Przedstawiam Wam Piotra. Piotr ma 24 lata i pięć miesięcy temu ukończył ekonomię na jednej z gdańskich uczelni. No, może prawie ukończył, bo pracy magisterskiej jeszcze nie obronił, ale teoretyczne arkana ekonomii już posiadł i był gotowy do zmierzenia się z polskim rynkiem pracy (nie planował wyjazdu za granicę z przyczyn osobistych i nie jest tutaj naszym celem dopytywanie Piotra o szczegóły).
Po wakacyjnym odpoczynku Piotr wysłał swoje curriculum vitae i listy motywacyjne do paru firm. Kilka dni później otrzymał zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną od znanej międzynarodowej korporacji, która niedawno otworzyła w Polsce swoje przedstawicielstwo. Podjął wyzwanie, a już następnego dnia pogratulowano mu i poinformowano, że został przyjęty.
Okazało się, że Piotrowi bardzo pomogła dobra znajomość języka angielskiego (jest to język obowiązujący w firmie) oraz atut w postaci drugiego języka obcego - na czwartym roku studiów wyjechał bowiem do szwedzkiego Kalmar na wymianę studencką w ramach programu Sokrates-Erazmus.
Po czterech miesiącach, jakie Piotr spędził u swojego pierwszego pracodawcy, spotkałem się z nim w jednej z trójmiejskich kawiarni, aby opowiedział mi o swoich wrażeniach, które stanowić miały podstawę niniejszego artykułu. Starałem się, aby z naszej rozmowy nic nie umknęło i abym mógł zaprezentować Wam pełny obraz tego, o czym mówił Piotr. Dobre i złe strony pracy w międzynarodowej firmie nie są spisane według hierarchii ważności - kieruje nimi raczej porządek wypowiedzi mojego przyjaciela. W jej trakcie rozróżniłem jednak dwa etapy.
Piotr jest ożywiony i opowiada o dobrych stronach swojej pracy.
Międzynarodowa firma to międzynarodowa marka. Jest to korzystne dla jej pracownika, bo gdy z czasem postanowi poszukać innej pracy, w Polsce lub za granicą, rzut oka na jego curriculum vitae powie to samo logistykowi z Poznania, bankowcowi z Buenos Aires i maklerowi giełdowemu z Tokio. ("Dobrze rozpoznajemy tę markę. Wiemy, gdzie pracowałeś i nie musimy wyszukiwać informacji o Twoim poprzednim pracodawcy w internecie. Byłeś zatrudniony w firmie, którą znamy, i skoro zabawiłeś tam rok, to nie mógł to być przypadek. Na pewno panuje tam wysoka kultura organizacyjna i ze swojej strony postaramy się, abyś pracując dla nas, nie odczuł znaczącej różnicy.")
W poprzednim akapicie wspomnieliśmy o kulturze organizacyjnej. W międzynarodowej firmie jest to jeden z kluczowych elementów jej funkcjonowania. Już zawierając umowę, podpisujesz "Kodeks postępowania", w którym zobowiązujesz się do przestrzegania obowiązującego w firmie systemu wartości. Nie może się tutaj obyć bez Tolerancji (Piotr poprosił, aby właśnie ten wyraz napisać wielką literą). Pracując z ludźmi z różnych kontynentów, o różnym kolorze skóry, wyznającymi różne religie, zapomnij o dobrej współpracy, jeśli nie postarasz się ich zrozumieć i będziesz patrzył na wszystko ze swojej perspektywy. W tego typu firmach spotkasz wiele osób, które wcześniej wyjeżdżały na wymiany zagraniczne lub udzielały się w międzynarodowych organizacjach studenckich. To na pewno pomaga, choć sukcesu nie gwarantuje. Gdy kilku Tunezyjczyków grających w reprezentacji siatkarskiej ich firmy przerwało na pewien czas treningi ze względu na ramadan, Piotr zrozumiał, że praca tutaj uświadamia mu namacalnie istnienie obyczajów, które do tej pory znał jedynie z mediów.
Organizacja pracy w firmie międzynarodowej to także liczne narzędzia, programy i procedury mające na celu ułatwienie przepływu informacji między pracownikami. Istnieje osobny program do zgłaszania podań o urlop i osobny do dokumentowania historii Twojej dotychczasowej działalności w firmie. Zostajesz poinformowany o odbywających się szczepieniach i najczęściej masz możliwość prywatnego leczenia w centrum medycznym, z którym ma podpisaną umowę Twój pracodawca. Masz świadomość, że czeka na Ciebie przygotowane stanowisko pracy z komputerem i nie martwisz się o dostawy papieru do drukowania. Pozostaje tylko wykonać, oczywiście solidnie, zadaną Ci pracę. Czy jest to zaletą, czy nie, zależy od charakteru pracownika. Kolega Piotra pracuje w małej firmie, gdzie pełni łącznie i na przemian obowiązki szefa marketingu, finansisty i logistyka. Piotr woli skupić się na jednym zadaniu, dlatego praca w dużej międzynarodowej firmie mu odpowiada.
Jeśli pracujesz w przedsiębiorstwie, o jakim opowiada Piotr, bądź pewien, że rozwiniesz swoją znajomość języków obcych. Język angielski, jak już wspomnieliśmy, jest językiem najczęściej obowiązującym w międzynarodowych korporacjach, więc rozmawiając z ludźmi z rozsianych po całym świecie oddziałów firmy, wysyłając i czytając dziesiątki maili dziennie i uczestnicząc w telekonferencjach, doskonalisz język, czy tego chcesz, czy nie. Dodatkowo, dzięki takim inicjatywom jak bezpłatne kursy języków obcych organizowane przez samych pracowników masz szansę nauczyć się węgierskiego z Węgrem, szwedzkiego ze Szwedem czy portugalskiego z Brazylijką. Dlatego czasem faktycznie czujesz się jak na wymianie studenckiej. A jeśli już o wymianach mowa, po pewnym czasie możesz popracować dla swojej firmy w jednym z jej przedstawicielstw na świecie.
Piotrowi w jego pracy podobał się nieograniczony dostęp do kursów, które pomagały mu rozwijać się zawodowo. Część z nich można było zrobić z domu w postaci elektronicznych szkoleń przygotowanych przez firmę. Ich zakres był na tyle szeroki, że każdy mógł znaleźć coś dla siebie: finanse, makroekonomię czy zarządzanie jakością.
Piotr jest zamyślony, więc najwyraźniej nadszedł czas na odkrycie drugiej strony medalu.
W dużej firmie jesteś z reguły bardziej anonimowy. Prawdopodobnie nigdy nie poznasz osobiście dyrektora naczelnego. W pierwszy dzień pracy powita Cię ciepłym słowem z prezentacji multimedialnej, a później będziesz go kojarzył głównie ze zbiorczych maili, w których skomentuje osiągnięcia i cele strategiczne firmy. Tutaj znów dużą rolę odgrywa osobowość. Jeśli chcesz dobrze znać swojego szefa i silniej zaznaczyć swój indywidualizm, lepiej będzie Ci się pracowało w mniejszej firmie. Jeśli potrzebujesz "wtopić się" w międzynarodowe, liczne środowisko, spróbuj szczęścia w międzynarodowej korporacji.
Inną rzeczą, która nie przypadła Piotrowi do gustu i która związana jest po części z tym, o czym pisaliśmy w powyższym akapicie, są statystyki. To prawda, że ciężko ocenić wkład pracy jednej osoby w firmie liczącej kilka lub kilkanaście tysięcy ludzi, jednak nie jest to miłe, gdy na ścianie wiszą wyniki Twojej pracy w ostatnim miesiącu w zestawieniu z wynikami Twoich kolegów i koleżanek. - Mało humanistyczne - powiedzą jedni. - Skuteczne - odpowiedzą drudzy.
Czas dopić ostatni łyk herbaty, bo zaraz zamykają kawiarnię. Piotr podsumowuje swoją wypowiedź.
- Gdybym miał cofnąć się o kilka miesięcy i wysłać raz jeszcze swoją aplikację do międzynarodowej firmy - mówi Piotr - zrobiłbym to ze względu na doświadczenie, jakie w niej zdobywasz. Jest to ważne szczególnie dla młodego człowieka, który kończy lub dopiero co skończył studia i dla którego taka praca może być swego rodzaju "trampoliną" torującą mu drogę do dalszej kariery zawodowej. Dookoła nas postępuje globalizacja i integracja światowych gospodarek. Już nie tylko wielkie koncerny prowadzą intensywną działalność zagraniczną. Decydują się na nią coraz mniejsze podmioty gospodarcze. W tym kontekście umiejętność współpracy z ludźmi wywodzącymi się z różnych kontynentów, krajów i kultur wydaje się nieodzowna niezależnie od tego, czy w przyszłości planujesz pracę w dużej korporacji, czy założenie kilkuosobowej firmy.
W ciągu kilku miesięcy mojej pracy poznałem dziesiątki młodych osób, które są tutaj z podobnych powodów, co ja. Mówiłem Ci o wadach tego typu pracy, jestem ich świadomy, ale nie narzekam. Jeśli ktoś z Twoich znajomych będzie się obawiał spróbować, zachęć go. Chodźmy, bo tu już faktycznie zamykają.