prawdziwe źródło przewagi”. Był kapitalistą z krwi i kości. Uważał, że każdy dolar wydany niepotrzebnie jest pieniądzem kradzionym klientowi, ponieważ wpływa na podniesienie kosztów firmy, a dalej – na podniesienie cen.
Wysokie ceny były sprzeczne z filozofią Wal­‑Martu. To dlatego centrala firmy mieszcząca się w małych pokoikach na piętrze magazynu przypominała, zdaniem niektórych, bardziej terminal dworcowy niż siedzibę potężnej korporacji. Pierwszy nowy samolot firma zakupiła dopiero wtedy, gdy jej obroty przekroczyły 40 mld dolarów.
W przeciwieństwie do sieci Kmart, która obniżała koszty w miejscach powstawania sklepów, Sam oszczędzał w całym systemie organizacyjnym Wal­‑Martu. O bogactwie i luksusie nikt w firmie nawet nie marzył. Takie podejście do zarządzania firmą jako całością zadecydowało o przewadze konkurencyjnej i pozwoliło na osiągnięcie niebywałego sukcesu.

Był innowacyjny
Sam miał nowatorskie pomysły i, co ważne, nie bał się ich wdrażać! Dotyczyło to przede wszystkim sposobu zarządzania firmą. Mawiał: „Ignoruj konwencje i rób coś innego niż wszyscy”. Dzielił się więc zyskami z menedżerami sklepów, motywując ich w ten sposób do osiągania coraz lepszych wyników w sprzedaży. Uważał, że należy dzielić się zyskami ze wszystkimi pracownikami i traktować ich w sposób partnerski. W ten sposób każdy sprzedawca firmy Wal­‑Mart miał szansę wykazać się inicjatywą, pomysłowością, kreatywnością. Sam mówił: „Doceniaj i wynagradzaj wszystko, co twoi partnerzy robią dla powodzenia firmy. Staraj się chwalić, jeżeli robią coś dobrze”. Wiedział doskonale, jak motywować innych i jednocześnie osiągać własne cele. Był otwarty. Jeśli więc ktoś wdrożył jakiś szczególnie udany pomysł i w ten sposób zwiększył obroty firmy nawet w niewielkim stopniu (czyli poprawił jej sytuację), był zapraszany do centrali w celu zaprezentowania pomysłu innym pracownikom i menedżerom.

W ciągu 30 lat Samuel Walton stworzył największą sieć detaliczną na świecie, po czym przekazał swoje imperium żonie i dzieciom. Członkowie rodziny Walton stanowili w 2005 r. połowę z dziesięciu najbogatszych ludzi w USA.

Otwartość i szczerość Sam wyniósł z domu. Jego silna więź z bratem Budem Waltonem okazała się dla niego ogromnym wsparciem. To przykład największej przyjaźni między braćmi w historii biznesu. Przyjaźni, o którą wzajemnie dbali i o której opowiadali. Potrafili siebie wspierać i doceniać. Ta otwartość i szczerość powodowała, że Samuela nazywano mistrzem kontaktów osobistych – zarówno jako brata, szefa, jak i usługodawcę. Wyznawał zasadę: „Dostarczaj klientom więcej, niż obiecujesz – daj im to, czego chcą, a nawet więcej. Jeśli popełnisz błąd, nie tłumacz się, ale przeproś”. Wyznawał więc zasady szczerej i otwartej komunikacji, przyznawał sobie i innym prawo do błędu i do jego naprawienia.
Był spontaniczny, potrafił śmiać się z samego siebie, nie tworzył dystansu. Potrafił cieszyć się życiem. Miał wiele spontanicznych momentów, jak choćby słynny taniec hula na Wall Street.
Dzięki takim zasadom Samowi Waltonowi udało się w ciągu 30 lat stworzyć największą sieć detaliczną na świecie. W tym czasie firma nie wydała ani centa na dekorowanie gabinetów menedżerów, natomiast globalnie stała się najnowocześniejszym przedsiębiorstwem handlu detalicznego – w pełni skomputeryzowanym, korzystającym z łączy satelitarnych. Wal­‑Mart to pierwszy detalista, który wprowadził w 1980 r. system skanowania kodów kreskowych. Innowacyjność umysłu szefa przełożyła się na innowacyjność całej organizacji.

Pozostawił po sobie wiele
Wal­‑Mart wygrywał w walce konkurencyjnej z drobnymi sklepikarzami, którzy natychmiast po pojawieniu się w okolicy sieci tracili swoich klientów. Sam nie odczuwał dla nich współczucia. W swojej biografii*** napisał: „Prawdą jest, że dopóki tacy ludzie jak my nie wnieśli do handlu czegoś zupełnie nowego, tamci nie dbali o klientów i nie robili niczego specjalnie dobrego. (…) Małe sklepiki były skazane na zagładę – a przynajmniej znaczna ich część – bo tego zażądali klienci, którzy decydują sami, gdzie chcą robić zakupy”.
W 1992 r. chory na raka i unieruchomiony na wózku inwalidzkim „król amerykańskiego handlu”, Samuel Walton, otrzymał w rodzinnym Bentonville Medal Wolności od prezydenta USA, George’a Busha. Sukces biznesmena z prowincji został doceniony przez głowę państwa. W tym samym roku Sam Walton zmarł. Wiadomość o jego śmierci przekazano za pośrednictwem satelity do 1960 sklepów korporacji.
Sieć sklepów Sama Waltona ma wciąż najwyższe wskaźniki sprzedaży. Każdego tygodnia ponad 40 mln ludzi dokonuje zakupów w sieci Wal­‑Mart w samych Stanach. Sklepy Wal­‑Mart poza USA znajdują się w: Meksyku, Kanadzie, Argentynie, Brazylii, Korei Południowej, Chinach, Niemczech, Puerto Rico i Wielkiej Brytanii.
Sam przekazał swoje imperium żonie i dzieciom. Rob Walton przejął stanowisko prezesa zarządu, a John Walton został dyrektorem. Był nim do czasu tragicznej śmierci w wypadku lotniczym w 2005 r. Reszta członków rodziny posiada głównie udziały w firmie. Członkowie rodziny Walton stanowili w 2005 r. połowę z dziesięciu najbogatszych ludzi w USA. Gdyby Sam żył, byłby dziś najbogatszym człowiekiem świata.
W 1998 r. The Time Magazine zaliczył Samuela Waltona do 100 najbardziej wpływowych ludzi XX wieku.

 

*Na podstawie tekstu Wojciecha Rudnego, który ukazał się w „Opcji na Prawo” nr 6/24, informacji zamieszczonych na stronach InvestingValue.com i http://walmartstores.com oraz wypowiedzi Sama Waltona zamieszczonych na tej stronie.

**InvestingValue.com

***S. Walton, J. Huey Walton, 1993, Sam Walton: Made in America. My Story, Bantam Books, USA.

O autorze:

dr Anna Hildebrandt

dr Anna Hildebrandt - doktor nauk ekonomicznych, specjalistka ds. rynku pracy. Samodzielny pracownik naukowo-badawczy w Obszarze Badań Regionalnych i Europejskich. Ekspert w dziedzinie rozwoju regionalnego. Zajmuje się kwestiami rynku pracy, polityki społecznej, edukacji, jakości życia. Autorka i współautorka wielu artykułów i publikacji w tych dziedzinach. Moderator sieć Edukacja i Wiedza w projekcie Foresight Pomorze 2030 i współtwórca scenariuszy rozwoju pomorskiej edukacji. Aktualnie moderuje panel Pomorskiej Sieci Tematycznej ds. wysokiej jakości kształcenia zawodowego i ustawicznego Pomorskiego Obserwatorium Procesów Adaptacyjnych. Jest członkiem Gdańskiej Rady Oświatowej.

Dodaj komentarz

Skip to content