Categories
Pomorski Przegląd Gospodarczy

Odbiliśmy się już od dna

Wojciech Adamowicz

dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Chojnicach

Z Wojciechem Adamowiczem , dyrektorem Powiatowego Urzędu Pracy w Chojnicach, rozmawia Dawid Piwowarczyk.

– Jak wygląda sytuacja na chojnickim rynku pracy?

– Sytuacja na naszym rynku pracy daleka jest od ideału. Na koniec listopada w powiecie chojnickim zarejestrowanych było 9439 osób bezrobotnych, z których ponad 57 procent stanowiły kobiety, a stopa bezrobocia wynosiła ponad 25 procent. Dodatkowo nadal utrzymują się niekorzystne cechy bezrobocia, które utrudniają jego ograniczanie. Szczególnie dotkliwe są: wysoki udział wśród ogółu bezrobotnych osób o niskim poziomie wykształcenia i niskich kwalifikacjach zawodowych. Aż 70 procent bezrobotnych na terenie naszego powiatu legitymuje się wykształceniem podstawowym i zasadniczym zawodowym. Nasze bezrobocie cechuje też wysoki odsetek kobiet – ponad 57,4 procent. Jednocześnie mniej niż co piąta osoba bezrobotna posiada prawo do zasiłku, a prawie co druga pozostaje na bezrobociu ponad rok. Cechą charakterystyczną jest też to, że bardzo dużo – bo prawie 47 procent ogółu bezrobotnych – to osoby zamieszkujące tereny wiejskie.

– Czym różnią się problemy chojnickiego PUP od tych, z którymi stykają się dyrektorzy ościennych PUP czy podobnych instytucji w większych ośrodkach miejskich?

– Pod względem liczby bezrobotnych, stopy bezrobocia powiat chojnicki plasuje się w środkowej grupie powiatów. Z jednej strony nasza sytuacja nie jest tak zła jak u „liderów”. Na koniec października pięć powiatów osiągnęło ponad 30 procent stopę bezrobocia. Najwyższą stopę odnotowano w powiecie nowodworskim – 36,5 procent, sztumskim – 36,3 procent, słupskim – 33,4 procent, bytowskim

– 33,3 procent i człuchowskim – 31,3 procent. Powiat chojnicki znalazł się na 9 miejscu w województwie, ze stopą bezrobocia na poziomie 25,5 procent. Uważam, że problemy związane z bezrobociem są wszędzie podobne, jedynie ich skala jest różna. Wszyscy funkcjonujemy w oparciu o Ustawę o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Często na spotkaniach Konwentu Dyrektorów Powiatowych Urzędów Pracy Województwa Pomorskiego dyskutujemy o wielu sprawach wynikających z realizacji ustawowych zadań. Z tych spotkań wnioskuję, iż bezrobocie jest dla wszystkich jednakowym problemem. Staramy się wspólnie wypracować takie metody działania, które w sposób możliwie optymalny pozwolą je przezwyciężyć.

– Czy są jakieś zawody szczególnie „predysponujące” do bezrobocia w Chojnicach?

– Sprzedawcy – to obecnie najliczniejsza grupa zawodowa wśród osób bezrobotnych. Średnio co dziesiąta osoba bezrobotna deklaruje przynależność do tej grupy. Kolejne najliczniejsze grupy zawodowe to: stolarze (6,6 proc.), mechanicy (6,3 proc.), ekonomiści (6,1 proc.), ślusarze (5,6 proc.) i krawcy (5,2 proc.). Urząd dysponuje pracą badawczą Edukacja-zatrudnienie-bezrobocie, w której autorzy wskazują cztery zawody i specjalności istotnie generujące bezrobocie w powiecie chojnickim: robotnicy przemysłowi i rzemieślnicy, następnie pracownicy usług osobistych i sprzedawcy, technicy i inny średni personel i na końcu pracownicy biurowi. Co prawda sprzedawcy i stolarze stanowią dominujące grupy zawodowe osób bezrobotnych, ale należy z rozwagą podchodzić do stwierdzenia, czy te zawody już „predysponują” do bezrobocia. Pewne zjawiska dziejące się na rynku pracy należy rozpatrywać łącznie. To właśnie na te zawody pracodawcy zgłaszają największe zapotrzebowanie, potwierdzone wpływającymi do urzędu pracy ofertami pracy. Jak wynika z raportu Ranking zawodów deficytowych i nadwyżkowych w powiecie chojnickim w I półroczu 2005 roku, na trzecim miejscu pod względem liczebności zgłoszonych ofert pracy znajdują się oferty dla sprzedawców, a na czwartym dla stolarzy.

– Czy dużym problemem jest długotrwałe bezrobocie?

– Niestety tak. O skali tego zjawiska świadczy fakt, iż na koniec listopada aż 4596 osób pozostawało bez pracy powyżej 12 miesięcy. Jest to problem nie tylko powiatu chojnickiego, lecz należy tu mówić już o skali ogólnopolskiej. Ustawa o promocji zatrudnienia zalicza osoby długotrwale bezrobotne do osób będących w szczególnej sytuacji na rynku pracy i preferuje tę kategorię osób do aktywizacji w programach na rzecz promocji zatrudnienia. O wpływie tego „uprzywilejowania” będziemy mogli się przekonać dopiero w ujęciu długofalowym. W chwili obecnej zarysowują się pewne optymistyczne symptomy łagodzenia tego problemu, gdyż w stosunku do ubiegłego roku zanotowaliśmy spadek liczby osób długotrwale bezrobotnych o 8 punktów procentowych.

– Jak Pan Dyrektor ocenia kwestię wyjazdów zagranicznych pracowników i bezrobotnych? Czy są one – poprzez drenaż najbardziej wartościowych kadr – zagrożeniem dla lokalnego rynku pracy?

– Odniosę się do Informacji o aktualnych tendencjach i kierunkach rozwoju rynku pracy województwa pomorskiego, która to została opracowana dla Podsekretarza Stanu w MGiP Pana Jacka Męciny. Na rynku pracy województwa pomorskiego aktualnie nie odczuwa się ujemnego wpływu wyjazdów do pracy zagranicą. Jedynie w niektórych powiatach zaobserwowano braki wykwalifikowanej kadry w zawodach spawacz (Gdynia, powiat lęborski), pielęgniarka, mechanik, monter w przemyśle stoczniowym (powiat lęborski). W chwili obecnej zatem wyjazdy zagraniczne w istotny sposób nie zakłócają równowagi na lokalnym rynku pracy. Trudno jednak przewidzieć w tej kwestii dalszą przyszłość.

– Czy istnieją jakieś branże, w których można już mówić o deficycie pracowników?

– Nie odnotowaliśmy dotychczas takich branż. Wysoka stopa bezrobocia powoduje, że pracodawcy nie mają problemu ze znalezieniem pracowników. Inną kwestią jest oczywiście to, czy oczekiwania pracodawców i pracowników, co do warunków pracy i płacy, są zbieżne.

– Które z mechanizmów wsparcia bezrobotnych (krajowych i lokalnych) są Pana zdaniem najbardziej efektywne? Dlaczego?

– Bezrobotnych wspieramy poprzez wypłatę świadczeń i aktywizowanie w ramach programów na rzecz promocji zatrudnienia. Najbardziej efektywne wsparcie to takie, które daje stałe zatrudnienie, a zatem tworzenie nowych miejsc pracy. Osiągamy to poprzez organizację prac interwencyjnych, refundację kosztów ZUS czy kosztów wyposażenia stanowisk pracy. Z pomocą przychodzi nam Ustawa o dopuszczalności pomocy publicznej, która wymusza konieczność utrzymania miejsc pracy w okresie kilkuletnim. Wobec tego faktu przedsiębiorcy korzystający z pomocy środków Funduszu Pracy mogą tworzyć jedynie nowe i trwałe miejsca pracy, co z pewnością jest wysoce efektywne. W doborze mechanizmów wsparcia nie możemy jednak kierować się wyłącznie ekonomicznością przedsięwzięcia. Pewne kategorie osób bezrobotnych wymagają szczególnego wsparcia w postaci prac społecznie użytecznych i robót publicznych. Te formy nie tworzą nowych miejsc pracy, lecz przywracają osoby do aktywności, pomagają przezwyciężyć bariery osobowościowe, finansowe, a przede wszystkim społeczne. W tym względzie są z pewnością efektywne.

– Jak wygląda kwestia pozyskiwania środków z Unii Europejskiej?

– Od 2004 roku urząd pracy realizuje projekty współfinansowane ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach Sektorowego Programu Operacyjnego Rozwój Zasobów Ludzkich. Dwa pierwsze projekty w ramach Działania 1.2 i 1.3 zakończyliśmy w sierpniu. Na realizację tych projektów pozyskaliśmy ponad półtora miliona ze środków EFS. Dzięki tym środkom zaktywizowaliśmy prawie 300 osób bezrobotnych do 25 roku życia i tyle samo osób powyżej 25 roku życia. W 2005 roku przystąpiliśmy do konkursu również w ramach Działania 1.2 i 1.3. Projekty uzyskały akceptację, a powiat chojnicki wzbogacił się o ponad 1,3 mln na aktywizację kolejnych 700 osób. W chwili obecnej mamy wyszkoloną kadrę, która jest przygotowana do pisania projektów i ich realizacji. Służymy pomocą stowarzyszeniom, organizacjom, które również ubiegają się o środki unijne. Tworzymy projekty partnerskie, jak np. w projekcie realizowanym przez Miasto Chojnice pt. „Klub integracji społecznej”.

– Co jest najważniejszym problemem uniemożliwiającym szybszą poprawę na rynku pracy?

– Bez ożywienia gospodarki nie można liczyć na ograniczenie bezrobocia. Zbyt wysokie koszty pracy generują zjawisko „szarej strefy”. Bez przyrostu miejsc pracy ponadgimnazjalne szkoły zawodowe staną się trwałymi inkubatorami bezrobocia. Gospodarka powiatu musi otrzymać niezbędne impulsy do wzrostu gospodarczego, zwłaszcza w odniesieniu do sektora małych i średnich przedsiębiorstw. Obecnie zwiększa się zainteresowanie osób bezrobotnych zakładaniem własnych firm, które związane jest z możliwością uzyskania dotacji z Funduszu Pracy. Dodatkowo do przejścia „na własny rachunek” zachęcają korzystne warunkami przyznawania jednorazowych środków na podjęcie działalności gospodarczej oraz zmiany prawne wprowadzające ulgi w płaceniu składek na ZUS.

– Czy wszyscy bezrobotni to osoby aktywnie szukające pracy?

– Oczywiście, że nie. Istotnym zjawiskiem rzucającym cień na rynek pracy jest fakt, że znaczna część bezrobotnych nie jest w ogóle – lub w niewielkim stopniu – zainteresowana pracą, przygotowaniem zawodowym, stażem. Osoby te rejestrują się tylko dla tego, że status bezrobotnego uprawnia je do określonych przywilejów, np. ubezpieczenia zdrowotnego czy prawa do pobierania świadczeń z pomocy społecznej.

– Jak Pana zdaniem będzie wyglądała sytuacja na chojnickim rynku pracy za rok, 5 i 10 lat?

– Krajowa Strategia Zatrudnienia na lata 2007-2013 przewiduje, że pod koniec roku 2013 wskaźnik zatrudnienia może wynosić ok. 58-60 procent, a stopa bezrobocia ok. 10-12 procent (obecnie 17,3 proc.). Odnosząc te trendy do naszych lokalnych warunków, uznać można, że w roku 2013 stopa bezrobocia powinna oscylować wokół 20 procent. Myślę, że jesteśmy w stanie osiągnąć taki wskaźnik. Od kilku lat zauważamy w powiecie chojnickim spadek bezrobocia. Na koniec 2002 roku zarejestrowanych było 11

– Dziękuję za rozmowę.

Dodaj komentarz

Skip to content