Od kilku lat obserwuje się aktywne działanie samorządu Pomorza, w szczególności Urzędu Marszałkowskiego, na rzecz zapewnienia „niezależności energetycznej”, która ma mieć formę zbilansowania zapotrzebowania i produkcji energii elektrycznej w ramach regionu wschodnio-pomorskiego. Działania takie może i byłyby chwalebne, jednakże nie istnieje coś takiego jak „niezależność energetyczna regionu”, i to zarówno od strony prawnej, jak i technicznej.
Dyrektywy Unii Europejskiej nakazują krajom członkowskim nominowanie co najmniej jednego operatora systemu przesyłowego, który na wyznaczonym obszarze będzie odpowiedzialny za bezpieczeństwo dostaw energii elektrycznej, oraz bilansowanie zapotrzebowania na energię elektryczną z jej produkcją. W Polsce funkcję operatora systemu przesyłowego pełni przedsiębiorstwo Polskie Sieci Elektroenergetyczne Operator (PSE-Operator), a obszarem jego działania i odpowiedzialności jest teren całego kraju. Techniczne zasady działania PSE-Operator określa Instrukcja ruchu i eksploatacji sieci przesyłowej, a warunki bilansowania zapotrzebowania i produkcji energii elektrycznej zawarte w tej instrukcji zatwierdza Urząd Regulacji Energetyki.
Nie ma żadnych regulacji prawnych pozwalających na bilansowanie czy regionalną „niezależność energetyczną”. Co więcej, jakiekolwiek działania w tym kierunku podejmowane przez inne podmioty niż operator systemu przesyłowego byłyby bezprawne.
Nie ma żadnych regulacji prawnych pozwalających na bilansowanie czy regionalną „niezależność energetyczną”. Co więcej, jakiekolwiek działania w tym kierunku podejmowane przez inne podmioty niż operator systemu przesyłowego byłyby bezprawne. Zapewnienie bezpieczeństwa dostaw w systemie elektroenergetycznym odbywa się poprzez ogólnokrajowy system przesyłowy najwyższych napięć zarządzany przez PSE-Operator. System przesyłowy współdziała z systemami rozdzielczymi średnich i niskich napięć. Rozpływ energii elektrycznej wprowadzonej do tych systemów, obejmujących cały kraj, szczególnie z dużych elektrowni, takich jak elektrownie jądrowe, odbywa się zgodnie z prawami fizyki, których nawet najbardziej aktywne działania Urzędu Marszałkowskiego czy innych urzędów i organizacji nie są w stanie zmienić.
Dodatkowy dochód otrzymywany od elektrowni jądrowej byłby okupiony wielomiliardowymi stratami i sprowadzeniem regionu Pomorza do rodzaju skansenu energetycznego.
Atomowe nadzieje
Dążenie do nieistniejącej „niezależności energetycznej regionu” przejawia się m.in. w działaniach lobbingowych na rzecz budowy elektrowni jądrowej na terenie Pomorza. Jako miejsce alokacji takiej elektrowni proponuje się okolice Żarnowca, gdzie w latach 80. ubiegłego wieku miała powstać podobna elektrownia. Budowa elektrowni jądrowej, jak każdej innej, miałaby tę zaletę, że gmina, w której inwestycja byłaby usytuowana, otrzymywałaby dodatkowe podatki w kwocie około kilkudziesięciu milionów złotych rocznie. Jednak ten niewielki, jak na region Pomorza, dodatkowy dochód uzyskiwany od elektrowni jądrowej byłby okupiony wielomiliardowymi stratami i sprowadzeniem regionu Pomorza do rodzaju skansenu energetycznego, pomnika technologii połowy ubiegłego wieku, kiedy to opracowano metody otrzymywania energii wykorzystywane w elektrowniach jądrowych.
Pomorze nie otrzymywałoby energii elektrycznej z elektrowni jądrowej ulokowanej na jego terenie. Energia ta, po wprowadzeniu do systemu najwyższych napięć 400 000 woltów, płynęłaby na południe kraju, gdzie znajduje się 80 proc. odbiorców energii elektrycznej. Pomorze, produkując energię dla uprzemysłowionego południa Polski, jak również na eksport, stałoby się jedynie magazynem silnie radioaktywnych odpadów. Jeden reaktor jądrowy o mocy 1600 MW – a w elektrowni jądrowej będą co najmniej dwa reaktory – potrzebuje do pracy 120 000 kg radioaktywnego paliwa. Około jednej trzeciej tej ilości musi być wymieniana co 18 miesięcy, a to znaczy, że elektrownia jądrowa produkuje w ciągu 1,5 roku około 80 000 kg silnie radioaktywnych odpadów, które muszą być przechowywane i chłodzone w basenach wodnych na terenie tej elektrowni.
W ciągu dziesięciu lat na terenie elektrowni jądrowej na Pomorzu zgromadzono by ponad 500 000 kg radioaktywnych odpadów. Baseny wodne z tymi odpadami nie są dobrze zabezpieczone. Najczęściej pokryte są konstrukcjami z blachy falistej. Jakiekolwiek uszkodzenia tej konstrukcji lub przerwa w dopływie wody chłodzącej mogą spowodować awarię o nieprzewidywalnych konsekwencjach. To właśnie baseny z odpadami radioaktywnymi były głównym powodem skażenie środowiska w okolicach elektrowni Fukushima w Japonii i ewakuacji setek tysięcy ludzi. Nie tyle same reaktory, ile właśnie baseny z silnie radioaktywnymi odpadami mogą być bardzo niebezpieczne. Zabiegając o umiejscowienie elektrowni jądrowej na terenie Pomorza, trzeba zdawać sobie sprawę, że w regionie pojawią się setki ton niebezpiecznych, silnie radioaktywnych odpadów i ryzyko katastrofy o trudno przewidywalnych skutkach.
Elektrownia jądrowa nie stworzy zbyt wielu miejsc pracy, zwłaszcza dla miejscowej ludności. Skomplikowaną technologicznie instalację będą obsługiwać sprowadzeni z zagranicy specjaliści, ponieważ Polska nie ma żadnych doświadczeń w obsłudze elektrowni jądrowych. Jednocześnie powstaną obawy, czy Pomorze jest dobrym miejscem dla turystów. W tej sprawie należy postawić wiele pytań. Kto będzie chciał spędzać wakacje w pobliżu ogromnego składowiska radioaktywnych odpadów? Czy urlopowicze nie wybiorą innych miejsc wypoczynku? Ile straci Pomorze na odpływie turystów do innych regionów, które w walce o klienta będą z pewnością podkreślać fakt ulokowania olbrzymiej ilości odpadów radioaktywnych na Pomorzu i związane z tym ryzyko? Czy zechcą tu umieszczać swoją produkcję firmy mające świadomość, że konkurencja może skutecznie zniechęcać ich klientów, wskazując na możliwość radioaktywnego promieniowania? Czy nie lepiej postawić na wizję Zielonego Pomorza, przyciągając turystów i biznes, zamiast ich odstraszać lokowaniem odpadów z elektrowni?
Problemy ciepłownictwa
Inną formą energii jest ciepło potrzebne do ogrzewania pomieszczeń i wody. Systemy ciepłownicze i elektrociepłownie, produkując energię elektryczną i ciepło, potrafią wykorzystać ponad 80 proc. energii zawartej w paliwie i są to jedne z najbardziej efektywnych sposobów zapewnienia energii zarówno gospodarstwom domowym, jak i przemysłowi. Za dostawy ciepła są odpowiedzialne gminy, na których terenie działają elektrociepłownie i systemy ciepłownicze.
Nowe standardy Unii Europejskiej dotyczące emisji przemysłowych powodują, że większość ciepłowni i elektrociepłownie na Pomorzu, tak jak w całym kraju, nie będzie w stanie spełnić kryteriów technicznych tych standardów po roku 2016. Możliwe jest uzyskanie przez poszczególne instalacje okresów przejściowych, jednak nie dłużej niż do 2022 roku. Zapewnienie dostaw ciepła będzie wymagało wielomiliardowych inwestycji. Jest to obszar, w którym wszystkie organizacje samorządowe Pomorza powinny ściśle współpracować, aby zapewnić niezawodne dostawy tej formy energii mieszkańcom regionu.
Pomorze staje przed dylematem wyboru kierunku rozwoju. Czy postawić na nowoczesne przemysły i usługi przynoszące dużą wartość dodaną, czy postulować budowę elektrowni jądrowych i stać się producentem energii elektrycznej dla uprzemysłowionego południa kraju, zostawiając na Pomorzu silnie radioaktywne odpady z tych elektrowni?
Społeczeństwo obywatelskie
Pomorze staje przed dylematem wyboru kierunku rozwoju. Czy postawić na nowoczesne przemysły i usługi przynoszące dużą wartość dodaną, czy postulować budowę elektrowni jądrowych i stać się producentem energii elektrycznej dla uprzemysłowionego południa kraju, zostawiając na Pomorzu silnie radioaktywne odpady z tych elektrowni? Czy działać na rzecz uzyskania kilkudziesięciu milionów złotych rocznie podatku dla gminy, w której powstanie elektrownia jądrowa, czy może raczej działać na rzecz rozwoju całego Pomorza jako regionu nowoczesnych technologii i czystego środowiska? Te problemy powinny być tematem szerokiej dyskusji w regionie. W tę dyskusję powinno zostać zaangażowane całe społeczeństwo Pomorza. Nie można zbudować nowoczesnego państwa czy regionu bez szerokiego udziału obywateli i przekonania wszystkich do wspólnie wybranych celów.