Kategorie
Wydarzenia gospodarcze

Powstało Gdańsk Life Sciences Center

(czerwiec 2015)

Centrum będzie działać w Gdańskim Parku Naukowo-Technologicznym. Jest efektem umowy zawartej między Pomorską Specjalną Strefą Ekonomiczną i Polpharmą. „Wspieranie rozwoju oraz komercjalizacji wartościowych projektów badawczych z dziedziny biotechnologii, medycyny i profilaktyki zdrowia to główny cel placówki utworzonej przez Pomorską SSE w partnerstwie z firmą Polpharma” – czytamy w komunikacie Ministerstwa Gospodarki. „Partnerstwo z firmą Polpharma zapewnia m.in.: wsparcie eksperckie w zakresie nauk medycznych oraz dostęp do laboratoriów biotechnologicznych. Ze względu na międzynarodową działalność firmy, gwarantuje również zdobycie wiedzy know-how w komercjalizacji projektów poza Polską” – informuje resort. Gdańsk Life Sciences Center ma między innymi pomagać w realizacji i finansowaniu projektów badawczych przeznaczonych do komercjalizacji przez polskie firmy. Będzie też pełnić rolę akceleratora najciekawszych pomysłów w obszarze biotechnologii i nauk biologicznych.

Oprac. Iwona Wysocka

Kategorie
Wydarzenia gospodarcze

MSC Charleston wpłynął do Gdyni

(czerwiec 2015)

Największy w historii portu gdyńskiego kontenerowiec wpłynął 5 czerwca do Bałtyckiego Terminalu Kontenerowego w Gdyni. To statek MSC Charleston. Jednostka ma ponad 324 m długości i 42 m szerokości. Została zbudowana w 2006 roku i pływa pod banderą niemiecką. Nośność statku to 105.014 DWT i pojemność prawie 8.100 TEU. Dzięki oddawanym sukcesywnie do eksploatacji nowym inwestycjom Port Gdynia oferuje kontrahentom nowoczesną infrastrukturę i potencjał techniczny dający możliwość sprawnej obsługi coraz większych jednostek – czytamy na stronie internetowej gdyńskiego portu. Do tej pory największym kontenerowcem, jaki zawinął do Bałtyckiego Terminalu Kontenerowego był MSC Krystal o pojemności 5.792 TEU.

Oprac. Iwona Wysocka

Kategorie
Wydarzenia gospodarcze

Statki oceanicznego aliansu G6 zawiną też do Gdańska

(czerwiec 2015)

Alians G6 przedłuża serwis Loop 7 Azja – Europa na Morze Bałtyckie. Pierwszy kontenerowiec powinien wpłynąć do DCT Gdańsk 8 sierpnia. Przed przekroczeniem Oceanu Indyjskiego ten cotygodniowy serwis zawinie do 4 europejskich portów: Rotterdamu, Hamburga, Gdańska i Southampton. W Azji Loop 7 zatrzymuje się w Singapurze, Yantian, Qingdao, Szanghaju oraz Hongkongu. Gdańsk jest trzecim portem europejskim według kolejności zawinięć – informuje DCT Gdańsk. Alians G6 tworzą : APL, Hyundai Merchant Marine, Mitsui O.S.K. Lines, Hapag-Lloyd, Nippon Yusen Kaisha (NYK) oraz Orient Overseas Container Line.

Oprac. Iwona Wysocka

Kategorie
Wydarzenia gospodarcze

Bramki na A1 otwarte w wakacyjne weekendy

(czerwiec 2015)

Z tego rozwiązania z pewnością ucieszy się pomorska branża turystyczna. Bezpłatny przejazd przez A1 na trasie Gdańsk – Toruń oznacza brak korków, które mogłyby zniechęcić turystów do przyjazdu na Kaszuby czy nad nasze morze. „Na trasie A1 będą podnoszone bramki w razie oceny, że występuje korek lub też jest nadmierne natężenie ruchu” – poinformowała premier Ewa Kopacz. Bramki, w zależności od tego, jakie będzie natężenie ruchu, będą mogły być podnoszone w piątki do godziny 22:30 oraz w każdą sobotę od godziny 7:00 do godziny 22:30 i w każdą niedzielę od godziny 07:00 do godziny 22:30.

Oprac. Iwona Wysocka

Kategorie
Pomorski Przegląd Gospodarczy

Z czego żyje region?

Pobierz PDF

Rozmowę prowadzi Wojciech Woźniak – Redaktor Prowadzący „Pomorskiego Przeglądu Gospodarczego”

Wojciech Woźniak: Jak wygląda mapa rozwoju gospodarczego naszego regionu, z punktu widzenia Panów działalności? Gdzie są obszary wzrostu, a które rejony radzą sobie gorzej?

Andrzej Bigus: Pewnie nie będzie to zbyt odkrywcze stwierdzenie, ale największym rynkiem jest oczywiście Trójmiasto. Tutaj notujemy ciągły wzrost sprzedaży, w zasadzie nieprzerwany nawet kryzysem w branży w 2009 r. Natomiast najgorsza jest sytuacja w obszarach popegeerowskich, szczególnie w byłym województwie słupskim. Mamy swój oddział w Czarnej Dąbrówce i zdecydowanie odczuwamy to, że w tym rejonie nie ma inwestycji, co przekłada się na poziom sprzedaży. Odmienna sytuacja jest natomiast w innych małych ośrodkach jak Stara Kiszewa czy Sierakowice, gdzie mamy swoją centralę. Te miejscowości się rozwijają, tam się buduje sporo domów.

A inne, mniejsze miasta?

A.B.: Tutaj też panuje zróżnicowanie. Ośrodki te żyją swoim życiem, ale ono w poszczególnych miejscach wygląda różnie. Kartuzy nie tętnią gospodarczo zbyt mocno, natomiast Bytów, Kościerzyna czy Lębork rozwijają się zdecydowanie bardziej dynamicznie.

Być może rolę gra tutaj odległość od Trójmiasta? Kartuzy leżą stosunkowo blisko metropolii, więc tej łatwiej jest „wysysać” zasoby z mniejszego miasta, tym bardziej, że coraz lepsza jest infrastruktura drogowa.

Tadeusz Bigus: W rozwijającej się infrastrukturze nie widzę zagrożenia, a raczej coś co pomaga reszcie regionu. Proszę zobaczyć co dzieje się w porannym szczycie na ulicach prowadzących do Trójmiasta: sznur samochodów dostawczych z płytami gipsowymi, betoniarkami, profilami i narzędziami na skrzyni ładunkowej. Do tego oczywiście cała ekipa ludzi. Trójmiasto daje pracę, ale zarobione tam pieniądze wydawane są już w miejscu zamieszkania, a to stymuluje rozwój mniejszych miast i miejscowości. Region w dużej mierze żyje z metropolii.

Pomorze w dużej mierze zasilane jest przez Trójmiasto. Daje pracę wielu ludziom z praktycznie całego regionu. Zarobione pieniądze wydawane są jednak „na miejscu”, w innych ośrodkach, co stymuluje ich rozwój. Coraz lepsza infrastruktura transportowa wspomaga ten proces.

Jaki jest zasięg takiego oddziaływania Trójmiasta?

A.B.: Trudno jednoznacznie stwierdzić, ale jest on z pewnością szeroki, co widać po rejestracjach przyjeżdżających tu aut z ekipami budowlanymi. Słupsk, drugi największy ośrodek, ma już zdecydowanie mniejszą moc oddziaływania, nawet biorąc pod uwagę proporcje. Znamy ekipy budowlane także ze wspomnianej wcześniej Czarnej Dąbrówki, które pracują przy inwestycjach realizowanych w Gdańsku. Zdecydowana większość przyjeżdżających do Trójmiasta budowlańców pochodzi jednak z Kaszub. Zresztą to nie tylko efekt bliskości, ale też preferencji inwestorów czy głównych wykonawców.

Dlaczego akurat kaszubscy podwykonawcy są preferowani?

T.B.: Być może nie zabrzmi to zbyt skromnie, bo sami jesteśmy Kaszubami, ale panuje wśród nas bardzo duży etos pracy, którą wykonujemy starannie, uczciwie i szybko. Nie ma problemów z terminowością, z alkoholem, który jest dość często spotykany na placach budów. Nie ukrywajmy też, że znaczenie ma czynnik ekonomiczny – ekipy budowlane z interioru są tańsze niż te z Trójmiasta. Niemniej jednak podejście do pracy ma na pewno kapitalne znaczenie. To jest też efektem styczności z kulturą pracy od najmłodszych lat. Wiele z pracujących dziś regularnie osób czy nawet właścicieli firm w trakcie wakacji dorabiało sobie, pomagając na budowach. Zarabiali swoje pierwsze pieniądze, ale chłonęli też wzorce od dobrych fachowców.

A.B.: Ta przysłowiowa już kaszubska solidność jest też nierzadko solą w oku usługodawców z innych regionów Pomorza. Mówią „Wy Kaszubi, to byście sobie żyły wypruli przy robocie”. A my po prostu lubimy dobrze pracować. Taka jest nasza mentalność.

Jak w Panów ocenie wygląda sytuacja w pomorskiej branży budowlanej? Koniunktura jest coraz lepsza, a rynek mieszkaniowy odżył po tąpnięciu z przełomu dekad.

A.B: Zależy jak na to spojrzymy. Oczywiście, widać wzrost liczby mieszkań oddanych do użytku. Warto jednak spojrzeć na to, jakie są to lokale. O ile w roku 2008 czy 2009 średnia powierzchnia najbardziej pożądanych na rynku mieszkań wynosiła, szacunkowo, ok 60m2, to obecnie, szczególnie ludzie młodzi, szukają takich trzydziestokilkumetrowych. Podobnie w przypadku domów jednorodzinnych – kto w latach 2007-2009 budował domy o powierzchni 90-100m2, niepodpiwniczone, bez poddasza użytkowego? Dzisiaj to praktycznie standard. Widać, że kryzys utemperował preferencje klientów, nie ma już takiego poczucia stabilności i kierują się oni większą ostrożnością. Automatycznie odbija się to na naszej sprzedaży, która, mimo że rośnie, to jest to inny wzrost niż we wcześniejszych, przedkryzysowych latach. Mniejszy dom czy mieszkanie, to mniej materiałów potrzebnych do jego zbudowania.

Od dłuższego czasu na rynku materiałów budowlanych działają też zagraniczne markety budowlane. Jak odczuli Panowie ich obecność? Stanowią dla Was dużą konkurencję?

T.B.: Dużo zależy od uwarunkowań lokalnych i od tego jak takie obiekty są zarządzane – nie można wrzucać wszystkich marketów do jednego worka. W Słupsku dominują sieci zagraniczne – tam na jednego mieszkańca przypada chyba największa powierzchnia tego typu sklepów w całym regionie. W niektórych marketach, np. w jednym z obiektów znanej sieci w Lęborku, panuje taki bałagan, że praktycznie nie odczuwamy tego, że mamy tam konkurencję. Inne, funkcjonujące dobrze, dają się we znaki.

Naturalnie, trudno byłoby przyznać, że markety budowlane pomagają nam w biznesie, chociaż z drugiej strony celujemy w trochę inną grupę klientów niż one. Tam zaopatrują się przede wszystkim nabywcy indywidualni, klienci BAT to z kolei głównie wykonawcy. My, w przeciwieństwie do zagranicznych sieci, nie chcemy konkurować ceną, a bardziej fachowością doradztwa, jakością obsługi, mobilnością. Budowlańcy wolą zaopatrywać się u nas, bo wiedzą, że mogą liczyć na profesjonalną pomoc, a dodatkowo w kilka minut załatwią tu wszystko czego potrzebują. Kolejki w marketach to dla nich strata cennego czasu. Poza tym, z różnicami w cenach też nie jest do końca tak, że w dużych sieciach wszystko jest taniej. One stosują pewne „wabiki” w postaci promocji, a marżę nadrabiają sobie na innych produktach, więc per saldo zakupy tam wcale nie wychodzą tak korzystnie. Na pewno są lepsi w dziedzinie marketingu, mają na to nieporównywalnie większe środki.

A.B.: Jest jeszcze jedna, podstawowa kwestia, która nas różni – jakość towarów. Markety wymuszają na producentach cięcie kosztów, a to odbija się na trwałości i innych parametrach – w końcu wytwórcy muszą szukać gdzieś tych oszczędności. Najczęściej są to materiały i technologie. Tak więc klient, kupujący teoretycznie taki sam produkt w markecie budowlanym i u nas, może otrzymać de facto dwa różne towary.

Profesjonalizacja, jakość obsługi i towarów pozwala na konkurowanie z wielkimi sieciami sprzedażowymi, należącymi do zachodnich koncernów. Klienci doceniają takie walory i chętniej wracają do oferujących je miejsc.

Jeśli konkurencja na rynku nie jest wyniszczająca, a sektor budowlany rośnie, to wydaje się, że perspektywy rozwoju firmy są obiecujące. Jakie są panów plany na przyszłość?

T.B. Jak każde przedsiębiorstwo, chcemy się rozwijać. I, tak jak Pan wspomniał, okoliczności wydają się być sprzyjające – branża rośnie, mamy dobrą pozycję na rynku. Niestety, rzeczywistość wygląda dużo mniej różowo. Dość mocno na możliwościach rozwojowych ciąży brak sprawnego i bardziej przyjaznego przedsiębiorczości państwa.

W jakich sferach jego działalności pojawiają się największe przeszkody?

A.B. Zacznijmy od szarej strefy. Jesteśmy firmą, w której pracownicy są zatrudniani na podstawie umów o pracę. Kwota wynagrodzenia na umowie równa się rzeczywistym zarobkom – nie ma zapisywania najniższej krajowej i wyrównywania pod stołem. A taki proceder jest dość powszechny, szczególnie w sektorze budowlanym, gdzie w ogóle wiele osób pracuje całkowicie na czarno. To powoduje, że trudno jest nam konkurować z firmami, które uciekają właśnie w szarą strefę. My nie chcemy tego robić, jesteśmy uczciwi zarówno wobec pracowników, jak i wobec państwa, które nie podejmuje jednak wysiłków by walczyć z tymi negatywnymi zjawiskami. Czy możemy mówić o równości wobec prawa?

Być może ciche przyzwolenie na takie praktyki istnieje, bo w przeciwnym przypadku mielibyśmy do czynienia z olbrzymim załamaniem w sektorze budowlanym? A póki się kręci, to po co coś zmieniać?

T.B.: Tylko po co w takim razie nam to prawo? Pamiętam raban jaki podnosili przewoźnicy przy zaostrzeniu przepisów dotyczących sprawności i jakości pojazdów. Branża miała się zawalić, wiele przedsiębiorstw miało zbankrutować. I co? Upadło może kilka z nich, za to zniknęły z ulic zagrażające bezpieczeństwu ciężarówki, zmniejszyła się emisja spalin, a firmy nadal funkcjonują. Przez szarą strefę z kasy państwa uciekają miliardy złotych, obciążany jest system emerytalny. Koszty tego ponoszą uczciwi podatnicy.

A.B.: Łamanie przepisów to jedno, a inna kwestia to tworzenie takich regulacji, które same otwierają furtki do nadużyć. Przykładem może tu być 8% podatek VAT na usługi budowlane. Firmy, które zajmują się tylko i wyłącznie sprzedażą materiałów budowlanych, oferują je wraz z montażem, który kosztuje np. przysłowiową złotówkę. Oczywiście usługa trafia tylko na fakturę, w rzeczywistości zaś klient za ową minimalną kwotę kupuje de facto towar obciążony 8% a nie 23% VATem. Czy to jest uczciwe? My takich praktyk nie stosujemy – jesteśmy firmą handlową i nie świadczymy usług budowlanych. To miało pomóc wykonawcom, a otworzyło pole do naginania przepisów. Być może intencje były dobre, ale jakość regulacji oraz ich egzekucja pozostawia wiele do życzenia. Możemy obcinać marżę o kilka procent, by konkurować z podmiotami wykorzystującymi taki proceder, ale nie o 15%.

Ekspansja firm hamowana jest przez niską jakość regulacji oraz ich egzekucji. Szara strefa czy niedoskonałe przepisy podatkowe utrudniają uczciwą konkurencję, powodują straty nie tylko dla przedsiębiorstw, ale też dla budżetu państwa. Z kolei mniejsza baza podatkowa negatywnie odbija się na dynamice rozwoju regionu czy kraju.

Mówią Panowie o skali państwa, rozwiązaniach centralnych. Jak wyglądają natomiast relacje przedsiębiorców z władzami lokalnymi czy regionalnymi?

T.B.: Nie wiem czy w ogóle możemy mówić o jakichś relacjach. Przedsiębiorcy są przez władze samorządowe tolerowani, ale raczej się z nami nie rozmawia, a co najwyżej się o czymś informuje. Oczywiście są wyjątki, jak choćby burmistrz Lęborka, który konsultował z nami np. przebieg drogi nieopodal naszej placówki. Poza tym są incydentalne spotkania przy okazji wręczania jakichś nagród, czy imprez noworocznych. Nie można jednak mówić o dialogu czy współpracy. Są to raczej zagrania, nastawione na zysk polityczny i wyborczy.

A.B.: Denerwuje mnie fakt, że nikt nie interesuje się nawet naszym zyskiem. Czemu nie zachęca się nas do inwestowania na danym terenie? Przecież to odbyłoby się z pożytkiem dla całej lokalnej wspólnoty. Od ponad 10 lat namawiamy wójta Sierakowic, by chociaż raz w roku organizował spotkanie z firmami, które funkcjonują w naszej gminie i porozmawiał z nami o problemach, ewentualnych inwestycjach, o tym jak wpisać je w plany samorządu. Przecież to nie tylko władze, ale my wszyscy, także przedsiębiorstwa, jesteśmy siłą napędową rozwoju gminy i regionu. Zainteresowanie pieniędzmi przedsiębiorców pojawia się głównie wtedy, gdy trzeba wspomóc jakąś drużynę sportową, albo dorzucić się do organizacji imprezy…

Firmy mogą być kołem zamachowym rozwoju lokalnego i regionalnego. Problem w tym, że samorządy rzadko widzą je w takiej roli. Zyskiem przedsiębiorstw, który mógłby być lokowany w inwestycje w gminie, władze interesują się co najwyżej w kontekście sponsoringu różnego rodzaju wydarzeń.

Dużo mówi się o tym, że w naszych firmach rodzinnych nasila się jeszcze inny problem – sukcesja. Czy zauważają Panowie to zjawisko i w naszym regionie?

A.B.: Temat ten coraz częściej przewija się w dyskusjach przedsiębiorców . Jest to kwestia, której nikt nie podejmował przez ponad 20 lat. „Co tam sukcesja – trzeba rozwijać firmę, biegać, załatwiać sprawy, na to przyjdzie jeszcze czas” – tak myśleliśmy. Ten moment nadszedł jednak nadspodziewanie szybko i okazało się, że problem pozostał nierozwiązany.

T.B.: Prowadzenie firmy to wielki stres, nie chcieliśmy, by udzielał się on rodzinie. Praca zostaje za drzwiami firmy i w naszych głowach. Żony i dzieci mają mieć spokój – taką strategię przyjęliśmy. Intencje mieliśmy dobre, ale widzimy dziś, że być może zabrakło większego zaangażowania młodych w biznes.

A.B.: Proszę zobaczyć jak to świetnie funkcjonowało w gospodarstwach rolnych. Jeden szedł z ojcem na pole, drugi z matką do zwierząt, inny jechał do GS-u. Każdy uczył się od małego. Ale zarówno praca na roli, jak i zarządzanie przedsiębiorstwem jest bardzo wymagające – konsumuje dużo czasu i kosztuje masę energii. Młodzi, szczególnie ci wykształceni, wolą dobry etat i spokój po godzinach pracy.

Sukcesja w rodzimych przedsiębiorstwach to rzeczywisty i narastający problem, którego objawem jest chociażby coraz większa liczba ofert sprzedaży firm. W przeszłości właściciele koncentrowali się głównie na rozwijaniu działalności, nie myśląc o kreowaniu następców. Dziś większość młodych woli dobrą pracę na etacie, niż stres związany z prowadzeniem biznesu.

Ale pozostawienie firmy w gronie rodziny to nie jedyne rozwiązanie.

T.B.: Tak, można jeszcze oddać firmę w ręce menedżerów i mieć nad nią jakąś kontrolę z pozycji rady nadzorczej – znamy i takie przykłady. W naszym kraju nie ma jednak takiej tradycji, doświadczenia. Pewnie to też kwestia braku zaufania oraz strachu przed utratą dorobku życia.

A.B.: Poza tym, każda firma rodzinna ma swoją specyfikę, unikalne procedury, rozwiązania. Nawet osoba z wysokimi kwalifikacjami w zarządzaniu i doświadczeniem w branży nie koniecznie musi dobrze odnaleźć się w takim środowisku. To wszystko wymaga dużo czasu, wdrożenia się w kulturę przedsiębiorstwa.

Istnieje jeszcze możliwość sprzedaży firmy.

A.B.: W historii zdarzało się, że miewaliśmy ofertę kupna innego podmiotu może raz na 5 lat. W ubiegłym roku trafiło do nas sześć takich zapytań. Były to firmy najróżniejszego kalibru, od pojedynczych punktów, funkcjonujących jeszcze w formule rodem z PRL, po nowoczesne, wielooddziałowe przedsiębiorstwa. To pokazuje, że problem sukcesji na polskim rynku narasta i staje się coraz bardziej poważny.

T.B.: Zresztą to dotyczy nie tylko Pomorza czy Polski. Występuje także w rozwiniętych, zachodnioeuropejskich gospodarkach. Analizy mówią, że przejęcie zarządu przez drugie pokolenie udaje się w około 20% firm, natomiast w przypadku trzeciego pokolenia, ta skuteczność wynosi już tylko 7%. Pozostałe przedsiębiorstwa bankrutują lub są przejmowane.

A jak BAT będzie sobie radził z sukcesją?

A.B.: Na szczęście mamy dużą rodzinę. Zarówno niektóre z naszych dzieci jak i dalsi krewni pracują w firmie. Naturalnie, do prowadzenia biznesu trzeba mieć odpowiedni charakter i nie każdy z nich będzie się do tego nadawał. Jak wspominaliśmy, trochę zabrakło też tego przygotowania ich do zarządzania firmą z naszej strony. Sądzę jednak, że koniec końców BAT zostanie w naszej rodzinie.

T.B.: W kontekście sukcesji ważne jest też to, jak się traktuje pracowników, jakie daje się im możliwości rozwoju. Tworzenie identyfikacji z firmą, jej kulturą i etosem pracy, powoduje, że wszystkim pracownikom: od magazynierów do menedżerów będzie zależało nie tylko na przetrwaniu ale i na rozwoju przedsiębiorstwa, także po zmianie zarządu.

Kategorie
Pomorski Przegląd Gospodarczy

Sytuacja gospodarcza województwa Pomorskiego w I kwartale 2015 r.

Pobierz PDF

Koniunktura gospodarcza

 

Oceny koniunktury gospodarczej w województwie pomorskim w I kwartale 2015 r. cechowały się znaczącym zróżnicowaniem sektorowym. Pozytywnie o warunkach gospodarowania wypowiadali się reprezentanci przetwórstwa przemysłowego (wskaźnik ogólnej sytuacji przedsiębiorstwa sięgnął +10,3 pkt.), zakwaterowania i usług gastronomicznych (+4,7 pkt.) oraz informacji i komunikacji (+29,7 pkt.). Negatywne noty przedsiębiorców przeważały w sektorach: budownictwa (-15,6 pkt.), handlu detalicznego (-3,6 pkt.), handlu hurtowego (-6,2 pkt.) oraz transportu i gospodarki magazynowej (-4,5 pkt.).

 

Wykres 1. Indeks bieżącej ogólnej sytuacji przedsiębiorstwa wg sektorów w województwie pomorskim w okresie od marca 2014 do marca 2015.

w1-1000pxŹródło: Opracowanie IBnGR na podstawie danych GUS.
Przedział wahań wskaźnika wynosi od –100 do +100. Wartości ujemne oznaczają przewagę ocen negatywnych, dodatnie – pozytywnych.

 

Mniejszym zróżnicowaniem cechowała się dynamika ocen. Dotyczy to w szczególności porównania not obecnych z ocenami sprzed roku. Oceny ogólnej sytuacji przedsiębiorstwa pogorszyły się jedynie w przypadku handlu hurtowego (-15,8 pkt.) oraz informacji i komunikacji (-3,4 pkt.). W pozostałych sektorach odnotowano natomiast wzrosty, największe w zakwaterowaniu i usługach gastronomicznych (+22,6 pkt.), handlu detalicznym (+8,8 pkt.) oraz transporcie i komunikacji (+6,5 pkt.).

 

W czterech spośród siedmiu analizowanych sektorów koniunktura gospodarcza w województwie oceniana była lepiej niż przeciętnie w Polsce. Pod tym względem wyróżniały się: przetwórstwo przemysłowe, zakwaterowanie i usługi gastronomiczne oraz informacja i komunikacja, gdzie różnica indeksów wojewódzkiego i ogólnopolskiego sięgnęła odpowiednio: +11,6; +12,0 oraz 7,4 pkt. W rezultacie Pomorskie uplasowało się odpowiednio na 7 (przetwórstwo przemysłowe), 3 (zakwaterowanie i usługi gastronomiczne) oraz 3 (informacja i komunikacja) miejscu w odpowiednich rankingach wojewódzkich. W gorszej sytuacji niż przeciętnie w kraju znaleźli się natomiast reprezentanci handlu hurtowego. Tu indeks bieżącej ogólnej sytuacji przedsiębiorstwa osiągnął dla Pomorskiego wartość -6,2 pkt. (o 15,5 pkt mniej od odpowiednika ogólnopolskiego), zaś województwo zajęło 15 pozycję wśród polskich regionów. Gorzej niż przeciętnie w Polsce oceniano ponadto warunki gospodarowania w transporcie i gospodarce magazynowej oraz handlu detalicznym.

 

Zachowanie indeksu przewidywanej ogólnej sytuacji przedsiębiorstwa nastraja optymistycznie. Pesymizm przeważa wyłączenie w transporcie i gospodarce magazynowej, gdzie wskaźnik wyprzedzający osiąga -6,8 pkt. W pozostałych sektorach obserwuje się optymizm. Warto zwrócić uwagę w szczególności na sektory: handlu detalicznego i hurtowego, budownictwa oraz informacji i komunikacji, dla których to wartości wskaźników wyprzedzających są dodatnie zarówno dla województwa pomorskiego, jak i dla całego kraju (przy czym noty regionalnych przedsiębiorców są wyższe od ich odpowiedników ogólnopolskich).

 

Działalność przedsiębiorstw

 

W końcu marca 2015 r. liczba podmiotów gospodarki narodowej wyniosła 276,7 tys. Było to o 0,3 proc. więcej niż w końcu 2014 r. i o 1,5 proc. więcej niż przed rokiem, czyli na koniec marca 2014 r. Trendy obserwowane w poprzednim kwartale nie uległy zatem zmianie Kontynuowany był wzrost, który rozpoczął się na początku 2013 r., choć jego dynamika, w I kwartale br., była wyraźnie niższa niż w 2013 r. i zbliżona do poziomu obserwowanego w 2014 r. Jak już wielokrotnie zaznaczano jednoznaczna – pozytywna albo negatywna – interpretacja tego zjawiska byłaby daleko idącym uproszczeniem. Pozytywna interpretacja zakłada realny wzrost przedsiębiorczości. Obserwowane zmiany w ograniczonym stopniu odpowiadają zmienności wyników działalności przedsiębiorstw czy wahań stanu rynku pracy. Mogą one być też wyrazem uelastycznienia struktury gospodarki poprzez przesuniecie części działalności do podmiotów zewnętrznych, które przynajmniej po części tworzone są przez dotychczasowych pracowników. Ta forma regulacji relacji z pracownikami jest szczególnie korzystna dla przedsiębiorców, gdyż umożliwia daleko idące uelastycznienie zatrudnienia, ograniczenie kosztów i uproszczenie zarządzania kadrami. Jednocześnie samozatrudnienie może być dla, przynajmniej niektórych, pracowników czymś więcej niż tylko alternatywą dla utraty pracy. Może prowadzić do rozwoju własnej firmy albo przynajmniej zdobycia cennych doświadczeń. Z drugiej strony, część samozatrudnionych nie posiada cech osobowych, wiedzy, umiejętności i w związku z tym chęci, aby prowadzić własną firmę. Mogą czuć się zmuszeni do założenia firmy i postrzegać tę zmianę jako negatywną, z uwagi na utratę podstawowych praw pracowniczych gwarantowanych kodeksem pracy.

Wykres 2. Dynamika produkcji sprzedanej, budowlano-montażowej i sprzedaży detalicznej w województwie pomorskim w okresie od kwietnia 2012 do marca 2015.

w2-1000px

Źródło: Opracowanie IBnGR na podstawie danych Urzędu Statystycznego w Gdańsku.

 

Wyniki działalności przedsiębiorstw przemysłowych, budowlanych oraz handlu detalicznego osiągnięte w I kwartale 2015 r. należy uznać za pozytywne – w każdym z wymienionych sektorów odnotowano wzrost produkcji albo sprzedaży.

 

W przypadku produkcji sprzedanej przemysłu dodatnia dynamika odnotowana została w każdym miesiącu kwartału. Choć wyniki styczniowe nie były najlepsze, to w kolejnych dwóch miesiącach dynamika była wyraźnie bardziej dodatnia. Zmiany w całym kwartale nie odbiegały od przeciętnej zmienności obserwowanej w latach 2013-2014.

 

Dynamika produkcji budowlano-montażowej, podobnie jak przez cały 2014 r., ulegała silnym wahaniom. Wyniki styczniowe odpowiadały najlepszym osiągnieciom odnotowanym w poprzednim roku, lutowe należały do najsłabszych, a marcowe były zbliżone do przeciętnych. Silne rozchwianie dynamiki po części wynikało z różnic w poziomie odniesienia, czyli w wartości produkcji budowlano-montażowej w poszczególnych miesiącach 2014 r. Oceniając ogólnie cały kwartał należy stwierdzić, że był on podobny do poprzedzających go okresów 2014 r., a zarazem wyraźnie lepszy niż rok 2013. Można zatem mówić o kontynuacji stopniowego wychodzenie budownictwa z zapaści, jaka miała miejsce po boomie inwestycyjnym związanym z przygotowaniami EURO 2012.

 

Dynamika sprzedaży detalicznej uległa najmniejszym wahaniom. Była ona niższa niż w pierwszym półroczu 2014 r. i jednocześnie zbliżona do notowań z jego drugiej połowy. Najistotniejsze jest to, że była dodatnia w każdym z analizowanych miesięcy. Stabilny wzrost sprzedaży detalicznej sprzyjał funkcjonowaniu małych i średnich przedsiębiorstw, z których duża części nastawiona jest na obsługę rynku lokalnego.

 

Handel zagraniczny

 

W marcu 2015 r.[1] wartość eksportu wyniosła 912,7 mln euro, zaś importu – 1001,3 mln euro. W stosunku do grudnia 2014 r. wartość eksportu wzrosła o 16 proc., zaś importu spadła o 7 proc. Względem poprzedniego roku odnotowano wzrost wartości eksportu o 14 proc. i niewielki spadek wartości importu o 2 proc. Saldo wymiany handlowej województwa pomorskiego z zagranicą pozostawało ujemne i wyniosło -88,6 mln euro.

W marcu 2015 r. największy udział w strukturze importu miały pozostałe kraje (39,4 proc.). Kolejną grupę stanowiły kraje UE (29,1 proc.), a dalej kraje byłego ZSRR (19,7 proc.) i kraje kapitalistyczne (11,8 proc.). Udział krajów Europy Środkowo-Wschodniej był znikomy (0,5 proc.)[2].

 

W strukturze geograficznej eksportu w marcu 2015 r. pozycję lidera utrzymały kraje Unii Europejskiej z udziałem 61,8 proc. Na drugiej pozycji z udziałem zdecydowanie niższym uplasowały się pozostałe kraje (22,6 proc.), a dalej – kraje kapitalistyczne (11,5 proc.) i kraje byłego ZSRR (3,6 proc.). Udział krajów Europy Środkowo-Wschodniej wynosił 0,5 proc.

 

Rynek pracy i wynagrodzenia

W końcu marca 2015 r. przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło do 285,7 tys. osób, wpisując się w rozpoczętą na początku 2014 r. tendencję wzrostową. W porównaniu z końcem 2014 r. przybyło 0,9 proc. zatrudnionych. Wartość ta jest jednak w pełni miarodajna z uwagi na to, że na początku roku aktualizowana jest baza firm o liczbie pracujących przekraczającej dziewięć osób. Wysoka wartość świadczy o tym, że liczba takich firm najprawdopodobniej uległa zwiększeniu, co pozytywnie świadczy o stanie gospodarki i rynku pracy. W odniesieniu do końca marca 2014 r. wzrost kształtował się na poziomie 2,5 proc. i również należał do wysokich.

W marcu 2015 r. przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw wyniosło 4371 zł. Było ona znacznie wyższe niż w innych miesiącach, z uwagi na wypłatę premii. Jednak grudzień 2014 r. był również miesiącem, w którym takie wypłaty miały miejsce, więc porównanie jest miarodajne. W tym okresie przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw wrosło o 2,4 proc. W odniesieniu do poziomu wynagrodzeń z marca 2014 r. nastąpił wzrost o 5,1 proc. Należał on do wysokich.

Wykres 3. Wielkość zatrudnienia i poziom przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto w sektorze przedsiębiorstw w województwie pomorskim w okresie od kwietnia 2012 do marca 2015.

w3-1000px

Źródło: Opracowanie IBnGR na podstawie danych Urzędu Statystycznego w Gdańsku.

 

W I kwartale 2015 r. liczba zarejestrowanych bezrobotnych sukcesywnie malała, z wyjątkiem stycznia, w którym miał miejsce dość znaczny przyrost. Na koniec marca wynosiła ona 98,0 tys. osób. Stopa bezrobocia kształtowała się na poziomie 11,4 proc. W odniesieniu do końca 2014 r. liczba bezrobotnych wzrosła o 1,2 proc. (a stopa bezrobocia o 0,1 pkt. proc.). Wzrost miał charakter sezonowy i wynikał ze słabnącego popytu na pracę. Jak już wspomniano wystąpił jedynie w styczniu. W kolejnych miesiącach miał miejsce spadek. W efekcie kwartalna dynamika wzrostu bezrobocia była bardzo niska. Rok wcześniej liczba bezrobotnych wzrosła o 1,8 proc., a w latach poprzednich aż o 7-10 proc. Również porównanie zmian liczby bezrobotnych w ujęciu rocznym wskazuje wyraźne obniżenie się poziomu bezrobocia. W marcu 2014 było ich 116,2 tys., co oznacza że przez rok ubyło ich 15,7 proc. Był to kolejny z rzędu najgłębszy spadek w okresie ostatnich trzech lat.

 

Niewielki wzrost bezrobocia w ujęciu kwartalnym nie spowodował istotnych zmian we wszystkich trzech analizowanych kategoriach bezrobotnych: w wieku do 25 lat, w wieku 50 lat i więcej oraz bezrobotnych długotrwale. Liczba bezrobotnych w pierwszej grupie spadła o 2 proc. Grupa bezrobotnych w wieku 50 lat i więcej powiększyła się o 1 proc. O taki sam odsetek zmniejszyła się liczba długotrwale bezrobotnych.

 

W ujęciu rocznym wyraźna redukcja dotyczyła wszystkich trzech grup, choć w różnym stopniu. Zdecydowanie najgłębsza (24 proc.) miała miejsce w odniesieniu do bezrobotnych w wieku do 25 lat. Wyraźnie ubyło także bezrobotnych w wieku 50 lat i więcej (o 11 proc.). Najmniejsza redukcja dotyczyła długotrwale bezrobotnych, choć spadek o 7 proc. w porównaniu do wcześniejszych kwartałów był rekordowy, biorąc pod dane od początku 2012 r.

Wykres 4. Liczba bezrobotnych i ofert pracy zgłoszonych do urzędów pracy w województwie pomorskim w okresie od kwietnia 2012 do marca 2015.

w4-1000px

Źródło: Opracowanie IBnGR na podstawie danych Urzędu Statystycznego w Gdańsku.

 

W marcu 2015 r. do urzędów pracy napłynęło 8,3 tys. ofert zatrudnienia. Było ich blisko dwa i pół razy więcej niż w grudniu 2014 r. oraz o 17 proc. więcej niż rok wcześniej. W ciągu roku liczba bezrobotnych przypadających na jedną ofertę pracy spadła z 25 do 19. Należy podkreślić, że liczba ofert pracy przekraczająca 8 tys. była notowana jedynie w pierwszej połowie 2008 r., czyli jeszcze przed pojawieniem się efektów globalnego kryzysu finansowego.

 

Ważniejsze wydarzenia [3]

8 miliardów złotych dla Pomorza!

Po wielu miesiącach negocjacji Komisja Europejska zaakceptowała Regionalny Program Operacyjny Województwa Pomorskiego na lata 2014-2020. Region będzie miał do dyspozycji 8 miliardów złotych. Jest to największy program finansowy w historii regionu. Środki zainwestowane zostaną między innymi w projekty innowacyjne i związane z inteligentnymi specjalizacjami regionu. Na ten cel przeznaczono ponad 314 milionów euro. Z kolei na ochronę środowiska i wykorzystanie odnawialnych źródeł energii przeznaczono ponad 335 milionów euro. Jednym z kluczowych elementów będzie wsparcie dla edukacji (m.in. przedszkolnej) oraz pomoc dla osób bezrobotnych i zagrożonych wykluczeniem społecznym. Na takie projekty przeznaczono w sumie 631 milionów euro. Bardzo ważnym elementem nowego Programu Operacyjnego jest możliwość koordynacji realizowanych projektów na obszarze kilku gmin lub powiatów. Samorządowcy będą musieli przygotować partnerskie przedsięwzięcia dla Trójmiasta i pozostałych, największych miast województwa. Jedną z ważniejszych wprowadzonych zmian w nowym okresie programowania są tzw. ramy wykonania. Oznacza to, że Urząd Marszałkowski będzie musiał osiągnąć konkretne cele (np. liczba miejsc opieki dla dzieci w wieku do 3 lat). Jeżeli się to uda, region otrzyma dodatkowe środki w ramach tzw. rezerwy wykonania.

 

DCT Gdańsk buduje nowy terminal i rozwija siatkę połączeń

22 stycznia inwestor przekazał tereny pod budowę wykonawcy – firmie N.V. BESIX. Prace budowlane potrwają 19 miesięcy. DCT zabezpieczyło na inwestycje 290 mln euro. Po oddaniu drugiego nabrzeża, DCT podwoi możliwości przeładunkowe, osiągając tym samym zdolność na poziomie 3 mln TEU rocznie. 19 lutego do już funkcjonującego nabrzeża przybił statek Majestic Maersk. Tym samym rozpoczął zapowiadany od kilku miesięcy wspólny serwis dwóch gigantów kontenerowego rynku na świecie – armatora Maersk oraz MSC (Mediterranean Shipping Company). To pierwsze tego typu wydarzenie w Polsce. Wspomniane firmy w roku ubiegłym zawarły 10-letnią umowę, na podstawie której utworzony został alians 2M. Na tej umowie zyskał DCT Gdańsk – statki obsługujące serwis dalekowschodni zawijać będą z większą częstotliwością.

Rekordowy rok w portach Gdańska i Gdyni

Ze wstępnych jeszcze danych wynika, że w 2014 roku w porcie w Gdańsku przeładowano 32,3 mln ton – co oznacza wzrost o 7 proc. w stosunku do rekordowego roku 2013. Rekordowe były też przeładunki kontenerów. Udało się przekroczyć 1,2 mln TEU, to więcej o 3 proc. niż w 2013 roku. Gdański port przyjmuje też coraz większe statki. W ciągu ostatnich 8 lat gabaryty obsługiwanych jednostek wzrosły aż o 70 proc. Również pod tym względem ubiegły rok był rekordowy. Dla portu w Gdyni zakończył się on również bardzo pozytywnie – zyskiem 110,1 mln złotych netto. To więcej o 63 mln niż w 2013 roku. Lepsze wyniki finansowe są związane z prywatyzacją Bałtyckiego Terminalu Drobnicowego Gdynia Sp. z o.o. Również pod względem obrotu towarów rok 2014 był udany. Wzrósł o prawie 10 proc., osiągając historyczny poziom 19,4 mln ton..

Unijne pieniądze na przebudowę nabrzeży w Porcie Gdynia

Na mocy umowy o dofinansowanie w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko 2007-2013 podpisanej 27 marca 2015 port uzyskał dofinansowanie w wysokości ok. 39 mln zł do inwestycji polegającej na rozbudowie nabrzeży, której całkowita wartość wynosi 56,6 mln zł. Prowadzona przez ZMPG S.A. inwestycja zlokalizowana jest we wschodniej części Portu Gdynia na obszarze przeznaczonym pod rozwój funkcji przeładunkowych (Nabrzeże Rumuńskie stanowi północno-wschodnią obudowę Basenu V). Jej rozpoczęcie nastąpiło we wrześniu 2014 roku. Oddanie całej inwestycji do użytkowania nastąpi w I kwartale 2016 roku. Przedsięwzięcie jest elementem większego projektu. Jego celem jest unowocześnienie i zwiększenie możliwości przeładunkowych wszystkich nabrzeży Portu Gdynia, które jeszcze nie były poddane modernizacjom w ostatnich latach.

Terminal Naftowy w Gdańsku będzie szybciej oddany do użytku

Już na początku 2016 roku obiekt budowany przez PERN „Przyjaźń” w Gdańsku powinien rozpocząć działalność. Inwestycja jest zaawansowana w 49 proc., co pozwala przewidywać, że zostanie zakończona miesiąc przed planowanym terminem. Pierwsze przychody z terminala powinny pojawić się mniej więcej za dwa lata. Gdański terminal to pierwszy polski morski hub naftowy z prawdziwego zdarzenia. Będzie można w nim magazynować i przeładowywać ropę naftową, produkty naftowe oraz chemikalia o łącznej pojemności około 700 tysięcy m3 , z czego 375 tysięcy m3 przeznaczono dla ropy naftowej, a 325 tysięcy m3 dla pozostałych produktów.

Remontowa Shipbuilding buduje i inwestuje w moce produkcyjne

16 stycznia ruszyła budowa nowoczesnego, pasażersko-samochodowego promu dla kanadyjskiego armatora. O ten kontrakt Remontowa Shipbuilding rywalizowała ze stoczniami z: Norwegii, Niemiec, Kanady i Turcji. Do tej pory stocznia zbudowała ponad 30 jednostek tego typu, z których połowa zasilana jest LNG. Dzięki kolejnemu zamówieniu złożonemu przez kanadyjskiego armatora, wkrótce ta ilość wzrośnie o kolejne trzy najnowocześniejsze w tej klasie jednostki. Kontrakt obejmuje nie tylko projekt, budowę, wyposażenie oraz przeprowadzenie kompletnego programu prób, ale również dostawę statku do portu macierzystego. Pierwsza jednostka zostanie przekazana Kanadyjczykom w połowie przyszłego roku. Promy mają zabierać na pokład 150 samochodów i 600 pasażerów. Rozpoczęła się również budowa pierwszego z serii, nowoczesnego pasażersko-samochodowego promu dla estońskiego armatora „Port of Tallinn”. Rok temu armator ogłosił przetarg. O wyborze Remontowej Shipbuilding zadecydowało doświadczenie w budowie statków pasażerskich oraz dobra opinia o stoczni na świecie. Promy mają mieć konwencjonalny napęd, ale projekt zakłada możliwość zmiany na zasilanie LNG. Promy będą operować w basenie Morza Bałtyckiego. Mają zabierać na pokład 150 samochodów osobowych i nawet 700 pasażerów. Ponadto zwodowano jeden z pięciu arktycznych statków zaopatrzeniowych dla duńskiego armatora Royal Arctic Line (RAL). Jednostka ma obsługiwać porty wokół Grenlandii. Ma wzmocnioną konstrukcję kadłuba, która ma umożliwić pracę w ekstremalnie trudnych warunkach. Chodzi o żeglugę arktyczną w rejonach pokrytych grubą krą lodową przy temperaturach sięgających do minus 35 stopni Celsjusza. Statek budowany jest według projektu biura konstrukcyjnego Remontowa Marine Design & Consulting. Stocznia nie tylko buduje, ale i inwestuje w urządzenia i nowoczesne rozwiązania, które pozwolą na jednoczesną budowę wielu nowych statków. Na początek trzeba unowocześnić infrastrukturę. Jedną z inwestycji jest budowa nowej płyty montażowej. Nowy tor, umiejscowiony równolegle do funkcjonującej już od wielu lat pierwszej płyty montażowej, będzie funkcjonował niezależnie od niej. Tor będzie przeznaczony do montażu i przesuwania jednostek pływających z możliwością wodowania statków do 100 m długości. Rozpoczęta jesienią ubiegłego roku inwestycja powinna zakończyć się w II kwartale br. Kolejny nabytek – samojezdna suwnica bramowa ma zwiększyć liczbę jednocześnie budowanych jednostek. Urządzenie może być eksploatowane dzięki własnemu oświetleniu również w nocy.

 

Statki czekają w kolejce do Gdańskiej Stoczni Remontowej

Od początku roku w Gdańskiej Stoczni Remontowej mamy do czynienia z sytuacją natężenia prac. Jednocześnie jest obsługiwanych około 20 jednostek – prowadzone są prace nie tylko remontowe, ale także modernizacyjne, w tym montaż płuczek spalin, tzw. scrubberów. Wśród statków, które trafiły do GSR znalazły się takie jednostki jak: 228 metrowy samochodowiec „Manon” czy prom ro-pax „Stena Germanica”, który w gdańskiej stoczni przejdzie operację wymiany instalacji paliwowej – stanie się tym samym pierwszą jednostką napędzaną metanolem.

Nietypowy projekt w Stoczni Crist

Powstaje tam barka do budowy autostrady. Jednostka ma być wykorzystana do budowy 5,5 km autostrady biegnącej wzdłuż wybrzeża nad Oceanem Indyjskim na francuskiej wyspie Reunion. Koszt budowy barki opiewa na 80 milionów euro. Prace wykonane w Gdyni będą kosztować 36 mln euro. Nowoczesna barka będzie zaopatrzona w 8 wsporników. Pozwolą jej stabilnie osiąść na dnie, by móc budować przybrzeżną autostradę. Prace nad jednostką potrwają 14 miesięcy.

 

Łódź solarna z trójmiejskiej stoczni

Stocznia Dream Boats na początku roku zaprezentowała wieloosobową łódź Tesla-21, napędzaną energią słoneczną i charakteryzującą się zerową emisję hałasu i spalin, co pozwala jej pływać w strefie ciszy. Kilka sztuk łodzi już pływa po jeziorach, morzach i oceanach na całym świecie. W pełni wyposażona łódź dostępna jest dla klientów w cenie około 150 tys. zł netto.

 

Dobry rok dla Portu Lotniczego Gdańsk im. Lecha Wałesy

W 2014 roku gdańskie lotnisko obsłużyło prawie 3,3 mln pasażerów, co przełożyło się na niespełna 30 mln zł zysku netto. Port lotniczy prowadzi szereg inwestycji, z których część zakończy się w 2015 roku. Są wśród nich: rozbudowa terminala pasażerskiego dla pasażerów przylatujących do Gdańska oraz podniesienie kategorii systemu wspomagającego lądowanie w trudnych warunkach do poziomu II (tzw. ILS II kategorii). Prognoz na rok 2015 zakładają obsłużenie 3,7 mln pasażerów, jednak wynik finansowy może być niższy niż w roku ubiegłym, gdyż zakończą się w nim dwie inwestycje, które obciążą bilans lotniska.

Staples otwiera Globalne Centrum Kompetencyjne w Gdańsku

Staples to największy na świecie producent materiałów biurowych. W pierwszym roku działalności inwestor planuje zatrudnić co najmniej 60 specjalistów z sektora IT. Gdańskie biuro będzie ściśle współpracować z europejską siedzibą w Amsterdamie. Na początek w gdańskim oddziale pracę znajdą specjaliści i konsultanci SAP, e-Commerce, inżynierowie telekomunikacji. Firma planuje w przyszłości zwiększać zatrudnienie oraz tworzyć nowe działy. Atuty Gdańska, na które przyciągnęły inwestora to dobrze wykształceni absolwenci oraz kadra wyspecjalizowanych i doświadczonych pracowników przy pracy nad międzynarodowymi projektami w zespołach eksperckich. Inwestycja wspierana była przez inicjatywę Invest in Pomerania – w tym Agencję Rozwoju Pomorza oraz Gdańską Agencję Rozwoju Gospodarczego (InvestGDA).

ICD Polska rozszerza działalność w Gdańsku

Norweski producent w branży morskiej będzie produkował elektryczne szafy. Jego nowy zakład znalazł siedzibę w parku logistyczno-przemysłowym SKKW w Gdańsku. O tej lokalizacji zdecydowało bliskie sąsiedztwo portów morskich, obwodnicy południowej, autostrady A1 oraz drogi ekspresowej S7. Firma zamierza zatrudnić elektromonterów oraz inżynierów elektryków. Firma specjalizuje się w elektrycznych systemach napędowych. Projektuje systemy m.in. dla: wciągarek, dźwigów, trapów dla obsługi farm wiatrowych. ICD Polska działa kompleksowo, począwszy od projektu koncepcyjnego i wykonawczego, przez montaż i uruchomienie, po serwis. Od 2012 roku istnieje w Gdańskim Parku Naukowo-Technologicznym biuro projektowe ICD Polska zatrudniające 13 osób.

Nowy patent Andervision

Startup z Pomorskiego Parku Naukowo-Technologicznego opatentował sposób wytwarzania kompozytowych bloków, płyt betonowych elewacyjnych wewnętrznych i zewnętrznych o różnych formatach i wielkościach. Technologia umożliwia precyzyjne osadzanie tkanin zbrojących wewnątrz formy szalunkowej w czasie podawania mieszanki betonowej. Dzięki temu, w prosty i ekonomiczny sposób, powstają betonowe płyty elewacyjne o dużych wytrzymałościach mechanicznych. Można stosować je jako okładziny elewacyjne budynków czy też wykończenie ciągów komunikacyjnych. A więc wszędzie tam, gdzie trafiają płyty elewacyjne z blachy, kamienia, drewna. To już trzeci patent Andervision, ale pierwszy, który powstał w całości w PPNT Gdynia.

Gdyńskie innowacje zdobywają świat

Barcelona i Hanower – to dwie światowe stolice nowoczesnych technologii, w których zaprezentują się gdyńskie innowacje. Pomorski Park Naukowo-Technologiczny z Gdyni już dziesiąty rok z rzędu organizuje wspólne wyjazdy, stoiska targowe oraz zagraniczną promocję na największych targach branży ICT dla najbardziej obiecujących młodych firm z Pomorza. Tym razem technologiczne nowości zaprezentują m.in.: JIT Solutions, Gadmel, Trineo, Barobot (Tesag), Outdoor Analytics, HolonGlobe, Smart Media, Bioseco Multirejestrator (C2B) i TeleMobile. Wyjazdy na targi są realizowane w projekcie „Wspieranie międzynarodowej aktywności innowacyjnych przedsiębiorców z Pomorza poprzez udział w targach branżowych – Let’s Expo! 2”, wykonywanym w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego dla Województwa Pomorskiego. Projekt jest realizowany od 2013 roku i kontynuuje działania prowadzone w ramach Let’s EXPO z lat 2009-2011, który cieszył się ogromną popularnością wśród przedsiębiorców.

 

Nowy superkomputer na Politechnice Gdańskiej

Na początku marca Politechnika Gdańska uruchomiła superkomputer Tryton – maszynę o największej mocy obliczeniowej w Polsce. Komputer składa się z 2616 procesorów, które są w stanie wykonywać 1,2 biliarda operacji na sekundę. Wartość projektu to 40 mln złotych z czego zakup komputera, dostarczonego przez konsorcjum firm Megatel i Action, pochłonął 30 mln złotych. Projekt uzyskał dofinansowanie z europejskiego Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka 2007-2013.

 

Cyber oko z Politechniki Gdańskiej wchodzi na rynek

Wynalazek byłych i obecnych pracowników naukowych Politechniki Gdańskiej „C-Eye” to urządzenie, które wykorzystuje techniki śledzenia wzroku, analizy fal mózgowych EEG i komputerowego interfejsu zapachowego. Powstało, by zobiektywizować badania stanu ludzkiej świadomości i także pomóc w terapii i komunikacji z pacjentami będącymi w śpiączce. Jako produkt komercyjny trafi na rynek za pośrednictwem spółki AssisTech i będzie oferowany w dwóch wariantach: w wersji profesjonalnej dedykowanej placówkom medycznym i terapeutom oraz w wersji do użytku domowego.

 

Learnetic podpisał umowę z globalnym gigantem

Gdańska firma Learnetic S.A., producent oprogramowania edukacyjnego i dostawca technologii e-learning, podpisała z chińskim NetDragon Websoft Inc, liderem w branży gier on-line, umowę dotyczącą sprzedaży produktu mAuthor – umożliwiającego tworzenie interaktywnych kursów i aplikacji. Narzędzie jest już obecne w kilkudziesięciu krajach świata, natomiast dostęp do rynku chińskiego daje olbrzymie możliwości rozwoju produktu i firmy. Dokładna wartość umowy jest objęta tajemnicą, chociaż władze gdańskiej spółki mówią o kilku milionach złotych.

 

GOM i NORDA razem

Dzięki porozumieniu podpisanemu przez prezydentów Gdańska, Sopotu i Gdyni powstanie Stowarzyszenie Gdańsk, Gdynia, Sopot – Trójmiasto. Pierwszym zadaniem stowarzyszenia będzie przygotowanie programu Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych i pozyskanie środków na projekty ważne dla rozwoju metropolii oraz regionu.

Powstał Bałtycki Klaster Turystyki Zdrowotnej

Uroczysta inauguracja przedsięwzięcia odbyła się 11 marca. To oddolna inicjatywa, której ideą jest promocja regionu, ale przez pryzmat turystyki połączonej z leczeniem, ochroną zdrowia i wypoczynkiem. Oferta ma być kierowana zarówno do polskich, jak i zagranicznych turystów. W tej chwili już ponad 50 firm jest zainteresowanych współpracą w ramach klastra. Efektem finalnym ma być między innymi powstanie nowych miejsc pracy, inwestycje, które podniosą poziom oferty medycznej, wypoczynkowej oraz wellness i spa.

Gdynia E(x)plory Week

Pomorski Park Naukowo-Technologiczny zamienił się na tydzień w wielkie laboratorium i centrum technologii. Fundacja Zaawansowanych Technologii, organizator wydarzenia, przygotowała bardzo atrakcyjny program, skierowany do dzieci i młodzieży szkolnej, nauczycieli, studentów, start-upów, innowacyjnych firm, naukowców, przedstawicieli mediów, władz samorządowych oraz centralnych. Uczestnicy Gdynia E(x)plory Week mogli brać udział w warsztatach, pokazach naukowych, debatach, panelach i wykładach. Były też konkursy na prezentację projektu naukowego, w którym uczestnicy mogli wygrać stypendium finansowe i możliwość udziału w międzynarodowych konkursach naukowych, między innymi w USA, Holandii, Belgii i Rumunii.

Duże zainteresowanie AMBERIF 2015

Ponad 470 wystawców z 18 krajów pojawiło się na 22. Międzynarodowych Targach Bursztynu, Biżuterii i Kamieni Jubilerskich AMBERIF 2015. Targi były zamknięte dla szerokiej publiczności, a to dlatego, że ich adresatem byli przede wszystkim właściciele sklepów jubilerskich, hurtowni i galerii sztuki. Dopisali kupcy z 50 krajów świata. Amberif to najważniejsza na świecie wystawa bursztynu i największa impreza jubilerska w Europie Środkowo-Wschodniej. Oprócz oferty rzemieślniczej swoje produkty prezentowali artyści. Zorganizowano też specjalny pokaz kolekcji i produktów jubilerskich z bursztynem w ramach realizacji programu promocji POIG dla branży jubilersko-bursztynniczej pod auspicjami Ministerstwa Gospodarki. Impreza towarzysząca targom – Gala Bursztynu i Mody AMBER LOOK trends & styles tym razem odbyła się w innym miejscu – Teatrze Szekspirowskim. Tradycyjnie targom towarzyszyły warsztaty, sesje i pokazy.

 

Sopocki PBS z nagrodą za najlepszy projekt europejski

 

Firma PBS Sp. z o. o. z Sopotu odebrała z rąk Marii Wasiak – minister infrastruktury i rozwoju – nagrodę za realizację najlepszego w Polsce projektu finansowanego z Europejskiego Funduszu Społecznego (EFS). Został nim projekt „Pracuję – rozwijam kompetencje. Innowacyjny model wsparcia dla pracowników 50+”. Doceniono nowatorskie rozwiązania wykorzystane w projekcie, w tym m.in. powołanie i działalność nowej instytucji – Centrum Kariery 50+, oferujące specjalistyczne, indywidualnie dobrane, aktywizacyjne usługi doradczo-szkoleniowe czy nową metodę poradnictwa zawodowego – Bilans Kompetencji. Działania podejmowane w projekcie były ukierunkowane na zwiększanie atrakcyjności zawodowej strasznych pracowników i realizację działań profilaktycznych minimalizujących ryzyko ich wypadnięcia z rynku pracy.

 

[1] Dane za rok 2015 pochodzą ze zbioru otwartego, co oznacza, że przez cały rok sprawozdawczy rejestrowane są dane dotyczące wszystkich miesięcy (bieżących i poprzednich w przypadku dosyłania brakujących danych) oraz korekt rejestrowanych za okres sprawozdawczy, którego dotyczą. Dane na dzień 15.06.2015 r.

[2] W 2014 r. za kraje Europy Środkowo-Wschodniej uważa się m.in.: Bośnię i Hercegowinę, Serbię i Czarnogórę; do krajów byłego ZSRR należą: Azerbejdżan, Białoruś, Kazachstan, Kirgistan, Mołdawia, Rosja, Ukraina, Uzbekistan; do krajów kapitalistycznych: Watykan, Norwegia, Lichtenstein i Szwajcaria w Europie, USA, Australia, Japonia, Kanada, Singapur, Nowa Zelandia, Wyspy Marshalla itp. Od 1 stycznia 2007 r. Bułgaria i Rumunia są członkami UE. Od 1 lipca 2013 r. Chorwacja jest członkiem UE.

 

[3] Opis poszczególnych wydarzeń przygotowała I. Wysocka. Wyboru i zestawienia dokonał M. Tarkowski.

Skip to content