Rozmowę prowadzi Leszek Szmidtke, dziennikarz PPG i Radia Gdańsk.
Leszek Szmidtke: Każde komunalne składowisko odpadów jest zobowiązane do unieszkodliwiania gazów, które są skutkiem tego składowania. Jak sobie radzicie z tym przepisem?
Sabina Kowalska: Wykorzystujemy powstający na naszych składowiskach biogaz. Wytwarza się on z frakcji biodegradowalnej, a więc z wszelakich odpadów kuchennych, wszystkiego, co się może rozłożyć przy użyciu bakterii. Biogaz zawiera dużo metanu i jest wysysany z kwatery składowej, a następnie przetwarzany na energię elektryczną i cieplną.
L.S.: Czy wszystko nadaje się do wytwarzania biogazu?
S.K.: W przypadku kwatery składowej nie ma większego znaczenia, co tam trafia, gdyż wszystkie odpady biodegradowalne rozkładają się w warunkach beztlenowych na metan. Przepisy polskie i unijne zmierzają do ograniczenia możliwości wytworzenia metanu już na kwaterze. Czyli na przykład do unieszkodliwiania odpadów biodegradowalnych poprzez ich kompostowanie. Pojawiają się również inne metody przekształceń, jak fermentacja, ale są one dopiero wprowadzane w Europie do szerszego użycia i bardzo kosztowne. Instalacji, które przekształcają posegregowane odpady biodegradowalne w metan, jest bardzo mało. Wprawdzie cieszą się one coraz większym zainteresowaniem, ale jeszcze trochę czasu upłynie, nim staną się powszechne.
L.S.: Czy nie ma sprzeczności między zaleceniami, żeby powstawało jak najmniej biogazu i żeby go wykorzystywać do produkcji energii?
S.K.: To duża sprzeczność. Z jednej strony mamy potrzebę, a nawet konieczność pozyskiwania energii z różnych źródeł – także odnawialnych, a przecież biogaz ze składowiska odpadów jest takim właśnie źródłem. Z drugiej strony jest silne dążenie, żeby ilość metanu w składowiskach ograniczać. Taka postawa wynika chyba nie z troski o efekt energetyczny, lecz z obawy przed gazami cieplarnianymi. Pamiętajmy, że metan jest jednym z podstawowych gazów cieplarnianych. Tymczasem dla małych składowisk odpadów nie buduje się instalacji odzysku i wykorzystania metanu. Z naszej perspektywy korzystniejsze, także z przyczyn ekonomicznych, jest wykorzystanie metanu z biogazu z odpadów do produkcji energii elektrycznej i cieplnej. Jednak trzeba się będzie dostosować do przepisów.
L.S.: A jaka jest wartość energetyczna gazu powstającego na składowisku w Łężycach?
S.K.: Rocznie wytwarzamy około 7300 MWh. Na godzinę wydobywamy od 600 do 800 metrów sześciennych biogazu.
L.S.: Na waszej stronie internetowej znalazłem informację, że spodziewaliście się większej zawartości metanu w biogazie.
S.K.: Biogaz wydobywamy ze starego składowiska odpadów i ma on złą jakość. Mamy też nową kwaterę składową, która dostarcza biogaz bardzo dobrej jakości, z dużą zawartością metanu. W pierwszym przypadku biogaz najłatwiej byłoby spalić, ale znaleźliśmy inne wyjście. Kończymy instalację urządzeń, które będą oczyszczały biogaz kiepskiej jakości i podnosiły zawartość metanu w metrze sześciennym. Dzięki temu również biogaz gorszej jakości będziemy mogli wykorzystać energetycznie.
L.S.: Czy takie technologie można już znaleźć w Polsce, czy trzeba ich szukać w innych krajach?
S.K.: Nasi pracownicy poszukiwali stacji waloryzacji w Polsce, ale jej nie znaleźli. Dopiero w Holandii natrafili na potrzebne urządzenia i właśnie Holendrzy dostarczają nam instalacje do oczyszczania biogazu. Wszystko mieści się w dwudziestostopowym kontenerze: kompresory, filtry, które oddzielają azot i dwutlenek węgla oraz zwiększają ilość metanu w jednym metrze sześciennym biogazu.
L.S.: Czy ta technologia nie jest zbyt droga?
S.K.: Od strony ekonomicznej są to korzystne rozwiązania. Demontaż i sortowanie to konieczne, ale deficytowe fragmenty przerobu. Pozyskiwanie energii ze składowisk, nawet jeżeli używamy do tego wyszukanych technologicznie urządzeń, przynosi dochód. Jest to tzw. zielona energia i możemy sprzedawać certyfikaty pochodzenia. Sprzedawanie takiej energii jest znacznie korzystniejsze. Na przykład energia uzyskana z węgla kosztuje jedną jednostkę, a certyfikowana – dwie lub trzy jednostki. Dlatego przychód z takiej sprzedaży jest znaczący.
L.S.: Czyli oprócz korzyści ekologicznej dla nas wszystkich jest również korzyść finansowa dla spółki?
S.K.: Tak, i jesteśmy z tego bardzo zadowoleni. Dlatego cały czas rozwijamy tę część naszej działalności.
L.S.: Energia trafia do sieci czy sami ją wykorzystujecie?
S.K.: Na własne potrzeby wykorzystujemy około 10% wyprodukowanej u nas energii. Resztę, czyli koło 90%, sprzedajemy do sieci.
Trzeba wybudować w naszym regionie przetwórnię, która będzie spalała odpady, wytwarzając energię elektryczną i cieplną. Dziś te surowce leżą na składowisku i trochę szkoda, że nie są właściwie wykorzystywane. Połączenie wytwarzania energii elektrycznej i cieplnej jest bardzo korzystne finansowo. Warto przecież zagospodarować także energię cieplną, która powstaje niejako przy okazji.
L.S.: W waszej strategii rozwoju można przeczytać, że będzie trzeci etap, w którym jest również miejsce na energetykę.
S.K.: Ten etap to nie tyle produkcja energii elektrycznej, ile wytwarzanie paliwa z odpadów. Będzie powstawało z makulatury, drewna, tworzyw nienadających się do recyklingu. Stanie się to jednak dopiero wtedy, gdy wzbogacimy się o instalację termiczną. Mówiąc w największym skrócie: trzeba wybudować w naszym regionie przetwórnię, która po prostu będzie spalała odpady, wytwarzając energię elektryczną i cieplną. Dziś te surowce leżą na składowisku i trochę szkoda, że nie są właściwie wykorzystywane. Połączenie wytwarzania energii elektrycznej i cieplnej jest bardzo korzystne finansowo. Warto przecież zagospodarować także energię cieplną, która powstaje niejako przy okazji .
L.S.: Znajdujecie się jednak daleko od większych osiedli mieszkaniowych czy zakładów przemysłowych potrzebujących ciepła.
S.K.: Zgadza się, i dlatego w naszym przypadku raczej nie powstanie żadna termiczna instalacja. Ma ona sens, kiedy będzie odpowiedniej wielkości, czyli kiedy będzie miała charakter metropolitalny lub regionalny. Obecnie trwają analizy lokalizacyjne; instalacja najprawdopodobniej powstanie w Gdańsku.
L.S.: Co decyduje o wyborze miejsca? Odległość od odbiorców, ograniczenie strat przesyłowych ?
S.K.: Tak, chociaż instalacja najprawdopodobniej zostanie zlokalizowana przy oczyszczalni Wschód lub przy Zakładzie Zagospodarowania Odpadów w Szadółkach.
L.S.: Czy nasze odpady mogą być energetycznie wykorzystywane jeszcze bardziej efektywnie?
S.K.: Obecne technologie są już bardzo wydajne. Wiele zależy od tego, jak jest przygotowane składowisko. Więcej biogazu o lepszej jakości można uzyskać w warunkach beztlenowych. Trzeba bardzo dokładnie i głęboko zagęszczać odpady, tak by do środka nie dostawał się tlen. Warto jeszcze raz podkreślić, że na takie instalacje mogą sobie pozwolić wyłącznie duże składowiska odpadów. Dla małych, rozdrobnionych to zbyt wysoki koszt.
L.S.: Duże inwestycje związane z zagospodarowaniem odpadów mogą też łatwiej zdobyć pieniądze z Unii Europejskiej czy też Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska.
S.K.: Właśnie udało się nam zdobyć spore środki na urządzenia i zagospodarowanie odpadów. Ponad 70% kosztów pokryła dotacja z unijnego funduszu ISPA. Oprócz tego były pożyczki z Narodowego i Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Odgazowanie składowisk to inwestycje traktowane preferencyjnie przez wspierające nas instytucje.
L.S.: Jak dużą miejscowość możecie energetycznie zaspokoić?
S.K.: Obecnie z uzyskiwanego z naszych składowisk biogazu możemy zaopatrzyć w energię elektryczną około 5 tysięcy mieszkańców, a w ciepło – około 3 tysięcy. Jednak nasz potencjał jest większy i wykorzystując paliwo alternatywne całościowo, moglibyśmy zaspokoić zapotrzebowanie na energię cieplną i elektryczną dwudziestotysięcznego miasta.
L.S.: Czyli pobliska Rumia byłaby zależna od odpadów tylko w połowie?
S.K.: Pod warunkiem, że taka instalacja powstałaby na naszym składowisku, a przecież – jak wspomniałam wcześniej – będzie budowana w Gdańsku.
L.S.: Dziękuję za rozmowę.