Z Janem Szymańskim , p.o. dyrektora Departamentu Polityki Regionalnej Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego, rozmawia Leszek Szmidtke , dziennikarz PPG i Radia Gdańsk.
Leszek Szmidtke: W poprzednim programie regionalnym, czyli w ZPORR, samorządy mogły ubiegać się o środki na informatyzację swoich urzędów, tworzenie gminnych lub powiatowych sieci oraz portali. Jak te pieniądze zostały wykorzystane?
Jan Szymański: Zainteresowanie było bardzo duże, gdyż z jednej strony wisi nad nami perspektywa wprowadzenia podpisu elektronicznego i chociaż sprawa się nieustannie odsuwa, to jednak samorządy muszą się do tego przygotowywać. Z drugiej strony nie można uciec przed rozwojem informatyki, Internetu. Oczywiście to zainteresowanie jest większe w dużych miastach czy powiatach, ale również małe gminy bywają bardzo aktywne. Przykładem takiego zaangażowania jest bardzo interesujący projekt gminy wiejskiej Kościerzyna.
Te projekty powinny być teraz – finalizowane.
Rzeczywiście, większość projektów, które były realizowane ze Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego, jest w tej chwili rozliczana. Zazwyczaj beneficjentami były pomorskie powiaty. Celem projektów było i jest integrowanie gmin danego powiatu. Tak między innymi było w powiecie człuchowskim. Również w powiecie wejherowskim realizowano dwa projekty informatyzujące tamtejsze miasta i gminy oraz usprawniające system ratowniczy. Także powiat lęborski i Pruszcz Gdański wykorzystały możliwość usprawnienia obsługi ludzi oraz połączenia różnych urzędów poprzez Internet. Duży projekt przygotował Gdańsk.
Czy oprócz tego, że kupiono komputery, że spięto je w sieć, można zauważyć poprawę jakości obsługi mieszkańców tych powiatów, sprawniejsze działanie urzędów?
Co tu kryć, częściowo jest to okazja do wymiany komputerów w urzędach. Zmiany następują bardzo szybko, więc i sprzęt starzeje się w błyskawicznym tempie. Mamy i mieliśmy tego świadomość, dlatego preferowaliśmy projekty, w których stawiano na poprawę usług dla mieszkańców poprzez sieć internetową. W Gdańsku na przykład łatwiej zorganizować takie usprawnienia, gdyż liczba osób mających dostęp do komputera i Internetu jest dużo większa niż w powiecie człuchowskim lub puckim. Ale w takich powiatach zysk dla mieszkańców jest może nawet większy, bo pozwala im unikać długich podróży.
W jakim stopniu ta preferencja została uwzględniona?
Samorządowcy, z którymi rozmawiamy, często podkreślają, że ich projekty nie były realizowane w próżni. Równocześnie powstawały i zmieniały się ustawy regulujące wiele dziedzin związanych z informatyzacją. Przykładem są choćby zmiany zachodzące w zarządzaniu kryzysowym. Powiat wejherowski przygotował projekt usprawniający przepływ informacji między różnymi służbami na swoim terenie. Jednak niemal wszystko trzeba było zmieniać, gdyż rząd przyjął inną koncepcję zarządzania kryzysowego. Do tego należy dołączyć problemy z tzw. specyfikacją. Zmiany w sprzęcie i programach zachodzą tak szybko, że niekiedy były kłopoty z rozstrzyganiem przetargów.
Czy w ZPORR istniały projekty infrastrukturalne, których celem było na przykład doprowadzenie szerokopasmowego Internetu do miast lub gmin?
W latach 2004-2006 nie było dużych projektów. Mieliśmy do dyspozycji niewiele ponad 15 milionów euro. To stanowczo za mało, by myśleć o poważniejszych inwestycjach. Zwykle były to jakieś rozwiązania dla powiatów lub gmin. Gdańsk budował punkty dostępu, tzw. furtki internetowe, w punktach obsługi mieszkańców. Osoby, które nie miały dostępu do Internetu lub chciały uniknąć długich kolejek, mogły z tego skorzystać, aby np. wypełnić jakieś formularze, poszukać pracy. W Urzędzie Wojewódzkim oraz w Urzędzie Marszałkowskim przygotowano projekty wdrażające elektroniczny obieg dokumentów. Natomiast nie budowano nigdzie infrastruktury w postaci dostępu do szerokopasmowego Internetu. Taki projekt przygotowujemy w nowym okresie programowania 2007-2013.
Czy to jedyna różnica?
Największa, chociaż muszę podkreślić, że nie będziemy operatorem. Chcemy stworzyć możliwość dostępu do szerokopasmowego Internetu na obszarach, które są pomijane przez firmy telekomunikacyjne. Będzie to zarówno sieć światłowodowa, jak i bezprzewodowa. Jest to zapisane w naszym programie i przykładamy wielką wagę, by tereny oddalone od aglomeracji miały nie tylko dobre drogi czy połączenia kolejowe, ale i szybki Internet. Będzie to duży projekt, do którego tworzenia i realizacji zostaną zaangażowane powiaty ziemskie oraz mniejsze miasta. Trójmiejska aglomeracja nie zostanie objęta tym projektem, gdyż zainteresowanie operatorów na tym obszarze jest duże. Przy takiej liczbie potencjalnych klientów opłaca się im inwestować w budowę infrastruktury.
Niektóre samorządy w poprzednim okresie przygotowały jednak projekty budowy sieci światłowodowych – tak zrobiła Gdynia. Czy teraz władze tego miasta mogą się już ostatecznie pożegnać z budową takiej infrastruktury za środki europejskie?
Teoretycznie szanse mają wszyscy. Jednak w Regionalnym Programie Operacyjnym preferuje się obszary omijane przez operatorów. Dlatego samorząd województwa musi podjąć się tego zadania.
A jaka suma została przeznaczona w RPO na szeroko rozumianą informatyzację Pomorza?
Na budowę infrastruktury przeznaczono 24 miliony euro. W tym, jak wspomniałem, jest sieć światłowodowa, bezprzewodowa, także tzw. hotspoty, czyli punkty bezpłatnego dostępu do Internetu w miejscach publicznych, szczególnie tych atrakcyjnych turystycznie. Niektóre samorządy już coś takiego budują. Drugą częścią jest wspieranie rozwoju usług. Sama budowa sieci światłowodowej niewiele przyniesie, jeżeli nie zostanie wykorzystana. Chcę podkreślić, że ta sieć nie będzie budowana dla administracji państwowej lub samorządowej. Użytkownikami mają być mieszkańcy, firmy, szkoły, instytucje. Powstaną internetowe biblioteki, informacje turystyczne, gospodarcze, będzie się można zarejestrować w przychodni. Na rozwój tych usług, wsparcie budowy różnych baz danych itp. przewidziano ponad 16 milionów euro.
Czyli na informatyzację województwa w najbliższych latach zostanie przeznaczonych ponad 40 milionów euro. Ta kwota nie rzuca na kolana, co więcej, nie jesteśmy w krajowej czołówce.
To prawda, kwota nie jest zbyt wielka, zwłaszcza gdy patrzymy na rozwój i potrzeby. Dlatego będziemy szukać pieniędzy również gdzie indziej. Jest na przykład krajowy program „Innowacyjna gospodarka”, są programy związane z edukacją i rynkiem pracy finansowane z Europejskiego Funduszu Społecznego. Tych źródeł jest wiele.
Tak więc programy: „Kapitał ludzki” oraz „Innowacyjna gospodarka” mają być uzupełnieniem programu regionalnego?
„Innowacyjna gospodarka” to głównie środki dla instytucji rządowych. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przygotowuje projekty dotyczące systemów administracyjnych, między innymi dowodów osobistych, PESEL 2, ewidencji nieruchomości. Także fundusze skierowane do wyższych omijają samorządy. Natomiast w programie „Kapitał ludzki” Europejskiego Funduszu Społecznego jest sporo środków na rozbudowę i tworzenie tych usług. Regionalny program ma służyć do zbudowania infrastruktury. Jej wykorzystanie będzie możliwe dzięki takim wła- śnie programom jak „Kapitał ludzki”. Przecież unijne dotacje umożliwią rozwój nowych technologii również przedsiębiorstwom.
W ZPORR samorządy tworzyły i realizowały swoje projekty niezależnie od siebie. Teraz samorządy wojewódzkie będą budowały infrastrukturę, wspierały zarówno regionalne, jak i lokalne rozwiązania. Tylko czy za kilka lat nie okaże się, że poszczególne części nie współdziałają ze sobą?
Rzeczywiście, projekty, które otrzymały dofinansowanie z ZPORR, miały i mają charakter wyspowy. Kupowano sprzęt, tworzono jakieś elementy infrastruktury. Nie było wspólnej koncepcji, standardów na poziomie województwa. Teraz właśnie chcemy to zmienić. Poprzez budowę sieci światłowodowych do większości stolic pomorskich powiatów, współpracę samorządów powiatowych oraz gminnych chcemy stworzyć jednolity system.
Można się domyślać, że podobne programy powstają też w innych województwach. Czy granice administracyjne nie staną się jakąś barierą dla użytkowników, kiedy trzeba będzie na przykład załatwić coś w województwie śląskim?
Samorządy wojewódzkie kroczą różnymi drogami i tworzą różne rozwiązania. U naszych sąsiadów, w województwie kujawsko-pomorskim, stworzono na przykład szerokopasmową sieć internetową. Jednak przyjęte rozwiązania doprowadziły do tego, że powołana przez tamtejszy samorząd instytucja konkuruje z firmami komercyjnymi. Dlatego samorząd pomorskiego województwa zaprasza do rozmów operatorów telekomunikacyjnych, by wspólnie stworzyć warunki do jak najlepszego wykorzystania budowanej infrastruktury. Została już podpisana wstępna umowa z Telekomunikacją Polską, oczywiście będą umowy o podobnym charakterze z innymi operatorami. Różnice w poszczególnych systemach będą czasami spore, ale wydaje mi się, że obywatel załatwiający swoje sprawy w innych województwach czy gminach nie będzie miał większych problemów. W końcu systemy te powstają z myślą o użytkownikach – zarówno obywatelach, jak i urzędnikach.
Dziękuję za rozmowę.