Categories
Pomorski Przegląd Gospodarczy

Brakuje specjalistów

Tadeusz Adamejtis

p.o. dyrektora Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Gdańsku

Z Tadeuszem Adamejtisem , p.o. dyrektora Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Gdańsku, rozmawia Dawid Piwowarczyk.

– Panie Dyrektorze, jak wygląda sytuacja na pomorskim rynku pracy?

– Przede wszystkim należy zdać sobie sprawę z dużego zróżnicowania, jakie obserwujemy na pomorskim rynku pracy. Skalę tego zróżnicowania doskonale ilustruje stopa bezrobocia. Według stanu z 31 października dla województwa pomorskiego wynosiła ona wprawdzie 19,3 procent (w kraju – 17,3 procent), ale w Trójmieście kształtowała się na poziomie około 10 procent, w powiatach położonych wokół Trójmiasta (powiaty: pucki, wejherowski, kartuski, gdański) – około 20 procent, a na lokalnych rynkach pracy najbardziej odległych od aglomeracji gdańskiej (powiaty: słupski, bytowski, człuchowski, starogardzki, sztumski, malborski i nowodworski) – 30 procent i więcej.

– Na czym polegają różnice?

– Różnice te wynikają zarówno z potencjału gospodarczego, jaki występuje na tych lokalnych rynkach, jak też ze stopnia, w jakim mieszkańcy korzystają z trójmiejskiego rynku pracy. Znaczący wpływ na sytuację na lokalnym rynku zatrudnienia ma poziom wykształcenia i kwalifikacji zawodowych miejscowych zasobów ludzkich oraz sprawność infrastruktury komunikacyjnej, która pozwala mieszkańcom na przemieszczanie się w poszukiwaniu pracy.

Są więc w województwie obszary z deficytem rąk do pracy w niektórych branżach. Równocześnie istnieją powiaty z bardzo wysoką liczbą bezrobotnych, którzy nie spełniają wymagań kadrowych stawianych przez współczesną gospodarkę (bezrobocie strukturalne). Są to najczęściej osoby długotrwale bezrobotne, a ich powrót na rynek pracy bez pomocy z zewnątrz jest praktycznie niemożliwy. Do takich osób kierowane są m.in. szkolenia i kursy z dofinansowaniem unijnym.

– Sytuacja poprawia się czy pogarsza?

– Obserwujemy powolną, ale konsekwentną poprawę sytuacji na rynku pracy. Zauważyć można, że mieszkańcy naszego regionu są coraz bardziej mobilni (chętniej podejmują starania w celu zmiany dotychczasowego zawodu na zawód bardziej poszukiwany lub wybierają wyjazd do pracy w innym regionie kraju bądź zagranicą). Jeżeli popatrzymy na aktualne dane statystyczne (z października 2005 r.), to okaże się, że województwo nasze cechuje najwyższa w kraju dynamika spadku bezrobocia (w październiku 2003 roku liczba bezrobotnych spadła w województwie o 5363 osoby, tj. o 3,2 procent) oraz wysoki poziom przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto w przedsiębiorstwach (w październiku 2005 roku – 2562 zł, tj. czwarte wśród województw w kraju). Nasz regionalny rynek pracy zmienia się, zapewniając pracownikom coraz bardziej atrakcyjne miejsca pracy, co jako pracodawcy sami możemy zaobserwować. Jeszcze rok temu byliśmy dla wielu absolwentów szkół wyższych obiecującym miejscem pracy. Chętnych do podjęcia pracy w WUP było wielu, a rezygnacje z pracy stanowiły rzadkość. Obecnie coraz częściej – i dotyczy to głównie młodych, legitymujących się rocznym stażem pracy pracowników – mamy do czynienia z rezygnacją z pracy w urzędzie z powodu otrzymania ciekawszej propozycji zatrudnienia. Podobne sygnały o zmianach na rynku pracy otrzymujemy od pracodawców, a ich potwierdzenie znajdujemy w danych statystycznych.

– Ostatnie dane, dotyczące spadku bezrobocia o ponad 3 procent w skali miesiąca, można by nazwać rewelacyjnymi. W przeciwieństwie jednak do innych województw, w Pomorskiem nie słychać o żadnych spektakularnych inwestycjach. Co zatem spowodowało ujawnienie się tej pozytywnej tendencji?

– Na pewno wpływ na poprawę sytuacji na pomorskim rynku pracy ma dobra koniunktura gospodarcza odnotowana zwłaszcza wśród przedsiębiorstw zajmujących się produkcją na eksport oraz przedłużający się (z powodu dobrych warunków pogodowych) sezon prac remontowo-budowlanych. Widzimy też poprawę na rynku pracy w branży budowlanej, gdyż rośnie zapotrzebowanie na pracowników tej branży. Uruchamianie w województwie pomorskim nowych inwestycji infrastrukturalnych, finansowanych ze środków Unii Europejskiej, będzie kreowało nowe miejsca pracy w przyszłości. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej coraz większego znaczenia w równoważeniu sytuacji na rynku pracy nabierają wyjazdy mieszkańców Pomorza do pracy w innych krajach. Dotyczy to szczególnie krajów, które otworzyły swój rynek pracy dla pracowników z Polski, tj. Wielkiej Brytanii, Irlandii.

– Zaczyna już brakować chętnych do pracy?

– Nadal dysponujemy zbyt małą liczbą miejsc pracy w stosunku do liczby osób chętnych do podjęcia zatrudnienia. Pojawiają się jednak pierwsze dobre sygnały od pracodawców, którzy zgłaszają brak chętnych do pracy w niektórych zawodach. Braki te występują najczęściej na obszarze kilku lokalnych rynków pracy. Dzieje się tak np. w przypadku pielęgniarek, dla których w ciągu pierwszego półrocza 2005 roku zgłoszono 265 ofert pracy, pracowników biurowych – 2186 ofert pracy czy sprzedawców – 2606 ofert pracy. Oczywiście problem ten dotyczy głównie Trójmiasta. Poziom bezrobocia wynosi tutaj poniżej 10 procent i w pewnych zawodach rzeczywiście zaczyna nam już brakować chętnych do pracy.

– Może ten deficyt jest wynikiem braku dopasowania systemu edukacji do rynku pracy?

– Na pewno jest to jedna z przyczyn. Proszę zwrócić uwagę na to, że jeszcze kilka lat temu firmy, redukując koszty, zwalniały fachowców, rezygnowały ze szkoleń pracowników czy prowadzenia szkół przyzakładowych. Wraz z poprawą koniunktury gospodarczej, w połączeniu z narastającą migracją mieszkańców za pracą, powstaje problem zapełnienia wakatów. Szkoły wprawdzie uruchamiają nowe profile

zawodowe, jednak trudno im nadążyć za dynamiką zmian w gospodarce.

– Jako deficytowe na rynku pracy zgłaszane są obecnie zawody, które wymagają wykształcenia i kwalifikacji technicznych. Tymczasem w dalszym ciągu rośnie liczba osób z wyższym wykształceniem humanistycznym, które nie są w stanie znaleźć żadnej satysfakcjonującej, zgodnej z ich kwalifikacjami i wiedzą pracy.

– Rzeczywiście na listach zawodów pilnie poszukiwanych przez pracodawców znajdują się głównie zawody stoczniowe, zawody budowlane, kierowcy. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest kilka. Po pierwsze, przez wiele lat status tych zawodów był niski (coraz mniej osób gotowych było pracować w zawodzie spawacza czy montera kadłubów okrętowych). Dodatkowo nienajlepsza koniunktura gospodarcza i wysokie bezrobocie powodowały, że pracodawcy nie musieli dbać o kadry. Rynek pracy zapewniał im odpowiednią liczbę doświadczonych fachowców. Sytuacja zmieniła się jednak w momencie wejścia naszego kraju do Unii Europejskiej. Nagle okazało się, że wielu naszych specjalistów wysokiej klasy może znaleźć kilkakrotnie lepiej płatną pracę w krajach europejskich. Na przykład polski stoczniowiec czy kierowca autobusu może wybierać wśród ofert pracy z Wielkiej Brytanii, Irlandii, Norwegii, Islandii.

– Sytuacja deficytu rąk do pracy w niektórych zawodach, w połączeniu z ogólnie wysokim poziomem bezrobocia – to dobre warunki do tego, by skutecznością działań wykazały się urzędy pracy. Poprzez szkolenia i kursy przygotowujące do pracy w nowym zawodzie są one w stanie wesprzeć pozytywne zmiany na rynku pracy.

– Dlatego Wojewódzki Urząd Pracy analizuje rynek pracy m.in. pod kątem zawodów deficytowych i nadwyżkowych oraz potrzeb szkoleniowych. Dysponując taką wiedzą, możemy współpracować z powiatowymi urzędami pracy, które aplikują o środki Europejskiego Funduszu Społecznego (EFS) mające wesprzeć tworzenie nowych miejsc pracy i utrzymanie istniejących oraz inwestowanie w rozwój zasobów ludzkich. Co istotne, coraz częściej podmioty aplikujące o środki unijne dla bezrobotnych i pracujących zawierają partnerstwa, co pozwala sprawniej realizować i rozliczać projekt. Prawdą jest, że taka nierównowaga na rynku pracy stwarza pole do działania i mobilizuje do partnerskiego podejścia do problemów osób bezrobotnych i chcących się przekwalifikować. Na przykład Powiatowy Urząd Pracy w Gdyni w porozumieniu ze Stocznią Gdynia organizuje kursy dla spawaczy finansowane z Europejskiego Funduszu Społecznego. Praktycznie, każda osoba, która ukończy taki kurs, ma zagwarantowaną pracę. Proszę jednak pamiętać o tym, że do takiej pracy mogą być szkolone osoby o bardzo dobrym zdrowiu i specyficznych zdolnościach psychomotorycznych. Takich osób jest wśród bezrobotnych coraz mniej.

– Czy jest tak, jak podają niektórzy eksperci, że wśród bezrobotnych jest grupa – od 30 do 50 procent – osób, które z różnych względów nie są zainteresowane podjęciem pracy i w związku z tym tak naprawdę nie powinno się ich traktować jak osoby bezrobotne?

– Oczywiście, że istnieje grupa osób, które, mimo że figurują w rejestrach powiatowych urzędów pracy, nie są zainteresowane podjęciem pracy. Wynika to między innymi z zapisów prawnych pozwalających osobom zarejestrowanym w powiatowych urzędach pracy jako bezrobotne korzystać bezpłatnie ze świadczeń służby zdrowia. Status bezrobotnego jest też przepustką do ubiegania się o różnego rodzaju zasiłki i zapomogi z pomocy społecznej.

– Może rąk do pracy brakuje też dlatego, że duża część bezrobotnych jest już zagospodarowana przez „szarą strefę”?

– Nie mamy dokładnych danych dotyczących tego, jaka jest skala owego zjawiska w województwie pomorskim. Można przypuszczać, że kilka lub nawet kilkanaście tysięcy osób „dorabia” w „szarej strefie”. Oceniając to zjawisko, należy pamiętać, że dla wielu bezrobotnych i ich rodzin jest to często jedyne źródło utrzymania. Praca w „szarej strefie” pozwala osobom bez szans na znalezienie legalnej pracy, przez jakiś czas przeciwstawiać się procesowi marginalizacji ekonomicznej i społecznej.

– Jest to jednak patologia rynku pracy i nieuczciwa konkurencja dla firm działających uczciwie. W jaki sposób próbujecie Państwo minimalizować „szarą strefę”?

– Myślę, że nawet największe i najbardziej sprawne służby kontrolne nie są w stanie zminimalizować tego zjawiska. Skuteczniejsze byłyby tu systemowe ułatwienia w podejmowaniu i prowadzeniu działalności gospodarczej oraz zapewnienie dobrej koniunktury gospodarczej generującej silny popyt na pracę. Żaden pracownik nie zdecyduje się bowiem na pracę w „szarej strefie”, jeżeli będzie mógł na podobnych warunkach pracować legalnie. Osobom bezrobotnym pomóc mają instrumenty aktywizujące finansowane z Europejskiego Funduszu Społecznego, dzięki którym jesteśmy w stanie prawie każdemu bezrobotnemu zaoferować indywidualnie dopasowaną formę pomocy. Usługi poradnictwa zawodowego oraz szkolenia w celu podniesienia kwalifikacji zawodowych bezrobotnego powinny w takim stopniu podnieść jego atrakcyjność na rynku pracy, by mógł skutecznie starać się o legalną pracę, która zapewni mu zarówno zabezpieczenie społeczne, jak i właściwy rozwój zawodowy.

– Czy wraz z wejściem do Unii Europejskiej poszerzyła się grupa osób, które mogą korzystać ze szkoleń i kursów?

– Zdecydowanie tak. Pozyskanie dostępu do środków Europejskiego Funduszu Społecznego pozwoliło na wsparcie nie tylko osób bezrobotnych w ramach Sektorowego Programu Operacyjnego Rozwój Zasobów Ludzkich Działanie 1.2 i Działanie 1.3 (wcześniej działania aktywizujące zawodowo osoby bezrobotne były finansowane z Funduszu Pracy), ale również w ramach Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego dla:

  • dorosłych osób pracujących, chcących doskonalić swoje kwalifikacje zawodowe po godzinach pracy (Działanie 2.1),
  • rolników i domowników oraz innych osób zatrudnionych w rolnictwie chcących podjąć zatrudnienie lub działalność gospodarczą w sferze pozarolniczej (Działanie 2.3),
  • pracowników zagrożonych utratą pracy w wyniku procesów restrukturyzacyjnych (Działanie 2.4),
  • uczniów i studentów, którzy z powodu trudnej sytuacji materialnej ich rodzin wymagają wsparcia stypendialnego w celu uzyskania wykształcenia ponadgimnazjalnego lub wyższego (Działanie 2.2).

ZPORR skierowany jest szczególnie do osób z niskimi kwalifikacjami, które na przykład w związku ze zmianami technologicznymi nie sprostałyby nowym zadaniom i byłyby skazane na utratę pracy. Traktujemy takie działania jako swego rodzaju – bardzo korzystną dla rynku pracy – prewencję. Pracownicy mają możliwość podniesienia kwalifikacji, a to zwiększa szanse utrzymania dotychczasowego zajęcia i szybszego znalezienia nowej pracy w przypadku jej utraty.

– Jaką rolę w budowaniu pozytywnych tendencji na rynku pracy pełni Wojewódzki Urząd Pracy?

– Jesteśmy jednostką organizacyjną Samorządu Województwa Pomorskiego, która realizuje ustawowo określone zadania samorządu województwa w zakresie polityki rynku pracy (Ustawa o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy z dnia 20 kwietnia 2004 roku). Liczba zadań Wojewódzkiego Urzędu Pracy poszerzyła się, po wejściu Polski do Unii Europejskiej, między innymi o programowanie i wykonywanie zadań realizowanych przy współfinansowaniu EFS oraz zadań wynikających z prawa swobodnego przepływu pracowników pomiędzy państwami Europejskiego Obszaru Gospodarczego.

– A jak przebiega wydawanie środków unijnych mających służyć poprawie sytuacji na rynku pracy?

– WUP występuje na terenie naszego województwa jako jedna z jednostek wdrażających działania w dwóch programach operacyjnych, finansowanych z Europejskiego Funduszu Społecznego: Sektorowego Programu Operacyjnego Rozwój Zasobów oraz Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego. Mamy za sobą pierwszy rok wdrażania działań, na które składają się następujące zadania: promocja i inspirowanie projektodawców do składania wniosków o dofinansowanie projektów, ogłaszanie konkursów, selekcja projektów na podstawie oceny formalnej i merytorycznej, ustalanie list rankingowych, podpisywanie umów o finansowanie projektów, przekazywanie środków finansowych dla projektodawców, monitoring i kontrola realizacji projektów, rozliczanie projektów, składanie zbiorczych wniosków o płatność w instytucji pośredniczącej.

– Uda nam się wykorzystać wszystkie środki, które zostały regionowi przyznane na lata 2004-2006?

– Stopień rozdysponowania środków jest różny w poszczególnych działaniach wdrażanych przez WUP. Niektóre działania cieszą się wśród projektodawców większym zainteresowaniem, inne mniejszym. Tam, gdzie będzie zagrożenie niewykorzystania środków, będziemy wnioskowali o ich realokację do działań, które cieszą się większym zainteresowaniem projektodawców. Jako Jednostka Wdrażająca służymy projektodawcom wszelką pomocą i konsultacją w celu wykorzystania wszystkich dostępnych środków w sposób maksymalnie korzystny dla pomorskiego rynku. Systematycznie organizujemy cykle szkoleń pokazujących potencjalnym wnioskodawcom skuteczne sposoby aplikowania o dofinansowanie.

– Jak Pan Dyrektor widzi przyszłość pomorskiego rynku pracy?

– Uważam, że nasz region cechuje wysoki potencjał, który powinniśmy starać się wykorzystywać jak najbardziej efektywnie, szczególnie teraz kiedy otworzyły się nowe możliwości w kontekście wejścia Polski w struktury unijne. Instytucje takie jak WUP, szkoły, uczelnie i pracodawcy muszą wnikliwie śledzić zmiany, by dostatecznie szybko móc reagować na nowe wymagania gospodarki rynku pracy.

– Bezrobocie będzie spadać?

– Patrząc na obecne trendy i uwzględniając czynniki demograficzne, sądzę, iż poziom bezrobocia w województwie będzie systematycznie spadać. Od nas zależy, czy skutecznie wykorzystamy potencjalne sposoby rozwoju, zapewniając mieszkańcom Pomorza atrakcyjne miejsca pracy, a gospodarce stały dopływ doskonale przygotowanych pracowników. Poziom kwalifikacji zasobów ludzkich już obecnie wpływa na decyzje lokalizacyjne inwestorów krajowych i zagranicznych.

– Dziękuję za rozmowę.

Dodaj komentarz

Skip to content