Deberny Katarzyna

Katarzyna Deberny jest olimpijką, 5-krotną mistrzynią świata w żeglarstwie i poetką. Z wykształcenia kulturoznawczyni, autorka wielu tekstów popularno-naukowych z zakresu sportu i kultury.

O autorze:

Rozmowę prowadzi Leszek Szmidtke – dziennikarz „Pomorskiego Przeglądu Gospodarczego” i Radia Gdańsk.

Leszek Szmidtke: Publiczna dyskusja o znaczeniu sportu koncentruje się na zdrowiu oraz sprawności fizycznej. Czy nie gubimy czegoś równie ważnego?

Katarzyna Deberny: Takie spojrzenie wynika z dosyć powszechnego postrzegania sportu jako aktywności fizycznej, które ogranicza się do wyglądu, samopoczucia oraz tablicy wyników. Niewiele jest tu miejsca na kształtowanie charakteru lub postaw społecznych.

L.S. A czy sport może być skutecznym sposobem kształtowania postaw?

Krzysztof Zuchora: Sport jest najbardziej naturalnym zachowaniem człowieka. Rozumiany nie tylko jako ruch, ale też przez pryzmat wartości, jakie za sobą niesie. Sport ma ponad 3 tysiące lat. Przetrwał wiele epok, rewolucji i ustrojów. Jest w nim coś niezwykłego, coś, co sprawia, że człowiek go potrzebuje. Nie tylko dla sprawności fizycznej, wyników, medali, ale także z powodu innych wartości. Od starożytności sport jest przede wszystkim, opartą na współzawodnictwie, postawą wobec siebie i wobec innych. Wolny rynek jest również oparty na współzawodnictwie i sport kształtuje takie postawy, dzięki którym łatwiej się odnaleźć we współczesnym świecie. Dlatego sensem sportu jest budowanie człowieka. Niestety, dzisiaj istnieje w Polsce konflikt między potrzebami dziecka a szkołą jako instytucją.

Wiesław Firek: Postawy społeczne były kształtowane przy pomocy sportu od zawsze. Właśnie po to między innymi w starożytnej Grecji (czasów Peryklesa) tworzono gimnazjony - żeby oprócz walorów estetycznych wyciągać ze sportu coś więcej, coś, co dla tamtejszych społeczności miało istotne znaczenie. To właśnie na boiskach sportowych (palestrach i gimnazjonach) przysposabiano młodych ateńczyków do pełnienia przyszłych ról społecznych.

Wartości, jakie niesie za sobą wychowanie fizyczne, jego uniwersalizm i olbrzymie znaczenie wychowawcze są tym, czego nam dziś trzeba. Niestety, to znaczenie przesłania chęć osiągania wyników. A wcale nie chodzi o bycie najlepszym sportowcem w klasie. Nie zawsze się wygrywa, ale droga, którą trzeba pokonać, wzbogaca i tego brakuje w szkole.

Katarzyna Płoszaj: Sport kształtuje zachowania prospołeczne, ducha fair play, a także bardziej indywidualne cechy jak rozbudzanie i kształtowanie zainteresowań. Nie możemy też zapominać o wiedzy, którą sport pomaga rozwijać. Gdyby sportu nie ograniczano w szkołach tylko do aktywności fizycznej, ale wzbogacano np. o wiedzę o ruchu olimpijskim, łatwiej można by kształtować postawy, o których mówimy.

K.Z. Baron de Coubertin – inicjator nowożytnych igrzysk olimpijskich i pedagog – nie miał wątpliwości, że wprowadzenie sportu do szkół doprowadzi do szerzenia takich postaw wśród dzieci i młodzieży, a poprzez to do realnej zmiany społecznej.

Grażyna Rabsztyn: Sport uczy też współpracy – szczególnie gry zespołowe. Oprócz tego szacunku do drugiej osoby, środowiska naturalnego, umiejętności wygrywania, przegrywania, uodparnia też na stres. Uczeń dzięki temu poznaje siebie, własne możliwości jak i ograniczenia. Człowiek, który poznał siebie w młodości, później łatwiej znajduje się w różnych sytuacjach, jest bardziej otwarty, potrafi sobie stawiać cele, jest też bardziej cierpliwy i konsekwentny. Docenia znaczenie i wartość innych ludzi. Wcale nie chodzi o bycie najlepszym sportowcem w klasie. Dziecko ukształtowane przez sport po prostu lepiej będzie sobie radziło w życiu. Będzie pełniej się angażowało we wspólne działania i może nawet czerpało większą radość z życia.

L.S. Czy w naszym kraju system edukacyjny wzmacnia i rozwija odpowiednie postawy, zarówno te społeczne, jaki i indywidualne? Czy usytuowanie sportu w szkole jest właściwe i jak później wygląda realizacja tych założeń?

G.R. Moim zdaniem, lekcje wychowania fizycznego powinny być najważniejsze w szkole. Wartości, jakie niosą, ich uniwersalizm, jak też olbrzymie znaczenie wychowawcze są tym, czego nam dziś trzeba. Niestety, górę bierze chęć osiągania wyników. To właśnie do osiąganych rezultatów jest u nas sprowadzany sport – i to zarówno w formie wyczynowej, jak i w szkole. W 1980 roku pobiłam rekord świata, ale później była kontuzja i długie leczenie. Przed Igrzyskami Olimpijskimi w Moskwie musiałam podjąć decyzję, czy w ogóle pojadę. Była to trudna decyzja, poprzedzona wewnętrzną walką, bo nie byłam właściwie przygotowana do startu. Mimo to pojechałam. Występ nie był udany (5. miejsce w biegu finałowym) i utkwiło mi w pamięci powszechne rozczarowanie, że nie przywiozłam medalu, że zawiodłam. Nie zawsze się wygrywa, ale droga, którą trzeba pokonać, wzbogaca i tego brakuje w szkole. Nie można rozliczać wyłącznie z wyników.

W.F. W założeniach nasz model wychowania fizycznego w szkołach posiada te wszystkie elementy, które w tym miejscu się postuluje. Właściwie to każdy przedmiot ma za zadanie wzmacniać i szerzyć wartości oraz kompetencje potrzebne w przyszłym życiu. Jednak coś zawodzi i rezultaty szkolnego wychowania oraz kształcenia nie zawsze pokrywają się z tymi oczekiwanymi.

Szkoła tworzy „zbyt sztywny gorset”, brakuje elastyczności, za małe jest też zaufanie do nauczycieli widoczne w programach i sposobach rozliczania – nie dają one szansy na spełnienie oczekiwań pokładanych w wychowaniu.

K.P. Związek ze sportem i przyswajanie wartości, jakie on niesie, można poznawać nie tylko poprzez aktywność fizyczną. Nie wszystkie dzieci mają odpowiednie predyspozycje. Niekiedy przyczyny zdrowotne wykluczają dzieci z zajęć ruchowych. Jednak sport jest na tyle blisko związany z innymi dziedzinami nauki oraz życia, że może docierać do młodych ludzi. Przedmioty w szkołach są zbyt oddalone od siebie, podczas gdy większość dziedzin w prawdziwym świecie zazębia się. Edukacja olimpijska ma właśnie taki charakter. Na świecie są różne koncepcje kształcenia poprzez sport. Jedni stawiają na aktywność fizyczną, inni zaś preferują wiedzę, czyli nawiązanie do wizji de Coubertina, jeszcze inni widzą w sporcie najlepszy sposób przygotowania młodego człowieka do współczesności.

L.S. Czy sport może być dobrym sposobem na ograniczenie wielu osobistych oraz społecznych słabości Polaków? No i dlaczego, mimo 4 lekcji WF-u tygodniowo, w szkole nie pełni takiej roli?

K.D. Każdy z nas jest inny, lecz szkoła tego nie dostrzega. Nie dopasowuje się do indywidualnych potrzeb i możliwości. Każdy z uczniów inaczej przeżywa muzykę, ale też sport. Uważam, że na przeszkodzie stoi poczucie wstydu, bo nie potrafimy przegrywać i wygrywać. Dlatego między innymi nie uprawiamy sportu i dlatego tyle zwolnień z zajęć WF-u. Żeby czerpać korzyści ze sportu, musimy zdobyć się na odwagę.

W.F. W przypadku trzech przedmiotów: plastyki, muzyki oraz właśnie wychowania fizycznego, zgodnie z rozporządzeniem ministra edukacji, należy oceniać nie tylko wiedzę czy umiejętności, ale też postęp, zaangażowanie czy szerzej – postawę ucznia. W ten sposób można zachęcać do pracy nad sobą i do współpracy z innymi. Tak postawione priorytety nie zmierzają do ukształtowania wybitnych sportowców, ale powszechnego wpajania wartości, o których rozmawiamy. Niestety, WF wychodzący poza aktywność fizyczną jest rzadkością.

K.Z. Nauczyciel jest twórcą i ma prawo wykonywać swój zawód we własny sposób. Niestety to też tylko teoria, gdyż ilość obowiązków, kontroli, sposób rozliczania z realizacji programu – w przeważającej większości przypadków zabija chęć do twórczego zaangażowania. Skutkiem jest brak szacunku dla dziecka. Przecież już Janusz Korczak zwracał uwagę na potrzebę wysłuchania dziecka. Musi być rozmowa z drugim człowiekiem, a nie tylko mówienie do niego. W obecnym systemie oceniania nie widzę takiej możliwości.

Priorytetem powinno być wychowanie, a dopiero później wszelkie inne formy działania. Niestety, WF wychodzący poza aktywność fizyczną jest rzadkością.

W.F. Szkoła przygotowuje ucznia do życia w świecie, którego nie znamy. Prawdopodobnie spora część zawodów, zdobyta wiedza i umiejętności ulegną dezaktualizacji. Postawotwórcza rola wychowania fizycznego, polegająca na kształtowaniu uczciwości, szacunku dla drugiej osoby, umiejętności współpracy, poszanowania zasad czystej gry i in., jest wyeksponowana w założonych celach procesu wychowania. W teorii, głównym zadaniem szkolnego wychowania fizycznego jest przygotowanie do całożyciowej troski o ciało i zdrowie. Zaś postawy pożądane społecznie kształtowane są niejako przy okazji, co nie znaczy, że są mniej ważne. Problem polega na tym, że trudno ocenić coś, co z założenia ma cele przede wszystkim prospektywne. Jak ocenić taką pracę nauczyciela? Testy sprawnościowe pokazują jedynie aktualną kondycję ucznia. Ocena postaw polega jedynie na analizie deklaracji ucznia…

K.Z. Jak oceniać wychowanie? Twórca polskiej szkoły edukacji zdrowotnej Maciej Demel mawiał, że albo wychowanie weźmiemy w cudzysłów, albo fizyczne. Na lekcjach dominuje aktywność ruchowa i pomijane jest wychowanie. W tym drugim przypadku wszystkie dzieci mają takie same prawa. W pierwszym przypadku każde jest inne, do czego innego się nadaje i z każdym inaczej trzeba postępować. Problem naszej szkoły polega na tym, że dorośli ustawiają ją według własnej miary, a nie dopasowują jej do potrzeb dziecka. Dlatego moim studentom tłumaczę, że priorytetem jest wychowanie, a dopiero później wszelkie inne formy działania.

L.S. W innych krajach mają podobne problemy z przeniesieniem dobrych założeń na lekcje WF-u?

G.R. Przez kilka lat pracowałam w Niemczech i przede wszystkim pozycja nauczyciela WF-u jest tam dużo wyższa niż w Polsce. Nie tylko dlatego, że nauczyciel prowadzi dodatkowo zajęcia z innego przedmiotu, ale jest też możliwa matura ze sportu. Nie chodzi wyłącznie o aktywność fizyczną, ale jest anatomia człowieka, fizjologia, odżywianie, teoria sportu itp. Jest to przedmiot do wyboru w zakresie podstawowym i rozszerzonym. Uczniowie najczęściej nie chcą zostać olimpijczykami, ale poznać swój organizm i nauczyć się zaradności życiowej. Takie rozwiązanie z jednej strony podnosi znaczenie lekcji wychowania fizycznego, ale też pokazuje przydatność tej wiedzy w codziennym życiu.

W Polsce wychowanie fizyczne coraz bardziej skręca w kierunku kształtowania postaw. Ale jeżeli sport ma nieść wartości, pomagać w utrzymaniu społecznych więzów, dbaniu o ciało i ducha, to nie może się ograniczać do szkoły.

W.F. W Polsce wychowanie fizyczne coraz bardziej skręca w kierunku kształtowania postaw. Dzieci oraz młodzież mogą wybierać formy aktywności fizycznej, co sprzyja kształtowaniu poczucia odpowiedzialności za własny proces kształcenia i wychowania. Uczniowie traktowani są bardziej podmiotowo. Niestety, wprowadzając nowe rozwiązania nie zadbano odpowiednio wcześnie o przygotowanie nauczycieli. W anglosaskich systemach edukacyjnych od XIX wieku w procesie wychowania fizycznego kładzie się duży nacisk na gry zespołowe, a racją tego jest ich ścisły związek z pożądanymi postawami prospołecznymi. W tym obszarze edukacji mamy o wiele krótszą tradycję niż Anglicy czy Amerykanie. Może stąd wynika nasze kulturowe opóźnienie.

K.D. Na zawodach często można obserwować sytuację, kiedy nasz pokonany zawodnik schodzi do szatni pogrążony w rozpaczy, że nie zwyciężył, że inni byli lepsi. Tymczasem amerykański zawodnik w podobnej sytuacji idzie uśmiechnięty, zadowolony, że wziął udział w zawodach, że dobrze rywalizował. Trener też się cieszy, bo obaj wiedzą, jak ważne jest zmaganie się. Dlatego nie uda nam się przenieść całości lub części elementów edukacyjnych z innych krajów. Wpierw musimy się nauczyć właściwie przeżywać, szanować nasze zwycięstwa i przegrane. Coubertin mówił „ (…) w życiu ważny jest nie triumf, lecz walka”.

G.R. Szkoła nie jest też samotną wyspą. Nie można się ograniczać do szkolnej edukacji sportowej. Jest przecież dom i rodzina, ale też jest olbrzymi świat poza nimi. W Polsce kluby sportowe o takim powszechnym, rekreacyjnym charakterze niemal przestały istnieć. Tymczasem w Niemczech jest ich olbrzymia ilość i na nie są przeznaczane pieniądze, uczniowie mają dostęp do boisk, sal gimnastycznych, basenów pływackich lub kortów. Jeżeli sport ma nieść wartości, pomagać w utrzymaniu społecznych więzów, dbaniu o ciało i ducha, to nie może się ograniczać do szkoły.

Ocena naszej pedagogiki sportowej jest zbyt mocno uzależniona od sportu z pierwszych stron gazet. Sport wyczynowy, szczególnie zaś kilka dyscyplin, przesądza o naszym postrzeganiu całości.

K.P.: Ocena naszej pedagogiki sportowej jest zbyt mocno uzależniona od sportu z pierwszych stron gazet. Sport wyczynowy, szczególnie zaś kilka dyscyplin, przesądza o naszym postrzeganiu całości. Widząc przykłady zachowań niezgodnych na przykład z zasadą fair play, zapomina się często o jego wychowawczej roli i założeniach edukacyjnych sformułowanych przez de Coubertina. Idea olimpijska, podobnie jak program wychowania fizycznego w szkołach, są nasycone wartościami istotnymi dla rozwoju człowieka jak i społeczeństwa. W wielu krajach edukacja olimpijska jest obecna w szkołach. Niedawno na Słowacji została wprowadzona – i to nie tylko na lekcje WF-u, ale też do innych przedmiotów, jak historia lub geografia.

K.Z. W krajach, gdzie odbywały się Igrzyska Olimpijskie, wprowadzano do szkół taką edukację. Przygotowywano w ten sposób społeczeństwo do zrozumienia treści, jakie niosą zarówno igrzyska, jak i cały sport. Właśnie sport i muzyka są w wielu systemach edukacyjnych ważną częścią procesu wychowania. Nie ma w tym nic nowego, gdyż właśnie tak to rozumiano już w starożytnej Grecji. Ważne jest też, żeby robić to w odpowiednim wieku. Dużo łatwiej oddziaływać poprzez sport i muzykę na dziecko niż na studenta wyższej uczelni. Tam już jest miejsce na wiedzę. Stanisław Staszic mówił, że jeżeli nie przeczytasz dziś książki, to nic się nie stanie – może nawet później przeczytasz ze zdwojoną uwagą. Ale jeżeli dziś nie wykonasz ćwiczenia, to już tego nie odrobisz.

4_PPG_KUZNIA_CHARAKTERU_OK

Skip to content